Widok
dla zabawy....
no i zaczął się drugi etap konkursu blogowego.
Wszystkich fanów uprzejmie uprasza się o głosowanie.
Numer mojego bloga to A01496
"Jeśli chcesz zagłosować na wybrany blog, to prześlij SMS na numer 71222 w treści SMS podając numer konkursowy tego bloga"
Wszystko o głosowaniu
* Na wybrany blog można zagłosować tylko raz (w tym etapie Konkursu)
* Liczba blogów, na które można zagłosować jest nieograniczona
* Koszt każdego SMS, to 1,22 brutto
* Dochód z głosowania zostanie przeznaczony na wsparcie Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie
* Głosujący mają szansę na nagrody - czeka na nich 10 Ipod-ów NANO 4GB
Wszystkich fanów uprzejmie uprasza się o głosowanie.
Numer mojego bloga to A01496
"Jeśli chcesz zagłosować na wybrany blog, to prześlij SMS na numer 71222 w treści SMS podając numer konkursowy tego bloga"
Wszystko o głosowaniu
* Na wybrany blog można zagłosować tylko raz (w tym etapie Konkursu)
* Liczba blogów, na które można zagłosować jest nieograniczona
* Koszt każdego SMS, to 1,22 brutto
* Dochód z głosowania zostanie przeznaczony na wsparcie Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie
* Głosujący mają szansę na nagrody - czeka na nich 10 Ipod-ów NANO 4GB
"Kiedyś
byłem ścichapęk,
Kiedyś miałem dwoje szczęk,
Gdym cię po raz piersy ujzoł,
Dziś nie został tylko trójząb"
Jednak otoczenie Neptunowa jest kojące, szum fal wyznacza granicę, o którą można oprzeć się plecami. I czuć się bezpiecznie. Rzeki o tym wiedzą, dlatego tak spieszy im się do morza.
W centrum czuję się trochę jak rozbitek wśród bezkresnego lądu.
Kiedyś miałem dwoje szczęk,
Gdym cię po raz piersy ujzoł,
Dziś nie został tylko trójząb"
Jednak otoczenie Neptunowa jest kojące, szum fal wyznacza granicę, o którą można oprzeć się plecami. I czuć się bezpiecznie. Rzeki o tym wiedzą, dlatego tak spieszy im się do morza.
W centrum czuję się trochę jak rozbitek wśród bezkresnego lądu.
*
bajkę czyli legendę ;) chciał prof Sh.A+ (a może Rh-) wkleić na n-k, ale skoro tak pochopnie obiecałam (jak zwykle)...no niech ma! a tam niech się dzieje, co chce.
- Dziadku, dziadku!!!
- Opowiedz nam legendę o ćmie barowej! Tak Cię prosimyyyyy!
- Dziadku Shaiganie, no obudź się!
…
- Hic! Wcale nie spałem, oglądałem wiadomości ;) Zuzka! nie ciągnij mnie za brodę
- Wcale nie ciągnę, tylko wybieram liście.
- Ech, było się w partyzantce – westchnął dziadek Shaigan – ale o tym kiedy indziej…
No dobrze, opowiem wam o ćmie barowej. Tylko podajcie dziadkowi tę butelczynę, którą wasza mama chowa za obrusami w kredensie…o, tę! Dawno, dawno temu żyła w lesie legendarna ćma barowa. Okropna była z wyglądu. Miała wiecznie potargane włosy, krzywe okulary i nieprzytomne albo szalone spojrzenie. Ubierała się w bojówki lub wojskowe spodnie, do tego zmechacone wełniane golfy, bluzy z kapturami i zawsze miała na głowie czapkę z daszkiem. Ubranie nosiła porozciągane i obklejone kocią i psią sierścią…
- Tak jak Ty, dziadku masz brodę obklejoną obiadem?
- Podobnie… symbol antykobiecości skuteczny do bólu. Pewno była feministką… -wymamrotał do siebie dziadek.
- Nie rozstawała się z papierosem i ciągle czuć od niej było piwem.- kontynuował - Miała złośliwego kota o imieniu Drań i trzy dzikie bestie, ni to psy, ni to wilki, o czarodziejskich niebieskich oczach…
- Dziadku, to ona była czarownicą?
- To wielce prawdopodobne, Zygmusiu. Spędzała ze swoimi zwierzętami większość czasu, a stroniła od ludzi. We dnie ukrywała się w swoim domu, gdzieś w rejonach jaśkowej d…
- Co to jest „jaśkowa d.”?- zapytała Zuza.
- …Jaśkowa dupa.
- ZYGMUNT!!! - krzyknął dziadek Shaigan i aż złapał się za serce (epizod wieńcowy ;)
- …a nocami, gdy porządni obywatele (ci, co w dzień pościągali haracze i naciągnęli naiwnych na wysoko oprocentowane „kredyty 0%”) spali snem sprawiedliwych, ćma czując przemożny Zew Specjala, wychodziła z lasu i zapuszczając się w niebezpieczne uliczki portowego miasta szła szukać nieżenionego piwa w którejś z licznych, obskurnych knajp. Siadała zazwyczaj przy barze i wypijając kilka kufli, wodziła coraz to mętniejszym spojrzeniem w gęstym tytoniowym dymie. Bardzo nie lubiła, gdy jakiś obcy zawracał jej gitarę. Wiedzieli o tym nawet znajomi i z czasem nauczyli się, że jeżeli ona pierwsza nie rozkręci bajery, to lepiej nie wcinać się pomiędzy usta , a brzeg pucharu… ;)
- …
- …
- …
- Dziadku!
- Dziadku, obudź się!
- Daj spokój, Zuzka. Dzisiaj już się niczego więcej nie dowiemy. Nie słyszysz, że dziadek znów coś przez sen gada o jędrnych cycuszkach? Zawsze zasypia, gdy historia zaczyna się rozwijać.
- Chyba jabłuszkach! I o zupie mlecznej, posłuchaj…
- Ponoć ci, którzy znali ćmę barową i zdradzili jej tajemnicę, marnie skończyli. - zagaił na temat Zygmuś - wiesz, wisielcy o sinych twarzach w lesie na konarze, wnętrzności rozwłóczone przez krwiożercze wiewiórki, gałki oczne wydziobane przez drapieżne bieliki…
- Boję się – pisnęła Zuzia – a ja tak chciałam usłyszeć tę historię o ćmie z zapałkami – dodała szeptem.
- Z zapałkami?! – prychnął Zygmuś - To jakiś kant. To była ćma z zapalniczkami zippo i marychą spod pazuchy…idziemy Zuza na kolację. Kto ostatni przy stole, ten frajer! – krzyknął na koniec cwaniaczek Zygmuś i już go nie było…
- Dziadku, dziadku!!!
- Opowiedz nam legendę o ćmie barowej! Tak Cię prosimyyyyy!
- Dziadku Shaiganie, no obudź się!
…
- Hic! Wcale nie spałem, oglądałem wiadomości ;) Zuzka! nie ciągnij mnie za brodę
- Wcale nie ciągnę, tylko wybieram liście.
- Ech, było się w partyzantce – westchnął dziadek Shaigan – ale o tym kiedy indziej…
No dobrze, opowiem wam o ćmie barowej. Tylko podajcie dziadkowi tę butelczynę, którą wasza mama chowa za obrusami w kredensie…o, tę! Dawno, dawno temu żyła w lesie legendarna ćma barowa. Okropna była z wyglądu. Miała wiecznie potargane włosy, krzywe okulary i nieprzytomne albo szalone spojrzenie. Ubierała się w bojówki lub wojskowe spodnie, do tego zmechacone wełniane golfy, bluzy z kapturami i zawsze miała na głowie czapkę z daszkiem. Ubranie nosiła porozciągane i obklejone kocią i psią sierścią…
- Tak jak Ty, dziadku masz brodę obklejoną obiadem?
- Podobnie… symbol antykobiecości skuteczny do bólu. Pewno była feministką… -wymamrotał do siebie dziadek.
- Nie rozstawała się z papierosem i ciągle czuć od niej było piwem.- kontynuował - Miała złośliwego kota o imieniu Drań i trzy dzikie bestie, ni to psy, ni to wilki, o czarodziejskich niebieskich oczach…
- Dziadku, to ona była czarownicą?
- To wielce prawdopodobne, Zygmusiu. Spędzała ze swoimi zwierzętami większość czasu, a stroniła od ludzi. We dnie ukrywała się w swoim domu, gdzieś w rejonach jaśkowej d…
- Co to jest „jaśkowa d.”?- zapytała Zuza.
- …Jaśkowa dupa.
- ZYGMUNT!!! - krzyknął dziadek Shaigan i aż złapał się za serce (epizod wieńcowy ;)
- …a nocami, gdy porządni obywatele (ci, co w dzień pościągali haracze i naciągnęli naiwnych na wysoko oprocentowane „kredyty 0%”) spali snem sprawiedliwych, ćma czując przemożny Zew Specjala, wychodziła z lasu i zapuszczając się w niebezpieczne uliczki portowego miasta szła szukać nieżenionego piwa w którejś z licznych, obskurnych knajp. Siadała zazwyczaj przy barze i wypijając kilka kufli, wodziła coraz to mętniejszym spojrzeniem w gęstym tytoniowym dymie. Bardzo nie lubiła, gdy jakiś obcy zawracał jej gitarę. Wiedzieli o tym nawet znajomi i z czasem nauczyli się, że jeżeli ona pierwsza nie rozkręci bajery, to lepiej nie wcinać się pomiędzy usta , a brzeg pucharu… ;)
- …
- …
- …
- Dziadku!
- Dziadku, obudź się!
- Daj spokój, Zuzka. Dzisiaj już się niczego więcej nie dowiemy. Nie słyszysz, że dziadek znów coś przez sen gada o jędrnych cycuszkach? Zawsze zasypia, gdy historia zaczyna się rozwijać.
- Chyba jabłuszkach! I o zupie mlecznej, posłuchaj…
- Ponoć ci, którzy znali ćmę barową i zdradzili jej tajemnicę, marnie skończyli. - zagaił na temat Zygmuś - wiesz, wisielcy o sinych twarzach w lesie na konarze, wnętrzności rozwłóczone przez krwiożercze wiewiórki, gałki oczne wydziobane przez drapieżne bieliki…
- Boję się – pisnęła Zuzia – a ja tak chciałam usłyszeć tę historię o ćmie z zapałkami – dodała szeptem.
- Z zapałkami?! – prychnął Zygmuś - To jakiś kant. To była ćma z zapalniczkami zippo i marychą spod pazuchy…idziemy Zuza na kolację. Kto ostatni przy stole, ten frajer! – krzyknął na koniec cwaniaczek Zygmuś i już go nie było…
Stworku - wielka buntowniczko i outsiderko.
Nie wiem czy wiesz, ale "Bajkę o Ćmie" napisała sama Ćma,a nie ja, jak zapewne myślisz.
Więc "dogryzka" się nie udała, a ty się skompromitowałaś (nie po raz pierwszy zresztą), ale próbuj dalej TRZYMAM KCIUKI za ciebie.
Do zobaczenia w Jelitkowie!
Cha, cha :))
Więc "dogryzka" się nie udała, a ty się skompromitowałaś (nie po raz pierwszy zresztą), ale próbuj dalej TRZYMAM KCIUKI za ciebie.
Do zobaczenia w Jelitkowie!
Cha, cha :))
Shaigan
Bajka o Cmie była wyraznie podpisana - "Cma Barowa", a nie "Shaigan Ageirsson". Prawda? Skad Ci przyszło do głowy że to w mojej opinii Twoje dzieło?
Po drugie, mój post o Jelitkowie nie był żadną dogryzką, na litosc dowolnie wybranego boga. Był raczej wyrazem aprobaty, dołączeniem własnego skojarzenia do historii, która mi się spodobała.
Co do Ciebie zaś, mam wrażenie, że wciaz dopatrujesz sie rzeczy tam gdzie ich nie ma. Nadinterpretujesz fakty tak, żeby pasowały do jakiejś Twojej wizji. Następnym razem napiszę gdzieś "kłębek kurzu" a Ty poczujesz sie obrazony do piętnastu pokoleń wstecz, poniewaz... eeee... tonapewnobylaALUZJA do tego że... zaraz cos wymyslimy, a, tak, to napewnobylaALUZJA do tego, ze moze masz KURZAJKĘ na czubku nosa. Nie widzisz w lustrze kurzajki? No to co, to i tak była ALUZJA!
Po drugie, mój post o Jelitkowie nie był żadną dogryzką, na litosc dowolnie wybranego boga. Był raczej wyrazem aprobaty, dołączeniem własnego skojarzenia do historii, która mi się spodobała.
Co do Ciebie zaś, mam wrażenie, że wciaz dopatrujesz sie rzeczy tam gdzie ich nie ma. Nadinterpretujesz fakty tak, żeby pasowały do jakiejś Twojej wizji. Następnym razem napiszę gdzieś "kłębek kurzu" a Ty poczujesz sie obrazony do piętnastu pokoleń wstecz, poniewaz... eeee... tonapewnobylaALUZJA do tego że... zaraz cos wymyslimy, a, tak, to napewnobylaALUZJA do tego, ze moze masz KURZAJKĘ na czubku nosa. Nie widzisz w lustrze kurzajki? No to co, to i tak była ALUZJA!
Stworek
Co do tej aluzji, że to ja wipisuję te "chore" spamy to ci szczerze współczuję.
Ja również mógłbym zasugerować,że to ty wypisujesz te porno stronki (i choć tak myślę), to i tak tego nie napiszę :D , bo żeby udowodnić winę potrzeba dowodów.
Teraz proponuję "tej" (?) osobie, przerwania pisania erotic spam, żeby wyszło na to, że się przestraszyłem i wyjdzie na to,że to ja jestem głównym winowajcą :D
Gratuluję.
Ja również mógłbym zasugerować,że to ty wypisujesz te porno stronki (i choć tak myślę), to i tak tego nie napiszę :D , bo żeby udowodnić winę potrzeba dowodów.
Teraz proponuję "tej" (?) osobie, przerwania pisania erotic spam, żeby wyszło na to, że się przestraszyłem i wyjdzie na to,że to ja jestem głównym winowajcą :D
Gratuluję.
Shaigan, pyszczku.
W KTÓRYM MIEJSCU znalazłeś w moim poście aluzję (ALUZJĘ!) że to Ty wpisujesz porno-spam?
Pokaż mi palcem, BŁAGAM, bo chyba jestem ślepa i sama nie widzę.
Nie wiem, Shaigan czy dobrze się czujesz ostatnimi dniami, ale Twoja paranoja ma się znakomicie.
A teraz idę zrobic sobie kawę, bo w nocy przecież muszę powklejac trochę spamu.
Na wszystkie fora Trojmiasto i na kilka inych stron, np tę
Pokaż mi palcem, BŁAGAM, bo chyba jestem ślepa i sama nie widzę.
Nie wiem, Shaigan czy dobrze się czujesz ostatnimi dniami, ale Twoja paranoja ma się znakomicie.
A teraz idę zrobic sobie kawę, bo w nocy przecież muszę powklejac trochę spamu.
Na wszystkie fora Trojmiasto i na kilka inych stron, np tę
Stworku - ałtsajderko :)
Rozmowa z tobą to strata czasu, a ty sobie wypisuj co ci sie tam żywnie podoba, bo dla mnie jesteś osobą lekko niezrównowarzoną ,najdelikatniej powiedziawszy, (stwierdziłem to po naszym spotkaniu). Nie wiem co jest przyczyną, może zbyt duża ilość nauki "zryła" ci mózg, niemam pojęcia, ale powiem ci szczerze ,że nie obchodzi mnie to (jak i wasze zdanie :)i mam cię głęboko w dupie. Ciebie, Ajaj, C, tego z tczewa (jak mu tam) i na końcu tą pornós-fankę,czy fana.
I radzę,przed wyrażeniem o kimś opini - spojrzeć w lustro.
I przyjść,ewentualnie, do mnie z kwiatami i dobrym alkoholem (w ramach przeprosin :D
The end.
I radzę,przed wyrażeniem o kimś opini - spojrzeć w lustro.
I przyjść,ewentualnie, do mnie z kwiatami i dobrym alkoholem (w ramach przeprosin :D
The end.
Czy to wymaga komemntarza?
Nie wiem doprawdy za co mam Cię przepraszać, Shaiganie, bo z pewnością nie za rzeczy, które uroiłeś sobie na mój temat i które najwyraźniej nie przeżywają w konfrontacji z rzeczywistością. Widzisz to nawet Ty i stąd te fochy, prawda?
Co do naszego spotkania, Twoje wrażenie, Twoja sprawa, moje na Twój temat było takie, że jesteś człowiekiem sfrustrowanym i niespełnionym. Może stąd potrzeba dopingowania samego siebie, kiedy to pisałeś tutaj sam do siebie jako Crack Hitler. Arcymiszczu.
W razie gdybyś chciał mnie przeprosić, wiesz gdzie mnie szukać. ;))
Co do naszego spotkania, Twoje wrażenie, Twoja sprawa, moje na Twój temat było takie, że jesteś człowiekiem sfrustrowanym i niespełnionym. Może stąd potrzeba dopingowania samego siebie, kiedy to pisałeś tutaj sam do siebie jako Crack Hitler. Arcymiszczu.
W razie gdybyś chciał mnie przeprosić, wiesz gdzie mnie szukać. ;))
No tak... wszystko jasne.
mówcie mi Ripley ;)
Mogę nawet zrobić test ciążowy. wynik negatywny, jeden prążek, wynik pozytywny, dwa prążki, rozpuszczenie się testu, dzień dobry pani Ripley.
Chociaż może podtruję drania meskalem (mlaskalem). A jak nie, to zwykłym swojskim bimbrem.
Swoją drogą, tak Obcy nasączony bimbrem... powiedzmy, zbliża właśnie swój ponętny profil do twarzy ofiary i wydaje z siebie ten przenikliwy ssyk... nagle blednie lekko i z wewnętrznej szczęki dobiega soczyste beknięcie. Obcy zakrywa macką pysk w geście zawsydzenia, rozgląda się na boki i ucieka :))
Mogę nawet zrobić test ciążowy. wynik negatywny, jeden prążek, wynik pozytywny, dwa prążki, rozpuszczenie się testu, dzień dobry pani Ripley.
Chociaż może podtruję drania meskalem (mlaskalem). A jak nie, to zwykłym swojskim bimbrem.
Swoją drogą, tak Obcy nasączony bimbrem... powiedzmy, zbliża właśnie swój ponętny profil do twarzy ofiary i wydaje z siebie ten przenikliwy ssyk... nagle blednie lekko i z wewnętrznej szczęki dobiega soczyste beknięcie. Obcy zakrywa macką pysk w geście zawsydzenia, rozgląda się na boki i ucieka :))
Odliczanie.
Dead line wyznaczono na sobotę, tę najbliższą, godzina zero skalibrowana dokładnie na południe.
Przygotowania w toku.
Ustawiłem już chłopaków, przygotowują się powoli, na razie jest jeszcze spokój, ale w sobotę będą się wyrywać do akcji. Rozkręcają się powoli, ale zrobią swoje. Wiem to, zawsze robią swoje, po czym ciuchutko znikają.
Teatr wojny też przygotowany, sprzęt lśni, marzy mu się być znowu w oku tajfunu.
Drżyjcie, niedopite zimowe soki i niedojedzone dżemy. Będę przerabiać was na wino.
P.S. Spoko Stworku, obtruwać Obcego można w każdym wieku, i to jest najpiękniejsze :-))
Przygotowania w toku.
Ustawiłem już chłopaków, przygotowują się powoli, na razie jest jeszcze spokój, ale w sobotę będą się wyrywać do akcji. Rozkręcają się powoli, ale zrobią swoje. Wiem to, zawsze robią swoje, po czym ciuchutko znikają.
Teatr wojny też przygotowany, sprzęt lśni, marzy mu się być znowu w oku tajfunu.
Drżyjcie, niedopite zimowe soki i niedojedzone dżemy. Będę przerabiać was na wino.
P.S. Spoko Stworku, obtruwać Obcego można w każdym wieku, i to jest najpiękniejsze :-))
...
W drodze do domu w Domenie Półnagiej Mistrzyni Miecza mijam przybytek zwany oficjalnie agencją towarzyską. Właściciele budynku postanowili wynająć jedną z jego ścian na reklamę, toteż od wakacji pysznił się tam bilboard z wielkim napisem NIERUCHOMOŚCI. Po kilku miesiacach mijania agencji towarzyskiej z nierucho-mościami, prawie przestałam dostawać ataku śmiechu za każdym razem.
Tymczasem niedawno (WTEM!) właściciele agencji zmienili blilboard na inny, co prawda również nie wykraczający poza tematykę nieruchomości, ale tym razem największymi słowami są OCHOTA oraz PILNIE. Cóż, jest to pewien postęp.
Tymczasem niedawno (WTEM!) właściciele agencji zmienili blilboard na inny, co prawda również nie wykraczający poza tematykę nieruchomości, ale tym razem największymi słowami są OCHOTA oraz PILNIE. Cóż, jest to pewien postęp.
Stworku
Reakcja wątroby prawidłowa.
Jednak w myśl zasady, co obcemu psychy nie zmieni to go wzmocni, przypuszczam, że zawartość gąsiorków w najciemniejszych i najbardziej zakurzonych rejonach piwnicy może być za słaba.
W związku z powyższym należy poczynić nastaw winny z suszonego kwiecia Tojada, mordownika (Aconitum L.)
Całość uzupełnić poświątecznymi nadwyżkami karpia.
Jednak w myśl zasady, co obcemu psychy nie zmieni to go wzmocni, przypuszczam, że zawartość gąsiorków w najciemniejszych i najbardziej zakurzonych rejonach piwnicy może być za słaba.
W związku z powyższym należy poczynić nastaw winny z suszonego kwiecia Tojada, mordownika (Aconitum L.)
Całość uzupełnić poświątecznymi nadwyżkami karpia.
:)
Mordownik (trzewiczki Matki Boskiej) - jak ładnie...
Może się jednak okazać, że najlepszą trutką na obcego będzie karmel. Różowy. Lody truskawkowe. Mleczna kaszka z bananami. Misiowe kakao rozpuszczalne i czekoladki ("merciiiiiiii - tak pooodziękuję ciiiiiiiiii" dostaję gęsiej skórki na samo wspomnienie tego straszliwego, wionącego grozą wyjca). Trzeba tylko odpowiednio dobrać dawki składników karmelowej kuracji, bo w ramach wyniku zamiast martwego obcego można otrzymać całkiem żywą Lalę w angorze z Tipsami. Nie od dziś wiadomo, ze ten gatunek jest spokrewniony z Obcymi i że bywa czasem groźniejszy od nich.
Może się jednak okazać, że najlepszą trutką na obcego będzie karmel. Różowy. Lody truskawkowe. Mleczna kaszka z bananami. Misiowe kakao rozpuszczalne i czekoladki ("merciiiiiiii - tak pooodziękuję ciiiiiiiiii" dostaję gęsiej skórki na samo wspomnienie tego straszliwego, wionącego grozą wyjca). Trzeba tylko odpowiednio dobrać dawki składników karmelowej kuracji, bo w ramach wyniku zamiast martwego obcego można otrzymać całkiem żywą Lalę w angorze z Tipsami. Nie od dziś wiadomo, ze ten gatunek jest spokrewniony z Obcymi i że bywa czasem groźniejszy od nich.
Zainspirowana zielonymi trzewiczkami
zajrzałam do sąsiedniego Królestwa, gdzie berło dzierży plecha ;) Zawsze mnie zastanawiało czy żeby wymyślić nazwę dla grzyba, trzeba go najpierw zjeść i poczekać chwilę aż świat nabierze rumieńców. Na to by wskazywały niektóre nazwy. Szyszkówka tęporozwierkowa.
Łuskwiak nastroszony.
Łzawnik rozciekliwy.
Skutek jest taki, że po lekturze atlasu grzybów nie potrzeba samych grzybów, jeśli ktoś chce ich używać w celu przesunięcia sobie fazy - wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, świat rzeczywisty zatraca kontury a w zamian przed oczami pojawiają się najróżniejsze kształty rodem z otchłani :)
Pięknoróg dwuprzegrodowy.
Pieprznik trąbkowy.
I mój faworyt - Twardzioszek przydrożny.
Miłych snów :)
Łuskwiak nastroszony.
Łzawnik rozciekliwy.
Skutek jest taki, że po lekturze atlasu grzybów nie potrzeba samych grzybów, jeśli ktoś chce ich używać w celu przesunięcia sobie fazy - wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, świat rzeczywisty zatraca kontury a w zamian przed oczami pojawiają się najróżniejsze kształty rodem z otchłani :)
Pięknoróg dwuprzegrodowy.
Pieprznik trąbkowy.
I mój faworyt - Twardzioszek przydrożny.
Miłych snów :)
:)
a dla mnie to utwór pewnego okresu życia
i ludzi, których już nie ma
letnich, nocnych podróży
ulubioną trasą, do ukochanego miejsca
szybko i z otwartymi w samochodzie oknami
przez które widać było rozgwieżdżone sierpniowe niebo
…na końcu drogi skok przez ogrodzenie
szybki, cichy marsz do jeziora
radosne powitania, zimne piwo
opowieści z mchu i paproci
gdzie wszyscy siedzieliśmy na progu hangaru
wpatrzeni w wodę i nasze krypy
gadaliśmy o szkutnictwie, remontach,
i kto komu wlał na regatach
i ludzi, których już nie ma
letnich, nocnych podróży
ulubioną trasą, do ukochanego miejsca
szybko i z otwartymi w samochodzie oknami
przez które widać było rozgwieżdżone sierpniowe niebo
…na końcu drogi skok przez ogrodzenie
szybki, cichy marsz do jeziora
radosne powitania, zimne piwo
opowieści z mchu i paproci
gdzie wszyscy siedzieliśmy na progu hangaru
wpatrzeni w wodę i nasze krypy
gadaliśmy o szkutnictwie, remontach,
i kto komu wlał na regatach
AKUPRESURA w praktyce
esteś zwolennikiem naturalnych metod leczenia, chcesz z nich korzystać ale wiele z nich sporo kosztuje. Wykorzystaj wiedzę, której początki powstały już kilka tysięcy lat temu, która jest stale poszerzana i potwierdzana badaniami. Akupresura nic nie kosztuje, a do tego jest bezpieczną i bezinwazyjną metodą poprawy Twojego zdrowia.
He, he ...
pieprznik trąbkowy częściej jednak zwany pieprznikiem trąbkowanym lub trąbkowatym :-)) blisko skojarzony z pieprznikiem zółtawym, jadalny, jak wszystkie pieprzniki :-)) kiedyś zrobiłem pasztet z pieprzników trąbkowanych, bo nazbierałem ich z 5 kilo - największy miał 4 cm wysokości :-))
Nie musicie u mnie pić, możecie jeść grzyby :-)))
Moi faworycie to sromotnik bezwstydny (phallus impudicus) i gołąbek wymiotny (russula emetica).
Nie musicie u mnie pić, możecie jeść grzyby :-)))
Moi faworycie to sromotnik bezwstydny (phallus impudicus) i gołąbek wymiotny (russula emetica).
mój wiersz o wsi
JAK W POBLIŻU JEST MŁÓCENIE
To trzeba pozamykać okna
Drzwi wejściowe od domu
I nie wychodzić już w dzień
Tylko odczekać parę godzin
Jak tam przy pokaźnemu polu
Wszystko zostanie wymłócone
Zaraz wróci to czyste powietrze
Bez niczego - unoszącego się
Wtedy dobrze jest wyjść na dłużej
Bo wcześnie to tak wychodziło się
Na chwilę z śpiesznym powrotem
Przez gorzkie słowa ciągle lecące
W stronę sąsiada co miał swe pola
Ze swoim rzepakiem wkoło obsianym
Który przez kilka dni mógł młócić
Nie wiedząc kiedy on tam skończy
To trzeba pozamykać okna
Drzwi wejściowe od domu
I nie wychodzić już w dzień
Tylko odczekać parę godzin
Jak tam przy pokaźnemu polu
Wszystko zostanie wymłócone
Zaraz wróci to czyste powietrze
Bez niczego - unoszącego się
Wtedy dobrze jest wyjść na dłużej
Bo wcześnie to tak wychodziło się
Na chwilę z śpiesznym powrotem
Przez gorzkie słowa ciągle lecące
W stronę sąsiada co miał swe pola
Ze swoim rzepakiem wkoło obsianym
Który przez kilka dni mógł młócić
Nie wiedząc kiedy on tam skończy
...
Wpadła dziś do mnie zadeklarowana feministka.
Jak kumpla, poczęstowałem ją najlepszym cygarem jakie mam.
Wzięła dziwnie zmieszana.
Paliłem długo w milczeniu, a jej gadatliwy dziubek się nie zamykał.
- Smakuje tobie?
- Bardzo dobre-rzekła.
Czując kłamstwo, pomyślałem jednak, że gdyby wsadziła to cygaro gdzie indziej, jej obłudna byłaby mniejsza.
Jak kumpla, poczęstowałem ją najlepszym cygarem jakie mam.
Wzięła dziwnie zmieszana.
Paliłem długo w milczeniu, a jej gadatliwy dziubek się nie zamykał.
- Smakuje tobie?
- Bardzo dobre-rzekła.
Czując kłamstwo, pomyślałem jednak, że gdyby wsadziła to cygaro gdzie indziej, jej obłudna byłaby mniejsza.
Gdzie na Sylwester 2008 2009 ?
Wiele osób nie zdołało załapać się na fajną imprezę lub kupiło dość drogo bilety. Aby tego uniknąć zapraszam na Sylwester 2008 2009.Za miejscem dobrze się rozglądnąć już w październiku. Można wtedy kupić taniej, a i wybór jest większy. Może to być Sylwester
nad jeziorem, a także nad morzem lub nawet w górach. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do serwisu . Jest tam sporo ofert
sylwestrowych na bale i imprezy. Sylwester 2008 już wkrótce.
nad jeziorem, a także nad morzem lub nawet w górach. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do serwisu . Jest tam sporo ofert
sylwestrowych na bale i imprezy. Sylwester 2008 już wkrótce.
Gdzie na Sylwester 2008 2009 ?
Wiele osób nie zdołało załapać się na fajną imprezę lub kupiło dość drogo bilety. Aby tego uniknąć zapraszam na Sylwester 2008 2009.Za miejscem dobrze się rozglądnąć już w październiku. Można wtedy kupić taniej, a i wybór jest większy. Może to być Sylwester
nad jeziorem, a także nad morzem lub nawet w górach. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do serwisu . Jest tam sporo ofert
sylwestrowych na bale i imprezy. Sylwester 2008 już wkrótce.
nad jeziorem, a także nad morzem lub nawet w górach. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do serwisu . Jest tam sporo ofert
sylwestrowych na bale i imprezy. Sylwester 2008 już wkrótce.
Babciuuu!
Hasło "strajk głodujących grabarzy" rzuca się w ucho zwykłym śmiertelnikom, ale prawdziwy grabarz, powinien przewidywać. Jak Prometeusz, którego imię jest Przewidujący. Musi wiedzieć czym grozi popularny, ale przewlekły, prawdziwy strajk głodowy. Usunięcie złogów i toksyn to pestka, po 30 dniach.
Wyskakujący kaczor donald spod muchomora amanita battarae , mówiący, że jest gwarantem czegokolwiek, jest tylko w tvn.
Wyskakujący kaczor donald spod muchomora amanita battarae , mówiący, że jest gwarantem czegokolwiek, jest tylko w tvn.
heh,
z dedykacją dla Mansona:)))
prawdę rzecze gdzieś tam w postach poniżej - wódka dobra jest...a najlepsza taka o nazwie pewnego kraju skandynawskiego, gruszkowa moja buteleczka stoi w lodówce i chłodzi się przyjemnie.
tak , to jest myśl zakupię do niej sok jakis i znieczulę się nieco.
ktoś zainteresowany towarzyszeniem w znieczulaniu?
prawdę rzecze gdzieś tam w postach poniżej - wódka dobra jest...a najlepsza taka o nazwie pewnego kraju skandynawskiego, gruszkowa moja buteleczka stoi w lodówce i chłodzi się przyjemnie.
tak , to jest myśl zakupię do niej sok jakis i znieczulę się nieco.
ktoś zainteresowany towarzyszeniem w znieczulaniu?
a...
gdzie można (o ile można) się zgłosić po zaproszenie na sympozjum?
czy należy przedłożyć jakieś dyplomy, zaświadczenia ukończonych kursów, dokumenty potwierdzające kwalifikacje w dziedzinie anestezjologii?
pytam, gdyż specjalność ta leży w kręgu moich zainteresowań.
no i oczywiście chętnie podniosę kwalifikacje.
czy należy przedłożyć jakieś dyplomy, zaświadczenia ukończonych kursów, dokumenty potwierdzające kwalifikacje w dziedzinie anestezjologii?
pytam, gdyż specjalność ta leży w kręgu moich zainteresowań.
no i oczywiście chętnie podniosę kwalifikacje.
* * ogłoszenie * *
Zapraszamy na tradycyjny doroczny I Zjazd Anestezjologów pod hasłem "Nowe metody znieczuleń w kontekście sposobów usuwania z odzieży wierzchniej czarnoziemu i igliwia". Termin: jakoś tak na wiosnę, jak czarnoziem i igliwie obeschną. Miejsce: bory :-))). Zakwaterowanie: można sobie rozbić namiot na moim polu. Zgłoszenia udziału w Zjeździe (hi,hii...) w nieprzekraczalnym terminie do dnia 29 lutego b.r. - decyduje kolejność zgłoszeń, ilość miejsc ograniczona (jak ktoś się zgłosi za późno, ale zadeklaruje pokaźną kasę na badania w terenie to wywalimy jakiegoś, co sie zgłosił w terminie, ale nic nie zadeklarował - spoko). Koledzy i koleżanki chcący wygłosić referat proszeni są o przesłanie na adres organizatorów konspektów wraz z próbkami wykorzystywanych do prezentacji środków. Przewidziane dyskusje panelowe z wymianą doświadczeń. Wyżywienie we własnym zakresie (chyba, że ktoś zadeklaruje pokaźną kasę ... i tak dalej).
wstępny projekt referatu
koleżanki i koledzy. pierwsza, podstawowa sprawa przed przystąpieniem do znieczulania to zadanie pacjentowi pytania: "czy pan/pani zgłasza się prywatnie czy z enefzetu?" jeśli odpowiedź brzmi "prywatnie" wszczynamy fachową procedurę narkozy farmakologicznej, o której z pewnością sporo usłyszymy podczas sympozjum. jeśli natomiast w odpowiedzi usłyszymy "ja z enefzetu", wówczas miłym, przyciszonym i spokojnym głosem zaczynamy mruczeć "aaa... kotki dwa..."