Re: chce zmienić swoje życie...
Oj też do takich wniosków doszłam rok temu i na wiosnę kupiłam rower i fotelik dla dziecka, dojeżdżałam nim do pracy i po pracy w pogodę czy nie starałam się jeździć co najmniej godzinę. Tak mi to...
rozwiń
Oj też do takich wniosków doszłam rok temu i na wiosnę kupiłam rower i fotelik dla dziecka, dojeżdżałam nim do pracy i po pracy w pogodę czy nie starałam się jeździć co najmniej godzinę. Tak mi to w krew weszło, że jak się czasem zdarzyło, że nie mogłam jechać to czułam się dziwnie. Początki były ciężkie czas dojazdu dłuższy, kondycja słaba, ale już po miesiącu czas dojazdu zmniejszył się o jedną trzecią, wysiłek podziałał n mnie jakoś tak, że sama z siebie nie czułam też potrzeby objadania się. Po 4 miesiącach spadło mi 8-9 kg.
Papierochy rzuciłam z dnia na dzień cichaczem dla siebie, trzy lata temu i też nie wiem jak do 1 uciągałam kopcąć tyle ile kopciłam z mężem
zobacz wątek