Re: jechać czy nie jechać... oto jest pytanie ;)
A kto mówi, że z dziećmi aż tak bardzo ciężko? MOmentami jest trudno ale dużo częściej jest super. Nie znaczy to jednak, że urodzenie dziecka musi się równań z całkowitym poświęceniem się temu...
rozwiń
A kto mówi, że z dziećmi aż tak bardzo ciężko? MOmentami jest trudno ale dużo częściej jest super. Nie znaczy to jednak, że urodzenie dziecka musi się równań z całkowitym poświęceniem się temu dziecku. Każdemu należy się odrobina odpoczynku, relaksu, przyjemności i te rzeczy nie są złe w sytuacji, kiedy dziecku zapewniona jest dobra opieka na taką chwilę. Pojawienie się dziecka zmienia życie ale nie powoduje, że rodzice przestają być ludźmi a stają się maszynami do opieki nad dzieckiem.
Przeciwniku, masz dzieci. Piszesz, że "dzieciate" argumentu nie mają to rzucają "nie wiesz bo dzieci nie masz". A właśnie to jest mocny argument. Ktoś kto nie ma dziecka, nie zawsze jest w stanie wyobrazić sobie, jak takie życie wygląda, jak czasami potrzeba chwili odpoczynku, relaksu, by potem z nowym zapałem i chęciami wrócić do tych codziennych obowiązków. Sprawiasz wrażenie, że wiesz o czym piszesz. A czy byłeś z dzieckiem w domu przez ileś miesięcy/lat? Byłeś na urlopie wychowawczym, byłeś do dyspozycji dziecka przez 24 h na dobę 12 mięsięcy w roku? Bo czymś zupełnie innym jest pójście do pracy zawodowej i zajmowanie się dzieckiem później w domu. Owszem zarobić pieniądze trzeba ale sama zmiana rodzaju obowiązków w ciągu dnia powoduje, że człowiek nie jest tak bardzo zmęczony tą codzienną rutyną. Jesli w ciągu dnia zmienia otoczenie, rodzaj obowiązków, czasami ludzi dookoła, od pewnych rzeczy odpoczywa by zająć się innymi to łatwej wszystko ogarnąć niż jak cały czas robi to samo. I jest w dyspozycji ciągłej przez 24 h. A najczęsciej takie obowiązki mają mamy, które nie powiedzą dziecku o 2 w nocy, że nie przyjdą, nie przytulą gdy śnił się zły sen, bo czas pracy się skończył i czas do domu...
zobacz wątek