Re: jak zrobić chrzciny i nie zbankrutować
My jak robilisme chrzciny,to tez byli rodzice,chrzestni,dziadkowie....zrobilismy obiad,potem kawa i wszyscy sie rozjechali....aż tak duzo nas to nie kosztowało....ale fajnie było sie ze wszystkimi...
rozwiń
My jak robilisme chrzciny,to tez byli rodzice,chrzestni,dziadkowie....zrobilismy obiad,potem kawa i wszyscy sie rozjechali....aż tak duzo nas to nie kosztowało....ale fajnie było sie ze wszystkimi spotkac,sobie psiedziec...najwiecej to sobie ksiadz zazyczył. Za to w wiekszosci mały dostał pieniadze i nam sie zwróciło kilkakrotnie;-)
Nie wiem jak macie ciezką sytucje to moze rzeczywiscie kawa i ciasto:) Przyanajmniej wiem,ze w mojej rodzicie to by przeszło i nikt by nic nie mówił...najwaznijesze same chrzciny i okazja zeby sie spotkać,pogadac...
zobacz wątek