Widok

mieszkanie razem a spowiedz

Wesele bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Czy mieszkanie razem jest az takim wielkim grzechem??
Rozumiem, gdybym zabila, ukradla itp., ale tworzenie domu z ukochana osoba, z ktora wkrotce bedzie sie w zwiazku malzenskim??
Slyszalam o przypadkach, ze ksiadz nie dal rozgrzesznie z tego powodu...Moim zdaniem - brednie.

Co o tym myslicie??
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja nie dostalam wlasnie dlatego rozgrzeszenia i powiedziano mi ze mam przyjsc na spowiedz przedslubna i powiedziec ze nie dostalam wczesniej tego rozgrzeszenia.Jak dla mnie to troche nie tak ,bo jak czlowiek powiedzial prawde to jeszcze mus ie dostalo a jest wiele osob ktore nie powiedza tego ze zyja z partnerem przed slubem i oni sa ok a ty jestes nie ok.Nio coz ja rozumeim ze nie powinno byc tak,ale jak planujesz slub a i mieszkasz zagranica nie jest to realne aby nie mieszkac ze soba
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
my rowniez nie dostalismy rozgrzeszenia, co wiecej jak zaczelam dyskutowac o tym z ksiedzem to wyrzucil mnie z kosciola.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
chopdzi o to, ze mieszkajac i wspolzyjac ze soba grzeszycie.
Idac do spowiedzi nie spełniasz jednego z jej warunków czyli postanowienia poprawy - bo i tak bedziecie razem mieszkac.
Co innego jesli przyznajesz ze nie wspolzyjecie. - sa to tzw. białe małżeństwa które są akceptowalne przez kościół.
Jednak wiele ksiezy naduzywa swej spowiedniczej "władzy" i nawet wtedy nie chce dac rozgrzeszenia.
image
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ratunku co za brednie
jak ja się cieszę że kościół jest mi obojetny
chociaż ślub kościelny też zaliczę w maju :D rozgrzeszaniem czy nierozgrzeszaniem nie bedę sobie głowy zawracać

poza tym to totalna paranoja - jak skaczesz z kwiatka na kwiatek, to jest ok, bo zawsze możesz zrobić skruszoną minę i powiedzieć ze juz nie będziesz; ale jak jesteś z kimś kto jest tym jedynym w twoim życiu, ukochanym - dla mnie to bez znaczenia czy ze ślubem czy bez - ale dla księdza jest już bleee

słowo daję, powinni im pozwolić się hajtać, może by wyluzowali co niektórzy ;))
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Mika, skoro kościół jest Ci obojętny, to dlaczego bierzesz ślub kościelny?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
dla przyjemności naszych rodziców i mojego narzeczonego
proste pytanie prosta odpowiedź :)
nie jest to dla mnie jakiś wielki problem
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
a takiego ksiedza mozna zglosic. naduzycie wladzy jest niezgodne z prawem kanonicznym i wbrew pozorom oni nie moga robic co im sie zywnie podoba
image

image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja też nie dostalam rozgrzeszenia i też mam przyjść na spowiedź przedslubną i powiedziec ze nie dostalam wczesniej tego rozgrzeszenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moim zdaniem kosciol prowadzi jakies przestarzale praktyki. Powinni zreformowac swoje zasady, bo wkrotce ludzie zaczna sie od nich odwracac.
Abusrdalne jest to tym bardziej, ze im samym daleko do miana swietego, a decyduja o naszych losach...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie oni decyduja o Twoich losach tylko Bóg.
Tak naprawde wazne jest zycie zgodnie ze swoim sumieniem.
A co do reform. Niektóre sprawy sa ustanowione nie przez kościół jak mu sie to przypisuje tylko przez Boga w Testamencie.
A to czy wybierasz sobie to co Ci sie podoba, czy tez naginasz to pod siebie to już Twoja sprawa i Twojego sumienia.
image
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oczywiscie, masz racje.
Powinnam napisac "decyduja"(z ironia).
Moje sumienie w tej kwestii jest spokojne, wkurza mnie tylko podejscie niektorych ksiezy do calej sprawy.
Jestem za granica i nie wyobrazam sobie mieszkac osobno (z powodu wielu aspektow).

Coz, musimy sie chyba z tym pogodzic.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
to gdzie jest napisane ze nie mozna mieszkac razem przed slubem? albo o antykoncepcji?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak jak mowilam - mieszkanie przed slubem kloci sie ze soba i z postanowieniem poprawy przy spowiedzi. To chyba logiczne i kosciol nie musial tego ustanawiac, bo tak jest i juz.

Co do antykoncepcji - kosciol tego nie ustanowil.
Kobieta ingerując w biologiczne uwarunkowania swojej natury uznaje w sposób niewerbalny, że konstrukcja jej kobiecego ciała posiada poważną wadę — jest nią cały układ rozrodczy — który należy sztucznie poprawić. Mężczyzna nie kocha szczerze kobiety, jeżeli nie akceptuje jej ciała, jej seksualności, jej płodności. Mentalność antykoncepcyjna jest zawsze związana z częściową i warunkową akceptacją siebie i współmałżonka. W relację, choćby bardzo satysfakcjonującą seksualnie, wkrada się kłamstwo, które podważa wzajemne zaufanie i hamuje rozwój miłości.

Jeśli ktoś wierzy w Boga to zrozumie to, ze nie szanujac tej plodnosci przeciwstawiamy sie mu tak naprawde.
Poza tym Bóg uczynił nam dni płodne i niezpłoidne. Myslisz ze tak zeby bylo ciekawiej ? Podczas dni nie plodnych wstrzemiezliwosc tez czegos uczy.
I nie mowcie o niechcianych dzieciach wyrzucanych na smietnik.
Bo ta patologiczna sfera nie patrzy na nauki Boga czy kosciola i gdyby chciala, czy tez mogla to antykoncepcje by stosowała.
I nie mowcie mi tez ze naturalne metody planowania rodziny to zło konieczne!
Znam wieeeeele par, które od lat stosuja to bez wpadek.
I ciekawe czemu jak ktos nagle nie moze zajsc w ciaze to ucieka sie wlasnie do kalendarzyka ??....czlowiek robi tak jak mu wygodnie i to wszytko.
Poza tym antykoncepcja - na jedno pomoże, ale na drugie szkodzi.
Niszczysz swoje ciało. poprostu - to tak jak z paleniem papierosów czy piciem alkoholu. Poprostu sie okaleczac.
Łatwo pojsc na latwizne, tylko czy zawsze warto.

To jest oczywiscie moje zdanie i nukomu nie kaze sadzic tak samo jak ja. Chciałam tylko przyblizyc i objasnic niektorym co w głowie mamy "MY" stojacy za kosciolem :)
image
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Teraz ja się wypowiem, jestem katoliczką, choć pewne zasady Kościoła uważam za nadające się do reformy.

Jeśli chodzi o antykoncepcję to sama mając 20 lat ją stosowałam (tabletki przez 3 lata) i powiem tak było dobrze jak to bralam, jak odstawiłam to był koszmar, mój organizm dochodził do siebie ponad pół roku, "super", wypadały mi włosy, miałam wypryski na twarzy, dekolcie, plecach, nogach, jednym słowem same atrakcje, o nieregularnym okresie już nie wspomnę! Każdemu będę odradzać!

Jeśli chodzi o aborcję stanowcze NIE! Niech urodzi i odda do adopcji, wiele par chce mieć dzieci a nie może !

Kiedy zaczniemy pracować nad potomstwem napewno zaczniemy stosować kalendarzyk małżeński póki co mamy inną metodę !

Jeśli chodzi o mieszkanie przed ślubem ja mieszkałam z moim mężem 2 lata i po to zamieszkałam aby zobaczyć czy do siebie pasujemy pod każdym względem. Jest mnóstwo par które żyją do dnia slubu osobno, potem nastepuje zderzenie 2 osób w życiu razem i po jakimś czasie są rozwody! My się dotarliśmy chyba w każdym możliwym calu, choć przez pierwszy rok bywało niezbyt fajnie, były awantury, próby wyprowadzki ale tylko po to żeby się dotrzeć i wiedzieć że idę do ślubu tylko z tą jedną osobą !

Takie jest moje zdanie!
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
kochana to rozumiem że ty nie mieszkasz ze swoim narzeczonym i nie uprawiacie sexu bo to grzech, a jesli uprawiasz to znaczy ze nie chodzisz do spowiedzi i nie przyjmujesz komunii, bo jesli przyjmujesz komunie i chodzisz do spowiedzi uprawiajac sex jestes jedna z tych hipokrytek które tak pieknie mówią o bogu ida do spowiedzi nie spełniaja warunku żałowania za grzechy bo po kolejnej spowiedzi znowu wskakują do łóżka z chłopakiem, jeśli jesteś wstrzemięźliwa to gratuluję i podziwiam,
nie chciałam też nikogo obrazić, ja mieszkam z chłopakiem uprawiamy sex w związku z tym nie chodze ani do spowiedzi ani do komunii, zacznę po ślubie
...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
mój post był do olimpii
...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kościół nie będzie zmieniał zasad, bo wiatr tak czy inaczej wieje.
Zasady ma takie, a nie inne, jeśli ktoś należy do Kościoła, to akceptuje to, o czym Kościół mówi, albo nie należy i już.

Piszecie, że jak ktoś skacze z kwiatka na kwiatek, to dostaje rozgrzeszenie... I tutaj nie dostałby, gdyby powiedział, że nie ma zamiaru się poprawiać. Ale jeśli obiecuje poprawę, a robi dalej to samo bez żadnej refleksji i chęci poprawy, to spowiedź i tak nie jest ważna...A to chyba jeszcze gorzej, niż nie dostać rozgrzeszenia.
Ja, należąc do Kościoła, uznaję jego naukę, bo tak mi wiara podpowiada, i nie czuję póki, żebym była jakaś pokrzywdzona z tego powodu - wręcz przeciwnie, zauważam bardzo dobre strony nauki Kościoła w moim życiu.
Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy biorą ślub kościelny dla samej otoczki - dla mnie to żenada i hipokryzja.

A jeśli już mieszkacie razem i nie możecie przestać nawet na tydzień, obowiązuje Was jedna spowiedź przedślubna i tyle... Jakoś trzeba to wytrzymać, skoro się podjęło taką a nie inną decyzję.
Teksty typu "Kościół powinien się zmienić, bo ludzie będą odchodzić" jest trochę nie na miejscu. Kościół to nie hipermarket. Z resztą gdyby Kościół nagle zmienił swój stosunek do seksu przedmałżeńskiego, aborcji, antykoncepcji, to bym się poważnie zastanawiała, czy jest wiarygodny.
Takie jest moje zdanie:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
jestem tego samego zdania :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
nusia, rozumiem że z tym slubem kościelnym i otoczką to było do mnie :)))
otóż dla mnie kościelny to żadna otoczka, wystarczyłby mi cywilny+fajne weselisko, ale jak już wyżej napisałam rodzinkę kocham (swoją i przyszłą ;) i jak chcą kościelny, to nie ma sprawy, może być i kościelny

a poza tym nie rozumiem manii łączenia ślubu kościelnego z białą kiecką, welonem i weselem (bo to jest rozumiem ta otoczka)
jakbym brała tylko cywilny, miałabym tę samą sukienkę i to samo wesele, tak jak teraz
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja też tak myślę
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tzn. tak jak nusia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nigdzie w Bibli nie jest napisane o antykoncepcji, to jest wymysl tych czasow. teraz kosciol zabronil jej uzywac.
skoro Bog dal nam rozmum, a madrzy ludzie wymyslil np. tabletki antykoncepcyjne to nie rozumiem dlaczego one sa zle.
swiat idzie z postepem nauka tez, jezeli bylo by to zle to ludzie nie byliby w stanie wymyslc by co raz to nowszych badan, rzeczy itd zylibysmy w czasach sredniowiecza a jednak tak nie jest
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak jak mowilam - mieszkanie przed slubem kloci sie ze soba i z postanowieniem poprawy przy spowiedzi. To chyba logiczne i kosciol nie musial tego ustanawiac, bo tak jest i juz.

Co do antykoncepcji - kosciol tego nie ustanowil.
Kobieta ingerując w biologiczne uwarunkowania swojej natury uznaje w sposób niewerbalny, że konstrukcja jej kobiecego ciała posiada poważną wadę — jest nią cały układ rozrodczy — który należy sztucznie poprawić. Mężczyzna nie kocha szczerze kobiety, jeżeli nie akceptuje jej ciała, jej seksualności, jej płodności. Mentalność antykoncepcyjna jest zawsze związana z częściową i warunkową akceptacją siebie i współmałżonka. W relację, choćby bardzo satysfakcjonującą seksualnie, wkrada się kłamstwo, które podważa wzajemne zaufanie i hamuje rozwój miłości.

Jeśli ktoś wierzy w Boga to zrozumie to, ze nie szanujac tej plodnosci przeciwstawiamy sie mu tak naprawde.
Poza tym Bóg uczynił nam dni płodne i niezpłoidne. Myslisz ze tak zeby bylo ciekawiej ? Podczas dni nie plodnych wstrzemiezliwosc tez czegos uczy.
I nie mowcie o niechcianych dzieciach wyrzucanych na smietnik.
Bo ta patologiczna sfera nie patrzy na nauki Boga czy kosciola i gdyby chciala, czy tez mogla to antykoncepcje by stosowała.
I nie mowcie mi tez ze naturalne metody planowania rodziny to zło konieczne!
Znam wieeeeele par, które od lat stosuja to bez wpadek.
I ciekawe czemu jak ktos nagle nie moze zajsc w ciaze to ucieka sie wlasnie do kalendarzyka ??....czlowiek robi tak jak mu wygodnie i to wszytko.
Poza tym antykoncepcja - na jedno pomoże, ale na drugie szkodzi.
Niszczysz swoje ciało. poprostu - to tak jak z paleniem papierosów czy piciem alkoholu. Poprostu sie okaleczac.
Łatwo pojsc na latwizne, tylko czy zawsze warto.

To jest oczywiscie moje zdanie i nukomu nie kaze sadzic tak samo jak ja. Chciałam tylko przyblizyc i objasnic niektorym co w głowie mamy "MY" stojacy za kosciolem :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oj...jeszcze raz wkleilam :/...

Sunrin...aha..to wszytskie badanie i rzeczy ktore ida z postepem sa ok ? klonowanie itp. tez ?
Czlowiek to nie Bog i nie powinien sie w niego bawic ani poprawiac tego co stworzyl.
Uwazam poza tym ze ktos kto nie stusuje antykoncepcji bo kosciol kaze tez robi nie dobrze.
trzeba to zrozumiec. Po co Bog to nam dał.
Ja to rozumiem i nie mam z tym problemu.
I sadze, ze ten kto ma najwiecej do powiedzenia "przeciw " tej sprawie, to poprostu kłóci sie ze swoim sumieniem i chce usłyszec w końcu, że antykoncepcja jest ok, by uciszyc swoje sumienie.
Komus kto nie przejmowal by sie za bardzo tym co mowi czy glosi kosciol czy tez Bog nie robiloby za bardzo co tam ktos kaze tylko robilby co robi wg wlasnego sumienia i nie przeszkadzaloby mu to, czy jest to zakazane czy nie i nie dazyl do tego by te zakazy czy nakazy zniesiono.
image
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Olimpia, podpisuję się pod Twoimi poglądami rękami i nogami i popieram stuprocentowo.
Szkoda tylko, że wciąż jest tak mało osób, które zamiast wysilić się i zrozumieć, niekoniecznie akceptować, tylko bezmyślnie negują i najgłośniej krzyczą.

Mika, Twój ślub kościelny będzie nieważny, jeżeli z takim nastawieniem go weźmiesz. Papier będzie, ale sakrament nie zaistnieje, wiec tak, jakby tego ślubu nie było. Może warto to rodzinie wytłumaczyć.
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
popieram Olimpię :)

Tylko proszę, nie używaj słowa "kalendarzyk" ;) Bo niektórzy mogą przez to rozumieć metodę sprzed 50 lat ;) najbezpieczniej - "NPR" :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
kazdy ma swoje sumienie, jezeli klonowanie mu nie przeszkadza to moze to robic.
dla mnie antykoncepcja nie jest zlem , nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. nie uwazam tez ze niszcze swoje cialo albo ze moj przyszly maz mnie nie szanuje bo stosuje antykoncepcje.
takie jest moje zdanie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
kiedyś kosciół zabraniał szczepionek tak jak teraz klonowania.........
moze wiec co do mieszkania razem tez sie kiedys zreformuje....

a co do spowiedzi...my tez dostalismy tylko na tej ostatniej

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
smith2002 mam takie samo zdanie na temat mieszkania razem :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oczywiście każdy ma swoje zdanie i swoje sumienie.
Ale jak to mówią - prawda jest tylko jedna ;) I kiedyś trzeba w jej obliczu stanąć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
z jednym sie zgadzam, jakby wszyscy myśleli tak samo byłoby nudno, więc fajnie chociaż pogadac na forum
u mnie kalendarzykowe pomysły odpadają, przy nieregularności mojego cyklu wolałam coś co daje mi pewność a nie mgliste przypuszczenia;
poza tym nie demonizujmy wspólnego mieszkania, przecież to nie
sex odgrywa jakąś pierwszorzędną rolę w tym wszystkim. I uwagi typu nie możecie przestać nawet na tydzień są trochę niesmaczne.
Możemy. Nawet na dłużej. I też jesteśmy przeszczęśliwi jak zasypiamy obok siebie :)

My jesteśmy razem 6 lat z czego 3 lata już mieszkamy. Powiem szczerze to była najlepsza decyzja w moim życiu i nigdy jej nie żałowałam.
Teraz jest to taka inna, dojrzalsza, spokojniejsza miłość i wiem że Ten, to Ten, Ten i tylko Ten :)))) mimo że czułam to od początku, to jest mi tak ciepło na sercu jak wraca do domu i po prostu razem jesteśmy

I wybaczcie ale nie zamierzam się martwić tym co na ten temat myśli ksiądz, bo nie potrafię zrozumieć jak tyle radości i szczęścia ktoś może tytułować grzechem
Dobrze przynajmniej że do tej pory trafiliśmy na fajnych chłopaków - księży, którzy nie byli jakoś bardzo oburzeni ;) grunt to mieć szczęście !

pozdrowionka

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Milka1983 popieram Cię w 100%! ja zamieszkałam z moim mężem po 3 miesiącach znajmości, przypadek? Nie! W związku przynajmniej moim nie chodzi głównie o sex, inne rzeczy moga dać jeszcze większą przyjemność, wspólne zasypianie jak jesteśmy do siebie przytuleni, ugotowanie pysznego obiadu lub kolacji i patrzenie jak pałaszuje ze smakiem, nawet wyprasowanie komus ciuchów i potem podziękowanie w formie przytulenia buziaka i co to jest grzech? Wprowadziłam się do mojego męża nie dla sexu, bo to mozna zrobić wszędzie tylko zeby go poznać, dotrzec się, pokrzyczeć czasami rano za ciuchy rzucone na podłodze i byc przytulaną jak rano w piżamie robię śniadanie ! :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Milka1983 oraz misia1979 - jestem "za" w całej rozciągłości!!!
My pomieszkiwaliśmy ze sobą wcześniej, ale oficjalnie też zamieszkaliśmy po 3 miesiącach. Nigdy nie widziałam w tym nic złego. Tak bardzo się kochaliśmy, że chcieliśmy być ze sobą na co dzień, gdy się budzimy, gdy zasypiamy, itp. I od tej pory to najpiękniejszy czas w naszym życiu: poznawania, akceptowania, dyskutowania, obcowania z ukochaną osobą w każdym momencie.
Na pewno nie mielibyśmy możliwości poznać się "od podszewki" w inny sposób.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
misia1979 popieram Twoja wypowiedz. sex mozna uprawic wszedzie i nie trzeba do tego razem mieszkac. ja uwielbiam te codzienne zycie, budzienie sie razem, wracanie po pracy do domu bo wiesz ze jest tam ukochana osoba, sprzatanie a czasem wkurzanie sie i planowanie dalszego zycia.
i nie uwazam tego za grzech.
w moim bloku mieszka malzenstwo, wieczne krzyki, wyzwiska, nieszanowanie sie ale sa malzenstwem i zyja jak "nalezy"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie rozumiem skąd tyle oburzenia na kościół katolicki, który niby nie robi nic innego jak tylko ustanawia absurdalne zakazy. Niestety ale prawda jest taka, że każda wiara, kościół, wyznanie wymaga jakis kompromisów, wyrzeczeń, nie wiem dlaczego ludzie oczekują iż to kościół będzie dostosowywał się do ich potrzeb a nie odwrotnie.

Nie znam wyznania, które aprobowałoby seks przedmałżeński, mieszkanie przed ślubem itp, no chyba, że jest to sekta Muna ale to już zupełnie inna bajka ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A które przykazanie mówi o tym, że nie mozna ze soba mieszkać czy współżyc przed ślubem?
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szóste
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Które przykazanie??????? VI - "nie cudzołóż" seks pozamałżeński jest cudzołóstwem.

My również mieszkaliśmy razem przed ślubem i nie uważam, że było to coś złego ale nie szukaliśmy na siłę uzasadnienia czy wytłumaczenia dla swojego postępowania, nie było ono zgodne z nauką kościoła i tyle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
seks TAK ale mieszkanie razem NIE
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Domyślałam sie takiej odpowiedzi :)

Dla mnie to przykazanie ma inne znaczenie. Czy cudzolóstwem jest kochac druga osobe z która chcesz spedzic reszte życia???
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jeżeli każdy po swojemu będzie intepretował przykazania i wybierał, te które mu bardziej odpowiadają a omijał te, które są dla niego uciążliwe i tłumaczył je sobie jako fanaberie księży, to chyba coś jest nie tak

je też mieszkam z narzeczonym i było mi bardzo przykro, że nie dostałam rozgrzeszenia, ale po pierwszych złościach potrafię to zrozumieć
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja jestem w stanie zrozumiec dlaczego wczesno poronnych metod kosciol nie uznaje ale takie jak prezerwatywy to juz mi ciezko. nie zrozum mnie zle nie mowie ze Kosciol robi zle tylko ze nie do konca rozumiem logiki za tym ze antykoncepcja jest grzechem. Nie uwazam ze Kosciol sie powiniem dostosowywac bo to ludzie dostosowuja zycie do wiary a nie odwrotnie. tylko intryguje mnie pare drobnych szczegolow takich ze Kosciol "wycofal" sie juz z paru rzeczy takich jak ze Ziemia jest plaska a tak z blizszej historii, z czyscca i podejscia do tego co sie dizeje z nienarodzonymi dziecmi ktore umra - zmienil doktryne iz ida one prosto do Nieba pomimo tego iz nie byly ochrzczone. No i jeszcz zastanawiaja mnie koscioly protestanckie ktore korzystaja z tej samej Biblii a ie maja problemu z antykoncepcja
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kościoły protestanckie, wiele z nich, jakie są w Polsce, znam bardzo dobrze i nie chcę się za bardzo na ich temat wypowiadać ale zezwalają one nie tylko na antykoncepcję ale na wiele innych rzeczy, generalnie obowiązuje u nich dość duża dowolnośc w interpretowaniu prawd wiary.
Wiele innych wyznań, choćby Swiadkowie Jehowy opierają się na Biblii i wyciągają z niej zupełnie inne wnioski. Jest wiele sekt, organizacji paraterrorystycznych, ktore swoje działania uzasadniają wersetami z Biblii.
Ja, po wieloletnich poszukiwaniach doszłam do wniosku, że Kościół Katolicki ma najbardziej spójną i logiczną doktrynę i wszystko naprawdę da się wyjaśnić, uzasadnić.

Co do antykoncepcji hormonalnej, bo Kościół antykoncepcję jako taką jak najbardziej uznaje (NPR), sama ją stosowałam i o ile byłam w trakcie jej stosowania uważałam, ze wszystko jest super skutki zauważyłam dopiero po jej odstawieniu pigułek, do tej pory się leczę i wiem, że tego świnstwa do ust już nie wezmę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ehhh.. :) no i zaczął się temat rzeka...

generalnie w życiu chodzi o to zeby być szczęśliwym; ja cieszę się każdym dniem, a świat jest cudowny, nawet w takich chwilach jak mi się wyć chce ;))

i co z tego że teraz toczymy walkę mieszkać razem, nie mieszkać, jak za parę lat nie będzie to miało żadnego znaczenia, będziemy sobie grzecznie żonami i mężami, sex też będzie poślubny nie przedślubny, no tylko tę antykoncepcję trzebaby dopracować, hehe..
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja mam inne spostrzeżenie może pogadamy za jakiś czas jak dziewczyny będą już mężatkami i jak nastąpi to zderzenie wspólnego mieszkania, dla wielu dziewczyn to jest szok, mieszkają razem z rodzicami, w większości jest tak że to mama gotuje, sprząta itd, oprócz tego dodam że podczas wspólnego mieszkania wychodzą wszystkie wady kobietek i facetów niestety i moim zdaniem warto tego uniknąć i sie najpierw dotrzeć i być pewnym w 100 %
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tylko napisze tyle -rozgrzeszenia nie ma bo nie ma postanowienia poprawy wiec jak sens jest spowiedzi jesli wiem ze dalej bede grzeszyc
A i polecam konferencje na ten temat ks Piotra Pawlukiewicza

"SEKS POEZJA CZY RZEMIOSŁO"

2 cześć jest, chociaż 1 też traktuje o mieszkaniu razem, przez pierwsze 2 minuty musi sie rozkręcic jest bardzo dowcipna i trafna choc pewnie zależy dla kogo. Można ją sciągnąc z internetu, trwa około 1h ale naprawde warto...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do misia1979
(czy jakos) naprawde jesli masz czas posłuchaj tej konferencji (o ile jestes wierząca) zrozumiesz jak myślą dziewczyny dla których są wyższe wartości ważne
pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że mieszkanie razem w niczym nam tak naprawdę nie pomogło, w tym sensie, że gdybyśmy wzieli ślub po tygodniu znajomości czy po 2 latach i wspólnym mieszkaniu wiem, że bylibyśmy tak samo szczęśliwym małżeństwem.

Choc oczywiście nie jestem przeciwnikiem mieszkania przed ślubem.

Życze Wam wszystkim trafnych decyzji i postępowania w zgodzie z własnym sumieniem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ok nie ma problemu, posłucham, a skąd Ty mozesz wiedzieć jakie sa dla mnie wartości ważne wyzsze czy niższe? hierarchia wedle uznania ?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiecie co to cudzołustwo - to jest wyraz ze starodawnego jezyka i mozna je rozumiec potocznie.
Ja uwazam ze sex przedmalzenski nie jest do konca dobry.
Moim zdaniem zabieramy komus cos - co jest przeznaczone tylko dla malzenstw. Mozna tak myslec a mozna miec inne zdanie.
W momencie jesli nasz zwiazek by sie rozpadl, to pozniej juz wspolzylabym z kim innym, obcym tak naprawde.

Ja czuje sie jakbym komus cos odbierala, kradła.
Postawa odrzucenia wartości związanych z czystą miłością i seksualnościąefektem zatracenia przez samych chrześcijan właściwego rozumienia, a co za tym idzie przeżywania czystości seksualnej w ogóle, nie tylko przedmałżeńskiej. Niejednokrotnie zdarza się, że osoby wierzące nie potrafią zaakceptować propozycji Kościoła, gdyż, zamiast pięknego ideału i szansy na szczęście, widzą w niej tylko niemożliwy do zrealizowania zbiór norm i zakazów, który ich ogranicza i potępia.
Seks zostaje sprowadzony do roli rozrywki, sportu, sposobu zaspokajania doraźnych potrzeb, do którego każdy ma prawo zawsze i wszędzie. Młodzi ludzie wychowując się w takiej atmosferze często nie próbują zrozumieć dlaczego powinni zachować czystość przedmałżeńską, a nawet nie rozumieją tego pojęcia. Jest im ono zupełnie obce. Wielu z nich nie jest już zdolnych do odkrycia w seksualności czegoś więcej niż tylko chwilowego doznania emocjonalno – cielesnego, dającego przyjemność i ulgę (choć nawet i to jest często w nich zablokowane). Nie widzą sensu miłości i trwałych związków.
poza tym Czystość przedmałżeńska wiąże się z czekaniem. Na co? – Czy tylko na przyjemność współżycia seksualnego, która „wreszcie” po ślubie będzie dozwolona? Otóż nie! Pragnienia dwojga kochających się osób dotyczą czegoś więcej. Narzeczeni podjęli już wybór swojej dalszej drogi życiowej – przygotowują się do małżeństwa. Wybór ten jest dla nich jedną z najważniejszych decyzji, ma nieodwracalny wpływ na ich dalsze życie, wiąże się z najgłębszymi i najbardziej życiodajnymi pragnieniami, aspiracjami i marzeniami. Zdecydowali się stworzyć ze sobą intymną i nierozłączną wspólnotę życia. Chcą być razem aż do śmierci, wspólnie żyć, tworzyć „jedno ciało”, wydać na świat potomstwo, obdarzać swoją miłością siebie nawzajem i swoje dzieci. Zatem to czego pragną i na co czekają to właśnie realizacja owego wyboru – zjednoczenie i dopełnienie jedności na wszystkich płaszczyznach życia.

ytuację komplikuje fakt stopniowego przesuwania się wieku zawierania małżeństw – a co za tym idzie wydłużania się okresu przedmałżeńskiego, a więc czasu gdy trzeba „opanowywać się” i „walczyć ze sobą”. Jeszcze kilka pokoleń wcześniej ludzie pobierali się w bardzo młodym wieku. Już na styku okresu dojrzewania i dorosłości żyli w małżeństwach i realizowali się w swoim powołaniu pod każdym względem – także seksualnym. Nikt nie mówił zbyt wiele wtedy o „czekaniu”, czy o „opanowywaniu się” przed ślubem, gdyż po prostu problem był o wiele mniejszy. Nieco upraszczając, można powiedzieć, że trudności z zachowaniem czystości przedmałżeńskiej to problem, który w dzisiejszych czasach ludzie sami sobie stworzyli poprzez przemiany cywilizacyjne, kulturowe i społeczne. Uczciwie trzeba więc przyznać, że zbytnie zwlekanie ze ślubem i nieuzasadnione przedłużanie okresu przedmałżeńskiego to rzeczywiście pewnego rodzaju „katorga” dla ludzi chcących zachować czystość. Para narzeczonych, która ma szczerą chęć „wytrwania do ślubu”, lecz nie mająca odpowiedniej motywacji do zachowania wstrzemięźliwości, nie rozumiejąca do końca sensu czystości, która nie pragnie i nie fascynuje się czystością, ale przeżywa ją bardziej jako nakaz moralny, nie do końca zrozumiały wymóg lub górnolotny ideał, prędzej czy później stanie wobec kryzysu i zacznie zadawać sobie pytanie: „po co właściwie tak się męczyć?”, „jaki sens ma ta ciągła asceza?”. Jeżeli okres przedmałżeński trwa długo, a młodzi mają świadomość swojej dojrzałości do wspólnego życia, coraz bardziej zaczynają postrzegać zbliżający się ślub tylko jako pewnego rodzaju formalność, którą właściwie można by „załatwić” już teraz, „od ręki”, ale niestety trzeba jeszcze długo czekać (czasem z własnego wyboru, czasem w wyniku obiektywnych okoliczności życiowych). Pojawia się więc stwierdzenie: „wszystko już mamy – brakuje nam tylko papierka”. Jednocześnie owy „papierek” przestaje być w rozumieniu młodych czymś wystarczająco znaczącym, aby dla niego poświęcać istotną wartość, jaką jest realizacja wzajemnych potrzeb jedności cielesnej. Odkładanie współżycia do ślubu, szczególnie gdy okres oczekiwania jest relatywnie długi, zaczyna jawić się jako swoista „strata czasu”.

Może więc dojść do niebezpiecznego w skutkach wypalenia się młodych w ich wartościach i ideałach, oraz do bardzo głębokiej i destruktywnej frustracji. Niebezpieczeństwo owego kryzysu nie polega wcale w pierwszej kolejności na tym, iż młodzi mogą upaść w czystości, współżyć seksualnie a nawet począć dziecko. Największe niebezpieczeństwo kryje się bowiem w kryzysie wartości, w upadku wiary w sens czystości, w zanegowaniu wartości sakramentalnego małżeństwa, oraz w pojawieniu się swoistego cynizmu życiowego

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
w konferencji jest wytłumaczony pogląd kościoła na ten tem otóż niektóre zachowania człowieka są półautomatyczne i nie jest w stanie tego powstrzymac a mieszkanie razem powoduje że jest częściej narażony na te bodzce np codziennie w łóżku "włącza sie" pożadanie którego nie ma (albo które nie jest tak silne) jak druga osoba jest daleko (wiem że nie zawsze ma sie ochote ale to tak tylko w skrócie zachęcam do posłuchania)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do misia1979 nie moge wiedzieć, ale napewno Bóg i jego miłość nie jest dla Ciebie najwyższą wartością... ps a chyba nie chciałam tego wprost napisać ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a jesli chodzi o mieszkanie przed slubem ja sobie tego nie wyobrazam.
Mamy oboje swoje mieszkania i gdybysmy chcieli to juz dawno bysmy to zrobili.
Ale czekamy...po co mieszkac?
zeby sie sprawdzic??
Dla mnie to jest brak szacunku do drugiego czlowieka.
I co? zacznie sie docieranie i klotnie i zostawie go bo to nie ten, bo zle wyciska paste do zebow, bo nie myje kubka, bo nie spuszcza klapy od toalety ??
Wyrzuce jak stara zuzyta rekawiczke ?
Ludzie sie mniej staraja bo wiedza ze nie maja nic do stracenia.
Nie chce tu generalizowac, bo jest wiele par, ktore zyly razem przed slubem i sa szczesliwi do teraz, ale ja w swoim sumieniu...nigdy...
To bylby brak szacunku do mojego kochanego.
A tak......straaasznie sie cieszymy na to co nastapi.
na to ze bedziemy razem.
wyczekujemy keidy bedziemy razem zasypiac przytuleni.
Po co to tracic ?? jaki to ma sens ?
I tak bedziemy razem. Bo pobieramy sie nie z wizja, ze jak cos sie nie uda to zawsze mozna sie rozwiesc.
Pobieramy sie zeby razem znosic nasze trudnosci losu. I nawet jesli bedzie najgorzej, to bedziemy razem.
Bo będziemy sobie ślubowali przed Bogiem - "na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie".
Nie oczekujemy calozyciowej sielanki i bedziemy sie tak samo docierac juz PO slubie.
Gdybym wchodzila w malzenstwo mieszkajac wczesniej razem, to nie odczułabym zadnej roznicy.ot co :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Olimpia20111 mam w takim razie pytanie piszesz bardzo pięknie i poetycko, ale .... Co się stanie gdy w momencie gdy zostaniesz żoną i pójdziesz do łóżka ze swoim mężem, i okaże się że to nie jest to na co czekałaś? Temperamentu ludzkiego nie zmienisz niestety !
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Olimpia jak będziesz się docierać po slubie to tez możesz zostawić swojego partnera za to że zle wyciska pastę z tubki....my mieszkamy razem od 2 lat i jest REWELACYJNIE!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
olimpia: to moze poczekajcie jeszcze tak ze piec lat? :P

skoro to czekanie takie suuuuper :D

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Misia jak zostane zona nie moze sie okazac ze to nie ten.
ZE to nie ten temperament ktory chcialam, bo nie bede miec porownania, to wszytsklo :)
A poza tym milosc nie sprowadza sie tylko do seksu.
A co jesli ja zachoruje, a jesli onz achruje i nie bedziemy mogli wspolzyc ?
Zostawimy sie bo nie bedziemy mogli sie kochac ?
Jesli sprowadzasz bycie ze soba tylko i wylacznie do udanego seksu to gratuluje.

Do madziary - mioeszkacie jest rewelacyjnie i sie ciesze:)
ja mowie tylko ze ja sie z tym bym czula zle.
A co do zostawienia drugiej osoby - juz pisalam. Nie bierzemy slubu z wizja rozwodu. Cos takiego jak rozwód dla nas nie istnieje.
I nie sadze zeby wtedy mialo dla mnie wartosc czy mnie denerwuje ta tubka pasty i kolejna awanrura o nia czy tez nie.
A z moim temperamentem, to podejrzewam, ze gdybym nie byla "uwiązana" małżeństwem, to skonczyłoby sie to przeprowadzka.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
misia 1979
a jak twój mąż dzien po ślubie bedzie miał wypadek i juz bedzie niezdolny do niczego do konca zycia to co zrobisz nie zmienisz tego a bedzoiesz mogła z nim mieszkac ??? już cie nie bedzie przytulac nie bedziecie gotowac itd i wtedy zostawisz Go bo nie dopasował się do Ciebie??? po co sie dopasowywać jak rózne rzeczy Cie moga spotkać wżyciu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
smith....no to po co w ogole okres narzeczenstwa ??...jest fajnie, to pobierzmy sie po miesiacu znajomosci !!!
Chyba nie tedy droga. Ja mówie o świadomej decyzji o podjeciu małżeństwa i wtedy czekaniu na to z rozkosza :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Misia.. no coś Ty
w życiu bym na to nie wpadła; jeżeli dwoje ludzi się kocha, a rozumiem że kochają się bardzo, to jak może być źle w łóżku???

Olimpia, szanuję Twoje (Wasze) poglądy, aczkolwiek argumenty do mnie nie trafiają. Moze to i lepiej że nie sprawdzają się w moim przypadku ;))))))))
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do silen to pisz wprost
dla mnie Bóg jest najwyższą wartością, a poglądy Kościoła to osobna sprawa, wiele spraw nie jest zawarta w Biblii a to tylko wymysł Kościoła i tu niestey pisały o tym inne dziewczyny!
Wiele księzy nie pije tyllko chleje, wiele współzyje, wielu jest gejami, ma dzieci i o tym cicho sza ! Nie było tematu?
Bóg to osobna sprawa i do niego się modlę! wierzę w to że jest nieskazitelny i jest najwyższą wartością!
Ale kościół to księża czyli ludzie, którzy robią to sami co inni ludzie tylko o tym co milczy!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
kazdy podchodzi do tego inaczej :)
Zebyscie nie pomysleli, ze jestem jakims zakościołowanym Moherem heheh :)
Powiem Wam tak - tez nie jestesmy swieci.
Ale nie czuje sie z tym dobrze, bo rozumiem to co robie zle, a nie usprawiedliwiam i nie tworze wlasnej teorii, co nie znaczy, ze slepo sie jej poddaje.
Nie mam czystego sumienia, bo rozumiem, to o czym wczesniej pisałam.
I poprostu w to wierze.
I SZANUJE DECYZJE KAZDEGO Z WAS I NIE POTEPIAM. JESTEM DALEKA OD TEGO !
Jesli tylko ktos zyje wg wlasnych pogladow i zgodnie z wlasnym sumieniem, to jest dobrze.
Chcialam przyblizyc Wam tylko jak to wyglada w moich oczach :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
co do ksiezy...wiesz..zawsze trafi sie jakas czarna owca...:P
Nie mozna wszytskich mierzyc ta sama miara.
a kosciol zostal ustanowiony przez Jezusa - czyli Boga pod ludzka postacia.
Ja tez nie zawsze sie ze wszystkim zgadzam 9potrafie nawet wyjsc z kazania jak mnie cos wkurzy )
Ale sa rzeczy do ktorych doszlam sama. bez pomocy kosciola tylko z pomoca wlasnego sumienia i znajomosci testamentu i na nim sie opierajac.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a co bys powiedzila na to ze mieszkam razem bo dzielilo nas 400 km? jak sobie wyobrazasz kontakty? przez skaypa?
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
moja przyszla szwagierka byla w identycznej sytuacji i jakos wytrzymali do slubu.
Jesli milosc jest wystarczajaco silna to przetrwa - bo jesli nie przetrwa chwilowej rozlaki, to co dopiero mowic o powaznych porblemach zyciowych.
Ale tak jak napisalam - nie potepiam tego. Jesli zyjesz zgodnie ze swoim sumieniem. Ja tak nie potrafie. poprostu
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie!!!!! dla mnie to jest walka z wiatrakami!
Napiszę jeszcze raz wierzę w Boga, modlę i chodzę do kościoła! Ale mam swoje przekonania co do pewnych spraw!
Gdyby mój mąż miał wypadek tfuuu tfuuu odpukać w niemalowane to i tak byłabym z nim bo go kocham nad zycie! Parę dziewczyn wie że jest między nami duża różnica wieku! W niczym mi to nie przeszkadza! Kocham go za to jaki jest! Choć czasem nabroi! Pisałam o tym wczesniej że nie zamieszkałam z nim dla sexu! Zamieszkałam z nim po to żeby cieszyc się z nim każdą chwilą bo życie ludzkie az takie długie nie jest, i wszystko może się zdarzyć ! Cieszę się kazdym dniem, każdą chwilą z nim!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No i ciesze sie razem z Toba ze bylas i jestes szczesliwa :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja nic nie mówie o księżach w sumie to też ludzie i co z tego ale skoro piszesz ze ważny jest seks bo jak nie to lipa i nie potrafiłabys tak życ nawet bez seksu z różnych powodów to tak to zrozumiałam ksiąza nie wymyślili 10 przykazan ja nie uważam ze to co mówią jest zawsze dobre tyle ile ksiezy tyle pewnie tłumaczen dlaczego jak zabijesz dostaniesz rozgrzeszenie a jak mieszkasz to nie nie kazde jest trafne kazdy może sie mylic ale chyba można znaleźć w miare sensowne tłumaczenia ja sensownie Ci tego nie wytłumacze po prostu nie potrafie nie mam zamiaru Cię oceniac sama nie jestem lepsza po prostu tak wywnioskowałam z Twoich odpowiedzi jestem ciekawa co na tą chorobe męża zostawisz go bo już nie pasuje do Ciebie? Mysle że nie !!! Wiec także bys go nie zostawiła jakby Cie w łóżku nie zaspakajał albo zle tubke odkrecił od pasty do zębów
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a to ze chcesz sie cieszyc sie każdą chwila ze swoim facetem to akurat rozumiem z tego samego powodu ja tak szybko chce wziac slub (sory nie przeczytałam wczesniejszej odpowiedzi)s
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do anka ja jestem w hiszpani mój narzeczony w polsce uważam ze to taki sprawdzian dla nas da sie wytrzymac co nas nie zabije to nas wzmocni ale i tak nie moge sie doczekac jak kazda chwile zaczne z nim dzielic to normalne mimo to czekam na wszystko do ślubu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Do Silen!

Powtarzam jeszcze raz walka z wiatrakami!

Tego nie potrafię zrozumieć jak można miec tak sprzeczne poglądy! Stoisz murem za kościołem tak? Odpowiedz sama przed sobą mi nie musisz, jeżeli morderca zabije osobę niewinną lub winną, niewazne, ale pozbawi życia a przykazanie jest NIE ZABIJAJ! Lub pedofil zgwłaci dziecko albo gwałciciel zgwałci kobietę to w Twoim sumieniu kto popełnił grzech ? Ktoś kto dopusci sie tego czynu czy ten kto mieszka razem przed ślubem, kocha druga osobę i stara się uszczęśliwić i tak razem staną przed ołtarzem i powiedza sobie tak?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
misia. sa mniejsze i wieksze grzechy.
Morderca, moze postanowic poprawe. i spowiedz jest wtedy wazna. a mieszkanie przed slubem i wspolzycie w miedzy czasie nie wskazuje na postanowienie poprawy i tu jest problem.
Nie wazne czy grzech jest bardziej czy mniej ciezki tylko o spelnienie warunkow dobrej spowiedzi. Tu nie chodzi o mieszkanie - tylko o wspolzycie.
To samo sie tyczy osob ktore nie mieszkaja a wspolzyja, i nie maja postanowienia poprawy, spowiedz jest nie wazna, mimo iaz ksiadz udzieli ropgrzeszenia, bo uwierzyl w rzekoma skruche .
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Olimpia20111 ale współżyć można wszędzie nie tylko mieszkając razem ! A zresztą szkoda moich słów!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
olimpia: tu własnie chodzi o mieszkanie, a nie o wspolzycie

bo my nie chcielismy do slubu wspolzyc, tylko mieszkalismy razem, ale skoro nie dostalismy rozgrzeszenia, to juz walic to.... wspolzylismy dalej, ksiadz nam nie dal rozgrzeszenia to nie bylo juz motywacji do nie wspolzycia skoro juz i tak jestesmy taaaaaakimi grzesznikami przez samo mieszkanie ze soba

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No właśnie ze względu na to postanowienie poprawy tak może myslec jakis ks inny mysli inaczej ważne jest to czy to samo w sobie jest złe a nie w porównaniu z czyms przeciez nie powiedziałam ze kazdy ksiadz jest nieomylny Nauka kościoła głosi że tylko Papież jest Nieomylny i tylko to co on mówi jest właściwe
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
przeczytajcie jaka jest nauka koscioła a nie ksiedza ksiadz tez sie myli
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mam ostatnie pytanie skoro nie popierasz nauki Kościoła i nie wierzysz w Kościół to po co bierzesz ślub w Kościele? najlepiej przyrzeknij sobie gdzies na polanie w lesie przed Bogiem miłośc i wez cywilny i bedzie zgodnie z sumieniem a tak to wygląda teraz ze ślub kościelny biore bo fajny ale zakaz mieszkania przed slubem odrzucam bo głupi bez sensu Hipokryzja albo jestes za kościołem albo przeciw no proste możesz nie postepować tak jak mówi kościoł ale przyznaj że jest to złe
I jeszcze raz Ci ksieza nieszczesnicy czasem wprowadzaja w bład widocznie nie zawsze warto ich sluchac nie słuchaj ksiezy ale Kościoła a to naprawde co innego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do kogo ta wypowiedź?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Silen zacznij rozróżniać bo większkość babek jest za Bogiem i Biblią a nie za kościołem i jego prawami
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
smith tak jak mowilam - kosciol toleruje "biale malzenstwa".
Ksiadz nie mial prawa wam w takim wypadku nie dac rozgrzeszenia.
wiem ze nie kazdemu chce sie bawic wtedy w jakies dochodzenie swoich praw, ale tak powinno byc.

Co do wypowiedzi misi - moge wspolzyc nie mieszkajac razem - pojde do spowiedzi bez skruchy i bez postanowienia poprawy i tez nie distane rozgrzeszenia. Juz mowilam tu nie chodzi o samo wspolzycie, tylko o postanowienie poprawy - dlatego nie dostajesz rozgrzeszenia.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Haha szczerze to nie otrzymanie rozgrzeszenia na spowiedzi przedslubnej to drobny problem i w sumie pikuś przy tym co mi i mojemu już mężowi powiedział ksiądz. Teraz się z tego śmiejemy, ale wcześniej nam tak radośnie wcale nie było.Otóż szanowny ksiądz "X" stwierdził, że jestem straszną grzesznicą, ponieważ mieszkam ze swoim mężczyzną (co ciekawe tylko ja, a nie mój M. ;)), że ślubu nie będzie, ewentualnie możemy wejść do Kościoła na złożenie sobie przysięgi i założenie obrączek - bo on nam rozgrzesznia nie udzieli (tylko u niego mogliśmy przystąpić do spowiedzi ;)) i czym samym bez tego nie zasługujemy na odprawienie przez niego naszej mszy ślubnej, ale nauki przygotowujące odbyć musimy... Wiadomo, co to za ślub bez całej tej oprawy?Tak więc, oświadczyłam, że przeniosę się do swojej koleżanki, która mieszka sama z chłopakiem, a mają mieszkanie 2pokojowe także będę mogła u nach zamieszkać do czasu ślubu, i tu również usłyszałam kategoryczne NIE, a dlaczego?Ha! Ks. "X' stwierdził: "Jak to, tam będzie mężczyzna, będziesz go kusić!". Tak, oczywiście, dorosła kobieta, która przygotowuje się do ślubu, z mężczyzną swojego życia, będzie kusić chłopaka najlepszej przyjaciółki ( ja wiem, że różne są przypadki, ale ja akurat należę do tych które mają zasady no i przede wszystkim są wierne swojemu facetowi). Czyli wniosek z tego: przyszłe panny młode, jeżeli chcecie przystąpić do Sakramentu Małżeństwa: wyjedźcie na bezludną wyspę, zaszyjcie się tak daleko jak się tylko da, zero kontaktu z jakimkolwiek mężczyzną, nie ważne czy to kolega z pracy, sąsiad, przyjaciel, ojciec, brat czy ktokolwiek, z dala od nich! :D

Nasz ślub odbył się w Kościele, ale już innym, bez problemów, w spokoju, z ogromnym wyrozumiemien ze strony księży i oczywiście ogromną pomocą i wsparciem jakie nam okazali!
Mąż & Żona od 25 grudnia 2008 r.

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no ja rozrózniam to Ty nie rozrózniasz, nie jesteś z Kościołem to po co Ci był ślub koscielny po co ? Przecież to kościoł ustanowił mogłas zostac z Bogiem i Biblią bez ślubu kościelnego i wymagan kościoła co do niego, co do reszty dziweczyn to cały czas pisze ze jak jeden ksiadz powie Wam cos takiego to trzeba isc do drugiego trzeciego bo ten może sie mylić, bo jest zwykłym człowiekiem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ojejku, Silje, to masakra z tym księdzem "X" .... aż mi się wierzyć nie chce! Dobrze jednak, że wszystko się Wam udało:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Co ksiądz to inne podejście...Mojej kumpeli to na spowiedzi przedślubnej (dzień przed slubem) ksiądz nie chciał dać rozgrzeszenia, a jej narzeczonemu bez problemu :/
Natomiast mój ksiądz katecheta z liceum mawiał, że jeżeli para się kocha, chce wspólnie założyc rodzinę i dąży do ślubu to współżycie nie jest grzechem. Uważam więc, skoro właśnie tego pragniemy i zaręczyliśmy się, to jest to dla mnie postanowienie poprawy. I z pewnością nie czuję się cudzołożnicą, lecz niestety niektórzy księża, jak tutaj czytam, są w stanie wyrzucić nawet z kościoła :/

Gratuluję wszystkim tym, którzy czekają do ślubu. Szanuje Wasze poglądy:)
Jeżeli mieszkacie tylko ze sobą bez współżycia to nie powinno być żadnego problemu na spowiedzi.
Silje- to kuszenie wspólokatora...chyba parsknełabym śmiechem. Chyba muszę sie wyspowiadać z tego, że mieszkałam na stancji z kolegami ;D Współżyć można nie tylko ze sobą mieszkając, czyli oznacza to, że na kuszenie są narażeni wszyscy mężczyni, których spotykamy
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Lucy80, no ja też parsknęłam śmiechem, za co otrzymałam jeszcze większe "kazanie", a jeszcze bardziej zaśmiałam się, przy odbieraniu licencji, za którą ksiądz zażyczył sobie MINIMUM 500 zł :D tak, dostał... ale 150 zł na odczepnego, żeby znowu czegoś "nowego" nie wymyślił i w końcu dał nam święty spokój... ;))
Nie myślałam, że idąc do Kościoła, i prosząc Księdza o udzielenie mi Sakramentu spotkam się z takim zachowaniem...Ile nas nerwów to kosztowało, stresu i moich łez, ehhh, szkoda mówić...
Na szczęście spotkaliśmy na swojej drodze Księdza, który bardzo nam pomógł, wspierał jak mógł i w sumie dzięki niemu nasz ślub się odbył, bo momentami zaczęliśmy już wątpić w cokolwiek...
Życzę wszystkim przyszłym pannom młodym, aby ich przygotowania ślubu kościelnego odbyły się bez takich ekscesów, jakie my przeżyliśmy przy organizacji swojego ;))
Mąż & Żona od 25 grudnia 2008 r.

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My w Gdyni-Dąbrowie trafiliśmy na fajnego księdza. I wbrew pozorom mam na myśli proboszcza. Powiedział nam krótko - "skoro mieszkacie razem już rok to po co wam dwie spowiedzi! Jedna spowiedź i bez gadania". Krótko i na temat. Ksiądz spowiadający nie wnikał co i jak, docenił żal za grzeszki, zrąbał że tyle lat bez spowiedzi byliśmy. I co więcej? Nic, są porządni księża.

Jaka licencja? Za 500 zł złotych to ja bym już skargę do biskupa pisał.

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oj zdenerwowałam się czytając tego posta!!
jestem za seksem przed ślubem z tym jedynym oraz za mieszkaniem jeżeli tego chcecie. ale mówienie że zamieszkamy razem zeby się sprawdzić mnie wkurza!!
czyli rozumiem że muszę iść do łóżka z moim przyszłym i całe zaangażowanie włożyć nie w przyjemność jaką jest sex ale w myślenie co zrobić żeby zaliczyć, żeby jutro rano się nie okazało że powie mi że jestem beznadziejna albo on mi nie podejdzie!!!!!!!
temperamentu człowieka nie zmienisz ale najważniejsza w związku jest ROZMOWA!! po każdym sexsie jak było coś nie tak to się to mówi drugiej osobie!
zresztą czy seks jest najważniejszy w związku??
NIE JEST!!
współczuje tym, które na tym buduja swoje szczęście.
sexs ma być przyjemny... mam go wspominać i do niego tęsknić... a nie traktować jak egzamin który muszę zaliczyć.
jeżeli się coś popsuje i już nie będzie tak jak przed ślubem to co? rozwód bo małżon nie daje mi satysfakcji w łóżku??


a w małżeństwie też seksem można grzeszyć. każdy jest grzeszny oprócz tego zakończonego wytryskiem w odpowiednim dla członka miejscu.
czyli jeżeli kobieta nie lubi bądź używają prezerwatywy grzeszą... więc czy jest sens bycia dziewicą do ślubu??
każde inne metody to grzech.


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak sobie czytam tego posta i nie mogę się nadziwić jak sprawy duchowe sprowadzone są do konkretu. Wiara jest czymś nienamacalnym i indywidualnym, a to o czym mówicie jest dla mnie stereotypowym myśleniem, które notabene nie jest logiczne. Uważam,że bez sensu tracić energię na taką dyskusję,że sex przed ślubem jest fee:)jeżeli sex jest czymś naturalnym i pięknym. Martwi mnie takie dewaluowanie i sprowadzanie sexu do tylko aktu fizycznego.
Ale z jednej strony rozumiem,że nie każdy jest gotowy przyjąć taką wiedzę. Najlepiej zakończyć temat i pomyśleć o czymś przyjemnym bo w życiu są większe problemy i lepiej energię zachować na nie .Pozdrawiam:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no własnie olimpia, sama napisałas "MAŁŻEŃSTWA", wiec mowie Ci jeszcze raz ze samo mieszkanie to grzech... i wiekszosc ksiezy nie da Ci rozgrzeszenia nawet jesli nie wspolzyjesz

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
smith2002 tu nie ma co pisać dziewczyny mają swoje poglądy my swoje kompromisu tu nie ma!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie spodziewałam się, że dyskusja będzie taka burzliwa.
Ale to dobrze. Ile nas, tyle poglądów, przekonań, swoich własnych historii.
Jak ktoś tu wcześniej napisał, nie można wszystkiego spłycać. Nikt nie był w mojej/Twojej/jej skórze i nie może oceniać, przekreślać, pogardzać...
Zgodzę się z Olimpią, że najważniejsze jest życie zgodnie ze swoim sumieniem. Jeśli tak postępujemy, jest dobrze. Ale dalej nie zrozumiem dlaczego księża nie dają rozgrzeszenia za wspólne mieszkanie. To takie zakłamane.
Mam nadzieję, że jakoś przebrnę ten temat na przyszłej spowiedzi.

Dzięki za dyskusję, Dziewczyny!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
niektóre dziewczyny nie czytają uważnie (ja zreszta tez bo na moje pytanie misia1979 odpowiedziała przed zadaniem go przeze mnie :P), są księza którzy dają rozgrzeszenie i tacy którzy nie dają to znaczy że coś z jednymi albo drugimi jest nie tak, spróbujcie gdzie indziej ksieza to ZWYKLI LUDZIE, pewnie znalezliby sie i tacy co wzieli by kase za rozgrzeszenie wtedy poszłybyście gdzie indziej, ksieża są omylni taki jest wniosek z tego a nie taki że trzeba uciekac przed wszystkimi mężczyznami na świecie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tylko gdzie sa normalni ksieza???
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
smith2002 mieszkanie to nie grzech bo byłoby to bez sensu, mieszkam z kolegą studentem i co grzesze ??? a to że jakis ksiadz Ci to powiedział to masz pecha to był jego skrót myślowy ale Ty tez idziesz na skróty jesli sie z tym nie zgadzasz to idz do innego ksiedza zapytaj czy samo mieszkanie to grzech umów sie z nawet z biskupem, przecież to nie ma sensu jak i dla Ciebie jak i dla mnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
smith2002 mieszkanie to nie grzech bo byłoby to bez sensu, mieszkam z kolegą studentem i co grzesze ??? a to że jakis ksiadz Ci to powiedział to masz pecha to był jego skrót myślowy ale Ty tez idziesz na skróty jesli sie z tym nie zgadzasz to idz do innego ksiedza zapytaj czy samo mieszkanie to grzech umów sie z nawet z biskupem, przecież to nie ma sensu jak i dla Ciebie jak i dla mnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to jest dobre pytanie ja takiego problemu nie miałam ale wyżej kolezanki pisały ze jednak spotkały takich!!! jezeli bardzo Ci zależy mysle ze moge Ci wysłać namiary do kilku takich ksiezy wiec tylko podaj maila
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
phi-phi1@o2.pl dzieki :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witam,jestem 2 lata po ślubie. Nie mieszkaliśmy wcześniej razem, mimo iż mieliśmy taką możliwość. Taki był nasz wybór. A więc docieranie zaczęło sie po ślubie. Jestem zwolenniczką takiego rozwiązania. Warto było czekać, mimo iż nie zawsze było różowo. Zawsze trzeba się starać o związek. Muszą to robić obydwie strony. Ale mieliśmy też świadomość i pewność, że sprzeczka czy niezgodność nie spowoduje tego, że któreś z nas się wyprowadzi i zamknie za sobą drzwi. Dobrze jest mieć taką pewność. Czuje się wtedy bezpieczniej. A przecież poczucie bezpieczeństwa jest bardzo w życiu potrzebne.
Co do spowiedzi: pierwszą przedślubną mieliśmy tydzien przed ślubem i ustaliliśmy wcześniej, że w tym czasie nie będziemy współżyć. Warto było poczekać ten miesiąc. :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mieszkanie ze sobą nie jest poniekąd grzechem.
piszę poniekąd bo nie znam pary która mieszkając razem nie uprawiałaby seksu czyli grzeszyła.
ale wiem ze takie pary są. naprawdę.
bo nic człowieka nie wkurza bardziej niż uogólnienia...

idąc do spowiedzi i mówiąc że mieszkacie bez ślubu dla księży jest logiczne- grzech- szans na poprawę brak- żalu za ten grzech też- nie dziwie się że nie dostajecie rozgrzeszeń...

seks jest super, mieszkanie razem też ALE Z MIŁOŚĆI a nie w ramach egzaminu.


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a kto Tobie powiedział że mieszkaliśmy ze sobą i docieraliśmy się w ramach egzaminu ?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
silen, to nie był tylko jeden ksiadz ktory nie dał rozgrzeszenia,

poczytaj sobie troche odpowiedzi roznych ksiezy na stronce www.spowiedz.pl

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ile osób tyle zdań. Moje zdanie nie musi nikogo obchodzić , ale napiszę jedno- my poszliśmy do pierwszej spowiedzi tydzień czy dwa przed ślubem i w ramach "wyścigu" stanęliśmy w dwóch różnych kolejkach. mój mąż dostał rozgrzeszenie , ja nie . nie dość że nie wygrałam czasowo, to jeszcze byłam potępiona przez księdza :) mogłam nie dawać kartki do podpisu i pójść stanąć do kolejki mojego męża :)))
pozdrawiam wszystkich i się tak nie irytujcie bo Wam zmarszczki do ślubu powstaną :))))
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli chodzi o mieszkanie przed ślubem ja mieszkałam z moim mężem 2 lata i po to zamieszkałam aby zobaczyć czy do siebie pasujemy pod każdym względem. Jest mnóstwo par które żyją do dnia slubu osobno, potem nastepuje zderzenie 2 osób w życiu razem i po jakimś czasie są rozwody! My się dotarliśmy chyba w każdym możliwym calu, choć przez pierwszy rok bywało niezbyt fajnie, były awantury, próby wyprowadzki ale tylko po to żeby się dotrzeć i wiedzieć że idę do ślubu tylko z tą jedną osobą !
misia to twoje słowa czyli jak sie sprawdzimy bierzemy slub jak nie to nie bierzemy czy to nie egzamin???
a osobie której obiecałam kontakty do ksieży wyśle jutro pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Silen moja odpowiedź jest taka i niestety z życia wzięta z poprzedniego roku, znam kilka par czyli prawie 3 które są po rozwodzie (jedna w trakcie), były tak samo czyste jak Wy, zero mieszkania przed ślubem i zero sexu, a teraz jest rozwód bo nie ma ani poruzumienia w życiu codziennym, w sprawie sexu i w wielu innychn sprawach naprawdę błahych ! Ja tego uniknęłam bo stwierdziliśmy że skoro mamy swoje lata to nie będziemy cudować i zobaczymy jak się nam ze sobą żyję, a że pierwszy rok ne był łatwy to inna sprawa! i powiem Ci tak nie żałujemy bo każdy z nas był w długim związku i był zaręczony (ja 7,5 roku mój mąż 5 lat)! Mając wcześniej nauczkę jak było zdecydowaliśmy się na to wspólne mieszkanie świadomie i jesteśmy do dnia dzisiejszego szcześliwi i powiem tak jak Wam się nie podoba to tylko i wyłącznie Wasz problem! My jestesmy ze sobą i to jest najważniejsze ! Do Silen więcej dystansu i życzę takeggo szcześcia jakie my mamy !
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale to Ty zapytałas o ten egzamin a ja Ci wyjasniłam ze sie gubisz w tym co piszesz, ja bardzo sie ciesze że jestescie szczesliwi, i naprawde chciałabym tak szczesliwa ja Wy, przede wszystkim być razem do konca życia, poza tym ja napisałam Ci jaki jest stosunek kościoła do tego i ze ja to aprobuje nie napisałac Ci mojego stosunku do Ciebie, ja mam inne doswiadczenia moja siostra sie własnie rozwiodła, a miała inne przekonania niż ja znaczy mieszkała przed ślubem 4lata, też mówi że wierzy w Boga i tak dalej a okazało sie że to ona zdradziła, zawiodłam się na niej to niby jej życie ale po tym widać że nigdy sie do konca nie sprawdzisz żyjac przed slubem 5 czy 10 lat. pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja Ci powtórzę Silen niczego nie sprawdzałam ani nie egzaminowałam mojego męża jak i on mne, w niczym się kochana nie gubię, docieranie się nawzajem nie nazywam egzaminem, poczytaj wczesniej ten wątek bo ani razu nie nazwałam egzaminem mój związek!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ok jeżeli dla Ciebie "wiedziec czy pasujemy do siebie pod każdym względem" nie jest to samo co sprawdzić to przepraszam i zwracam honor dla mnie to sprawdzenie przekonanie sie egzaminowanie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bez komentarza to zostawię !
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ah nie dam kontaktow tylko namiary bo nie wiem zy zyczyliby sobie zebym dawala ich telefony poza tym nie wiem czy sa aktualne
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ah nie dam kontaktow tylko namiary bo nie wiem zy zyczyliby sobie zebym dawala ich telefony poza tym nie wiem czy sa aktualne
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli ktoś myśli, ze mieszkając razem przed ślubem rok, dwa czy trzy, uniknie potem w następnych latach konfliktów czy kryzysów jest w błędzie. Przyjda kolejne lata, nowe sytuacje: zmiana pracy, sytuacji materialnej, choroby w rodzinie, dzieci, trudne sytuacje do podjęcia, które w momencie ślubu nawet trudne są do wyobrażenia - przecież nie wiemy co nam życie przyniesie. Co wtedy daje "docieranie" się przed ślubem? Nigdy nie wie się na 100%. Trzeba sie bardzo, bardzo starać. Co dzień. Dzień po dniu. I słuchać drugiej osoby. I być nastawionym pozytywnie. To przemyślenia "zaledwie" dwuletniej żony.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zresztą chyba tylko naiwny, niereformowali czy dewoci przejmują się tym, co mówi Kościół. W kościołach przewaga starych ludzi, młodych te głupie gadki już nie przyciągają jak dawniej.

My mieszkaliśmy przed ślubiem i był to bardzo dobry wybór. Dziwię się jak nie można kochać się ze swoją kobietą przed ślubem? No chyba że oziębła i nie wie, co do czego... haha

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
misia1979 sillen ma rację Ty to napisałaś.
ok super że jesteście szczęśliwi i że Wam tak się układa ale myślisz że gdybyście nie mieszkali razem przed ślubem to teraz byłoby tego szczęścia mniej??

Ponury a ja rozumiem jak można nie kochać się ze swoim panem przed ślubem. niektórzy wyznają inne ideologie co nie znaczy że nie wiedzą "co do czego"


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Cześć silen,, czy mnie tez mogłabyś wysłać namiary na tych xięży? Będę bardzo wdzięczna ;-) unechatte@poczta.onet.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Niby rozmawiacie, a i tak większość z Was nie słucha się nawzajem. Nie czytałem całego wątku, ale i tak sporo, by stwierdzić co wyżej.

Milka1983: Nie wiem jak Ty, ale ja od początku podchodziłem do Tych nadchądzących dla nas dni w taki sposób, że Ślub - to jest dla nas - młodych. W momencie ślubu co będą myśleć i robić inni mnie kompletnie nie obchodzi. Wesele jest dla gości. To gest dzielenia się radością.
Ja biore ślub dla siebie i mojej narzeczonej, dla nas. Jak Ty bierzesz go dla Rodziny to powodzenia z tym.

Wszyscy Wy, którym tak bardzo przeszkadza, że nauka kościoła zabrania współżycia i tak bardzo chcecie by kościół się zmienił jesteście w pewnym sensie śmieszni i żal mi was. To co piszecie - o miłości i tych wzniosłych uczuciach jakie zaznajecie przebywając z ukochaną osobą mieszkając z nią to napewno nie kit, ale szczere uczucia - ale to wszystko właśnie pod jednym dachem idzie w kierunku jedności, którą związek wyraża w seksie. Tu chodzi o seks.
Żeby nie było... sam jestem grzesznikiem i nie potrafie często się powtrzymać kiedy mamy z narzeczoną okazję. Też to robimy, ale niejednokrotnie łapię się sam na tym, że ten akt to coś więcej niż chęć zaspokojenia potrzeb fizycznych czy nawet chęć obdarowania sobą drugiej osoby - to jest powiedzenie "tak" na wszystko, całkowite oddanie swojej fizyczności i duchowości oraz chęć i zgoda na współistnienie z wszelkimi konsekwencjami, z których najbardziej oczywistym jest nowe życie. To jeden z powodów, dla których antykoncepcja jest przez kościół uznawana za grzech.
No i możecie teraz pośmiać się ze mnie, sam się zabezpieczam, choć szczerze tego nienawidze. Wolałbym tego nie robić, mieć dziecko - "jakoś dalibyśmy sobie rade" mówie sobie i mojej kobiecie. Ale świadomość jak zmartwiłoby i zawiodło to moich rodziców, którzy włożyli sporo pracy w moje wychowanie plus wielki szacun dla nich przygniata mnie. Wybrałem grzech, mam nadzieję, że kiedyś będę mógł jeszcze wrócić na dobrą ścieżkę.
Świat podążył inną, bardziej świecką, teoretycznie wygodniejszą i konsupcyjną przede wszytskim drogą w tych sprawach. Kiedyś od spotkania do zaręczyn wystarczały tygodnie i tele samo od zaręczyn do ślubu. Wszystkim niemal zajmowali się rodzice. Teraz nasze przygotowania potrafią trwać nawet kilka lat (u mnie 2,5 roku! - studia chcę skończyć). Wszystko, przez mocno w nas zakorzenioną materialną otoczke wesela, a nawet ślubu.

Kończe bo nie mam czasu, temat jest niezwykle szeroki. Chciałbym Wam napisać jeszcze jedno. Jak macie spore wątpliwości w grzeszność współżycia przed ślubem polecam książkę "Miłość i odpowiedzialność" autora znanego z nazwiska, ale niekoniecznie szanowanego za opinie, które głosił w tej dziedzinie - Karol Wojtyła.
imageimage
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aha... co do ksiażki - to nie jest lektura, którą czyta si e z zapartym tchem. Pisał to niezwykle inteligentny teolog i są tam zdania, z których za pierwszym razem rozumie się tylko zaimki.
imageimage
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
buahahah bo padne..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
życie to ciągły wybór... w tym miejscu w którym każdy z nas jest( narzeczeństwo) to grzech albo "miłość po swojemu"
wydaje mi się że każdy z tu piszących ma podobne zdanie na temat tej bliskości na maxsa, mieszkania razem. że to nie jest zaspokojenie potrzeb fizycznych tylko coś więcej... .
niestety każdy wybór niesie ze sobą konsekwencje. dobre i złe.
nie będę jednak teraz o tym pisać, bo decydując się na którąś z tych dróg pewnie i tak niejednokrotnie każdy z Was nad tym myślał.
autorka wątku zwłaszcza.
Kościół nie może co pokolenie zmieniać zasad funkcjonowania. To że my, wzorujemy się na tym co się za Oceanem dzieje nie znaczy że Kościół ma iść w nasze ślady.
Kiedy nasi rodzice/dziadkowie byli w naszym wieku pewnie mieli takie same dylematy, lecz mniej odwagi by zastanawiać się nad tym w tak szerokim gronie oraz z taką swobodą.
To my mamy dopasować się do Kościoła a nie Kościół do nas.
Też wiele rzeczy, praw mnie w Kościele drażni.
Ale nie mam do Boga o to pretensji bo już wybrałam swoją drogę w pełni świadoma konsekwencji.
Zupełnie zatem nie rozumiem dlaczego dziwicie się że postępując wbrew nauce Kościoła nie dostajecie rozgrzeszenia.

też ostro bym się wkurzyła gdyby jakiś ksiądz kazał mi przyznawać się przed innym księdzem do tego iż rozgrzeszenia nie dostałam.
to już chyba nie jego sprawa bo to będzie inna spowiedź z innym księdzem.
ale ja sama bym się przyznała. poszukała bym księdza z którym przeprowadziłabym ostrą dyskusję - spowiedź przedstawiając swoje racje bądź też usilnie starając się zrozumieć dlaczego nie dostałam rozgrzeszenia jeżeli byłoby to dla mnie tajemnicą.

tReNt autor książki zdradza w jakim stylu będą ujęte Jego myśli...


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Wesele

sukienki wieczorowe (58 odpowiedzi)

dziewczyny, wiecie gdzie można dostać ładne sukienki wieczorowe?? proste i eleganckie, dla matki...

ile planujecie wydać na ślub i wesele? (216 odpowiedzi)

znalazłam na forum podobny wątek, jednak tam dziewczyny wypisywały tylko kwoty, a nie o to mi...

dobry...i nie drogi dentysta (51 odpowiedzi)

Hejka szukam dentysty dobrego ale żebym nie straciła majątku !!! mam sporo ubytków i pochłonie mi...

do góry