Widok
jak powiedziec rodzicom o zareczynach?
zareczylam sie z chlopakiem i oboje nie wiemy, jak o tym powiedziec naszym rodzicom? przyjsc do nich i poprostu powiedziec? jesli on pojdzie ze mna do mojej mamy to chyba musi przyniesc mojej mamie jakies kwiaty? a jak pojdziemy do jego rodzicow, to tez powinnam ze soba cos zabrac, czy moge isc z pustymi rekami? czy mojej mamie poprostu powiedziec o fakcie, czy narzeczony dodatkowo musi ja prosic o reke? jest jeszcze taki zwyczaj czy to przezytek?
mój narzeczony zrobił mi niespodzianke z zaręczynami i wywiózł mnie na weekend do Łeby :) zanim mnie zabrał - zapyatł mojego taty czy może mnie porwać i oddać następnego dnia (tata nie czuł się aż tak pominięty dzięki temu), więc podejrzewam, że czegoś się jednak rodzice domyślali :) a kiedy wróciliśmy w niedziele wieczorkiem narzeczony załatwił kwiaty dla mojej mamy, elegancki alkohol dla mojego taty i powiedział moim rodzicom, że zgodziłam się zostać jego żoną, ale zależy mu także na zgodzie rodziców i poprosił ich o moją rękę :)
potem pojechaliśmy do jego rodziców - narzeczony załatwił też kwiatki dla swojej mamy (myślę, że to bardzo miły gest) i przedstawił im mnie jako swoją narzeczoną :)
mi się osobiście bardzo podobało :)
pozdrawiam i życzę powodzenia :)
potem pojechaliśmy do jego rodziców - narzeczony załatwił też kwiatki dla swojej mamy (myślę, że to bardzo miły gest) i przedstawił im mnie jako swoją narzeczoną :)
mi się osobiście bardzo podobało :)
pozdrawiam i życzę powodzenia :)
to ja opowiem swoją historię ;)
ja podejrzewałam, że mój narzeczony chce mi sie oświadczyć....
problem w tym, że on mieszka na drugim końcu Polski, więc wymyśliłam, że pojadę do niego na urodzinki, na 1 maja ;)
no i pojechałam, tylko że nie sama, a z moimi rodzicami,
bo to była majówka i zrobiliśmy sobie taki majowy wypad w góry ;)
no i w ten dzień mój ukochany przed obiadkiem porwał mnie do lasu !!!!
i gdzieś na jakiejś polance, pod jakimś ogromnym drzewem oświadczył mi się ;)) a potem wróciliśmy do domku i przed obiadkiem, jak juz wszyscy razem zasiedliśmy do stołu, narzeczony powiedział NASZYM rodzicom, że poprosił mnie o rekę i że ja się zgodziłam ;))
( a tak między nami, rodzice i tak się domyślali, bo my zanim się zaręczyliśmy juz planowaliśmy slub, hehe)
ja podejrzewałam, że mój narzeczony chce mi sie oświadczyć....
problem w tym, że on mieszka na drugim końcu Polski, więc wymyśliłam, że pojadę do niego na urodzinki, na 1 maja ;)
no i pojechałam, tylko że nie sama, a z moimi rodzicami,
bo to była majówka i zrobiliśmy sobie taki majowy wypad w góry ;)
no i w ten dzień mój ukochany przed obiadkiem porwał mnie do lasu !!!!
i gdzieś na jakiejś polance, pod jakimś ogromnym drzewem oświadczył mi się ;)) a potem wróciliśmy do domku i przed obiadkiem, jak juz wszyscy razem zasiedliśmy do stołu, narzeczony powiedział NASZYM rodzicom, że poprosił mnie o rekę i że ja się zgodziłam ;))
( a tak między nami, rodzice i tak się domyślali, bo my zanim się zaręczyliśmy juz planowaliśmy slub, hehe)
Hej, a my uswiadomilismy rodzinke w pierwszy dzień Bożego Narodzienia (miesiac po zareczynach). Mielismy ulatwione zadanie, bo nasze rodziny sie juz znaja i w ten dzien spotkalismy sie wszyscy razem w domu "tesciowej" :). Kwiatki dla obu mam byly schowane w glebokiej piwnicy :) No i juz po obiadku, jak ciasto weszlo na stol, moj chlopak stanal w drzwiach i powiedzial, ze mamy dla nich jeszcze jeden prezent, nie materialny, ale mamy nadzieje, ze uraduja sie ich serca, bo postanowilismy zwiazac nasze drozki zycia :) no i byly kwiaty, lzy, szampan, radosc wielka. Nie spodziewali sie tego kompletnie i tym bardziej byli uradowani :) mamy w kazdym razie taka nadzieje.
Tak wiec powodzenia! i bedzie dobrze :)
Jeziorko
Tak wiec powodzenia! i bedzie dobrze :)
Jeziorko
A my pojechaliśmy z narzeczonym na zjazd jego rodziny nad morze w sierpniu (wynajeli ośrodek). Nad ranem narzeczony zaproponował, że możebyśmy tak .....na plażę poszli :o) Przy wschodzie słońca, na plaży, przy szumie fal, wyciągnął...pierścionek zaręczynowy i po pięknym przemówieniu (którego kompletnie nie pamięta bo był tak zestresowany) spytał czy zostanę jego żoną...a potem rano przy śniadaniu gdzie było ok. 40 osób z (niecałej) jego rodziny zapukał w szklaneczkę i ogłosił wszystkim, że się zaręczyliśmy...wszyscy klaskali i nam gratulowali...to było wspaniale ! Nawet mamy zdjęcia! A potem oboje się strasznie denerwowaliśmy oznajmić to moim rodzicom, ale były kwiaty, szampan i powiedzieli, że NARESZCIE ! A w sierpniu będzie ślub a my już nie możemy się doczekać !!! Uwielbiam wszystkie te przygotowania. Życzę WSZYSTKIM dużo szczęścia i miłości i oczywiście powodzenia w przygotowaniach ^_^
[img][/img]
U nas było bardzo tradycyjnie. Rok temu w drugi dzień Świąt rodzicego narzeczonego przyjechali do moich rodziców. Wcześniej przygotowałyśmy z mamą uroczystą kolację. Zareczyny odbyły sie przy stole, poprzedzona piękną wzruszajacą mowa mojego nerzeczonego, tak, że mamom łezki poleciały. Potem pierścionek....i tak minał już od tego czasu rok.Mieszkamy razem i jest wspaniale i już nie możemy doczekać sie czerwca.
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
U nas bylo tradycyjnie. Choc moj nazeczony poprosil mnie o reke poltora roky przed zareczynami (bylismy ze soba 3miesiace). Chcielismy oboje zeby nasze zareczyny byly tradycyjne. Wiec poinformowalismy naszych rodzicow, ze chcemy sie zareczyc. 3.08.2004 zorganizowalismy wspolny obiad z naszymi rodzicami (oczywiscie umnie). Moj nazeczony kupil kwiaty dla mojej mamy a dla taty wino. Poprosil moich rodzicow o reke a przede mna uklekna i wyjal pierscionek.
Aga
A nie lepiej po prostu??
Przychodzicie razem i informujecie,że zaręczyliście się :)Pewnie bedą zaskoczenie,a tym bardziej jeżeli są tradycjonalistami i woleliby aby Twój chłopak padł na kolana przed nimi i błagał ich o Twoją rękę.
Pamiętajciej jednak,że flaszka dla tatusia a kwiatki dla mamusi są mile widziane ;)
Przychodzicie razem i informujecie,że zaręczyliście się :)Pewnie bedą zaskoczenie,a tym bardziej jeżeli są tradycjonalistami i woleliby aby Twój chłopak padł na kolana przed nimi i błagał ich o Twoją rękę.
Pamiętajciej jednak,że flaszka dla tatusia a kwiatki dla mamusi są mile widziane ;)
Co złego to nie ja....
ktos tu cos mowil, ze najlepiej w miesiacu z litera 'r' , ale znam malzenstwo z marca, ktore bardzo szybko nie bylo najlepsze, wiec tu chyba nie ma reguly, a i przesad nie jest przesadem......
ale z powiedzeniem naszy rodzicom nie bedzie latwo, bo jestesmy ze soba dosyc krotko. i pewnie posypia sie glosy sprzeciwu. a chodzi o to, ze nie mam ochoty wysluchiwac tego i psuc sobie nerwow.
ale z powiedzeniem naszy rodzicom nie bedzie latwo, bo jestesmy ze soba dosyc krotko. i pewnie posypia sie glosy sprzeciwu. a chodzi o to, ze nie mam ochoty wysluchiwac tego i psuc sobie nerwow.