Re: jak zrobić chrzciny i nie zbankrutować
Obiad moim zdaniem obowiazkowy, slusznie dziewczyny pisza w 200zl sie zmiescic mozna a tyle na same ciasta wydac mozna z malutkim torcikiem. Czyli obiad plus malo slodkiego taniej wyjdzie i lepiej...
rozwiń
Obiad moim zdaniem obowiazkowy, slusznie dziewczyny pisza w 200zl sie zmiescic mozna a tyle na same ciasta wydac mozna z malutkim torcikiem. Czyli obiad plus malo slodkiego taniej wyjdzie i lepiej ugoscicie wszystkich.
Wspolczuje Wam tylko jednej rzeczy. Dla mnie takie spotkania rodzinne to ogromna radosc, wogole nie przeliczalna na pieniadze. Bylabym zalamana, gdybym Chrzciny (czy inna wazna okazje) ograniczyla do kosciola i tyle nas widzieli. Przygotowanie kazdej waznej okazji to przede wszystkim radosc ze spotkania z bliskimi, a pieniadze sa absolutnie wtorne.
Urodziny naszego synka co roku, to spotkanie 16 osob, u nas w domu. Bez obiadu czulabym sie okropnie, a ciasta i tort tez sa zawsze. To najblizsza rodzina, bez ktorej te urodziny bylyby smutne po prostu. A w nastepnych latach dojdzie jeszcze impreza dla dzieci w jakims klubie malucha czy kulkach. Bo widze, ze kuzynki (rok starsze od synka) juz w tym roku zapraszaja go na takie urodziny (a potem rodzinny obiad itp. w domu).
Jesli nie byloby nas stac na te kulki to oczywiscie to bym olala ;)) . Ale obiad rodzinny byc musi.
Mnie przeraza troche komunia (jeszcze pare latek zostalo na szczescie), bo u nas to juz jak jakies wesele wyjdzie... ilosciowo przynajmniej, na komunie juz nie tylko najblizsza rodzine sie zaprasza...
zobacz wątek