Widok
chce zmienić swoje życie...
Witam serdecznie
Ostatnio doszłam do wniosku, że muszę zmienić swoje życie przede wszystkim dla siebie. Pierwsze postanowienie to rzucić papierosy i zacząć ćwiczyć ... Jestem po 30-tce dużo palę a jak wracam z pracy to lekażkowanie na kanapie. Jak codzień nic się nie chce tylko praca dom, dziecko. W sumie dziecko mnie do tego motywuje żeby się ruszyć ale mam tak słabą wolę że już podchodzę do tego 3 raz...Nie mam nadwagi ale czuje się mało atrakcyjna już dla mojego męża i taka "zdziadziała" Wy też tak macie? Muszę załapać trochę wsparcia bo sama ze sobą walczę :)... Dzisiaj mam zamiar wrócić i wieczorem poćwiczyć a fajeczki z dnia na dzień tylko czy to się wszystko uda....
Ostatnio doszłam do wniosku, że muszę zmienić swoje życie przede wszystkim dla siebie. Pierwsze postanowienie to rzucić papierosy i zacząć ćwiczyć ... Jestem po 30-tce dużo palę a jak wracam z pracy to lekażkowanie na kanapie. Jak codzień nic się nie chce tylko praca dom, dziecko. W sumie dziecko mnie do tego motywuje żeby się ruszyć ale mam tak słabą wolę że już podchodzę do tego 3 raz...Nie mam nadwagi ale czuje się mało atrakcyjna już dla mojego męża i taka "zdziadziała" Wy też tak macie? Muszę załapać trochę wsparcia bo sama ze sobą walczę :)... Dzisiaj mam zamiar wrócić i wieczorem poćwiczyć a fajeczki z dnia na dzień tylko czy to się wszystko uda....
Chciałabym tryskać energią od rana a czuję się jakbym miała 50 lat..bo kompletnie nic ze sobą nie robie.. życie jest zbyt krótkie żeby tak je spędzić tylko jak się zabieram za to wszystko to postanowienie jest ogromne a w praktyce wychodzi jak zawsze - tv i kanapa - boże jaka słaba ze mnie istota.. Podziwiam ludzi z silną wolą...
ola15 doskonale Cię rozumiem. Ja jeszcze niedawno czułam się podobnie. Tyle że do moich fajeczek dochodził jeszcze codziennie browarek i czułam się okropnie, do tego urosła mi "oponka" i czułam się jak dziad: nieatrakcyjna, zapuszczona i ciągle zmęczona. Wzięłam się za siebie i tak od lutego najpierw zaczęłam ćwiczyć z Chodakowską 3-4 x w tyg., a od miesiąca śmigam na siłownię (ale na zajęcia typu ABT, body pump, płaski brzuch, spining itp.), na początku wracałam mega zmęczona, jeszcze bardziej niż wcześniej, ale teraz z czasem dodaje mi to wręcz energii, biegam na te zajęcia 4-5 razy w tyg. i nie wyobrażam sobie jak ja mogłam wcześniej nie ćwiczyć, przecież ja kocham ruch! :) Ciało mi się pięknie wyrzeźbiło, schudłam 17 kg., browar odstawiłam zupełnie, fajeczki (paczka na miesiąc), sporadycznie popalam. Odwagi dodają mi bezcenne spojrzenia mężczyzn na ulicy ;)
Ja zaczęłam msc temu. 3-4razy w tyg cwicze z Mel b choc zmortywowala mnie Ewa Chodakowska. Niestety bardziej odpowiadają mi ćwiczernia z Mel b. Wziełam się za siebie kiedy zobaczyłam ze po drugiej ciązy nie moge schudnac i w nic się nie mieszczę:/ do tego czułam sie źle we własnej skórze. Dopiero schudłam 2kg (może i marny efekt mimo zmiany diety) ale nie poddaje się teraz albo nigdy!:)
na początrk 2 kg w miesiac to nie jest mało - organizm musi sie przestawic na spalanie :)
gratuluję
ja z tych raczej kanapowych tzn od rana w biegu i jak już ok 19 położę małą spać to zalegam na kanapie bo na nic nie mam siły ale też postanowiłam to zmienić, nawet nie chodzi o wyglad choc przydałoby się zgubić te kilka kg :) bardziej chodzi o takie uczucie "zdziadzienia", ledwo 30 przekroczyłam a jak stara baba na nic nie mam siły a dziecko chce się bawić, biegać i właśnie dla niej chce być aktywna, zdrowa i silna
co do fajek - nie palę od 6 lat, rzuciłam za trzecim razem, pomogły tabletki (brałam Tabex ale teraz są też jakieś inne), polecam rzucanie każdemu :)
gratuluję
ja z tych raczej kanapowych tzn od rana w biegu i jak już ok 19 położę małą spać to zalegam na kanapie bo na nic nie mam siły ale też postanowiłam to zmienić, nawet nie chodzi o wyglad choc przydałoby się zgubić te kilka kg :) bardziej chodzi o takie uczucie "zdziadzienia", ledwo 30 przekroczyłam a jak stara baba na nic nie mam siły a dziecko chce się bawić, biegać i właśnie dla niej chce być aktywna, zdrowa i silna
co do fajek - nie palę od 6 lat, rzuciłam za trzecim razem, pomogły tabletki (brałam Tabex ale teraz są też jakieś inne), polecam rzucanie każdemu :)
Hej Dziewczyny:))) Doskonale Was rozumiem. Jeszcze do niedawna sam się tak czułam. Miałam wrażenie,jakbym miała ze 30 lat więcej, a na pewno 20 kg więcej. Nadwaga, brak ruchu i ulubiona czekolada. Nic mi się kompletnie nie chciało no bo jak tu znaleźć czas po pracy jak trzeba biec po dziecko a potem w biegu obiad, pranie,sprzątanie i tak co dzień. I nadszedł taki dzień,że powiedziałam sama sobie dość. Najgorsze są początki, ale żeby zacząć to trzeba W KOŃCU ZACZĄĆ. Zmieniłam menu, zaczęłam ćwiczyć najpierw z Chodakowską:))) Najprostszy jej trening robiłam ze łzami w oczach, doszłam do połowy, a następnego dnia się ruszać nie mogłam. Dziś mija 6 miesięcy odkąd ćwiczę. Ćwiczę regularnie w domu i tylko w domu inaczej nie mogę. Udaje mi się znaleźć czas a chęci są ogromne. Jestem zupełnie inną osobą:)) Pełną energii, chęci no i lżejszą o 16 kg!!!!!!! Treningi tak mi weszły w krew,że naprawdę bardzo polubiłam ćwiczenia a wcześniej ich szczerze nienawidziłam. Tak więc do dzieła kochane!!!!! Wszystko przed wami bo chcieć to móc!!!!!!!!! Powodzenia
Ojeje jak ja bym chciała żeby to wszystko też weszło w krew :) Wczoraj zaczęłam też ćwiczyć z Chodakowską ale w połowie padłam...może dzisiaj będzie lepiej :) Ja też muszę zmotywować się dla synka, który po moim powrocie z pracy chce się bawić a ja nie mam na nic siły...a te fajki no coż też będę pewnie popalać... no i muszę obowiązkowo zmienić dietę !!!
Olu15, o ile dobrze przeczytałam inny wątek, to jesteś w ciąży...Ja rzuciłam palenie, gdy zaszłam w ciąźę z drugim dzieckiem, ogólnie nie palę prawie 2 lata, choć nie powiem- zdarzyło się zapalić, ale baaardzo dawno temu... Trzeba o tym zapomnieć i uparcie dążyć do tego, żeby rzucić to świństwo.
Obecnie motywują mnie finanse.Papierochy są bardzo drogie i nie pociągnęłabym do 1-go finansowo. Na początku wrzucałam do skarbonki raz w tygodniu pieniądze- dokładnie tyle ile w danym tygodniu wydałabym na nałóg. Po pewnym czasie, policzyłam, że zaoszczędziłam ok 500 zł. To mnie mocno zmotywowało do dalszej walki.
Samopoczucie jest o wiele lepsze, dużo nie przytyłam.
Obecnie motywują mnie finanse.Papierochy są bardzo drogie i nie pociągnęłabym do 1-go finansowo. Na początku wrzucałam do skarbonki raz w tygodniu pieniądze- dokładnie tyle ile w danym tygodniu wydałabym na nałóg. Po pewnym czasie, policzyłam, że zaoszczędziłam ok 500 zł. To mnie mocno zmotywowało do dalszej walki.
Samopoczucie jest o wiele lepsze, dużo nie przytyłam.
Oj też do takich wniosków doszłam rok temu i na wiosnę kupiłam rower i fotelik dla dziecka, dojeżdżałam nim do pracy i po pracy w pogodę czy nie starałam się jeździć co najmniej godzinę. Tak mi to w krew weszło, że jak się czasem zdarzyło, że nie mogłam jechać to czułam się dziwnie. Początki były ciężkie czas dojazdu dłuższy, kondycja słaba, ale już po miesiącu czas dojazdu zmniejszył się o jedną trzecią, wysiłek podziałał n mnie jakoś tak, że sama z siebie nie czułam też potrzeby objadania się. Po 4 miesiącach spadło mi 8-9 kg.
Papierochy rzuciłam z dnia na dzień cichaczem dla siebie, trzy lata temu i też nie wiem jak do 1 uciągałam kopcąć tyle ile kopciłam z mężem
Papierochy rzuciłam z dnia na dzień cichaczem dla siebie, trzy lata temu i też nie wiem jak do 1 uciągałam kopcąć tyle ile kopciłam z mężem