Widok

dzieci z Azaliowej

Karczemki Różany Stok Temat dostępny też na forum:
Witam, taka sytuacja: mieszkańcy ulicy Azaliowej odgrodzili się płotem i postawili znak zakazu wstępu na ich osiedle, nasze dzieci tzn. dzieci z ulicy Storczykowej nie mogą przechodzic przez ich teren do szkoły,( muszą chodzić na około) a dzieci z Azaliowej beztrosko bawią się na naszym placu zabaw, biegają po naszych klatkach, korzystają z naszych huśtawek...Chyba coś tu jest nie w porzadku...
Czy to jest fair?
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
A może zamiast jałowej dyskusji byśmy się jakoś zorganizowali i wymusili na naszym mieście zbudowanie chodnika w miejscu rezerwy, skoro miasto wymusiło na prywatnym właścicielu działki pozostawienie rezerwy na drogę to co teraz przez 100 lat będzie to czekało na realizację?, przecież to jest raptem może 200 m...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Służebność drogi dotyczy mieszkańców osiedla Azaliowa...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie chodzi mi o żadną służebność istniejącej drogi, tylko aktualny pas zieleni (krzaki i chwasty) między osiedlami "Azaliowa", a rezydencją "Carringtonów":) i blokami...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja mieszkam na Azaliowej II, zgodziłam się na ogrodzenie skarpy (żeby ładnie wyglądała, a nie, tak jak było wcześniej - chwasty i podeptane choinki) i nie mam nic przeciwko, żebyście sobie Państwo spacerowali po naszej ulicy, żeby Wasze dzieci bawiły się z naszymi, żebyście skracali sobie drogę do szkoły, przystanku i przedszkola. Cieszy mnie, że trawniki i skarpa wyglądają trochę estetyczniej. Nie zauważyłam, żeby płot odstraszył kogoś od chodzenia. Jednocześnie mam nadzieję, że sprzątacie Państwo po swoich psach jak załatwią się na naszej ulicy :) Szlabanów nie ma i nie będzie, bo chyba większość się na nie nie zgadza :)
A postawienie znaków uspokoiło ruch, co mnie bardzo cieszy. Dla ścisłości mamy służebność wobec Azaliowej I, a nie Storczykowej. Jednak jeszcze raz podkreślam, normalnym ludziom nie przeszkadza, że ktoś sobie przechodzi ulicą, a tym, co mają chore ambicje i tak nic nie pomoże :) Mam nadzieję, że nikt też nie będzie rozładowywał swoich złości na dzieciach i wyrzucał je z jednego czy drugiego terenu....
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dzień dobry,

Tu chyba zaszło nieporozumienie. Nikt nikomu nie zabrania na Azaliowej przebywania komukolwiek tym bardziej dzieciom. Ustawiony zakaz wjazdu to zakaz wjazdu, a nie wejść i pieczach nie dotyczy.
W całym przedsięwzięciu chodziło raczej o uporządkowanie terenu na skarpie. I tu apel: dbajmy o nasze otoczenie!
Państwo też ustawiliście szlaban przed parkingiem, żeby opanować chaos parkingowy i chyba nikt o to pretensji mieć nie może.

PS Pozdrowienia dla właściciela labradora z klatki A, który codziennie z samego rana zamiast przespacerować się ze swoim pupilem puszcza go samopas i pali papieroski, które lądują później gdzie popadnie, podobnie jak psie kupy.
Jeśli naprawdę komuś leży na sercu los dzieci to niech pogodni takich delikwentów do sprzątanie po psach.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Prosze Pana, (Franek kimono),

Dzialka na ktorej jest droga jest wlasnoscia prywatna i nie mozna z niej korzystac dowolnie (bez zgody wlascicieli). Nie wiem na jakiej podstawie twierdzi Pan, ze nikt nikomu nie zabrania przebywania na Azaliowej. Panstwa dzialanie (czyli okreslanie kto moze i kiedy tam przebywac) jest jak najbardziej zgodnie z prawem, ale ja omijam ten teren z daleka.
Samo postawienie znaku okresla "przyjazne" nastawienie osob tam mieszkajacych.

rafal
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Działka jest własnością prywatną, ale ma zapis o służebności, czyli musi umożliwiać przejazd-przejście osób/pojazdów. Znak B1 Zakaz ruchu w obu kierunkach, "oznacza zakaz ruchu na drodze pojazdów, kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy znak może być ustawiony na jezdni"- uniemożliwia wykonie służebności.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Tak, sluzebnosc musi umozliwiac przejazd-przejscie osob/pojazdow.
Jest tylko jedno ALE - ta sluzebnosc dotyczy osob bedacych wspolwlascicielami drogi, ktora jest polozona na dzialce: 420/241.

Jak ktos nie jest wspolwlascicielem dzialki, to nie moze z niej korzystac - to jest ochrona wlasnosci prywatnej i jest to zgodnie z prawem.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ludziska z Storczykowa 24 i 22 - robimy ogrodzenie. Parę metrów więcej do Lewiatana i Biedronki - ale damy radę !!! :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie do końca jest to prawda..
Może być wpisana służebność przejścia/przechodu/przejazdu na działce dla osób które nie są właścicielami/współwłaścicielami danej nieruchomości. Jest to tzw. ustanowienie służebności drogowej, służebności gruntowej itp.
W księdze wieczystej jest jasno określone kto ma służebność na danej działce.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moze, lecz prawdopodobnie nie jest.
Wykladnia miasta jest jednoznaczna - jesli wlasciciele dzialki postawia szlaban, ogrodza sie etc uniemozliwiajac przejscie/przejazd osobom nie bedacym wlascicielem dzialki, to bedzie to zgodne z prawem. Oznacza to zatem, ze o ustanowieniu sluzebnosci drogowej, gruntowej nie ma tu mowy. Ale co dokladnie maja wlasciciele dzialki wpisane w ksiege wieczysta to wiedza tylko oni.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeżeli w księdze wieczystej jest wpisana służebność to właściciel/właściciele nieruchomości MUSZĄ udostępnić drogę osobom które taką służebność posiadają. Mogą postawić szlaban ale MUSZĄ udostępnić piloty osobom posiadającym służebność.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Uprzejmie informuję wszystkich ciekawych, iż my mieszkańcy Azaliowej II mamy służebność tylko wobec ludzi z Azaliowej I.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sąsiad sąsiadowi....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Szanowni Sąsiedzi.
Nie rozumiem po co tyle wrogości wobec nas, mieszkańców Azaliowej II. W końcu tekst aktu notarialnego, a tym bardziej wyznaczanie służebności przejazdu i przechodu leżało po stronie dewelopera. Teraz moje pytanie: gdzie byli mieszkańcy, wspólnota czy zarządcy jak deweloper stawiał osiedle? Czemu nikt nie pofatygował się do Prezesa by zadbać o swoje dobro i ustalić służebność wobec bloków? Czemu słychać biadolenie po fakcie? Skąd my, skądinąd ludzie przeprowadzający się z innych dzielnic, mamy znać ścieżki "tubylców" ? I czy rzeczywiście istniejąca tu wcześniej łąka była główną arterią komunikacyjną osiedla na Storczykowej?
Teraz to jest już przysłowiowa musztarda po obiedzie, ale myślę, że można jeszcze załatwić sprawę poszerzenia służebności na drodze formalnej. Będzie to trudne, ale na pewno jest możliwe.
Jeszcze taka uwaga: jeden z mieszkańców dowiadywał się w Urzędzie Miasta, czy miasto zechciałoby przejąć naszą wewnętrzną ulicę pod swoją opiekę i w ten sposób przekształcić w miejski chodnik do użytku ogólnego. Dla nas byłoby to o tyle korzystne, że sprawy sprzątania, odśnieżania czy potencjalnych napraw nie byłyby zmartwieniem naszych kieszeni. ALE !! Miasto nie jest zainteresowane! Stąd płynie informacja, że czy komuś to się podoba czy nie, ulica ta będzie naszą własnością i drogą wewnętrzną. Kropka.
A wracając do sprawy służebności. Co proponuję? Przedstawiciel wspólnoty robi rundkę po domach z Azaliowej II (32 rodziny), uzyskuje pisemną zgodę (lub nie - koniec tematu) na zwiększenie służebności przejazdu i przechodu wobec mieszkańców Storczykowej. W przypadku pełnej zgody, ludzie z bloków robią zrzutę na notariusza i kolejno robimy zmianę w aktach notarialnych. W ramach współpracy ustalimy roczną składkę od mieszkańców bloków na utrzymanie i remonty drogi ( w ramach wspólnej partycypacji w kosztach - proszę użyć tego argumentu przy przekonywaniu mieszkańców o zgodę ). Po wszystkim będziecie mogli "czuć się jak u siebie w domu" i myślę, że nasze stosunki dużo się poprawią.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
Wszyscy macie nasr*ne we łbach z tymi ogrodzeniami. W klatkach się pozamykajcie jak się ludzi boicie. Jakie to szczęście, ża przyszło mi mieszkać przez 30 lat na wspaniałym przestronnym zielonym osiedlu gdzie nie istaniało coś takiego jak płot (jedynie żywopłotki). Jakoe to były cudowne lata. Na Storczykowej wpadam w depresję. Prawie jak w więzieniu. Wszędzie kraty, ani w lewo ani w prawy tylko wzdłuż ulicy. Doprowadziliście ten teren do ruiny.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
A ja tam Azaliowa chodzę i jeżdżę tyle ile mi się podoba- pomimo, ze tam nie mieszkam.
Bramy nie ma? Nie ma. A zatem wolno mi tak wchodzic.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Mi również się tam zdarza spacerować z dziećmi. Podpatruję nasadzenia przed domkami bo ładnie wyglądają i też chce takie zrobić u siebie w ogrodzie. Czekam tylko, aż ktoś mnie wyprosi, żebym mogła się mu zaśmiać w twarz i kazać wzywać policję :D
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 6

Jak wspomniała Peruza płot powstał bo okoliczni mieszkańcy nie umieli uszanować nasadzeń i rozdeptywali skarpę. Jako mieszkaniec nie mam nic przeciwko kulturalnym spacerowiczom i podziwianiu naszych ogródków. Mówię jednak STANOWCZE NIE dla piratów drogowych (Panie ANONIM - ostrożnie, chyba, że chcesz mieć jakieś dziecko na sumieniu), złodziei, śmieciarzy i wyprowadzaczy psów celem fajdania na nasz teren!
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Do ruiny? Jakaś wizja apokaliptyczna? A co za różnica czy płot klasyczny czy żywopłot? I jedno i drugie trzeba obejść ! Tu na Azaliowej płot obrośnie zaraz bluszczem - może ci się nastój uspokoi ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry