Ja też nie do końca rozumiem tej całej nagonki na rodziców, którzy nie posylają dzieci do przedszkola. Na placu zabaw często mówię, że nie poslę trzylatka (a nawet nie wiem czy czterolatka) do...
rozwiń
Ja też nie do końca rozumiem tej całej nagonki na rodziców, którzy nie posylają dzieci do przedszkola. Na placu zabaw często mówię, że nie poslę trzylatka (a nawet nie wiem czy czterolatka) do przedszkola, to wszyscy patrzą na mnie jak na dziwaka. I wciąż słyszę te same argumenty: ' w przedszkolu nauczy się piosenek, nowych słów, liczyć po angielsku'. Nie przemawia to do mnie. Mój syn ma problem z mową i codziennie robię z nim dwugodzinny program terapeutyczny. Postępy są ogromne. Kto poswiecałby mu tyle czasu w przedszkolu? Oczywiście zgadzam się, że dziecko prędzej, najpóźniej przyzwyczaja się do przedszkola, ale stres z tym związany jest nieadekwatny do wieku. Mam koleżankę przedszkolankę. Ma trzyletniego syna i póki co nie chce, żeby chodził do przedszkola. Oczywiście ludzie mają różne sytuacje życiowe i rozumiem, że czasem nie ma innego wyjscia jak żłobek, czy przedszkole. Jeżeli chodzi o moje dziecko, to mówię nie. Pozdrawiam
zobacz wątek