Widok
> Kiedys trenowałam a teraz mam
> małe dziecko i chce troszke kg zrzucic a to dosc przyjemny
> sport.
jak sie dziewczyny w gimnazjum czy liceum nie chcą zmęczyć to grają w siatkę właśnie. Chyba ze znajdziesz dobrą resztę zespołu, którym zależy na mocnym graniu.
A poza tym polecam rower, pływanie i bieganko. Reszta sie nie umywa do tych trzech ;)
> małe dziecko i chce troszke kg zrzucic a to dosc przyjemny
> sport.
jak sie dziewczyny w gimnazjum czy liceum nie chcą zmęczyć to grają w siatkę właśnie. Chyba ze znajdziesz dobrą resztę zespołu, którym zależy na mocnym graniu.
A poza tym polecam rower, pływanie i bieganko. Reszta sie nie umywa do tych trzech ;)
aneczka napisał(a):
> A ile powinnam dziennie jezdzic na rowerze zeby cos zrzucic i
> przy tym jesc normalnie czyli zadnych głodówek tylko
> umiarkowanie?
teraz jesz ileś tam, i waga jest stabilna, to dołóż do tego 3-4 razy w tygodniu (nie mniej niż 3!) rower. Zakładam, że dotychczas regularnie nie jeździłaś, więc I tygodnia niech to bedzie po 30 min, nastepnego - 40 itd. Dla tego co potrzebujesz przejażdżki 50-60 min będą bdb. Oczywiście - w miarę możliwości wybieraj coś pofalowanego a nie ścieżki rowerowe. Poziom wysiłku - do lekkiego spocenia i szybszego oddechu (wiem że to brzmi laicko ale takie ma być - proste w zrozumieniu). No i ważne - nie masakruj się na samym początku. Nie o to chodzi, żeby zrobić nie wiadomo ile a potem nie żyć. Fajnie jest wyjść do lasu, pobiegać 10 km, wrócić i móc dalej pracować. Daje satysfakcję !
pozdrówka
A.
> A ile powinnam dziennie jezdzic na rowerze zeby cos zrzucic i
> przy tym jesc normalnie czyli zadnych głodówek tylko
> umiarkowanie?
teraz jesz ileś tam, i waga jest stabilna, to dołóż do tego 3-4 razy w tygodniu (nie mniej niż 3!) rower. Zakładam, że dotychczas regularnie nie jeździłaś, więc I tygodnia niech to bedzie po 30 min, nastepnego - 40 itd. Dla tego co potrzebujesz przejażdżki 50-60 min będą bdb. Oczywiście - w miarę możliwości wybieraj coś pofalowanego a nie ścieżki rowerowe. Poziom wysiłku - do lekkiego spocenia i szybszego oddechu (wiem że to brzmi laicko ale takie ma być - proste w zrozumieniu). No i ważne - nie masakruj się na samym początku. Nie o to chodzi, żeby zrobić nie wiadomo ile a potem nie żyć. Fajnie jest wyjść do lasu, pobiegać 10 km, wrócić i móc dalej pracować. Daje satysfakcję !
pozdrówka
A.
zapraszam na siata.fora.pl
gramy w poniedziałki i środy wieczorem w Gdańsku Głównym
http://siata.fora.pl
gramy w poniedziałki i środy wieczorem w Gdańsku Głównym
http://siata.fora.pl