Widok
do dziewczy, któe brały w ciąży duphaston
Czy przy zmniejszaniu dawki w celu odstawienia duphastonu miałyście robiony poziom progesteronu? Ja nie miałą niedomogi lutealnej, ale ze względu na wcześniejsze prononienie w 8 tc lekarz zalecił branie duphastonu 4x1, później 3x1 a teraz od 13tc 2x1 i odstawienie do 15tc...żadnych plamień jak na razie... badałyście progesteron przed ostawieniem czy nie?



Ja brałam do 5 miesiąca... Nie wiem czy to wtedy miało jakiś sens jeszce, ale chyba i mnie, i mojej lekarce dawało małe poczucie bezpieczeństwa :/ Po kilku poronieniach inaczej się podchodzi do ciąży.Co tu dużo mówić - każdy dzień wypełnia lęk. Pamiętam jaka byłam przerażona kiedy miałam całkiem odstawić hormony, ale okazało się, że córeczka rozwijała się wspaniale i od końca 6 miesiąca cieszyłam się tą ciążą jak głupia:D Jesli mogę cos Wam doradzić od siebie, to na pewno jedno - nie bijcie się tak z myślami, że cos się nie uda, że będzie źle- samo takie myslenie może się okazac niebezpieczne dla Waszego stanu - Wierzcie, że będzie dobrze! Przecież strach nie pomoże w niczym, niczego nie zmieni na lepsze. Byłabym szczęśliwa będąc na Waszym miejscu! :) Zazdroszczę Wam jak cholera :) - to najpiękniejsze uczucie jakie znam - czyjeś życie we mnie..
P.S.Zyczę Wam wszystkiego dobrego ... i radości!!
P.S.Zyczę Wam wszystkiego dobrego ... i radości!!
ja tez brałam do końca 5 miesiąca.
Podobnie jak mammamia, nie wiem czy tak długie przyjmowanie miało jakiś sens, ale po poronieniu dawało poczucie bezpieczeństwa.
Fajnie powiedzieć, trudniej wykonać- nie martwcie się na zapas, powtarzałm sobie każdego dnia że koniec z zamartwianiem, a strach wracał do mnie jak bumerang.
Na szczeście nasza historia jak widać w suwaczku ma piekny finał:-)
Tego równiez i Tobie życzę
Podobnie jak mammamia, nie wiem czy tak długie przyjmowanie miało jakiś sens, ale po poronieniu dawało poczucie bezpieczeństwa.
Fajnie powiedzieć, trudniej wykonać- nie martwcie się na zapas, powtarzałm sobie każdego dnia że koniec z zamartwianiem, a strach wracał do mnie jak bumerang.
Na szczeście nasza historia jak widać w suwaczku ma piekny finał:-)
Tego równiez i Tobie życzę