Widok
do zorientowanych mam - zawiła sprawa
Witajcie!
Mam taka sprawe-w kwietniu zeszlego roku urodzilam dziecko. Po porodzie wiadomo-poszlam na macierzynski, obecnie jestem na zwolnieniu (depresja poporodowa) ktore bez komisji moge ciagnac max do marca. Jednak chcialabym przed nia stanac bo nie czuje sie na silach zeby wracac do pracy. Ale dajmy na to ze pociagne zwolnienie do lipca, pozniej zalegly wypoczynkowy i...zajde w tym czasie w ciaze (czyli przed koncem urlopu wypoczynkowego przynioslabym zwolnienie od gin). Czy zaklad pracy wyplacalby mi dalej wynagrodzenie przez cala kolejna ciaze i macierzynski gdyby byl taki przebieg zdarzen czy niezbyt?
Pozdrawiam i z gory dziekuje za odp
Mam taka sprawe-w kwietniu zeszlego roku urodzilam dziecko. Po porodzie wiadomo-poszlam na macierzynski, obecnie jestem na zwolnieniu (depresja poporodowa) ktore bez komisji moge ciagnac max do marca. Jednak chcialabym przed nia stanac bo nie czuje sie na silach zeby wracac do pracy. Ale dajmy na to ze pociagne zwolnienie do lipca, pozniej zalegly wypoczynkowy i...zajde w tym czasie w ciaze (czyli przed koncem urlopu wypoczynkowego przynioslabym zwolnienie od gin). Czy zaklad pracy wyplacalby mi dalej wynagrodzenie przez cala kolejna ciaze i macierzynski gdyby byl taki przebieg zdarzen czy niezbyt?
Pozdrawiam i z gory dziekuje za odp
Mama
Do szkoda slow-nie pytam o Twoje zdanie tylko o zwolnienie. Nie masz nic w tej kwesti madrego do powiedzenia to zamilcz.
Skoro skonczylyby mi sie zwolnienia na depresje to chyba jednoznaczne z tym ze jestem w miare zdrowa. Pytam czysto hipotetycznie a Twoje zdanie w tej kwestii i to czy Ci sie to podoba czy nie malo mnie interesuje.
Skoro skonczylyby mi sie zwolnienia na depresje to chyba jednoznaczne z tym ze jestem w miare zdrowa. Pytam czysto hipotetycznie a Twoje zdanie w tej kwestii i to czy Ci sie to podoba czy nie malo mnie interesuje.
Mama
Marta ogarnij sie dziewczyno piszez ze chcesz przedluzyc sobie zwolnienie na depresje poporodowa czyli wg Ciebie nadal ja masz a planujesz kolejne dziecko no sorry ale wychodzi na to ze albo juz z niej dawno wyszlas albo padlo Ci na glowe i niezle kombinujesz..choc jestem za zwolnieniami lekarskimi w czasie ciazy zebys obie wypoczac to za takimi przekretami juz absolutnie nie bo mozna zalatwic to w bardziej uczciwy sposob i co urodzisz kolejen malenstwo i znowu pojdziesz na l4 na depresje ehh mozna inaczej to zalatwic.
marto- żabko
Jeśli Zus powoła komisję, to nie jest to jednoznaczne z wypłacaniem kwoty zasiłku - ponadto, jeśli zasiłek przyznają, to 80% pensji. Jeśli w czasie L4 zajdziesz w ciążę, to oczywiście, otrzymasz później macierzyński. Tylko pytanie, na które sama musisz sobie odpowiedzieć - czy wrócisz później do pracy? Bo z taką przerwą w zatrudnieniu - każde L4 jest na świadectwie pracy - możesz mieć spory problem.
Inna sprawa, że jeśli chcesz przeciągnąć L4- bo tak napisałaś - nie dziw się takich komentarzy, gdyż świadczy to o Twoim zamiarze. CO innego, gdybyś po prostu napisała, że jeśli lekarz je przedłuży, to co wtedy.
Jeśli zaś chcesz pobyć dłużej na L4, to nie wiem, czy depresja poporodowa jest dobrym wyjściem, może lepiej inna przyczyna.
Jeśli Zus powoła komisję, to nie jest to jednoznaczne z wypłacaniem kwoty zasiłku - ponadto, jeśli zasiłek przyznają, to 80% pensji. Jeśli w czasie L4 zajdziesz w ciążę, to oczywiście, otrzymasz później macierzyński. Tylko pytanie, na które sama musisz sobie odpowiedzieć - czy wrócisz później do pracy? Bo z taką przerwą w zatrudnieniu - każde L4 jest na świadectwie pracy - możesz mieć spory problem.
Inna sprawa, że jeśli chcesz przeciągnąć L4- bo tak napisałaś - nie dziw się takich komentarzy, gdyż świadczy to o Twoim zamiarze. CO innego, gdybyś po prostu napisała, że jeśli lekarz je przedłuży, to co wtedy.
Jeśli zaś chcesz pobyć dłużej na L4, to nie wiem, czy depresja poporodowa jest dobrym wyjściem, może lepiej inna przyczyna.
A ja Cie popieram w w 100%. Gdybym miala taka mozliwosc i okazje zrobilabym to samo-drugie dziecko to dar a nie skaranie, poza tym mam nadzieje ze przez pol roku dojdziesz do siebie. To nie jest zadne oszustwo, chyba ze udajesz albo drugie jest podstepnym planem wyludzenia. W przeciwnym wypadku rob jak piszesz i sie nie przejmuj komentarzami matek co stawiaja sie ponad prawem, moralizatorki... Dostaniesz becikowe i to jedyna pomoc od rzadu i przepraszam co dalej? Trzymam kciuki za wasze szczescie i plany i zycze powodzenia!
Takie jesteście oburzone, a jak pracodawca robi nas w trąbę to jest pięknie?? Ja w firmie pracowałam 10 lat, w ciąży do 7 miesiąca, od razu po macierzyńskim wróciłam do pracy, i na dzień dobry dostałam wypowiedzenie... Przeżyłam szok. Takich przypadków jest mnóstwo, to co się dziwić że niektóre mamy nie mają zamiaru być takie skrupulatne. Kto wie, może Marta też spodziewa się wypowiedzenia ? Do tego 67 roku dosyć się Drogie Mamy napracujemy i wtedy już nie będzie jak "uciekać" na zwolnienia i macierzyńskie ;) Miłego dnia!
Wspaniałe podejście- jak mnie robią w trabę to i ja będę.
Ja mam swoje zasady i nie będę ich łamać, tylko dlatego, że ktoś ich nie ma lub się ze mną nie liczy.
Takie usprawiedliwianie się, przyzwolenie społeczne na kombinatorstwo, cwaniactwo sprawia, że jest jak jest.
Co to w ogóle za podjeście jak mi robią źle to ja też będe.
Prawo Kalego?
Ja mam swoje zasady i nie będę ich łamać, tylko dlatego, że ktoś ich nie ma lub się ze mną nie liczy.
Takie usprawiedliwianie się, przyzwolenie społeczne na kombinatorstwo, cwaniactwo sprawia, że jest jak jest.
Co to w ogóle za podjeście jak mi robią źle to ja też będe.
Prawo Kalego?
dziewczyno (do założycielki wątku) ja miałam depresję poporodową i jak by mi ktoś wtedy powiedział o następnym dziecku to chyba bym sie położyła na oddział psychiatryczny od razu. To się nazywa kombinatorstwo i cwaniactwo. I nie mów że gdybasz co by było gdyby jak się ma depresję to myśli krążą troche w innym kierunku.....brak słów
życzliwa ja prowadzę firmę, Ty pewnie nie, bo jeśli Ty byś miała zapłacić za to całe szczęsliwe siedzenie w domu autorki wątku to rurka by Ci zmiękła nie ? ;)
z resztą nic nie stoi na przeszkodzie, że skoro coś takiego popierasz to zapłać jej sama za te zwolnienia i kombinowanie
zus i pracodawcy to nie jest jakaś obca masa, tylko to są ludzie i pieniądze, którzy pracują na takie oszukańcze czyny jak wyżej
no słów mi brak ...
z resztą nic nie stoi na przeszkodzie, że skoro coś takiego popierasz to zapłać jej sama za te zwolnienia i kombinowanie
zus i pracodawcy to nie jest jakaś obca masa, tylko to są ludzie i pieniądze, którzy pracują na takie oszukańcze czyny jak wyżej
no słów mi brak ...
to, że Polska jest przodownikiem to sie akurat nie dziwię, uczciwość uczciwością ale jakoś żyć trzeba, jak człowiek wyląduje w dołku to sie okazuje że nic sie nie nalezy, no może zasiłek 69 zł miesiecznie. Wiec skoro Państwo ma gdzieś swoich podatników, to podatnicy muszą sami o siebie zadbać, a skoro nie można nic dostać uczciwie to w pewnym momencie trzeba zakombinować żeby móc w ogóle przeżyć. Fajnie jak macie dobrze zarabiających mężów, rodziców którzy pomagają na każde zawołanie, a może którzy dali mieszkanie i samochód w prezencie slubnym, ale jak człowiek ma przeżyć sam to graniczy to z cudem.
Takie kombinowanie żeby przeżyć mogę zrozumieć
ale jak sie kombinuje bo nie ma za co żyć to sie nie planuje drugiego dziecka, jak sie ma pracę to sie pracuje, a nie kombinuje co tu zrobić żeby sie nie narobić a zarobić
Takie kombinowanie żeby przeżyć mogę zrozumieć
ale jak sie kombinuje bo nie ma za co żyć to sie nie planuje drugiego dziecka, jak sie ma pracę to sie pracuje, a nie kombinuje co tu zrobić żeby sie nie narobić a zarobić
to ja proponuje od razu pójść kraść. Bo przecież można jak jest się przyciśniętym do muru.
Byłam w trudnej sytuacji, zylismy z jednej marnej nauczycielskiej pensji. Miałam możliwość pokombinowania-np. zatrudnienia się po znajomości jak już wiedziałam o ciąży, żeby mieć macierzyński itp.
Milałam możliwość tam sklamać, tu przyciąć. Nie zrobiłam tego.
Byłam w trudnej sytuacji, zylismy z jednej marnej nauczycielskiej pensji. Miałam możliwość pokombinowania-np. zatrudnienia się po znajomości jak już wiedziałam o ciąży, żeby mieć macierzyński itp.
Milałam możliwość tam sklamać, tu przyciąć. Nie zrobiłam tego.
Klukowa: znaczy, że wg Ciebie uczciwe jest okradanie ludzi, którzy mają więcej, tylko dlatego, że ciężko pracują.
no pewnie, że łatwiej "głodnemu" jest zabrać od "sytego", byleby się nie napracować.
I gdzie ja napisałam, że mój własny mąż dobrze zarabia? Podałam to w cudzysłowu, jako hipotetyczną sytuację. Może też ledwo wiążemy koniec z końcem, ale przynajmniej uczciwie pracujemy na siebie i nie kombinujemy jak zrobić, żeby się nie narobić...
normalnie szkoda mi słów...
Pracująca mamo: podziękuj tym forumkom, dzięki podobnym osobom nastała taka sytuacja, że młode matki są zwalniane...
no pewnie, że łatwiej "głodnemu" jest zabrać od "sytego", byleby się nie napracować.
I gdzie ja napisałam, że mój własny mąż dobrze zarabia? Podałam to w cudzysłowu, jako hipotetyczną sytuację. Może też ledwo wiążemy koniec z końcem, ale przynajmniej uczciwie pracujemy na siebie i nie kombinujemy jak zrobić, żeby się nie narobić...
normalnie szkoda mi słów...
Pracująca mamo: podziękuj tym forumkom, dzięki podobnym osobom nastała taka sytuacja, że młode matki są zwalniane...
ha! tego: "uczciwe jest okradanie ludzi, którzy mają więcej, tylko dlatego, że ciężko pracują.
no pewnie, że łatwiej "głodnemu" jest zabrać od "sytego", byleby się nie napracować."
nie napisałam
chodzi mi tylko o to, że jeżeli coś nalezy się od państwa, to nalezy brać
i przykre jest to, że urzędnicy olewają naprawdę potrzebujących ludzi, bo poszłam po pomoc, nie miałam grosza, nie miałam nic i nie dostałam nic, bo nie spełniałam jakiegoś tam śmiesznego warunku, przykre, po prostu przykre
no pewnie, że łatwiej "głodnemu" jest zabrać od "sytego", byleby się nie napracować."
nie napisałam
chodzi mi tylko o to, że jeżeli coś nalezy się od państwa, to nalezy brać
i przykre jest to, że urzędnicy olewają naprawdę potrzebujących ludzi, bo poszłam po pomoc, nie miałam grosza, nie miałam nic i nie dostałam nic, bo nie spełniałam jakiegoś tam śmiesznego warunku, przykre, po prostu przykre
Krukowa a dziwisz się czemu olewają jak nawet Ci co nie potrzebuja pomocy to jej chca wlasnie przez przekrety bo zona i maz pracuja na lewo i niby nie maja z czego zyc itd itp mozna mnozyc..jakby faktycznie chodzili po pomoc tylko Ci co jej naprawde potrzebuja byloby inaczej, ale tak nie jest.
Nie nalezy takich przekretow robic bo mam depresje porodowa bo co druga bedzie tak robila i faktycznie te kobiety co beda ja mialy moga nie dostac tych swiadczen co im sie naleza.
mozna zupelnie inaczej zalatwic kwestie zwonienia, a nie w taki sposob bo naprawde jest to perfidne na maksa i brak mi slow na to co autorka przedstawila...
Nie nalezy takich przekretow robic bo mam depresje porodowa bo co druga bedzie tak robila i faktycznie te kobiety co beda ja mialy moga nie dostac tych swiadczen co im sie naleza.
mozna zupelnie inaczej zalatwic kwestie zwonienia, a nie w taki sposob bo naprawde jest to perfidne na maksa i brak mi slow na to co autorka przedstawila...
NIESTETY TO NIE PROWOKACJA ,BO AUTORKA TEGO POSTU JEST
NA STARAJĄCYCH SIĘ .I DOŚĆ AKTYWNIE SIĘ UDZIELA.
To chyba deprecha !!!
Ja mam depresję kiedy przychodzą do mnie kobiety chcące pracować,
a potem zaraz ćwierkają ,że właśnie starają się o dzidziusia.
Włosy dęba stają.
Etat zajęty, następnego pracownika trzeba zatrudnić ,nie mówiąc o
pensji dla siebie i zapłaceniu opłat.
Tylko osoby na własnym rozrachunku mnie poprą.
NA STARAJĄCYCH SIĘ .I DOŚĆ AKTYWNIE SIĘ UDZIELA.
To chyba deprecha !!!
Ja mam depresję kiedy przychodzą do mnie kobiety chcące pracować,
a potem zaraz ćwierkają ,że właśnie starają się o dzidziusia.
Włosy dęba stają.
Etat zajęty, następnego pracownika trzeba zatrudnić ,nie mówiąc o
pensji dla siebie i zapłaceniu opłat.
Tylko osoby na własnym rozrachunku mnie poprą.
Jolek- nie tylko, też popieram, chociaz pracuje nie u siebie.
U nas w pracy to tez sie zdarza, tyle,że ma to zarąbiście silny odcisk na pracy.
W środku roku szkolnego, laska , najpierw nabierze godzin, pozabiera mianowanym godziny, a potem oznajmia, po kilki miesiacach pracy,że jest w ciąży.
Plan rozwalony, zastępstwa i bałagan w nich, dzieci zdezorientowane, bo co chwila je ktoś inny uczy.
KOSZMAR!!!!!
Co najlepsze, cyrkluja tak, by załapać się na 4 miesiące wolnego, płatnego L4, bo macierzyńskim.
Załamać się można!
Dziewczyny mające swoje interesy, nawet z tego forum, sto razy kontrolowane przez ZUS, a te leserki i kombinatorki, jawnie siedzą z tyłkami w kawiarniach i na plotach, jak mają zakaz wyjścia na zwolnieniu i nie są kontrolowane.
U nas w pracy to tez sie zdarza, tyle,że ma to zarąbiście silny odcisk na pracy.
W środku roku szkolnego, laska , najpierw nabierze godzin, pozabiera mianowanym godziny, a potem oznajmia, po kilki miesiacach pracy,że jest w ciąży.
Plan rozwalony, zastępstwa i bałagan w nich, dzieci zdezorientowane, bo co chwila je ktoś inny uczy.
KOSZMAR!!!!!
Co najlepsze, cyrkluja tak, by załapać się na 4 miesiące wolnego, płatnego L4, bo macierzyńskim.
Załamać się można!
Dziewczyny mające swoje interesy, nawet z tego forum, sto razy kontrolowane przez ZUS, a te leserki i kombinatorki, jawnie siedzą z tyłkami w kawiarniach i na plotach, jak mają zakaz wyjścia na zwolnieniu i nie są kontrolowane.
JOLEK PIEKNE MASZ PODEJSCIE.chyba jest taka kolej rzeczy ze kobiety zachodza i rodza dzieci ktore sa pozniej naszym dobrem narodowym(kto pozniej bedzie utrzymywal ciebie na emeryturze)widac ze nie masz dzieci i nie potrafisz tego zrozumiec.jak ja sie u mojego pracodawcy zatrudnialam to pytal sie czy zamierzam miec dzieci ja powiedzialam ze nie ale w glebi duszy pragnelam i mam teraz .musialabym byc jakas nienormalna aby zrezygnowac i nie niec nigdy dzieci w zyciu dla jakiegos chorego pracodawcy ktory ma depresje na kobiety chcace zajsc w ciaze.
to może ja spojrze z drugiej strony. Ja jestem kobieta starajaca sie o dziecko i jedyne czego sie ciagle obawiam że strace prace i potem "nagle" zajde w upragnioną ciaze. I co mi sie bedzie nalezało ? Nic! Bo nikt nie zatrudni mnie od razu na umowe o prace na cały etat tylko na zlecenie lub o dzieło. JA rozumiem zdenerwowanie pracodawców. Ale jeśli ja jako pracownik pracuje sumiennie pare lat/rok i mowie otwarcie o tym ze niewykluczam szybkiego macierzynstwa (ale chce wrócić) to czy naprawde nie nalezy mi się ta przerwa w pracy?
No należy Ci się!!
Kurde niektóre z Was nie potrafią chyba czytać.
Ciągle mówimy tu o nie uzasadnionym zwolnieniu lekarskim, na które chodzą ciężarne ( i nie tylko oczywiście).
Czyli mogą pracować, nie maja zagrożonej ciąży, dobrze się czują, ale IDĄ NA ZWOLNIENIE, bo MI SIĘ NALEŻY. (bo jestem w ciąży)
Otóż, NIE. ' Zwolnienie lekarskie( i kasa za nie) należy się osobom chorym, które nie mogą wykonywać swojej pracy w związku z chorobą. A nie ludziom, którzy idą i proszę lekarza o zwolnienie, bo mają sprawy do załatwienia, albo nie chce im się pracować.
Macierzyński nie ma tu nic do rzeczy. Oczywiście należy się i urlop i kasa za niego.
Kurde niektóre z Was nie potrafią chyba czytać.
Ciągle mówimy tu o nie uzasadnionym zwolnieniu lekarskim, na które chodzą ciężarne ( i nie tylko oczywiście).
Czyli mogą pracować, nie maja zagrożonej ciąży, dobrze się czują, ale IDĄ NA ZWOLNIENIE, bo MI SIĘ NALEŻY. (bo jestem w ciąży)
Otóż, NIE. ' Zwolnienie lekarskie( i kasa za nie) należy się osobom chorym, które nie mogą wykonywać swojej pracy w związku z chorobą. A nie ludziom, którzy idą i proszę lekarza o zwolnienie, bo mają sprawy do załatwienia, albo nie chce im się pracować.
Macierzyński nie ma tu nic do rzeczy. Oczywiście należy się i urlop i kasa za niego.
Boże, co za przegięcie. Jak można być tak perfidnym i tak oszukiwać. Należy się??? Czyżby? To można już kraść, bo wydaje się komuś, że coś się należy? Przecież takie naciągane zwolnienie to też kradzież.
Pracuję w dużej, bogatej firmie, ale nie wyobrażam sobie okradać mojego pracodawcę. To, że jemu się poszczęściło, załozył firmę i ciężką pracą odniósł sukces nie daje mi prawa żeby wyciągać od niego kasę, a potem od państwa - guzik mi się należy. Ok. płacę składki i kiedy naprawdę muszę iść na zwolnienie to z niego korzystam. Pod koniec ciąży poszłam na zwolnienie, bo musiałam i wtedy uważam należało mi się te płatne zwolnienie. Następnie płatny macierzyński - nalezał mi się od Państwa. Potm poszłam na pół roku wychowawczego - bezpłatnego oczywiście, bo tak to wygląda. Teraz wróciłam do pracy. Pracodawca na mnie czekał - mam to szczęście, docenia mnie, przyjeli mnie bez problemu. Ale także dlatego, że od początku ciąży byłam uczciwa z nimi. Dowiedział się o ciąży już jak byłam w 7 tyg. po to powiedziałam, żeby mieli świadomość, żeby było dużo czasu na zorganizowanie zastępstwa, poukładanie pracy itd. A także powiedziałam, że długo się starałam o ciąże, że jest ona wysokiego wyzyka, póki co nie muszę iść na zwolnienie i dobrze się czuję, ale chcę żeby mieli tego świadomość, że może tak być, ze nagle będę zmuszona na zwolnenie iść. Na szczęście nie było takiej potrzeby, zanim poszłam na zwolnienie zdążyliśmy zatrudnić dziewczynę na moje miejsce, przeszkoliłam ją itd. I nie zrobiłam pracodawcy żadnych problemów. Jasno powiedziałam kiedy chcę wrócić itd. Mój szef na prawdę b. mi dziękował za uczciwość, za to że miał czas na zorganizowanie wszystkiego i za to, że wiedział na czym stoi, że wie kiedy wracam. I powiedział, że on jest przecież świadomy zatrudniając młodą kobietę, że prędzej czy później założy ona rodzinę itd.
Wiem, że mam szczęście. Ale mimo wszystko już parę dziewczyn u mnie w pracy wykorzystywało sytuację.
Wydaje mi się, że takie zachowanie wywdzi się z PRLu - wtedy każdy uważał, że mu się należy, okradano własne firmy itd. Masakra! Ludzie - mamy kapitalizm, demokrację inne ustroje się nie sprawdziły! Każdy jest kowalem własnego losu.
Poza tym wierzę w karmę - wszystko do nas wraca.
Pracuję w dużej, bogatej firmie, ale nie wyobrażam sobie okradać mojego pracodawcę. To, że jemu się poszczęściło, załozył firmę i ciężką pracą odniósł sukces nie daje mi prawa żeby wyciągać od niego kasę, a potem od państwa - guzik mi się należy. Ok. płacę składki i kiedy naprawdę muszę iść na zwolnienie to z niego korzystam. Pod koniec ciąży poszłam na zwolnienie, bo musiałam i wtedy uważam należało mi się te płatne zwolnienie. Następnie płatny macierzyński - nalezał mi się od Państwa. Potm poszłam na pół roku wychowawczego - bezpłatnego oczywiście, bo tak to wygląda. Teraz wróciłam do pracy. Pracodawca na mnie czekał - mam to szczęście, docenia mnie, przyjeli mnie bez problemu. Ale także dlatego, że od początku ciąży byłam uczciwa z nimi. Dowiedział się o ciąży już jak byłam w 7 tyg. po to powiedziałam, żeby mieli świadomość, żeby było dużo czasu na zorganizowanie zastępstwa, poukładanie pracy itd. A także powiedziałam, że długo się starałam o ciąże, że jest ona wysokiego wyzyka, póki co nie muszę iść na zwolnienie i dobrze się czuję, ale chcę żeby mieli tego świadomość, że może tak być, ze nagle będę zmuszona na zwolnenie iść. Na szczęście nie było takiej potrzeby, zanim poszłam na zwolnienie zdążyliśmy zatrudnić dziewczynę na moje miejsce, przeszkoliłam ją itd. I nie zrobiłam pracodawcy żadnych problemów. Jasno powiedziałam kiedy chcę wrócić itd. Mój szef na prawdę b. mi dziękował za uczciwość, za to że miał czas na zorganizowanie wszystkiego i za to, że wiedział na czym stoi, że wie kiedy wracam. I powiedział, że on jest przecież świadomy zatrudniając młodą kobietę, że prędzej czy później założy ona rodzinę itd.
Wiem, że mam szczęście. Ale mimo wszystko już parę dziewczyn u mnie w pracy wykorzystywało sytuację.
Wydaje mi się, że takie zachowanie wywdzi się z PRLu - wtedy każdy uważał, że mu się należy, okradano własne firmy itd. Masakra! Ludzie - mamy kapitalizm, demokrację inne ustroje się nie sprawdziły! Każdy jest kowalem własnego losu.
Poza tym wierzę w karmę - wszystko do nas wraca.
u mnie w pracy na szczęście jest tak jak pisałaś jedna forumka...koleżanka przyszła do pracy, miała jedno dziecko i na początku zaznaczyła, że chce mieć niedługo drugie, po roku jej się udało ,we wrześniu wróciła z urlopu i praca czekała na nią i jest wszystko ok.
Druga koleżanka wróciła teraz od stycznia po...5ciu ciążach :) też praca czekała.
Jest nas tylko cztery w pracy, ja też już powiedziałam ze ogólnie planuję jakoś niedługo, czwarta koleżanka ma już odchowane i nie planuje; )
Druga koleżanka wróciła teraz od stycznia po...5ciu ciążach :) też praca czekała.
Jest nas tylko cztery w pracy, ja też już powiedziałam ze ogólnie planuję jakoś niedługo, czwarta koleżanka ma już odchowane i nie planuje; )
Jak to dobrze, że w końcu zaczyna się krytykować kombinatorstwo.
Ciekawa jestem ile byłoby zagrożonych ciąż jakby L4 było 80% płatne?
Nagle byłoby cudowne uzdrowienie?
Przez te oszustwa tracą tylko uczciwe mamy.
Pracodawcom się nie dziwię, że jak zgłasza się młoda kobieta do pracy to mówią jej, że się nie nadaje do pracy. Najnormalniej na świecie boją się takich kobiet, bo mała firma może sobie z takimi ciążami nie poradzić.
Ciekawa jestem ile byłoby zagrożonych ciąż jakby L4 było 80% płatne?
Nagle byłoby cudowne uzdrowienie?
Przez te oszustwa tracą tylko uczciwe mamy.
Pracodawcom się nie dziwię, że jak zgłasza się młoda kobieta do pracy to mówią jej, że się nie nadaje do pracy. Najnormalniej na świecie boją się takich kobiet, bo mała firma może sobie z takimi ciążami nie poradzić.
Marta_zabka a ja tam uważam że rób swoje i nies łuchaj tych wszystkich "bardzo wporządku" ludzi na forum!W dzisiejszych czasach kto nie kombinuje ten nie ma!A matki w polsce mają wspaniałe wsparcie od naszego państwa....nawet becikowe jest nieziemsko wysokie..marne 100 złotych...porażka...więc jak możesz to kombinuj i ciagnij zwolnienie i niech ci płacą!!!A ci wszyscy marni pracodawacy gdyby byli wporządku to nie zatrudnali by na najniższą krajową a reszte w łape.Jeśli oni nie są wporządku to dlaczego my mamy byc wporządku???i mysleć o tym ile oni strasznych opłat ponoszą...zusy i inne pierdoły...a zero szacunku do pracownika!!!Depresja depresją....każdy wie jak jest....w tych czasach to normalka i wcale ci sie nie dziwie kobieto że kombinujesz;)Życze powodzenia w zajściu w druga ciąże;)Wal na zwolnienie i sie nie czaj!!!!NALEŻY CI SIĘ jak psu zupa!
Po raz kolejny kombinatorski wątek, ale chyba pierwszy raz więcej głosów krytycznych. To dobrze, może jednak rośnie świadomość w społeczeństwie.
ZUS powinien dobrać się do tyłków wszystkim kombinującym mamusiom i kontrolować na wszelki wypadek wszystkie ciążowe zwolnienia. I mówię to ja: kobieta, która też była w ciąży (część na zwolnieniu, bo było trzeba) i planująca następną.
Mądrze ktoś napisał, że jakby te zwolnienia ciążowe nie były płatne 100%, to by się nagle statystyka zagrożonych ciąż poprawiła.
I nie piszcie, że te dzieci to takie dobro narodowe i będą zarabiać na nasze emerytury,bo obawiam się, że jak będą wychowane przez rodzicó wyłudzaczy, to społeczeństwo nie będzie z nich miało wielkiego pożytku, a pewnie jeszcze będzie musiało do nich dopłacać!
ZUS powinien dobrać się do tyłków wszystkim kombinującym mamusiom i kontrolować na wszelki wypadek wszystkie ciążowe zwolnienia. I mówię to ja: kobieta, która też była w ciąży (część na zwolnieniu, bo było trzeba) i planująca następną.
Mądrze ktoś napisał, że jakby te zwolnienia ciążowe nie były płatne 100%, to by się nagle statystyka zagrożonych ciąż poprawiła.
I nie piszcie, że te dzieci to takie dobro narodowe i będą zarabiać na nasze emerytury,bo obawiam się, że jak będą wychowane przez rodzicó wyłudzaczy, to społeczeństwo nie będzie z nich miało wielkiego pożytku, a pewnie jeszcze będzie musiało do nich dopłacać!
marta, rob, jak uwazasz...chociaz planowanie dziecka na zwolnieniu na depresję poporodowa...moze zostawie bez komentarza.
ja pol ciazy spedzilam na zwolnieniu. tak zdecydowal lekarz. pracodawca i tak ma zal, choc nic nie kombinowalam. teraz zaraz wracam od lutego. i nie bede obnizac etatu, coc to chroni przed zwolnieniem. zakladam, ze jezeli pytam, czy jest miejsce i mowi mi ze czeka, to czeka. mimo wszystko. kazdy oszukuje, kombinuje...ale to znaczy, ze ja tez mam?
jezeli chcesz zmieniac swiat, trzeba zaczac od siebie:)
ja pol ciazy spedzilam na zwolnieniu. tak zdecydowal lekarz. pracodawca i tak ma zal, choc nic nie kombinowalam. teraz zaraz wracam od lutego. i nie bede obnizac etatu, coc to chroni przed zwolnieniem. zakladam, ze jezeli pytam, czy jest miejsce i mowi mi ze czeka, to czeka. mimo wszystko. kazdy oszukuje, kombinuje...ale to znaczy, ze ja tez mam?
jezeli chcesz zmieniac swiat, trzeba zaczac od siebie:)
ja tego nie rozumiem, jak mając depresję można myśleć nawet hipotetycznie o zajściu w kolejną ciążę żeby tylko nie iść do pracy...
Ja nie powiem, chciałabym mieć drugie dziecko, żeby maluszki razem się wychowywały, żeby była mała różnica wieku, ale nie wyobrażam sobie teraz tak szybko drugiej ciąży. Ciężko jest z pracą, więc jak ma się dobrą, trzeba o nią dbać. Prawda państwo nie pomaga, a powinno, ale to nie znaczy że należy wyłudzać pieniądze od pracodawcy... tu brak mi słów na pomysłowość autorki wątku... depresja poporodowa raczej to nie jest, tylko jak wszyscy tu piszą kombinatorstwo. Nie rozumiem takich ludzi.
Ja nie powiem, chciałabym mieć drugie dziecko, żeby maluszki razem się wychowywały, żeby była mała różnica wieku, ale nie wyobrażam sobie teraz tak szybko drugiej ciąży. Ciężko jest z pracą, więc jak ma się dobrą, trzeba o nią dbać. Prawda państwo nie pomaga, a powinno, ale to nie znaczy że należy wyłudzać pieniądze od pracodawcy... tu brak mi słów na pomysłowość autorki wątku... depresja poporodowa raczej to nie jest, tylko jak wszyscy tu piszą kombinatorstwo. Nie rozumiem takich ludzi.




