Re: brak seksu...
rozumiem Cię, u mnie jest to samo. mąż ciągle się wykręca: bólem głowy, zęba, nogi, brzucha (z resztą czegokolwiek, jego wszystko może boleć), braniem leków (że niby po nich nie ma ochoty jako...
rozwiń
rozumiem Cię, u mnie jest to samo. mąż ciągle się wykręca: bólem głowy, zęba, nogi, brzucha (z resztą czegokolwiek, jego wszystko może boleć), braniem leków (że niby po nich nie ma ochoty jako skutek uboczny), zmęczeniem po pracy lub przed pracą (ale jakby wszyscy tak mieli to gatunek by wymarł bo jednak większość pracuje). nie ma buziaków, przytulanek, spania pod jedną kołdrą czy chociażby blisko siebie. czasami nawet w czasie kopulacji (tak kopulacji bo seksem tego nie nazwę go orangutany wykazują wtedy większą czułość niż mój mąż) nie chce się całować, tylko spełnia swój comiesięczny obowiązek leżąc na plecach. to tak jakby masturbacja tylko, że jego penisem :)
a jeśli chodzi o moje podejście do seksu, to mam podobnie. zastanawiam się nawet czy potrafiłabym wrócić do 'normalności', czy relacja z moim małżonkiem nie upośledzi mojej zdolności do okazywania emocji w sposób fizyczny (całowanie, przytulanie, drobne pieszczoty).
Wiesz, że ONI się nie zmienią. tacy są i już. ja ze swoim już nie walczę. przegrałam ......
oj Panowie, co się z wami dzieje, jeśli to choroba cywilizacyjna, to wpi..z..du z cywilizacją, wolę pierwotny instynkt, który pozwoliłby mi się poczuć kobietą
zobacz wątek