Widok
Nieee, to nie tak:) Może u niektórych, ale ja bym tak nie chciała:) My jestesmy razem juz ponad 4 lata. T. pierwszy raz wspomniał o zaręczynach jakos po tygodniu spotykania się;) Ale do pierwszych zaręczyn doszło jakoś po 1,5 roku bycia razem. Były fajne - totalne zaskoczenie. Byliśmy sami w takiej restauracji nad Motławą (są tam takie dwie obok siebie, ale zawsze mi się mylą - wchodzi sie na górę do takich jakby pokoi;) Stół już był nakryty, szampan się chłodził:) Oczywiście się zgodziłam. Po jakims czasie zaczęliśmy organizować, ale widać nie byliśmy na to gotowi - bardziej ja, bo duzo sie między nami popsuło, wszystko odwołaliśmy i zerwaliśmy na krótko, a ja oddałam pierścionek. Jednak różnie to w życiu bywa i po jakimś czasie wszystko sie ułozyło. Kiedy już byliśmy pewni, to Tomek powiedział, że tamten pierścionek mu sie źle kojarzy i oddał go jako "miarę" dla nowego. I jeszcze że chce drugi raz mi się oświadczyć:) A że wiemy juz jak z terminami krucho, to zaczęliśmy rezerwować, a on tam coś kombinuje:) Wiem, że pewnie wiele osób mnie zaraz zjedzie, ze to wydziwianie itd, ale my chcemy zacząć wszystko "na nowo":)
ja nadmienię, że przed zaręczynami byliśmy ze sobą 5 lat bez jednego miesiąca, przez 3/4 czasu wspominałam, że mógłby mi się "wreszcie" oświadczyć
20 maja 2007 roku Mój Chłopiec namówił mnie do wyjazdu na Półwysep Helski, a ponieważ często tam jeździmy nie wydało mi się w tym nic dziwnego. Pogoda była śliczna, więc wzięliśmy kocyk i zatrzymaliśmy się przy plaży w Kuźnicy. Cieszyłam się moim nowiuteńkim Nikonem, pstrykałam fotki wszystkiemu co się dało, a Mój Aktualnie Mąż :) wstał i poszedł nad wodę. Mam zdjęcia niemal każdego Jego kroku :) W pewnym momencie ukucnął i podniósł coś z piasku ... po czym zaczął iść w moim kierunku, podchodząc z szerokim uśmiechem powiedział "mam coś dla Ciebie" :) Spodziewałam się muszelki, bursztynka ... a On wyjmuje zza pleców pudełeczko ze ślicznym pierścionkiem, klęka i pyta ... szczerze - nie pamiętam jak dokładnie brzmiału Jego słowa - i nawet nie pamiętam czy powiedziałam TAK, rzuciłam Mu się na szyję, On założył mi pierścionek ...
Warto było czekać, tydzień po tym dniu mieliśmy wyznaczoną datę ślubu :)
20 maja 2007 roku Mój Chłopiec namówił mnie do wyjazdu na Półwysep Helski, a ponieważ często tam jeździmy nie wydało mi się w tym nic dziwnego. Pogoda była śliczna, więc wzięliśmy kocyk i zatrzymaliśmy się przy plaży w Kuźnicy. Cieszyłam się moim nowiuteńkim Nikonem, pstrykałam fotki wszystkiemu co się dało, a Mój Aktualnie Mąż :) wstał i poszedł nad wodę. Mam zdjęcia niemal każdego Jego kroku :) W pewnym momencie ukucnął i podniósł coś z piasku ... po czym zaczął iść w moim kierunku, podchodząc z szerokim uśmiechem powiedział "mam coś dla Ciebie" :) Spodziewałam się muszelki, bursztynka ... a On wyjmuje zza pleców pudełeczko ze ślicznym pierścionkiem, klęka i pyta ... szczerze - nie pamiętam jak dokładnie brzmiału Jego słowa - i nawet nie pamiętam czy powiedziałam TAK, rzuciłam Mu się na szyję, On założył mi pierścionek ...
Warto było czekać, tydzień po tym dniu mieliśmy wyznaczoną datę ślubu :)
url=http://www.maluchy.pl]
[/url]
[/url]
tak to ja krzyczałam,żeby biegł dalej a on się zatrzymał:P
:D:D
całkowite zaskoczenie;))i ludzie, którzy wpadli na to by robić zdjęcia-jestem im niezmiernie wdzięczna:P
i tak uważam, że moje zaręczyny były najwspanialsze bardzo oryginalne.:))
najlepsze było śliczne czerwone pudełeczko od pierścionka-caaaałe mokrutkie-M. biegł te 4h i ciągle trzymał to pudełko w ręku, bo kieszeni nie miał ;))
u mnie było wszystko tak jak byc powinno-czyli zaręczyny(nie "wymarudzone";) ) a po roku ślub.:)
:D:D
całkowite zaskoczenie;))i ludzie, którzy wpadli na to by robić zdjęcia-jestem im niezmiernie wdzięczna:P
i tak uważam, że moje zaręczyny były najwspanialsze bardzo oryginalne.:))
najlepsze było śliczne czerwone pudełeczko od pierścionka-caaaałe mokrutkie-M. biegł te 4h i ciągle trzymał to pudełko w ręku, bo kieszeni nie miał ;))
u mnie było wszystko tak jak byc powinno-czyli zaręczyny(nie "wymarudzone";) ) a po roku ślub.:)
Czesc dziewczyny!!!!
I w koncu przyszedl czas i na mnie!Zareczylam sie z moim mezczyzna.
Nie zapomne nigdy tej chwili, opalalismy sie i plywalismy w basenie.Lezalam na duzym materacu na srodku basenu, kiedy moj C. do mnie podplynal i wyciagnal pierscionek spod wody :))))
Bylam taka szczesliwa, rzucilam sie na szyje i wyladowalismy oboje w wodzie.Tak wiec od 6 wrzesnia jestem zareczona!!!!!
Czas poszukac jakiegos suwaczka.....:D
I w koncu przyszedl czas i na mnie!Zareczylam sie z moim mezczyzna.
Nie zapomne nigdy tej chwili, opalalismy sie i plywalismy w basenie.Lezalam na duzym materacu na srodku basenu, kiedy moj C. do mnie podplynal i wyciagnal pierscionek spod wody :))))
Bylam taka szczesliwa, rzucilam sie na szyje i wyladowalismy oboje w wodzie.Tak wiec od 6 wrzesnia jestem zareczona!!!!!
Czas poszukac jakiegos suwaczka.....:D
moje zaręczyny też są udokumentowane. Poprostu mąż dał turystom aparat,żeby nam zdjęcie zrobili i ukląkł wtedy;) To było w Egipcie. Chciał pod piramidami, ale bał się że do tego czasu pierścionek zgubi( bo raz się już przestraszył,że tak sie stało) i oświadczył się pod świątynią hatsepsut;)
najpiękniejszy na świecie;))) tylko minę na tym zdjęciu trochę głupią mam;)
Nives, powiem ze bylam zaskoczona, bo nie jest az taki 'typowy' zareczynowy,bo ma 3 kamienie, z czego ten glowny to brylant, mam gdzies zdjecia na mailach, bo wysylalam moim kolezankom, z ktorymi nie mam kontaktu, bo tez mieszkaja za granica i jak znajde pozniej to wstawie moj pierscionek. Pewnie zraz ktos tam zacznie mi go krytykowac,ale coz...








