Widok
        
    
    
    
                                    
                                    
                                                                
                    ja miałam ale nie tolerowałam leków i przestałam brać. 
lekarka powiedziała że jestem praktycznie bezpłodna
w drugim cyklu bez zabezpieczeń zaszłam w ciążę;)
            
            
            
            lekarka powiedziała że jestem praktycznie bezpłodna
w drugim cyklu bez zabezpieczeń zaszłam w ciążę;)
                                    
                                    
                                                                
                    Cytrynka, z prolaktyną sprawa jest o tyle ciężka, że najczęściej jej wzrost jest spowodowany niewykrytą/nieleczoną/źle leczoną chorobą tarczycy... Więc na forum nie zdobędziesz dobrych informacji, bo nigdy nie wiadomo, z jakiego powodu któraś z nas miała problemy...
Ja walczyłam z prolaktyną 9 lat. Co zbiłam ją lekami, to rosła jeszcze większa. Okazało się, ze od dawna miałam chorobę tarczycy - Hashimoto. Ostatecznie prolaktyna sama zaczęła spadać od ustabilizowania hormonów tarczycy. W ciążę zaszłam jeszcze z dużo za wysokim wynikiem prl.
            
            
            
            Ja walczyłam z prolaktyną 9 lat. Co zbiłam ją lekami, to rosła jeszcze większa. Okazało się, ze od dawna miałam chorobę tarczycy - Hashimoto. Ostatecznie prolaktyna sama zaczęła spadać od ustabilizowania hormonów tarczycy. W ciążę zaszłam jeszcze z dużo za wysokim wynikiem prl.
                                    
                                    
                                                                
                    A ja mialam wysoka prolaktyne, nawet hiperprolaktynemie podobno,ale choroby tarczycy nie mam, mam za to guzki na tarczycy, niegrozne,ale sa. 
Dzidziulinka wymodlona bo w zasadzie leczenie mialam jakies takie bezsensowne.
Bralam dostinex, prolaktyna spadala,ale z @ nadal mialam problemy(z regularnoscia) wlaczono mi d*phaston i ... zaczelam miec jakies krwawienia srodcykliczne, w ogole mam wrazenie,ze lekarze sugeruja sie poprzednikami (kiedy sie ich zmienia) malo kto kaze robic dodatkowe badania. Mi nikt nigdy nie mowil,ze np.poziom prl robi sie w okreslonych dniach cyklu...
Poza krwawieniami strasznie utylam po d*phastonie ... rzucilam te leki na kilka mies.(po tym jak zaczely sie te dziwne krwawienia)
Po 3 mies.nie brania lekow ( a 5 mies. od ostatniej u Niej wizyty) stwierdzila,ze trzeba wiecej i bardziej szczegolowych badan. Dodam,ze bylo to jakis rok i 2 mies. po Slubie...
czyli chwile juz sie staralismy. Na odchodne Pani dr powiedziala,zebym sie nie martwila, czasem bywa nawet tak,ze zanim sie zdarzy pojsc do invicty(a czeka sie kolo 1,5 mies.)jest sie w ciazy. Taaaa...
Generalnie leki kazala odstawic, tylko dostinex brac.
Zarejestrowalam sie wiec w inviccie na 8 lutego,ale w miedzyczasie rozmawialam ze znajomym Ksiedzem,ktory udzielal Nam Ślubu, pytal o plany Rodzicielskie i tylko rzcilam"zeby to bylo takie proste" spytal czy moze sie pomodlic a Nas,ja,ze oczywiscie!
2-3 tyg. pozniej bylam juz w ciazy a dowiedzialam sie o ciazy 14 stycznia, przez przypadek bo bylam chora, @ sie spozniala (choc przeciez u mnie to nic dziwnego) chcialam jednak miec pewnosc...
No coz... na badania do invicty nie trafilam :)
Pozdrawiam.
            
            
            
            Dzidziulinka wymodlona bo w zasadzie leczenie mialam jakies takie bezsensowne.
Bralam dostinex, prolaktyna spadala,ale z @ nadal mialam problemy(z regularnoscia) wlaczono mi d*phaston i ... zaczelam miec jakies krwawienia srodcykliczne, w ogole mam wrazenie,ze lekarze sugeruja sie poprzednikami (kiedy sie ich zmienia) malo kto kaze robic dodatkowe badania. Mi nikt nigdy nie mowil,ze np.poziom prl robi sie w okreslonych dniach cyklu...
Poza krwawieniami strasznie utylam po d*phastonie ... rzucilam te leki na kilka mies.(po tym jak zaczely sie te dziwne krwawienia)
Po 3 mies.nie brania lekow ( a 5 mies. od ostatniej u Niej wizyty) stwierdzila,ze trzeba wiecej i bardziej szczegolowych badan. Dodam,ze bylo to jakis rok i 2 mies. po Slubie...
czyli chwile juz sie staralismy. Na odchodne Pani dr powiedziala,zebym sie nie martwila, czasem bywa nawet tak,ze zanim sie zdarzy pojsc do invicty(a czeka sie kolo 1,5 mies.)jest sie w ciazy. Taaaa...
Generalnie leki kazala odstawic, tylko dostinex brac.
Zarejestrowalam sie wiec w inviccie na 8 lutego,ale w miedzyczasie rozmawialam ze znajomym Ksiedzem,ktory udzielal Nam Ślubu, pytal o plany Rodzicielskie i tylko rzcilam"zeby to bylo takie proste" spytal czy moze sie pomodlic a Nas,ja,ze oczywiscie!
2-3 tyg. pozniej bylam juz w ciazy a dowiedzialam sie o ciazy 14 stycznia, przez przypadek bo bylam chora, @ sie spozniala (choc przeciez u mnie to nic dziwnego) chcialam jednak miec pewnosc...
No coz... na badania do invicty nie trafilam :)
Pozdrawiam.
 
            
        
                
                    
             
                     
                     
                    

