Wiadomo, kto co lubi. Męża dojazd do pracy sie skrócił, bo nie przebi8ja się przez miasto do obwodnicy, bliżej niej mieszkamy niż wcześniej. Skoro są korki na dojazdach to najlepiej świadczy o tym,...
rozwiń
Wiadomo, kto co lubi. Męża dojazd do pracy sie skrócił, bo nie przebi8ja się przez miasto do obwodnicy, bliżej niej mieszkamy niż wcześniej. Skoro są korki na dojazdach to najlepiej świadczy o tym, że teraz młodzi walą na obrzeża miast. Wolą porządną chatę niż klitkę w centrum , w molochu na którymś tam piętrze, gdzie nie ma parkingu i bitwa o miejsca postojowe. Coś w tym jest, że obrzeża Trojmiasta zalewane są domami, nowe budynki rosną jak grzyby po deszczu.
Patrząc po moich znajomych, rodzinie i sąsiadach to poza wielkie miasta każdy ucieka w momencie jak pojawiają się dzieci. Kiedyś wyprowadzka na wieś to był czas emerytury. Teraz to emeryci wracają częściej do miast, bo nie potrzebują dużych domów, nie mają sił na ich utrzymanie, w mieście czują się bezpieczniej.
zobacz wątek