Widok

czy sie rozwodzic?

pisze na forum, poniewaz czyta je mase osob z roznym podejsciem do zycia. Chce poznac opinie obiektywnych osob, nie zwiazanych z nasza rodzina, ktore z boku spojrza na moj problem.
Powaznie mysle o rozwodzie, jednak wzglad na nasze dzieci kaze mi jeszcze raz spojrzec na problem, nie dzialac moze pochopnie.

Oto od 10 lat mam meza, ktory jest swietnym ojcem, zaradnym czlowiekiem, potrafi zarobic pieniadze, utrzymac rodzine, ale...no wlasnie. Zaniedbuje mnie, nie ma czasu na wspolne wyjscia, rozmowy, spacery, przytulanie, napicie sie wina, pogadanie o czyms innym niz praca i dzieci, nie ma wspolnych planow, marzen. Nie prawi mi komplementow, nie zauwaza, czuje sie przy nim przezroczysta. Owszem czasem przytuli, akurat jak jestem na jego drodze, np. w kuchni w drodze do czajnika;) jak dzwoni z pracy to na zakonczenie z reguly mowi kocham cie. Ale rzadko mowi to w domu. Brakuje czulosci, seksu. Ostatnio przylapalam go na ogladaniu porno. On wie, ze nie mam nic przeciwko, ale ma nie klamac. A kilkanascie razy sie wyparl, przyznajl dopiero po 3 miesiacach. Klamie np., ze na imprezie firmowej siedzial i pil, a pozniej docieraja do mnie zdjecia na ktorych szampansko sie bawi na parkiecie z innymi kobietami. Wie, ze moze mi powiedziec prawde, bo i tak szybko sie wszystko wydaje, wie, ze nienawidze klamstwa, a mimo to ciagle klamie. Zawsze ten sam tekst na usprawiedliwienie "nie chcialem cie martwic". To nie sa wazne sprawy typu chodzenie do agencji na panienki, wyprowadzanie kasy z domu, picie, narkotyki. To sa pitoly. Czesto rozmawialismy i on wie, ze ja tez lubie rozne rzeczy i ze mozemy razem cos robic, tylko zeby nie klamal, bo mnie to naprawde nie denerwuje. A mimo to nadal klamie. Mam juz tego dosc. Te filmiki przelaly czare goryczy. Mowil, ze go to nie interesuje, wrecz nie lubi patrzec, a na komputerze bylo conajmniej kilka takich wizyt jak spalam. Prawie nie uprawiamy seksu, wiec co mam o sobie myslec jak widze, ze on patrzy na inne kobiety? Oczywiscie, ze mnie nie kocha, nie podobam sie mu. Wiele, wiele razy mowilam mu, ze chce zeby mnie zauwazyl. Na terapi ciagle to walkowalismy. Ale on zyje praca-dzieci, mnie nie ma w jego kregu zainteresowan. Albo moze przesadzam? Moze tak wygladaja inne zwiazki? Maz nie pije, nie boje, nie pali, zarabia, opiekuje sie dziecmi, a moze ja za duzo chce? Pochodze z domu, gdzie rodzice nie byli uczciwi wobec siebie, zostali ze wzgledu na dzieci. Widzialam klamstwa, zdrady i nie chce tego u siebie. Mysle co bedzie jak dzieci podrosna. Teraz nie rozmawiamy, teraz mnie nie zauwaza, klamie, a co bedzie za 10-15 lat? Oczywiscie przed slubem bylo inaczej. Duzo rozmawialismy, mielismy wspolne sprawy. Teraz czuje sie jak wspollokatorka do wspolnego rachunku, jak inkubator, urodzila, dolozyla sie do raty, swoje zrobila. Nic nie wskazuje na to, zeby kogos mial. Nie ukrywa telefonow, nie wraca po nocy, nie zachowuje sie dziwnie jak ktos dzwoni, nie zaczal o siebie przesadnie dbac. Po prostu zyje jakby obok mnie. Wspolne rozmowy nic nie daja, on twierdzo ze jest ok.

Co byscie zrobili na moim miejscu? Tkwilibyscie w takim zwiazku czy rozwiedlibyscie sie i liczyli, ze los wam zesle bratnia dusze, ktora was zauwazy, dla ktorej bedziecie wazni, bedziecie sie liczyc, ktora bedzie chciala z wami pogadac, po prostu pobyc.

Sama nie wiem co robic. Moze nie dostrzegam, ze to super facet, a tylko ja oczekuje zainteresowania jak z komedii romantycznej? Mecze sie strasznie. Strasznie chcialabym, zeby mnie zauwazal, zebym byla dla niego wazna.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja jestem po rozwodzie, dla tak zwanego dobra dzieci pozwalałam się okłamywać przez kilka lat. Kiedy wyszło, że mój mąż prowadził podwójne życie, nie było czego zbierać. Na Twoim miejscu, jeśli jesteś pewna, że nie ma innej kobiety na boku, jeśli on ciągle twierdzi, że Cię kocha, to spróbowałabym "odświeżyć" Wasze kontakty. Zarezerwuj kolację w restauracji, albo kup bilety do kina, ruszcie się gdzieś... Obejrzałaś te filmiki? Co miały na sobie aktorki porno (zanim się rozebrały) - może warto zainwestować w jakąś fajną bieliznę? Może mąż spojrzy na Ciebie tak jak kiedyś, jak mu się taka trochę inna pokażesz?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4
Pewnie, ze obejrzalam. Ja lubie takie ciekawostki;) Dlatego chetnie obejrzalabym z nim, ale on ze mna nie chce, przewraca oczami, ze wymyslam, twierdzi, ze to go nie interesuje. Czasem wychodzimy, ale to naprawde rzadko, moze raz na miesiac. On nie ma czasu na kolacyjki, bo albo praca, albo fuchy. Nie moge powiedziec, ze mam pewnosc, ze nie ma baby, ale baaardzo bym sie zdziwila gdyby sie okazalo, ze ma. Jedyne co moge dopuscic to numerki, gdzies w agencji w wolnej chwili. Raczej nic na stale. Zauwazylabym chyba. Pewnosci nigdy miec nie mozna. Ale tez nie jestem osoba, ktora go non stop trzyma na smyczy. Jestem po prostu uwazna, ale go nie osaczam, nie wydzwaniam, nie sprawdzam telefonu czy poczty. Czasem jak sie kapie zrobie szybki przeglad np. raportow wyslanych wiadomosci. Dla pewnosci. On nawet nie wie, ze mu czasem zerkam w telefon. Nasze telefony leza sobie luzem i nie mamy problemu, zeby nawet dac je do przejrzenia. Ale tego nie robimy, zazwyczaj. Te laski z filmow z reguly sa od razu na golasa. Tam jest mase stron, on nawet nie chcial sie przyznac co ogladal. Mowi, ze nie pamieta. Ja bym pamietala czy ogladalam gole baby, facetow czy parki. Ogolnie chce sie wykrecic od odpowiedzi. Stwierdzil, ze wie, ze ja wiem i poczul sie jak szczeniak zlapany na ogladaniu golizny.
A co do bielizny to jak mu cos proponuje to nie wyglada na zainteresowanego. Jak mu proponowalam rozne nowe pozycje, eksperymenty to on smieje sie z poblazaniem i wykreca sie z calej historii. On nawet wstydzi sie jak go gdzies za tylek w miejscu publicznym zlapie. Kiedys - musze to przyznac - nie krepowal sie nawet jak go w kinie zaspokajalam;) Wiec nie byl to typ wstydliwego chlopczyka. Od kilku lat taki sie stal, ze ktos zobaczy itp...Od dawna na moje sprosbe teksty i zarty odpowiada tylko usmieszkiem, westchnieniem "oj zona, zona", albo po prostu cisza. Kiedys swintuszyl ze mna. Teraz raczej nastepuje jeden z potakiwaczy i powrot do swojego zajecia lub do dzieci. Takie podejscie sprawia, ze czuje sie meganiefajna i nieatrakcyjna. Byl taki okres, ze stwierdzilam, ze zaczne o siebie az za nadto dbac (o ile to mozliwe). Czesciej niz zwykle chodzilam do kosmeptyczki, fryzjerki, zapisalam sie na rozne zajecia. Myslalam, ze to go ruszy. Nic. po prostu obojetnosc. Jestem to jestem, wyszlam to ok, chata wolna. Czasem przemycalam w opowiesciach z zajec jakies meskie imiona, ze ktos cos powiedzial smiesznego, no wiesz takie glupie zagrywki na wzbudzenie zazdrosci, zero reakcji. Najczesciej przerywal mi w polowie historii jakims swoim pytaniem czy problemem i tak to kierowal, ze ja nie mialam szansy na opowiadanie o innych facetach. Moze w ten sposob okazywal zazdrosc. Ale ani nie przyjezdzal, zeby zobaczyc z kim wychodze, ani nie chcial mnie odwozic. Wydaje mi sie, ze po prostu przestal sie mna interesowac. Ze jest ze mna, bo oboje dobrze prowadzimy dom, jestesmy zaradni, dzieci maja co potzrebuja. Takie biale malzenstwo. Ale zeby juz byc dla siebie mezem/zona/kochankiem/wsparciem to juz dawno zyjemy bez tego. Dlatego pytalam co sadzicie. Bo nie mecze sie z jakims zdrajca, chuliganem, damskim bokserem. Wszystko jest ok - sprawy zwiazane z domem, dziecmi, rachunkami, praca - oprocz nas jako pary, malzenstwa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja bym się dokładniej przyjrzała czy jednak nie ma kogoś stałego...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
musialabym chyba detektywa wynjac:) dni wolne spedza w domu, nie wychodzi pogadac przez telefon, nie mowi, ze umowil sie z kolegami, a znika gdzies z kolezanka. Naprawde takie podstawowe rzeczy nie wskazuja na inna kobiete. Ja tez nie jestem jakas podejrzliwa. Ale jestem czujna i trzymam reke na pulsie. Slysze czy przez telefon gada z facetem czy kobieta. Udaje, ze nie slysze, ale wiem kto dzwoni. Nie zameczam podejrzeniami ani siebie, ani jego, ale nie jestem tez naiwna. Nie wiem jak moglabym poobserwowac czy ma kogos inaczej niz chodzac za nim. A to wydaje mi sie absurdalne:)

Moze mezczyzni wypowiedza sie czy mozna miec kogos na slate nie pokazujac tego w jakikolwiek sposob po sobie (wyjscia, telefony, nagle dyzury, tajemnicze smsy wieczorem i w nocy, prezenty, wyjscia w dni wolne). Nie mam pojecia co jeszcze mozna robic, zeby cokolwiek zdradzic. Jedyne co po jego zachowaniu dopuszczam to fakt, ze chodzi gdzies na jednorazowe numerki. Nie wiem po pracy, przed praca;) Na staly zwiazek nic nie wskazuje. Nie wierze, zeby kochanka byla taka wyrozumiala i nie chciala spedzac z nim czasu. Nie wysylala smsow, zeby on z kibelka nie pisal, nie zadala prezentow, nie chciala zeby ja gdzies zabieral, chocby na kolacje, weekendy itd. Tu cisza, nic. Ze nie jestem typem spiskowca to nie szukac podejrzen, tam gdzie ich raczej nie ma.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ciężko jest w takiej sytuacji cokolwiek radzić... z jednej strony tak właśnie wygląda typowe małżeństwo...wkrada się rutyna, dzieci stają się ważniejsze niż żona czy mąż. wiele kobiet ma podobny problem jak ty...wydaje im się, że są niewidzialne dla ich mężów...często to jest tylko wrażenie. mówisz o braku seksu...zrobiłaś coś w kierunku jakiejś inicjacji? seksowna bielizna, kuszenie w wiadomościach...? cokolwiek... facetowi trzeba czasem rozbudzić zmysły :)

jeżeli chodzi o mówienie "kocham cię"... serio potrzebujesz tego zapewnienia w formie ustnej? gdyby cię nie kochał to pewnie by cię zdradzał na prawo i lewo albo nie przebywałby w domu dłużej niż to konieczne lub...by się z tobą rozwiódł. miło jest to słyszeć, faktycznie ale faceci nie mają zwykle potrzeby o tym trąbić... tak samo jeżeli chodzi o komplementy. mężczyźni nie mówią nam ich bo mają taką potrzebę...mówią bo wiedzą, że tego oczekujemy...i nie zawsze ich słowa mają całkowite pokrycie z myśleniem.

jak na moje to ty czekasz na to aż on coś zacznie robić...a może to właśnie od siebie trzeba zacząć żeby było lepiej?

a już w ogóle pytanie na forum "czy mam się rozwodzić" jest poza jakąkolwiek granicą zdrowego rozsądku i odpowiedzialności...to jest twoje życie...jeżeli czujesz się w tym małżeństwie źle- wypisz się z niego. może znajdziesz wtedy kogoś, kto będzie cię oszukiwał tylko po to żeby było ci miło i żebyś czuła się najważniejsza...a może nie znajdziesz nikogo i docenisz męża... nie pytaj ludzi, których nie znasz o to jak masz postąpić z życiem...nikt go za ciebie nie przeżyje.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ciacho, moim zdanie ludzie często tu piszą, żeby dostać jakiegoś "kopa", czasem trzeba im pomóc zrozumieć pewne sprawy, autorka postu nie oczekuje, że zdecydujemy za nią czy ma się rozwieść, czy nie. Może szuka podsunięcia jakiegoś pomysłu i obie go jej dałyśmy - żeby spróbowała na nowo uwieść męża...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
dokladnie mikronezji, nie szukam decyzji. Ale wiem jak ludzie sfrustrowani dzialaja, czesto widza tylko jedna strone medalu. Znajomi, rodzina najczesciej potrafia powiedziec, ze sie przesadza, bo czego ci brakuje, masz dom, prace, dzieci, meza, ktory nie pije, nie bije...no wlasnie. Ale czy tylko to kobiecie wystarczy? Ja chce go rozbudzac. Jak chce poswintuszyc to on jest bierny, niezainteresowany. Jak chce go podotykac, pobudzic to tez zachowuje sie jak uczniak. Tak jak pisalam poza naszym zwiazkiem jest panem idealnym, bo super tata, zaradny. Ale ja bym chciala mojego meza sprzed lat. Zwariowanego, spontanicznego, czulego, zboczonego;) kiedys zasypywal mnie liscikami, serduszkami. Wiem, ze po latach tak nie jest, ale chociaz 5% z tego chcialabym utrzymac. A on jest taki biedny. Z ksiecia zrobila sie brzydka zaba. Tylko praca, dom, dzieci. Zeby on chciaz taki zdziadzialy byl od razu. Ale on byc fajnym chlopakiem, spontanicznym, wesolym. A teraz ciagle narzeka, nie ciezy sie z zycia, nie ma za wiele wspolnego ze mna. Wiem, ze wiele kobiet chcialoby zeby maz byl dobry, dawal kase, zajmowal sie dziecmi, zebym mogla do kosmeptyczki wyjsc. Ale ja nie jestem materialistka. Mam w nosie jego kase. chce, zeby on mnie po prostu przytulil, powiedzial cos milego. A nie ze jak mam problem to sie totalnie odsuwa. Tyle razy mu o tym mowilam, spokojnie, ze potrzebuje sily, wsparcia, a nie pieniedzy. Jemu sie wydaje, ze jak zarobi to ja bede jak paczek w maske zyc. Ciagle mowi, ze dzieci potzrebuja czulosci przytulenia. Ja mu wstedy mowie, ze ja tez, on to zbywa milczeniem. Wiec czy to ja wymyslam, czy to on mnie po prostu nie kocha, a jest bo wygodnie, i fajnie na zewnatrz to wyglada? Ja nie chce takiego zycia. Ja chce zebysmy za reke na spacer poszli, a nie wychodzili z domu osobno, on szybko do samochodu, ja za nim. Ze sklepu ide za nim jak jakas zona Araba, 2 metry za nim. Kiedys czekalismy na siebie. Teraz on sobie, ja sobie. Mi to przeszkadza, jemu nie. Ja mu o tym mowie, on to slyszy, ale chyba nie slucha. Czy wszyscy faceci po latach sa tacy? Czy tylko moj mi sie taki trafil? Ja nie chce starego, narzekajacego dziada. Kiedys taki nie byl. Teraz wszystko mu przeszkadza. Robi sie jak jego ojciec. Ja chce po prostu meza, partnera do rozmow, kochanka. A nie flaka, ktory zyje sobie z minuty na minute:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mysle, ze druga czesc twojej wypowiedzi jest niepotrzeba. Ja nie uzalezniam swojej decyzji od waszego zdania. Ale chce poznac wasze doswiadczenia, opinie na ten temat. Znajomych ciezko pytac, bo znaja nas, nasze zycie, lubia bardziej lub mniej mnie czy meza. Rodzina to juz w ogole. Pytam postronne osoby co mysla. Dopuszczam jak widzic historie, ze to ja przesadzam, ze to ja wyolbrzymiam. Ale dopuszczam tez, ze po prostu chce normalnego zwiazku. Kiedysc nie bylismy tacy. Ja staram sie podtrzymac to co kiedys, ale on nie reaguje, jakbym byla przezroczysta. Mowi sie, ze to kobiete ciagle boli glowa. A ja czesciej slysze, ze to facet miga sie od seksu. Dobrze, zaraz ktos powie, ze po slubie kobiety tyja, nie dbaja o siebie. Zapewne tak jest. Ale ile jest kobiet, ktore normalnie dbaja o siebie, chca od meza czulosci, przytulenia, wysluchania i ch...j nic takiego nie nastepuje. Nie wysmiewaj wiec pytania. Jak mialam zadac pytanie, zeby poznac wasze opinie. Nie na swoj temat, tylko na problem, bo na pewno dityczy wielu kobiet. Ja ciagle probowalam zachowywac sie jak kiedys, dotykac go, glaskac, calowac w miejscach publicznych, wysylac mu sprosnosci, proponowac zmiane w lozku. Problem jest w tym, ze po nim to splywa. Slyszy i albo nie komentuje, albo sie usmiechnie i nic nie powie. Taka obojetnosc powoduje, ze ja sie blokuje, bo ile moge go nagabywac. Wychodzi najczesciej, ze to ja jestem jakas napalona i niewyzyta. JEstem bardzo tolerancyjna i on wie, ze duzo mozemy, ale nienawidze klamstwa. A mimo to klamie w malych sprawach. Idzie w zaparte chociaz ja w historii na kompie mam te strony porno i podaje mu adresy lacznie z godzina wejscia. Tu nie chodzi o to, ze on mi nie mowi w domu co 5 minut kocham. Ale ja nie widze zadnego zainteresowania. Wszystko co robilismy i czasem robimy wychodzi ode mnie. On tylko sie zgadza uczestniczyc. Czasem jemy w knajpie obiad i on potrafi w ogole nie mowic. A pozniej dzwoni z pracy i mowi kocham cie. Ja to odbieram podobnie jak "pozdrawiam". Nie chce byc przezroczysta dla meza. Mowilam mu o tym spokojnie wiele razy. Co bedzie za 15 lat? bedziemy miec osobne sypialnie? Tego sie boje i tego nie chce. Na terapii dostalismy zadanie, zeby codziennie mowic sobie cos milego o nas, o wygladzie, o tym co sie zrobilo dla drugiej osoby. Przez tydzien sie stosowal. Pozniej jak proponowalam, zebysmy to podtrzymali nie byl zainteresowany. Nie dziwcie sie wiec, ze mysle, ze jemu nie zalezy. Moze nie odchodzi, bo jest mu wygodnie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i znów...dostaliście na terapii zadanie żeby mówić sobie miłe rzeczy... on przestał bo nie potrzebował tego... to nie było dla niego czymś, co zrobił ze swojej własnej woli tylko czymś, co zostało mu z góry narzucone i co bardziej czy mniej musiał robić.

w związku muszą się starać dwie osoby...jeżeli stara się jedna to nic z tego nie będzie...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
wlasnie tak to wyglada. Ze on musial, ja chcialam, bo uwazam, ze to podtrzymuje wiez na codzien. On kiedys byl wlasnie taki. Nie taki typowy facet co to raz powie kocham i poki nie odwola to znaczy ze kocha nadal:) dostawalam rozne karteczki, lisciki. I nie przez rok, dwa, ale dosc czesto. Znam jego zainteresowanie z innej strony. Nadal kupuje mi kwaity, nie to co inni faceci. Kolezanki czasem mi zazdroszcza. Ale tu chodzi o zwykle czulosci. O zwykle zlapanie za reke, poglasakanie po wlosach, odpowiedz na moje propozycje, zeby sie zblizyc. Odnowic to co kiedys. Ja chce, on jest obojetny. Przeciez go nie zgwalce na rozne sposoby;) Wiem, ze musi sie chcec 2 os. Dlatego zadalam pytanie, bo byc moze za duzo wymagam? A moze mam racje, ze do tanga trzeba dwojga i trzeba zakonczyc to biale malzenstwo i probowac znalezc cos "lepszego". A moze w ogole nie trafie na nikogo lepszego, bo tak to wyglada? A ja jestem zrazona zachowaniem rodzicow, ich klamstwami i jestem za surowa? Dlatego pytam was o zdanie, bo jestescie zupelnie obcy. Nie znacie stron, nie tlumaczycie nikogo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jaki masz temat pracy?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A Sadyl myśli, że to kolejna studentka psychologii, której na wiosnę nie chce się myśleć na pracą magisterską :))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
sadylku, trzaśniesz mi ankietę do mojego licencjatu?:D będzie o francuskim w praktyce :D

ja myślę, że to kolejna kobieta, która sobie nadinterpretuje ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@μ:

Załóżmy, że Autorka wątku urwała się z choinki i nie znając zupełnie Forum, tak sobie, ni z gruchy ni z pietruchy, postanowiła zasięgnąć rady innych. Byłby to dla mnie przejaw skrajnej głupoty - a ze sposobu Jej pisania idiotyzm nie wynika (wręcz przeciwnie). Zatem to uzasadnienie odpada.
Znając choć trochę Forum, umieściłaby swój wpis w dziale "Kobieta" albo wręcz na suwaczkach (z ewentualnym crosspostem) - a nie w loży szyderców, jaką jest "Towarzyskie".
Powyższe uzasadnia podejrzenie kolejnej prowokacji vel zbierania materiału do pracy "na leniucha" ;)

@ciacho:
Nie ma sprawy. Ale wcześniej lektorat ! ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
a z tym się nie zgodzę...na dział "kobieta" wchodzą głównie baby...co daje połowiczną analizę jej problemu. myślę, że autorce zależało zarówno na żeńskich jak i męskich opiniach na ten temat :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ciacho:
No właśnie! Jakiej kobiecie potrzebna jest opinia facetów? Przecież facet nie będzie odczuwał nigdy tego, co czuje nieadorowana kobieta.
To mogą odczuwać jedynie inne kobiety.
Obiektywizacja spojrzenia podkapca analizą (pseudo)naukową a nie rozterkami moralnymi ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Przecież facet nie będzie odczuwał nigdy tego, co czuje nieadorowana kobieta." i otóż to...faceci mają inne myślenie... ja zawsze jak mam jakiś problem natury damsko-męskiej lubię poznać opinię zarówno facetów jak i kobiet i wyciągnąć z tego jakąś średnią.. kobiety często są za bardzo emocjonalne, zbyt biorą wszystko do siebie, zbyt nadinterpretują... faceci są bardziej racjonalni, prościej i klarowniej myślą...to tak jak na lekcji polskiego... mickiewicz napisał o niebieskich zasłonach.. nauczycielka analizuje czego to może być metafora...że niebieskie...to na pewno coś znaczy...a może autor pisząc o niebieskich zasłonach miał na myśli po prostu niebieskie zasłony..?:P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nic dodac, nic ujac. Ja tez wole mezczyzn, bo oni sa prosci. Kobiety sa dla mnie za bardzo skompliowane, widza dookola mase rzeczy, ktore naprawde nie istnieja, podjudzaja, wymyslaja, namawiaja. A ja potrzebuje prostych opinii, waszych doswiadczen.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mikronezja ma racje. Oczekuje opinii mezczyzn i kobiet. Nawet bardziej mezczyzn. Czy wy naprawde z wiekiem dziadziejecie? I chcecie tylko swietego spokoju? JA nie jestem typowa kobieta co to wlos na 4 dzieli, oczekuje westchnien itd. Chce tylko normalnego zwiazku z bliskoscia na codzien, a nie wierszy i poematow na swoj temat:) Wyzej napisalam, ze nie jestem podejrzliwcem, a wiekszosc kobiet tak wlasnie dziala, ze we wszystkim widza zagrozenie, ja nie. Dlatego opinia w tym dziale jest dla mnie jakos bardziej obiektywna nic babeczek z forum kobieta i rodzina;) nikogo nie obrazajac. Ale moje kolezanki zupelnie inaczej patrza na problem. Dla nich spotykanie sie ich mezow z kolegami to cos strasznego. Dla mnie cos normalnego, zwykla higiena zycia. Wole wiec chyba poznac opinie mezczyzn, albo kobiet z mezkim podejsciem niz typowych babeczek (czysty stereotyp domowa kobieta, niemajaca wlasnego zycia, podejrzewajaca meza o wszystko).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czasem dziadziejemy z przymusu bo boimy się reakcji na powtórne dzieciństwo i reakcji na propozycje typu : Kochanie, wyjedźmy pod namiot w góry.. Albo kochanie, weź urlop bo właśnie kupiłem bilety do Bombaju. Zamiast nudnej kolacji w nudnej restauracji zróbcie coś razem szalonego, nic tak moim zdaniem nie zbliża jak wspólne przygody i adrenalina. Sprzedajcie telewizor, pojedźcie do Japonii lub coś w ten deseń. Albo weź go na wspólną naukę latania paralotnią..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Alez ja bym chciała! Ile bym dala, zeby on takie cos zaroponowal. Kiedys owszem, teraz najcheniej obiad w domu...jak nie moj maz. Jakby mi ktos po slubie podmienil na gorszego brata blizniaka. On sie taki zgnusnialy zrobil. Zero spontanu czy szalenstwa. Moje propozycje wygladaja tak, ze to ja wychodze na debila. Jakbym miala 70+ i musiala sie tak i tak zachowywac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Postaw go przed faktem dokonanym, nie będzie miał czasu grymasić i kręcić że woli zostać w domu skoro masz bilety do np. Bangkoku (Bilety są drogie, cała reszta już nie) I te wspólne romantyczne chwile gdy się patrzycie sobie w oczy a kelnerka przynosi zapiekane karaluchy bo wzięliście na chybił trafił z Tajskiego menu :P Oczywiście może być tez coś innego. Porozmawiajcie szczerze.. Powiedz ze chcesz jakiejś nieplanowości, urozmaicenia.. Że potrzebujesz czegoś szalonego tak jak kiedyś..
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
sadyl:) widzisz, nawet ty sie mylisz. Fajnie, ze nie uwazasz mnie, po sposobie pisania, za idiotke. Tez siebie za taka nie uwazam;) Masz racje nie znam forum, nie bywam, nie jestem suwaczkowa, mamuskowa itd.Po prostu chce znac opinie innych. Nawet w szyderce, ktora czesto sama stosuje, mozna znalezc cos przydatnego. Wiesz, ze ludzie czesto w zartach mowia prawde, bo zawsze jak dostana po glowie, moga powiedziec, ze zartowali, ze tak nie mysla. Ale nie sadze, zeby tu sami szydercy odpowiadali. Nie jestem studentka psychologii, ale kobieta po 30, ktora rozwaza zmiane swojego zycia. Nie jestem zacietrzewiona i zaslepiona kolezankami i nie obwiniam mojego meza za wszystko. Napisalam jak jest, jakie mamy zycie i napisalam w czym problem. Tak ciezko powiedziec co sie mysli ze swojej perspektywy? Jakie wy macie doswiadczenia? Wiem czesc osob jest znanych, wiec nie napisze co mysli naprawde. Ale ciagle mam nadzieje, ze znajde kilka odpowiedzi na moje pytania. Bo moze naprawde marzy mi sie czuly zwiazek nawet po 10 latach bycia razem, a moze po prostu mam racje, ze nalezy mi sie normalne zycie z czlowiekiem zainteresowanym moja osoba? Nie wszystko jak widzisz jest zartem, szydera. Ludzie czasem maja problemy:) I szczerze mowiac wole poznac opinie w dziale towarzyskim niz w dziale zdominowanym przez mamuski, ktore spia z wlasnymi dziecmi i nie widza problemu, ze nie uprawiaja seksu z mezem (sorki za generalizowanie):)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> nie znam forum, nie bywam, nie jestem suwaczkowa, mamuskowa itd

Chyba jednak troszkę tak, skoro kojarzysz tę terminologię ;)

> jestem (...) kobieta po 30, ktora rozwaza zmiane swojego zycia

Poproszę zdjęcie i pesel (może być na priv) :D

> Tak ciezko powiedziec co sie mysli ze swojej perspektywy?

Dosyć ciężko, kiedy poważnie potraktowany temat, który pobudził do wyrażenia swego zdania wiele osób, okazuje się zbieraniem materiałów do pracy. Zapewne domyślasz się, że mam na myśli ten wątek:
http://forum.trojmiasto.pl/Wieczna-hustwka-z-przewaga-smutku-zalu-Samotnosc-w-zwiazku-t531494,1,2.html
Głupia c*pa, która go wygenerowała, nie zastanowiła się, ile osób straciło swój prywatny czas, na dyskusję. Ilu osobom, które same przechodziły przez tego typu rozterki, odświeży on może dopiero co zabliźnione rany. I wreszcie: na ile spadnie zaufanie do kolejnych osób, które będą chciały na jakiś temat poważnie porozmawiać.
Teraz kumasz moją rezerwę?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
...a jeśli nawet to praca to co...? skoro każdy może tu dodać wątek to nie jest chyba zabronione zbieranie materiałów do pracy ;) przy okazji jak ktoś ma podobny problem to może go rozwiązać ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
prace mgr pisalam 10 lat temu na zupelnie inny temat:) zreszta nie wiem jak mozna zbierac materialy do ankiety z forum. Sorki, za stara jestem chyba:) "za moich czasow" robilo sie to innymi sposobami.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
sam napisales suwaczkowa, mamuskowa. Ja po prostu potrafie czytac i czytam ze zrozumieniem. Poza tym nie trzeba byc forumowiczka, zeby wiedziec co to suwaczki:) Jestem mama, suwaczki to cos normalnego. Tak samo jak suwaczki dotyczace zwiazku, malzenstwa. Od kilku lat sa bardzo "modne". Nie oceniaj wiec kogos tylko dlatego, ze zna slowa. Znam np. terminologie pilkarska, a na mecze nie chodze, w noge nie gram. Mam po prostu szerokie horyzonty:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie moge cie zmusic do uwierzenia, ze nie jestem studentka, ze to nie zart. Nie wiem czy mozna sobie to wszystko wymyslic, jesli nie ma sie doswiadczen. To poza moim pojmowaniem, bo ja po prostu nie robie sobie jaj. Nie wymyslam, ale rozumiem, ze czesc uwaza to za psikusa. Bede wdzieczna wszystrkim, ktorzy jednak dorzuca swoje zdanie i jakos mi pomoga.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sadyl, Ty to często wiesz, co powiedzieć: " Ilu osobom, które same przechodziły przez tego typu rozterki, odświeży on może dopiero co zabliźnione rany." - jakbyś czytał w moich myślach...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z punktu widzenia dalszego czy blizszego kregu moich znajomych większość żałuje że się rozwiodła .Pomysl jak dalej pociagnąć związek ,wiem trudne to jest bardzo ale może jakiś piknik razem z dziećmi i znajomymi ot tak dla przypomnienia minionych czasów.Rozwód to już ostateczość niedawno rozmawiałam z mamą mojego przyjaciela i powiedziała że jak dzieci były małe mąż ją zdradził przezyła to okropnie ale wytrzymała teraz jest wdową dalej pamięta zdradę ale tak bardzo kochała męża i dzieci iż postanowiła wtedy mu wybaczyć i nie żałuje tej decyzji mimo upływu lat.
"Kobieta jest to przysmak Bogów, byle go diabeł nie przyprawił."
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale co ale jak to ściema !
"Kobieta jest to przysmak Bogów, byle go diabeł nie przyprawił."
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
widzisz ja nie mam chyba problemu ze zdrada. Jedyne co wg mnie tu nie gra to relacja miedzy nami. My swietnie sie dogadujemy w gronie rodzinnym. Z dziecmi sie smiejemy, przekomarzamy, wyglupiamy, smiejemy do siebie. Tylko w relacji on-ja cos nie gra. JEst jakas ozieblosc z jego strony. Dlatego sie zastanawiam czy mam prawo wymagac zainteresowania po tylu latach, pamietajac, ze on jest swietnym ojcem i wspollokatorem. Czy po prostu powinnam odpuscic, bo tak juz wygladaja malzenstwa, faceci strazeja sie gorzej niz my, sa marudami, gnusnieja? Ja jestem tym przerazona. Czy warto rzucac normalny z pozoru dom dla zachowania wlasnej godnosci czy nalezy przelykac lzy i udawac, ze to, ze on mnie nie zauwaza to cos normalnego, ze to po prostu takie doswiadczenie, lata spedzone razem, ile mozna gadac, przytulac sie, pieszczochac? Inicjuje, albo raczej do niedawna inicjowalam rozne rzeczy, wyjscia, ale skoro od lat nie ma zainteresowania? On po prostu traktuje mnie jak mebel, wie, ze zawsze jestem pod reka, zajme sie domem, dziecmi, swoimi zainteresowaniami, zadbam o siebie i dalej sie jakos potoczy. A ja chce czegos wiecej. Po prostu chce mojego meza, a nie kukle, ktorej wszystko jedno.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czytam i myślę: skoro nie ma raczej opcji drugiej baby, to może Twój mąż przestał Cię kochać (przykre) i dlatego Cię unika? Choć z drugiej strony facet nie potrzebuje gorącego uczucia, żeby myśleć o seksie... Może jest innej orientacji? Brzmi absurdalnie, ale swojego byłego też o to podejrzewałam, póki się nie okazało, że jednak chodzi o inną babę...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czytam i myślę: skoro nie ma raczej opcji drugiej baby, to może Twój mąż przestał Cię kochać (przykre) i dlatego Cię unika?

Ja czytam i myślę......zamiast do psychoterapeuty ,wysłać męża do urologa? Te :oglądanie: parek,trójkątów może wcale mu się nie podoba
tylko ma go stymulować? Lekarzem nie jestem,ale skoro wykluczasz
brak innej kobiety i Ciebie również unika ,to są 2 możliwości.
Albo :utracił męskość:
albo zmienił orientację :-)D co byś zauważyła
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
> Ja czytam i myślę

a zdarza ci się to robić jednocześnie?
stara nie jara już męża po 10 latach małżeństwa a ty go do urologa wysyłasz?

> Lekarzem nie jestem

bogu niech będą za to dzięki

> są 2 możliwości

możliwości jest dużo więcej, ale ty znasz przecież to małżeństwo lepiej ;-)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
no właśnie...może faktycznie ma problemy z erekcją czy coś...i się wstydzi...dlatego nie chce z tobą sypiać...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Ja tez nie jestem jakas podejrzliwa. Ale jestem czujna i trzymam reke na pulsie. Slysze czy przez telefon gada z facetem czy kobieta. Udaje, ze nie slysze, ale wiem kto dzwoni."
A próbowałaś kiedyś mężowi zaufać?
Może on potrzebuje trochę przestrzeni prywatnej,a nie czujnego oka i ucha wkoło siebie.
Piszesz cały czas czego Ty potrzebujesz.Może napisz nam,czego potrzebuje Twój mąż,jak myślisz jakie ma jakie ma oczekiwania względem Ciebie?
No i może co w Tobie się zmieniło przez te lata małżeństwa,oprócz oczywiście tego,że pilnujesz go bardziej niż ja 12letniego syna.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My tu gdybamy na prośbę autorki postu, żeby jej coś podsunąć, nie rozumiem, skąd złośliwe i głupie odpowiedzi z Twojej strony cbkasjh?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zawsze się ktoś taki znajdzie, niestety lub stety ;)

Ale faktycznie to tylko gdybanie Mikro, nie znamy autorki ani jej męża i Art chyba ma trochę racji. Czasem warto jest się zapytać tej drugiej strony, czego od nas oczekuje, co by chciała
Często się zdarza, że odpowiedź jest prostsza niż budowa cepa, a że faceci to proste istoty... wniosek nasuwa się sam ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie znamy, więc wymyślamy - ja ją rozumiem akurat, że nie mając własnego pomysłu, próbuje znaleźć podpowiedź na forum.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja akurat nie rozumiem ale nie neguję
Tym bardziej, że też trącało mi lekko badaniami do pisania pracy
No ale różnie to bywa, życie różne pisze scenariusze
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Widac ze nie przeczytalas calosci. Pisalam m.in. ze wyjscia mojgo meza nie sa dla mnie zadnym problemem. Piszac, ze pilnuje go bardziej niz ty 12 letniego syna okazujesz zla wole. Uwazam, ze udajac, ze nie wiem kto dzwoni i ni wypytujac wlasnie go ni osaczam. Przeczytaj calosc, pozni j sie wypowiadaj. gdybym go pilnowala juz bym za im jezdzila, albo eetektywa wynajela. A ja prosze o wasze opinie jako osob totalnoe z zewnatrz. Nie napisze czego moj maz potrzebuje, bo jak widzisz opisuje tu swoj problem. Nie raz pisalam, ze moj maz zyje w stanie zawieszenia i dla nego jest dobrze taj jak teraz. Pytalam, probowalam rozmawiac, ale on zbywa to milczeniem lub usmieszkiem albo mowi, ze przesadzam albo ze zle sie czuje...oprocz tego klamie w malych sprawach przez co mu nie ufam do konca. Teraz rozumiesz w czym problem? Jak masz opinie, doswiadczenie wsrod znajomych napisz na temat, a nie od razu atakujesz mnie, ze mężowi nie ufam i krotko go trzymam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
I o to mi chodzi. Rodzina stawia na dobro dZieci. Znajomi nas znaja, trzymaja albo moja albo jego strone. Wstyd mi przyznac przed rodzina i znajomymi, ze brakuje mi czulosci meza. Zwyklego pocieszenia, poglaskania czy przytulenia. Oni mnie pociesza, ale nie o to mi chodzi. Dlatego pytalam czy po dekadzie wszystko w małżeństwo sie sypie. Nie ma juz tejj bliskosci? Drugij stronie sie juz ni chce zony zauazac? Tylko praca i dzieci? Przeciez kiedys dzieci nas opuszcza. O czym b dziemy rozmawiac?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@cbkasjh.....stara nie jara już męża po 10 latach małżeństwa a ty go do urologa wysyłasz? ......

Z autopsji stwierdzam,iż męża nie jarałam po 15 latach małżeństwa
Napisałam NIE JARAŁAM ,czas przeszły.
Obecnie jesteśmy 21lat małżeństwem i nie zastanawiam się nad rozwodem z powodu "oziębłości "męża. Wystarczyła szczera rozmowa i kilka wizyt u lekarza.

Nie rozumiem ,twojej złośliwości cbkasjh
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
raczej nie ma, ale zauwazylam, ze woli laseczke niz pelny stosunek. Woli mnie zadowolic niz po prostu blisko sie kochac. I ostatnio, moze z miesiac temu przez kilka dni, mnie zaskoczyl, bo atakowal mnie prawie codziennie:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bylismy u psychologow, on u seksuologa, wszystko ok, on nie widzi problemu, tak sie dzieje "po prostu". Pomyslow i reakcji bylo mase, ale sie wyczerpaly. Nie mam bujnej wyobrazni wiec nie wymyslam przyczyn. Chce wiedziec jak to realnie wyglada, a nie domyslac sie, wymyslac, podejrzewac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
u kogo bylas? mozesz kogos polecic? widzisz moj mi ciagle mowi, ze jest otwarty na rozmowe, ale rozmowa wyglada tak, ze on sie szybko nudzi i nic nie mowi, a ja nie chce monologu z mojej strony, tylko rozmowy. Mysle, ze to po prostu znudzenie moja osoba, cialem itp. Nie zmusze go. Staralam sie jak moge. Widze, ze robi sie taki stary pryk jak jego ojciec, ktory tez kiedys byl pelen zycia, a teraz non stop na wszystko narzeka, nie umie sie cieszyc tym co ma, a nie zyje im sie zle. Moj maz tkwi w tym bagienku i uwaza, ze jest ok. Na pozor jestesmy fajnym, zgranym malzenstwem z fajna rodzina. Dzieci madre, zdrowe, rpzebojowe, stac nas na wiele, wiec na co narzekac? Ze stara chce sie przytulac? Rozmawiac? Najgorsze jest to, ze wychodza na jaw jego klamstweka, a on i tak idzie w zaparte. Mowi, ze tak nie powinno byc, ze czuje sie jak przylapany na czyms szczeniak, a zaraz i tak klamie. I to naprawde w malych sprawach. A moze i w duzych tez, tylko na razie to nie wyszlo na jaw? Sama juz nie wiem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
...czy tylko ja widzę rozdwojenie jaźni autorki?:P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"...czy tylko ja widzę rozdwojenie jaźni autorki?:P"

...a taki fajny wątek był ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Po 1
Nie ma sensu tłumaczyć się ludziom skoro twoje intencje i opisana historia jest prawdą. Pisząc na forum zawsze istnieje ryzyko, że znajdzie się ktoś kto w to nie uwierzy i będzie wietrzył podstęp ale i też tacy, którzy ci zaufają. Pierwszych i tak nie przekonasz choćbyś zrobiła nie wiadomo co, a drugich przekonywać nie trzeba.
Po 2
Wydaje mi się, że powinniście ze sobą szczerze porozmawiać o wzajemnych uczuciach i ewentualnych pretensjach wobec siebie. O tym, co wam przeszkadza, co was dręczy, co czujecie i o próbie ewentualnej naprawy problemów. Jeśli to nie pomoże to należałoby się wybrać na terapię dla małżeństw. Moim zdaniem należy zrobić wszystko aby uratować małżeństwo by w perspektywie czasu nie mieć do siebie pretensji, że czegoś się nie zrobiło.
Zawsze na problemy małżeńskie składa się wiele różnych rzeczy. To co widać jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, na którą składa się masa różnych czynników, które są winą z reguły obydwu stron.
Po 3
Jeśli "system naprawczy" nie zadziała i życie z drugim człowiekiem stanie się już nie do zniesienia to moim zdaniem drogi wasze powinny się rozejść. Nie ma sensu tkwić w czymś co staje się uciążliwe choćby dla jednej ze stron.
Nie dalej jak 2 lata temu miałam podobne dylematy. Dzisiaj jestem po rozwodzie i powiem szczerze, że za nic w Świecie nie wróciłabym do poprzedniego życia. Ułożyłam je sobie na nowo z nowym partnerem ale cenę jaką przyszło mi za to zapłacić była ogromna.
Nie ma nic gorszego jak męska urażona duma kiedy kobieta odchodzi od mężczyzny. Oczywiście nie można generalizować i przypisywać podobnych cech wszystkim mężczyznom ale ponoć schemat jest podobny w większości przypadków. U mnie objawiało się to znęcaniem psychicznym, próbą wbicia poczucia winy, szantażem emocjonalnym i w końcowej fazie nawet przemocą fizyczną. Przypłaciłam to silną nerwicą i utartą wiary w drugiego człowieka ale powolutku odbudowuję to co zostało mocno zachwiane.
Dzisiaj wiem, że podjęłam słuszną decyzję ale żałuję, że tak późno. Warto było zawalczyć o siebie.
Wcześniej podobnie jak Ty bardzo wierzyłam w szczerość swojego męża. Dzisiaj widzę wszystko w innych barwach i cieszę się, że z tym skończyłam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ciacho:

Masz nadwzrocznosć ;)
Autorka odpisuje wielokrotnie na różne wpisy, tyle, że drzewko dyskusji się spłaszczyło i nie wiadomo do której wypowiedzi się odnosi.
Dlatego warto cytować fragment wypowiedzi, na którą się odpowiada.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
" Jedyne co moge dopuscic to numerki, gdzies w agencji w wolnej chwili. Raczej nic na stale. Zauwazylabym chyba."

" ze wyjscia mojgo meza nie sa dla mnie zadnym problemem. Piszac, ze pilnuje go bardziej niz ty 12 letniego syna okazujesz zla wole."
Twierdzisz że ja okazuję złą wolę?Niby czemu?Chciałaś wypowiedzi,to Ci napisałem co sądzę.
Czy moja zła wola wynika z tego że nie takich wypowiedzi oczekiwałaś?

Piszesz że pozwalasz mu na numerki w agencji(tzn.akceptujesz takie zachowanie),a co z tym czego nie akceptujesz?To on się z rodzicem ożenił,czy z partnerem?

"gdybym go pilnowala juz bym za im jezdzila"
Zauważ że Ty już za nim jesteś.Do agencji może,więc jest ok,ale jak chce coś innego to dla Ciebie już się robi problem(może nie mieć ochoty się przytulać.Czy Ty uważasz że się w ogóle nie zmieniłaś i że wszyscy tak muszą?)

"Nie napisze czego moj maz potrzebuje, bo jak widzisz opisuje tu swoj problem"
No i o to chodzi.Próbowałaś pomyśleć jaki problem ma mąż,czy widzisz tylko swój,a on ma się dostosować?

Nie atakuje Cię,tylko w taki sposób na to patrzę.Przecież nie zawsze musi nam się podobać to co robi partner,a pomimo tego po to jesteś z nim żeby go wspierać.
Z całym szacunkiem,przeczytaj to i pomyśl czy chciała byś żeby to on o Tobie pisał i czy długo on już tak ma?

"przylapalam go" "A kilkanascie razy sie wyparl, przyznajl dopiero po 3 miesiacach" "Wie, ze moze mi powiedziec prawde ...... a mimo to ciagle klamie"
"Zawsze ten sam tekst na usprawiedliwienie " "Oczywiscie, ze mnie nie kocha, nie podobam sie mu""Nic nie wskazuje na to, zeby kogos mial"

"Pewnie, ze obejrzalam. Ja lubie takie ciekawostki;)""Pewnosci nigdy miec nie mozna."

"Czasem jak sie kapie zrobie szybki przeglad np. raportow wyslanych wiadomosci. Dla pewnosci. On nawet nie wie, ze mu czasem zerkam w telefon. "

"Ogolnie chce sie wykrecic od odpowiedzi. Stwierdzil, ze wie, ze ja wiem i poczul sie jak szczeniak zlapany na ogladaniu golizny. "

"Ja tez nie jestem jakas podejrzliwa. Ale jestem czujna i trzymam reke na pulsie. Slysze czy przez telefon gada z facetem czy kobieta. Udaje, ze nie slysze, ale wiem kto dzwoni."

"Nie wysylala smsow, zeby on z kibelka nie pisal, nie zadala prezentow, nie chciala zeby ja gdzies zabieral, chocby na kolacje, weekendy itd. Tu cisza, nic. Ze nie jestem typem spiskowca to nie szukac podejrzen, tam gdzie ich raczej nie ma."

"Moze mezczyzni wypowiedza sie",no to właśnie się wypowiedziałem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
" Jedyne co moge dopuscic to numerki, gdzies w agencji w wolnej chwili. Raczej nic na stale. Zauwazylabym chyba.

..........
Piszesz że pozwalasz mu na numerki w agencji(tzn.akceptujesz takie zachowanie)"

...chyba jednak nie to autor(ka) miał na myśli ?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeżeli autorka pisze o tym że podejrzewa takie zachowanie i przyjmuje że tak jest a jednocześnie pisze że nic na stałe.
Tzn.że gdyby mąż był stałym klientem agencji,wtedy by na to nie pozwoliła?To tyle ile mu pozwoli to może a więcej nie?:-)A może on w ma dosyć decydowania za niego?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Podobnie mój były się zachowywał ,takie same zachowanie na początku znajomości''niegrzeczny chlopiec'',potem udawał ''cnotliwego'',wręcz chronił swoja prywatność.Uważałam ,że odpowiedzialnym,poważnym ojcem się stał,wydoroślał,a w konsekwencji wyszło ,że filmował się w trakcie ze swoimi ''koleżankami''Wyobrażasz sobie moje zaskoczenie?W życiu bym w to nie uwierzyła,gdyby mi ktos wtedy to zasugerował,cóż znaczy zaufanie?Czy naiwność z mojej strony?
Nie sugeruję ,że Twój mąż też tak gra ale licho, nie śpi.
Rozwiodłam sie,troszke dłuższy staż małżeński miałam.
Pamiętaj ,że
decyzja tylko i wyłacznie musi być twoja,sama musisz wiedzieć czego chcesz w życiu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Masz rację. Nie to mialam na mysli co autor wyzej. No ale objasniac nie bede, bo on po jednym zdaniu wie, ze ja meza pilnuje i na dziwki pozwalam mu chodzic...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Art nie pij juz wiecej. Albo tych kolorowych tabletek bierz mniej:-) nawet mi sie nie chce odpowiadac na to co pisales, bo nie ma sensu. Zupelnie nie doczytales tresci...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Chciałaś żeby się wypowiedzieć,to to zrobiłem.A że Tobie się to nie podoba,to nic,ale ja się przestaję dziwić.
Czy do męża też tak się odnosisz jak nie mówi tego co chcesz usłyszeć?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czy nie jest tak ze on się czuje trochę odstawiony na bok bo cała atencja skupia się na dzieciach? Weźcie sobie urlop od dzieciarni i reszty
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Xyz to ja sie czuje odstawiona na bok ze wzgledu na dzieci. Chcialabym, zeby on zrozumial, ze jesteśmy dla siebie małżonkami, partnerami, kochankami, a nie mama i tata. Mama i tata jestesmy dla dzieci.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
następna która woli pytać się o zdanie obcych na forum niż pogadać otwarcie z chłopem z którym żyje ponad 10 lat

ciekawe jakie wnioski wyciągnęłaś - "autorko wątku" z tych wszystkich wypowiedzi tutaj ? pochwal się :P
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Po co komentujesz skoro nie chcesz pomoc? Przeczytaj caly watek to dowiesz sie na czym kończą sie proby pogadania. Wg niego jest dobrze jak jest. Tak wyglada szczera rozmowa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
~ja -jaja se robisz ??? jaka pomoc ?? jakas siksa 23 lat na studiach , prowadzi gierki .................
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wywalic ten watek do kosza , bo to normalnie ludzkie pojecie przechodzi .wymyslaja se problemy ,rozwodza sie ,a potem jecza jak ostatnie c..... nie ..... dop...........e ze nie maja chlopa .
jeczy dusze wy poprostu za dobrze macie i dlatego wymyslacie problemy

ps: olac cieplyM...... ten watek poraz kolejny ktos sobie kpiny urzadza
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
NIE KARMCIE trola rozwodowego !!! olac ~ja cieplyM ..........
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
do waszego małżeństwa cichutko weszła rutyna ,zabieganie i troska o dom rodzinę i poświęć trochę czasu na przemyślenie czy chcesz mieć romantycznego golca co ma lewe ręce czy męża pracowitego dbającego o rodzinę ,porozmawiaj z nim bo może nie dostrzega tego problemu ale jest w 100% pewien co do uczuć i bardzo cię kocha ,bo niby dla kogo pracuje chodzi na fuchy ?????
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Inne tematy z forum Towarzyskie

Gay Gdańsk (105 odpowiedzi)

JA 21 lat strarówka...

Szukam ladnej i inteligentnej dziewczyny 17-19lat (9 odpowiedzi)

Jestem chlopakiem ktory jest bardzo otwarty i poszukuje dziewczyny sam mam 18,5lat i jestem z...

PANOWIE po pięćdziesiątce :) (81 odpowiedzi)

Może tutaj bywają NORMALNI panowie po pięćdziesiątce, którzy chcieliby nawiązać znajomość z...

do góry