Widok
czyszczenie sukni koronkowej z kryształkami (pronovias)
Czy wiecie gdzie w trójmieście można oddać suknię koronkową z perełkami, kryształkami i innymi udziwnieniami do czyszczenia? Tylko oczywiście, żeby nie było "na moje ryzyko".
Może po prostu któraś z Was ma już to za sobą i może mi coś polecić?
Ile to kosztuje?
Może po prostu któraś z Was ma już to za sobą i może mi coś polecić?
Ile to kosztuje?
Ja oddałam do pralni NOREL na Morenie, ul. Bulońska 12. Pani z obsługi powiedziała, że taka suknia to tylko pranie wodne (broń Boże chemiczne!). Zapłaciłam ok. 110 zł z prasowaniem, a suknia była śnieżnobiała i nic nie odpadło :-) co prawda wcześniej w kilku pralniach powiedziano mi, że wszystko odpadnie po czyszczeniu, ale dziewczyny z forum poleciły mi tą pralnie.
Dzięki za radę! Czy miałaś właśnie taką koronkową suknię?
Zależy mi na dobrej pralni, bo w przeciwieństwie do większości dziewczyn będę prała suknię przed weselem (a nie po), bo kupiłam używaną. Co prawda nie jest mocno brudna, ale dla własnego komfortu chciałabym ją odświeżyć.
No i ona MUSI wyglądać później pięknie!:-)
Zależy mi na dobrej pralni, bo w przeciwieństwie do większości dziewczyn będę prała suknię przed weselem (a nie po), bo kupiłam używaną. Co prawda nie jest mocno brudna, ale dla własnego komfortu chciałabym ją odświeżyć.
No i ona MUSI wyglądać później pięknie!:-)
Moją Lornę (pronovias) mama wyprała ręcznie w wannie, potem położyła na suszarce, jak wyschła, wyprasowała ją (tę część pod wartwą koronkową). Podczas całego zaboegu odpadło ledwie killka koralików. Suknia była świeża i pachnąca (po czyszczeniu rzeczy w pralni niegdy nie czuję tego efektu). Dodam, że to wszytko też było przed ślubem:)
ja prałam w wannie, moja krawcowa mówiła, że ona wszystkie swoje kiecki do wypożyczenia pierze na mokro.
Też miałam lornę, nic mi nie poodpadało.
Suknia zrobiła się taka lżejsza, jakby puszysta, no i przestała śmierdzieć chemią z pralni - bo to mnie głownie denerwowało. Zrobiła się taka jakby bardziej świetlista i nie elektryzował mi się tren.
Zostawiłam ją do odcieknięcia na balkonie, tylko nakryłam prześcieradłem, żeby mi muchy nie obsiadły i ptaki nie narobiły ;)
Wieczorem już była sucha, przeprasowałam tylko dół sukni, tam gdzie nie opina ciała, bo koronka była lekko pomięta.
Zrobiłam to na 3 dni przed ślubem ;)
[/url]
[/url]
Też miałam lornę, nic mi nie poodpadało.
Suknia zrobiła się taka lżejsza, jakby puszysta, no i przestała śmierdzieć chemią z pralni - bo to mnie głownie denerwowało. Zrobiła się taka jakby bardziej świetlista i nie elektryzował mi się tren.
Zostawiłam ją do odcieknięcia na balkonie, tylko nakryłam prześcieradłem, żeby mi muchy nie obsiadły i ptaki nie narobiły ;)
Wieczorem już była sucha, przeprasowałam tylko dół sukni, tam gdzie nie opina ciała, bo koronka była lekko pomięta.
Zrobiłam to na 3 dni przed ślubem ;)

