Widok
Wszystkie daewo Matiz, Lanos tecznicznie nie do zabicia, tylko mają cienkie blaszki z tendencją do rdzewienia.
Suzuki też nienajgorsze jest, ale tylko te starsze
Starsze bmw zwłaszcza dizle są nie do zabicia.
Toyoty też ale tylko te starsze, młodsze już nie są takie bezawaryjne.
Pozatym co masz na myśli mówiąc bezawaryjne?
Każde auto bez wymiany części ekspaltacyjnych się rozpada.
Im mają mniej bajerów tym lepiej.
Skrzyna manualna 5biegowa bez dwumasu, a nie automat
szyby i lusterka manualne a nie elektryczne
Zawieszenie twarde bo w miekkim jest więcej elementów do wymiany i szybko się zużywają.....
Im prostszy samochód tym lepiej.
Im wygodniejszy tym kosztowniejszy...
Suzuki też nienajgorsze jest, ale tylko te starsze
Starsze bmw zwłaszcza dizle są nie do zabicia.
Toyoty też ale tylko te starsze, młodsze już nie są takie bezawaryjne.
Pozatym co masz na myśli mówiąc bezawaryjne?
Każde auto bez wymiany części ekspaltacyjnych się rozpada.
Im mają mniej bajerów tym lepiej.
Skrzyna manualna 5biegowa bez dwumasu, a nie automat
szyby i lusterka manualne a nie elektryczne
Zawieszenie twarde bo w miekkim jest więcej elementów do wymiany i szybko się zużywają.....
Im prostszy samochód tym lepiej.
Im wygodniejszy tym kosztowniejszy...
Widzę kolego że nie kompletnie się nie znasz, piszesz żeby pisać. Daewoo są awaryjne-odpuść je sobie. Diesle od bmw również są bardzo awaryjne- radził bym je sobie odpuścić. Z bezawaryjnych 10-13 latkow to może Golf IV w sdi. Więcej na tą chwile nie przychodzi mi na myśl ponieważ jak już wspomniałem szukasz auta do 13 lat czyli po 2000 roku a wtedy już nie produkowano przysłowiowych beczek czy klinów.
no właśnie mniej więcej chodziło mi o taką wypowiedz jak twoja ,,kocio,, powoli rozglądam sie za zakupem b. taniego auta ;) i chce poznać opinie miedzy jaki autami wybierać :) jakieś 3 lata temu kupiłem auto rover 200... i tak żałowałem tej decyzji...żałowałem ze wcześniej nie popytałem... no auto tragedia! sie psuło wszystko co mogło! a silnik??!! seria ,,K,, i wszystko jasne! nieporozumienie!!! dlatego pytam , bo zastanawiam sie właśnie coś w stronę daewoo byle nie tico :)
Mazdy też ładne ale wiem że daewoo mają bardzo tanie części i nie ma problemu z dostępnością i zamiennikami.
Polecam Lanosa albo Nubirę ale koniecznie w gazie bo dużo palą,
Jeśli chodzi o małe i ekonomiczne auta i niekoniecznie 4drzwiowe to szukałabym fiata seicento, cinquecento a nawet daewoo Matiz ale z litrowymi silnikami.
Dizle na tak krótkich trasach będą dużo palić bo się rozgrzać nie zdążą.
Fiat panda jest fajny ale dużo pali,chyba że w gazie to ok.
No i skrzynia koniecznie 5 biegowa, najzwyczajniejsza.
Chociaż jak kolegę stać było na części do Rovera to na mazde też wystarczy, i powinno jeszcze zostać, a daewoo zrobi na wypasie...
Polecam Lanosa albo Nubirę ale koniecznie w gazie bo dużo palą,
Jeśli chodzi o małe i ekonomiczne auta i niekoniecznie 4drzwiowe to szukałabym fiata seicento, cinquecento a nawet daewoo Matiz ale z litrowymi silnikami.
Dizle na tak krótkich trasach będą dużo palić bo się rozgrzać nie zdążą.
Fiat panda jest fajny ale dużo pali,chyba że w gazie to ok.
No i skrzynia koniecznie 5 biegowa, najzwyczajniejsza.
Chociaż jak kolegę stać było na części do Rovera to na mazde też wystarczy, i powinno jeszcze zostać, a daewoo zrobi na wypasie...
Moim zdaniem japończyki.Mieliśmy Forda Focusa disla. Było fajnie przez parę lat a potem tydzień po tygodniu ,czujniki i inne rzeczy z kategorii drobne aż w końcu pompa i koszt naprawy ok 2 tys. Wczoraj kupiliśmy japończyka Hondę Jazz co prawda młody model bo z 2008r. za 22 tysiące z Gdyni i po sprawdzeniu w ASO liczymy na wieloletnią dobrą jazdę. Czytaliśmy przez ponad miesiąc przede wszystkim fora, przeglądy TUV i Dekry i choć chcieliśmy Toyotę corollę stanęło na Jazzie, ma jeszcze lepsze opinie w kwestii bezawaryjności niż corolla. Wydawało się ,że mniejsze auto, ale w praktyce to siedzi się w aucie wygodniej niż w focusie, jedzie cichutko. Minus- ciężko dostać japończyka. Pytasz o 10-15 letnie auto. Ale przecież ważne jest także to ile masz pieniędzy, potem jak często jeździsz, gdzie i jaką jazdę preferujesz.Do 20 tys. dostaniesz kilkuletnią dobrą hondę lub Toytę Corollę.dobrego Z mężem jeździmy po mieście, na wieś raz na 2 tygodnie, spokojnie - mąż jeździ przepisowo jeżeli chodzi o ograniczenia prędkości. Dlatego Jazz nam pasuje, nim nie poszalejesz, to jest mieszczuch, do spokojnej jazdy i mało pali. Piszą ,że części drogie do japończyków. Owszem, ale jak często te samochody się psują? Poczytaj fora,że nuda bo tylko żarówki. Zanim się zdecydujesz dużo czytaj, a przed zakupem, koniecznie ASO lub dobra stacja diagnostyczna. Z naszego wczorajszego doświadczenia ASO nas wczoraj uratowało przed zakupem ostro bitego (choć przepięknie wyglądającego wizualnie Jazza z innego komisu)
Mam też hondę jazz, jestem pierwszym właścicielem. Nie chwal dnia przed zachodem słońca. I wcale tak mało nie palą. Deklarowane 6 to chyba na trasie i na komputerze ci się wyświetla dla dobrego samopoczucia :) ale dobre starsze hondy i toyoty jeszcze się trafiają.
Pierwsza zasada kupującego - boshe broń przed komisami... Tam trafiają tylko same beznadziejne przypadki....
Druga zadada - wszystko tylko nie ASO, tam potrafią zepsuć nawet to co dobrze działa, kasując za to niemałe piniądze.
Trzecia zasada - miernik lakieru i OBOWIĄZKOWA wizyta w zaufanym warsztacie , jak też jazda próbna OBWODNICĄ.
Na naszym rynku ciężko jest kupić coś dobrego w rozsądnej cenie. Albo bite i ślicznie wyszpachlowane, złamie się na latarni ale nieważne bo ładnie wygląda, a kosztuje normalnie. Albo zajechane do granic przyzwoitości bo "co bende hamulce naprawiał jak to nie dla mnie tylko na handel idzie". Trupy naprawiane na drut u "Pana Ździcha w garażu".
Albo od handlarza igły sprowadzane z niemiec minus milion kilometrów do przebiegu, naprawiane i picowane jak najtańszym kosztem, po to by po roku poszła uszczelka pod głowicą albo turbosprężarka której nie można u nas kupić :D
I love this game :P
Pierwsza zasada kupującego - boshe broń przed komisami... Tam trafiają tylko same beznadziejne przypadki....
Druga zadada - wszystko tylko nie ASO, tam potrafią zepsuć nawet to co dobrze działa, kasując za to niemałe piniądze.
Trzecia zasada - miernik lakieru i OBOWIĄZKOWA wizyta w zaufanym warsztacie , jak też jazda próbna OBWODNICĄ.
Na naszym rynku ciężko jest kupić coś dobrego w rozsądnej cenie. Albo bite i ślicznie wyszpachlowane, złamie się na latarni ale nieważne bo ładnie wygląda, a kosztuje normalnie. Albo zajechane do granic przyzwoitości bo "co bende hamulce naprawiał jak to nie dla mnie tylko na handel idzie". Trupy naprawiane na drut u "Pana Ździcha w garażu".
Albo od handlarza igły sprowadzane z niemiec minus milion kilometrów do przebiegu, naprawiane i picowane jak najtańszym kosztem, po to by po roku poszła uszczelka pod głowicą albo turbosprężarka której nie można u nas kupić :D
I love this game :P
Kupiona Honda była sprawdzona w warsztacie diagnostycznym w Gdyni,miernik i badanie nadwozia obowiązkowo, potem jazda po mieście i po obwodnicy ,zresztą do Słupska kawałek. Jazda komfortowa, fakt przydałaby się szóstka.A w Słupsku byliśmy w naszym ASO. Nie narzekamy,trzeba trafić na firmę, która liczy się z opiniami klientów. Paliwa pali mniej od naszego focusa. Do zrobienia tylko tylne tarcze.A co do komisu nic przed nami nie ukrył Pan z Bernadowskiej, bo poprzednik też z Gdyni, który ma same dobre opinie na necie jak napisałam chciał nam bitego opchnąć,gdzie nic się kupy nie trzymało, tylko wizualnie piękny był.
to akurat prawda jesli chodzi o handlarzy :( ja jestem za tym by jakoś uregulować i ucywilizować rynek aut używanych.. tzn. by stan auta był znany kupującemu a nie często odpicowany ,,chwilowo,, a 100km dalej sie sypie.. jest niby zasada rękojmi no ale młodzi ludzie kupują tanie auta bo zwyczajnie ich nie stać na lepsze i nie będą raczej latali po sadach na wojnę z handlarzem :( ja cenie ludzi co sprzedają auto mówią co jest ok co do zrobienia :) sam tak sprzedawałem auto mimo ze mogłem zalepić co trzeba na chwile :) ale jednak wiem czym jest zakup od handlarza :( wiec sam daje dobry przykład :)
SAAB 9000.
Dostałem go w prezencie gdy miał 15 lat. Zawiozłem na złom. gdy miał 20 lat. Nic Nie robiłem oprócz silnika krokowego z którym poprzedni właściciel nie potrafił dać sobie rady. Faktem ze trzeba było znaleźć speca od tego, ale udało mi się. Oczywiście dużo było pianki pod błotnikiem by nie było widać dziur ale podłoga, podłużnice nie do zdarcia. Komputer pokładowy cały czas sprawny. nawet lusterka i siedzenia ciągle podgrzewały tak jak trzeba. Z częściami nie ma problemów bo pasują od innych samochodów, między innymi od Opla. Są też oryginalne i zamienniki http://www.motointegrator.pl/szukaj/saab-9000.html
Dostałem go w prezencie gdy miał 15 lat. Zawiozłem na złom. gdy miał 20 lat. Nic Nie robiłem oprócz silnika krokowego z którym poprzedni właściciel nie potrafił dać sobie rady. Faktem ze trzeba było znaleźć speca od tego, ale udało mi się. Oczywiście dużo było pianki pod błotnikiem by nie było widać dziur ale podłoga, podłużnice nie do zdarcia. Komputer pokładowy cały czas sprawny. nawet lusterka i siedzenia ciągle podgrzewały tak jak trzeba. Z częściami nie ma problemów bo pasują od innych samochodów, między innymi od Opla. Są też oryginalne i zamienniki http://www.motointegrator.pl/szukaj/saab-9000.html
Wszystkie modele które uchodzą za najbardziej udane i niezniszczalne są już niestety wyeksploatowane a za te zachowane w dobrym stanie trzeba na zachodzie zapłacić spore pieniądze - np. W124, Audi a6 c4, volvo 850 w cenie 20-30 tys. zł. może być nie do przełknięcia na polską kieszeń i nie chodzi o to że to jest dużo pieniędzy tylko że to jest dużo jak za tak stare auto.
Każdy chwali swoje więc i ja pochwalę auta których tu nikt nie poleca - Citroen c5 i peugeot 406 - benzyna w kombiaku - zobacz na ceny tych aut, przejedź się kilkoma egzemplarzami a stwierdzisz że stosunek ceny do wygody jazdy i kosztów eksploatacji!!! jest lepszy niż w przypadku japońców i niemców.
ps. te auta nie rdzewieją bo są ocynkowane:)
nie ważne jakie auto kupisz. jak będzie zadbane to będziesz zadowolony.
Każdy chwali swoje więc i ja pochwalę auta których tu nikt nie poleca - Citroen c5 i peugeot 406 - benzyna w kombiaku - zobacz na ceny tych aut, przejedź się kilkoma egzemplarzami a stwierdzisz że stosunek ceny do wygody jazdy i kosztów eksploatacji!!! jest lepszy niż w przypadku japońców i niemców.
ps. te auta nie rdzewieją bo są ocynkowane:)
nie ważne jakie auto kupisz. jak będzie zadbane to będziesz zadowolony.
Chyba większość pisze, że super są te samochody, które mają - stare diesle BMW? To jakaś kpina. Japończyki? NIestety, ale skądś wzięła się renoma VW, własnie na starych konstrukcjach, gdyby B5 nie były na rynku tak wyeksploatowane bym polecił.
Volvo? Proszę, powagi.
Jeżeli szukasz samochodu niskobudżetowego to chyba jedynie pozostaje Felicia 1.9 na wolnossącym dieslu od VW - minusem jest sprzęgło od benzyny. Ewentualnie może wolnossące fabie lub octavie? Ale to ceny są zaporowe.
Nie piszcie mu, że Peugot czy Citroen są najbardziej niezawodne.
Są to dobre samochody, ale nie powiedziałbym, że niezawodne.
Uprzedzając - nie mam VW, ale żaluję, że kiedyś dałem się naciągnąć na te opinie ,że 1.9 TDI to największy szmelc, gdzie jak się poźniej okazało wszystkie były skręcone z grubo ponad 500kkm i polaki zaczęli płakać, że im się sypią wtryski przy 100kkm.
Volvo? Proszę, powagi.
Jeżeli szukasz samochodu niskobudżetowego to chyba jedynie pozostaje Felicia 1.9 na wolnossącym dieslu od VW - minusem jest sprzęgło od benzyny. Ewentualnie może wolnossące fabie lub octavie? Ale to ceny są zaporowe.
Nie piszcie mu, że Peugot czy Citroen są najbardziej niezawodne.
Są to dobre samochody, ale nie powiedziałbym, że niezawodne.
Uprzedzając - nie mam VW, ale żaluję, że kiedyś dałem się naciągnąć na te opinie ,że 1.9 TDI to największy szmelc, gdzie jak się poźniej okazało wszystkie były skręcone z grubo ponad 500kkm i polaki zaczęli płakać, że im się sypią wtryski przy 100kkm.
Ja mam części do swojego na następny dzień, a ile idzie shiping z usa do polski? 3 tygodnie? Generalnie wszystko w USA jest taniej, podatki stanowe są na poziomie 5-7% ech....
Akurat chryslery to są jeszcze małe auta. Tam pojemność silnika 5-6 litrów nie jest niczym niezwykłym. Kolegi toyota tundra wciąga 18l/100km.
No i chyba jest elektryka inna, więc trzeba całe auto rozebrać i elektrykę wymienić, a żaróweczki też są takie jak u nas czy też z usa zamawiasz?
Akurat chryslery to są jeszcze małe auta. Tam pojemność silnika 5-6 litrów nie jest niczym niezwykłym. Kolegi toyota tundra wciąga 18l/100km.
No i chyba jest elektryka inna, więc trzeba całe auto rozebrać i elektrykę wymienić, a żaróweczki też są takie jak u nas czy też z usa zamawiasz?
główny podział przy oc z tego co mi wiadomo to rocznik, rodzaj i pojemność...
Z oc jest jak z bankiem, nie warto trzymać się jednego ubezpieczyciela.
Ja zmieniam średnio co 2-3 lata.. i mam różnych ubezpieczycieli do różnych aut, dziwne bo przecież użytkownik ten sam i samochód ten sam a różnice w cenie między TU rzędu paru stów...
Z oc jest jak z bankiem, nie warto trzymać się jednego ubezpieczyciela.
Ja zmieniam średnio co 2-3 lata.. i mam różnych ubezpieczycieli do różnych aut, dziwne bo przecież użytkownik ten sam i samochód ten sam a różnice w cenie między TU rzędu paru stów...