Re: drugie śniadanie ucznia..czyli załamka...
Tak było jest i będzie,że zawsze jakiś rodzic w klasie da dziecku słodycze niezależnie od tego czy będzie apel ze strony wychowawcy czy też nie.
U nas w szkolnej zerówce wielki nacisk...
rozwiń
Tak było jest i będzie,że zawsze jakiś rodzic w klasie da dziecku słodycze niezależnie od tego czy będzie apel ze strony wychowawcy czy też nie.
U nas w szkolnej zerówce wielki nacisk kładła pani na to co dzieci jedzą.Każdy rozkładał serwetkę otwierał śniadaniówkę i pani patrzyła co dzieci mają.Kazała wkładać owoc lub warzywko i chwaliła dzieci za nie.
Córka miała więc jabłko,kawałeczek papryki,ogórka, banana albo suszone jabłka.
Bardzo sama zwracała uwagę na to i nawet jak od święta chciałam dać jej lubisia czy herbatnika sama mówiła,że nie bo to słodycz.
Do picia herbata, woda lub 100% sok.
Więc jak się chce to można się dostosować a nawet wyedukować dziecko ale tu dużą rolę ma do odegrania wychowawca no i my rodzice.
Gorzej było na świetlicy tam nikt tego nie pilnuje co gorsza są maluchy, które dostają pieniążki i pani na świetlicy puszcza je do automatu:(
zobacz wątek