Widok
Myślałam, że tylko ja się z tym męczę. Mało kto wie o tej chorobie. Nawet nie "chwalę" się za bardzo, bo nikt tego "bólu" nie rozumie.
Ja przed ciążą miałam łagodne stadium. Teraz w ciąży się nasiliło...nic z tym nie zrobisz. Niestety. Czasem w nocy spać nie mogę przez to. Na szczęście raczej męczy mnie w dzień i pod wieczór.
Co robię? Ruszam nogami, chodzę, ściskam łydki i mąż mi masuje jak już nie wytrzymuję. Między innymi dlatego w końcu nie wytrzymałam i w 7 m-cu ciąży poszłam na zwolnienie lekarskie, bo nie mogłam wysiedzieć za biurkiem. Do tego pochły mi nogi.
Teraz staram się na zmianę chodzić i wypoczywać.
Odziedziczyłam to po mamie, której po 3 ciązy (ze mną) choroba się pogłębiła. Do tego stopnia, że mama spała po 2-3 godz. na dobę. Musiała cały czas chodzić. Od 2 lat przyjmuje tabletki i dzięki temu śpi troszkę dłużej - czasem "nawet" 5 godz.
Boję się, że to wszystko też mnie czeka. Na szczęście teraz ta choroba nie jest wyśmiewana i można trafić na lekarza, który chce pomóc. Mama przez tyle lat była zdana na siebie.
Wiem, że nie zabardzo Cię pocieszyłam.
A od kiedy Ty męczysz się z chorobą?
Ja przed ciążą miałam łagodne stadium. Teraz w ciąży się nasiliło...nic z tym nie zrobisz. Niestety. Czasem w nocy spać nie mogę przez to. Na szczęście raczej męczy mnie w dzień i pod wieczór.
Co robię? Ruszam nogami, chodzę, ściskam łydki i mąż mi masuje jak już nie wytrzymuję. Między innymi dlatego w końcu nie wytrzymałam i w 7 m-cu ciąży poszłam na zwolnienie lekarskie, bo nie mogłam wysiedzieć za biurkiem. Do tego pochły mi nogi.
Teraz staram się na zmianę chodzić i wypoczywać.
Odziedziczyłam to po mamie, której po 3 ciązy (ze mną) choroba się pogłębiła. Do tego stopnia, że mama spała po 2-3 godz. na dobę. Musiała cały czas chodzić. Od 2 lat przyjmuje tabletki i dzięki temu śpi troszkę dłużej - czasem "nawet" 5 godz.
Boję się, że to wszystko też mnie czeka. Na szczęście teraz ta choroba nie jest wyśmiewana i można trafić na lekarza, który chce pomóc. Mama przez tyle lat była zdana na siebie.
Wiem, że nie zabardzo Cię pocieszyłam.
A od kiedy Ty męczysz się z chorobą?
Mnie to dotyka tylko w ciąży, mija od razu po porodzie na szczęście, jednak teraz, w trzeciej ciąży jest najgorzej, jak śpię cięgiem 5h to jestem prze szczęsliwa. U mnie dotyczy to konkretnie prawej stopy, pomaga trochę ucisk w czasie snu, mąż już się przyzwyczaił, że pakuję mu nogę pod jego nogę i ten ciężar wystarcza. Drażliwa stopa byłe też w tej ciąży pierwszym objawem zaciążenia ;-)
No nie tylko po stopach. Ja nie jestem w stanie opisać tego uczucia, bólu. Mnie bolą najbardziej łydki. To tak właśnie jakby taki ucisk, rozpychanie...no nie wiem jak to nazwać. I właśnie jedynie pomaga ruszanie nogami, ściskanie i przede wszystkim chodzenie.
Ja przed ciążą też to miałam. Ale na szczeście sporadycznie i wystarczył masaż, ucisk. A teraz to już niestety mam mocniejsze ataki.
Mam nadzieje, że przejdzie jak urodzę.
Moja mama miała to podczas kazdej ciazy, po ciazy przechodziło...z wyjątkiem ostatniej, trzeciej - podczas ciazy miala koszmarnie mocne ataki i po urodzeniu nadal sie meczyla. I tak w sumie cale moje zycie.
Lekarze - słabo niestety pomagają. Na to w zasadzie nie ma lekarstwa. Moja mama bierze tabletki na chorobę parkinsona - z tym że mniejszą dawkę.
Ja przed ciążą też to miałam. Ale na szczeście sporadycznie i wystarczył masaż, ucisk. A teraz to już niestety mam mocniejsze ataki.
Mam nadzieje, że przejdzie jak urodzę.
Moja mama miała to podczas kazdej ciazy, po ciazy przechodziło...z wyjątkiem ostatniej, trzeciej - podczas ciazy miala koszmarnie mocne ataki i po urodzeniu nadal sie meczyla. I tak w sumie cale moje zycie.
Lekarze - słabo niestety pomagają. Na to w zasadzie nie ma lekarstwa. Moja mama bierze tabletki na chorobę parkinsona - z tym że mniejszą dawkę.
Dziewczyny ale Wy mówicie tu o dwóch różnych dolegliwościach.W ciąży dopada to wiele kobiet w trzecim trymestrze z powodu braku magnezu i innych czynników na to wpływających,dokładnie by trzeba było przeczytać w necie.A zespół niespokojnych nóg to choroba którą ma się przez cały czas,czasem się wycisza a czasem nasila.
Ja mam to cholerstwo od jakiś 5 lat,w ciąży wyciszyło mi się zupełnie,że zapomniałam jak to jest,co prawda pod koniec ciąży miałam to o czym napisałam na początku,to było jeszcze gorsze niż moja dolegliwość,ale przeszło zaraz po porodzie.Teraz znów mnie dopadło,u mnie nasila się to w okresach stresu i zmęczenia,a zaczęło się po bardzo nerwowym okresie w moim życiu,więc ma to związek z nerwami.A jak było u Was?Noi jak sobie z tym radzicie,ja na szczęście jak położę sie wieczorem do łóżka,wyciszę,mięśnie się rozlużnią to mija,najgorzej jest wieczorem po całym dniu,noi ciepła kąpiel przynosi dużą ulgę i masaż jak tu ktoś wspomniał.
Ja mam to cholerstwo od jakiś 5 lat,w ciąży wyciszyło mi się zupełnie,że zapomniałam jak to jest,co prawda pod koniec ciąży miałam to o czym napisałam na początku,to było jeszcze gorsze niż moja dolegliwość,ale przeszło zaraz po porodzie.Teraz znów mnie dopadło,u mnie nasila się to w okresach stresu i zmęczenia,a zaczęło się po bardzo nerwowym okresie w moim życiu,więc ma to związek z nerwami.A jak było u Was?Noi jak sobie z tym radzicie,ja na szczęście jak położę sie wieczorem do łóżka,wyciszę,mięśnie się rozlużnią to mija,najgorzej jest wieczorem po całym dniu,noi ciepła kąpiel przynosi dużą ulgę i masaż jak tu ktoś wspomniał.
jeny to ja tez to mialam w ciazy musialam chodzic ,nogi zakladalam wszedzie, rozne pozycje swiata bo usiedziec ani ulezec sie nie dalo tez nie umiem opisac tego uczucia ja nie wiedzialam co mi jest w zyciu bym nie pomysala ze to jakas choroba na cale szczescie dopiero pod koniec ciazy to mialam ale niestety czasami jeszcze to miewam szczegolnie jak siedze dlugo przy kompie :0 teraz jak sobie mysle to jak bylam mala to tez to mialam mowilam mamie o tym dziwnym uczuciu to mama zawsze mowila bo rosniesz dziecko...
Ania27 - rzeczywiście nie koniecznie wszystkie z dziewczyn, które tu napisały mają chorobę niespokojnych nóg.
No ja też zmagam się z tym od ok 10 lat. I jest rzeczywiście tak, że czasem się nasila, a czasem przez długi czas nie daje o sobie znać. Mi niestety w ciaży się nasiliło. Od początku ciąży w zasadzie.
W sumie nie zauważyłam zależności między tym bólem a stresem. Wydaje mi się nastomiast, że im więcej danego dnia stoję, chodzę tym wieczorem bardziej nogi mi dokuczają.
Najczęściej właśnie wieczorem nogi mi dokuczają. Najchętniej wtedy bym je sobie odpięła. Zwariować można. Chodzę, pukam się w łydki, ściskam. Ale w sumie to tylko taki uspokajacz, bo po prostu ból musi sam przejść.
Na szczęście bardzo rzadko nogi dokuczają mi w nocy. Najczęściej po ciepłym prysznicu czuję ulgę i wtedy kładę się do łóżka. Ale nie zawsze jest tak różowo i budze się w nocy - a w zasadzie nogi mnie budzą.
No ja też zmagam się z tym od ok 10 lat. I jest rzeczywiście tak, że czasem się nasila, a czasem przez długi czas nie daje o sobie znać. Mi niestety w ciaży się nasiliło. Od początku ciąży w zasadzie.
W sumie nie zauważyłam zależności między tym bólem a stresem. Wydaje mi się nastomiast, że im więcej danego dnia stoję, chodzę tym wieczorem bardziej nogi mi dokuczają.
Najczęściej właśnie wieczorem nogi mi dokuczają. Najchętniej wtedy bym je sobie odpięła. Zwariować można. Chodzę, pukam się w łydki, ściskam. Ale w sumie to tylko taki uspokajacz, bo po prostu ból musi sam przejść.
Na szczęście bardzo rzadko nogi dokuczają mi w nocy. Najczęściej po ciepłym prysznicu czuję ulgę i wtedy kładę się do łóżka. Ale nie zawsze jest tak różowo i budze się w nocy - a w zasadzie nogi mnie budzą.
Ja mam tą chorobę od ok 20 roku życia. Nasiliła sie w trakcie pierwszej ciaży -miałam wtedy 22 lata i tak zostało. Męczy mnie prawie codziennie i myslę , że jest to spowodowane moją 8- godz pracą przy biurku. Mój mąż się śmieje , że gdybym się z nim na 1 dzień zamieniła pracą to moja choroba by odeszła:) Byłam z tym u ogólnego to stwierdził " brak ruchu", bo to, że chodze pieszo 20 min dziennie to za mało. W wekeend wiadomo zawsze coś robimy , więc w ruchu jestem. Raz w miesiącu jeżdzimy z córką na basen. 2 lata temu kupiłam sobie rowerek stacjonarny z myślą, że pozbędę się tego problemu. Bez skutku. Rowerek teraz stoi w piwnicy.Bolą mnie głównie łydki. Leków żadnych nie biorę bo nie wiem co. Chcę teraz spróbować zimnych strumieni polewanych naprzemiennie na nogi , słyszałam , że pomaga...
ja też mam to od dzieciństwa... Ale teraz odkąd jestem w ciąży to jest masakra! zawsze mówiłam że nogi mnie kręcą w kolanach. Straszne uczucie, nie wwiedziałam że jest to choroba i że nie jestem jedyna.
Najgorzej jest wieczorami, przychodzi godzina kiedy to się tak nasila że poprostu idę spać żeby się nie męczyć - zawsze pomagało ale teraz niestety jest tak że budzę się w nocy i nie moge się wyspać!
czasem mąż masuje mi nogi, czasem nawet6 się szczypię żeby tego nie czuć
Najgorzej jest wieczorami, przychodzi godzina kiedy to się tak nasila że poprostu idę spać żeby się nie męczyć - zawsze pomagało ale teraz niestety jest tak że budzę się w nocy i nie moge się wyspać!
czasem mąż masuje mi nogi, czasem nawet6 się szczypię żeby tego nie czuć
dziewczyny Wy tu piszecie naprawdę o różnych rzeczach
- ból i skurcze łydek to brak w organizmie magnezu i potasu - bardzo często w ciąży, gdyż jest wyjałowienie organizmu
- łamanie w kolanach to problemy ze stawami
- zespół niespokojnych nóg to silne mrowienie pod stopami i nad kostką, jest męczące bo to jakby kilkugodzinne gilgotanie które nie jest śmieszne a prowadzi do napięcia nerwowego całego organizmu i to naprawdę prowadzi do bezsenności. To absolutnie nie jest bolesne ale w..ące :) Ja mam własne problemy z niedoborem żelaza, w ciąży też miałam małopłytkowość krwi
- ból i skurcze łydek to brak w organizmie magnezu i potasu - bardzo często w ciąży, gdyż jest wyjałowienie organizmu
- łamanie w kolanach to problemy ze stawami
- zespół niespokojnych nóg to silne mrowienie pod stopami i nad kostką, jest męczące bo to jakby kilkugodzinne gilgotanie które nie jest śmieszne a prowadzi do napięcia nerwowego całego organizmu i to naprawdę prowadzi do bezsenności. To absolutnie nie jest bolesne ale w..ące :) Ja mam własne problemy z niedoborem żelaza, w ciąży też miałam małopłytkowość krwi
Pisałam o bólu tak umownie, bo rzeczywiście ból to typowy nie jest. To jest uczucie nie do opisania. Nieprzyjemne uczucie, które zmusza do poruszania nogami, do chodzenia itd. Zresztą już wyzej pisałam jak wygląda to u mnie.
Ale Cytrynko, zespół niespokojnych nóg (RLS) to nie tylko stopy. Dotyczy to ogólnie kończyn dolnych. I nie mam tu na myśli skurczów łydek - bo to zupełnie co innego. Ani bóli stawów.
Choroba ta ma podłoze genetyczne, moja mama ma zdiagnozowaną chorobę, wiem co to jest i wiem, że ja też to mam. Niestety.
Gdzieś czytałam, że RLS ma też związek z niedoborem żelaza, dlatego w czasie ciąży często się ujawnia, albo tak jak u mnie nasila.
No i niestety nasila się z wiekiem i doprowadza często do bezsenności.
Mam jednak nadzieję, że z nami tak nie będzie.
Ale Cytrynko, zespół niespokojnych nóg (RLS) to nie tylko stopy. Dotyczy to ogólnie kończyn dolnych. I nie mam tu na myśli skurczów łydek - bo to zupełnie co innego. Ani bóli stawów.
Choroba ta ma podłoze genetyczne, moja mama ma zdiagnozowaną chorobę, wiem co to jest i wiem, że ja też to mam. Niestety.
Gdzieś czytałam, że RLS ma też związek z niedoborem żelaza, dlatego w czasie ciąży często się ujawnia, albo tak jak u mnie nasila.
No i niestety nasila się z wiekiem i doprowadza często do bezsenności.
Mam jednak nadzieję, że z nami tak nie będzie.
U mnie w rodzinie nikt nie ma i nie sądzę żeby było to genetyczne,w moim przypadku tak jak napisałam pojawiło się od silnych przeżyć.I to nie jest pod stopami czy nad kostkami uczucie tylko w łydkach tak jakby mrówki chodziły,albo jakby mięśnie od środka drżały.A Wy co czujecie?Ja żadnego bólu nie mam,więc może mówimy o dwóch różnych rzeczach,a byłyście z tym u neurologa,bo ja tak i stwierdził właśnie zaspół niespokojnych nóg.
ja pisałam że mówię o kręceniu kolan... ale w moim przypadku to jest uczucie drętwienia, łaskotania nóg a dokładnie to od kolan przez łydkę aż do stopy...
umiem odróżnić skórcze czy też bóle stawów i wiem że to nie to... a Michałowa (zgadzam sie z tobą) też czytałam że zdarza się że u kobiet w ciąży zdarza bo jest wtedy większe zapotrzebowanie na żelazo, było też napisane że podobno ma to związek z nieodpowiednim poziomem produkcji dopaminy.
Aniu27 czy dostałaś jakieś zalecenia w związku z diagnozą?
umiem odróżnić skórcze czy też bóle stawów i wiem że to nie to... a Michałowa (zgadzam sie z tobą) też czytałam że zdarza się że u kobiet w ciąży zdarza bo jest wtedy większe zapotrzebowanie na żelazo, było też napisane że podobno ma to związek z nieodpowiednim poziomem produkcji dopaminy.
Aniu27 czy dostałaś jakieś zalecenia w związku z diagnozą?
No mi neurolog niewiele powiedział,bo pewnie mało wiedział o tym schorzeniu,ale w rozpoznaniu miałam wyrażnie napisane zespół niespokojnych nóg,zalecił masaże wodne,i jakieś psychotropy ale ich nie brałam.
Ponawiam pytanie,czy Wiecie,podejżewacie skąd u Was to schorzenie i opiszcie dokładnie co czujecie,jak sobie pomagacie i kiedy najbardziej Wam to dokucza?
Wile osób nigdy nie słyszało o czymś takim,i nie ma pojęcia jakie to uciążliwe,a my musimy się z tym męczyć,boję się żeby z tego nie było kiedyś czegoś poważniejszego,no ale i tak się tego nie leczy tylko łagodzi odczucia.
Ponawiam pytanie,czy Wiecie,podejżewacie skąd u Was to schorzenie i opiszcie dokładnie co czujecie,jak sobie pomagacie i kiedy najbardziej Wam to dokucza?
Wile osób nigdy nie słyszało o czymś takim,i nie ma pojęcia jakie to uciążliwe,a my musimy się z tym męczyć,boję się żeby z tego nie było kiedyś czegoś poważniejszego,no ale i tak się tego nie leczy tylko łagodzi odczucia.
ja wczoraj byłam u ginekologa napomnkęłam o tym że w ciąży jest to bardziej dokuczliwe - powiedziałą że mam brać magnez z wit. B6 zwiększoną dawkę. wzięłam, było troszeczkę lepiej ale tylko torszeczkę bo w nocy znowu się strasznie kręciłam.
Nie wiem co może być tak naprawdę przyczyną, brak ruchu nie (bo wybrałam się na długi spacer nad morze i nic), mam wrażenie że jak jestem czymś zdenerwowana to jest to silniejsze.
Jak sobie pomagam? Przed snem piję ciepłe mleko żeby lepiej się spało. Mąż masuje mi łydki, ale musi to robić mocno żeby "zagłuszyć łaskotanie" No i biorę ten magnes może jakbędę go przyjmować dłużej to się coś zmieni - napewno wam napiszę.
A jak uwas?
Napiszcie jak sobie radzicie bo życie z tym nie jest łatwe. Strasznie denerwujące jest to że moje położenie się spać uzalezniam od moich nóg... nie mogę wieczorem obejrzeć filmu bo nie mogę wysiedzieć. poradźcie coś dziewczyny!
Nie wiem co może być tak naprawdę przyczyną, brak ruchu nie (bo wybrałam się na długi spacer nad morze i nic), mam wrażenie że jak jestem czymś zdenerwowana to jest to silniejsze.
Jak sobie pomagam? Przed snem piję ciepłe mleko żeby lepiej się spało. Mąż masuje mi łydki, ale musi to robić mocno żeby "zagłuszyć łaskotanie" No i biorę ten magnes może jakbędę go przyjmować dłużej to się coś zmieni - napewno wam napiszę.
A jak uwas?
Napiszcie jak sobie radzicie bo życie z tym nie jest łatwe. Strasznie denerwujące jest to że moje położenie się spać uzalezniam od moich nóg... nie mogę wieczorem obejrzeć filmu bo nie mogę wysiedzieć. poradźcie coś dziewczyny!
Ja chorobę, jak już pisałam, mam w genach. Po mamie.
Uczucie ciężkie do opisania - jakby musowanie w łydkach. Strasznie wkurzające uczucie. W dzień jakoś sobie radzę - wystarczy pomachać nogami, postukać itd. Ale wieczory są już ciężkie, noce też. Czasem tak mi nogi dokuczją, że nie jestem w stanie obejrzeć filmu. Musze chodzić. W nocy podobnie - wybudzam się. Ostatnio obudził mnie mąż, który zaczął mi masować łydki. Mówił, że tak się rzucałam i machałam nogami, że był pewnien że nie śpię. No ale jak mnie wybudził to poczułam, że nogi mnie "rwą". I nie mogłam zasnąć ;-).
Ogólnie masakra!
Nie wiem jak będzie ze mną, ale moja mama miała tak, że z wiekiem i jakby wagą ciała choroba się pogłębiała. Jak była ze mną w ciąży dużo przytyła i choroba baardzo się nasiliła. Praktycznie ciałą ciażę spała na siedząco i z przerwami. Po urodzeniu niestety nie przeszło. Od kiedy pamiętam mama łaziła po nocach i spała po godzinie i przerwa na chodznie, spała na dobę średnio 2-3 godz. i tak męczy się już 30 lat. Od dwóch lat bierze leki na Parkinsona tylko połowę dawki. Ale to też całkiem nie rozwiązuje problemu. Bierze lek ok godz. 24 i śpi ciągiem do 3-4 nad ranem, potem już zaczyna się meczyć i śpi z przerwami. Ale dla niej to i tak mega dużo snu.
Uczucie ciężkie do opisania - jakby musowanie w łydkach. Strasznie wkurzające uczucie. W dzień jakoś sobie radzę - wystarczy pomachać nogami, postukać itd. Ale wieczory są już ciężkie, noce też. Czasem tak mi nogi dokuczją, że nie jestem w stanie obejrzeć filmu. Musze chodzić. W nocy podobnie - wybudzam się. Ostatnio obudził mnie mąż, który zaczął mi masować łydki. Mówił, że tak się rzucałam i machałam nogami, że był pewnien że nie śpię. No ale jak mnie wybudził to poczułam, że nogi mnie "rwą". I nie mogłam zasnąć ;-).
Ogólnie masakra!
Nie wiem jak będzie ze mną, ale moja mama miała tak, że z wiekiem i jakby wagą ciała choroba się pogłębiała. Jak była ze mną w ciąży dużo przytyła i choroba baardzo się nasiliła. Praktycznie ciałą ciażę spała na siedząco i z przerwami. Po urodzeniu niestety nie przeszło. Od kiedy pamiętam mama łaziła po nocach i spała po godzinie i przerwa na chodznie, spała na dobę średnio 2-3 godz. i tak męczy się już 30 lat. Od dwóch lat bierze leki na Parkinsona tylko połowę dawki. Ale to też całkiem nie rozwiązuje problemu. Bierze lek ok godz. 24 i śpi ciągiem do 3-4 nad ranem, potem już zaczyna się meczyć i śpi z przerwami. Ale dla niej to i tak mega dużo snu.
Michałowa czytając twój post - to tak jakbym czytala o sobie. Mój mąż od jakiegoś czasu śpi w salonie bo ja się tak kręcę, że on nie może się wyspać do pracy. Nie mam mu tego za złe wystarczy że ja się męczę. Ale czasami to aż mi się płakać chce bo jestem taka zmęczona i chciałabym zasnąc ale nogi mi nie pozwalają...
tak jak piszecie w dzień da się jeszcze przeżyć ale noce to koszmar! u mnie raczej nie ma znaczenia ile chodzę w dzień czy dużo czy mało - nogi i tak się odzywają wieczorami...
tak jak piszecie w dzień da się jeszcze przeżyć ale noce to koszmar! u mnie raczej nie ma znaczenia ile chodzę w dzień czy dużo czy mało - nogi i tak się odzywają wieczorami...
I ja to mam, wsciekam sie, bo niby do konca ciazy mam dwa miesiace, ale z ta dolegliwoscia to wiecznosc. Ponoc przyczyna jest jakies polaczenie nerwow, impulsow w mozgu... i trudno jest znalezc lekarza, ktory wie jak na to zaradzic.
U nie pierwszy raz doznalam tego w drugiej ciazy, minelo 9 lat i problem powrocil, a wlasciwie miedzy ciazami tez by, ale jeszcze wtedy nie wiedzialam co to jest. Dopiero teraz dostalam olsnienia i sama swiadomosc braku zlikwidowania objawow mnie wykancza jak i bezsenne noce. Szczerze, mam juz dosyc ciazy i jej dolegliwosci.
U nie pierwszy raz doznalam tego w drugiej ciazy, minelo 9 lat i problem powrocil, a wlasciwie miedzy ciazami tez by, ale jeszcze wtedy nie wiedzialam co to jest. Dopiero teraz dostalam olsnienia i sama swiadomosc braku zlikwidowania objawow mnie wykancza jak i bezsenne noce. Szczerze, mam juz dosyc ciazy i jej dolegliwosci.
Ja też miałam to w pierwszej ciąży i gin kazała brać magnez dość duże dawki 2x2 ii było znacznie lepiej, w drugiej ciąży jak się zaczęły niespokojne noce to zaczełam odrazu łykać magnez:-) . Wspominam to nie miło, robiłam lodowate prysznic na nogi i biegłam do łóżka z nadzieją że zasnę zanim nogi sie ocieplą :-) miałam to jeszcze na studiach pewnie z powodu "intesywnej nauki" he he
także polecam magnez u mnie łagodził ten dziwny niepokój w nogach
także polecam magnez u mnie łagodził ten dziwny niepokój w nogach
Nie mam niedoborów, za to nogi eksplodują mi co wieczór od środka. I jeśli nie doprowadza mnie to do szału, na pewno do bezsenności.
Ja obwijam stopy mokrym ręcznikiem, pomaga usnąć. Ucisk mięśni stóp też sprawia ulgę, dlatego sprzedają (opatentowane i koszmarnie drogie) opaski restiffic. Zamiast ryzykować zakupu, przywiązałam sobie do nóg płaskie klocki, też pomaga, tylko źle się z nimi w nocy biega siusiu ;)
Ja obwijam stopy mokrym ręcznikiem, pomaga usnąć. Ucisk mięśni stóp też sprawia ulgę, dlatego sprzedają (opatentowane i koszmarnie drogie) opaski restiffic. Zamiast ryzykować zakupu, przywiązałam sobie do nóg płaskie klocki, też pomaga, tylko źle się z nimi w nocy biega siusiu ;)
Może to krążenie. trzeba zacząć trenować, na początek długie szybkie marsze które będą wykonywane systematycznie, powiedzmy trzy razy w tygodniu. rowerek treningowy z małym obciążeniem, fajne byłoby tez pływanie, ale baseny sa nieczynne, moze być na przykład jeżdżenie na rolkach, cokolwiek, ale ważne zeby taka rekreacja ruchowa była regularna i zaplanowana.
W ciązy polecam raczej naturalne sposoby https://kredensziolowy.pl/produkt/venoherbs/ Na przyklad te zioła na krążenie.
W ciązy polecam raczej naturalne sposoby https://kredensziolowy.pl/produkt/venoherbs/ Na przyklad te zioła na krążenie.
RLS mam od blisko 50-ciu lat. Próbowałem różnymi metodami radzić sobie z tą dolegliwością. Zauważyłem, że objawy nasilają się w okresie zmian ciśnienia atmosferycznego. Z moich doświadczeń wynika, że doznawane odczucia w nogach, a z czasem również w rękach związane są z naczyniami krwionośnymi, które nadmiernie pulsują i w efekcie podrażniają pobliskie nerwy. Podrażnione nerwy wymuszają charakterystyczne dla RLS skurcze mięśni. Nazywam to "łaskotaniem" od środka.
Moim sposobem radzenia sobie z RLS jest odnalezienie miejsca pulsowania naczynia i założenie w tym miejscu opaski uciskowej. Założona opaska w ciągu ok. 20-30 minut zmniejsza intensywność pulsowania naczynia i objawy na jakiś czas ustępują.
Nie zażywam żadnych suplementów ani leków. RLS mieli oboje moi rodzice.
Moim sposobem radzenia sobie z RLS jest odnalezienie miejsca pulsowania naczynia i założenie w tym miejscu opaski uciskowej. Założona opaska w ciągu ok. 20-30 minut zmniejsza intensywność pulsowania naczynia i objawy na jakiś czas ustępują.
Nie zażywam żadnych suplementów ani leków. RLS mieli oboje moi rodzice.