Widok
Z tego co wiem nie powinno sie tego robić. Zresztą zawsze przed szczepieniem dziecko jest badane przez pediatrę, więc lekarz widząc zakatarzone niemowlę nie powinien pozwolić na szczepienie. Przynajmniej u mnie tak było, córeczka miała katar, pediatra polecił odczekać około tydzień, aż w 100% mała będzie zdrowa i dopiero wtedy zaszczepiliśmy ją. Ale to chyba nie jest reguła, bo słyszałam o tym, że szczepiono zakatarzone niemowlęta.

od mojej lekarki sama sobie nie wymysliłam, raz dostałam opr jak mały miał katar i przyszlam do dzieci zdrowych ale to alergiczny wiec jak go osluchała dopiero wtedy jej przeszło a tak to najpierw dostalam opiernicz że z nim przyszłam do zdrowych he no ale tak to jest, a jak sama bylam przeziebiona to tez nie chodziłam tylko przeczekalam zeby innych nie zarazic i kazdy powinien tak robić, a nie łaża z katarami i potem dziwne, ze wirusy jak sami ludzie je przenoszą.
i ja tego wlasnie nie rozumiem, moj Miko mial narazie wszytkie kalendarzowe szcepienia i nie raz zdazylo sie ze mial katar, ale tutaj gdzie mieszkamy (uk) nie ma znaczenia czy dziecko ma katar czy kaszel. nie jest to bynajmniej powod do przelozenia szczepienia. niegdy nic mu nie bylo,a choroba po szczepieniu nie rozwijala sie.