Widok
dzieci i słodycze
Kochane, powiedzcie mi czy tylko ja nie tuczę młodego słodyczami. Ma 21 miesięcy, nie wie co to czekolada, lizaki, cukierki, soczki itp. Gotuję mu obiady, nie używam soli ani innych badziewiastych przypraw - patrz paczki. Dzisiaj widziałam po raz kolejny matkę, która w dziecko wpychała czekoladowego wafelka (dziecko około 1,5 roku).
wg mnie wszystko dla ludzi byle z umiarem ........syn (5 lat) słodycze dostaje w umiarkowanych ilościach , obiadki jadał swoje do 14-go m-ca może, potem coraz więcej naszych "dorosłych" , staram się dodawać naturalnych przypraw jak gotuję i tyle ...i tak nie uchronisz go przed całym złem tego świata i tego wafelka czy lizaka i tak niedługo posmakuje.....
Moje już duże, ale jedzą słodycze. Owszem z umiarem ( co nie zawsze wyjdzie, bo maja kieszonkowe i moga sami sobie kupić ) ale znają smak słodyczy.
U mnie to trochę by mijało się z celem, bo sama kocham słodycze ;)
Uważam, ze wszystko można, ale tak jak poprzedniczka napisała, z umiarem
U mnie to trochę by mijało się z celem, bo sama kocham słodycze ;)
Uważam, ze wszystko można, ale tak jak poprzedniczka napisała, z umiarem
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Kupiliśmy http://zycienaobcasach.pl/slodkie-co-nieco-krowki-personalizowane-na-chrzest-swiety/ dzieciaki bardzo zadowolone.
Póki dziecko nie zna danego smaku (lepszego od dotychczasowych), to nie bedzie za tym tesknić i namawiać cię na słodycze. Jest to jednak jakaś przyjemność dla dziecka, dlaczego jego życie ma sie składać z samych powinności. Sól też jest potrzebna, a słodycze mogą być stosowane np. jako nagroda. Moja w wieku 1,5 roku chodziła do żłobka i nie miałam wpływu na to co je. Poza tym w żłobku byly obchodzone urodziny dzieci, był mikołaj, festyn na dzień dziecka, więc i słodycze były. Pomyśl sobie, że jak twój skarb pójdzie do przedszkola, będzie jedna z takich imprez ze słodyczami, a ono po zasmakowaniu w słodyczy nie będzie mógł się powstrzymać i będzie jadł wszystko jak leci. Tam nikt go nie powstrzyma, że ma tyle nie jeść. Trzeba dziecko przede wszystkim nauczyć kultury jedzenia slodyczy, dzielenia się dobrymi rzeczami. Też preferuję zdrowe jedzenie, gotuję sama, nie używam vegety, przypraw wieloskładnikowych, kostek rosołowych. Ale słodycze to pewnego rodzaju nagroda, no i nie ukrywam, że nie raz przekupstwo.
Ja do ok roku czy może ciut dłużej nie dawałam czekolady,jadła biszkopty,petitki,paluszki,chrupki kukurydziane.
Głównie chodziło mi o zęby i co guzik,próchnica zaatakowała już po roku:(
No i zaczęłam dawac ale ograniczam po pierwsze dlatego,żeby apatyt nie zginął a po drugie mimo wszystko ze względu na te biedne zęby.
Dostaje z umiarem jajka z niespodzianką,czasami jakaś czekoladka,ptasie mleczko,pierniczek lub te mleczne kanapki Kinder bo je uwielbia.Nie daję cukierków,lizaków i tym podobnych...
Zawsze jednak po ładnie zjedzonym posiłku:)
Głównie chodziło mi o zęby i co guzik,próchnica zaatakowała już po roku:(
No i zaczęłam dawac ale ograniczam po pierwsze dlatego,żeby apatyt nie zginął a po drugie mimo wszystko ze względu na te biedne zęby.
Dostaje z umiarem jajka z niespodzianką,czasami jakaś czekoladka,ptasie mleczko,pierniczek lub te mleczne kanapki Kinder bo je uwielbia.Nie daję cukierków,lizaków i tym podobnych...
Zawsze jednak po ładnie zjedzonym posiłku:)
Uważam że nic takiego się nie stanie jak pozna różne smaki.
Jako dietetyk i żywieniowiec z wykształcenia jestem za pokazywaniem dziecku "całego zła" :)
A i tak od dziecka i jego "charakteru żywieniowego" będzie zależało co polubi.
Mojej Marcie możesz postawić kosz słodyczy a i tak pójdzie do lodówki i każe sobie zrobić kanapkę z razowca z wędzonym łososiem :)
Jako dietetyk i żywieniowiec z wykształcenia jestem za pokazywaniem dziecku "całego zła" :)
A i tak od dziecka i jego "charakteru żywieniowego" będzie zależało co polubi.
Mojej Marcie możesz postawić kosz słodyczy a i tak pójdzie do lodówki i każe sobie zrobić kanapkę z razowca z wędzonym łososiem :)
ale tak serio pytanie do tych co nie daja dzieciom slodyczy- czy wy tez sobie odmawiacie slodyczy badz innej przyjemnosci?
ja owszem, daje slodycze ale z serii kinder, ciastka domowej roboty, lizaki czasem, lody latem nawet codziennie.
mozna jesc wszystko, tylko co za duzo to niezdrowo.
mnie bardziej martwi wszedzie pakowany glutaminian sodu, plastik z bisfenolem, puszki wylozone bisfenolem, sorbinian wapnia w sokach, slodziki w napojach, pestycydy w zywnosci, kurczaki z hormonami i antybiotykami, jajka smierdzace ryba, ryby z metalami ciezkimi ( np. Tunczyk) bo my dorosli wazymy po 60-80 kg, mamy wyksztalcone jelita i mniejsza wchlanialnosc szkodliwych substancji do krwioobiegu niz dzieci wazace po 10-15 kg, niewyksztalcone do konca jelita z cienkimi i przepuszczajacymi sciankami.
SLodycze przy powyzszym to dla mnie nie problem, mnie martwi zdrowie mojego dziecka i to czy ja dozyje jak moja babcia 80-tki.
ja owszem, daje slodycze ale z serii kinder, ciastka domowej roboty, lizaki czasem, lody latem nawet codziennie.
mozna jesc wszystko, tylko co za duzo to niezdrowo.
mnie bardziej martwi wszedzie pakowany glutaminian sodu, plastik z bisfenolem, puszki wylozone bisfenolem, sorbinian wapnia w sokach, slodziki w napojach, pestycydy w zywnosci, kurczaki z hormonami i antybiotykami, jajka smierdzace ryba, ryby z metalami ciezkimi ( np. Tunczyk) bo my dorosli wazymy po 60-80 kg, mamy wyksztalcone jelita i mniejsza wchlanialnosc szkodliwych substancji do krwioobiegu niz dzieci wazace po 10-15 kg, niewyksztalcone do konca jelita z cienkimi i przepuszczajacymi sciankami.
SLodycze przy powyzszym to dla mnie nie problem, mnie martwi zdrowie mojego dziecka i to czy ja dozyje jak moja babcia 80-tki.