Re: jechać czy nie jechać... oto jest pytanie ;)
Przeciwny, nie mam dziwnego układu z mężem, on mnie nie trzyma w zamknięciu tylko ma taką a nie inną pracę, ze ja niestety nie mam jak wyjść z kolezankami wieczorami. Nie mam na miejscu rodziny...
rozwiń
Przeciwny, nie mam dziwnego układu z mężem, on mnie nie trzyma w zamknięciu tylko ma taką a nie inną pracę, ze ja niestety nie mam jak wyjść z kolezankami wieczorami. Nie mam na miejscu rodziny gdzie mogłabym "podrzucić" chociażby dzieci na 10 minut i iść spokojnie na zakupy...
zresztą nigdy nawet nie chciałam nikogo obarczac swoimi dziećmi bi one sa moje i to ja sie mam nimi opiekowac
więc teraz jak od tych 4 lat jak siedzę w domu i pojawila sie taka niepowtarzalna okazja to mam ochotę skirzystac
niestety osoba która nie wie to co to jest opieka przy dziecuach 24 na dobe przez kilka lat bez żadnych wyjść i rozrywku nie zrozumia mnie raczej.
inaczej wygląda wychowywanie dzieci chociazby z minimalną pomoą dziadków i babć a inaczej jak jestes pozostawiony bez jakiejkolwiek pomocy żeby chociażby móc odsapnąć choć przez 0,5 h w samotności
zobacz wątek