Widok
czy tak się teraz robi???
Dostałam zaproszenie na ślub i wesele :). Super! Tylko :( ślub jest w Gdańsku, a wesele ok. 100 km za Gdańskiem i Młoda Para nie organizuje transportu. Sam sobie przyjedź i sam sobie wróć. Na dodatek jak chcesz przenocować to musisz sobie sam wykupić nocleg. Ja wszystko rozumiem, koszty takiej uroczystości są ogromne (dla mnie przynajmniej były), ale szacunek dla gości chyba się jakiś należy? Ogranizujesz wesele na zadupiu bo taniej, ale zapewnij gościom transport - to chyba podstawa. Może mi się tylko tak wydaje????
ja tez bym przynajmniej transport zapewniła, jesli nei chca płacić za nocleg
sami mielismy w miejscu oddalonym od kościoła o kilkadziesiąt km i wszystkim nocleg jak również śniadanie ( mini poprawiny) zapewniliśmy
sami mielismy w miejscu oddalonym od kościoła o kilkadziesiąt km i wszystkim nocleg jak również śniadanie ( mini poprawiny) zapewniliśmy
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

byłam w podobnej sytuacji, raz zaprosili mnie na ąślub i wesele gdzie jedno i drugie było na totalnym zadupiu, zero transportu załatwionego a noclegi (150zł na nocke) tez na własną rękę, komunikacja dojeżdżała tam chyba raz na dzien. bez samochodu ani rusz.
a drugi raz ślub byl w wejherowie, wesele też na 'końcu świata' gdzieś pod puckiem a transport nie dośc, ze byl na wesele to jeszcze po weselu o tej, o której się chciało odwoził kierowca nawet do Gdańska i to pod samiuteńki dom... to zalezy nie tyle od kasy co od klasy państwa młodych... nie oszukujmy sie wlele wiecej kasy wydaje się na totalne pierdoły, ktorych goście nie zauważa a olewa się sprawy, na ktore goście właśnie kładą większy nacisk... niestety
a drugi raz ślub byl w wejherowie, wesele też na 'końcu świata' gdzieś pod puckiem a transport nie dośc, ze byl na wesele to jeszcze po weselu o tej, o której się chciało odwoził kierowca nawet do Gdańska i to pod samiuteńki dom... to zalezy nie tyle od kasy co od klasy państwa młodych... nie oszukujmy sie wlele wiecej kasy wydaje się na totalne pierdoły, ktorych goście nie zauważa a olewa się sprawy, na ktore goście właśnie kładą większy nacisk... niestety
wcale nie wymagasz za dużo, to niefajnie tak nie myśleć o gościach którzy tak właściwie są bardzo ważni, ja miałam wesele też kawałek drogi od kościoła i nie wyobrażałam sobie nie zapewnić autokaru w dwie strony :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Dla goscia to wydadek wielokrotnie mniejszy, niz dla Panstwa Mlodych, ktorzy beda musieli placic tysiace. Zaplacilabym za swoj nocleg, skoro Panstwa Mlodych na to nie stac i nie raz tak bylo. Jesli nie stac goscia na przyjazd to nie ma przymusu. Jezeli nie stac na zaplate za nocleg, nie trzeba przyjsc na wesele i pomodlic sie za Mlodych w kosciele. Tak samo jak nie wszystkich gosci stac na takie koszty, nie wszystkie pary mlode na to stac, a czekac ze slubem, bo nie ma funduszy na nocleg gosci to porazka..
Jestem zaproszona również na poprawiny i jakoś ten nocleg przeboleje i mogę go sobie opłacić. Transport uważam jednak jest niezbędny. W grę wchodzi tylko auto. Nie będę oszukiwać, ale idę tam po to aby się dobrze bawić i w związku z tym nie wyobrażam sobie powrotu samochodem. Chyba, że Państwo Młodzi robią weselicho bez alkoholu :) to wtedy mogę wracać, ale z tego co wiem to wódy nakupili, że hoho. Podoba mi się jedna wypowiedź, nie kasa się liczy, ale klasa - nic dodać nic ująć. Po prosu zastanawiam się czy iść, bo dla mnie to problem z tym transportem.
Według mnie zapewnienie noclegu czy transportu gosciom ktorzy maja 100 km na wesele to juz przesada. Rozumiem jak ktos ma do przejechania pół Polski to jasna sparawa ze nocleg należałoby zapewnić ale na pewno transportu bym nie łatwiła. Ja byłam na wielu weselach i jakoś zawsze poradziłam sobie z powrotem do domu jak i większość gości. Wydaje mi się że juz za dużo wymaga sie od Państwa Młodych ale to moja opinia każdy ma swoje zdanie.
ja bylam na weselu 400km od domu i nie zapowniano gosciom ani noclegu ani transportu na dojazd ani do kosciola ani na sale a sala od kosciola byla tez daleko. nic nie obchodzilo pary mlodej a jak ktos nie ma jak dojechac i dlatego nie bedzie na weselu to byla wielka obraza. jesli chce sie normalnie funkcjonowac na slubie czy weselu to wiadomo trzeba bylo wczesniej przyjechac znalesc sobie nocleg przed weselem i po weselu oczywiscie wszystko we wlasnym zakresie bo jak to mlodzi powiedzieli jesli ktos chce miec wygode to niech sam sobie placi. a u nich w domu za wiele miejsca nie bylo zeby przenocowac tyle osob bo wesele bylo na 170 osob.ci co mieli blizej wcisneli sie do domu na nocleg a ci co daleko to nie zalapali sie na spanie i musieli sami sobie zamowic i zaplacic. powrot z wesela tez w wlasnym zakresie wiec jesli ktos mial samochod i prowadzil to na weselu nie mogl pic bo nikt by go nie odwiozl a wesele bylo na takim zadupiu ze o taksi mozna bylo pomazyc. to dopiero jest wesele.
raczej nie o to chodziło, że jak jest alkohol to musi pić, tylko na odwrót, czytaj chce się dobrze bawić, troszkę wypić a że młodzi kupili dużo alkoholu to może zaszaleć, więc automatycznie nie będzie mogła prowadzić auta
poza tym rozśmieszyła mnie wypowiedź, że dla państwa młodych transport to wydatek w tysiącach... nie wiem kto tak drogo sobie liczy
poza tym rozśmieszyła mnie wypowiedź, że dla państwa młodych transport to wydatek w tysiącach... nie wiem kto tak drogo sobie liczy
Oczywiście, że nie trzeba pić, źle mnie zrozumiałaś. Ja tylko poczułam się trochę dotknięta tym, że po ślubie mam się jakoś zjawić na weselu, a jak to Pańsatwa Młodych nie obchodzi. Jak ja organizowałam moje wesele to nie przyszło mi nawet do głowy olać tak moich gości. Uważam to za totalny brak szacunku dla gości!!!
Z tym transportem, wczasach kiedy niemal każdy ma samochód i prawo jazdy nie ma co przesadzać. Jakbyś mieszkała w Australii to mieliby Ci też zapewnić transport do Polski - kupić bilet na samolot?
Nie sądzę żeby był to brak szacunku dla gości ponieważ nie ma w tym nic obraźliwego.
Jestem zdania że jeśli kogoś stać na zapewnienie gościom noclegu i transportu to ok, ale jeśli nie to nikt nie może tego wymagać.
Nie sądzę żeby był to brak szacunku dla gości ponieważ nie ma w tym nic obraźliwego.
Jestem zdania że jeśli kogoś stać na zapewnienie gościom noclegu i transportu to ok, ale jeśli nie to nikt nie może tego wymagać.
Kiedyś ślub był w kościele, a wesele obok w remizie! Nie chcę biletu z Australii tylko chcę być potraktowana z godnością. Jeżeli para decyduje się robić wesele 100 km od miejsca zaślubin to dla mnie proste jak drut, że trzeba tam gości zawieść i odwieść. To trzeba wliczyć w koszty i tyle. Poza tym koszt autokaru naprawdę nie jest taki duży. Wiem, bo wynajmowałam. Jeszcze raz powtarzam - KLASA SIĘ LICZY!!!!!!
Pozdrawiam
Pozdrawiam
mama synka-powiedz mi jesli zapewnia ci transport i pojedziesz na wesele to co potem obgadasz? ze jedzenie ci nie smakowalo? za malo bylo? orkiestra zle grala? a dlaczego para mloda ma wliczac sobie w koszty twoj dojazd ??? moze ty je sobie wlicz w swoje koszty bo masz mniej wydatkow jadac na wesele niz para mloda ktora robi wesele. dla mnie to jest proste jak drut!!!! skoro piszesz ze koszt autokaru nie jest taki duzy to czemu sama sobie nie wynajmiesz????? a klasy czesciej brak goscim niz parze mlodej
dlaczego wy wszystkim obarczacie pare mloda????? cieszko jest samemu zalatwic sobie transport???? chyba ludzie macie znajomych???/ kokosow nie wydacie jak znajomy was zawiezie i odbierze. najlepiej to sie narzrec za darmo wypic zeby ledwo na nogach stac i czekac az moze pan mlody siadzie za kierownice(z szacunku bo byle kto to nie wypada)i zawiezie kazdego goscia pokolei do domu.
po co robic wesele jak kogos nie stac na podstawowe rzeczy??? na jedzeniu tez pewni oszczedza a wodka z niedronki bedzie.
nigy nie zdarzy;o mi sie byc na weselu gdzie nie bylo transportu. nawet 3km od kosciola do restauracji zawsze byl autokar.
gdzies bym miala takie wesele na zadupiu i wydawac kupe kasy na dojazd i powrot.
nigy nie zdarzy;o mi sie byc na weselu gdzie nie bylo transportu. nawet 3km od kosciola do restauracji zawsze byl autokar.
gdzies bym miala takie wesele na zadupiu i wydawac kupe kasy na dojazd i powrot.
sądzę, że w dobrym guście jest spytanie się gości czy mają jak dojechac na salę weselną... przecież nikt nie mówi, że młodzi mają od razu płacić za transport, można sie zorientować kto będzie samochodem i jakoś od razu połączyć gości tych co są samochodami i tych co transportu własnego nie posiadają... my też powoli robimy rozeznanie czy nasi goście będą mieli jak dojechać na ślub i wesele :)
[/url]


Rozumiem, że można się bulwersować brakiem transportu/nocelgu dla gości, ale żeby zaraz nazywać to brakiem szacunku?:)
Ostatnio byłam na weselu gdzie młodzi zorganizowali autobus w obie strony i w drodze powrotnej nie było komu nim jechać, bo każdy z gości zorganizował sobie transport na własną rękę żeby nie robić Młodym kłopotu.
Na naszym weselu zorganizowaliśmy noclegi dla przyjezdnych gości, bo zależało nam żeby zostali na poprawinach. Rodzina mojego męża była tym zaskoczona bo u nich nie ma takiego zwyczaju. U nich nie ważne czy wesele jest 5, 100 czy 400km od domu nikt nie WYMAGA i nie ŻĄDA noclegu czy transportu. Po weselu wsiada się do swojego samochodu (nic się nie stanie jeśli jedna osoba nie wypije na weselu) i wraca do domu.
Śmieszy mnie takie podejście kiedy to GOŚCIE stawiają wymagania gospodarzom:) Jak wybieracie się do kogoś na kolację/urodziny/komunię to też macie takie ciekawe zastrzeżenia?
annaxxxxx,
tu już był podobny wątek i okazało się, że przyjezdnym gościom trzeba jeszcze zorganizować fryzjera i wycieczkę po Gdańsku. Za pół roku okaże się, że standardem jest opłacenie SPA i kosmetyczki (jeśli tego nie zrobisz to nie masz "szacunku" do gości i słoma Ci z butów wystaje:)
Ostatnio byłam na weselu gdzie młodzi zorganizowali autobus w obie strony i w drodze powrotnej nie było komu nim jechać, bo każdy z gości zorganizował sobie transport na własną rękę żeby nie robić Młodym kłopotu.
Na naszym weselu zorganizowaliśmy noclegi dla przyjezdnych gości, bo zależało nam żeby zostali na poprawinach. Rodzina mojego męża była tym zaskoczona bo u nich nie ma takiego zwyczaju. U nich nie ważne czy wesele jest 5, 100 czy 400km od domu nikt nie WYMAGA i nie ŻĄDA noclegu czy transportu. Po weselu wsiada się do swojego samochodu (nic się nie stanie jeśli jedna osoba nie wypije na weselu) i wraca do domu.
Śmieszy mnie takie podejście kiedy to GOŚCIE stawiają wymagania gospodarzom:) Jak wybieracie się do kogoś na kolację/urodziny/komunię to też macie takie ciekawe zastrzeżenia?
annaxxxxx,
tu już był podobny wątek i okazało się, że przyjezdnym gościom trzeba jeszcze zorganizować fryzjera i wycieczkę po Gdańsku. Za pół roku okaże się, że standardem jest opłacenie SPA i kosmetyczki (jeśli tego nie zrobisz to nie masz "szacunku" do gości i słoma Ci z butów wystaje:)
hej :) moim zdaniem Pańśtwo Młodzi powinni zapewnić przynajmniej dojazd do sali weselnej i powrót. u mnie slub i wesele było w Radomiu, wiec jakies 500 km stad. my jakos przejmowalismy sie goscmi, by zapewnic im komfort, aby dobrze sie czuli. dla rodzinki meza zapewnilismy hotel, w ktorym bylo wesele. znajomym natomiast akademik. mielismy duzo gosci z roznych regionow, ale jakos dalismy rade. do kosciola wiekszosc przyjechała taksówką. po mszy zorganizowany byl autobus, ktory zabral gosci na przyjecie weselne. okolo godziny 5 rano podstawił sie pod sale autobus by rozwiezc ludzi, mlodych do akdemika, a pozniej do centrum, skad kazdy mogl wziac taxi :) ja moze za bardzo przejelam sie wszystkim, bo jeszcze pytalam dziewczyny czy chca fryzjera... hehe... taki dobry ze mnie czlowiek :) i umowilam pare dziewczyn do salonu:) uwazam, ze w jakis sposob powinno sie pomoc gosciom, tym bardziej jesli nie znają miasta :) autobus powinien byc i juz :) natomiast nocleg w tym wypadku niekoniecznie, poniewaz to tylko 100 km :) Mlodzi powinni zamowiec autobus relacji kosciol- sala weselna, sala weseln- centrum miasta.
hmm ja sama nie wiem jak to rozwiążemy u siebie, bo część gości będzie ze Szczecina (dla nich obowiązkowo załatwiamy dojazd i noclegi) ale większość gości będzie tu z trójmiasta, zazwyczaj są to pary i mają własne samochody, ale jeśli nie załatwimy im transportu to będzie oznaczać że średnio jedna osoba z pary nie będzie mogła pić, co w przeliczeniu wyjdzie że prawie połowa osób na weselu będzie niepijąca :P Trochę głupio.. ale odwozić każdej pary do domu też się nie da... to są trudne kwestie dla Pary Młodej do rozważenia :)
Sama się spotkałam z tym, że Para wynajęła autokar a okazało się że jechał prawie pusty bo każdy miał załatwiony transport na własną rękę :)
Sama się spotkałam z tym, że Para wynajęła autokar a okazało się że jechał prawie pusty bo każdy miał załatwiony transport na własną rękę :)
wprawdzie nie organizujemy slubu i wesela na 'zadupiu', ale zbieramy informacje czy taki transport jest potrzebny. Od kosciola do osrodka jest jakies 6 km wiec mysle, ze kilka taksowek zalatwi sprawe.
Jezeli natomiast organizowalabym w jakims dzikim lesie napewno byłby transport.
Twoje argumenty anaxxx sa conajmniej niepowazne...kiedys to nie bylo, kiedys to cos tam...
Owszem byl juz tutaj podobny watek. Jak zwykle chodzi o pieniadze. Jak juz ktos wczesniej wspomnial jedni wydaja majatek na pierdoly ktorych i tak nikt nie zauwazy, inni te pieniadze przeznacza na nocleg. Poza tym, ja szukajac miejsca na wesele bralam rowniez pod uwage zaplecze hotelowe i jego ceny.
Wystarczy po prostu racjonalnie pomyslec.
To zadna sztuka...zorganizowac wesele na 170 osob w taniej sali 100 km za miastem, nie ma jak dojechac, nie ma jak sie przespac (bo za drogo)....nie no po prostu swietnie pomyslane! Zero wysilku! Tak to kazdy potrafi...
Skarbek i annaxxx przyjecie weselne to nie urodziny, kolacja, czy komunia...
Jezeli natomiast organizowalabym w jakims dzikim lesie napewno byłby transport.
Twoje argumenty anaxxx sa conajmniej niepowazne...kiedys to nie bylo, kiedys to cos tam...
Owszem byl juz tutaj podobny watek. Jak zwykle chodzi o pieniadze. Jak juz ktos wczesniej wspomnial jedni wydaja majatek na pierdoly ktorych i tak nikt nie zauwazy, inni te pieniadze przeznacza na nocleg. Poza tym, ja szukajac miejsca na wesele bralam rowniez pod uwage zaplecze hotelowe i jego ceny.
Wystarczy po prostu racjonalnie pomyslec.
To zadna sztuka...zorganizowac wesele na 170 osob w taniej sali 100 km za miastem, nie ma jak dojechac, nie ma jak sie przespac (bo za drogo)....nie no po prostu swietnie pomyslane! Zero wysilku! Tak to kazdy potrafi...
Skarbek i annaxxx przyjecie weselne to nie urodziny, kolacja, czy komunia...
dziewczyny, ale po co te nerwy.. zawsze znajdzie się ktoś kto będzie miał masę problemów i mimo, iż czasy sie trochę zmieniły to pozostanie przy swoim: kiedys tak nie było...
oczywiście kiedys nie było tak, że pytało się przyjezdnej rodziny czy potrzebują fryzjera, bo z reguły jakas fryzjerka się w rodzinie znalazła, która czesała po kolei całą familię... makijażystek tez raczej nie był, bo hmmm... każdy malował się sam, a kosmetyki były wszędzie te same...
wielu rzeczy kiedyś nie było, a teraz są... zaraz ktoś zacznie się denerwować, że jakim prawem młoda para chce jakiegos potwierdzenia na miesiąc przed ślubem czy będę?? ehh... jednym słowem nie warto się denerwować... :)
[/url]
oczywiście kiedys nie było tak, że pytało się przyjezdnej rodziny czy potrzebują fryzjera, bo z reguły jakas fryzjerka się w rodzinie znalazła, która czesała po kolei całą familię... makijażystek tez raczej nie był, bo hmmm... każdy malował się sam, a kosmetyki były wszędzie te same...
wielu rzeczy kiedyś nie było, a teraz są... zaraz ktoś zacznie się denerwować, że jakim prawem młoda para chce jakiegos potwierdzenia na miesiąc przed ślubem czy będę?? ehh... jednym słowem nie warto się denerwować... :)


Wy to naprawdę niczego nie rozumiecie, przeciez jak ślub jest w Gdańsku a wesele 100km od kościoła to młodzi powinni zapewnic transport w 2 strony.A jak ich nie było stać na transport to wesele mogli zrobić bliżej.Nie kazdy gość jest bogaty i ma samochód.Wescie pod uwagę , ze goście mogą byc przyjezdni np. z Krakowa itp. i nie znają Gdańska i nie mają samochodu.Przyjechali pociagiem. Moze taxi mają dojechać na salę weselną.
Ja też nie płacę za autokar, ale już wiem, kto jedzie autem i kogo zabierze. Do tego dojdą 2-3 taxi.
Przyjazd na ślub i wesele to inna sprawa, ale wydaje mi się, że od momentu ślubu para powinna zająć się swoimi gośćmi. Co innego, jeśli wesele jest blisko, ale 100 km?, myślę, że jednak taxi tam nie dojedzie (tzn.dojedzie,ale za jakie pieniądze?). Wypadałoby zorganizować transport do lokalu.
Przyjazd na ślub i wesele to inna sprawa, ale wydaje mi się, że od momentu ślubu para powinna zająć się swoimi gośćmi. Co innego, jeśli wesele jest blisko, ale 100 km?, myślę, że jednak taxi tam nie dojedzie (tzn.dojedzie,ale za jakie pieniądze?). Wypadałoby zorganizować transport do lokalu.
Zgadzam się, Państwo młodzi powinni zapewnić transport. Nie przesadzajmy, że kilkaset zł to tak dużo w porównaniu z innymi wydatkami na pierdoły. Ja od razu robiąc weselę brałam moich gości pod uwagę i wiedziałam że muszą być noclegi, żeby się wszyscy super bawili i nie myśleli o powrocie, dlatego wszystkim nocleg organizuję. Wcale mnie to drogo nie wyszło i nie myślałam że muszę tak zrobić dla mnie było to logiczne, ale jak wcześniej było przytoczone to nie kwestia KASY tylko...
Ja powiem tak para młoda ma wiele obowiązków I uważam że załatwienie transportu i noclegu powinno być już obowiązkiem gości. Bo dziewczyny przecież nigdy same do końca nie wiemy kto będzie a za autokar, busa czy taxi należy płacić z góry a nie po usłudze od osoby. Po drugie większość gości jedzie własnymi autami bo tak jest wygodniej i warto poszukac kogoś kto ma to wole miejsce. Dla mnie zorganizowanie noclegu dla 90 osób byłoby sporym wydatkiem. Nie wydaje kasy na pierdoły czy niepotrzebne bajery tak jak niektóre wspominały. Ale wiem że moi goście są zmotoryzowani i sobie poradzą. W zaproszeniach będzie dołączona tylko adnotacja o pensjonatach znajdujących się w okolicy. Zauważcie ze nie wszędzie takie są , a wyobrażacie sobie płacić 120 zł za hotel za osobę dodatkowo. I jeszcze jedno to że wesele jest 100 km za miastem nie oznacza ze sala jest tania i byle jaka a może to sala ich marzeń inna niż wszystkie, może ich czymś zauroczyła. Proszę uważajmy ze słowami zanim obrazimy nie tylko siebie ale tą parę młodą która mogła wybrać dla siebie najbardziej IDEALNE miejsce z którym chce podzielić się z innymi. Bo sala nie musi być remizą obok kościoła aby zadowolić gości i zabrać im kłopot dojazdu. To wyjątkowy dzień i niech to para młoda decyduje jak on ma wyglądać.
GwiazdeczkoAniu, może i annaxxx wali straszliwe kwiatki ale wierz mi, nie jest odosobniona w swoich poglądach. Ja myślę, w tej kwestii dokładnie tak jak ona. Nie widzę konieczności organizowania transportu czy noclegów, traktuję to jako akt dobrej woli, w żadnym wypadku obowiązek, tak samo jak prezentów dla pary młodej nie traktuję jako konieczność.
po co robic wesele jak nie chce zapwenic sie podstawowych rzeczy? po co zapraszac gosci? ja bym nie poszla na takie wesele. juz samo pojscie to jest wydatek kupic sukienke, prezent, kwiaty, totolotka czy co tam jeszcze wymysla. dla gosci to nie jest frajda chodzic po weselach, wiekszosc idzie bo wypada i wcale sie nie dziwie ze nie chca ponosic dodatkowych kosztow.
To jest już prywatna sprawa co się uważa za podstawowe. Dla mnie podstawowe to sama impreza - sala i jedzenie. Uważam, że możliwości finansowe zarówno organizatorów jak i gości to osobista sprawa i nie ma co robić tragedii - państwo młodzi robią tyle na ile ich stać, nie więcej i goście tak samo - jeśli nie będę miała co na siebie ubrać na wesele to pewnie nie pójdę. Może jeśli mnie nie stać państwo młodzi mają mi kieckę kupić?
Temat stary jak świat i nadal aktulany:)
Zgadzam się z kims, kto napisał,ze nie sztuka zrobic wesele na 150 osób w kiepskiej sali z jednym kucharzem i o nic się wiecej nie martwić.
To Para młoda decyduje jak potraktuje gości- ja akurat hołduje zasadzie "gośc w dom, Bóg w dom"- obojetnie czy goszcze u siebie na spaghetti czy robię wesele. Jezeli moi goście przy potwierdzenie zaproszeń zazyczą sobie autokaru( na odległosci 15km) to autokar bedzie. Wszystkim osobom nie z Trójmiasta zapewniamy też nocleg.
Nie wiem czy uznają to jako wyraz szacunku- w kazdym razie nie zapraszam całej wsi czy tłumu obcych mi gapiów, tylko bliskich ludzi- i chce zadbać o ich komfort pod każdym względem.
Zgadzam się z kims, kto napisał,ze nie sztuka zrobic wesele na 150 osób w kiepskiej sali z jednym kucharzem i o nic się wiecej nie martwić.
To Para młoda decyduje jak potraktuje gości- ja akurat hołduje zasadzie "gośc w dom, Bóg w dom"- obojetnie czy goszcze u siebie na spaghetti czy robię wesele. Jezeli moi goście przy potwierdzenie zaproszeń zazyczą sobie autokaru( na odległosci 15km) to autokar bedzie. Wszystkim osobom nie z Trójmiasta zapewniamy też nocleg.
Nie wiem czy uznają to jako wyraz szacunku- w kazdym razie nie zapraszam całej wsi czy tłumu obcych mi gapiów, tylko bliskich ludzi- i chce zadbać o ich komfort pod każdym względem.
ja rozumiem ze jak wesele jest daleko od kosciolka to panswto mlodzi powinni zapewniec transport...poniewaz powinni liczyc sie z tym ze ludzie nie maja jak dojechac, gdzies gdzie nawet autobusy nie dojezdzaja czy jada raz dziennie tak jak ktos napisal, z tym sie zgodze ze w takich okolicznosciach wygoda dla gosci byc powinna, ale gdy slub jest w gdyni a wesele w Gdańsku to naprawde nie mam wyrzutow ze autokar jest w jedna strone:)
niektorzy gosci jak zlo konieczne traktuja, zaprosilam i to juz wystarczy dalej niech sami sobie radza. niby wesele dla gosci itd ale jak juz glupi autokar zapewnic trzeba to wielka obraza. ale banki, golebie, skrzypaczki i wiele innych badziewi to trzeba miec zeby sie pokazac. dziwne podejscie. ja jak kogo s zapraszam to sie nim od poczatku do konca zajmuje
no tak, ślub w Gdańsku a wesele w Gdyni, wszyscy goście do skmki, potem do autobusów, no tak, i zanim wszyscy się zbiorą, to już obiad, który był o 16 będzie dawno posprzątany !! A co z sytuacją, gdy wesele jest np. ... hmm... gdzieś na Kaszubach. To co- UWAGA UWAGA, MUSIMY SIĘ URWAĆ 15 MINUT SZYBCIEJ Z KOŚCIOŁA Z MSZY BO NAM OSTATNI PKS ODJEDZIE!! No proszę was! Mi by było wstyd nie zapewnić transportu z kościoła do sali. Do kościoła każdy przyjeżdża sam, ale potem to już sprawa Pary Młodej ! Nie róbcie z siebie Waćpaństwa- korona wam z główek nie spadnie jak zobaczycie uśmiechy gości.

racja :) tym bardziej ze przy kilkunatu tysiacch kosztow wesela to koszt wynajecia autokaru na trasie na wesele i z powrotem nie jest duzy. no ale lepiej miec golabki, fajerwerki itd. Nie dziwcie sie potem jak ktos nie przyjedzie na wesele skoro robicie jest daleko od kosciola i nie ma jak na to wesele dojechac. a nie kazdy ma mozliwosci zeby zalatwic sobie samochod.
witam :) my wyprawiamy wesele 60 km od Gdyni i po zrobieniu wywiadu wsród rodziny zdecydowaliśmy że zapewniamy gościom transport w obie strony natomiast osoby które wyrażą chęć pozostania , rezerwują nocleg ( my im w tym pomagamy) za który płacą sami. nie jesteśmy w stanie dogodzić wszystkim ale uważam że takie rozwiązanie jest rozsądne. Pozdrawiam
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi na moje pytanie. Niektóre to prawie białej gorączki dostały, ale myślę że to stres przygotowawczy czy Bóg wie co.
Jeszcze raz powtarzam, że mi nie chodzi o traktowanie gości jak "święte krowy". Sama chciałam organizować wesele za miastem, ale jak policzyłam koszt dowozu gości i noclegi to zrezygnowałam ze względów finansowych. Wesele było w centrum, a i tak autokar zamówiłam, aby gości do kościoła przywióżł, a później po weselu odwióżł gości pod dom. Problem z noclegiem mi się rozwiązał, bo miejscowi spali u siebie w domach, a przyjezdnych ulokowałam po rodzince. I nikt się nie martwił jak dojechać jak się przespać. Wstyd by mi było postawić moich gości w takiej sytuacji.
Oczywiście korona mi nie spadnie zamówić taxi do i z wesela, ale niech to wtedy się odbędzie w cywilizowanym świecie. Jakie taxi przyjedzie mi 100 km za Gdańsk w środku nocy? bo w tej miejscowości gdzie to będzie raczej nic nie znajdę. Nawet jak jakiegoś desperata znajdę, to będę musiała zapłacić za 200 km, bo za darmo do mnie taki kawał drogi nie przyjedzie.
Wniosek jeden: zdrowy rozsądek zawsze się przydaje i traktujmy swoich gości tak jak sami chcielibyśmy być potraktowani.
pa
Jeszcze raz powtarzam, że mi nie chodzi o traktowanie gości jak "święte krowy". Sama chciałam organizować wesele za miastem, ale jak policzyłam koszt dowozu gości i noclegi to zrezygnowałam ze względów finansowych. Wesele było w centrum, a i tak autokar zamówiłam, aby gości do kościoła przywióżł, a później po weselu odwióżł gości pod dom. Problem z noclegiem mi się rozwiązał, bo miejscowi spali u siebie w domach, a przyjezdnych ulokowałam po rodzince. I nikt się nie martwił jak dojechać jak się przespać. Wstyd by mi było postawić moich gości w takiej sytuacji.
Oczywiście korona mi nie spadnie zamówić taxi do i z wesela, ale niech to wtedy się odbędzie w cywilizowanym świecie. Jakie taxi przyjedzie mi 100 km za Gdańsk w środku nocy? bo w tej miejscowości gdzie to będzie raczej nic nie znajdę. Nawet jak jakiegoś desperata znajdę, to będę musiała zapłacić za 200 km, bo za darmo do mnie taki kawał drogi nie przyjedzie.
Wniosek jeden: zdrowy rozsądek zawsze się przydaje i traktujmy swoich gości tak jak sami chcielibyśmy być potraktowani.
pa