Widok
Na spokojnie przemyśl kontekst, dodaj troszkę egoizmu i wybierz w zgodzie ze sobą.
Czasami tęsknimy za iluzją, do której chcemy dopasować realnego człowieka.
Czas jest dobry na wszystko. W dzień próby obnaża prawdziwą twarz człowieka. Wtedy dowiadujemu się czy jest dla nas kimś czy nikim.
Powodzenia
Czasami tęsknimy za iluzją, do której chcemy dopasować realnego człowieka.
Czas jest dobry na wszystko. W dzień próby obnaża prawdziwą twarz człowieka. Wtedy dowiadujemu się czy jest dla nas kimś czy nikim.
Powodzenia
Pomysl anonimie co można o takiej kobiecie powiedzieć co publicznie się zali z własnej głupoty??? ja jak poznałem swoja gwiazde to wtedy internetu nie było, no i nie zalila się ze ja jakiś zonaty koles przeleciał .........pozyjesz jeszcze trochę to się nauczysz z daleka takie >rozdające> każdemu odroznic.
Po dziadku Władysławie (S.G)pozostało mi niewiele rzeczy
i pourywane wspomnienia.
Do tej pory w swoim domu mam maszynę
do pisania marki Underwood,
mapę Leśnictwa Tempcz z 1926 r.
i powojenny negatyw.
Mój Dziadek pochodził z Wielkopolski.
Przed II Wojną Światową został leśnikiem.
W 1939 r. został zmobilizowany do wojska.
Uczestniczył w obronie Kępy Oksywskiej,
gdzie został ciężko
i pourywane wspomnienia.
Do tej pory w swoim domu mam maszynę
do pisania marki Underwood,
mapę Leśnictwa Tempcz z 1926 r.
i powojenny negatyw.
Mój Dziadek pochodził z Wielkopolski.
Przed II Wojną Światową został leśnikiem.
W 1939 r. został zmobilizowany do wojska.
Uczestniczył w obronie Kępy Oksywskiej,
gdzie został ciężko
a tak na serio serio...zawsze jakoś ja kończyłam związki, czy to trwało pól roku,dwa ileś tam czy osiem lat (bo i takie cud mi się zdarzyło )...
drugiego toru mam wlasnie dosc i nie chce nic szukac.
Nie jestem tez ksiezniczka, jak mi na kims zalezalo, zawsze byl na pierwszym miejscu, umiałam zrezygnowac z roznych swoich znajomych,zainteresowan,zwyczajow itd dla dobra "zwiazku", nie przestawalam sie starac,wrecz przeciwnie, (np nie umiałam i nie lubilam stac przy garach, a zaczelam i niezle mi to zaczelo wychodzic,sobie nie gotowalam bo jem tyle co nic),wyglad itd,tez zawsze staralam sie robic wszystko tak by bylo na wysoki polysk, jak byla lipa z kasa,sobie odmawialam wielu rzeczy, nie danemu partnerowi, gdy mnie ktos o cos prosil, realizowalam prosbe jesli bylam w stanie ( ppomoc cos zrobic,zalatwic,podrapac po plecach iitp), lozko - dla mnie wazne bylo by rutyna sie nie wdzierala...
a co w zamian? jak nie brak normalnej rozmowy tylko afera - o blaha rzecz, albo inny poszedl na bok, kolejny wyskoczyl z lapami,brak czasu na spokojna rozmowe, inny przypadek - egocentryzm - jemu sie wszystko nalezy i tylko slyszalam ja to,ja tamto, ja chce, ja musze,klamstwa,oszustwa za plecami, owszem nie od razu,ale po jakims czasie co i tak bardzo szybko zawsze wykrywalam ze cos nie halo i nie jeden sie przekonal ze ciezko mnie zrobic w bambuko bo czuje od razu jak cos jest nie tak...
nie spotkalam sie jeszcze z tym by facet byl mi oparciem gdy tego potrzebowalam, by zrobil dla mnie cos wyjatkowego a zarazem jako niby kochajacy cos oczywistego...nie chce mi sie wymieniac wszystkiego bo sporo tego w moim calym dorobku, a pewne rzeczy sa zbyt bolace dla mnie by je poruszac
zwroce uwage tez na taka rzecz ze nigdy nie patrzylam na stan portfela partnera, zawsze pracowalam, nawet chodzac do szkoly łapałam fuchy, by miec swoje pieniadze
to co ze mna nie tak? bo sporo ludzi mi juz powiedzialo ze za dobra jestem i ciagle ktos mi na glowe wchodzil...
drugiego toru mam wlasnie dosc i nie chce nic szukac.
Nie jestem tez ksiezniczka, jak mi na kims zalezalo, zawsze byl na pierwszym miejscu, umiałam zrezygnowac z roznych swoich znajomych,zainteresowan,zwyczajow itd dla dobra "zwiazku", nie przestawalam sie starac,wrecz przeciwnie, (np nie umiałam i nie lubilam stac przy garach, a zaczelam i niezle mi to zaczelo wychodzic,sobie nie gotowalam bo jem tyle co nic),wyglad itd,tez zawsze staralam sie robic wszystko tak by bylo na wysoki polysk, jak byla lipa z kasa,sobie odmawialam wielu rzeczy, nie danemu partnerowi, gdy mnie ktos o cos prosil, realizowalam prosbe jesli bylam w stanie ( ppomoc cos zrobic,zalatwic,podrapac po plecach iitp), lozko - dla mnie wazne bylo by rutyna sie nie wdzierala...
a co w zamian? jak nie brak normalnej rozmowy tylko afera - o blaha rzecz, albo inny poszedl na bok, kolejny wyskoczyl z lapami,brak czasu na spokojna rozmowe, inny przypadek - egocentryzm - jemu sie wszystko nalezy i tylko slyszalam ja to,ja tamto, ja chce, ja musze,klamstwa,oszustwa za plecami, owszem nie od razu,ale po jakims czasie co i tak bardzo szybko zawsze wykrywalam ze cos nie halo i nie jeden sie przekonal ze ciezko mnie zrobic w bambuko bo czuje od razu jak cos jest nie tak...
nie spotkalam sie jeszcze z tym by facet byl mi oparciem gdy tego potrzebowalam, by zrobil dla mnie cos wyjatkowego a zarazem jako niby kochajacy cos oczywistego...nie chce mi sie wymieniac wszystkiego bo sporo tego w moim calym dorobku, a pewne rzeczy sa zbyt bolace dla mnie by je poruszac
zwroce uwage tez na taka rzecz ze nigdy nie patrzylam na stan portfela partnera, zawsze pracowalam, nawet chodzac do szkoly łapałam fuchy, by miec swoje pieniadze
to co ze mna nie tak? bo sporo ludzi mi juz powiedzialo ze za dobra jestem i ciagle ktos mi na glowe wchodzil...
>to co ze mna nie tak? bo sporo ludzi mi juz powiedzialo ze za dobra jestem i ciagle ktos mi na glowe wchodzil...
Z pewnością.
Dobrzy ludzie przyciągają dobrych i stronią od złych.
Pokręceni przyciągają pokręconych.
Reklamę masz ładną, ale pewnie daleką od rzeczywistości.
Może w tym problem, że widzisz się właśnie taką a nie masz w otoczeniu nikogo, kto by Ci powiedział, jak widzą to inni.
Z pewnością.
Dobrzy ludzie przyciągają dobrych i stronią od złych.
Pokręceni przyciągają pokręconych.
Reklamę masz ładną, ale pewnie daleką od rzeczywistości.
Może w tym problem, że widzisz się właśnie taką a nie masz w otoczeniu nikogo, kto by Ci powiedział, jak widzą to inni.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"dlaczego mężczyźni zdradzają?"
Może na podstawie metafory do samochodów wyjaśnię.... Każdy facet (babki też czasem) lubią ogólnie pojętą motoryzację i mają jakiś tam ulubiony, wymarzony samochód: jeden Audi RS , drugi BMW i8 , a trzeci RangeRovera - to jest miłość (uczucie) takie przywiązanie do marki, modelu, ale przecież jak ktoś będzie miał okazję przejechać się innym - no to co ? dlaczego by nie skorzystać ? i mając to Audi nie przejechać się takim nowym BMW ?! - to jest miłość (seks) takie ogólne zainteresowanie motoryzacją - aby móc np: porównać, doznać innych wrażeń itd itp . Ciągłe jeżdżenie jednym samochodem też w końcu może się znudzić. Czasem jak nowe auto się bardzo spodoba może to spowodować iż taki facet zmieni swoją markę samochodu na nową jest to trudne bo: przywiązanie, sentyment, oddanie , zaufanie i kupa części zamiennych do starego samochodu często powstrzymują faceta przed takimi zmianami.
Może na podstawie metafory do samochodów wyjaśnię.... Każdy facet (babki też czasem) lubią ogólnie pojętą motoryzację i mają jakiś tam ulubiony, wymarzony samochód: jeden Audi RS , drugi BMW i8 , a trzeci RangeRovera - to jest miłość (uczucie) takie przywiązanie do marki, modelu, ale przecież jak ktoś będzie miał okazję przejechać się innym - no to co ? dlaczego by nie skorzystać ? i mając to Audi nie przejechać się takim nowym BMW ?! - to jest miłość (seks) takie ogólne zainteresowanie motoryzacją - aby móc np: porównać, doznać innych wrażeń itd itp . Ciągłe jeżdżenie jednym samochodem też w końcu może się znudzić. Czasem jak nowe auto się bardzo spodoba może to spowodować iż taki facet zmieni swoją markę samochodu na nową jest to trudne bo: przywiązanie, sentyment, oddanie , zaufanie i kupa części zamiennych do starego samochodu często powstrzymują faceta przed takimi zmianami.
Na polskich drogach boję się... pięknych, szybkich i o ... piękne, szybkie :)
Fajny Tyłek wypatrzę i w "srebrnym szerszeniu" ;)
http://youtu.be/1V2V5tes6YY
Fajny Tyłek wypatrzę i w "srebrnym szerszeniu" ;)
http://youtu.be/1V2V5tes6YY
kazdy model ulega zniszczeniu
pod wszystkimi kołami,niezaleznie od karoserii mozna ..ulec wypadkowi
kazdy wymaga paliwa i konserwacji....
jeden zachwyci sie ferrari,drugiemu nada sie..czołg
z kradzionym jak w temacie i zdarzeniu------trzeba bedzie oddac
czasem szmelc jest na aukcji
a okazja na parkingu pod blokiem
--------
podobnie z partnerem...odpowiednim!
i tego warto polerowac:)
pod wszystkimi kołami,niezaleznie od karoserii mozna ..ulec wypadkowi
kazdy wymaga paliwa i konserwacji....
jeden zachwyci sie ferrari,drugiemu nada sie..czołg
z kradzionym jak w temacie i zdarzeniu------trzeba bedzie oddac
czasem szmelc jest na aukcji
a okazja na parkingu pod blokiem
--------
podobnie z partnerem...odpowiednim!
i tego warto polerowac:)
I ja jestem takim porzuconym modelem...ale poprzednia właścicielka mówi, że ogolnie silnik (dusza) jest całkiem ok a blacharka i tapicerka jeszcze nie zajechane...tylko nie jechalismy w tym samym kierunku...niestety ja działam na wolniejszych obrotach i starałem się za nią podążać, ale ją to męczyło
"Poznałam kogoś, zakochałam się. On mnie oszukał, ma żonę - mówi że ją kocha. Ze mną chodziło tylko o seks. Dlaczego ten facet to zrobił?"
Dlaczego? Bo mógł i chciał to zrobić.
Prawda jest taka że ta osoba nie kocha ani żony ani ciebie, co najwyżej siebie
Liczą się tylko jej potrzeby, jej dobro i wygoda a uczucia innych ma w .d....
Taka osoba używa słów do manipulacji, to są puste słowa ale ludzie często je kupują bo to jest coś co chcą usłyszeć
Pewnie taka osoba jest kierownikiem czegoś, bo ma dobrze gadane
Niestety czyny i wyniki za tym nie idą.....
Ja w takiej sytuacji kupiłam dobre wino i czekoladki, poszła do żony, wszystko opowiedziała i przeprosiła za pomyłkę
W końcu zostałaś wprowadzona w błąd przez jej męża i nigdy byś po zajętego faceta ręki nie wyciągnęła
Ona tez powinna wiedzieć z kim ma do czynienia
Jestem pewna że nie ma bladego pojęcia o tym co robi jej mąż
Dlaczego? Bo mógł i chciał to zrobić.
Prawda jest taka że ta osoba nie kocha ani żony ani ciebie, co najwyżej siebie
Liczą się tylko jej potrzeby, jej dobro i wygoda a uczucia innych ma w .d....
Taka osoba używa słów do manipulacji, to są puste słowa ale ludzie często je kupują bo to jest coś co chcą usłyszeć
Pewnie taka osoba jest kierownikiem czegoś, bo ma dobrze gadane
Niestety czyny i wyniki za tym nie idą.....
Ja w takiej sytuacji kupiłam dobre wino i czekoladki, poszła do żony, wszystko opowiedziała i przeprosiła za pomyłkę
W końcu zostałaś wprowadzona w błąd przez jej męża i nigdy byś po zajętego faceta ręki nie wyciągnęła
Ona tez powinna wiedzieć z kim ma do czynienia
Jestem pewna że nie ma bladego pojęcia o tym co robi jej mąż
Trzy lata temu, pewna blondynka łudząco podobna do mnie zapukała, do drzwi by ze mną porozmawiać i oznajmić, że są zakochani, i się spodziewa dziecka, a on nie długo się ze mną rozwiedzie. Podziękowałam za taki prezent i do dziś tej pani dziękuję.
Nie rozumiem, po co być z kimś i go unieszczęśliwiać, okłamywać itd itp. Życie jest zbyt krótkie.
Nie rozumiem, po co być z kimś i go unieszczęśliwiać, okłamywać itd itp. Życie jest zbyt krótkie.
Wreszcie ktoś, kto widzi oczywiste:)
Choć "łatwy" to błędne pojęcie, bo sugeruje, że istnieje jakiś opór.
Ludzie mają swoje potrzeby, które w pewnym sensie napędzają wszelkie ludzkie działanie, więc po co udawać, że jest inaczej?
Co najwyżej hańbiąca może być kwestia drinków, bo to z jednej strony facet, który musi płacić za coś, co jest za darmo, a z drugiej kobieta, która godzi się na zapłatę jak zwykła... no jak ktoś, kto wykorzystuje czyjąś słabość. Niby jak biznesmen, a jednak, jakby okradała żebraka.
Choć "łatwy" to błędne pojęcie, bo sugeruje, że istnieje jakiś opór.
Ludzie mają swoje potrzeby, które w pewnym sensie napędzają wszelkie ludzkie działanie, więc po co udawać, że jest inaczej?
Co najwyżej hańbiąca może być kwestia drinków, bo to z jednej strony facet, który musi płacić za coś, co jest za darmo, a z drugiej kobieta, która godzi się na zapłatę jak zwykła... no jak ktoś, kto wykorzystuje czyjąś słabość. Niby jak biznesmen, a jednak, jakby okradała żebraka.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
20 lat temu to rozwód miał spory wpływ na dzieci, teraz ma znacznie mniejszy.
W szkole 1/3 rówieśników ma rodziców po rozwodzie, 1/3 wcale nie jest ze sobą.
Wszystko sprowadza się do zachowania rodziców przed i po. Często to wielka ulga.
Obserwując sytuacje w moim otoczeniu to przychodziło to gładko, a po rozwodzie ojciec angażował się w wychowywanie bardziej niż wcześniej. Ostatnio od kilku "samotnych matek" usłyszałem, że prawnik zapytał "państwo na pewno chcą się rozwieść, świetnie się dogadujecie?". I rzeczywiście, jest płynny kontakt i wszystko gra.
Duża zasługa, że rozstali się nim kłótnie przerodziły się w wojnę na śmierć i życie.
A ślub daje tylko złudne poczucie bycia na zawsze razem. To zaś często sprawia, że obie strony na więcej sobie pozwalają, bo nie mają poczucia, że to się może skończyć ot tak, gdy tylko jedna ze stron przegnie.
W szkole 1/3 rówieśników ma rodziców po rozwodzie, 1/3 wcale nie jest ze sobą.
Wszystko sprowadza się do zachowania rodziców przed i po. Często to wielka ulga.
Obserwując sytuacje w moim otoczeniu to przychodziło to gładko, a po rozwodzie ojciec angażował się w wychowywanie bardziej niż wcześniej. Ostatnio od kilku "samotnych matek" usłyszałem, że prawnik zapytał "państwo na pewno chcą się rozwieść, świetnie się dogadujecie?". I rzeczywiście, jest płynny kontakt i wszystko gra.
Duża zasługa, że rozstali się nim kłótnie przerodziły się w wojnę na śmierć i życie.
A ślub daje tylko złudne poczucie bycia na zawsze razem. To zaś często sprawia, że obie strony na więcej sobie pozwalają, bo nie mają poczucia, że to się może skończyć ot tak, gdy tylko jedna ze stron przegnie.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Co znaczy "brać ślub" ?!
Jakie to jest śmieszne określenie :)
Myślałam, że z wolnej woli, z pełną odpowiedzialnością, ludzie ślubują sobie nawzajem pewną postawę życiową a tymczasem... "biorą ślub"?
Ha ha i pewno jeszcze Ksiądz im ślub "daje" ?
Gdzie ja ku...wa żyję?! Kiedy te ciemności egipskie rozświetli blask zajefajności życia i miłości?!
Jakie to jest śmieszne określenie :)
Myślałam, że z wolnej woli, z pełną odpowiedzialnością, ludzie ślubują sobie nawzajem pewną postawę życiową a tymczasem... "biorą ślub"?
Ha ha i pewno jeszcze Ksiądz im ślub "daje" ?
Gdzie ja ku...wa żyję?! Kiedy te ciemności egipskie rozświetli blask zajefajności życia i miłości?!
>Myślałam, że z wolnej woli, z pełną odpowiedzialnością,
Wszyscy wokół twierdzą, że to koniec wolności, że po ślubie jest tylko gorzej (co potwierdzają badania dotyczące szczęścia) i że większość się rozpada. Nikt by tego nie zrobił z wolnej woli i z pełną odpowiedzialnością.
>Ha ha i pewno jeszcze Ksiądz im ślub "daje" ?
No wiesz "sprzedaje" nie brzmiałoby dość dostojnie;)
>Kiedy te ciemności egipskie rozświetli blask zajefajności życia i miłości?!
Kiedy ludzie nabiorą podejrzliwości, że się jeśli im daje coś, i chce za to zapłaty, a to co otrzymuję właściwie jest tym, co przecież od dawna mają, to ktoś chce ich wykiwać.
To jednak nie takie łatwe, bo tu działa silna presja otoczenia, taki marketing szeptany, który polega na tym, że wszyscy wokół mówią, że trzeba to wziąć, bo choć im to nie wyszło na zdrowie, to trzeba, bo inaczej nie można, a nie można, bo jeśli ktoś pokaże, że można, to ci, co się nabrali i wzięli, choć nie chcieli, to wyjdą na jeszcze większych kretynów.
Wszyscy wokół twierdzą, że to koniec wolności, że po ślubie jest tylko gorzej (co potwierdzają badania dotyczące szczęścia) i że większość się rozpada. Nikt by tego nie zrobił z wolnej woli i z pełną odpowiedzialnością.
>Ha ha i pewno jeszcze Ksiądz im ślub "daje" ?
No wiesz "sprzedaje" nie brzmiałoby dość dostojnie;)
>Kiedy te ciemności egipskie rozświetli blask zajefajności życia i miłości?!
Kiedy ludzie nabiorą podejrzliwości, że się jeśli im daje coś, i chce za to zapłaty, a to co otrzymuję właściwie jest tym, co przecież od dawna mają, to ktoś chce ich wykiwać.
To jednak nie takie łatwe, bo tu działa silna presja otoczenia, taki marketing szeptany, który polega na tym, że wszyscy wokół mówią, że trzeba to wziąć, bo choć im to nie wyszło na zdrowie, to trzeba, bo inaczej nie można, a nie można, bo jeśli ktoś pokaże, że można, to ci, co się nabrali i wzięli, choć nie chcieli, to wyjdą na jeszcze większych kretynów.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Gdy przeczyta się Twój post, to po uwzględnieniu maila brzmi to tak, że mówisz wykorzystanej kobiecie, że to Ty jesteś tym facetem, który uczy innych facetów, jak wykorzystywać kobiety, i jesteś z tego powodu cholernie dumny. Mylisz brak rozsądku z pewnością siebie.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"