Widok
chyba oszaleję POMOCY
Dziewczyny jestem w drugiej ciąży z pierwszej urodził się synek śliczny i zdrowy nie było żadnych problemów.Niestety w tej już nie jest tak kolorowo jestem w 12 tyg i 5 dniu na usg wyszło mi niewidoczna kośc nosowa i dość dużą przezierność karkowa 5.31mm. czy to oznacza na ze moje dziecko urodzi się chore z wadą genetyczną.czy mam szanse na zdrowe dziecko.?
Może któraś była w podobnej sytuacji ? Zwariuje chyba.
Może któraś była w podobnej sytuacji ? Zwariuje chyba.
Spokojnie, u nas malutka miała przezierność ok. 7 mm, na początku też nie była widoczna kość nosowa. Zrobiliśmy test PPA, drugie dokładniejsze USG uwidoczniło już kość, spotkanie z genetykiem i wszystko OK. Dziś malutka jest zdrową trzylatką, ale panikowałam dokładnie jak Ty. Aminopunkcja to ostateczność. Ryzyko poronienia 2%, to znaczy że na 100 zabiegów 2 powodują poronienie. Lekarz mówił, że czasami przychodzi wynik aminopunkcji np. chłopczyk nie obciążony chorobami genetycznymi, tylko że dziecka już nie ma. Ta przezierność jest prawie na granicy prawidłowego wyniku, a ciąża jest jeszcze tak wczesna, że niezbyt wprawny lekarz lub słaby sprzęt USG spowodują że nie widzą kości nosowej. Trzymam kciuki.
Proponuję odwiedzić innego ginekologa, myślę że wyciągnełaś te zdanie z kontekstu. Na razie nie ma podstaw do takiego rozwiązania. Po jednym badaniu USG? Ona pewnie mówiła że gdyby dalsza diagnostyka potwierdzała jej przypuszczenia, to jest taka ewentualność. U mnie było dokładnie tak samo, nawet potem miałam pretensje do swojego lekarza że mnie tak nastraszył. Ja strasznie panikowałam i słyszałam tylko te najgorsze słowa. To była również moja druga ciążą. nie denerwuj się , bo to szkodzi dzidzi.
Opanować się? "Dziękujemy"?
Niby dlaczego "jedynie słuszna" odpowiedzią na post jest ta zakładająca szczegółową analizę czy czasem dziecko nie ma Downa?
Dziewczyna pyta na forum, więc zakłada, że róże osoby dadzą swoja odpowiedź...
Co za czasy gdzie sugestia dania szansy dziecku jest nawiedzeniem. Doktor sugerowała aborcje w razie czego, więc taka ewentualność jest rozważana...
Kobieto która się boisz, choć to trudne, pamiętaj proszę, że dziecko chore ma też prawo do życia a choroba nie musi być kulą u nogi,nie musi przeszkadzać w prawdziwym szczęściu.
Zachęcam do zajrzenia do bloga http://staszek-fistaszek.pl/
Niby dlaczego "jedynie słuszna" odpowiedzią na post jest ta zakładająca szczegółową analizę czy czasem dziecko nie ma Downa?
Dziewczyna pyta na forum, więc zakłada, że róże osoby dadzą swoja odpowiedź...
Co za czasy gdzie sugestia dania szansy dziecku jest nawiedzeniem. Doktor sugerowała aborcje w razie czego, więc taka ewentualność jest rozważana...
Kobieto która się boisz, choć to trudne, pamiętaj proszę, że dziecko chore ma też prawo do życia a choroba nie musi być kulą u nogi,nie musi przeszkadzać w prawdziwym szczęściu.
Zachęcam do zajrzenia do bloga http://staszek-fistaszek.pl/
Tak na prawdę to dopiero po urodzeniu dziecka wiesz czy jest zdrowe i to też nie do końca, więc żaden lekarz nie powie Ci że aminopunkcja da ci 100 pewności Asiu. Mi lekarz opowiadał, że jego kolegi dziecko miało przezierność ok. 12mm i dziecko urodziło się zdrowe. w każdym razie potrzebna jest dalsza diagnostyka. Mi po wynikach papa i badaniu usg wykonanym przez odpowiedniego specjalistę, a za tamtych czasów było tylko 4 takich w Polsce, genetyk zdecydowanie odradził aminopunkcje.
"Tak na prawdę to dopiero po urodzeniu dziecka wiesz czy jest zdrowe i to też nie do końca, więc żaden lekarz nie powie Ci że aminopunkcja da ci 100 pewności Asiu. "
nie rozprawiamy o wszelkich chorobach w tym wątku, a jedynie o wadach genetycznych, Martuniu, złotko , przeczytaj dokładnie czym jest amniopunkcja, co okresla to badanie i nie kompromituj sie swoją niewiedzą i nie wprowadzaj osob nieświadomych w błąd:)
" Mi po wynikach papa i badaniu usg ... genetyk zdecydowanie odradził aminopunkcje."
po prostu nie było u ciebie wskazan do wykonania tego badania, prawdopodobieństwo, ze dziecko jest chore było niewielkie
nie rozprawiamy o wszelkich chorobach w tym wątku, a jedynie o wadach genetycznych, Martuniu, złotko , przeczytaj dokładnie czym jest amniopunkcja, co okresla to badanie i nie kompromituj sie swoją niewiedzą i nie wprowadzaj osob nieświadomych w błąd:)
" Mi po wynikach papa i badaniu usg ... genetyk zdecydowanie odradził aminopunkcje."
po prostu nie było u ciebie wskazan do wykonania tego badania, prawdopodobieństwo, ze dziecko jest chore było niewielkie
W takim przypadku internet to zło!!!! bo jeszcze bardziej sie nakręcasz.
Ja bym lekarzowi nie podarowała. Co to znaczy ze wysyła mnie do genetyka!!! On jest od tego aby już nakreślić mi sprawę. I nie szukaj tu POMOCY bo tylko sobie o maluchowi zaszkodzisz!!!!!! Trochę rozumu. My nie jesteśmy lekarzami ani genetykami. Każde dziecko jest inne każda z nas jest inna. U jednej bedzie tyle mm i już ma dziecko upośledzone inna jeszcze więcej ale dziecko urodziło sie zdrowe.
Ja bym lekarzowi nie podarowała. Co to znaczy ze wysyła mnie do genetyka!!! On jest od tego aby już nakreślić mi sprawę. I nie szukaj tu POMOCY bo tylko sobie o maluchowi zaszkodzisz!!!!!! Trochę rozumu. My nie jesteśmy lekarzami ani genetykami. Każde dziecko jest inne każda z nas jest inna. U jednej bedzie tyle mm i już ma dziecko upośledzone inna jeszcze więcej ale dziecko urodziło sie zdrowe.
Możesz napisać Asiu gdzie popełniłam błąd merytoryczny? Aminopunkcja nie weryfikuje wszystkich wad genetycznych, a nawet te które są w wyniku jej brane pod uwagę nie są wykluczone na 100%. Wydaje mi się Asiu że jesteś albo złośliwą albo zakompleksioną osobą. Wiem co dziewczyna przeżywa, bo sama byłam w podobnej sytuacji i szukałam w internecie właśnie konkretnych przypadków, które skończyły się dobrze. Nie jestem zdecydowaną przeciwniczką aminopunkcji, być może zdecydowałabym się na nią gdyby były ku temu wskazania. Na szczęście nie było takiej potrzeby i mam nadzieję że tu będzie podobnie.
Trzy lata temu przeżywałam to samo co Ty, z tym że u nas kość nosowa była widoczna, ale czynność serca podwyższona. Następnego dnia po feralnym usg byłam na badaniach krwi, potem ileś dni przeryczanych, bo akurat trafił się długi weekend, w oczekiwaniu na wyniki i interpretację przez gin, wynik trochę poprawił 'rokowania' ale i tak nie było różowo. W międzyczasie mętlik w głowie, szukanie namiarów na innych lekarzy, ale w końcu spasowała. Stwierdziłam że co ma być to będzie, pierwsze dziecko było zdrowe, i drugi synek też urodził się zdrowy :) Kolejne usg już nie wykazywały żadnych nieprawidłowości, także głowa do góry!
A nie byłaś ostatnio chora? Pamiętam że wtedy moja gin mówiła że na wynik może mieć wpływ przebyta w ostatnim czasie infekcja.... wiem że wymieniała coś jeszcze ale nie pamiętam w tej chwili co :(
Ja skierowanie do genetyka też miałam ale nie poszłam, bo jak poczytałam nt. amniopunkcji to stwierdziłam że i tak się nie zdecyduję..
Ja skierowanie do genetyka też miałam ale nie poszłam, bo jak poczytałam nt. amniopunkcji to stwierdziłam że i tak się nie zdecyduję..
Moj synek wlasnie tez w trakcie badania mial podwyzszona przeziernosc i byla dokladnie taka jak piszesz 2.7. Tez bardzo sie denerwowalismy robilismy testy pappa, ale tam ryzyko wsyszlo bardzo male wiec juz nie robilismy amniopunkcji. Synek urodzil sie zdrowy i dzis jest wesolym dwulatkiem.
powodzenia
powodzenia
Niewiadoma,wiem co czujesz.
Ja miałam identyczną sytuację rok temu. Przezierność 5.21 i brak kości nosowej.
Opiszę moją sytuację w skrócie. Wyszłam wtedy z gabinetu lekarki przerażona i zaryczana,jeszcze jej tekst,że jak się potwierdzi to co ona widzi,to się usunie ciążę (nawet się mnie nie zapytała,jaki ja mam do tego stosunek)-do tego gabinetu już nigdy nie wróciłam i nie wrócę.Po tygodniu robiłam usg u innego lekarza,który powiedział,że według niego wszystko jest ok,ale jak mu nie wierzę,to mogę zrobić testy PAPA i amniopunkcję. Zaufałam mu,chociaż do samego końca nie potrafiłam się cieszyć ciążą,bo byłam po dwóch poronieniach. Teraz moje szczęście ma 6 miesięcy i jest okazem zdrowia. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje maleństwo,aby ta cała historia zakończyła się tak ja u mnie.
Ja miałam identyczną sytuację rok temu. Przezierność 5.21 i brak kości nosowej.
Opiszę moją sytuację w skrócie. Wyszłam wtedy z gabinetu lekarki przerażona i zaryczana,jeszcze jej tekst,że jak się potwierdzi to co ona widzi,to się usunie ciążę (nawet się mnie nie zapytała,jaki ja mam do tego stosunek)-do tego gabinetu już nigdy nie wróciłam i nie wrócę.Po tygodniu robiłam usg u innego lekarza,który powiedział,że według niego wszystko jest ok,ale jak mu nie wierzę,to mogę zrobić testy PAPA i amniopunkcję. Zaufałam mu,chociaż do samego końca nie potrafiłam się cieszyć ciążą,bo byłam po dwóch poronieniach. Teraz moje szczęście ma 6 miesięcy i jest okazem zdrowia. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje maleństwo,aby ta cała historia zakończyła się tak ja u mnie.
witam Was dziwczyny, ja jestem w takiej samej sytuacji z tą różnicą ze mi nt wyszło 3.1 reszta ok kazali mi zrobic podwójny test z krwi, wyniki grubo ponizej normy. ryzyko wady 1:36. Pierwszy dni wogle nie kontaktowałam cigle płakałam. Już raz poroniłam. Odrazu umówiłam sie do genetyka ale dopiero wolny termin 15 stycznia to jeszcze tak długo.... bardzo sie boje ale jesteśmy z mężem zdecydowani na amniopunkcje. Nie pewnośc zabija nas od środka