Widok
chcę sprzedać mieszkanie, jaką dać cenę
Od lutego usiłuję sprzedać mieszkanie, dwa pokoje 43m2 na parterze w bloku czteropiętrowym na gdańskich stogach, w tej chwili mam je wystawione za 170 tyś, mieszkanie jest raczej do remontu, czy ta cena jest za wysoka według was? Sprzedaję je bo chę się przenieść na Przymorze, jeśli spuszczę mocniej cenę to będe musiała bardzo " dużo " dołożyć aby kupic coś na Przymorzu o podobnym metrażu.co myślicie, może wyremontować je i zostać tu jeszcze parę lat do póki sytuacja na rynku nieruchomości sie nie poprawi o ile to wogóle możliwe jeśli chodzi o bloki z lat 70 - tych.
Jeśli musisz/chcesz sprzedac koniecznie teraz to spuść cene maksymalnie jak się się da. Ja mialam do sprzedania mieszkanie 2pok wlasnie na Przymorzu i po analizie innych ogloszen startowalam z ceną 264, potem 254, a zainteresowanie zaczelo sie przy 249 (wczesniej dzwonily tylko biura), ostatecznie sprzedaje z cena 220 ale klienta znalalam w 3tygodnie, gdybym mogla sprzedawac miesiacami to zostawilabym cene 240 i czekala.
Okreslenie "do remontu" jest subiektywne, ja zauwazylam ze ludzie wola kupic przyslowiowa rudere 20-30tys taniej (taka naprawde a'la lata 70) i zrobic ja sobie jak chca.
Okreslenie "do remontu" jest subiektywne, ja zauwazylam ze ludzie wola kupic przyslowiowa rudere 20-30tys taniej (taka naprawde a'la lata 70) i zrobic ja sobie jak chca.
potwierdzam trzeba czymś konkurować tz. albo mieć mieszkanie do wprowadzenia od zaraz, albo mieć bardzo ładne wykończenie w niskiej cenie, albo mieć najniższą cenę w okolicy. Wtedy się sprzeda. My sprzedaliśmy po obniżce ceny o 12% w 2 tyg. około 10 klientów oglądających.
Nie bój się że mieszkanie nie będzie atrakcyjne bo są nowsze itp. po prostu potrzeba odpowiedniego klienta, dopiero po takim doświadczeniu widzę jak różni sa ludzie i jakie maja oczekiwania.
Ciężko było by to sobie po prostu wyobrazić.
pozdr.
powodzenia.
Nie bój się że mieszkanie nie będzie atrakcyjne bo są nowsze itp. po prostu potrzeba odpowiedniego klienta, dopiero po takim doświadczeniu widzę jak różni sa ludzie i jakie maja oczekiwania.
Ciężko było by to sobie po prostu wyobrazić.
pozdr.
powodzenia.
acha jeszcze jedno - na poczatku wystraszylam sie ze nikt nie zechce zamieszkac w bloku z wielkiej plyty bo przeciez jest juz sporo ofert z rynku wtornego w nowszym budownictwie, jednak bylo spore zaintereowanie glownie wsrod mlodych malzenstw, odprzyszlego roku moze byc gorzej bo nie bedzie juz Rodziny na Swoim.
Co Ty za bzdury wypisujesz?! RnS kończy się w tym roku i obejmuje zarówno rynek pierwotny jak i wtórny. Są oczywiście pewne obostrzenia odnośnie cen za mw i metrażu mieszkań czy domów, jednak zapewniem Cię, że można kupić mieszkanie na rynku wtórnym z Rodziną na Swoim jeszcze w 2012r.
Nie wprowadzaj ludzi w błąd, sprawdź najpierw informacje. Najlepiej rzetelnie.
Nie wprowadzaj ludzi w błąd, sprawdź najpierw informacje. Najlepiej rzetelnie.
4 tys za metr to srednio, ale tak jak piszesz do remontu no i to stogi. Remont to zapewne z 500 zl od metra i juz mamy min 4500 za metr i do tego okolica.
Wg mnie Twoja cena nie jest super atrakcyjna, Moim zdaniem taka cena na dzisiejsze czasy powinna dotyczyc mieszkan gotowych bez remontu. Bo co to za roznica czy jade ze Stogow czy dzielnic poludniowych skoro u Ciebie jest "stare"mieszkanie do remontu a w dzielnicach poludniowych za ta kase kupuje nowe z nowymi oknami, rurami, itd. Oraz z wydaje mi sie, normalniejszymi sasiadami. Poza tym ludzie patrza takze na okolice, bezpieczenstwo itd itd.
Jesli chcesz uzyskac min 4 tys za metr musisz poczekac jeszcze z rok. Zarowno ekonomisci, deweloperzy w Polsce juz mowia coraz glosniej, ze pierwszy kwartal przyszlego roku ma byc najwiekszym dolkiem w budownictwie i gospodarce a pozniej ma byc powolny wzrost, wolny ale staly. Tak samo gospodarki Niemiec, USA czy inne zachodnie juz teraz notuja wzrosty PKB. To od przyszlego roku zacznie sie przekladac na Polska gospodarke a wiec i wieksza ilosc pieniadza na rynku. Oczywiscie nie bedzie tak, ze nagle od 1 marca zauwazysz mega wzrost ale powolne maja nastepowac.
Wiec tak naprawde to czy sprzedzaz teraz zalezy od tego czy masz kase na przymorze i jak bardzo Ci na tym zalezy.
Wg mnie Twoja cena nie jest super atrakcyjna, Moim zdaniem taka cena na dzisiejsze czasy powinna dotyczyc mieszkan gotowych bez remontu. Bo co to za roznica czy jade ze Stogow czy dzielnic poludniowych skoro u Ciebie jest "stare"mieszkanie do remontu a w dzielnicach poludniowych za ta kase kupuje nowe z nowymi oknami, rurami, itd. Oraz z wydaje mi sie, normalniejszymi sasiadami. Poza tym ludzie patrza takze na okolice, bezpieczenstwo itd itd.
Jesli chcesz uzyskac min 4 tys za metr musisz poczekac jeszcze z rok. Zarowno ekonomisci, deweloperzy w Polsce juz mowia coraz glosniej, ze pierwszy kwartal przyszlego roku ma byc najwiekszym dolkiem w budownictwie i gospodarce a pozniej ma byc powolny wzrost, wolny ale staly. Tak samo gospodarki Niemiec, USA czy inne zachodnie juz teraz notuja wzrosty PKB. To od przyszlego roku zacznie sie przekladac na Polska gospodarke a wiec i wieksza ilosc pieniadza na rynku. Oczywiscie nie bedzie tak, ze nagle od 1 marca zauwazysz mega wzrost ale powolne maja nastepowac.
Wiec tak naprawde to czy sprzedzaz teraz zalezy od tego czy masz kase na przymorze i jak bardzo Ci na tym zalezy.
nie zgodze sie, nie ma opcji wzrostu cen mieszkan powyzej obecnych cen. Ceny sa wygorowane niestety przez regulacje naszych panow z wiejskiej. RnS zepsula rynek na szczescie wygasnie, mam rowniez nadzieje ze nie wejdzie zadna podobna oferta dla glupich ludzi. Co z tego ze dostaje sie doplate jezeli ceny zwiekszaja sie jeszcze mocniej. 2 lata i rynek powinien wrocic do normalnych cen.
do p. Misko, okna mam wymienione na plastikowe i instalację elektryczną też, jeśli ktoś miałby kupić to mieszkanie to musiałby se położyć kafle, terakoty, nowe tapety czy wycekolować.Na stogach jest dobre połączenie, jest tramwaj i autobus a nie jak na nowych dzielnicach położnych na obrzeżach miasta gdzie jeździ jeden autobus, w 2014 będzie otwarty tunel pod wisłą co usprawni i to bardzo poruszanie się samochodem. Co do " lepszego sąsiedztwa " to mieszkam tu od czterech lat i nie mogę narzekać na jakieś niedogodnienia w przeciwieństwie do zanjomych którzy kupili miszkania właśnie na nowych osiedlach i użerają się non stop z młodymi sąsiadami urządzającymi często gęsto imprezy całonocne. Historie o gangsterach i rozrubach na stogach to już dawno historia.
Moim zdaniem: taki metraż w tej lokalizacji, przy zastrzeżeniu jeszcze remontu oraz dodatkowo na parterze, to nie jest szałowa oferta. Myślę, że żeby sprzedać przy obecnej sytuacji na rynku, musisz zejść z ceną poniżej 160 tys. Oferta nie ma ani szczególnie dobrej lokalizacji, ani stanu mieszkania (skoro do remontu), wiele osób odstrasza też mieszkanie na parterze.
Ja się wypowiem z punktu widzenia poszukującego mieszkanie, ponieważ sami szukamy. Ceny na rynku są mocno wygórowane i jak wielu, taki my czekamy na obniżki, które może przyjdą, a może nie. Większość sprzedającytch chce niewiadomo jakie pieniądze za mieszkania, które tak na prawdę nie są w większości tyle warte. Przede wszystkim dla tego, że praktycznie każde mieszkanie z drugiej ręki nadaje się tylko do remontu. Oczywiście są mieszkania również nie wymagajace rmeontu, ale jak mam wydać 300 czy 350 tysięcy, to na pewno nie będę mieszkał w tym, co ktoś uznał za szczyt jego fantazji dekoratorskich. Natomiast jeśli ceny miszkań będą nadal szły w górę, to zwyczajnie bardziej się będzie opłacało kupić albo wybudować dom.
Dodam jeszcze jedno. Nie chcę tu wylewać swoich frustracji na forum, ale aktualnie wynajmujemy mieszkanie w nowym budownictwie w Redzie (mieszkanie od jednego z bardziej popularnych deweloperów w tym mieście). Odkąd tam zamieszkaliśmy wiemy, że nie chcemy mieszkania w nowym budownictwie. Jak sąsiedzi zamykają drzwi od mieszkania, to jest tak głośno, jak bym zamykał drzwi od drugiego pokoju, na przed ostatnim piętrze słychać jak roznosiciele ulotek wykonują swoją pracę na parterze. W środku nocy słychać jak jakieś dzieciaki sobie rozmawiają na korytarzu kilka pięter niżej. Straszne. W wielkiej płycie czegoś takiego nie ma, więc nie rozumiem po co ludzie się na te tekturowe budynki rzucają.
nie przesadzajcie, chyba nie śledzicie ofert sprzedaży nieruchomości, za taki metraż jest to cena rozsądna na dzień dzisiejszy.
Wyższe piętra w blokach czteropiętrowych z lat 70 - tych nie mają wind, targanie zakupów czy wózka dziecinnego codziennie na trzecie piętro nie jest fajne.
Każda oferta ma plusy i minusy, głównym piorytetem jest metraż i położenie mieszkania, remont i tak prawie każdy robi żeby mieć wnetrze pod siebie.
Bywam na stogach u rodziny i jest to dzielnica fajnie położona, blisko plaża, lasy do centrum tez nie daleko.
Wyższe piętra w blokach czteropiętrowych z lat 70 - tych nie mają wind, targanie zakupów czy wózka dziecinnego codziennie na trzecie piętro nie jest fajne.
Każda oferta ma plusy i minusy, głównym piorytetem jest metraż i położenie mieszkania, remont i tak prawie każdy robi żeby mieć wnetrze pod siebie.
Bywam na stogach u rodziny i jest to dzielnica fajnie położona, blisko plaża, lasy do centrum tez nie daleko.
Prawda jest taka, że w tym momencie jakakolwiek sprzedaż nieruchomości jest ciężka do realizacji. Chcesz na pewno sprzedać to daj 20% poniżej ceny rynkowej. Jakiś czas temu uczestniczyłem przy sprzedaży większej nieruchomości magazynowej. Dopiero pomoc agencji, Jartomu, pozwoliła znaleźć klienta. Próbujcie na podobnej zasadzie. Sami nie macie takiego "przekazu".
Zrezygnowaliśmy ze sprzedaży, przed rezygnacją była u nas para oglądać mieszkanie, po ich wizycie odczekaliśmy tydzień i rozwiązaliśmy umowę z pośrednikiem, zaczęliśmy remont łazienki, po dwóch tygodniach zadzwonił pośrednik że ci Państwo się zdecydowali i są chętni aby kupić nasze mieszkanie.
Odmówiliśmy ze wzgledu na rozpoczęty remont i zmianę planów zawodowych.
Całkiem możliwe że mieszkanie po 10 miesiącach od wystawienia sprzedało by się ale wyszło jak wyszło.Póki co zostajemy na Stogach i zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Dziękuję wszystkim forumowiczom za rady i zainteresowanie.
Pozdrawiam
Odmówiliśmy ze wzgledu na rozpoczęty remont i zmianę planów zawodowych.
Całkiem możliwe że mieszkanie po 10 miesiącach od wystawienia sprzedało by się ale wyszło jak wyszło.Póki co zostajemy na Stogach i zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Dziękuję wszystkim forumowiczom za rady i zainteresowanie.
Pozdrawiam
Nigdy nie sprzedaje się po cenie ofertowej...zawsze dajesz klientowi upust. :-) ....dlatego co poniektórym ceny ofertowe mogą wydawać się wysokie :-)
Załóżmy taki scenariusz: oglądasz mieszkanie za 500tys. i sprzedający daje Ci upust 50%.....pal go licho, że mieszkanie jest warte 200tys., ale może ktoś się skusi ;-)
Załóżmy taki scenariusz: oglądasz mieszkanie za 500tys. i sprzedający daje Ci upust 50%.....pal go licho, że mieszkanie jest warte 200tys., ale może ktoś się skusi ;-)