Widok

dom czy mieszkanie???

zaczynam juz myslec o własnych czterech katach ale ceny mieszkań jak i budowy domu mnie odstraszaja:( my młodzi ludzie przeciez dopiero zaczynamy a juz stawiaja nam takie poprzeczki.
A jak jest u was kupujecie cos czy stawiacie dom :)
A kasiorke z kad bierzecie ??? Kredyt czy dobra wola rodzicow
Jestem ciekawa ile kosztuje budowa małego domku!! TYlko zeby byc razem:):) a w nim ja dziecko maż i duzy piesek to moje marzenia:)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
mamy kupione mieszkanie w straym budownictwie, oczywiście na kredyt ;)

dom juz jest dawno, mój dom rodzinny jest na mnie zapisany

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tylko pozazdroscic my mamy juz działke 1500m ale boje sie kosztow budowy:(

image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
właściwie to mamy mieszkanie i 2 domy, ale kawalerka jest za mała a domy o wiele za duże. Zastanawiamy się nad wybudowaniem domu "z bala" - takie domki są śliczne małe i przytulne. Uwielbiam przebywać w takich domach :)

popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Brzoskwisia masz bujna wyobraźnie :) tylko pozazdroscic
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Brzoskwisia napisał(a):

> właściwie to mamy mieszkanie i 2 domy, ale kawalerka jest za
> mała a domy o wiele za duże. Zastanawiamy się nad wybudowaniem
> domu "z bala" - takie domki są śliczne małe i przytulne.
> Uwielbiam przebywać w takich domach :)
>
>

mam pytanie do ciebie, może chcecie wynająć tą kawalerkę?? masz email?? chętnie napiszę:)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiem,że są firmy, w których tylko wybierasz projekt, a oni nie tylko sami budują , ale też załatwiają wszystkie formalności, a to wazne bo czasem papiery zabierają więcej czasu niż budowa

SEPIA Monika Urbaniak www.fotosepia.com.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
domki z bali sa super takie male chatki:) sliczne

Taki domek był w filmie nigdy w zyciu sliczne
dziekuej za namiary do tej firmy:)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no właśnie po tym filmie zwróciliśmy uwagę na urok takiego domku ;)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hm....pewnie to tansza forma domu tak mi sie zdaje !!! ciekawe jak jest w praktyce:)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
firma Danmar takie robi, ta ze Stężycy. Pewnie mają stronę w necie, oni mają małe i duże domy, z wyposażeniem i bez

SEPIA Monika Urbaniak www.fotosepia.com.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gosiu, skoro masz juz dzialke, to nic innego tylko budowac !!! Ja gdybym nie miala dzialki, to kupilabym pewnie mieszkanie na kredyt, ale ze dzialeczka jest, to nawet chwili sie nie zastanawialam, tylko domek budujemy. A propos kaski, to wyjdzie nas tyle samo co mieszkanko

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

oczywiscie, ż edom ;) Warto też pamietać o gniazdach https://www.abl-polska.pl/nasze-produkty/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
moim zdaniem tylko i wyłącznie opłaca się postawić dom, ceny mieszkań sa tak wysokie , że wybudowanie domu już w tych czasach napewno będzie tańsze niż zakup nowego mieszkania.
dom można zbudować około 2000 - 3000 zł za metr, a mieszkanie za metr w tych czasach około 6000 - 8000 zł a jeszcze trzeba je wyposażyć:( porażka.
Podsumuwując , dom i tylko dom - ja tak robie i się nie boje, biorę kredyt i ma mi wystarczyć.
Pozdrawiam

imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

hm....pewnie to tansza forma domu tak mi sie zdaje !!! ciekawe jak jest w praktyce:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

już 15 lat minęło od tego wpisu i nadal się nic nie zmieniło, koszty budowy zawsze były spore jak na ówczesne pensje.
Jeśli ciekawią Ci tematy, które komentuję to koniecznie zajrzyj na Mojego Bloga
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

No ja osobiście też stawiam na dom! Coś w tym jest, że mieć swój własny kawałek ziemi, gdzie można posadzić drzewo i mieć swój własny ogródek. No ale oczywiście, to zależy od preferencji i stylu życia. Dom daje więcej przestrzeni, prywatności i możliwość rozwinięcia swoich pasji, na przykład ogrodnictwa. Oczywiście, jest więcej odpowiedzialności za utrzymanie domu, ale to też może być satysfakcjonujące. Mieszkanie ma swoje plusy, jak mniejsze koszty i mniejsze obowiązki, ale dla mnie to jednak nie to samo. W końcu, dom to nie tylko budynek, to miejsce, gdzie można stworzyć swoje własne gniazdko. Więc ja jestem zdecydowanie za domem!
Kontakt ze mną znajdziesz gdzieś tutaj
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Szczerze? Sam myślałem nad tym, czy mogę pozwolić sobie na kupno mieszkania Poznań jest miejscowością, która wymaga charakterystycznego podejścia. Mieszkanie czy dom? Szczerze wolę tą pierwszą opcję, bo lepiej jest znaleźć sprawdzone biuro deweloperskie.

Osobiście korzystam z usług: https://www.novahaus.pl/o-firmie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A jak wygląda proces zawierania umowy? Wiem że jak mój kolega kupował nowe mieszkanie od dewelopera to umowa w formie aktu notarialnego liczyła 52 strony. Na takie okoliczności oczywiście potrzebny jest prawnik może nawet z portfolio https://deputo.pl . Samemu lepiej nie bawić się w prawnika a przypuszczam że jak ktoś kupuje mieszkanie czy dom to za kilkaset tysięcy złotych. Więc nie warto na tym oszczędzać...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

https://adverther.pl/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my kupiliśmy 3 pokojowe w zeszłym roku, niedawno sprzedaliśmy i niebawem wyprowadzamy się do 2 pokojowego, za pieniądze uzyskane ze sprzedaży pierwszego mieszkania spłacimy kredyt, długi, a resztę przeznaczamy na interes męża.

Cokolwiek w życiu robisz, nie ma większego znaczenia. Ale ważne jest, żeby to robić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my okolo 4 lat temu kupilismy dzialke (jak ceny byly jeszcze w miare normalne) a mieszkanie 1,5roku temu na kredyt oczywiscie
fajnie by bylo sie wybudowac ale tem kredyt na mieszkanie... jeszcze zostalo nam ok 27 lat sp[laacania :)))

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my zrezygnowalismy z budowy i kupna mieszkania i zostajemy z tesciami
niestety ale nie stac nas na dzien dzisiejszy na rate 1200 zł


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My chcielismy budowac ale ceny dzialek sa tak wysokie, ze 400 000 zl kredytu mogloby nie wystarczyc, poza tym rata byla tak wysoka, ze zrezygnowalismy. Kupujemy 2 pokojowe mieszkanie na kredyt. Trudno, co ma byc to bedzie. Na razie musimy miec jakis wlasny kat. A z czasem sie pomysli. DOcelowo tez chcemy dom ale na razie poczekamy az sie sytuacja wyklaruje w budownictwie. Poki co wiem, ze na materialy budowlane trzeba czekan min pol roku:/ Poza tym kupujemy mieszkanie w tak dobrej lokazlizacji, ze jak je zrobimy to za pare lat sprzedamy z niezla nadwyzka. Male mieszkania zawsze beda w cenie no i poki co dalej beda rosly, w przeciwienstwie do cen duzych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Agusia, ceny dużych mieszkań też rosną

Cokolwiek w życiu robisz, nie ma większego znaczenia. Ale ważne jest, żeby to robić
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
teraz wszystko rosnie (tzn ceny) ceny i mieszkan malych i duzych i dzialek i materialow budowlanych - szczesliwi ci, co juz maja mieszkanie/dom....
my kupowalismy dzialke za 40 zl za metr a teraz juz w tamtych (moich) rejonach chcą nawet po 160/180zl.... niezle.....

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
40 zł za metr , to ja bym tak chciał albo nawet za 180 zł - teraz w Gdyni wiczlinie działki kosztują za 350 zł za metr , ja na szczęście kupiłem za 250 zł jeszcze i jestem szczęśliwy:)

imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Juz maja przestac, gdyz za duze mieszkania w tej chwili placi sie tyle co za wybudowanie domu. Z tym sie akurat zgodze, bo za wybudowanie domu z 4 pokojami o powierzchni powiedzmy 120 m + garaz to koszt na oko 400 000 zl.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no my za 6 pokoi z garazem zaplacimy jakies 320 tys plus mebelki. Wiec nie jest tak zle. Tylko w dzisiejszych czasach trzeba miec teraz wtyki u kogos, kto ma materialy budpwlane, bo z tym faktycznie ciezko...

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No to musieliscie budowac dosc dawno, teraz za 320 tys domu nie wybudujesz, no chyba, ze z jakiegos badziewia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
no chyba , ze ma sie zaprzyjazniona ekipe i dostep do tanszych materialow, to da sie za to wybudowac na szczescie. My jeszcze nie zaczelismy !!! Tylko podkreslam, ze moj Piotr pracuje w firmie deweloperskiej no i mamy przez to duzo latwiej i taniej.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0


Dom ;) Tylko pamiętajcie o nasadach kominowych https://nasady-kominowe.pl/453-rura-1000-mm-izolowana-ocynkowana.html
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hej dziewczyny my obecnie z moim Tomaszem dostajemy mieszkanko od teścia bo prawdopodobnie przeprowadzi się do swojej przyjaciółki więc zostajemy w trzech pokojach sami :) myślimy nad wyremontowaniem mieszkanka i albo bedziemy go wynajmować albo sprzedamy bo nam się marzy jednak własny domek i albo kupimy ziemie i się wybudujemy albo odkupimy od kogoś dom w surowym stanie bo równiez się opłaca :) pozdrawiam

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my tez niedawno chcieliśmy sie budować. Zaczynalibyśmy od 0 i wszsytko na kredyt. Narazie zrezygnowaliśmy, bo ceny działek to jakis kosmos. Kredyt chcieliśmy wziąc na ok 300 tys.,ale w tej sytuacji na pewno nie wystarczy, nawet bez kosztów robocizny ( robocizną mamy całkowicie za darmo)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
matko:(:( powaga chyba zaczne szukać jakiegos wolnego mostu ha ha ha:):):):) ale powaznie to chyba zaczne sie rozgladać jak to wyglada

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a jakie sa ceny mieszkan w tej chwili?? Chodzi mi o takie w miare w nowym budownictwie ale z drugiej reki? Czy mozecie mi pomoc w tej kwestii??

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No wiesz, zalezy w jakiej lokalizacji szukasz i co byc chciala. Napisz o jakie mieszkanie dokladnie Ci chodzi to bedzie mozna cos napisc..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mysle o mieszkanu w okolicy trojmiasta ale nie konieczne w centrum:)

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No to zapraszam na www.gratka.pl i wpisz swoje referencje.
Wyjdzie Ci wszystko :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ostatnimi czasy przeszukiwałem różne ogłoszenia nieruchomości i jeśli mam być zupełnie szczery, to dopiero wprawne oko mojej żony pomogło mi coś znaleźć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Domy szkieletowe Futurum - jesteśmy firmą rodzinną, która opiera się na bliskich relacjach i wspólnych wartościach. Nasze osobiste zaangażowanie w prace budowlane, wraz z lokalnymi podwykonawcami, gwarantuje terminowość i najwyższą jakość usług. Zasada, którą się kierujemy, to: "Jeżeli coś robisz, to rób, jakbyś robił to dla siebie!" Zapraszamy do odwiedzenia naszej strony https://domyfuturum.pl/ i kontaktu telefonicznego 789 845 874 lub mailowego biuro@domyfuturum.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My mamy teraz mieszkanie (takie w sam raz dla nas), ale w przyszlości będzie raczej dom, w sumie to chyba wychodzi taniej, ale dłuzej i trzeba włozyc dużo pracy i serca, aby dom był DOMEM.

image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My kupilismy rok temu mieszkanie 3 pokojow.Ceny byly zdecydowanie nizsze niz teraz.Jest to nowe mieszkanie a odbior mam 30.08.07
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rina mam pytanie: czy sprzedajac mieszkanie i spłacając za te pieniadze kredyt mieszkaniowy (zaciagniety na inne mieszkanie) płaci sie podatek do US???

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiecie ile moze kosztować konserwacja domku z drewna ciekawa jestem co ile trzeba cos takiego robic

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
MOJ TATA MA SWOJA FIRME BUDOWLANA I ZDECYDOWANIE UWARZAM ZE LEPIEJ INWESTOWAC W DOMEK NIEMA NIC PIEKNIEJSZEGO NIZ MIESZKAC W DOMKU A CENY MIESZKAN SA TAK WYSOKIE ZE SZKODA GADAC ...CHOCIAC MATERIALY BUDOWLANE TERAZ TEZ IDE W GORE I TO BARDZO:)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do wszystkich wielbicielek domkow z drewna - impregnuje sie specjalnym impregnatem, jezeli bierze sie firme od budowy oni sami zapewniaja moczenie drewna w solach boru a pozniej po zmontowaniuimpregnacje i na to dopiero idzie farba nadająca ostateczny kolor
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Znajomy mojego ojca, kupił gdzieś chyba nawet dość stary dom z bali, ale tanio i w bardzo dobrym stanie, rozmontowali go i przewieźli i postawili na nowo. Są zadowoleni, bo bardzo dobrze zakonserwowany, nie ma żadnej pleśni i robactwa. Nie dość że tanio ich to wyniosło niz stawiac nowy, to jeszcze ponoć ma być oszczędny zimą kiedy będą go ogrzewać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
super:):) stawiam drewniany domek:):) teraz mam bzika he he

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
naprawde ja bym drugi raz podjela taka decyzje... nigdy bym swojego nie wymienila na betonowy
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też bym chciała taki domek. Ale najpierw trzeba mieć go gdzie postawić.
Gdybyśmy poszukali działki w zeszłym roku, nawet wzieli kredyt to i tak by się opłaciło, ale teraz, ceny poszły 3-krotnie i końca nie widać. I ja czarno już to teraz widzę. Gdzie jeszcze można tanio działkę wydębić! Ale też nie chiciałabym na jakiejś wypidowie mieszkać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiesz co moja kumpele dwie zrobiły tak
znalazły jakiegos rolnika ktory ma duzo ziemi i dotego lubi wypic zalezało mu tylko na paru groszach i za smiesna kaske kupiły ale to było z rok temu
kurcze ciekawe czy jeszcze tacy ludzie istnija pewnie tak ha ha:)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
sliczne ah.....

image


image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny a duzo trzeba dolozyc zeby wykonczyc taki drewniany domek? Bo stan surowy zamkniety to tak przecietnie, a jak jest z wykonczeniem? Moze znacie chociaz kwote tak mniej wiecej :) ??
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tu sa jakieś ceny

http://www.domy-z-drewna.bls.pl/cennik.html

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
o dzieki :) poczytam :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a jeszcze jedno :)
taki drewniany dom mozna postawic na takiej zwyklej budowlanej dzialce czy musza byc spelnione jakies dodatkowe warunki??
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
kurcze nie wiem :( ja ci w tym nie pomoge moze inna osoba z forum

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hehe :)
ja ta tylko orintacyjnie, bo pojecia nie mam jak to z tymi domami jest :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Majka,

mój znajomy kupił w Wiślince ostatnio działkę za 49.000, teraz są podobno już po 60.000...

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Agnieszka,jak kupiony w zeszłym roku to płacisz na starych zasadach czyli 2%, a jak kupiony w tym roku to na nowych zasadach, czyli 10%. Są zwolnienia od zapłaty tego podatku, np. jeżeli zdeklarujesz, że w ciągu 2 lat kupisz następne mieszkanie.

http://www.money.pl/podatki/poradniki/artykul/kto;zaplaci;10;procent;od;sprzedazy;mieszkania,120,0,178552.html

Cokolwiek w życiu robisz, nie ma większego znaczenia. Ale ważne jest, żeby to robić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dostaje sie normalne pozwolenie na budowe tak jak ja dostalam. Wykancz sie normalnie. Mozna zostawic drewno lub polozyc plyty gipsowe i pomalowac na kolory.. ja wlasnie tak robie. Zeby wewnatrz nie bylo przesytu drewna. Jutro jade na budowe takze wkleje juz zdjecia - wszystkich scian parteru bo doszly mnie sluchy ze juz ekipa poczynila duzy postep od niedzieli ;-)

duzy plus tych domkow - to szybkosc budowy. Ja w tydzien no poltora mam sciany parteru. Oczywiscie trzeba jeszcze fundament poostwic a to troszke trwa.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
czekamy na jakieś fotki:):) a powiedz mi wiesz juz ile wyjdzie ci koszt takiego domku

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mam pytanie jak wyglada sprawa ubezpieczenia takiego domu slyszalam ze ubezpieczalnie nie chca ich ubezpieczac. Moze ma ktos jakies informacje na ten temat :)

image
[url=http://pierwszezabki.pl] [img]http://s2.p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dokladnie identyczne pytanie mi sie nasuwa (o ubezpieczenie),bo przeciez to tak latwo puscic z dymem itd...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Te domki sa fajne ale mieszkac w takim bym nie chciala.



popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
chyba wszystkie domy łatwo puscis z dymem tak mi sie zdaje:(

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja mam ubezpieczony dom w allianz, oni normalnie mi ubezpieczyli, ten dom nie jest palny, byl moczony w solach boru,impregnowany bedzie jest tak samo palny jak normalny takze bez obaw.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jak wyglada w tych domach ogrzewanie?? tzn. sa grzejniki??



popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tez jestem na etapie marzen takich niesmialych o drewnianym domku:) narazie nie znam sie na tym, ale szybko nadrabiam:) kamienna, jakby co, to bede odzywac sie do Ciebie z pytaniami, ok?

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ok, tworze kolo milosnikow drewnianych domkow. moj jest w wersji skandynawskiej a nie goralskiej ani kaszubskiej uprzedzam ale sa rozne konwencje. Ja bede miala ogrzewanie podlogowe tam gdzie kafle a w innych miejscach normalnie grzejniki. wsz. instalacje sa normalne tylko wiecej norm bezpieczenstwa musza spelnic. np wsz. kable w oslonach itp. reszta standardowa jak w normalnym domku.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zdecydowanie dom, znaczy jak będą już dzieci. bo do tego czasu mieszkanie wystarczy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my planujemy budowe domu oczywiscie na kredyt.moj ukochany ma dzialke za warszawa.nasz domek ok.120 m wyjdzie nam za ok 200 tys. czyli tyle ile u nas mieszkanie 50 m.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
co do cen tych domków z drewna to pamietajcie ze oni stawiaja stan surowy - reszta tez baaaaardzo duzo kosztuje. moja ciotka budowala - wydawalo jej sie ze tanie a w sumie wyszlo drozej niz murowany


image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale domki drewniane maja to cos:)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Oferta na niedrogie domy z bali wraz z galerią zdjęć dostępna jest na stronie:

http://www.fides.gda.pl/

Fides

ul. Beethovena 121
80-171 Gdańsk

tel. +48 58 710 1575
kom. +48 508 734 133
kom. +48 604 351 940
biuro@fides.gda.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mieszkanie jest lepsze bo znacznie wygodniejsze :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Wole zdecydowanie dom. Ale nie za duży.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Moim marzeniem od zawsze jest dom. Wiem, że wiąże się to z dużymi kosztami i pracą, jednak taki dom z ogródkiem to większa swoboda niż mieszkanie w bloku.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mieszkanie wygodniejsze, bo roboty tyle nie ma. Jak się ma dom to trzeba sie liczyć z tym, że wszystko na twojej głowie.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

Prawdę piszecie ale i to wiadomo, że kto ma w głowie to i na głowie mieć może ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Dokładnie. My mam dom i ciągle coś. A to pamiętać o kominiarzu, a to o przeglądzie pieca gazowego, a to kiedy podatek, kiedy ubezpieczenie. Koszenie trawy, grabienie liści, odśnieżanie nie tylko podwórka ale i chodnika itd. Lista zawsze długa. Ale człowiek sie przyzwyczaja ;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja jak na razie wynajmuję z dziewczyną mieszkanie, też na razie nie stać nas na kupno czegoś własnego, ale myślimy o wzięciu kredytu. To chyba jedyne wyjście w tym kraju, inaczej nigdy się nie będzie niczego miało.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Większość osób bierze kredyty. Ze swojej strony uważam,ze kredyt nie jest wcale takim złym rozwiązaniem. Koszt wynajmu mieszkanie jest dośc spory i dla wielu osób rata kredytu jest o wiele mniejsza od tego co płacili za wynajęcie mieszkania.

Osobiscie jestem zdania,że wygodniej mieszka się w domu. Dom to znacznie wieksza przestrzeń, wygoda oraz swój własny ogródek. NIe ma sie sąsiadów za ścianą. Mieszkanie oczywiście ma swoje plusy. Szczególnie jeśli jest w dobrej lokalizacji ( niektórzy cenią nocne życie i lubią mieszkać w centrum).

Jeśli szukacie mieszkania lub domu w wysokim standardzie polecam zajrzeć sobie na strone:
http://www.russjan.com/

Jest tutaj sporo takich apartamentów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

tylko dom
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4

to jak z masłem i margaryną, każdy lubi coś innego. Mieszkam w domu z ogródkiem itd.(mąż strasznie chciał domu) ale wolałabym mieć mieszkanie w centrum, wszędzie blisko. Dożywotni kredyt we frankach raczej spowoduje dożywotnie mieszkanie w domu. No, może któreś z dzieci weźmie dom, a nam kupi małe mieszkanko kiedyś, fajnie by było. Zwłaszcza wtedy bliskość sklepów i lekarza się przydaje.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Niestety przyszłość statystycznie wygląda zupełnie inaczej. Dzieci idą na swoje, a w domu pozostają samotni rodzice. Dzisiaj rzadko spotyka się domy, w których od pokoleń mieszkają dziadkowie, rodzice i dzieci. Dawniej pracy poszukiwano w pobliżu zamieszkania, dzisiaj mieszkania szuka się w pobliżu pracy ... i jest to zasadnicza różnica
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak jasne, wez kredyt...jedno CO pewne bedziesz miał... to oddać bankowi 2 razy tyle ile łaskawie Wam pożyczyli...i to co najmniej...pisałem to ja tzw
cwaniak, ktory ma tzw. kredyt denomimowany we frankach, bo oczywiscie nie miałem zdolności kredytowej żeby dostać w zł...nie brać ktedytu!
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Madra rada...nie bierz kredytu...przeplacasz, co najmniej 2 razy tyle oddajesz..to państwo nic nie robi z lichwa
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wydawać by się mogło, że każdy kto się zadłuża, zdaje sobie sprawę, że będzie musiał oddać znacznie więcej.
Niestety mało kto tak naprawdę myśli o przyszłości. Liczy się tylko "tu i teraz". Wszyscy chcą wygodnie mieszkać, podróżować, jeździć dobrym autem ... i to wszystko na już. Długi oddaje się z opóźnieniem, więc większość o tym nie myśli racjonalnie. Otrzeźwienie jednak przychodzi znacznie wcześniej, niż się większość spodziewa.
Kredyty są dla bogatych. Kredyt może być tylko uzupełnieniem tego co już się ma. Biorąc kredyt, warto wcześniej dokonać analizy ile potrafiłem oszczędzić (ze swoich dochodów) przez ostatnie 5 lat i założyć, że tyle samo zdołam oddać przez kolejne 5 lat. Wszelkie analizy dokonywane przez różowe okulary, np. założenie podwyżki, lepszych dochodów, wygranej w totolotka, są tylko złudną nadzieją.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zdecydowanie dom
_________________________
https://celebritiesphones.com/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Według mnie zdecydowanie lepiej jest mieszkać w domu, ale myślę, że do mieszkania też śmiało można się przyzwyczaić.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Na pewno o wiele fajniej mieszkać w domu, ale to jest jeszcze większa inwestycja niż zakup mieszkania. My na razie wynajmujemy mieszkanie, ale powoli przymierzamy się do zakupu i raczej wybierzemy rynek wtórny i będziemy sobie powoli takie mieszkanie remontować, częściowo samemu. Zastanawiam się nad walutą kredytu, bo są banki, na przykład tutaj https://www.deutschebank.pl/klienci-indywidualni/kredyty-hipoteczne/kredyty-i-pozyczki-hipoteczne/db-kredyt-mieszkaniowy.html gdzie oferują kredyt w euro i zastanawiam się jakie warunki trzeba spełniać? Czy faktycznie trzeba w tej walucie zarabiać? i co w przypadku gdy jedna osoba z pary zarabia w euro, a druga w złotówkach?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zgadzam się, że warto zamieszkać we własnym domu. Mamy wówczas większa swobodę i niezależność. My właśnie z mężem wybieramy dom swych marzeń. Działkę już mamy teraz tylko trzeba zastanowić się nad rodzajem i projektem domu. Skłaniamy się nad domem drewnianym z bala. Byliśmy nawet oglądać dom modelowy http://www.naturekodom.pl/dom-modelowy na Mazurach. Dom bardzo nam się podobał, myślę, że to będzie dobra inwestycja.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

No nie wiem... Sąsiad ma od lat i mówi, że nie może doczekać aż dzieci podrosną i sie wyprowadzą. Dom podobno strasznie trzeszczy, drewno od lat pracuje. Skarży sie , że mają hałas i dzieci sie boją, szczególnie w nocy albo jak mocno wieje. Mi już sie odechciało jak sie nasłuchałam jak takie cudo działa w praktyce...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wg mnie najlepiej jest cos wynajomwac. Posiadanie domu, szczegolnie starego to co chwile jakies koszta, ktore w przypadku najmu przechodza na wlasciciela. Jesli mialbym okazje jeszcze raz wybrac, to nie wybudowalbym domu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ani myślę coś wynajmować. Założenie, że wyprowadzam sie z domu rodzinnego mając 25 lat i dożyję 80tki. I całe życie na wynajmie. Policz ile kasy oddajesz komuś i nic z tego nie masz? Nic nie zostawisz dzieciom, innym członkom rodziny? Miał byś za to co najmniej 2 dobre mieszkania. Własne. Ja bym tak nie mogła. Może "chwilowo" jakbym musiała to ok, ale z założenia całe życie to tu to tam? Nie ma mowy...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Taka jest mentalność Polaków. Nie oceniam, czy to dobrze, czy nie.
Wydaje się jednak, że Polacy będą musieli zmienić mentalność. Raczej nie zakładałbym, że przez kolejne 25 lat będę pracował w tym samym miasteczku i mieszkał w domu rodzinnym np. po rodzicach. Oczywiście mieszkając i pracując w Warszawie taki scenariusz jest prawdopodobny, ale np. małe miejscowości nie dają gwarancji rozwoju zawodowego. Chcesz się rozwijać, musisz przewidywać zmianę pracy i za tym miejsca zamieszkania.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

Własny dom / mieszkanie zawsze można przecież sprzedać i sie przenieść w inne miejsce. Nie trzeba mieszkać całe życie w jednym miejscu. Ale zawsze gdzieś na końcu masz coś swojego.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Oczywiście, że można zamieniać własne domy/mieszkania, albo ... wynajmować. Przy najmie jest się bardziej mobilnym.
Sprzedaż starego i kupno nowego domu/mieszkania trawa znacznie dłużej, a ewentualna próba przyspieszenia wiąże się zazwyczaj z koniecznością ponoszenia kosztów.
Ja też "skażony" jestem koniecznością posiadania własnego M. Nie wykluczam jednak najmu mieszkania i nie traktuję najemców jako "gorszy sort" obywatela :-) Wielu uważa, że nie koniecznie trzeba kupować krowę, żeby napić się mleka.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

zależy czy chcesz na chwilę czy dłużej pomieszkać
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czym wytłumaczyć, że w Niemczech cz w Austrii odsetek osób wynajmujących mieszkania jest zdecydowanie większy niż np. w Polsce ?
"Mieszkańcy Europy Zachodniej są bardziej mobilni, częściej się przeprowadzają i stąd większa popularność wynajmu. Nie mają też mentalnej potrzeby posiadania własnej nieruchomości." - to cytat z raportu wynajmu mieszkań w Polsce i Europie
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

A co mnie obchodzi co jest w Niemczech czy Austrii skoro tam nie mieszkam? Jak takie to dla ciebie ważne to sie wyprowadź tam i po sprawie. Będziesz miał wpływ na wzrost ich statystyk w wynajmowaniu mieszkań.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 7

Dokładnie. Ja żyję w Polsce, nie w Niemczech. Poza tym popatrz, jakie u nas są ceny mieszkań na wynajem. Ja chcę zostać w jednym miejscu - dla mnie są ważniejsze rzeczy, niż kariera. Porównywalne mieszkanie - standard, lokalizacja, metraż - 400 zł mniej na korzyść kredytu. Pewnie, może się wysokość raty podnieść, tak jak cena najmu. Poza tym jak będę mieć 400 z emerytury, to sprzedam mieszkanie i będę miała na dom starców. Nie będę się zastanawiać, z czego zapłacę, albo koczować u dzieci.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

... a czytać ze zrozumieniem potrafisz ?
Nie odpowiadaj, to było pytanie retoryczne.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

To do mnie? Jeśli tak to odniosłam się do Twoich poprzednich postów o karierze, mobilności i takich tam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Słuszne pytanie, bo mimo, że mój poprzedni post jest bezpośrednio pod Twoim qwerty, to adresowany jest do anonima, oczywiście :-).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

W uzupełnieniu dodam kilka słów wyjaśnienia:
W kilku moich poprzednich postach starałem się wskazać, na kilka cech Polaków związanych z zakupem/wynajmem mieszkań.
1.dążenie Polaków za wszelką cenę (często na kredyt bez zdolności kredytowej) do posiadania własnego mieszkania/domu
2.chęć posiadania własnego M w przeciwieństwie do najmu wynika głównie z małej mobilności i mentalności.
3.Posiadacze własnych mieszkań często uważają, że są usytuowani znacznie wyżej w drabinie społecznej niż najemcy.
Zaznaczyłem ponadto, że nie oceniam, czy są to cechy pozytywne, czy negatywne
O ile cechy wskazane w punkcie 1 i 2 częściowo dotykają również mnie (stwierdziłem, że jestem skażony posiadaniem własnego M), o tyle cecha wskazana w punkcie nr 3 zdecydowanie nie.
Podparłem się cytatem z raportu wynajmu mieszkań Europy zachodniej i Polski, bo wielu zauważa wszelkie zmiany i trendy społeczne znacznie wcześniej. Można nie korzystać z takiej wiedzy (część naszych przodków nadal chodzi na 4 łapach po drzewach), a można korzystać i wyciągać stosowne wnioski,... kupić buty np. :-)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

Owszem. Dziwne jednak dla mnie jest to, że niektórzy ludzie całe życie mieszkają w jednym miejscu albo w obrębie dosłownie kilku ulic, wynajmują za grubą kasę zamiast kupić własne M. Skoro stać ich powiedzmy na 2000 zł za wynajem to i na kredyt pewnie też (chyba, że pracują na czarno to może formalnie nie). Co innego jak ludzie krążą faktycznie po Polsce i to często, bo tak lubią czy muszą. Ale jak latami mieszka sie w tym samym miejscu i sie wie, że tu będzie zawsze moje miejsce? Na prawdę warto całe życie komuś nabijać kasę? Dla mnie to dziwne, ale może ja jestem dziwna, bo mnie nie dotyczy wymieniony przez ciebie punkt 1,2,3 (mam dom, ale bez kredytu, gdybym musiała sie przeprowadzić to sprzedaję i idę w inne miejsce)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Właściwie różni nas to, że ja nie dziwię się najemcom. Uważam nawet, że w Polsce w niedługim czasie odsetek najemców w stosunku do właścicieli będzie się zwiększał.
Weźmy tzw. farnkowiczów, którzy są dumnymi posiadaczami własnych mieszkań i długów zaciągniętych pod te mieszkania. Długów często przekraczających możliwości kredytowe i co najważniejsze, znacznie przekraczających wartości tych mieszkań.
Czy nie lepszym rozwiązaniem dla wielu był wynajem mieszkania przez 10 minionych lat? Dzisiaj wielu frankowiczów mogłoby pozwolić sobie na zakup własnego mieszkania, ale są już mocno przywiązani do swoich nieruchomości 40m2. Praktycznie nie mogą ich sprzedać bez znacznej straty finansowej.
Nie dziwią mnie zupełnie najemcy płacący po 2000zł za wynajem, mimo, że stać ich jest na ratę kredytu. Nawet uważam ich za osoby bardziej racjonalnie myślące, niż osoby które bezmyślnie zadłużają się tylko dlatego, żeby mieć własne M
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tu akurat się zgodzę. Jak człowiek sie zapożycza na 35 lat to trzeba sie liczyć z tym, że w tak dużym okresie czasu wszystko sie może zdarzyć. Ale jakoś ludzie na to nie patrzą. My też mamy znajomych gdzie np. samotny kawaler kupił ogromne mieszkanie, a teraz jego cała pensja to dokładnie rata kredytu, a gdzie opłaty i życie? I płacz, bo on biedny... Ale po co mu tyle metrów, mógł kupic 40 m2 na start, a nie 70 m2.
Takie życie - zastaw sie a postaw się... A potem płacz i zgrzytanie zębów.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

70 m2 to ogromne mieszkanie?!Boże,ubogie to nasze społeczeństwo.W takiej sytuacji to faktycznie lepiej wynajmować.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Dla jednego biednego jak mysz kościelna kawalera 70 m2 to za dużo. Jak ktoś bogaty, stać go na wielka chatę to i kawaler może mieszkać w 300 m2, dla mnie nie ma problemu. Ale jak nie masz za co jeść, bo cała rata pochłania twoja pensję to sorry - kup sobie coś mniejszego.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Po części się z Tobą zgadzam, niemniej w kilku kwestiach błędnie analizujesz przyczyny.

Oczywiście zgodzę się z Tobą, że jako Polacy mentalność mamy w zasadzie tożsamą co kraje na wschód u nas, w przeciwieństwie do pragmatyków na zachód od Odry (bez względu na kraj). Nasza mentalność objawia się niczym innym jak "zastaw się a postaw się", zarówno w kontekście mieszkań (maksymalne wykorzystywanie zdolności kredytowej, nawet jeżeli trochę mniejsze nadal byłoby ok, bez pozostawienia sobie zapasu na czarną godzinę), domu ("poniżej 200 metrów to nie dom, a potem dzieci z wnukami się tu wprowadzą i kiedyś odziedziczą" - ehe, w obecnych czasach dzieciaki wolą jednak iść na swoje, a jedyne co kiedyś odziedziczą, to 200 m2 na zadu piu, które trzeba będzie sprzedać za pół ceny, chyba że ma się gust do wykańczania), samochodu ("aaaby tego gnoja spod 5-ki kłuło w oczy !"), itd.

Teraz pora na to, z czym się nie zgadzam:

3. Szczerze mówiąc nie pamiętam, czy się z czymś takim spotkałem... praktycznie każdy ma w życiu sytuację, gdy musi wynajmować, albo przynajmniej mieszkać u kogoś kątem.

2., 1. Po części mentalność, po części na szczęście pragmatyzm. Jeżeli lubisz obserwować trendy na zachodzie, to rozumiem, że nie umyka Twojej uwadze również NIEUCHRONNY trend demograficzny w Polsce, który w ciągu 15-20 lat (?) doprowadzi do wprowadzenia emerytury obywatelskiej w wysokości dzisiejszych ok. 1000 zł. Przed odpowiedzią na to pytanie sprawdź również, ile % emerytury pożera wynajem w Niemczech czy Austrii, a jak taka proporcja będzie wyglądać u nas. W skrócie - w pewnym momencie wszystkie roczniki od X wzwyż będą już pracowały z góry wiedząc, że dostaną te 1000 zł (po dzisiejszych cenach), bez względu na zarobki i odłożone składki - lepiej zarabiający nadal będą płacić proporcjonalnie do dochodów, ale wszystko w składkach co powyżej składek u osób z minimalną (a taką samą emeryturą), będzie po prostu traktowane jako podatek solidarnościowy, aby w ogóle utrzymać taki system. (czy zarabiasz 2 czy 6, składki proporcjonalne, emerytura ta sama, bogatsi de facto finansują system).

Mając na uwadze powyższe - o ile np. w Niemczech średnia emerytura tylko jednej osoby pozwoli na wynajem mieszkania (i to piszę o największych, a zarazem najdroższych miastach) i jeszcze wyżywienie (nie mówiąc o ew. drugiej osobie w rodzinie, za której emeryturę jeżdżą sobie po prostu po świecie), o tyle w np. Gdańsku za 1000 zł nie pokryjesz nawet odstępnego za kawalerkę, a co dopiero mówić o opłatach czy wyżywieniu. W praktyce dwoje emerytów (a masa ludzi żyje samotnie) w Gdańsku z 2000 zł po prostu wynajmie i opłaci rachunki, nic ponadto. Porównujesz nieporównywalne. Dziwisz się, że ludzie mają pęd ku własności, jeżeli z góry wiadomo, że na starość większość będzie żreć tynk ze ścian ? Gdyby wszyscy chcieli wynajmować, to przy emeryturze rzędu dzisiejszych 1000 zł, albo kompletnie zniknie rynek wynajmu, albo musiałaby przyjść gwałtowna deflacja w całej gospodarce - minimalna emerytura 1000 zł, wynajem z opłatami dajmy na to 700 zł, ale wtedy i chleb za 1 zł. Nikt nie będzie wynajmował na stopie rentowności niecałego 1%. Jakie masz rozwiązanie dla tych wszystkich ludzi ?

Ponadto co powiesz o osobach, które mają np. 50% wkładu na mieszkanie - też mają iść wynajmować, jeżeli nie wiedzą jak ewentualnie to równolegle zainwestować (90-95% ogółu) ?

Wnioski (niekoniecznie poprawnie polityczne):

a) wynajem jest bardzo ok, jeżeli nie ma się jeszcze rodziny, a przede wszystkim konkretnej ścieżki zawodowej, dotarcia do pewnego poziomu - nie ma sensu osiadać w jednym miejscu, jeżeli możliwe są jeszcze relokacje, przebranżowienia, itd. Jednocześnie mając już tę rodzinę i stałą pracę, nie ma wg mnie sensu męczyć się na wynajmie.

b) jakkolwiek by to nie zabrzmiało - przed podjęciem kluczowych decyzji (czy to wynajem, czy kredyt) zanalizuj, czy masz szansę przed 50tką (gdy mogą się zacząć pierwsze choroby, problemy z pracą) na odziedziczenie jakiegoś mieszkania, w którym mógłbyś zamieszkać. Jak ktoś się na mnie za to rzuci, to niech się rzuca (takie myślenie nie jest niczym dziwnym w owej zachodniej Europie i wpływa właśnie na decyzje o wynajmie).

W skrócie - jeżeli do 50tki nie masz szans na własnościowe mieszkanie, nie jesteś szukającym na każdym forum dowartościowania programistą a zwyczajnym przeciętniakiem jeżeli chodzi o umysł i zarobki, to nawet nie myśl o permanentnym wynajmie, tylko staraj się iść na swoje. Jeżeli jest realna wizja, że za jakiś czas bez wysiłku finansowego wpadnie Ci takie mieszkanie - możesz wynajmować.

No i jeszcze jedna ważna kwestia - jak już dojdzie do tej starości z jałmużną, dzieci będą miały w d*pie, to mając swoje, możesz je po prostu sprzedać i żyć sobie do śmierci za te pieniądze.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Napisałeś: jak już dojdzie do tej starości z jałmużną, dzieci będą miały w d*pie, to mając swoje, możesz je po prostu sprzedać i żyć sobie do śmierci za te pieniądze

- o ile wcześniej zdołasz spłacić kredyt (na 35 lat dwukrotnie droższy niż wartość mieszkania).

Liczysz na sielskie życie zarówno przed jak na emeryturze, ale co w przypadku zdarzeń losowych uniemożliwiających spłatę kredytu? Najemca przeprowadzi się na prowincję i wynajmie mieszkanie za 500 zł. Pechowy kredytobiorca też zamieszkania w tanim mieszkaniu na prowincji, ale przeprowadzi się tam z długiem, bo zlicytowane mieszkanie nie pokryje kosztu kredytu.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Ok, wynajmie za 500 zł na prowincji, ale nadal budżet się nie spina - i co wtedy ? Zresztą każdy skrajny przypadek oznacza bycie w czarnej dpie.

Równie dobrze można przyjąć, że spłaci połowę, potem coś się stanie - sprzeda mieszkanie, zostanie mu połowa (np. 150 tys.), którą może przejadać. Co zostanie w przypadku wydarzenia losowego na wynajmie ? Nie pisz tylko proszę o tym, że ludzie, a zwłaszcza Polacy, będą odkładać wszelkie nadwyżki ("będę wynajmował, a za wszystkie nadwyżki kupię sobie za 30 lat za gotówkę") - jak w reklamie - oszczędności to jest to, co masz na koncie :), oszczędnością nie jest to, że nie pojedziesz na wakacje, albo kupisz buty za 290 zł, zamiast 280 zł, bo te 10 zł i tak pewnie wydasz na jakąś pierdołę. Odkładanie małych kwot wygląda dobrze i jest miłe tylko do wyobrażenia sobie, że będziesz miał x jak przez y lat będziesz odkładać 37,40 zł miesięcznie - w praktyce, nie sr* jąc pieniędzmi oznaczać to będzie, że odmówisz dziecku np. loda, no bo przecież oszczędność. Osobiście widzę sens tylko w odkładaniu co miesiąc minimum kilkuset złotych i nie kosztem odmawiania np. dziecku lodów czy wakacji, reszta to żyłowanie i odmawianie sobie wszystkiego, które finalnie i tak kiedyś "wybuchnie".
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Właśnie o skrajnych przypadkach jest mowa. Nie rozmawiamy przecież o ludziach na tyle bogatych, że stać ich jest na sfinansowanie przynajmniej połowy wartości mieszkania.
Jak zaznaczyłem można zakładać sielankę przez całe życie, ale co w sytuacji utraty dochodów pozwalających na spłatę kredytu? W ciągu 35 lat zadłużenia taki przypadek jest prawdopodobny. Uważam, że zadłużanie się na tak długi okres czasu, na blisko całą kwotę wartości mieszkania w dużym mieście wojewódzkim, gdzie mieszkania są bardzo drogie (np. 400 000 zł), wiążąc ledwo koniec z końcem żeby dopiąć budżet domowy, jest działaniem nieodpowiedzialnym.
W takim przypadku bezpiecznie wynajmowałbym mieszkanie i starał się odłożyć jak najwięcej kasy na poczet przyszłego zakupu mieszkania na własność. Jeżeli nie jestem w stanie odłożyć z moich dochodów kilkaset złotych miesięcznie ponad kwotę przeznaczoną na wynajem, to znaczy ,że ledwie spinam budżet i nie powinienem liczyć na szczęście, że w przyszłości będzie lepiej. Równie dobrze w każdej chwili może zrobić się gorzej. Wynajmując, w sytuacji kryzysowej po prostu opuściłbym wynajmowane mieszkanie bez zadłużenia.
Biorąc kredyt w niepewnej sytuacji finansowej igram z losem.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Mam wrażenie, że na siłę szukasz argumentów uzasadniających wzięcie kredytu na mieszkanie. Jak napisano gdzieś wyżej, kredyty są dla ludzi, którzy już zdołali uskładać pokaźną sumkę. Nie mając własnego (znacznego wkładu), bezmyślne zadłużanie się tylko dlatego, żeby mieć mieszkanie na własność na starość, jest po prosu głupie. Wspaniały cel posiadania własnego mieszkania na starość musi mieć fundamenty - gotówkę albo nienaciąganą i pewną zdolność kredytową.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nie muszę nic szukać na siłę, bo ja już mam od dawna ustabilizowaną sytuację mieszkaniową. Ale rozumiem dylematy tych, którzy nie mogą sobie na za dużo pozwolić - zawsze warto brać pod uwagę argumenty obu stron.

Piszecie o tym, że nagle traci się zdolność spłacania kredytu - ok, ale jeżeli stanie się to np. w połowie spłaty, to odzyskasz niemałe środki po sprzedaży nieruchomości, których NA PEWNO nie odłożyłbyś (nie mamy skłonności do odkładania, może kilka % jest w stanie narzucić sobie taki reżim finansowy, aby regularnie co miesiąc odkładać i nie tykać różnicy między wynajmem a ratą kredytu) - więc będąc na wynajmie i nie mając takiego reżimu finansowego, będziesz zwyczajnie w czarnej dpie.

Wariant, który przyjęliście dotyczy "wywrotki" na samym początku spłaty (a zapominacie, że dziś trzeba mieć 20% wkładu, a więc solidne kilkadziesiąt tysięcy - więc nawet w takim wypadku nie zostanie się gołym, gdyby od razu wypaść z rynku). A prawdopodobieństwo choroby dotyczy już jednak okresu, kiedy odzyska się większość środków wpakowanych w mieszkanie. Na wynajmie i nie prowadząc reżimu finansowego, jesteś w głębokiej dpie - oszczędności marne lub brak i do tego nic na sprzedaż celem odzyskania niemałych środków.

Proste założenie. Masz 25 lat, bierzesz kredyt nawet i na te 30 lat (też kiedyś tego nie pochwalałem, ale o starości się na pewnym etapie nie myśli, a potem zaczynają dobijać "perspektywy"), małe 2 pokoje z wyposażaniem w przeciętnym miejscu za 250 tys., do tego 50 tys. wymaganego wkładu. W wieku 40 lat tracisz pracę - zakładając, że nic nie nadpłacałeś kredytu, to i tak masz spłacone ok. 75 tysięcy kapitału z 200 tys. zaciągniętego + 50 tys. wkładu. Sprzedajesz mieszkanie za dajmy na to 230 tys. - 125 oddajesz do banku, 105 wraca do Ciebie + wkład 50 tys., jesteś co prawda w dpie, ale masz 155 tys. na koncie, które będzie w stanie odłożyć tylko niewielu z tych, którzy permanentnie wynajmowali.

Naprawdę tylko niekorzystny zbieg okoliczności w ww. mógłby spowodować, żeby wynajem się opłacał. No i obserwując spłacalność kredytów, zdecydowana większość jest spłacana / regulowana na czas. Zakładając więc, że z dużym prawdopodobieństwem dotrwasz do końca bez przygód, na starość masz de facto w bonusie ponad tysiąc złotych co miesiąc, które musiałbyś wydać na wynajem, nie mając swojego mieszkania - a tyle zapewne będzie wynosić nasza przyszła emerytura w nominalnym ujęciu na dzisiaj.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

Napisałeś: "Sprzedajesz mieszkanie za dajmy na to 230 tys. - 125 oddajesz do banku, 105 wraca do Ciebie + wkład 50 tys."
Otóż nie !
do banku nie oddajesz 125 tys zł, ... oddajesz znacznie więcej. O odsetkach zapomniałeś.
W przypadku kredytu podobnej wartości, "frankowicze" po dziesięciu latach systematycznej spłaty kredytu, w razie wpadki muszą sprzedać mieszkanie, a uzyskana kwota ze sprzedaży nie pokrywa zobowiązań bankowych, pozostaje im nadal dług około 100tys zł.
Wynajmując mieszkanie, może nie mieliby oszczędności, ale w razie wpadki nie mieliby również tego długu.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3

Piszę o PLN-owcach, frankowicze średnio mnie interesują. Odsetki masz wliczone w ratę, przy ratach równych po spłacie 15 lat z 30 planowanych kredytu, przy kredycie na 200 tys. masz spłacone ok. 75 tys. kapitału + masz 50 tys. wkładu własnego. Sprzedając za 230, oddajesz do banku 125, a zostaje Ci 105 tys. (palnąłem się i doliczyłem niepotrzebne wkład, ale to nadal kupa kasy).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Masz żelazne załoźenie, że po 15 latach sprzedasz mieszkanie za min 230 tys zł. A może jednak za 130 tys.zł? Skąd pewność, że mieszkania nie potanieją? Frankowicze też mieli żelazne założenia: wartość mieszkań miała znacznie rosnąć, a wartość franka spadać. Niestety, jak jest, wszyscy widzą. Twoje założenia też mogą okazać się błędne za 15 lat. Niezrozumiałe jest dla mnie również założenie że oszczędności są niemożliwe, ale z haraczem dla banku (czt. rata kredytu) każdy sobie poradzi. Właśnie tacy ludze, którży mają zasadę że jakoś to będzie, nie potafią odłożyć złotówki, ale do banku po kredyt są pierwsi. Takie zasady wywołują kryzysy w Państwach.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ech wszystko co piszecie jest bez sensu. Jeżeli "ufasz" sobie oszczędzaj kasę na starość bo wynajmując całe życie bo z emerytury nie dasz rady się utrzymać i wynająć.

A jak nie ufasz swoim zdolnością lepiej kup, bo moich rodziców nie było teraz stać z emerytury wynająć i mieć na jedzenie. Ja myślę, że będę miał mniejszą emeryturę.

Jest jeszcze jedna sprawa. Chce, żeby moje dzieci lepszy start niż ja i miały coś wartościowego w spadku po mnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wszystko to ma sens, tylko trzeba czytać wszystkie komentarze łącznie.
Mówimy, że wzięcie kredytu powinno być przedzie analizą. Sama chęć posiadania mieszkania na.starość to zdecydowanie za mano. Trzeba mieć zdolność spłaty kredytu (blisko dwukrotną wartość) przez 30 lat. Niestety nie wszyscy przyjmują ten oczywisty fakt do świadomości.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mareczek, ja Ciebie doskonale rozumiem.
Oczywiste jest, że jeżeli w wieku produkcyjnym nie uzbieramy na własne mieszkanie, to tym bardziej na emeryturze nie mamy szans na własne. Całkiem możliwe, że i wynajem może okazać się w przyszłości poza zasięgiem emeryta. Weźmy jednak pod uwagę fakt, że emeryt ma nieco inne (znacznie mniejsze) potrzeby mieszkaniowe niż rodzina, wiec wynajem pokoju z kuchnią na prowincji nie musi kosztować całej emerytury, a kupno małego mieszkania poza miastem, albo w małym miasteczku, też nie musi być poza jego zasięgiem.
Uważam, że mając rodzinę i niestabilną sytuację finansową zamiast kredytu lepiej na początku wynajmować mieszkanie (takie na ile mnie stać w danej chwili) Podkreślam niestabilną sytuację finansową. Nadwyżki trzeba odkładać i po tych przykładowych 10-15 latach dobrać ewentualnie gotówki z kredytu na własne mieszkanie. Kupno na samym starcie mieszkania 40m2 w całości z kredytu, przy niestabilnej sytuacji finansowej nie dość, że jest to igranie z losem, to ponadto znacznie ogranicza mobilność i możliwość zamiany takiego mieszkania (bez straty) na większe. Nie trudno sobie wyobrazić, że młoda rodzina po latach będzie potrzebowała większego mieszkania. Kupno na początku dużego, docelowego mieszkania w całości z kredytu, przy niestabilnej sytuacji finansowej, to już prawie samobój. Cały czas nie mówimy tu o osobach, które stać jest na kredyt. Mówimy o młodych ludziach, którzy wchodzą w życie nie mając nic, ale od razu chcą mieć wszystko.
Pokażmy sobie najpierw, że potrafimy znaleźć się w nowej sytuacji, potrafimy gospodarować zarobionymi pieniędzmi i wtedy podejmujmy ryzykowne decyzje. Niektórzy mogą oczywiście podjąć takie ryzyko na koszt np. rodziców lub innych osób (żyrantów) gotowych wziąć na siebie ewentualna porażkę. U każdego sytuacja jest inna i wymaga oddzielnej analizy.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Emeryt na prowincji to słaby pomysł.

Na przykładzie mojego ojca. Po operacji nóg nie ma czucia do pedałów sprzęgła i gazu. Nie chce bawić się w automaty itp. Przesiadł się na komunikacje miejską. Do lekarza, do mnie itp podróżuje ZTM. Jak by na strarość mieszkał za miastem to już widzę jak by mu się chciało jechać do lekarza itp.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Zgadzam się z Tobą.
Nieco niżej, w innej części tego wątku, przedstawiałem swoją wizję mieszkania dla emeryta. Jest to jednak wizja dla emeryta, który raczej nie musi zaprzątać sobie głowy kredytowaniem własnego mieszkania. Tutaj rozpatrujemy problem kredytowania przy niepewnej sytuacji finansowej.
Nie mając odpowiedniej gotówki i możliwości spłaty kredytu nie ma co grymasić nad lokalizacją mieszkania.
Trzeba brać to, na co kogo stać, albo ........ według zasady: zastaw się, a postaw się, i może się uda :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

A co w przypadku melomana , który lubi chodzić systematycznie do opery? Dla ułatwienia dodam, że leczy się systematycznie na niedosłuch w klinice. Mieszkanie powinien kupić bliżej opery, czy bliżej kliniki?
Kasę ma tylko na wynajem pokoju na prowincji.
To co, ... ma brać kredyt na mieszkanie czy na taxi? A może jedno i drugie ?;-)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

~danny napisał: "obserwując spłacalność kredytów, zdecydowana większość jest spłacana / regulowana na czas"

to ja podam trochę aktualnej statystyki:
Ogólnopolski raport o zaległym zadłużeniu i klientach podwyższonego ryzyka - KWIECIEŃ 2017 - 33. edycja:
"...na koniec 2016 roku ponad 2 mln 322 tys. Polek i Polaków nie radziło sobie z terminowym zwrotem posiadanych zobowiązań zarówno kredytowych jak i pozakredytowych. Łączna kwota ich zaległych długów wyniosła 53,69 mld zł.
... Niesolidnych dłużników przybyło przez rok o blisko 266 tys. osób (13%) jeszcze bardziej, bo o 26 proc. wzrosła kwota zaległości 10,93 mld zł .... Nasze analizy pokazują, że osób z wysokimi długami przybywało szybciej niż z niskimi ... Na uwagę zasługuje rosnący odsetek osób, które mają zarówno kłopoty z regulowaniem rat kredytów jak i pożyczek czy bieżących płatności. Jest to już co piąty niesolidny dłużnik niemal 470 tys. osób. Rok wcześniej odsetek ten wynosił 17 proc."

Statystyki raczej nie powinny zachęcać do zadłużania się, ... chociaż? ... skoro miliony Polaków nie spłaca rat i w sumie nic specjalnego się nie dzieje, to chyba znaczy, że w naszym kraju da się jakoś z długiem żyć ;-)

mnie serce jednak by nie wytrzymało
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nigdzie nie napisałem, żeby od razu po pierwszej podwyżce w pracy zaciągać kredyt - jestem temu przeciwny, ale jeżeli np. koło 30-tki ma się już w miarę ustabilizowaną sytuację zawodową, jakieś perspektywy, planuje się lub ma rodzinę, to jak najbardziej można sobie pozwolić na kredyt. A jak ktoś po 30-tce jest sam, ma słabą pracę, to najlepiej i tak, jakby wyjechał za granicę, tutaj nic dobrego go nie czeka. A wrócić np. na starość - mając choćby te 900 euro np. niemieckiej emerytury.

Bez własnego mieszkania i z 1000 zł emerytury do dyspozycji, NIE DA SIĘ PRZEŻYĆ.

Co do spłacalności - w pierwszej kolejności "olewa" się małe kredyciki, hipoteka jest spłacana zawsze w pierwszej kolejności. Twoje dane nie precyzują o jakie kredyty chodzi, wnioskuję że wliczane tam są wszystkie - a te na pralkę, itd. faktycznie często są słabo spłacane.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

dziwne pytanie - wybudowanie domu to przecież kilkukrotnie większa cena niż zakup mieszkania :) jeśli masz kasę, buduj dom - proste :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

To zależy jakie ktoś chce mieszkanie a jaki dom. I gdzie lokalizacja. Dom może być o wiele tańszy od mieszkania...
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Co do posiadania domu i mieszkania to nikt tu prochu nie wymyśli bo wszystko zależy od potrzeb. Ja niezależnie od tego ile bym miała kasy to w mojej sytuacji wolę mieszkanie. Bo teraz ważne jest dla mnie by nie jechać do pracy 1,5h, by dzieci miały bliżej szkołę i inne zajęcia, a ja dostęp do przychodni w każdej chwili i blisko do rodziny. Ale... być może gdybym miała już starsze dzieci, męża marynarza i pracę w domu to pewnie wolałabym rozbijać się po działce na tysiąc metrów i ogródku, słuchając ptaszków :) Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb, choć bardzo nie lubię pisać takich banałów bo to prżecież oczywiste ;)

Istotne jest to, żeby mierzyć siły na zamiary. Wizja domu z ogrodem i psem to marzenie 90% osób, utożsamiająca sukces i szczęście rodzinne. Tylko potem bywa, że jednak ten tort aż taki słodki nie jest... bo się okazuje, że straszne korki na obwodnicy, bo wspomniane koszty dodatkowe jak odśnieżanie, grabienie, dbanie o elewacje i itp. czyli o to czym mając mieszkanie w ogóle nie zawracasz sobie głowy. Okazuje się, że w naszej polskiej aurze to z ogrodu korzystasz tylko w lato robiąc grilla... Albo okazuje się, że mąż jednak nie garnie się do drobnych napraw i do każdej pierdoły trzeba wzywać fachowców a jednak skala usterki już inna niż uszczelka w kranie w bloku. Ważne jest też jest to, żeby posiadać odpowiednią ilość kasy. Niestety bywa tak, że rzucamy się na dom a potem przez następne 5 lat piętro domu stoi puste bo już na to nie wystarczyło kasy a gdyby to było mieszkanie to już za te pieniądże już dawńo byłoby wypieszczone :)

Mi oczywiście również marzy się domek z ogródkiem - wyjątkiem nie jestem :) Dlatego postanowiłam spróbować zjeść ciastko i mieć ciasto, czyli kupiłam działkę niecałe 50km od domu i tam postawię sobie domek rekreacyjny. Czyli w środku tygodnia mam wygodne i praktyczne mieszkanie a na ciepły weekend kawałek trawy za miastem :)
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 0

A co do wypowiedzi Pietro to całkowicie popieram. Choć sama nie wynajmuje tylko jestem "szczęśliwą posiadaczką kredytu" to jednak zaczynam powoli widzieć uroki wynajmowania. My mamy przede wszystkim bardzo mentalne podejście do własnego mieszkania. Z sentymentem wspominamy każde Krzywe krzesło czy parapet z rodzinnego domu. Nasi rodzice najczęściej tak jak przepracowali całe życie w jednym zakładzie, tak i mieszkanie często mieli to samo. Coś takiego jak migracja lokalna to chyba tylko w kontekście ze wsi do miasta :) A teraz czasy się zmieniają, już nikt nie chce pracować w jednym miejscu 20lat, wręcz dobrym trendem jest zmiana pracy co 3-4 lata w imię szeroko pojętego rozwoju. Za tym naturalną koleją rzeczy wydaje się także zmiana mieszkania. A to przy kredytach już takie łatwe nie jest. Kiedyś nie zdarzało się, żeby rodzic odwoził dziecko do szkoły a teraz to bardzo częste zjawisko. Bo ma np. szkołę w drodze do pracy.
I nie możemy mówić - co mnie obchodzi jak jest w Niemczech czy innych krajach? bo równie dobrze powinniśmy zapytać po co nam smartfony, instagramy, innowacyjne sposoby leczenia czy każda inna nowość ;)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1

Zdecydowanie mieszkanie - dom tylko jeśli planujesz duża rodzinę i psa. Własny dom to mnóstwo pracy, sprzątanie, ogródek, media.. nawet sobie tego nie wyobrażam. Teraz mieszkania są tak nowoczesne i funkcjonalne, że mogą śmiało konkurować komfortem z domem. Ja właśnie wprowadziłam sie do pięknego mieszkanka na skraju Gdyni wykończonego przez ItoDesign i nikt mnie już z niego do żadnego domku nie przeprowadzi ;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5

Każdy by po skończeniu studiów od razu chciał mieć mieszkania, samochód i wycieczkę raz w roku do ciepłych krajów. No niestety. Na początek wynajem i ciułać powolutku na swoje
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jak myslisz o wlasnych 4 katach to dom i jeszcze raz dom...ale to moje skromne zdanie
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

No właśnie ja też stoję przed tym dylematem. Co prawda posiadam już mieszkanie w Gdyni i udało mi się spłacić kredyt dość szybko ale ciągle myślę o budowie domu. Tylko sam do końca nie wiem czy to dobry pomysł. Obecnie żyję nam się całkiem wygodnie o nic się nie muszę martwić a dom to jak ktoś prędzej napisał, oznacza wiele problemów, które trzeba będzie samemu rozwiązywać. Druga sprawa to gdzie kupić działkę. Na pewno chciałbym blisko trójmiasta bo mam małe dzieci i wiadomo wolę, żeby miały w miarę szybki dojazd do szkół. Sam wychowałem się w mieście i wiem co to znaczy dobra komunikacja miejska. Myślę o Wiczlinie w Gdyni ale tam powstaję tyle osiedli, że ciężko jest ocenić czy obok danej działki w przyszłości Hossa czegoś nowego nie postawi. Ciężko jest podjąć taką decyzję bo nie wiadomo czy w przyszłości nie będzie się tego żałować.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

"Ciągle myślę o budowie" :)
Na co czekasz? Do roboty. Przygoda czeka!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

To jest właśnie odwieczny dylemat: jak zjeść ciastko i mieć ciastko?
Larisa35 spróbowała rozwiązać problem i kupiła działkę poza miastem z zamiarem wybudowania domku rekreacyjnego. W tygodniu mieszka w mieście, a w weekendy, jak to określiła, ma kawałek trawy za miastem.
Praktycznie też cały czas borykałem się z tym problemem. Jednak z każdym rokiem ubywało argumentów, które przemawiałyby za domem, a przybywało za mieszkaniem w mieście, gdzie wszystko jest w zasięgu ręki. I nie dlatego, że z wiekiem człowiek jest mądrzejszy, ale dlatego, że z wiekiem zmieniają się priorytety.
Jeżeli chcesz budować dom, to decyzję podejmuj w miarę szybko.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

-powiem krotko ,dom na Kaszubach okolice 100km za gdanskiem ,ale na emeryturze... ,do tego czasu mieszkanie w miescie ,bez straty czasu na dojazdy itp.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 9

To ja też powiem krótko: dom na Kaszubach na emeryturze ? - całkowicie odpada.
Dom na Kaszubach jak najbardziej, ale tylko w wieku produkcyjnym, jako domek weekendowo-wakacyjny, kiedy człowiek ma jeszcze zdrowie i ochotę na wysiłek fizyczny przy wszelkiego rodzaju pracach. W wieku emerytalnym (co raz bardziej odległym) tylko mieszkanie np. dwupokojowe, w Gdańsku na dolnym tarasie, w nowym budownictwie, z ochroną, w pobliżu przychodni lekarskiej, centrum handlowego, obiektów kultury i zieleni (parków) . Mieszkanie w takiej lokalizacji, aby w razie potrzeby była możliwość zamówienia do domu wszelkiego rodzaju usług domowych (sprzątanie, obiady , rehabilitacja)
Dziadziuś z babcią wracają z teatru do posprzątanego mieszkanka, a na stole gorąca obiadokolacja :)
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1

Całkowicie się z Tobą zgadzam. teraz mamy wielki dom i olbrzymi ogród o ile można to tak nazwać. Na razie jest w miarę ok, chociaż dom za duży. Ale dom to dom, własne podwórko dla dzieci, plac zabaw, trampolina. Maluchy mają gdzie ganiać, jeźdźić na rowerach itd. Fajnie. Ale do czasu. Dzieci dorosną, wyprowadzą się, a my? Sami w takiej wielkiej chacie z taką ziemia do ogarnięcia? Nie dziękuję. Wtedy właśnie przytulne mieszkanko max 3 pokojowe, nisko żeby po schodach na starość nie biegać i bez ogródka, bo koszenie trawy, liści i odśnieżanie już mi bokiem wychodzi , a co dopiero na starość ;p
Dom na Kaszubach ok jak ktoś ma mieszkanko w mieście i lubi wypady weekendowe poza zgiełk miejski. Ale na emeryturze jak ma się powiedzmy te 67 lat? No chyba, że emeryt w wieku 47 lat to ok, taki to ma jeszcze czas żeby poszaleć na emeryturze zanim w krzyżu zacznie łupać ;p
A dojazdy? Można mieć dom blisko miejsca pracy. Najlepsza jest moja sąsiadka z domku obok. Wychodzi z domu i po 3 min jest w pracy dosłownie 10 budynków dalej, jeszcze zdąży do sklepu wejść ;p
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1

Oczywiście moja wizja przedstawiona wyżej jest nieco wyidealizowana :-)
Dodam, że wiek emerytalny to nie tylko 67 lat, ale też 77 i 87 lat. Często też nie ma dziadziusia i babci, ale zostaje z reguły sama babcia (kobiety statystycznie żyją dłużej). Mieszkanie w dużym domu dla samotnej kobiety 80-letniej chyba nie jest zbyt przyjemne. Niestety, jak mówi mądre przysłowie, starych drzew się nie przesadza, więc mając dom, trzeba przewidywać samotne życie w dużym domu, w oczekiwaniu na odwiedziny dzieci i wnuków. Dobrze jest mieć dzieci i móc na nie liczyć, ale całkowicie wiązać ich swoją osobą, to chyba trochę egoistyczne.
Życie staruszków w mieście jest chyba dużo łatwiejsze, dlatego o starości warto pomyśleć odpowiednio wcześnie. Czyli moja rada budować dom w młodym wieku, następnie próbować zostawić dom dzieciom, a samemu zmykać do miasta, nie odwrotnie :-) .
Tylko jak zostawić ten domek, który często budowało się z wyrzeczeniami i dużym poświęceniem i iść w nieznane, w obce środowisko na starość? To kolejny dylemat.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

Tylko czy te dzieci będą ten dom chciały i czy w ogóle będą mieszkały w PL?Nie wiem czy dobrze teraz kojarzę ale pisałeś ,że masz małe dzieci ,oby dom był niedaleko szkoły i praca bo wcześniej czy później będziecie przeklinali długie dojazdy i stanie w korkach i dowożenie dzieci na zajęcia dodatkowe.A wiem to po znajomych którzy na taki dom za miastem się zdecydowali.Ja miejsca w którym mieszkam nie zamieniłabym teraz na żadne inne,szkoły ,przedszkola ,komunikacja,kina ,przychodnie praktycznie pod nosem no ale ja w ogóle nie marzę o mieszkaniu za miastem i na starość tym bardziej sie nie wyprowadzę.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ja nie mam domu za miastem, mam mieszkanie w mieście. Pisałem jedynie, że też borykałem się z podobnym problemem wyboru, czy budować dom za miastem, czy kupić mieszkanie. Z każdym rokiem ubywało argumentów za budową domu, dlatego doradzam tym, którzy mimo wszystko są zwolennikami domu, aby wybudować dom w okresie umożliwiającym wykorzystanie pełnych jego walorów tzn., kiedy z podwórka korzystają jeszcze dzieci, a my jako dorośli mamy siły i chęci do wszelkiego rodzaju prac domowo-ogrodowych i godzimy się z dojazdami do pracy i dowozem dzieci do szkół.
Czy któreś z dzieci w przyszłości będzie chciało zamieszkać w domu rodzinnym? - to kolejne pytanie. Dlatego napisałem, że trzeba próbować. Próba powinna być podjęta stosunkowo wcześnie zanim dzieci wyfruną na stałe z gniazdka. Obiecanki, że w przyszłości dom będzie dziecka, jest słabym argumentem. Dom trzeba zostawić zanim dziecko kupi własne mieszkanie. Rodzic może zaproponować, że zostawi dom w zamian za małe mieszkanie w mieście. Taki argument może przekonać dziecko do pozostania w domu rodzinnym. Warunek, że "znikamy z życia młodej rodziny" i wyprowadzamy się z domu. Nie wszyscy z rodziców są gotowi na taką decyzję, a dzieciom nie wypada zaproponować coś podobnego rodzicom. Wspólne zamieszkiwanie z obietnicą przekazania domu w przyszłości (bliżej nie określonej) raczej skazane jest na niepowodzenie i dzieci prawie na pewno wyprowadzą się wcześniej. Do końca też nie jestem pewien, czy w ogóle mamy prawo wiązać dzieci z domem rodzinnym?
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

To dobre pytanie. Mieszkam w domu rodzinnym. Najpierw dziadkowie, potem moi rodzice, którzy z czasem sie wyprowadzili i dziadkowie zostali tu sami. Ja po ślubie z mężem tu sie wprowadziliśmy i teraz i nasze dzieci tu się wychowują. Czwarte pokolenie w tych samych murach. Dziadków już nie ma, zostaliśmy sami i teraz problem - co z domem? Jest masakrycznie wielki (czteropoziomowy, 3 kuchnie, 4 łazienki, ponad 10 pokoi) do tego kawał ziemi... I tylko my sami... Sentyment trzyma, ale logika mówi sprzedać i wiać ;p
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja też marzyłam o domu i w końcu dorobiłam się swojego. Trochę z mężem sami uzbieraliśmy, trochę z wesela zostało i reszta na kredyt z MDM. Na razie mieszkamy kątem u rodziców, a nasz energooszczędny dom się buduje kawałek za Gdynią. Nie zgodzę się, że własny dom to tylko wydatki i wydatki. Teraz są tak fajne rozwiązania i materiały, że naprawdę można dużo oszczędzić na energii i ogrzewaniu na przykład. Jednorazowy koszt na początku jest duży, ale potem mniejsze wydatki się ma. Ja teraz współpracuję z ItoDesign.pl i właśnie taki "mądry" dom będę mieć. Panele słoneczne, rekuperacja, dobre wykorzystanie lokalizacji działki. Kiedyś ten dom przekażę dzieciom, już muszę myśleć o tym, żeby stał długie lata.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 9

Najważniejsze aby spełniać swoje marzenia . Dylematy co lepsze zostawmy tym , którzy życie "marnują " na stanie w miejscu . Wszystkim życzę aby byli szczęśliwi we własnych mieszkaniach / domach . Własnych !
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Może być nawet z rynku wtórnego, można zrobić remont i będzie takie, jakie sobie wymarzysz.
Przebywasz w UK? Chętnie pomogę: https://polski-lekarz.london/
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

"przekażę dom dzieciom" w tych czasach raczej "wnukom" tylko którym i w jakiej części
argument "przekażę dom dzieciom" jest bardzo częstym błędem logicznym,
bardziej prawdopodobne jest że dom trafi na sprzedaż na stare lata
albo dorosłe wnuki dostaną dom z archaiczną technologią do kapitalnego remontu
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja chyba jednak wolę mieszkanie. Wiadomo, że fajnym rozwiązaniem jest ogródek i miejsce na grilla, ale są też takie mieszkania parterowe do którego przynależy ogródek. Ja bym szukał czegoś takiego.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2

Gorzej jak trafisz wrednych sąsiadów nad tobą. Będą ci wrzucać śmieci i pety do ogródka, albo gapić sie całe popołudnie jak grillujesz ze znajomymi wygłaszając przy tym głośne wredne komentarze. I życie stanie sie koszmarne, z ogródka przestaniesz korzystać...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Grilowanie w ogródku usytuowanym na parterze lub na balkonie, w budynku wielorodzinnym świadczy źle, ale na pewno nie o sąsiadach. Zamiast wrednych komentarzy i wrzucania petów można grzecznie zwrócić sąsiadowi uwagę, a w ostateczności wezwać straż pożarną :-)
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Oczywiście, że można kulturalnie, ale nie wszyscy to potrafią. A jak będą sie gapić przez barierki jak spędzasz czas ze znajomymi i podsłuchiwać to też policję wezwiesz?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Niestety, ale to wszystko, o czym piszesz, to uroki mieszkania w budynku wielorodzinnym. Decydując się na mieszkanie wśród ludzi, trzeba dostosować się do reguł obowiązujących całą wspólnotę. Organizując sobie spotkanie towarzyskie w ogródku, czy na balkonie niestety trzeba liczyć się z pośrednim uczestnictwem innych sąsiadów. Nikomu nie zakażemy przecież wychodzenia w tym czasie na balkon.
Jakoś nigdy nie miałem z tym problemu. Zarówno w pociągu, autobusie, ale również na balkonie, ogródku przydomowym, czy klatce schodowej, postępuję w taki sposób, aby nie przeszkadzać i krępować innych swoim zachowaniem, słownictwem czy ubiorem.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeżeli rozpalasz grilla komuś pod jego oknami, balkonem, ... nie licz na jego kulturalne zachowanie.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wszystko zależy od usposobienia danej osoby. Lubicie grzebać w ziemi, mieć wiecznie coś do roboty to wybudujcie/kupcie dom. Nie chcecie się martwić o wielkość na starość, to kupcie jak my dom do 100m^2, taki mały bungalow. Jeżeli natomiast dużo podróżujecie, traktujecie lokum jak hotel, nie chcecie zbyt wiele robić przy wspólnym gospodarstwie, rozważacie przeprowadzkę za pracą po latach, nie planujecie mieć zwierzyńca, macie ugodowy charakter to nie ma co inwestować w dom a tylko mieszkanie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

A jezęli mimo wszystko zatęsknicie za kawałkiem ziemi, to kupcie ogródek działkowy do grillowania. Samo grillowanie na balonie, czy pod balkonem nawet na własnym ogródku jest niegrzeczne. Dym wchodzi do mieszkań.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

Podobnie jest z paleniem papierosów na balkonach. Dym z papierosów palonych na balkonach dostaje się do mieszkań sąsiadów. Niestety, miną kolejne pokolenia, zanim niektórzy zrozumieją, że zmuszanie sąsiadów, a w szczególności dzieci, do biernego palenia tytoniu jest niedopuszczalne.
Pocieszające jest, że coraz więcej przestrzeni publicznej nie jest prawnie dostępna dla palaczy (samoloty, pociągi, biura, duża część kawiarni i restauracji). Jest nadzieja, że już w niedługim czasie palenie papierosów "na widoku" dla wszystkich będzie po prostu obciachem. Widok człowieka idącego ulicą z zapalonym papierosem staje się powoli ewenementem i niewątpliwie już odbiega od normy.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 2

Przykro, że Twoja przestrzeń jest tak ograniczona.
Miejmy nadzieję, że nie trzeba będzie czekać aż "miną kolejne pokolenia" by to się zmieniło.

Ps
Zdarza mi się pufać na balkonie. Delektować się i bawić ulubioną popielniczką.
Widoki (i zapaszki) sąsiednich balkonów przyprawiają mnie o odruch wymiotny.
Szmaty, dziecięce zabawki, gary itd. To jest dopiero obciach :)
"Miną kolejne pokolenia, zanim niektórzy zrozumieją, że zmuszają sąsiadów, a w szczególności dzieci" do oglądania (i wdychania) swojego pier(dol)nika balkonowego, składzika "skarbów" ?!
Łudzę się, że nie.
Inni, z przyczyn "zdrowotnych", nieustannie przeprowadzają sterylizację swoich mieszkań, która niszczy naturalne warunki mojego otoczenia i zakłoca naturalne przepływy energii...
Itd., itp....
Palę kiedy mam na to ochotę, na MOIM balkonie, na MOIM podwórku.
Nic nikomu do tego. Wara od mojej przestrzeni!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 14

Niby tak. Też wychodze z założenia, że jestem u siebie i robię co chcę. Tylko też mam sąsiadów. Nie za ścianą, nie pode mną czy nade mną, bo mam dom, ale gdzieś za płotem też żyją ludzie. Nie mieszkam w dziczy. Trzeba nauczyć się żyć z innymi. Nie odpalać kosiarki o 23, ani wypuszczać w weekendy psa o 5 na podwórko żeby szczekał jak szalony do 9 kiedy to znów go zamkną w domu. A takich zdolnych mam sąsiadów. Ja natomiast mam bardzo hałaśliwe dzieci, jak sa na podwórku to cała okolica je słyszy. Mogą sie drzeć ile wlezie. Ale popołudniu kiedy sąsiedzi wracają z pracy to pilnuję żeby nie przeszkadzały za bardzo, bo nie każdy musi chcieć ich słuchać. To się nazywa kompromis. Jestem u siebie, ale obok są inni i też chcą normalnie żyć.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z racją, jak z pupą, każdy ma własną.
Odkąd to zrozumiałam lżej mi się żyje.
Nikogo nie pouczam i do nikogo się nie żalę.
Czy to mieszkanie, czy dom, trzeba być człowiekiem a nie TYLKO wymagać od innych.
Zaczynajmy od siebie.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4

W pierwszym komentarzu Lukrecja napisała:
"Palę kiedy mam na to ochotę, na MOIM balkonie, na MOIM podwórku.
Nic nikomu do tego. Wara od mojej przestrzeni!"

... ale już w następnym:
"Czy to mieszkanie, czy dom, trzeba być człowiekiem a nie TYLKO wymagać od innych.
Zaczynajmy od siebie."

Lukrecja natchnęłaś mnie nadzieją :-)
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Popadanie w skrajności jest zabójcze.
Natchnienie to mało. Ucz się empatii i balansu...
Panowania nad sportem i paleniem ... Nie odwrotnie!
Z rozumieniem! Nie wg mody!
ROZUMIENIE i POZNANIE!
Nie bezmyślne małpowanie i łykanie wzorców.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 10

Oj lukrecja ... trzy dni temu piszesz: Nikogo nie pouczam
a dzisiaj: "Ucz się empatii i balansu..." i takie tam.
Palisz papierosy na balkonie, nie licząc się z sąsiadami, a innych uczysz empatii ?
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0

Popatrzmy na filmy z połowy ubiegłego wieku. Dym papierosowy w Polsce był wszechobecny na naradach, w biurach, wszelkiego rodzaju spotkaniach. Papierosy palili wszyscy: kobiety, mężczyźni, inteligenci, chłopi i robotnicy. Dzisiaj co raz więcej osób biega i jeździ na rowerach, a coraz mniej pali.
Tak, jak kiedyś 50 -latkowie w dresach powodowali ironiczne uśmiechy na twarzach swoich sąsiadów, niedługo być może, takie same uśmiechy będą powodować palacze :-)
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z uśmiechem myślę o tym jacy dziwni jesteście.
Biegam, jeżdżę na rowerze, spaceruję ... Delektuję się tym tak samo, jak dobrym papierosem czy cygarem.
Definicje, jakimi jesteście ograniczeni porażają :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 8

Nie w łączeniu biegania z paleniem tytoniu tkwi problem.
Społeczeństwo polskie ewoluuje. To, co kiedyś było trendy dzisiaj już nie jest (palenie). To co kiedyś było niszowe i śmieszyło, dzisiaj już nie śmieszy i jest powszechne (bieganie, jazda rowerem, itp). Ewolucja naszego społeczeństwa pozwala domniemywać, że bardzo nieliczna w przyszłości grupa palaczy będzie wzbudzać w większości tylko ironiczny uśmiech i politowanie.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobre ;)
I tak sobie powtarzaj. Szczególnie gdy "potkniesz się" o wiedzę na temat dobrego tytoniu...i cenę oczywiście :)
Współczuję każdemu kto "odkrywa" coś bo jest to "trendy".
Ten typ ludzi JUŻ "wzbudza w większości tylko ironiczny uśmiech i politowanie" ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 9

Pozostanę jednak przy tym, że ironiczny uśmiech i politowanie należy zarezerwować dla osób, które płoną z zachwytu odkrywając coś, co dawno zostało odkryte, na domiar, naukowo i powszechnie zostało uznane za złe i szkodliwe ;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Płoń, płoń... z zachwytu ;) i pozostań tam gdzie jesteś :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 8

Ciekawy pomysł http://piotrburda.pl/jak-dobrac-zegar-do-pokoju/ polecam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

O tak, mieszkanie od dewelopera to super sprawa. Nie da się ukryć. Brat wypatrzył ostatnio, tyle, że mieszka w Krakowie. I właśnie od dewelopera. Pół życia, jako dzieciaki mieszkalismy w starym budownictwie, pod Poznaniem. Potem porozjeżdżalismy się na studia tu i tam, ja mieszkam w Trójmieście i mam mały cudny ukochany domek, a brat w Krakowie stwierdził, że już dość płacenia mnóstwa pieniędzy za wynajem, woli wziąć kredyt i go spłacać. Przynajmniej będzie miał własne mieszkanie. Ostatecznie zdecydował się na apartamet w wyjątkowych i nowoczesnych budynkach - apartamenty Kaskada na Prądniku Czerwonym, https://www.superkrak.com.pl/wyszukiwarka-3d/apartamenty-kaskada-etap-3. Moje dzieciaki już się doczekać nie mogą aż się wujek wprowadzi i będą mogły jechać do Krakowa. A to dlatego, że apartamenty znajdują się "po sąsiedzku" z kinem i parkiem wodnym :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Ech reklama....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

reklama?, nie sądzę, ' jeżeli nawet, to interesujaca
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Wydaje mi się, że cenowo wychodzi na to samo, oczywiście to wszystko zależy od naszych wymagań. Jakiś czas temu także mieliśmy ten dylemat i wreszcie po wielu miesiącach rozmyślań i analiz zdecydowaliśmy się na dom. Teraz natomiast mamy kolejny problem - budować czy kupić gotowy. Zdania są podzielone, jedni doradzają kupno bo szybciej, inni budowę bo sami możemy wszystko zaplanować i o wszystkim decydować. Trafiłam na fajny artykuł http://www.gotoweinformacje.pl/wlasny-dom-lepiej-budowac-kupic/ po którym jestem bardziej skłonna budować, ale ciężko mi przekonać męża. Co myślicie na ten temat?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ja jestem bardziej za domem jednorodzinnym. Większość plusów poza opłatami :)

Szamba Bydgoszcz
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dom jest lepszym rozwiązaniem kiedy mamy ziemie plus przyłączą mediów , jeżeli nie mamy i musimy kupić ziemie itd o wiele taniej wyjdzie mieszkanie .
Przykład dom parterowy z poddaszem użytkowym 150m2 bez ceny gruntu i mediów od zera budowa az po klucz około 320tys z wykaczeniem wnętrza ale do tego ziemia minimum 200 tys zł jeżeli nie wiecej . Za to mieszkanie 3 pokoje około 65-70 metrów to cenna samego domu ale tez i lepiej z dojazdem .
Druga sprawa to kwestia lokalizacji i preferencji
Jezlei chodzi o kosztu utrzymania sa równe czynsz w bloku za mieszkanie 65 metrowe równa sie utrzymaniem domu 120 -150 metrowego
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeśli ktoś ma po rodzicach to oczywiście fajnie, ale wiele osób musi coś szukać samemu. I brać kredyt, a potem być w stanie go spłacić. Wówczas chyba jest tak, że lepiej coś pod miastem, w którym się pracuje. Pod Warszawą w Radzyminie jest taniej, na przykład w ofercie osiedla Akacjowa Aleja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

pewnie , że dom ;) ale wiadomo jeśli wybierze się dom trzeba się przygotować na różne remonty, porządki koło domu:) nie będzie nam się nudzić jak w mieszkaniu ;)
ja ostatnio musiałam zlecić instalację elektryczne, bo u nas nikt się na tym nie zna.. a z prądem nie ma żartów . jeśli byście szukali godnej uwagi firmy polecam zaglądnąć tutaj http://hipersystem.pl/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

zawsze dom... na m2 zawsze wychodzi duzo taniej
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Pewnie ile osób tyle opcji, każdy będzie wybierał to, co mu najbardziej będzie pasowało i na co będzie go stać.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dom pewnie ze lepszy ale zależy gdzie. Zależy gdzie ten dom ma być, gdzie pracujecie, czy macie czas i dwa samochody żeby jeździć do pracy, kto odwozi i odbiera dzieci, czy chceci tracić po 3 - 4 godziny na dojazdy i czy stać was na paliwo do dwóch aut pewnie ponad tysiąc a nawet półtora za miesiąc. Trzeba więc sobie odpowiedzieć co kupić żeby wygodnie żyć bo piękne wnętrze i ogród na nic sir zdadzą jeśli nie będziesz miała czasu się tym cieszyć, będziesz sfrustrowana i zmęczona a wydatki na paliwo przerosna oczekiwania. Ja w tej chwili mieszkam w centrum, mieleszkanie nie za duże ale wszędzie blisko. Najlepiej to mieć dom w centrum.ale to już kupa kasy.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3

Moim zdaniem najlepiej wybudować jest dom. Ja w mieszkaniu bym nie potrafiła mieszkać. Sprawdza się to rewelacyjnie pod wieloma względami.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Mi się udało załapać na dofinansowanie z MDM i taniuśki dom od dewelopera Lokum osiedle Rozarium. Nigdy nie przypuszczałam, że dom może być tańszdy od mieszkania,a a tu mnie życie zaskoczyło :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Marzyłam o budowie domu od dawna, nigdy nie odpowiadało mi mieszkanie w bloku, dlatego tez u mnie wygrywa ta opcja. Jednak zgodzę się, ze warto przemyśleć to, gdzie się budujemy i u kogo. Mi udało się kupić działkę w dobrze zlokalizowanym miejscu. Firmy szukałam też dość długo, ale tutaj pomoc znajomych okazała się niezbędna. Korzystałam z usług ITOdesign, firmę bardzo polecam. Obyło się bez nerwów, bo zajęli się każdym etapem budowy, plus praca szła terminowo. Jeśli więc ma się odpowiednie środki i chęć do pracy – bo dom wymaga jej więcej, niż mieszkanie – to warto realizować marzenia. Ja nie żałuję. :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 7

Każdy ma swoje potrzeby. Są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie mieszkania w bloku. Wiadomo, że to zupełnie inny komfort.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zgadza się. Choć na starość są spore korzyści z mieszkania w bloku. Po prostu wygoda i brak takich obowiązków jak koszenie trawy, odśnieżanie, naprawy itp
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1

A tak naprawdę wszystko zalezy od tego co kto lubi, ile ma czasu,jakie upodobania,jak wygląda jego życie. Reasumując nie ma jednoznacznej odpowiedzim. Na swoim przykładzie-cale życie mieszkałam w domu.
Mama się zajmowała nim i ogrodem,tata wlasna działaność. Mimo że czasem denerwowało że wszędzie daleko,brak autobusu, uzależnienie od rodziców w kwestii dojazdów/wyjsc dom pozostał celem. Na studiach poznałam życie w kamienicy (całkiem ok,bez traumy). Dalej plan dom. Po ślubie kilka lat w kamienicy, później ponad rok u teściów w domu. I dopiero gdy zamieszkaliśmy jako dorośli ludzie( z dziecmi )w domu zobaczyliśmy go z innej perspektywy. Zauważyliśmy że potrzeba ogrom czasu bo w domu zawsze jest coś do roboty,działka nawet najmniejsza wymaga pracy i czasu,dojazd do pracy to znowu czas. Po dlugim namysle i analizie za i przeciw zdecydowaliśmy, że wolimy większe mieszkanie z małym ogrodem blisko miasta. Dom,na wsi gdzie oboje pracujemy byłby udręka. A tak mamy mały ogródek (60 metrów-jesy gdzie usiąść,jest gdzie pranie powiesić:) i 80 metrów gdze kazdy ma swoj kat. W weekend mogą pojechać nad morze, na kawę,do kina, do znajomych-zamiast grzebania w ziemi (czego nie cierpię) czy sprzątania 200 niepotrzebnych metrów. I wreszcie czuje się zadowolona że znalazłam coś co pasuje MI -a nie dałam wmówić sobie przez rodzinę,c*otki,sąsiadów że tylko 1000 metrów działki i 200 metrow domu da mi szczęście i spełnienie. I dlatego pytanie co wybrać trzeba zadać sobie a nie wszystkim naokoło.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zawsze marzyłem o dużym, rodzinnym mieszkaniu, w wysokościowcu, z dużym tarasem i pięknym widokiem, ale nie było mnie na taki apartament stać. Teraz mógłbym już taki kupić, ale .... dla małżeństwa w wieku przedemerytalnym to zabytek na dodatek mógłby okazać się zbyt kosztowny w utrzymaniu na emeryturze.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

miało być zbytek, a nie zabytek. :)
Mieszkanie / dom ? zależy co kto lubi ? - tak, ale jeszcze ważne jest kiedy lubi, bo nasze preferencje zmieniają się w okresie życia
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zdecydowanie dom :)
Mieszkałam w domu jako dziecko. Spory metraż, wielgachne podwórko. Po sąsiedzku inne domu, więc względny spokój. Ale rodzice postanowili przenieść się do centrum, kupili mieszkanie. No było ok, ale zawsze chętnie wracałam do starego rodzinnego domu dziadków. Po ślubie opuściłam mieszkanko rodziców i z mężem zamieszkaliśmy w moim domu z dzieciństwa. Ach ten spokój, grillowanie, leniuchowanie, spokój, sąsiedzi od dziesiątków lat się znają, ewentualnie paru nowych sie wybudowało. Nasze dzieci uwielbiają dom za duże podwórko, gdzie walają się zabawki, trampolina, huśtawki, ślizgawki, piaskownica itd, bo miejsce jest na wszystko. Ale latem głównym minusem jest ciągłe koszenie trawy, a zimą jak jest śnieg to trzeba pamiętać o szuflowaniu chodnika :/ Ale dalej jesteśmy za domem :) Jeszcze na pewno do czasu jak dzieci podrosną, potem jak będziemy sami to pewnie i dom będzie zbędny.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

"z mężem zamieszkaliśmy w moim domu z dzieciństwa" nie powinni się wypowiadać w tym temacie ludzie co dostali tylko chcą wydać swoje pieniądze "życia".
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6

Też sie nie masz czego czepić? Zazdrościsz?
Temat brzmi do czy mieszkanie. Nie ma znaczenia czy sami go kupiliśmy czy dostaliśmy. Gdyby dom nam nie odpowiadał to byśmy przenieśli sie do mieszkania, w końcu dom można sprzedać.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

"zaczynam juz myslec o własnych czterech katach ale ceny mieszkań jak i budowy domu mnie odstraszaja:( my młodzi ludzie przeciez dopiero zaczynamy a juz stawiaja nam takie poprzeczki.
A jak jest u was kupujecie cos czy stawiacie dom :)
A kasiorke z kad bierzecie ??? Kredyt czy dobra wola rodzicow
Jestem ciekawa ile kosztuje budowa małego domku!! TYlko zeby byc razem:):) a w nim ja dziecko maż i duzy piesek to moje marzenia:)"

Tak brzmiało pytanie. Dużo więcej niż "dom czy mieszkanie".

Oczywiście, że zazdroszczę. Zazdrościłem za młodu bogatym dzieciakom co posiadali pierwsze telefony komórkowe lub jeździli na wycieczki zagraniczne z rodzicami i tak samo teraz co na ślub od rodziców dostali mieszkania.

Na szczęście dzięki stawko w branży IT stać mnie na nowe mieszkanie na Przymorzu. Ale na głupoty pieniążków nie wydaje bo jeszcze zostało 35 % wartości mieszkania spłacić kredytem.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Dlaczego? Wypowiedź Miśki jest całkiem rozsądna, chociaż ja preferuję mieszkanie w dzielnicach centralnych miasta
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ja 2 lata temu kupiłem mieszkanie i dla mnie to jest dużo wygodniejsza opcja niż dom
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Hej Miśka:-)skąd jesteś bo coś czuję że znam Ciebie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Może i znasz. A skąd powinnam być? (za dzieciaka czy obecnie, bo to różne miejsca)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mieszkalaś w Gdyni a działkę miałaś w Stężycy...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To pudło. W Gdyni nigdy nie mieszkałam, nie bywam nawet przejazdem. A Stężyca... nawet nie kojarzę gdzie to jest ;p
Moje życie to Gdańsk :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Znałem kobietę o takim samym Niku...wiem że świat jest mały i dlatego pisałem:-)to wybierz się do Stężycy piękne miejsca wypoczynkowe:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A można wiedzieć ile masz lat?:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Takie dobre 30+ ;P
Może kiedyś odwiedzę skoro warto.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Teraz ta moja koleżanka ma 27... Warto naprawdę ogólnie tamte strony to z turystyki żyją bardzo dużo jezior...i wg cisza i spokój...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Cisza i spokój były, jak tylu turystów nie było ;) ale fakt, pięknie u nas bardzo :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

No trzeba przyznać bardzo dużo turystów jest...ale i tak spokój panuje:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dokładnie jest tak jak piszesz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeżeli jesteś sama i szukasz czegos dla siebie to zdecydowanie wystarczy ci mieszkanko. Dom to za duzo dla jednej osoby. A kto wie, moze poznasz kogos kto tez juz bedzie mieszkac na swoim? Jak juz kogos znajdziesz to wtedy mozesz sie zastanawiac nad czyms wiekszym typu dom
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

To prawda, żeby kupić mieszkanie nawet w starym budownictwie, trzeba się zapożyczyć na kilkadziesiąt lat. Moja córka z męzem niedawno także wzięli kredyt hipoteczny, bo wynajem mieszkania też nie jest tanie. Teraz rozważają wyjazd za granicę na jakis czas, aby spłacic ten kredyt jak najszybciej... Młodzi ludzie w dzisiejszych czasach naprawdę nie mają łatwo.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

ja marzę oczywiście o swoim domu, ale to marzenie dość nierealne póki co
_______
http://elkombud.pl/ - gdybyście coś działali z kanalizacją
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Na ten moment na pewno chciałabym znaleźć odpowiednie mieszkanie od dewelopera dla siebie i mojego narzeczonego. Jednak słyszałam, że przed podpisaniem umowy deweloperskiej wartko skorzystać z pomocy tej firmy https://odbiorymieszkan.info/odbiory-mieszkan-warszawa zajmuje się ona odbiorem mieszkań. Co o tym sądzicie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

To czy mieszkanie czy dom to odwieczny kłopot. Ale zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, co potrzebujesz. My mieszczuchy to i nie widzimy opcji na zakup domu. Teraz się przymierzamy, żeby córce pomóc kupić mieszkanie na Morenie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Takie rodzinne, jak np. w Studio Morena?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Wybrałbym chyba dom.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ale masz Pan rację, dla rodziny to lepiej dom
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja wiem? trochę tam pooglądaliśmy i mieszkania dla singli też tam były
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie ma to jak swój własny domek - mały, z działeczką :) marzenie :) mieszkanie w bloku dobre na chwile, a na dłuższą metę męczy
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 5

Odwrotnie.
Domek tylko na urlop, wakacje, weekendy, a najlepszy to domek u znajomych. Na stałe tylko mieszkanie w dobrej lokalizacji dużego miasta, gdzie wszystkie potrzebne do życia usługi są pod przysłowiową ręką
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 7

Mieszkam na wsi. Mam domek na przyzwoitej wielkości działce. Do obwodnicy Trójmiasta 1 km. W zasięgu 300 do 700 m mam 2 stacje benzynowe, lidla, biedronkę, aptekę, delikatesy, pepco, rossmana, mięsny gzella, piekarnię pellowski, delikatesy, sklep z damskimi ciuchami, kwiaciarnię, restauracje po rewolucjach Geslerowej, fryzjera, pralnię chemiczną,, sklep z tkaninami, sklep ogrodniczy,sklep z art. gastronomicznymi, paczkomaty, pocztę, szkołe podstawową i przedszkole, plac zabaw, kościół i cmentarz, warsztat samochodowy, przystanek autobusowy. Nie wiem czy wszystko wymieniłam. No prawie wszystko co można chcieć do normalnego funkcjonowania. Mieszkam na uboczu, pod laskiem, cisza i spokój, a wyjdę 300 m od domu i pełna cywilizacja. Polecam.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2

filharmonia, teatr, klub tenisowy, uczelnia wyższą, lekarze specjaliści i inne ośrodki kultury, wypoczynku i usług też pewnie są w zasięgu wzroku że swojej chatki?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 10

Rozumiem, że mieszkanie między budynkiem teatru a filharmonią czy na kompleksie budynków uczelni wyższych uważasz za idealne miejsce do mieszkania? W tłumie, hałasie itd. Współczuję wyczucia komfortu.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ale dochodzi też aspekt takiej bezwzględnej odpowiedzialności za cały dom. We własnym domku jest o wiele więcej roboty, ogarnianie opału, ogródka, dbanie o całą konstrukcję..
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 6

Ja preferuję mieszkania, ale na uboczu, na Jasieni, gdzie jest w miarę spokój, ale jeszcze jest jakieś życie i nie muszę biegać z wiadrami węgla bo nie chcą podłączyć gazu
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

No i z dzieciństwa mam taki uraz, że jednak wolę wrócić do mieszkania, odpocząć, a nie biegać odśnieżać, pielić, kosić trawę. No nie, do tego nie wrócę.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5

Chodzi o to, że nawet miasta powiatowe nie mają takiej oferty dla mieszkańców, co wielkie miasta wojewódzkie, a Gdańsk w szczególności, gdyż trzeba dodatkowo mieć infrastrukturę do rekreacji i wypoczynku dla turystów. W trójmieście jest wszystko, czego potrzebuję.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6

Przykład pierwszy z brzegu, z dnia dzisiejszego: Aerobaltic Gdynia. Wybrać się na tego typu imprezę spoza trójmiasta, to droga przez mękę. Najpierw podróż autem, następnie jazda w korku przed wjazdem na imprezę, problemy z zaparkowaniem auta, a później powrót przez zakorkowane miasto.
Na każdą tego typu masową imprezę mieszkańcy trójmiasta spokojnie dojadą rowerami, a niektórzy dotrą na miejsce imprezy nawet pieszo.
Na pokazy lotnicze na wsi raczej bym nie liczył :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 8

Zdziwisz się. Jakiś tydzień czy 2 temu nad naszymi domami mieliśmy loty helikopterem polskiego mistrza świata. Oglądaliśmy z przydomowych ogródków popisy mistrza. Klasa. Bez dojazdów, korków i marnowania czasu w karkach.

Do Gdyni to akurat dojazd bajka, obwodnica i heja... Zaparkować? Przecież nigdy nie ma gdzie zaparkować, w każdym mieście ten problem. Mieszkając w Gdańsku co z tego, że był autobus, kolejka czy tramwaj. I jak jeżdziliśmy wszędzie autem, więc teraz żadna róznica. Przynajmniej nie ogranicza mnie czas, że muszę zdażyć na ostatni autobus.

PS Niestety tak zachwalane teatry, korty tenisowe czy filharmonie... Litości, jak często z tego korzystasz? Mieszkałam całe życie w Gdańsku i jakoś nigdy nie było mi to potrzebne. A uczelnie? Sorki, ale lata nauki mam już za sobą.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 2

Lata nauki masz za sobą, a nadal mało rozumiesz. Przecież nie chodzi o hreikopter latający nad twoją wioską. ale o szeroko rozumiane wyższe potrzeby człowieka . Fakt, stwierdziłeś, że takich potrzeb nigdy nie miałeś, więc Ciebie to nie dotyczy.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 8

Ty też nie wiele zrozumiałeś.
Nie chcę cię przekonać o wyższości posiadania domku na wsi nad posiadaniem mieszkania w mieście.
Mieszkanie dla mnie też było super. Szczególnie w czasie studiów jak z buta zasuwałam na wykłady i z buta mogłam wrócić z imprezy. Przez lata było super. Nawet byłam pewna, że jak będę miała rodzinę to też będzie ok. Ale nie. Mieszkanie w mieście nie spełniało potrzeb i wymagań rodziny z dziećmi. Okazało się , ze na wsi łatwiej o przedszkole, bo w Gdańsku pierwszeństwo mają samotne matki i rodziny wielodzietne, oni dostają masę punktów a rodziców na etacie ma się gdzieś. Na wsi rodzić na etacie i samotna matka czy wielodzietni mają tyle samo punktów i takie same szanse. Szkoła. W mieście to szkoły rejonowej było dokładniej 5 razy dalej niż tu na wsi. Paranoja co? Dojazdy do pracy. Przez miasto masakra się wydostać Tu skok na obwodnicę i się leci, w takich godzinach co my jeżdzimy jest pusto, korków nie ma nigdy. Itd. Przykładów wiele.
Chciałam tylko pokazać, że domek na wsi nie oznacza domku na końcu świata, bez dostępu do sklepów i cywilizacji.
A jak lubisz szeroko rozumianą kulturę to życzę ci mieszkania między teatrem a kortem tenisowym czy coś w tym stylu. Ciekawe jak długo będziesz tym zachwycony hehe
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 4

Sama się zastanawiam, mieszkanie czy dom. Zawsze byłam raczej fanką mieszkania, większego, ale jednak mieszkania. W jakiejś ładnej kamieniczce z klimatem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 7

Stara kamieniczka, może i ma klimat, ale jeśli chodzi o swoje mieszkanie, dla rodziny to jestem za nowym. Mam taką filozofię, że lepiej wykończyć pod siebie nowe, niż remontować i to zabytkowe mieszkania. Chociaż jakbym dostał w spadku, to bym nie narzekał xD
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

No ja też jakby kamienica po babci była to też bym brał, ale tak to tylko deweloperka ;D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Jak dla mnie mieszkanie. Jest wygoda , nie trzeba w zimie palić
porównaj ceny okien - http://twoje-okna.com
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9

Słyszałeś o piecach bezobsługowych? :) Nastawiasz sobie w domu jaką chcesz mieć temperaturę i taką masz. O ile masz dom podłączony do sieci gazowej, ale to raczej nie jest problem.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

Popieram, w dodatku wiele mieszkań tak samo jak domy ma swoje niezależne piece i ogrzewanie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

ja wolę mieszkanie ponieważ jest to wygoda. Nowy domek od 300 k w górę
porównaj ceny okien - http://twoje-okna.com
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Jedni ludzie są stworzeni do mieszkania w domkach wolnostojących, a inni lepiej się odnajdują w mieszkaniach. Zimą na pewno oprócz ogrzewania, fakt, że nie trzeba odśnieżać przemawia na plus za blokiem
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3

Co racja to racja, mam mało czasu na zajmowanie się domem i wielka przestrzeń nie jest mi potrzebna więc odpowiada mi mieszkanie na gdańskich tarasach, dla mnie ważne że obwodnica jest blisko, trochę terenów rekreacyjnych w pobliżu i jakieś sklepy też są, więcej nie trzeba
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 9

reklama nie w tym wątku
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jakbyś potrzebowała wsparcia architekta polecam biuro D' Interior Studio- http://www.d-interior.com.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

Najważniejsze, że masz marzenia one sprawią że w odpowiednim momencie zdecydujesz co będzie dla Twojej rodziny najlepsze. Do tego czasu powinnaś też rozejrzeć się za ubezpieczeniem czterech kątów. https://cuk.pl/ubezpieczenia/nieruchomosci
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Jesteś bogaty? bogać się dalej! dzięki dobrej metodzie zarabiania online dostępnej teraz dla każdego! Zbuduj dodatkowy dochód na lata powyzej 10.000zł/mc
http://systemzarabiania.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

My z żoną poszliśmy w tę stronę że kupiliśmy projekt tu https://www.mgprojekt.com.pl/ i w tym roku zaczynamy budowę domu!
Takiego 80-100 m i koniecznie z garażem,samochód też musi mieć swoje miejsce a nie stać na chodniku...
Życie w dużym mieście jest dość męczące i chyba warto zainwestować w "mały,ciasny ale własny" ;)
Oczywiście nie jest tak łatwo znaleźć odpowiednią działkę,chyba się z tym zgodzicie?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Ja mieszkanie, żona dom..., czy odwrotnie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Odziedziczyłam mieszkanie, więc nie miałam dylematu, ale zobaczy się za ileś lat, w końcu zawsze może okazać się konieczna przeprowadzka. A niestety czasy w miarę tanich mieszkań i domów już dawno za nami i ceny idą w górę jak oszalałe.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

DOm lepiej budowac niz kupowac. Z mieszkaniami no wiadomo - ale wystarczy nie brac w samym centrum i juz mozna cos dorwac taniej
___________________________
https://altiplano.pl/nieruchomosci-mieszkaniowe/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

My obraliśmy nieco inną ścieżkę :) Odziedziczyliśmy po moich dziadkach kamieniczkę, w której wynajmujemy mieszkania. Dzięki temu kupiliśmy działkę i jesteśmy w trakcie budowania domu :) Zaufaliśmy projektantom ze strony https://www.mgprojekt.com.pl/ i mam nadzieję, że się nie zawiedziemy, bo dom ma dopiero fundamenty. Ale ja już się cieszę i jeżdżę na targi urządzania wnętrz :) Akturalnie mieszkamy w bloku, żeby być blisko firmy, ale działka, gdzie stawiamy dom jest również w mieście, także wiele nie tracimy, a możemy zyskać nieco prywatności :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 7

My zdecydowaliśmy się na rozbudowę starego domu po dziadkach i wydaje mi się że taniej i szybciej wyszło by pobudować nowy... Jedna czego nie robi się z sentymentu. Teraz szukamy drzwi do naszego nowego gniazdka. Czy moglibyście polecić dobrego producenta z dobrymi drzwiami zewnętrznymi? Czy ma ktoś drzwi od "Veyny"? Jestem bardzo ciekawa opinii tych drzwi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeżeli ktoś ma stabilna sytuację finansowa i możliwość nabycia taniej działki lub już ma działkę to nie powinien myśleć o mieszkaniu w bloku. Budowa własnego mieszkania to doskonały pomysł. Pomysłów na budowę można mieć tysiące, takie jak własny prokjekt, skorzystanie z wspomnianego https://www.mgprojekt.com.pl/ czyli gotowego projektu. Mozna kupic dom już w budowie bo ktoś nie podołał finansowo. To nie ma aż takiego znaczenia. Ważne jest to co oferuje własny dom. A daje bardzo dużo. Ja nigdy bym już nie wrócił do bloku z własnej woli.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Pytanie główne jest tak samo dobre jak lepsze jest mieszkanie w mieście, czy domek pod miastem i dojeżdżanie codziennie?
Kabel hdmi 4K do instalacji kina domowego z systemem Dolby Atmos

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

obie opcje mają w sumie plusy i minusy
drzwi zewnętrzne Toruń
https://tessa.com.pl/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Trafiłem właśnie na taką promocję https://www.mgprojekt.com.pl/aktualnosci/promocja-wiosenna
Myślę że wybrałbym wybudowanie domu,z wielu względów...
Już wielokrotnie pisałem i polecałem tę pracownie! Sam już kiedyś skorzystałem ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Wiek nie ma tu znaczenia, a raczej stan majątkowy. Ja sama ledwie skończyłam studia i od razu założyłam własną firmę, a po roku mogłam już wziąć kredyt na dom z narzeczonym. Czy dostałam od rodziny? Tylko troszkę, na wkład własny, a i to pożyczka, bo nie chcę nikogo wykorzystywać. Myślę, że kwestia ogarnięcia i dobrych decyzji. Także wybór projektu domu czy mieszkania ma znaczenie, bo akurat my postawiliśmy na dom możliwie ergonomiczny. Wzięliśmy projekt ze strony https://www.mgprojekt.com.pl/, właściwie projekt "willa parkowa".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Z gustami się nie dyskutuje, ale projekt w sam raz na Podlasie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z pewnością zdecydowanie więcej zalet posiada dom.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Zalet; ale również więcej wad posiada dom. Wad, których nie mają mieszkania, a które w tym wątku zostały obszernie wykazane
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Moim zdaniem wszystko to kwestia gustu i potrzeb, może jeszcze ważne jest jak liczna jest rodzina dla której szykujesz nowy kąt. Osobiści marzy mi się mały domek na wsi, ale ze względów czysto finansowych to tylko sfera marzeń. Budowa to jedno, a wykończenie i wyposażenie w meble i niezbędne sprzęty to już druga sprawa. Koszta się mnożą.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Popieram!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

osobiście zdecydowałabym się na dom. Mam porównanie dom-mieszkanie. I nie wyobrażam sobie życia bez ogrodu i miejsca gdzie można swobodnie wypocząć bez wzroku wścibskich sąsiadów, którym nawet najmniejsze hałasy przeszkadzają...
aktualnie jestem w trakcie budowy domu i szukam inspiracji wnętrzarskich - to będzie dopiero mega zabawa i ogromne stresy ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

każdy kto już ma ten upragniony ogród wie jak wygląd w nim "wypoczynek"
"Wypoczynek w ogrodzie" to taki eufemizm i najczesciej oznacza ładne meble ogrodowe na które można sobie popatrzeć z pozycji na kolanach lub z drabiny...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 7

w punkt! mam dom z ogrodem, do którego jeżeli nie wychodzę popielić itp., to wychodzę wywiesić pranie albo 2-3 razy do roku zrobić grill. jak chcemy wypocząć na łonie natury, to po prostu wsiadamy w auto i jedziemy na plażę / nad jezioro / do parku etc. :) nie twierdzę, że nie ma ludzi wypoczywających w swoich ogrodach, ale ja jakoś tego nie opanowałam ;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

A ja wypoczywam robiąc w ogrodzie. Pielę, sadzę, zmieniam wystroje itd. Zawsze coś mam do zrobienia. Czasem aż w krzyżu łupie wieczorem, ale wypoczywam. Świeże powietrze, cisza tylko ptaki śpiewają, spokój... Czasem owszem grill albo zwykle siedzenie na leżaku z książką i leniuchowanie. Nie mogłabym żyć w mieszkaniu. Dzieciaki tym bardzie. To rower, to hulajnoga, to piaskownica, trampolina, masa zabawek ogrodowych, lanie się wodą w upały itd. Zawsze mają co robić.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

O, Miśka, zadowolenie z wykonanej pracy a wypoczynek to chyba nie to samo, wtedy mozna powiedzieć że wypoczywam pracując bo odczuwam satysfakcję z pracy i jeszcze mi za to płacą a to chyba nie to samo. Też lubię niektóre prace ogrodowe ale jakoś nie umiem wypoczywać jak wokół coś jest wiecznie do zrobienia, a to w domu, a to wokół domu. Do tego muszę też męża odciągnąć od prac ogrodowych bo on tak jak ja też nie umie siedzieć i zaraz zaczyna robić coś "pożytecznego" zamiast odpocząć. Jeszcze nie do końca opanowaliśmy zasady która kieruje się część ludzi pt. "miej wyjehbane, a będzie ci dane" no jakoś na trawę ta zasada nie działa i się sama nie kosi, nie odchwasci i nie nawiezie
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

A ja właśnie podczas pracy w ogrodzie w tej ciszy najlepiej wypoczywam. Ciało pracuje, coś tam grzebię, nikt mi nie przeszkadza, nie pospiesza, a umysł lajcik hehe.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Na ogród mam określony, zaplanowany czas, pewne rzeczy zależą od pogody, nie ode mnie, i wtedy nie jest to relaks tylko obowiązek
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Przyjrzyj się także ubezpieczeniom nieruchomości w Cuk. Po zakupie domu lub mieszkania trzeba je w jakiś sposób chronić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Polecam dom, minusem napewno jest to ze wiecej czasu potrzeba pozniej na sprzatanie i generalnie dbanie o niego.
________________________
http://www.elevatio.pl/mycie-elewacji
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

xx
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mi zdecydowanie bardziej odpowiada mieszkanie w domu a nie w bloku. W domu mam ogródek, do którego dekoracji wykorzystałem kamienie ogrodowe ozdobne i wiele rodzajów kwiatów. Mam w nim też jabłonkę i staw, w którym pływają rybki. Szczerze nie wyobrażam sobie mieszkać w małym mieszkanku, ale to oczywiście tylko moje zdanie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Swoje cztery kąty kupiliśmy z pomocą firmy Gero Nieruchomości. O to link: http://www.gero.nieruchomosci.pl/oferta/nieruchomosci-sandomierz Po fakcie powiem, że było warto, poza tym wszystko przebiegło bardzo sprawnie. Teraz cieszymy się z własnego mieszkania.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Jak ma sie wybór to jasne, że lepiej zdecydować sie na dom. Tu nie ma co nawet porównywać. Mieszkaliśmy w bloku, a teraz mieszkamy juże we własnym domu i mam to proównanie i za żadne pieniadze nie przeprowadzę się znów do klatki. Fakt sporo jeszcze prac przed nami ale frajda jest ogromna. Z dzisiejszych zakupów w superwnetrze.pl też się cieszę, bo trafiłam na promocję i kupiłam kosz na śmieci do kuchni i dozowniki na mydło do łazienki. Zawsze to jednak taniej.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Nie rozumiem, czemu na tym forum nie można banować i usuwać ewidentny spak reklamowy. Przez to nie da sięczytać bo co drugi post to tandetna reklama.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Wydaje się, że jeśli są możliwości finansowe, albo ewentualnie troche poczekać i dołożyć to dom. Choć wiadomo, wiąże się to z duża ilością obowiązków, których *ktoś* za nas nie zrobi jak to ma miejsce czasem w bloku ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

No tak, jak ma sie te możliwości to lepiej wybrać dom niż nawet spore metrażem mieszkanie. Podobnie my zrobiliśmy, trochę czasu i dom jest już na ukończeniu. Teraz co prawda nadal czekaja nas wydatki ale te sa jakby przyjemniejsze, bo wybieramy aktualnie wyposażenie, a konkretnie meble tapicerowane w slf24.pl i będę miała te swoją wymarzoną sofę chesterfield.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

Tak wiemy. 4 dni temu to samo pisałaś wyżej. Rany ale nudna ta reklama...
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ile płacicie za ubezpieczenie mieszkania? Wiem, że znaczenie mają kwoty, ale u mnie są standardowe w okolicach 300k zł i ubezpieczenie przyszło mi 600 zł. Trochę dużo. U was też tak wygląda?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

W zaszłym roku płaciłam 570 zł, w tym roku kontynuacja w czerwcu 579 zł, więc podwyżka malutka, warunki bez zmian.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mieszkaie w domku z podwórkiem ma chyba więcej zalet niż w bloku ale w bloku też nie jest źle biorąc pod uwagę wygodę tzn w domku zawsze jest więcej do zrobienia, trzeba poświecić więcej czasu. Coś za coś. Ja tam na razie zostaje przy mieszkaniu w bloku
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Mieszkam obecnie w domu oraz jestem bardzo zadowolona :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Też jestem bardzo zadowolony, oraz obecnie mieszkam w bloku :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

a ja zadam parę pytań :) myśli o domu, ale ciekawią nas koszty. Nie chodzi mi o działkę, ale orientujecie się, ile kosztuje dom? przykładowy projekt: https://www.extradom.pl/projekt-domu-calvados-WRN1189, na ile ten ich "stan surowy" pokrywa się z rzeczywistością? I ile jeszcze trzeba by włożyć do deweloperki? Na sam dom (bez ziemi) moglibyśmy dać max. 250-300 tys. z meblami itd. i zastanawiam się, czy w ogóle brać się za to, czy szukać jednak mieszkania. Z góry dziękuję :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Dom wielkości 220m stan deweloperski, czyli gołe ściany i dziura w podłodze w wc kosztuje okolo 700 tys z vat w Gdańsku. Bez żadnych szałów, taki zwykły dwupiętrowy dom.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Gdańsk. I wszystko jasne. A tuż za Gdańskiem w tej cenie masz dom na wypasie. Ale co kto lubi. Jeden centrum miasta, inny spokojna okolica na uboczu. Ale fakt, ceny powariowały. Widzę to po domach w mojej okolicy. Te nowobudowane to już ceny mają jak z księżyca, gołe i wesołe na działce 200 czy 300m2 a cena jak za cały pensjonat z wielkim ogrodem.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0


Stan surowy zamknięty; 2000-2500zł/m kw.
Deweloperski 3000 zł.
Pod klucz; zależy od wyobraźni.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

masz na myśli dom szkieletowy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0