Widok
Jak potrzebujesz skierowania to dostaniesz. Ale nic sie nie dowiesz. Wizyta polega na milczeniu i cicho siedzeniu. Nawet nie spojrzał na pacjenta, ani razu. No może przy wydawaniu recept na drogie leki.. Nieprzyjemny (nie wiem czy tylko dla facetów bo młode dziewczyny wypowiadają sie raczej pozytywnie) . Spóźnia się ogromnie. luz blues. potrafi wyjść spokojnie, bez pośpiechu, z gabinetu i przyjść za 1/2 godziny bez słowa. Ani dzień dobry ani żadnego miłego słowa. Nic się nie dowiesz a pytać nie radzę. Zero empatii. Raczej siedzisz jak zajac pod miotłą i boisz się odezwać a przecież jego pacjenci to ludzie ogromnie cierpiący, potrzebują pocieszenia i porady anie tylko sterty skierowań.
Mój mąż również dostawał skierowania na różne badania i według nich podał diagnozę. Dobrał odpowiednie leczenie i tym samym przyczynił się do że mąż nie ma jak na razie problemów zdrowotnych pod kątem neurologi. Sama również chcę się do niego zapisać, gdyż poprzedni neurolodzy jak i chirurg neurologi mnie brzydko napiszę olali pomimo że zdarza się mi nie wstać z łóżka z bólu przy torbielu na kręgosłupie (w TK wykazało co było przyczyną)