Widok
mój mąż się zakochał :(
niestety nie we mnie:( od jakiegoś czasu było między nami gorzej, w sumie wynikało to w dużej mierze z kryzysu finansowego, wiadomo ciągłe kłopoty, dziecko było w drodze, kobieta w ciąży ma swoje humory, wszystko się nawarstwiało:( Mąż zaczął wychodzić na imprezy, czego wcześniej nie robił. Myślałam, że to ciągły stres, zmartwienia i że musi odreagować. Urodził się nam synek. Przez chwilę wydawało mi się, że jest lepiej, bardzo cieszył się synem. Ale po krótkim czasie znowu zaczął wychodzić w każdy weekend na imprezy z kolegami, ciągle pisał do kogoś sms-y, nie rozstawał się z telefonem. Zapytałam czy kogoś ma - zaprzeczył. Czułam, że coś jest nie tak ale starałam się nie popadać w paranoję. Rozmawialiśmy o tym wszystkim, szukaliśmy rozwiązania. On mówił, że się stara ale Mu nie wychodzi. Pomyślałam, że może dobrze zrobi nam rozstanie na jakiś czas, żeby mógł ode mnie odpocząć i wszystko przemyśleć. Postanowiliśmy, że po świętach przeprowadzi się na jakiś czas do swojej mamy. Przed świętami przeglądałam historię odwiedzanych stron szukając ogłoszenia o mieszkanie, które mnie zainteresowało. Znalazłam, że mąż szukał: dla niej na dobranoc.... Dla mnie tego nie szukał. Robił tak kiedyś, jak się poznaliśmy, wysyłał sms-y z miłymi wierszykami. Napisałam do niego sms-a z pytaniem czy się zakochał. Potwierdził :( Wywiozłam jego rzeczy, złamałam się. Okazało się, że poznał kobietę jakieś 6 miesięcy temu (mniej więcej jak urodził się nasz synek). Powiedział mi, że ona świetnie go rozumie, ma taki sam charakter, świetnie się dogadują, ona też ma rodzinę... Powiedział też, że warto na nią czekać i poświęcić dla niej wszystko:( Moje życie legło w gruzach. Zdradził mnie w najgorszy z możliwych sposobów (bo fizycznie podobno nie, ale to nie ma znaczenia). Nie wiem co robić, z jednej strony chciałabym, żeby jeszcze kiedyś coś z tego było bo mimo wszystko Go kocham, z drugiej nie wiem czy potrafiłabym zaufać po czymś takim... Poza tym powiedział, że już nigdy ze mną nie będzie. Gdzieś tam w głębi mam nadzieję, że kiedyś odzyska rozum i zrozumie jaki błąd popełnił. Ale patrząc na to z drugiej strony wiem, że muszę zacząć wszystko od nowa, być silna dla swojego synka. Ale nie daję rady fizycznie i psychicznie :( Pewnie niedługo dostanę pozew rozwodowy i to pomoże mi uwierzyć, że to koniec... Jak myślicie co ja mam robić? Mieć nadzieję? Jak można po 12 wspólnych latach przekreślić wszystko dla kobiety,którą zna się pół roku... Jestem młoda, wszyscy mówią, że jeszcze spotka mnie miłość, ale trudno mi w tej chwili w to uwierzyć :(
Bardzo Ci współczuję...
Twój przykład pokazuje że o związek trzeba zawsze dbać i muszą być do tego chętnie dwie osoby.
Z tego co opisujesz to on dosyć pewnie argumentuje że nie widzi Waszej przyszłości.
Zastanawiam się tylko czy faceta nie rusza to że urodziło się Wam dziecko? kurcze!
A może to tylko chwilowa fascynacja? bo wiadomo że na początku to każdy jest chodzącym ideałem.
Wiem że to trudne, ale musisz być silna masz malutkie dziecko. Trzymaj się mocno
Twój przykład pokazuje że o związek trzeba zawsze dbać i muszą być do tego chętnie dwie osoby.
Z tego co opisujesz to on dosyć pewnie argumentuje że nie widzi Waszej przyszłości.
Zastanawiam się tylko czy faceta nie rusza to że urodziło się Wam dziecko? kurcze!
A może to tylko chwilowa fascynacja? bo wiadomo że na początku to każdy jest chodzącym ideałem.
Wiem że to trudne, ale musisz być silna masz malutkie dziecko. Trzymaj się mocno
On twierdzi, że nasz synek jest dla niego najważniejszy. Że starał się o tamtej zapomnieć. Ja rozumiem, że ostatnio było ciężko, może między nami też nie było super, ale ja biorę poprawkę na to, że byłam w ciąży,pojawiło się dziecko a wtedy często przychodzi kryzys. Tylko skoro On mówi, że już nie wyobraża sobie życia ze mną... Woli czekać na nią, czy będzie w stanie zmienić swoje życie dla niego:( Kocham go i nie życzę Mu niczego złego, ale z drugiej strony chciałabym, żeby poczuł to co ja...
a ile czasu minęło aż mu przeszło? Bo ja się obawiam, że to jest na zasadzie: On czeka na decyzję tamtej kobiety, jeśli ona zdecyduje się zmienić swoje życie to będzie z nią, jeśli nie to postanowi spróbować ze mną.Tylko ja nie chcę być jakimś kołem ratunkowym czy wyjściem ewakuacyjnym! Ale wydaje mi się, że On tak bardzo się zmienił, że już nigdy nie wróci mu rozum! Chyba na prawdę muszę wziąć się w garść!
piszesz ze wynikalo z kryzysu finansowego, to jeszcze po imprezkach chodzil? powinien starac sie temu zaradzic razem z tobą, ze o zostawianiu ciężarnej kobiety nie wspomne.
tu na forum kazdy ma inny punkt widzenia, ty patrzysz przez pryzmat tego co przezyliscie, ze macie dziecko i ze go kochasz
a ja np (z tego co opisalas) ze kawal drania z niego nieodpowiedzialnego i tyle.
ja tez jestem w ciazy i chociaz humorow mialam malo moj maz nigdy nie mial do mnie o to pretensji.
to smutne ze komus (twojemu mezowi) wydaje sie ze chce zabawiac sie w dom a pozniej szuka innej baby.
wspolczuje ci i popieram odpowiedz wyzej ze nie jest wart ciebie i tego calego rozwazania....
tu na forum kazdy ma inny punkt widzenia, ty patrzysz przez pryzmat tego co przezyliscie, ze macie dziecko i ze go kochasz
a ja np (z tego co opisalas) ze kawal drania z niego nieodpowiedzialnego i tyle.
ja tez jestem w ciazy i chociaz humorow mialam malo moj maz nigdy nie mial do mnie o to pretensji.
to smutne ze komus (twojemu mezowi) wydaje sie ze chce zabawiac sie w dom a pozniej szuka innej baby.
wspolczuje ci i popieram odpowiedz wyzej ze nie jest wart ciebie i tego calego rozwazania....
Ciagłe imprezowanie (pomimo kłopotów finansowych), uciekanie z domu jak kobieta jest w ciazy i z małym dzieckiem, kilkumiesięczne romansowanie to "kryzys"???
Nie mydl sobie oczu, ciesz się, że masz go już z głowy. I nie daj się namówić na rozwód bez orzekania o winie. Zbierz wszystkie dowody i do sądu, bo ten facet zaraz będzie uciekał od nowej dziewczyny, jak tylko zacznie mu być niewygodnie. I tak będziesz się bujać następne 5 lat.
Nie mydl sobie oczu, ciesz się, że masz go już z głowy. I nie daj się namówić na rozwód bez orzekania o winie. Zbierz wszystkie dowody i do sądu, bo ten facet zaraz będzie uciekał od nowej dziewczyny, jak tylko zacznie mu być niewygodnie. I tak będziesz się bujać następne 5 lat.
To prawda, jestem bardzo nieśmiała i ostatnio moja samoocena spadła niemalże do zera, zaczynam siebie obwiniać za to co się stało. Chociaż wiem, że jestem przecież fajną dziewczyną, wykształconą, całkiem ładną, staram sobie to powtarzać ale jakoś nie wychodzi... Zawsze miałam problem z nawiązywaniem znajomości przez tą swoją nieśmiałość:( Poza tym nie jestem typem imprezowiczki i może to przez to.
d*pek z niego, w momencie gdy pojawiają się problemy trzeba razem szukać rozwiązania, chyba po to również jest się małżeństwem - na dobre i na złe, a nie szukać pocieszenia na boku jak tylko zawieje nudą, to facet powinien być oparciem. Nie licz na to że będzie lepiej, może jemu fascynacja do tej kobiety przejdzie ale co z tego? chcesz wrócić do d*pka, który zamiast przy kobiecie w ciąży, bawił się na całego?
Malutka, Agatha ma rację;
Facet jasno się określił, ze nie wyobraża sobie życia z Tobą, z Wami.
Zatem wybrał juz i ... pozamiatane.
Facet jasno się określił, ze nie wyobraża sobie życia z Tobą, z Wami.
Zatem wybrał juz i ... pozamiatane.
"Dobre rodzicielstwo to w dużej części umiejętność radzenia sobie z własną bezradnością. (..) Trzeba rozstać się z wyobrażonym i wymarzonym dzieckiem po to, by spotkać się z tym, które ma się we własnym domu." A. Stein
Agatha, weź, odczep się od dziewczyny, co ma nick wspólnego z sytuacją, od razu oznacza, że jest do niczego? Uwierz mi, w takiej sytuacji zawsze samoocena leci w dół, a dlaczego to mi się przytrafiło,a co nie tak zrobiłam, zawsze winę szuka się najpierw w sobie, ale z czasem to mija, Malutka, nikt Ci nie powie, co masz zrobić, nie słuchaj rad w stylu: "d*pek, nigdy bym mu nie wybaczyła.." nikt nie wie, jak to będzie, póki sam nie będzie w takiej sytuacji, prawda zawsze gdzieś jest po środku, nie bronię tu nikogo, musisz ochłonąc i spojrzeć na całą sytuację na "chłodno" za kilka dni, może tygodni, sama będziesz wiedziała, co dla Ciebie będzie lepsze.
a odnośnie tego, czemu taka sytuacja jest trudna, no coż, ja to zawsze tłumaczę sobie, że takie rzeczy zdarzają się tylko silnym osobom, które dadzą radę sobie ze wszystkim, a takie rzeczy tylko kształtują w nas tę siłe, za jakiś czas spojrzysz na wszystko z innej perspektywy...
a odnośnie tego, czemu taka sytuacja jest trudna, no coż, ja to zawsze tłumaczę sobie, że takie rzeczy zdarzają się tylko silnym osobom, które dadzą radę sobie ze wszystkim, a takie rzeczy tylko kształtują w nas tę siłe, za jakiś czas spojrzysz na wszystko z innej perspektywy...
Tak, takie rzeczy zdarzają się tylko silnym osobom :/ Czy startujesz w konkursie na najbardziej absurdalny post?
Tak, takie przeżycia wrzucają granat w samoocenę. Ale minęło już trochę czasu od pierwszego występu pana, a autorka nie to nie "Malutka" i "dziewczyna", tylko dorosła kobieta z dzieckiem.
Tak, takie przeżycia wrzucają granat w samoocenę. Ale minęło już trochę czasu od pierwszego występu pana, a autorka nie to nie "Malutka" i "dziewczyna", tylko dorosła kobieta z dzieckiem.
Wiesz co, zwał jak zwał, jej się świat zawalił, czy Ty kobieto nie widzisz, ze ona nadal miota się z uczuciami do niego? Tak, zdradził ją psychicznie, czy fizycznie, teraz nieważne, każdy sam wie, co dla niego jest najbardziej istotne w związku, tylko dlaczego Ty akurat wiesz, co dla Malutkiej jest najlepsze w tej sytuacji? Jeśli ona akurat teraz potrzebuje wycofac się do pozycji "Małego dziecka" (???), to niech to zrobi, nieważne, kto jej tutaj co powie, i tak zrobi, jak będzie uważała, ona chyba chce tylko posłuchać inne osoby, które przeżyły to samo, jeśli Ciebie to w życiu nie spotkało, to lepiej nie wypisuj swoich wielkich mądrości życiowych
Co znaczy wycofanie się do pozycji małego dziecka? Napisałam, żeby w końcu wyrzucić to z siebie bo czasami łatwiej "porozmawiać" z kimś obcym niż najbliższymi. Nie czekam na jego powrót, po prostu jest mi cholernie ciężko. Trudno jest przekreślić kogoś, z kimś było się prawie połowę życia! Wiem, że czas leczy rany, ale jakby to powiedzieć... potrzeba czasu, żeby to leczenie się rozpoczęło.
Malutka, Agatha już nie pierwszy raz pokazała, ze ona wie wszystko najlepiej, masz rację, że czasami takie wyrzucenie z siebie czegoś, co boli jest lepsze, kiedy mówisz to osobom postronnym. Jest cięzko, napewno było ciężko, kiedy o jego zdradzie się domyślałas, napewno też będzie ciężko jeszcze przez jakiś czas, i znowu masz rację, twierdząc, że potrzeba czasu przede wszystkim dla Ciebie, byś zaczęła sobie z tym radzić, ale ten czas przyjdzie, uwierz mi. Mówię to z własnego doświadczenia.
Do Agatha: kobieto, a Ty wyluzuj, nie wtłaczam nikomu swojej mądrości życiowej albo w Twoim rozumowaniu "własnego niezakończonego problemu", swoje przeszłam i nikomu w odróżnieniu od CIEBIE nie mówię, co ma robić, a czego nie.
Do Agatha: kobieto, a Ty wyluzuj, nie wtłaczam nikomu swojej mądrości życiowej albo w Twoim rozumowaniu "własnego niezakończonego problemu", swoje przeszłam i nikomu w odróżnieniu od CIEBIE nie mówię, co ma robić, a czego nie.
Malutka - piszesz pod nickiem, jaki nadali Ci opiekuńczy mężczyźni jak byłaś mała. Czekasz i płaczesz, liczysz na ruch z jego strony. To zachowywanie się jak dziecko.
Czekasz z niepokojem, aż mąż złoży pozew do sądu??? A dlaczego on???
Jak nie masz pieniędzy na prawnika, idź do Centrum Praw Kobiet. Poradzi Ci prawnik, spotka się z Tobą terapeuta. Masz dużą pracę przed sobą, wyżalenie się na forum i dalsze czekanie wpędzi Cię tylko w dalsze problemy.
Czekasz z niepokojem, aż mąż złoży pozew do sądu??? A dlaczego on???
Jak nie masz pieniędzy na prawnika, idź do Centrum Praw Kobiet. Poradzi Ci prawnik, spotka się z Tobą terapeuta. Masz dużą pracę przed sobą, wyżalenie się na forum i dalsze czekanie wpędzi Cię tylko w dalsze problemy.
Widzę, że bardzo przeszkadza Tobie mój nick ;) Płaczę , owszem, ale nie czekam na Jego powrót, staram się wszystko sobie poukładać i zacząć życie od nowa. Wiem, że przede mną długa droga ale muszę być silna dla swojego synka i dla samej siebie. Bo mam zamiar być jeszcze cholernie szczęśliwa i nie samotna!
Ja znam sytuacje odwrotna: kobieta w ciazy zakochala sie w innym. Czuje podobnie jak Twoj maz, stad znam temat z drugiej strony. Ale dokonala swiadomego wyboru: maz i dziecko. Chociaz czuje inaczej...Nie potepiam wiec uczuc, one ida swoja droga. Ale mozemy oceniac wybory, takie jak Twojego meza. Jeszcze raz wspolczuje.
znam przypadek gdzie kobieta mimo świetnej sytuacji finansowej i rodzinnej , po prostu się zakochała i odeszła do innego faceta , na pewno podjęcie szybkiej decyzji ułatwił jej fakt że była niezależna finansowo ( miał bardzo dobra pracę), były już mąż bardzo dużo pracował a ona chciała kogoś kto był na miejscu poświęcił jej czas i uwagę
proponuję jak najszybciej ustalić kwestie formalne , finansowe bo raczej nic z tego nie będzie, wróć do pracy by być niezależną
proponuję jak najszybciej ustalić kwestie formalne , finansowe bo raczej nic z tego nie będzie, wróć do pracy by być niezależną
jestem w bardzo podobnej sytuacji moj maż wyprowadzil sie od nas (ode mnie i 2 corek) w poniedzialek wielkanocny - nie potrafie sobie z tym poradzic strasznie sie miotam mino ze zrobl mi wiele zlego potrafilabym mu wybaczyc tylko dlatego zeby do mnie wrocił i byl przy nas ale wiem ze to nie jest dobre rozwiązanie on juz ma ulozone swoje zycie bez naszej obecnosci w nim yzn badziej mojej dzieci bedzie odwiedzal jak bedzie mial torche czasu ostatnio wiele czytam i uswiadomilam sobie ze jestem kobietą która "kocha za bardzo" polecam lekture Norwood Robin :"Kobiety, które kochaja za bardzo" dostepna w necie w pdf.
czytam i staram sie uswiadomic ze to juz nie ma sensu ale nadal ciezko mi z tym. w sobote nawet nie mialam sily wstac z lozka zrobic dzieciom sniadanie starm sie znalezc dobrego specjaliste zle kasy brak moze podpowiecie szukam kogoś w okolicach gdyni, rumi, redy. mysle ze sama nie dam sobie rady a musze byc silna dla moich dziewczynek.
czytam i staram sie uswiadomic ze to juz nie ma sensu ale nadal ciezko mi z tym. w sobote nawet nie mialam sily wstac z lozka zrobic dzieciom sniadanie starm sie znalezc dobrego specjaliste zle kasy brak moze podpowiecie szukam kogoś w okolicach gdyni, rumi, redy. mysle ze sama nie dam sobie rady a musze byc silna dla moich dziewczynek.
Stań na nogi, pomimo trudności.
Ja bym chyba uczucia schowała daleko do szuflady, wzięła się za rozwód i nie myślała o nikim tylko o dziecku i o sobie-ceń siebie a nie dziadowi jeszcze dobrze życzysz.
A on tam się ściska z inną kobietą!
Co chwila bym sobie to wyobrażała i w końcu uczucia i sentymenty poszłyby w odstawkę.
Wychodził na imprezy sam?, a Ty w ciązy, bo maz humorki??- czegoś tu ie kumam, przecież to masa sygnałow,że szukąl gość wrażeń.
Już wtedy ucięłabym mu wyjścia i wzięła się za niego-albo w prawo, albo w lewo.
Ciesz się,że już więcej nie będziesz musiała bać się o jego zdrady i nie rozpaczaj!
Ja bym chyba uczucia schowała daleko do szuflady, wzięła się za rozwód i nie myślała o nikim tylko o dziecku i o sobie-ceń siebie a nie dziadowi jeszcze dobrze życzysz.
A on tam się ściska z inną kobietą!
Co chwila bym sobie to wyobrażała i w końcu uczucia i sentymenty poszłyby w odstawkę.
Wychodził na imprezy sam?, a Ty w ciązy, bo maz humorki??- czegoś tu ie kumam, przecież to masa sygnałow,że szukąl gość wrażeń.
Już wtedy ucięłabym mu wyjścia i wzięła się za niego-albo w prawo, albo w lewo.
Ciesz się,że już więcej nie będziesz musiała bać się o jego zdrady i nie rozpaczaj!
Mnie 11lat temu też zdradził mąż,kiedy byłam w ciąży,leżałam w szpitalach,on po prostu posuwał jakąś babkę. Kochana,jak tylko się o tym dowiedziałam,zabrałam dziecko i go zostawiłam. Błagał mnie na kolanach bym wróciła,ale ja nie widziałam już sensu.Wychodzę z założenia że jak zrobił to raz,zrobi i drugi. Łatwo mi nie było,ale dałam radę. Po roku życia w samotności (odejściu od męża) złożyłam podanie o rozwód. Teraz moje życie jest inne,mam już kogoś,kto umie mnie docenić.
Zacznij żyć i nie załamuj się. Nie umiesz tego zrobić dla siebie,to zrób dla dziecka,ono powinno być najważniejsze.
Zacznij żyć i nie załamuj się. Nie umiesz tego zrobić dla siebie,to zrób dla dziecka,ono powinno być najważniejsze.
czasem wystarczy gdy kobieta wezmie się w garść
pogoni kolesia ze swojego zycia
i płacząc za nim w ukryciu na zewnątrz będzie silną kobietą ktora juz zapomniala i jej nie zależy
wtedy czesto Panowie męzowie (i odwrotnie w sytuacji odwrotnej) doznają OLŚNIENIA i wracają na kolanach z różą w du Pie
może warto tak spróbowąć ??
gdybym ja miała dość i zdradziła to miałabym ku temu powody i z całą pewnością nie wróciłam do laczącej, jęczącej skomlącej drugiej połowy
za to jak bym zobaczyla: O!! poradził se i ma mnie głęboko gdziś ... O!! .... to by mi gul skoczył i zastanowiłąbym sie CO STRACILAM ...
powyższe nie zmiania faktu za nie zamierzam zdradzac swojego węża --> to tylko w celu pokazania ludzkiej psychiki, i spojrzenia z boku
pogoni kolesia ze swojego zycia
i płacząc za nim w ukryciu na zewnątrz będzie silną kobietą ktora juz zapomniala i jej nie zależy
wtedy czesto Panowie męzowie (i odwrotnie w sytuacji odwrotnej) doznają OLŚNIENIA i wracają na kolanach z różą w du Pie
może warto tak spróbowąć ??
gdybym ja miała dość i zdradziła to miałabym ku temu powody i z całą pewnością nie wróciłam do laczącej, jęczącej skomlącej drugiej połowy
za to jak bym zobaczyla: O!! poradził se i ma mnie głęboko gdziś ... O!! .... to by mi gul skoczył i zastanowiłąbym sie CO STRACILAM ...
powyższe nie zmiania faktu za nie zamierzam zdradzac swojego węża --> to tylko w celu pokazania ludzkiej psychiki, i spojrzenia z boku
malutka
dawaj do kosmetyczki, czy fryzjera, EXTRA ciuszek i pokarz mu co stracił(głowa do góry), ale nie daj sie na jego teksty np ze ladnie wygladasz utrzyj mu nosa ze nie dla psa kielbasa, i zajmij sie soba i synem, zawalcz o wszystko co morzesz(chodzi mi o mieszkanie, samochod-nawet jak nie masz prawka ;)), niech on zostanie w samych gaciach,niech sie boi nawet otworzyc usta przy Tobie,- moze sie opamieta bedzie blagal itp - ale to ty ustalaj reguly gry i nie zgadzaj zawalczyc o Ciebie- i to TY jesteś górą w tym wszystkim.
mysle ze on dlugo moze czekac na ta "swoja" bo jak dojdzie do romansu to ona bedzie go latami zwodzic(bo kto wie czy jej taki uklad nie bedzie odpowiadal- jak on golodupiec bedzie to ktora go zechce na głowe rodziny?)
dawaj do kosmetyczki, czy fryzjera, EXTRA ciuszek i pokarz mu co stracił(głowa do góry), ale nie daj sie na jego teksty np ze ladnie wygladasz utrzyj mu nosa ze nie dla psa kielbasa, i zajmij sie soba i synem, zawalcz o wszystko co morzesz(chodzi mi o mieszkanie, samochod-nawet jak nie masz prawka ;)), niech on zostanie w samych gaciach,niech sie boi nawet otworzyc usta przy Tobie,- moze sie opamieta bedzie blagal itp - ale to ty ustalaj reguly gry i nie zgadzaj zawalczyc o Ciebie- i to TY jesteś górą w tym wszystkim.
mysle ze on dlugo moze czekac na ta "swoja" bo jak dojdzie do romansu to ona bedzie go latami zwodzic(bo kto wie czy jej taki uklad nie bedzie odpowiadal- jak on golodupiec bedzie to ktora go zechce na głowe rodziny?)
Malutka, sytuacja nie do pozazdroszczenia
Moim zdaniem zdradził Cię i w sensie mentalnym, i fizycznym - tylko bał się do tego przyznać
Na pewno nie powinnaś już na niego liczyć i mieć nadziei, że Wam się ułoży - czas leczy rany, ale blizny zostają - zawsze będzie to między Wami
Facet dla kobiety w ciąży powinien być oparciem, a nie kulą u nogi, dziecko i żona powinni być dla niego najważniejsze, jeśli on w tym czasie znalazł sobie kogoś do towarzystwa, to zwykły z niego nieudacznik - w związkach w czasie ciąży bywa różnie, ale tylko egocentryk dopuści się czegoś takiego
Zgadzam się, pokaż mu, jaka jesteś, o kim zapomniał, kogo zostawił - walcz o każdą pierdołę, która jest wasza wspólna, walcz nie dla siebie, ale dla dziecka
Moim zdaniem Ty powinnaś złożyć pozew o rozwód oczywiście z orzeczeniem o jego winie - dopiero się zdziwi :)
Nie poddawaj się i nie dawaj drugiej szansy - moi rodzice męczyli się w takim związku 20 lat, żeby w końcu wziąć rozwód - zmarnowali sobie tylko te 20 lat życia kłótniami, wypominaniem - nawet, jeśli myślisz, że możesz wybaczyć, to nie możesz zapomnieć - dlatego nie ma sensu myśleć nad nim - otrząśnij się z tego toksycznego faceta i żyj pełnią życia, bo na to zasługujesz, pamiętaj - szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :)
Moim zdaniem zdradził Cię i w sensie mentalnym, i fizycznym - tylko bał się do tego przyznać
Na pewno nie powinnaś już na niego liczyć i mieć nadziei, że Wam się ułoży - czas leczy rany, ale blizny zostają - zawsze będzie to między Wami
Facet dla kobiety w ciąży powinien być oparciem, a nie kulą u nogi, dziecko i żona powinni być dla niego najważniejsze, jeśli on w tym czasie znalazł sobie kogoś do towarzystwa, to zwykły z niego nieudacznik - w związkach w czasie ciąży bywa różnie, ale tylko egocentryk dopuści się czegoś takiego
Zgadzam się, pokaż mu, jaka jesteś, o kim zapomniał, kogo zostawił - walcz o każdą pierdołę, która jest wasza wspólna, walcz nie dla siebie, ale dla dziecka
Moim zdaniem Ty powinnaś złożyć pozew o rozwód oczywiście z orzeczeniem o jego winie - dopiero się zdziwi :)
Nie poddawaj się i nie dawaj drugiej szansy - moi rodzice męczyli się w takim związku 20 lat, żeby w końcu wziąć rozwód - zmarnowali sobie tylko te 20 lat życia kłótniami, wypominaniem - nawet, jeśli myślisz, że możesz wybaczyć, to nie możesz zapomnieć - dlatego nie ma sensu myśleć nad nim - otrząśnij się z tego toksycznego faceta i żyj pełnią życia, bo na to zasługujesz, pamiętaj - szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :)
Nie związałabym się z takim co to żonę zostawia z małym dzieckiem z obawy,że się i mną znudzi i może z tą nowa babą z czasem tak samo być.teraz moze dla niego to jakaś odmiana ale i to mu spowszednieje i znów sie na zabój zakocha kto to wie....albo będzie chciał wrócić z podkulonym ogonem.
A ty teraz masz małego meżczyznę przy sobie,który od dziecka uczy się jakie powinny być relacje damsko-męskie. Ponoć to jak powinien wyglądać związek wszczepiamy sobie w dzieciństwie między 5- 10 rokiem życia wzorując się na swoich obserwacjach. Jak facet od małego będzie widział,ze matka siebie nie szanuje to i potem takim będzie facetem nie szanującym kobiet. Walcz o siebie i swoją godność. Jesteś na pewno fajną babką i naturalna jest taka reakcja,że chce się błagać żeby został bo to część twojego życia i myślałaś,że zawsze będziecie razem ale to jest życie. Ani dobre ani złe ale nie zawsze takie jakbyśmy chcieli. Miałam w życiu różne kopniaki i wiesz, naprawdę nie ma tego złego co by na dobre w końcu nie wyszło. Ale na pewno już nigdy nie będę się płaszczyła przed żadnym facetem. I ci powiem,że znalazł się odpowiedni facet dla mnie:) choć swego czasu właśnie jęczałam dla innego.
powodzenia!
A ty teraz masz małego meżczyznę przy sobie,który od dziecka uczy się jakie powinny być relacje damsko-męskie. Ponoć to jak powinien wyglądać związek wszczepiamy sobie w dzieciństwie między 5- 10 rokiem życia wzorując się na swoich obserwacjach. Jak facet od małego będzie widział,ze matka siebie nie szanuje to i potem takim będzie facetem nie szanującym kobiet. Walcz o siebie i swoją godność. Jesteś na pewno fajną babką i naturalna jest taka reakcja,że chce się błagać żeby został bo to część twojego życia i myślałaś,że zawsze będziecie razem ale to jest życie. Ani dobre ani złe ale nie zawsze takie jakbyśmy chcieli. Miałam w życiu różne kopniaki i wiesz, naprawdę nie ma tego złego co by na dobre w końcu nie wyszło. Ale na pewno już nigdy nie będę się płaszczyła przed żadnym facetem. I ci powiem,że znalazł się odpowiedni facet dla mnie:) choć swego czasu właśnie jęczałam dla innego.
powodzenia!
A ja uważam inaczej, wiem że zdradził, wiem co powiedział ale jeśli go kochasz to powinnaś spróbować zawalczyć o niego i o miłość może nie dla siebie ale na pewno dla syna. Wiadomo że może się nieudać ale sprubój bo za 10 lat możesz żałować że odpuściłaś. Przede wszystkim zadbaj o siebie, umaluj się, ubierz seksownie, głowa do góry i zaproś go pod jakimś pretekstem. Powoli małymi kroczkami, bądź miła, nie poruszaj drażliwych tematów. Niech zobaczy stracil. Za jakiś czas pod pretekstem synka zaproś go na wspólny spacer ale pamiętaj musisz wyglądać najpiękniej jak potrafisz i powoli za każdym spotkaniem obserwuj ale nie rób sama pierwszego kroku niech ciebie zpragnie sam. To są rady tylko w przypadku jeśli go jeszcze kochasz i Ci zależy. Nie słuchaj rad zostaw go, kopnij go, pomyśl że połączyło Was uczucie. Warto też oczywiście w tajemincy udać się na szczerą rozmowę z tą kobietą i użyć argumentów dziecka skoro sama ma dzieci może zrozumie... ale pamiętaj oczywiście staraj się ze spokojem.
To są rady życia wzięte, moja mama była w takiej sytuacji jak ty. Powodzenia wiem jak jest Ci trudno.
To są rady życia wzięte, moja mama była w takiej sytuacji jak ty. Powodzenia wiem jak jest Ci trudno.
córko mamy, facet mówi, że nie chce z nią być, a ona ma się płaszczyć? Ma całe życie zastanawiać się, czy wyjście na piwo z kolegami jest wyjściem na piwo, czy do jakieś babki? Tajna rozmowa z tamtą kobietą, skoro ona ma swoją rodzinę i brak skrupułów, aby ranić swoich bliskich? TO nie ma sensu, człowiek życie ma jedno i powinien robić wszystko, by przeżyć je z godnością w szczęśliwie, a nie żyjąc z facetem, który myśli o innej
dziecko jest na tyle maleńkie, że dla niego na razie nie ma różnicy, a nim się MAlutka obejrzysz, znajdziesz faceta, który stanie się ojcem dla Twojego synka, bo oddanie nasienia to nie ojcostwo, a jak widać, twój były był tylko dawcą
Nie daj się zgnieść psychicznie, bo w tej sytuacji on się upokarza. Powiłaś na świat nowe życie, nie ma niczego, co wymaga większej siły od kobiety, zatem z pewnością tę odrobinę siły aby zacząć na nowo znajdziesz
powodzenia i zacznij żyć dla siebie, a nie dla innych :)
dziecko jest na tyle maleńkie, że dla niego na razie nie ma różnicy, a nim się MAlutka obejrzysz, znajdziesz faceta, który stanie się ojcem dla Twojego synka, bo oddanie nasienia to nie ojcostwo, a jak widać, twój były był tylko dawcą
Nie daj się zgnieść psychicznie, bo w tej sytuacji on się upokarza. Powiłaś na świat nowe życie, nie ma niczego, co wymaga większej siły od kobiety, zatem z pewnością tę odrobinę siły aby zacząć na nowo znajdziesz
powodzenia i zacznij żyć dla siebie, a nie dla innych :)
Tak naprawdę nie powinnam się wypowiadać w temacie o którym nie mam "praktycznego" pojęcia ( i mam nadzieję że nigdy tego nie doświadczę )ale nie mogłam się powstrzymać.
Malutka: mogę się jedynie domyślić jak jest Ci ciężko. W tym momencie na pewno ogarnia Cię czarna rozpacz, milion myśli "Jak ja sobie poradzę, tak bardzo go kocham, dlaczego on mi to zrobił, nie dam rady..." za jakiś czas zaczną się przeplatać z innymi myslami: "Poradzę sobie, nie dam mu satysfakcji, teraz ja i synek jesteśmy najważniejsi, prędzej czy później będzie żałował" ...
Najważniejsze jest to żebyś nie obwiniała siebie! Dlaczego nie zachował się jak facet z jajami? nie rozmawiał? nie pomagał i nie był przy Tobie w najważniejszych momentach wspólnego życia? Albo chociażby już w ostateczności nie był fair i nie przyznał się tylko chodził na boki? ( przepraszam ale w tekst o braku zdrady fizycznej nie uwierzę)Zamiast wspierać Cię w tym okresie musiał sobie odreagować zostawiając Cię samą i idąc na imprezę?
Nie tłumacz go słowami "Kryzys z powodu narodzin dziecka czy ciąży" Chyba dojrzały facet decydując się na dziecko wie co robi? To poważne decyzje do których jak widać Twój mąż nie dorósł. Może i lepiej że teraz tak się stało niż miałabyś się pewnego dnia obudzić ze świadomością tego iż Twój mąż zdradza Cię i oszukuje z premedytacją?
Do sedna. Moje zdanie jest takie: jeśli Cię nie kocha to zaoszczędziłaś kilku lat życia w kłamstwie i braku własnej wartości a jeśli jednak pójdzie po rozum do głowy to wtedy się zastanów czy jesteś w stanie zaufać, uwierzyć a przede wszystkim wybaczyć-bo zapomnieć nie zapomnisz nigdy....
Łatwo jest się wypowiadać komuś kto tego nie przeżył ale czasami właśnie wtedy można spojrzeć trzeźwo, z boku i asertywnie na sprawę. Trzymam kciuki za Ciebie a jesli będzie Ci bardzo źle spójrz na synka, przytul go i pomyśl że dla niego jesteś całym światem!
Malutka: mogę się jedynie domyślić jak jest Ci ciężko. W tym momencie na pewno ogarnia Cię czarna rozpacz, milion myśli "Jak ja sobie poradzę, tak bardzo go kocham, dlaczego on mi to zrobił, nie dam rady..." za jakiś czas zaczną się przeplatać z innymi myslami: "Poradzę sobie, nie dam mu satysfakcji, teraz ja i synek jesteśmy najważniejsi, prędzej czy później będzie żałował" ...
Najważniejsze jest to żebyś nie obwiniała siebie! Dlaczego nie zachował się jak facet z jajami? nie rozmawiał? nie pomagał i nie był przy Tobie w najważniejszych momentach wspólnego życia? Albo chociażby już w ostateczności nie był fair i nie przyznał się tylko chodził na boki? ( przepraszam ale w tekst o braku zdrady fizycznej nie uwierzę)Zamiast wspierać Cię w tym okresie musiał sobie odreagować zostawiając Cię samą i idąc na imprezę?
Nie tłumacz go słowami "Kryzys z powodu narodzin dziecka czy ciąży" Chyba dojrzały facet decydując się na dziecko wie co robi? To poważne decyzje do których jak widać Twój mąż nie dorósł. Może i lepiej że teraz tak się stało niż miałabyś się pewnego dnia obudzić ze świadomością tego iż Twój mąż zdradza Cię i oszukuje z premedytacją?
Do sedna. Moje zdanie jest takie: jeśli Cię nie kocha to zaoszczędziłaś kilku lat życia w kłamstwie i braku własnej wartości a jeśli jednak pójdzie po rozum do głowy to wtedy się zastanów czy jesteś w stanie zaufać, uwierzyć a przede wszystkim wybaczyć-bo zapomnieć nie zapomnisz nigdy....
Łatwo jest się wypowiadać komuś kto tego nie przeżył ale czasami właśnie wtedy można spojrzeć trzeźwo, z boku i asertywnie na sprawę. Trzymam kciuki za Ciebie a jesli będzie Ci bardzo źle spójrz na synka, przytul go i pomyśl że dla niego jesteś całym światem!
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
Wiesz mam nadzieję, że życie przyniesie mi jeszcze miłość. Ale nie chciałabym, aby ktoś zastępował ojca mojemu dziecku. Nie mogę powiedzieć, że był tylko dawcą i nie chcę doprowadzić do sytuacji, w której dziecko będzie jakąś kartą przetargową. Ono jest w tym wszystkim najważniejsze. No ale fakt, nie mogę płaszczyć się przed facet z nadzieją, że się zlituje i wróci - przecież nie o to chodzi w związku! Powinien opierać się o wzajemne zaufanie i szacunek a nie litość! A z tamtą kobietą nie będę rozmawiać - raz, że nie wiem kim ona jest. Dwa - nawet gdybym wiedziała też bym tego nie zrobiła - mam swoją godność. Poza tym ona na pewno wie, że mężczyzna, który ją adoruje ma rodzinę i widać nie stanowi to dla niej problemu, więc rozmowa tak czy inaczej byłaby bez sensu.
Dzięki za te słowa, chyba jedyne w tym tonie ;) Ale może źle, że się pojawiły. Bo co z tego, że ja Go kocham? Walka w pojedynkę nie ma najmniejszego sensu, jak to się mówi "do tanga trzeba dwojga". Bardzo zależy mi na moim synku, chciałabym żeby miał cudowne dzieciństwo i kochających się rodziców. Ale przecież nie mogę zmusić kogoś do miłości :(
nie walcz o każdą pitolę (jak ktoś wyżej radził) a współpracuj, rozstań się w cywilizowany sposób to dla dziecka będzie lepsze niż "walka o porcelanke" dla zasady
zapomnij i albo przyjdzie albo czas na nowe zycie !! pełne ciekawych doświadczeń, z bagażem wiedzy jakie teraz masz dasz rade znalesc kogos wartościowego
ale ... tak jak znam dziewczyne ktora: płakała w ukryciu a na zewnątrz była piekna, madra i twarda --> mąż wrócił z roża w du Pie i nosi na rekach błagając o wybaczenie
tak znam tez przykład KOLESIA (chyba chorego na umyśle) który marzył o związku z inna kobietą, upatrzył se laska w pracy, pogadał z nią kilka razy w sposób nieprowokujący do NIECZEGO, potem poszedł do żony i powiedził "KOCHANIE ZAKOCHAŁEM SIE W KOLEZANCE"
Owa kolezanka jak sie o tym dowiedziała myslała ze ten koleś to porąb*y ufoludek który z chomikiem zamienił sie na rozum!!!!!
wiec nie znając obu wersji + wersji kolezanki ==> nie wydaje zadnych opiniiii
zapomnij i albo przyjdzie albo czas na nowe zycie !! pełne ciekawych doświadczeń, z bagażem wiedzy jakie teraz masz dasz rade znalesc kogos wartościowego
ale ... tak jak znam dziewczyne ktora: płakała w ukryciu a na zewnątrz była piekna, madra i twarda --> mąż wrócił z roża w du Pie i nosi na rekach błagając o wybaczenie
tak znam tez przykład KOLESIA (chyba chorego na umyśle) który marzył o związku z inna kobietą, upatrzył se laska w pracy, pogadał z nią kilka razy w sposób nieprowokujący do NIECZEGO, potem poszedł do żony i powiedził "KOCHANIE ZAKOCHAŁEM SIE W KOLEZANCE"
Owa kolezanka jak sie o tym dowiedziała myslała ze ten koleś to porąb*y ufoludek który z chomikiem zamienił sie na rozum!!!!!
wiec nie znając obu wersji + wersji kolezanki ==> nie wydaje zadnych opiniiii
Niestety masz rację, sama tego nie udźwigniesz. Trochę mi głupio doradzać cokolwiek bo pewnie sama bym wpadła w depresję w takiej sytuacji-a może nie? nikt nie wie dopóki się nie przekona... Jednak zdaję sobie sprawę z tego że piękny, poukładany świat nagle się wali bo dociera do nas prawda, bolesna prawda. Pamiętaj o tym że ojcem będzie na zawsze, nie zastąpisz go-teraz tylko pytanie jak się zachowa w tych sprawach. Czy będzie ojcem? Czy zniknie? O jedno chciałabym Cię poprosić mimo że Cię nie znam!- nie róbcie z dziecka narzędzia do przepychanek, ciężko będzie Ci z tym dojść do ładu ale syn ma prawo znać i widywać ojca. Później on sam zadecyduje co z tym dalej zrobić.... Nie poddawaj się walcz o swoją szczęśliwą przyszłość i syna!
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
Tak czytam i jak to latwo komentowac z boku!
A jaka jest wersja tego kolesia ktory Cie zostawil?
Jestes calkiem bez winy tak???
Zrobilas wszystko zeby go zatrzymac?
Boze jedyny nie znacie ludzi a sie wypowiadacie.
Pozdrawiam normalnych.
Swoja droga skoro facet, zostawil rodzine dziecko i otwarcie mowii, ze bardzo kocha ta druga to musi ja faktycznie chyba bardzo mocno kochac. Zazwyczaj faceci w takich sytuacjach wycofuja sie i blagaja o przebaczenie.
A jaka jest wersja tego kolesia ktory Cie zostawil?
Jestes calkiem bez winy tak???
Zrobilas wszystko zeby go zatrzymac?
Boze jedyny nie znacie ludzi a sie wypowiadacie.
Pozdrawiam normalnych.
Swoja droga skoro facet, zostawil rodzine dziecko i otwarcie mowii, ze bardzo kocha ta druga to musi ja faktycznie chyba bardzo mocno kochac. Zazwyczaj faceci w takich sytuacjach wycofuja sie i blagaja o przebaczenie.
Malutka ,wina leży po środku(to oklepane stwierdzenie) ,ale on wybrał.
On czeka na decyzję tamtej ,czy go przyjmie.
Jeżeli go nie przyjmie to wiedz ,że on siedząc i bawiąc się
z waszym dzieckiem co jakiś czas będzie myślał o tamtej .
Ja jestem zdania ,że skoro jestem z kimś to ten ktoś ma myśleć i dbać o mnie.Odeszłabym ,lub spakowałabym faceta i wystawiła walizki.
Nie bój się ,czy znajdziesz jeszcze miłość ,ona sama cię znajdzie
mimo twojej nieśmiałości.Nie pozwól traktować się jako koło
ratunkowe. Ustalcie kwestie prawne i finansowe.
Nie wiadomo jak będą się kształtować relacje miedzy dzieckiem
a jego ojcem. Życzę ci wytrwałości i dużo sił
On czeka na decyzję tamtej ,czy go przyjmie.
Jeżeli go nie przyjmie to wiedz ,że on siedząc i bawiąc się
z waszym dzieckiem co jakiś czas będzie myślał o tamtej .
Ja jestem zdania ,że skoro jestem z kimś to ten ktoś ma myśleć i dbać o mnie.Odeszłabym ,lub spakowałabym faceta i wystawiła walizki.
Nie bój się ,czy znajdziesz jeszcze miłość ,ona sama cię znajdzie
mimo twojej nieśmiałości.Nie pozwól traktować się jako koło
ratunkowe. Ustalcie kwestie prawne i finansowe.
Nie wiadomo jak będą się kształtować relacje miedzy dzieckiem
a jego ojcem. Życzę ci wytrwałości i dużo sił
Ciężko cokolwiek radzić, zwłaszcza że macie synka. Trudno jest po prostu spakować i zapomnieć- kawał czasu ze sobą byliście, ale trudno będzie Ci też zapomnieć. Zwłaszcza, że zrobił to w czasie, kiedy tak naprawdę najbardziej go potrzebowałaś- psychicznie. Niestety on myślami pewnie był, gdzie indziej. Sami sobie nie pomożecie, aha i co istotne on musi się określić, czy w ogóle chce jeszcze walczyć o was. Jeżeli zdecyduje się, bo stwierdzi, że warto musicie iść do jakiegoś psychologa, terapeuty, który odpowiednio pokieruje...
Nascimento, z tą pułapką i myszą to jest niezłe :))).
Malutka, co do dobrych rad : im szybciej zapomnisz tym lepiej. W moim życiu zawsze jest tak, że jak nawet coś mi nie wyjdzie to potem okazuje się, że tak właśnie miało być, bo w zamian spotyka mnie coś lepszego. I tego tobie też życzę. Nie bawiłabym się w orzekanie o winie, bo stracisz tylko nerwy i czas. Mój tata zawsze mówi, że miłość gorsza od s****zki, bo s****zka szybciej przejdzie i ma rację prędzej czy później przestanie boleć. Trzymam kciuki.
Malutka, co do dobrych rad : im szybciej zapomnisz tym lepiej. W moim życiu zawsze jest tak, że jak nawet coś mi nie wyjdzie to potem okazuje się, że tak właśnie miało być, bo w zamian spotyka mnie coś lepszego. I tego tobie też życzę. Nie bawiłabym się w orzekanie o winie, bo stracisz tylko nerwy i czas. Mój tata zawsze mówi, że miłość gorsza od s****zki, bo s****zka szybciej przejdzie i ma rację prędzej czy później przestanie boleć. Trzymam kciuki.
dejwi ma racje, oni często doznająolśnienia jak widzą że kobieta stała sie niezależna, nie wydzwania, stanęła na nogi, chodzi z podniesioną głową i wie czego chce, nienawidzą płaczu , lamentu i wydzwaniania, pisania smsmow, proszenia żeby wrocił, zresztą czy to facet czy kobieta , działa podobnie, podziwiamy osoby silne, wiem że to boli ale koniecznie zacznoj myśleć o sobie i dziecku, Wy jesteście teraz najważniejszi , nie on, musisz zrobic rachunek czy warto na niego czekać czy lepiej ruszyć w nową drogę, b nawet jak wróci to może zrobić TObie to jeszcze raz, zastanów się czy warto....
OSOBISTY TRENER FITNESS, ODCHUDZANIE, kształtowanie i modelowanie sylwetki, zajęcia indywidualne,diety,zapraszam, tel.695519424,fitness-ola@wp.pl www.odchudzanieztrenerem.pl
Hej, hej. Ano wrócił. Cała historia okazała się dużo bardziej skomplikowana i nie chce mi się jej opisywać... Nadal nie jest różowo i nie wiadomo jak się to skończy. Ale na pewno jest o wiele lepiej niż było. Powoli zaczyna brakować mi sił na całą tą sytuację, przemyślenia, rozważania itd. Ale co Cię nie zabije to Cię wzmocni, podobno...
Boshe, niektóre kobiety to jednak lubią być masochistkami :/ Jak można po takim czymś wrócić do faceta? A najgorsze jest to, że im dłużej taki chory związek trwa, tym trudniej się z niego uwolnić. Im szybciej się to odetnie, tym większa szansa, że jeszcze uda się ułożyć życie na nowo. On Cię pewnie w końcu zostawi, jak nie dal tej, to dla następne, tylko Ty będziesz ileś tam lat starsza, jeszcze bardziej od niego uzależniona i z jeszcze mniejszym poczuciem własnej wartości :/
Anek są rózne sytuacje w zyciu i nie oceniaj nikogo ... bo sama nie znasz dnia ani godziny ...
jedne kobity są silne i daję rade same
drugie kobity są silne i dają rade wybaczyć
trzecie kobity są silne i se z niczym nie radzą
czwarte są zbyt głupie by skumać powagę sytuacji ... zjarzyc faze ...
każa z nas wie jak glupia i silna jest ...
jedne kobity są silne i daję rade same
drugie kobity są silne i dają rade wybaczyć
trzecie kobity są silne i se z niczym nie radzą
czwarte są zbyt głupie by skumać powagę sytuacji ... zjarzyc faze ...
każa z nas wie jak glupia i silna jest ...
Kocham mojego męża, ale uważam, że gdyby mi zrobił coś takiego, to nie mogłabym z nim już być. Chociaż na pewno byłoby ciężko, przynajmniej na początku.
Za dużo się w życiu prywatnym i w pracy napatrzyłam na różne toksyczne związki i wiem, że sama nie chciałabym za żadne skarby tak żyć. I robić przy okazji krzywdę dziecku/dzieciom.
Za dużo się w życiu prywatnym i w pracy napatrzyłam na różne toksyczne związki i wiem, że sama nie chciałabym za żadne skarby tak żyć. I robić przy okazji krzywdę dziecku/dzieciom.
Malutka :)
Jestem pełna podziwu dla twej odwagi,że zdecydowałaś sie dac mu drugą szansę,kochasz go,a on chyba zrozumiał co w życiu najważniejsze,czas leczy rany.żyj terazniejszością i przyszłościa.Zamknij złe wspomnienia.Tamta kobieta chyba też zrozumiałą ,ze na cudzym nieszczęściu własnego szczęścia nie zbuduje.los potrafi byc msciwy.a zresztą skoro wrócił do Ciebie i zostawił tamtą,to znaczy,ze już sie na niej los zemścił - nie są ze sobą( no chyba że działa w tej chwili na 2 fronty).Mam nadzieję,że sie wam ułoży,na to też potrzeba czasu :)
Jestem pełna podziwu dla twej odwagi,że zdecydowałaś sie dac mu drugą szansę,kochasz go,a on chyba zrozumiał co w życiu najważniejsze,czas leczy rany.żyj terazniejszością i przyszłościa.Zamknij złe wspomnienia.Tamta kobieta chyba też zrozumiałą ,ze na cudzym nieszczęściu własnego szczęścia nie zbuduje.los potrafi byc msciwy.a zresztą skoro wrócił do Ciebie i zostawił tamtą,to znaczy,ze już sie na niej los zemścił - nie są ze sobą( no chyba że działa w tej chwili na 2 fronty).Mam nadzieję,że sie wam ułoży,na to też potrzeba czasu :)
A Ja mysle,ze wcale do niej nie wrocil... ot takie moje zdanie...
Zreszta wszystkie jedziecie po nim, jaki to on beznadziejny,bo zostawil zone z dzieckiem...No i co z tego? Zakochal sie...
No tak,ale przeciez facet,ktory ma zone z dzieckiem nie moze sie zakochac, no nie? Najlatwiej jest oceniac kogos z boku, nie wiedzac tak naprawde nic....
Zreszta wszystkie jedziecie po nim, jaki to on beznadziejny,bo zostawil zone z dzieckiem...No i co z tego? Zakochal sie...
No tak,ale przeciez facet,ktory ma zone z dzieckiem nie moze sie zakochac, no nie? Najlatwiej jest oceniac kogos z boku, nie wiedzac tak naprawde nic....