oj niesioł, niesioł...

I co mądrzy z wiejskiej ustalili na temat...

chyba coś w deseń
'zbrodnia wojenna o charakterze ludobójstwa'

za głupi jestem
bo nie wiem co to znaczy

otworzyłem stary ogromny album czarno-białych zdjęć
przeglądam duże, małe pocztówki i fotokopie
Matki Boskiej Katyńskiej
bo
wzruszył mnie epilog tego filmu:

http://www.youtube.com/watch?v=DOKwroXgyog

ciekawe, czy wolno by powiedzieć, że wyskrobanie się ma cechy zabójstwa. bo dzisiaj się dowiedziałem, że nie wolno twierdzić, że jest ono zabójstwem. i niezbyt mi się to podoba. wolność słowa i te sprawy. jak ktoś uważa, że to jest zabójstwo, to niech sobie tak twierdzi. co sądowi do temu? a jak ktoś uważa, że to pozbycie się obcej narośli, to... niech też sobie tak twierdzi. i sądowi też nic do tego. coś mi się widzi, że pani sędzia jakąś własną kampanię rozgrywała. nieprofesjonalna jest, innymi słowy

Dużo tego typu dyskusji, pomijając względy gry politycznej, jest kwestią braku ściśle zdefiniowanych pojęć. Jedno pojęcie może świadczyć dla dwóch różnych osób kompletnie inne rzeczy, dochodzi do tego emocjonalne pojmowanie wypowiedzi i bardzo powszechne nadinterpretacje, np.: " jak nie ludobójstwo, to pewnie, nikogo nie zabili co? Może nawet ich ocalili, może zawsze żyli z Polakami w najlepszej zgodzie, ty zakłamany sprzedawczyku" (wiem, ze przesadzam ;))

Od kogo się dowiedziałeś, że aborcja nie jest zabójstwem? I jak wygląda definicja zabójstwa według tej osoby?
Bo celowym przerwaniem ludzkiego życia aborcja z pewnością jest. Żadnym argumentem (ani że to przerwanie życia jest niekiedy konieczne (bo jest), ani że jest to człowiek w "fazie początkowej", bez myśli i wspomnień) nie da się tego zanegować. Zauważyłam, że ludzie popierający aborcję "na żądanie" mają wielki problem z zaakceptowaniem tego faktu. Dlatego "odczłowieczają" płód, żeby uniknąć poczucia winy. Negują jego człowieczeństwo po to, żeby nie musieć negować własnego.

miałem na myśli dzisiejszy wyrok sądu. znasz sprawę na pewno, bo głośna była bardzo. kobieta wywalczyła spore odszkodowanie za to, że nie pozwolono jej na skrobankę. jakiś ksiądz napisał, że dostała odszkodowanie bo nie pozwolono jej zabić własnego dziecka. i dzisiaj od tegoż księdza, tudzież od redakcji wywalczyła kolejne 30 tysięcy odszkodowania za to stwierdzenie. nie chciałem wyrokować, czy chciała zabić czy nie zabić. mam na ten temat zdanie, ale to osobna kwestia. po prostu uważam, że wolność słowa jest najważniejsza i ksiądz miał prawo wyrazić taką opinię. przecież nie zmyślił całej sytuacji. gdyby zmyślił, to ok - za pomówienie może być wyrok. ale on po prostu sytuację, która miała miejsce opisał i zinterpretował zgodnie z własną wiarą i sumieniem. i dlatego dzisiejszy wyrok uważam za zamach na wolność słowa i niebezpieczny precedens

Popieram hobo.
Przez te odczucia i poczucia cały dym.
Zdecydowanie wolność słowa polega na tym, by móc mówić/pisać co się myśli.
A jeśli ktoś się czuje tym urażony powinien unikać sytuacji, które go deprymują, znaczy nie słuchać i nie czytać.
Z tego powodu katole czuli się urażeni "Ostatnim kuszeniem Chrystusa" Scorsese.
A muslimy wydały wyrok śmierci na Salmana Rashdiego za "Szatańskie Wersety".

Niestety, moje doświadczenia z polskimi sądami wskazują, że wyrok, o którym pisze hobo, nie jest incydentalnym odstępstwem od jakiejś generalnej zasady logiki i sprawiedliwości.
Źle kiedy za kwestie etyki biorą się sądy.