Widok

jak się rodzi teraz w redłowie?

Rodzina i dziecko Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Witam wszystkich , mam termin porodu na koniec listopada i zastanawiam się nad wyborem szpitala. Najbliżej mi do redłowa ale słysze tyle nieprzychylnych opini od czasu zamkniecia porodówki w miejskim ,ze mam wątpliwości. czy może mi ktoś podpowiedziec jak tam jest w obecnej chwili?
Pozdrawiam ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mi też bliżej byłoby do Redłowa, ale nigdy w zyciu tam nie pójdę, chyba, że zmienią personel, a zarazem swoje podejście do higieny.

Moje dwie koleżanki tam rodziły, jedna wcześniaka w 7 miesiącu, który zmarł, bo zakazono go gronkowcem. Druga urodziła o terminie zdrowe dziecko, jednak połoznej mała wypadła z rąk - bo przecież jest sliskie od wód płodowych i niestety dziewczynka jest jak roślinka. Ostatnio tez chyba czytałam wypowiedź jednej z forumek, która również urodziła o terminie, jednak jej dziecko równiez zarażono gronkowcem.

Mimo iż mam dalej wybrałam Wejherowo, nie będę ryzykować!

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Znajoma rodziła z miesiąc temu w Redłowie, jest zadowolona

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja radze osobiście się wybrać do szpitala w Redłowie poprosić jedną z położnych i poogądać sale porodowe.
Są kobietki co idą na sale położniczą, rodzą dzieciaczka w dwie godzinki i po krzyku (one nigdy nie bedą miały pretensji do personelu, czy widoku grzyba na suficie porodówki).

Jesli masz bliską osobę, co może zawieźć ciebie do szpitala, to zobacz sobie jak wygląda Wejherowo :) i Puck, ja obecnie mam dylemat co do tych dwóch szpitali.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Stanowczo ODRADZAM!!!!! Rodziłam tam pare miesiecy temu - porazka :( Polozne bardzo nieuprzejme , lekarze smiali sie ze mnie gdy powiedzialam,ze chce urodzic czysto naturalnie baz zadnych wspomagaczy... Poza tym nacinaja tam kazda kobiete nawet ta,ktora rodzi poraz 3 :/ Za to,ze wyrazilam swoje zdanie naciecie mialam na 10szwow i wykonene bylo pod koniec skurczu:( A co najsmieszniejsze rodzilam tam dlatego,ze moja mama pracuje w tym szpitalu (myslalam,ze jako corka kobiety ze sluzby zdrowia bede lepiej potraktowana... rozczarowlam sie bardzo)
Obiecalam sobie,ze kolejne dziecko urodze w Pucku albo w domu!! A koszmary z tego dnia mam do dzis:(
Jesli chodzi o oddzial noworodkowy to jest tam czysto i przyjemnie, chociaz niektore poloze zostawialy wiele do zyczenia...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rodziłam w Redłowie 10 dni temu i rewelacja, nie znałam ani lekarzy ani położnych przedtem i zostałam potraktowana naprawdę profesjonalnie. Opieka nad maluchami bardzo dobra, konsultacje laktacyjne, świetni pediatrzy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Podbijam wątek. Ja słyszałam także złe opinie. Koleżance robili problem z porodem rodzinnym, a wszystko dla tego że nie miała kwalifikacji. Nie miała, bo miała rodzić w miejskim, ale nie zdążyła, bo urodziła po terminie i zlikwidowali oddział w miejskim.

Może dopiszecie jakieś nowe opinie?

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziewczyna z mojej rodziny rodziła trzy miesiace temu drugie dziecko tam i ponieważ jestem w ciąży chciała mi podarować szczegółowy opis, ale:

- położna kazała jej leżeć na boku z nogą podniesioną do góry- nie wiem czy tak się ma wygodniej rodzic-jej łatwiej nie było i wzięła piłkę i na klęczkach pozycję przyjeła (nie wiem jak to się profesjonlaie nazywa)

- najpierw nic personel nie robil, bo byly za slabe skurcze a potem juz bylo za pozno-nie zdazyli jej naciac i rozerwalo jej krocze az do odbytu:(((

- szfy zajmowały więc dużą powierzchnie i gojenie było koszmarem, zwłaszcza, że coś sie tam babarało

brrrrr wiecej nie pamietam, bo probuje o tym nie myslec

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziewczyny to o czym piszecie, to jakiś HORROR!!!

Cokolwiek w życiu robisz, nie ma większego znaczenia. Ale ważne jest, żeby to robić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zbladłam po tej wypowiedzi................

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
up

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pierwszy raz czytam ten watek ale to istny KOSZMAR co tu piszecie!

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ile ludzi tyle opinii.chcialam bardzo zeby synek byl rodowitym gdynianinem ale po przeczytaniu tego jade na 100% do wejherowa

image
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mnie od wielu szpitali odwodziła choc jedna zła opinia-zazwyczaj kogos znajomego,a później na forach szukałam,ale żadna z nich nie była nawet w połowi tak tragiczna jak to co napisała np Maja....nawet nie brałabym tego szpitala pod uwagę...za to o Wejherowie w samych superlatywach zawsze mowiono..zarówno znane(kolezanki) jak i nie znane mi osoby(fora,opinie w grupach dyskusyjnych,kolezanki kolezanek)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dużo tu negatywnych opinii wystawionych przez dziewczyny, które osobiście w Redłowie nie rodziły; ja rodziłam i polecam ten szpital; do porodu miałam dwie położne i lekarza, mimo, iż nie korzystałam z usług personelu szpitala prywatnie, zajmowali się mną przez cały czas porodu, lekarz pomagał przeć, itp.. Szwy bolały co prawda, jakieś 2 miesiące ale to fizjologia. Opieka w szpitalu po porodzie rewelacyjna, o każdej porze do dyspozycji neonatolog, położna. I to w czasie, kiedy liczba porodów była rzeczywiście spora.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bolące szwy przez dwa miesiące?Wrrr
To nie jest fizjologia.
Ja już po tygodniu nie pamiętałam o swoich szwach.

Mam w domku małego kaszuba, bo rodziłam w Pucku. czy naprawdę wam zależy na miejscu urodzenia dziecka? Moja mama pochodzi z Włocławka, tato urodził się w Pucku, ja w Toruniu, a moja młodsza siostra w Gdyni i jakoś nikt nie cierpi z tego powodu :)

Jedno jest pewne : opieka lekarzy i położnych jest bardzo istotna przy wyborze szpitala.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Połóg trwa 6 tygodni, więc przynajmniej przez półtora miesiąca wszelkie niedogodności fizyczne mają prawo występować i JEST to fizjologia. Jeżeli w Twoim przypadku szwy bolały tydzień, to cieszę się razem z Tobą, że Twój organizm tak szybko się regeneruje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
alicja74.Ja rodziłam córkę w Redłowie prawie 3 lata temu i nie na mam złych wspomnień.Tylko wtedy mnie tem renomt przerażał.Oddział położniczy był super wyremontowany a oddział patologi był w strasznym stanie.Też mam najbliżej do Redłowa.Dokładnie to nie wiem jak się teraz rodzi może lepiej albo tak samo jak wcześniej.Ja miałam cięcie cesarskie i dobrą miałam opiekę.Położne były w pożądku i mam nadzieje że jak w maju będę rodzić to też będzie dobrze.

ślubowaliśmy 14 października 2006
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
up

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
cos nie wskoczył wątek na gorę. Jeszcze raz... up

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja rodziłam w Redłowie. I uważam, że przynajmniej 3/4 z rzeczy wypisywanych tu to brednie. Spędziłam w szpitalu prawie 2 tygodnie - najpierw wywoływanie porodu i patologia, a później zakażenie wewnątrzmaciczne Małego. Personel w większości bardzo uprzejmy i pomocny, położne na sali porodowej bardzo miłe, lekarze też, na cały mój pobyt podpadły mi 2 położne. Opieka nad noworodkami super, lekarze robią wszystko żeby maluchy zdrowe wypisać do domu. Wygląd oddziału noworodkowego po remoncie jest super - minus to jedna łazienka na oddziale, ale dwa kroki dalej jest nowiutka łazienka. Wygląd patologii ciąży pozostawia wiele do życzenia, ale personel jest super. Chciałam rodzić w Wejherowie, ale niefajnie mnie tam potraktowano jak pojechałam na KTG, wcześniej chodziłam tam do szkoły rodzenia. Moja lekarz prowadząca ( z Zaspy) na reakcję lekarza z Wejherowa, który z wielką łaską zbadał mnie po KTG i z 5cm rozwarcia odesłał do domu, powiedziała, że taki profesjonalizm to można po kant 4 liter rozbić. Wejherowa jako tako nie oceniam, bo uważam, że najpierw trzeba samemu coś przeżyć a nie pisać podbarwione historie znajomych.

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja rodzilam w redlowie w grudniu 2006
wyglad patologii pozostawia wiele do zyczenia...lazienki w stanie tragicznym grzyb na scianie u suficie czarno...personel bardzo mily podpadla mi jedynie jedna polozna twierdzac ze chyba za slabo mnie boli bo po mnie nie widac..ale olalam ja
porodowka...no wczasie zwiedzania w szkole rodzenia to pokazali nam sale do porodu rodzinnego ...z wanna telewizorkiem...a poniewaz byly 3 to za te 250zl trafila nam sie ta obok zwyklej porodowki bez tv i wanny smigalam do tej co jest miedzy patologia a sala dla odwiedzajacych...nowo wyremontowana
przyjscie Zuzi wspominam milo trafily mi sie fajne lekarki naprawe extra lekarz ktory mnie zszywal to arcydzielo stworzyl
do sciagnicia szwow wzielam sobie babeczke ze szkoly rodzenia bo nie chcialam zeby mnie ktos tam ogladal..

nastepne dni w szpitalu tez byly ok polozne mile...jedna mnie tylko wnerwila bo dziecko kupki nie moglo zrobic to poprosilam zeby pomogly bo mala wyla 3godz w srodku nocy budzac caly oddzial...wiec jak przypomnialam jakie maja obowiazki to bylo ok
no i maly minus bo jak bylo 1 szczepienie...a ja bylam akurat w lazience to wziely Zuzie sama...i powiedzialy moim wspollokatorkom ze ida szczepic...ja przychodze dziecka nie ma...wrocilo cale i zdrowe ale warknelam ze takie cos chyba nie powinno miec miejsca


I le ludzi tyle komentarzy




allegro Majka22-GDY ZAPRASZAM!!!FAJNE CIUSZKI ZA GROSZE
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
lezalam na patlogii okolo 1,5roku temu,zardzewiale szafki,obrzydliwe toalety,nie mowiac o obdrapanych scianach,niczym w szpitalu w odleglej Afryce.Polozne niemile ze szlag czlowieka trafia,nie mowiac juz o lekarzach,jeden byl mily-JEDEN!!
Co do porodu-kolezanka rodzila kilka dni temu-pekl wyrostek,zaczal sie porod,nerka przestala pracowac,zamkneli ja w pokoju dlatego ze......przeciez kazda boli jak rodzi!!!!przewieziona karetka na kliniczna w gdansku,uratowane dziecko i ona.W redlowie mozna leczyc jedynie KATAR.Ten szpital powinni dawno zamknac,bo w redlowie moga rodzic kobiety ktore nawet jakby rodzily w taksowce to nic by sie nie stalo-czyli kobiety ktorych porod i tak przebieglby bez zadnych komplikacji.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chciałabym odświeżyć ten wątek, bo tydzień temu rodziłam w Redłowie i mogę się wypowiedzieć.

Jeśli chodzi o poród, to zaczynając od izby przyjęć nie mogę powiedzieć złego słowa o personelu. Z jednym wyjątkiem - pan doktor, który mnie badał był wyjatkowym mrukiem i arogantem!
Jesli chodzi o prodówkę, to rodziłam w sali nr 3, czyli tej ktora znajduje się koło dyżurki położnych i lekarzy. Żaden tam wypas - białe kafelki, ale czysto. Wszystkie sale sa teraz wyposażone w nowoczesne łóżka do porodu. Sala numer 1 jest najladniejsza, wyposażona w wanne i telewizor. Jeśli chodzi o sprzet np. KTG to dawno nadaje się do wymiany. Moje urządzenia nie rejestrowało tętna jak siedziałam na piłce i jak leżalam na boku. Jeśli chodzi o personel to trafiłam na super położne. Jedna (p. Marzenka) się mna opiekowała przez cały poród, co chwilę do mnie przychodziła sprawdzała jak się czuję. Badało mnie kilku lekarzy i wszyscy tez byli sympatyczni, choć samo badanie nie należy do przyjemnych :) Dziewczyna która równo ze mną rodziła w sąsiedniej sali i leżała w jednej sali na położniczym, także była pod wrażeniem personelu, na który trafiłyśmy. Natomiast, kolezanki, które rodziły po zmianie dyżuru, miały gorsze doświadczenia. Spotkały się z tekstami: "po co te kobiety ciągną tych chłopów na porodowkę?". Poza tym panie zajmowały się bardziej podżeraniem ciastek i plotkami niż rodzącą.

Jeśli chodzi o oddział położniczy, to warunki na salach są bardzo dobre. Sale są odnowione kilka lat temu, są komody do przewijania dzieciaczków. Łóżka są wysokie i nie ma podnóżków, więc jak sie jest całym obolałym to naprawdę ciężko się na nie wdrapywać, czy siedzieć i karmić, jak nogi zwisają. Dlatego jesli ktoś się tam wybiera rodzić, to niech kupi sobi w ikei podnóżek plastikowy (przyda się potem dla dzieciaczka ;)) ) Kilka razy dziennie sala jest sprzatana, wyrzucane są śmieci, codziennie położne pytaja o zmianę podkładów, na których się leży. Nie ma problemu ze zmianą reszty pościeli. Jedzenie naprawdę do zniesienia, a czasami wręcz bardzo dobre, aczkolwiek - jak to w szpitalu - porcje malutkie. Jedynie zupa mleczna była mało mleczna :)) Warto zabrać ze sobą własną herbatę w tym szałwię, bo dają tylko jedną na kolację, a rano jest kawa zbożowa. Przy dyżurce położnej jest czajnik, z którego można korzystać. W kuchni jest mikrofala, więc jak się poprosi to można sobie coś odgrzać.

Warto zabrać swój laktator, jesli ktoś ma, bo na oddziale są elektryczne, ale ostatnio dużo babek korzystało i był problem.

Obskórna jest łazienka na oddziale. Przede wszystkim jest tylko jedna, więc bywają kolejki. Poza tym wokół pryszniaca jest grzyb! Jest druga, dopiero odnowiona łazienka, która znajduje się koło windy. Tam są dwa prysznice i oddzielne dwie toalety, ale trzeba kawałek się przejść.

Jeśli chodzi o personel, to spędziłam tydzien na położniczym i poznałam chyba cały. Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby niemiłe, aroganckie: jedną położną od kobiet (taki suchotnik, którego nie ma chyba kto wydupczyć i wyżywa się na kobietach, które urodziły :)) ) dwie położne od noworodków i jednego ginekologa. Cała reszta super, albo przynajmniej w porządku. Panie od noworotków zawsze uśmiechnięte, pomocne. Kąpią wszystkie dzieciaczki codziennie rano, zawsze pożartują. Pomagają przystawiać dzieciaczki do piersi. Jedna to nawet w nocy chodziła po salach, w których płakały dzieci i pytała w czym jest problem. Jest super specjalistka od laktacji: Iwona Wróbel. To chyba najmilsza i najbardziej cierpliwa osoba na całym oddziale. Każdej kobiecie i jaj maluszkowi okazuje dużo ciepła. Pediatrzy, też super, odpowiadają na każde pytanie.
Jak w każdym szpitalu, najbardziej wnerwiające jest to, że każdy lekarz, czy położna ma swoje zalecenia. Zwłaszcza jeśli chodzi o laktację. Jedna mówi to, druga zupełnie co innego. Robią jednym slowem wodę z mózgu i człowiek sam musi wyciągnąć jakies wnioski i podjąć działania.

Jeśli chodzi jeszcze o to co jest dostępne na oddziale to podkładów z ligniny jest pod dostatkiem i wszystkim przyszłym rodzącym polecam korzystanie z nich. Nie kupujcie jakichś wkładek, podpasek, czy podkładów. Kupcie tylko przewiewne majtki jednorazowe. Nikt, nie krzyczy, że się w nich leży, muszą być ściągnięte tylko podczas obchodu ginekologicznego. Niestety w Redłowie nie dostaje się żadnej paczuszki z próbkami, nie dają tez kremu pośladkowego, chyba, że dziecko ma jakąś wysypkę (mi się akurat udało). Acha i rodzącej nie dają koszuli do rodzenia, trzeba mieć swoją. Po porodzie dziecko ubierają w szpitalny kaftanik i zawijają w szpitalną tetrę. Są też szpitalne rożki i kocyki, także nie trzeba brać swojego.

Nie ma odwiedzin w salach, gdzie leżą kobiety, ale pozwalają na chwilkę wejść mężowi zaraz po przewiezieniu z porodówki. Jest bardzo sympatyczna położna oddziałowa, która pozwoliła naszym mężom pójść z nami wziąć pierwszy prysznic. Pozwoliła tez wejść mężowi do sali, gdy zostałyśmy we dwie po wypisie pozostałych koleżanek. W pozostałych przypadkach wizyty są w sali odwiedzin, a dzieciaczki stoją za szybą. W święta jest tłok.

Rozpisałam się, ale mam nadzieję, że te informacje się komus przydadzą. Może inne Majówki dopiszą swoje opinie. Nie wypowiadam się na temat kompetencji lekarzy, bo nie mi to oceniać. Osobiście nie widziałam, aby się komuś krzywda stała.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry