Widok
chamstwo na tym forum....
... można lepiej zrozumieć po przeczytaniu tego artykułu. Dużo w nim smutnej prawdy. Polecam.
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,15621881,Obcy_w_Baninie__czyli_mieszczanie_na_przedmiesciach.html#LokTrojTxt
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,15621881,Obcy_w_Baninie__czyli_mieszczanie_na_przedmiesciach.html#LokTrojTxt
Gorzka prawda. Wszyscy są sobie obcy i jeden na drugiego patrzy wilkiem. Czym to się różni od atmosfery z bloku gdzie sąsiad nie znał sąsiada? Niczym? Troska o dobro wspólne? O estetykę? Nie istnieje. Mało kto z nowych mieszkańców traktuje Banino jako 'nasze'. Ważne jest tylko 'ja' i niewiele więcej. Sporadyczne mobilizacje jak np ta z obwodnicą niewiele zmieniają. Nie tworzymy społeczności.
"Zasadniczym centrum życia wsi (Banina) jest skrzyżowanie ze sklepem spożywczym, przystankiem, skwerkiem. Panuje tu nieporządek - walają się śmieci, butelki, kapsle. Widać wyraźnie, że mieszkańcom nie zależy na estetyce części wspólnych."
No właśnie. Nie zależy.
"Zasadniczym centrum życia wsi (Banina) jest skrzyżowanie ze sklepem spożywczym, przystankiem, skwerkiem. Panuje tu nieporządek - walają się śmieci, butelki, kapsle. Widać wyraźnie, że mieszkańcom nie zależy na estetyce części wspólnych."
No właśnie. Nie zależy.
Ja jestem nowa i na nikogo nie patrzę wilkiem, sama też tego nie doświadczyłam. Chyba mam szczęście. Traktuję Banino jak nowy ukochany dom, lubię i szanuję miejsce i ludzi, wszystkich mieszkańców, od początku mi się tutaj podobało. Mam wspaniałych sąsiadów wokoło. Spotykamy się w domach, już nie możemy się doczekać wspólnych grilli wieczornych. Wokół mamy czyściutko, dbamy o nasze posesje a wokół domów nie widziałam jeszcze ani jednego śmiecia. W centrum nie mieszkami nie wyrzucam tam śmieci na ulicę, więc może troszkę zastanowienia zanim się coś napisze...
No to powiedz mi skąd np. te narzekania na kierowców? Skąd te ciągłe niewybredne obrażanie się na forum? Skąd dyskusje na temat psów sr..cych gdzie popadnie? I tak można długo wymieniać.
Może jak pomieszkasz kilka lat, to zmieni Ci się perspektywa patrzenia. Na początku z sąsiadami zawsze jest tak, jak piszesz. Przeżyłem to samo, więc znam to doskonale ;) Z czasem ludzie zamkną się w swoich domach i jeśli utrzymasz choć maleńką część tych relacji to będziesz mogła uznać to za sukces. Życie ...
A co do centrum. Była taka piękna rabata przy pętli. Teraz ludzie zadeptali w części kwitnące krokusy :/ Tak dbamy o swoje? Przecież to NASZE, a nie gminy, pani sołtys, czy kogokolwiek innego.
Może jak pomieszkasz kilka lat, to zmieni Ci się perspektywa patrzenia. Na początku z sąsiadami zawsze jest tak, jak piszesz. Przeżyłem to samo, więc znam to doskonale ;) Z czasem ludzie zamkną się w swoich domach i jeśli utrzymasz choć maleńką część tych relacji to będziesz mogła uznać to za sukces. Życie ...
A co do centrum. Była taka piękna rabata przy pętli. Teraz ludzie zadeptali w części kwitnące krokusy :/ Tak dbamy o swoje? Przecież to NASZE, a nie gminy, pani sołtys, czy kogokolwiek innego.
Oczywiście zgodzę się z Tobą, ludzie są różni, dobrzy, źli, kulturalni, ale przecież nie wiesz kto jedzie tymi autami, chamstwo się spotyka wszędzie i nikt nie ma plakietki na jakim mieszka osiedlu. Jednak jeśli czytam artykuł gdzie autor twierdzi że mieszkam w "małym Auschwitz", "gettcie", "blokowisku", to wybacz, ja mam się tego wstydzić, gdzie mieszkam, czy to jakiś wstyd że mam domek szeregowy? Czy to ja mam problem z sobą, czy ktoś kto używa takich określeń, bo nie wie co to jest obóz koncentracyjny, albo getto, zagląda mi do kieszeni, interesuje się moim kontem bankowym czy kredytem hipotecznym, bo najwidoczniej ma bardzo smutne życie,. Czasem najlepiej usiąść, zastanowić się co się chce napisać, zwłaszcza jeśli to ma być artykuł w gazecie, bardzo stronniczy zresztą, bo jakie badania to mają potwierdzić ? Autor napisał co mu się wydaje, bo nie miał innego pomysłu i niezbyt się popisał, ja bym się wstydziła takiego czegoś...
Trąci mi to jakimś bólem redaktora, który marzył o wiejskiej sielance położonej 20km od Gdyni, Sopotu i Gdańska, sielance którą zburzyli ci " z miasta" osiedlając sie tłumnie w Baninie.
Jestem "nowy" , mieszkam od 1,5 roku i uważam , że relacje w mojej okolicy są zdecydowanie bliższe niż wtedy gdy mieszkałem w centrum Gdańska.
Płotu z art. nie mam, ale z pewnością zazielenię tą siatkę i nie dlatego ze nie jestem otwarty na ludzi, ale lubie latem o poranku wyskoczyć na kawkę w ogródku będąc w "ubraniu" swobodnym.
Lubię zjeść śniadanie z rodziną, niekoniecznie "chwaląc" się sąsiadom , że mam jajecznicę na talerzu ... ot odrobina prywatności ! Domyślam się, że na prawdziwej wsi to każdy do każdego o każdej porze - jedna wielka rodzina. Cóż , Redaktor zapomniał, że nie każdy ma aż taką potrzebę :)
Z tubylcami mam świetne kontakty i nie zamieniłbym Banina na Gdańsk.
A że drogi ... będą , a że przystanek .... będzie, a że oświetlenie ... będzie. A psy ?? ... cóż na Zaspie , Przymorzu, Wrzeszczu strach przejść przez trawę. Tutaj każdy ma swój trawniczek i jak pies n**** na moim owszem nie jest miło, ale świadczy o tym totalny brak kultury właścicieli, którym trzeba zwracać uwagę osobiście , a nie "śmiesznie" i bez odwagi ... na forum.
Pozdrawiam
Piotr
Jestem "nowy" , mieszkam od 1,5 roku i uważam , że relacje w mojej okolicy są zdecydowanie bliższe niż wtedy gdy mieszkałem w centrum Gdańska.
Płotu z art. nie mam, ale z pewnością zazielenię tą siatkę i nie dlatego ze nie jestem otwarty na ludzi, ale lubie latem o poranku wyskoczyć na kawkę w ogródku będąc w "ubraniu" swobodnym.
Lubię zjeść śniadanie z rodziną, niekoniecznie "chwaląc" się sąsiadom , że mam jajecznicę na talerzu ... ot odrobina prywatności ! Domyślam się, że na prawdziwej wsi to każdy do każdego o każdej porze - jedna wielka rodzina. Cóż , Redaktor zapomniał, że nie każdy ma aż taką potrzebę :)
Z tubylcami mam świetne kontakty i nie zamieniłbym Banina na Gdańsk.
A że drogi ... będą , a że przystanek .... będzie, a że oświetlenie ... będzie. A psy ?? ... cóż na Zaspie , Przymorzu, Wrzeszczu strach przejść przez trawę. Tutaj każdy ma swój trawniczek i jak pies n**** na moim owszem nie jest miło, ale świadczy o tym totalny brak kultury właścicieli, którym trzeba zwracać uwagę osobiście , a nie "śmiesznie" i bez odwagi ... na forum.
Pozdrawiam
Piotr
no ... bo zaczniemy segregować :) Ten ok, tamten już nie :)
Ale poważnie... znam ludzi "podobnych" do mnie, którzy mieszkają w mojej okolicy w "nowej" części Banina. Nie wydaje mi się abym był jedynym, który myśli w podobnych kategoriach.
Nie dajamy się Redaktorkowi wpuścić w maliny tworzenia gett, obozów czy innych . IMHO to czysta manipulacja i prowokacja :) jakaś próba konfrontowania ludzi? poglądów? próba socjologiczna? tęsknota za sielanką Banina mającego 500 mieszkańców?
Tylko spokój nas uratuje i z pewnością zdrowy rozsądek :)
Ale poważnie... znam ludzi "podobnych" do mnie, którzy mieszkają w mojej okolicy w "nowej" części Banina. Nie wydaje mi się abym był jedynym, który myśli w podobnych kategoriach.
Nie dajamy się Redaktorkowi wpuścić w maliny tworzenia gett, obozów czy innych . IMHO to czysta manipulacja i prowokacja :) jakaś próba konfrontowania ludzi? poglądów? próba socjologiczna? tęsknota za sielanką Banina mającego 500 mieszkańców?
Tylko spokój nas uratuje i z pewnością zdrowy rozsądek :)
w której części Banina żyjecie? bo zupełnie nie przystaje to do tej części Banina w której mieszkam ja i w której widać doskonale niemal wszystko to, co opisał pan z którym jest wywiad. To nie żaden redaktor, tylko prof socjologii więc śmiem twierdzić, że wie o czym pisze ; ) oczywiście jest to jakaś forma uogólnienia, ale ja po przeprowadzce tu z Gdańska mam bardzo podobne spostrzeżenia.
Poniżej podaję link do źródłowego opracowania, o którym traktuje artykuł w Wyborczej (o Baninie od 177 str):
http://repozytorium.umk.pl/bitstream/handle/item/1769/Kapita%C5%82%20spo%C5%82eczny...%20-%20e-book%20-%202014-02-24.pdf?sequence=1
Jak widać, Banino było tylko jedną z wielu wsi objętych badaniem. Nie jest więc chyba tak, że autor czy jakiś dziennikarzyna chce nam złośliwie dopiec lecząc swoje kompleksy ;) Nie jestem socjologiem, ale zakładam że badania zostało zrobione zgodnie ze sztuką. Dla mnie wiele diagnoz w nim zawartych jest trafnych, choć oczywiście miejscami (niekiedy mocno) przerysowanych. Trzeba jednak przyjąć, że tak nas widzą na zewnątrz i nie obrażać się na to, tylko potraktować jako punkt wyjścia do dyskusji.
Obserwując dyskusję na tym forum można stwierdzić, że 99% tematów dotyczy trzech obszarów:
a) narzekań na: niekompetencje i opieszałość UG, stan dróg, OMT, brak oświetlenia, błoto, sr...ce psy, komunikację itp.
b) sprawy informacyjne dotyczące deweloperów, przedszkoli, okolicznych sklepów, usługodawców itp.
c) chamskich wrzutek o "gettach" (stwierdzenie o "małym Auschwitz" w opracowaniu nie wzięło się "z powietrza"...), napływowej "hołocie" i generalnie "kiedyś to było lepiej"
Nie ma natomiast tematów dotyczących nowych społecznych inicjatyw - ja kojarzę jedną, kiedy tworzyła się (z sukcesem) grupa do gry w piłkę. Wcześniej była jeszcze sprawa szkoły, ale to się wydarzyło zanim się tu sprowadziłem, więc ponad 2 lata temu.
Mam wrażenie że póki co potrafimy się mobilizować kiedy mamy wspólnego wroga (vide głosowanie w sprawie OMT czy ostatnio w sprawie żwirowni) - chwała Radzie Sołeckiej (szczególnie p. Paweł Koreń) że trzyma rękę na pulsie i w tych tematach jest naszym liderem. Nie umiemy jednak jeszcze zmobilizować się do działań pozytywnych, kiedy trzeba coś zbudować, a nie tylko blokować lub kontestować.
Mam taką propozycję: zrzućmy się po 20 zł, kupmy tujki i posadźmy je w weekend na którymś z placów zabaw w Baninie, czyniąc naszą wioskę piękniejszą. Jest ktoś chętny? Wystarczy kilkanaście osób
http://repozytorium.umk.pl/bitstream/handle/item/1769/Kapita%C5%82%20spo%C5%82eczny...%20-%20e-book%20-%202014-02-24.pdf?sequence=1
Jak widać, Banino było tylko jedną z wielu wsi objętych badaniem. Nie jest więc chyba tak, że autor czy jakiś dziennikarzyna chce nam złośliwie dopiec lecząc swoje kompleksy ;) Nie jestem socjologiem, ale zakładam że badania zostało zrobione zgodnie ze sztuką. Dla mnie wiele diagnoz w nim zawartych jest trafnych, choć oczywiście miejscami (niekiedy mocno) przerysowanych. Trzeba jednak przyjąć, że tak nas widzą na zewnątrz i nie obrażać się na to, tylko potraktować jako punkt wyjścia do dyskusji.
Obserwując dyskusję na tym forum można stwierdzić, że 99% tematów dotyczy trzech obszarów:
a) narzekań na: niekompetencje i opieszałość UG, stan dróg, OMT, brak oświetlenia, błoto, sr...ce psy, komunikację itp.
b) sprawy informacyjne dotyczące deweloperów, przedszkoli, okolicznych sklepów, usługodawców itp.
c) chamskich wrzutek o "gettach" (stwierdzenie o "małym Auschwitz" w opracowaniu nie wzięło się "z powietrza"...), napływowej "hołocie" i generalnie "kiedyś to było lepiej"
Nie ma natomiast tematów dotyczących nowych społecznych inicjatyw - ja kojarzę jedną, kiedy tworzyła się (z sukcesem) grupa do gry w piłkę. Wcześniej była jeszcze sprawa szkoły, ale to się wydarzyło zanim się tu sprowadziłem, więc ponad 2 lata temu.
Mam wrażenie że póki co potrafimy się mobilizować kiedy mamy wspólnego wroga (vide głosowanie w sprawie OMT czy ostatnio w sprawie żwirowni) - chwała Radzie Sołeckiej (szczególnie p. Paweł Koreń) że trzyma rękę na pulsie i w tych tematach jest naszym liderem. Nie umiemy jednak jeszcze zmobilizować się do działań pozytywnych, kiedy trzeba coś zbudować, a nie tylko blokować lub kontestować.
Mam taką propozycję: zrzućmy się po 20 zł, kupmy tujki i posadźmy je w weekend na którymś z placów zabaw w Baninie, czyniąc naszą wioskę piękniejszą. Jest ktoś chętny? Wystarczy kilkanaście osób
co do ogniska w św Jana...kochani, nie wymyśliliście nic nowego, my na naszej ulicy, gdzie prawie wszyscy znamy się i lubimy organizujemy już od 10 lat takie ognisko...mamy wolna działkę i za wiedzą właściciela używamy jej do składowania drzewa...gałęzie podciętych drzew i takie tam...NIE śmieci, Nie kompost...materiał na ognicho!...przez cały rok zbiera się niezła kupa, na całą noc starczy...wszyscy na ulicy o tym wiedzą, przychodzą z własnym krzesełkiem, kiełbachą i popitką wedle uznania...jest cudnie, nawet jak pogoda mokra- tak tez drzewiej bywało...ale nie wyobrażam sobie ognicha dla całej wsi! to już by była impreza masowa- zezwolenia, zabezpieczenie, strażacy itp...może raczej rozpropagować idee małych- ulicznych ognisk, są jeszcze przecież wolne kawałki działek...powodzenia :)
grunt to nie zadzierac nosa tak jak to niektórzy robią.
Ogniska , fajna sprawa można się zintegrować. Imprezy w naszej remizie też bywaja fajne. Można, można a nie tylko roszczenia i pretensje.
Ja jak widzę ,że ktos brudzi albo jezdzi jak szalony to zwracam uwagę, niestety niektórzy chamsko odpowiadają i nic człowiek nie poradzi.
Co do sadzenia tui to obawiam sie ,że długo nie poirosna, już krokusy na rondzie jakiś kretyn zniszczył. Gdyby matka i ojciec zapłacili za szkody to by sie dzieciak zastanowił .
Ogniska , fajna sprawa można się zintegrować. Imprezy w naszej remizie też bywaja fajne. Można, można a nie tylko roszczenia i pretensje.
Ja jak widzę ,że ktos brudzi albo jezdzi jak szalony to zwracam uwagę, niestety niektórzy chamsko odpowiadają i nic człowiek nie poradzi.
Co do sadzenia tui to obawiam sie ,że długo nie poirosna, już krokusy na rondzie jakiś kretyn zniszczył. Gdyby matka i ojciec zapłacili za szkody to by sie dzieciak zastanowił .
@~Pozdr
Kretyni zawsze się znajdą ale to nie znaczy że przez nich nie można nic robić ! Są przecież na świecie miejsca publiczne wygądające ładnie i nie dewastowane na okrągło. Ja wyznaję zasadę, że wygląd miejsca w pewien sposób wpływa na zachowanie ludzi się w nim znajdujących. Przykładowo plac zabaw na Pszennej z walającymi się tam śmieciami (brak koszy na śmieci) póki co zachęca raczej do dalszego śmiecenia. Jeśli tam posprzątamy (lub zachęcimy zarządcę placu do popsprzątania) i posadzimy tuje, to wpłyniemy może na zachowanie bywalców tego miejsca :)
Czekam na chętnych do "czynu społecznego", piszcie na adres ondriej@wp.pl
Kretyni zawsze się znajdą ale to nie znaczy że przez nich nie można nic robić ! Są przecież na świecie miejsca publiczne wygądające ładnie i nie dewastowane na okrągło. Ja wyznaję zasadę, że wygląd miejsca w pewien sposób wpływa na zachowanie ludzi się w nim znajdujących. Przykładowo plac zabaw na Pszennej z walającymi się tam śmieciami (brak koszy na śmieci) póki co zachęca raczej do dalszego śmiecenia. Jeśli tam posprzątamy (lub zachęcimy zarządcę placu do popsprzątania) i posadzimy tuje, to wpłyniemy może na zachowanie bywalców tego miejsca :)
Czekam na chętnych do "czynu społecznego", piszcie na adres ondriej@wp.pl