Odpowiadasz na:

Re: jak zrobić chrzciny i nie zbankrutować

My jak robilisme chrzciny,to tez byli rodzice,chrzestni,dziadkowie....zrobilismy obiad,potem kawa i wszyscy sie rozjechali....aż tak duzo nas to nie kosztowało....ale fajnie było sie ze wszystkimi... rozwiń

My jak robilisme chrzciny,to tez byli rodzice,chrzestni,dziadkowie....zrobilismy obiad,potem kawa i wszyscy sie rozjechali....aż tak duzo nas to nie kosztowało....ale fajnie było sie ze wszystkimi spotkac,sobie psiedziec...najwiecej to sobie ksiadz zazyczył. Za to w wiekszosci mały dostał pieniadze i nam sie zwróciło kilkakrotnie;-)

Nie wiem jak macie ciezką sytucje to moze rzeczywiscie kawa i ciasto:) Przyanajmniej wiem,ze w mojej rodzicie to by przeszło i nikt by nic nie mówił...najwaznijesze same chrzciny i okazja zeby sie spotkać,pogadac...

zobacz wątek
15 lat temu
Dorota PGD

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry