Widok
już dostaję jasnej cholery z przedszkolem!!!
Sorry za dosadność, ale już nie mam siły. Starsza (3) od niedawna chodzi do przedszkola. Chodzi- powiedziane na wyrost...
W listopadzie była parę razy. Co rusz chwyta jakieś syfy od innych dzieciaków! A to katar, kaszel, inne rewelacje.
Jak już wyzdrowieje, idzie i na drugi dzień wszystko od nowa.
Najgorsze, że młodsza oczywiście zaraża się od niej, potem ja- taka nasza sztafeta.
Liczyłam, że jak zacznie się przygoda z przedszkolem dziecko się rozwinie, nabierze nowych umiejętności. Dużo się miało zmienić. I rzeczywiście- rozwinęło się- sporo nowych infekcji, nauczyła się sama wydmuchiwać katar w chusteczkę. Inne zmiany? Chudszy portfel o kwotę czesnego, a dziecko znów w domu.
Oświećcie mnie... jak to jest z tą odpornością? Podobno nabiera ją dziecko w przedszkolu. Ale tak się zastanawiam- przed przeziębieniami- chwytanymi od innych dzieci można w ogóle nabrać odporności?
Jaką mam pewność, że gdy za rok po wakacjach dalej będzie chodzić, nie będzie chorować?
Puszczać ją tam dalej i chorować cały czas do kwietnia, czy odpuścić i zostawić ją w domu?
W listopadzie była parę razy. Co rusz chwyta jakieś syfy od innych dzieciaków! A to katar, kaszel, inne rewelacje.
Jak już wyzdrowieje, idzie i na drugi dzień wszystko od nowa.
Najgorsze, że młodsza oczywiście zaraża się od niej, potem ja- taka nasza sztafeta.
Liczyłam, że jak zacznie się przygoda z przedszkolem dziecko się rozwinie, nabierze nowych umiejętności. Dużo się miało zmienić. I rzeczywiście- rozwinęło się- sporo nowych infekcji, nauczyła się sama wydmuchiwać katar w chusteczkę. Inne zmiany? Chudszy portfel o kwotę czesnego, a dziecko znów w domu.
Oświećcie mnie... jak to jest z tą odpornością? Podobno nabiera ją dziecko w przedszkolu. Ale tak się zastanawiam- przed przeziębieniami- chwytanymi od innych dzieci można w ogóle nabrać odporności?
Jaką mam pewność, że gdy za rok po wakacjach dalej będzie chodzić, nie będzie chorować?
Puszczać ją tam dalej i chorować cały czas do kwietnia, czy odpuścić i zostawić ją w domu?
Tris gdy zostawisz a puścisz za kilka miesięcy,za rok będzie niestety to samo.
Powiem Ci jak było u nas... gdy Natalka miała 2,2 poszła do przedszkola domowego - mało dzieci myślałam,że będzie ok.Owszem liczyłam się z chorowaniem ale to co się u nas działo przeszło mnie samą:(
Zaczeło się we wrześniu 3 dniówką,potem szło jak z płatka,infekcje dróg oddechowych,rota,jakieś biegunki,angina,znów infekacja,katar ciągnący się ponad miesiąc.Od stycznia do końca kwietnia moje dziecko było tam uwaga - całe 19 dni,reszta w domu.
O tym,że przez te infekcje,ciągłe antybiotyki i brak apetytu schudła,zmizerniała,a morfologia i żelazo były na pograniczu anemii.Jeszcze w marcu doszło zakażenie układu moczowego.
Wkurzyłam się,dokładnie czułam się tak jak Ty teraz i wypisałam Natalkę.Z pomocą dziadków była w domu do września - nie była ani razu chora (fakt okres może już mniej chorobowy)
Bardzo przezywałam nowe przedszkole,po długich rozmyślaniach zdecydowałam się na tabletki Luivac.
Nie wiem na ile ten środek na odpornośc a na ile to,że przez tamten rok Natalia sama nabyła odporności ale teraz jest o niebo lepiej.
We wrześniu nie było jej chyba 7 dni,w październiku 3 a listopad... pierwszy miesiąc w jej karierze przedszkolnej przechodzony w 100%:)
Sorki,że się tak rozpisałam ale wiem co czujesz.Wiem jak jest ciężko ja jeszcze nie mam tu nikogo do opieki więc każda gorączka wieczorem lub w nocy to dodatkowy był stres co z pracą - kto bierze opiekę zanim babcia,dziadek dojadą .
Niestety chyba na choroby dzieci w tym wieku nie ma mocnych i swoje przechorowac muszą:(
Powiem Ci jak było u nas... gdy Natalka miała 2,2 poszła do przedszkola domowego - mało dzieci myślałam,że będzie ok.Owszem liczyłam się z chorowaniem ale to co się u nas działo przeszło mnie samą:(
Zaczeło się we wrześniu 3 dniówką,potem szło jak z płatka,infekcje dróg oddechowych,rota,jakieś biegunki,angina,znów infekacja,katar ciągnący się ponad miesiąc.Od stycznia do końca kwietnia moje dziecko było tam uwaga - całe 19 dni,reszta w domu.
O tym,że przez te infekcje,ciągłe antybiotyki i brak apetytu schudła,zmizerniała,a morfologia i żelazo były na pograniczu anemii.Jeszcze w marcu doszło zakażenie układu moczowego.
Wkurzyłam się,dokładnie czułam się tak jak Ty teraz i wypisałam Natalkę.Z pomocą dziadków była w domu do września - nie była ani razu chora (fakt okres może już mniej chorobowy)
Bardzo przezywałam nowe przedszkole,po długich rozmyślaniach zdecydowałam się na tabletki Luivac.
Nie wiem na ile ten środek na odpornośc a na ile to,że przez tamten rok Natalia sama nabyła odporności ale teraz jest o niebo lepiej.
We wrześniu nie było jej chyba 7 dni,w październiku 3 a listopad... pierwszy miesiąc w jej karierze przedszkolnej przechodzony w 100%:)
Sorki,że się tak rozpisałam ale wiem co czujesz.Wiem jak jest ciężko ja jeszcze nie mam tu nikogo do opieki więc każda gorączka wieczorem lub w nocy to dodatkowy był stres co z pracą - kto bierze opiekę zanim babcia,dziadek dojadą .
Niestety chyba na choroby dzieci w tym wieku nie ma mocnych i swoje przechorowac muszą:(
Tris- tak niestety bywa:/ My to samo przerabiałyśmy a nawet ja chorowałam cześciej bo taka gównianą odporność mam.
Lekarze mówią, ze u dzieci w tym wieku normą jest nawet do 10 infekcji rocznie - czyli wychodzi że co półtora miesiąca srednio. We wrześniu starsza poszła do nowej placówki i zaczeło się od razu różnymi infekcjami - mała od razu tez wszytsko łapała. Teraz, po 3 miesiącach jest spokój.
Moja teściowa miała 5 dzieci i zawsze wspomina, ze ich dzieciństwo to było jedno długie i nigdy niekończące się pasmo chorób dzieci i jej zwolnień z pracy żeby je kurować. To Cię pocieszyłam, co? :>
Lekarze mówią, ze u dzieci w tym wieku normą jest nawet do 10 infekcji rocznie - czyli wychodzi że co półtora miesiąca srednio. We wrześniu starsza poszła do nowej placówki i zaczeło się od razu różnymi infekcjami - mała od razu tez wszytsko łapała. Teraz, po 3 miesiącach jest spokój.
Moja teściowa miała 5 dzieci i zawsze wspomina, ze ich dzieciństwo to było jedno długie i nigdy niekończące się pasmo chorób dzieci i jej zwolnień z pracy żeby je kurować. To Cię pocieszyłam, co? :>
wrrr.... do szału mnie doprowadzają rodzice przyprowadzający chore dzieci!!!
I nie mówię tu o lekkim katarku,mokrym nosku ale o gilach do pasa,kaszlu który mało płuc nie rozerwie.
Człowiek się stara, dmucha i chucha,trzyma w domu a potem chwila moment i już przywleczona infekcja.
I żeby nie było - oboje pracujemy a rodziców mamy daleko.Nie wiem jak ludziom dziecka nie szkoda i prowadzą takie zakatarzałe,kaszlące do przedszkola...
I nie mówię tu o lekkim katarku,mokrym nosku ale o gilach do pasa,kaszlu który mało płuc nie rozerwie.
Człowiek się stara, dmucha i chucha,trzyma w domu a potem chwila moment i już przywleczona infekcja.
I żeby nie było - oboje pracujemy a rodziców mamy daleko.Nie wiem jak ludziom dziecka nie szkoda i prowadzą takie zakatarzałe,kaszlące do przedszkola...
i znów muszę się podpisać Asiula76 pod tym, co piszesz... Normalnie takim rodzicom przywaliłabym na dzień dobry. (bosh, jaka ja się agresywna zrobiłam!)
Było u nas pasowanie na przedszkolaka.
Po krótkim występie był poczęstunek... Ja- gdybym zamknęła oczy poczułabym się jak w poczekalni do pediatry. Głosy dzieci przerywane kaszlem, co chwilę matki nawołujące do wydmuchania nosa.
Ale uważam, że winne tu są na równi Panie wychowawczynie!
Jeżeli takie Małe, co przyszło kaszle, kicha, prycha, to mogą przecież zadzwonić do rodzica i w trybie natychmiastowym wezwać do odebrania dzieciaka! Ale może Im to na rękę, bo: mniej dzieci = mniej roboty.
Ja do dziś pamiętam, jak to w żłobku poszliśmy na taras w kapciach, gdy było śniegu po kolana. Pamiętam to dokładnie, bo była super zabawa... Moja Mama też to pamięta, bo 3 tyg siedziała ze mną w domu... a Panie przedszkolanki miały luzy w robocie.
Było u nas pasowanie na przedszkolaka.
Po krótkim występie był poczęstunek... Ja- gdybym zamknęła oczy poczułabym się jak w poczekalni do pediatry. Głosy dzieci przerywane kaszlem, co chwilę matki nawołujące do wydmuchania nosa.
Ale uważam, że winne tu są na równi Panie wychowawczynie!
Jeżeli takie Małe, co przyszło kaszle, kicha, prycha, to mogą przecież zadzwonić do rodzica i w trybie natychmiastowym wezwać do odebrania dzieciaka! Ale może Im to na rękę, bo: mniej dzieci = mniej roboty.
Ja do dziś pamiętam, jak to w żłobku poszliśmy na taras w kapciach, gdy było śniegu po kolana. Pamiętam to dokładnie, bo była super zabawa... Moja Mama też to pamięta, bo 3 tyg siedziała ze mną w domu... a Panie przedszkolanki miały luzy w robocie.
"(bosh, jaka ja się agresywna zrobiłam!)"
Ja po wizycie u Drewka jestem dziś strasznie agresywna:) aż mąż się cieszył że na noc idzie do pracy:)))
"Ja- gdybym zamknęła oczy poczułabym się jak w poczekalni do pediatry"
Dokładnie to mąż dziś do mnie powiedział -że czuł się jak w przychodni.
A moja córka powiedziała do mnie,"że X ma gile pod nosem i jeszcze je oblizuje,a fuj mamo":)))
Ja po wizycie u Drewka jestem dziś strasznie agresywna:) aż mąż się cieszył że na noc idzie do pracy:)))
"Ja- gdybym zamknęła oczy poczułabym się jak w poczekalni do pediatry"
Dokładnie to mąż dziś do mnie powiedział -że czuł się jak w przychodni.
A moja córka powiedziała do mnie,"że X ma gile pod nosem i jeszcze je oblizuje,a fuj mamo":)))
Dokładnie. Teraz Tosia chodzi do przedszkola gdzie kiedy dziecko ma oznaki infekcji zaraz się dzwoni do rodzica. A jesli kaszle i nie jest to infekcja tylko np alergia, to trzeba przynieść zaświadczenie lekarskie. Bardzo mi się to podoba!
Mam ten sam problem. Jak nie jedno choruje, to drugie, w szczytowej "formie" dwójka na raz!
Już nie wiem jak kombinować z opieką nad dziećmi, Nie mam kogo za bardzo tym obarczyć, a przynajmniej nie chcę ciągle angażować kogoś do opieki nad moimi dziećmi. W pracy też w końcu zaczną na mnie patrzeć jak na wroga... ehh
Najgorsze jest to, że trzymam dziecko 2-3 tygodnie w domu, żeby wyleczyło się na maxa, wydaję kupe kasy na leki, a efekt jest taki, że po paru dniach znowu przychodzi do domu zakatarzone i kaszlące.
Najbardziej rozwalają mnie teksty zaskoczonych mamusiek rozbierających rano w przedszkolu swoje kaszlące dziecko: "ojej! a co to za kaszelek?"
Wziąć i dobić!
Już nie wiem jak kombinować z opieką nad dziećmi, Nie mam kogo za bardzo tym obarczyć, a przynajmniej nie chcę ciągle angażować kogoś do opieki nad moimi dziećmi. W pracy też w końcu zaczną na mnie patrzeć jak na wroga... ehh
Najgorsze jest to, że trzymam dziecko 2-3 tygodnie w domu, żeby wyleczyło się na maxa, wydaję kupe kasy na leki, a efekt jest taki, że po paru dniach znowu przychodzi do domu zakatarzone i kaszlące.
Najbardziej rozwalają mnie teksty zaskoczonych mamusiek rozbierających rano w przedszkolu swoje kaszlące dziecko: "ojej! a co to za kaszelek?"
Wziąć i dobić!
Tris sęk w tym, że przedszkole nie może odmówić przyjęcia dziecka chorego. Może jedynie POPROSIĆ! taka jest ustawa niestety. Rozmawiałam z dyrektorką przedszkola mojego małego.
Wychowawczyni mojego syna opowiadała, że często bywa tak, że rodzic przychodzi z chorym dzieciakiem do szatni. rozbiera go, sam spiernicza i dopiero wtedy dziecko idzie do sali. Żeby przypadkiem babki nie POPROSIŁY rodzica o zabranie dziecka.
Kochana, ja przeżyłam horror z moim synem. Chorował non stop i to tak na maxa z 40st. temp i innymi wczesniej mi obcymi objawami. Polanki zahaczyliśmy. Tego nie przeskoczysz. Wypisalismy młodego po 4 m-cach i posłalismy od nowa od września. I znów to samo. Trzeciego roku było ciut lepiej, bo zdarzało mu się chodzić 5dni nawet ;-) wcześnie był to 1 dzień, w porywach 2! Szaleństwo heh. Dopiero od tego roku jest duża poprawa. był przeziębiony we wrześniu i dopiero teraz jest trochę zasmarkany, nic powaznego.
jeszcze napisze ciekawostkę. niedawno byłam odebrać młodego, wchodzę do sali i widzę, że na końcu lezy dzieciak na kocu zwinięty w kłebek. od samego rana rzyga, kaszle i ma ewidentną temperaturę. nikt z rodziców nie raczył po niego przyjechać mimo tego, że wychowawczyni wydzwaniała i mówiła, że dzieciak lezy plackiem. Raz, że porypani rodzice, bo ja bym gnała na złamanie karku, choćby się s****.o i waliło, a dwa, że "rozsiewał" zarazę na inne dzieciaki. Norma niestety
No i faktem jest, że na wszelkich zbiorowych imprezach jest koncert kaszlu i smarkania.
Niestety niektórzy rodzice mają na to wywalone. rozumiem, że praca itd., ale bez przesady...
Wychowawczyni mojego syna opowiadała, że często bywa tak, że rodzic przychodzi z chorym dzieciakiem do szatni. rozbiera go, sam spiernicza i dopiero wtedy dziecko idzie do sali. Żeby przypadkiem babki nie POPROSIŁY rodzica o zabranie dziecka.
Kochana, ja przeżyłam horror z moim synem. Chorował non stop i to tak na maxa z 40st. temp i innymi wczesniej mi obcymi objawami. Polanki zahaczyliśmy. Tego nie przeskoczysz. Wypisalismy młodego po 4 m-cach i posłalismy od nowa od września. I znów to samo. Trzeciego roku było ciut lepiej, bo zdarzało mu się chodzić 5dni nawet ;-) wcześnie był to 1 dzień, w porywach 2! Szaleństwo heh. Dopiero od tego roku jest duża poprawa. był przeziębiony we wrześniu i dopiero teraz jest trochę zasmarkany, nic powaznego.
jeszcze napisze ciekawostkę. niedawno byłam odebrać młodego, wchodzę do sali i widzę, że na końcu lezy dzieciak na kocu zwinięty w kłebek. od samego rana rzyga, kaszle i ma ewidentną temperaturę. nikt z rodziców nie raczył po niego przyjechać mimo tego, że wychowawczyni wydzwaniała i mówiła, że dzieciak lezy plackiem. Raz, że porypani rodzice, bo ja bym gnała na złamanie karku, choćby się s****.o i waliło, a dwa, że "rozsiewał" zarazę na inne dzieciaki. Norma niestety
No i faktem jest, że na wszelkich zbiorowych imprezach jest koncert kaszlu i smarkania.
Niestety niektórzy rodzice mają na to wywalone. rozumiem, że praca itd., ale bez przesady...
na pocieszenie unas to samo..od wrześnie 4 dni przedszkole..tydzień chorowanie....półtora tygodnia w przedszkolu 2 tyg chorowania ...wykurowana na maksa zero katarku po 3 dnich w przedszkolu gile do pasa... ostatnio udało jej się być 2 tyg!!! w przedszkolu myślałam że posikam sie ze szczęścia /oprócz jednego dnia bo w nocy miała żółądkówkę/. Teraz znów siedzimy tydzień bo kaszle..ale tak jak ona kaszle to kazde przyprowadzane dziecko do przedszkola....przychodnia to pikuś serio...a Pani mówi że rodzice przyprowadzają dziecko zostawiają pod drzwiami dzwonią i fruuu już ich nie ma... Przestałam sie przejmować uzbroiłam w cierpliwość.. uodparniam Broncho-Vaxom i nie poddaję się bo jak nie teraz to za rok będzie chorować ....a jej się przedszkole bardzo podoba przez 3/4 dnia mówi do mnie Pani przedszkolanko i bawi się w przedszkole ;)
polecam jedyną i niezawodną metodę - cierpliwość...
Moja córka poszła do przedszkola i katar czy kaszel to norma. Nie obeszło się też bez poważniejszego chorowania 2 tygodnie w domu może tydzień w przedszkolu i a piać od nowa... Tran, bronho-vaxon, żelki z witaminami , inhalacje, nawilżacze... Takie były dwa lata, potem jak ręką odjął ...
Nasza pani doktor zawsze mówiła że odporność się wzmacnia jak jest używana i że trzeba to przeczekać...
Moja córka poszła do przedszkola i katar czy kaszel to norma. Nie obeszło się też bez poważniejszego chorowania 2 tygodnie w domu może tydzień w przedszkolu i a piać od nowa... Tran, bronho-vaxon, żelki z witaminami , inhalacje, nawilżacze... Takie były dwa lata, potem jak ręką odjął ...
Nasza pani doktor zawsze mówiła że odporność się wzmacnia jak jest używana i że trzeba to przeczekać...
Nasza pediatra zawsze mówiła że lekarz zaprzyjaźnia się z rodzicami i dzieckiem (pacjentami) w pierwszym roku chodzenia dziecka do przedszkola. My od czerwca podawaliśmy naszej córce immunoterapie- RIBOMUNYL. Zapobiega częstym infekcją nosa, gardła, uszu i dróg oddechowych i łagodzi ich przebieg. Faktycznie nasza Anielka we wrześniu zachorowała raz -tydzień w październiku trochę kasłała więc zostawiłam ja na 3 dni e domu, i teraz była przez tydzień chora. Myślę że frekwencje ma ok. Przy każdej jej infekcji młodsza córcia też to łapie :(
Porozmawiaj z lekarką o tym leku i może zacznijcie podawać.
Porozmawiaj z lekarką o tym leku i może zacznijcie podawać.
Mój syn chodzi do przedszkola od września. Od tego czasu był 2 razy dłużej chory, tak po 1 tyg. We wrześniu i na początku października. Po ostatniej chorobie kaszlał jeszcze przez jakieś 2 tygodnie, co 2 dni lądowaliśmy u lekarza, bo nie wiedziałam czy dawać go do przedszkola czy nie. Lekarz twierdził, ze dziecko jest zdrowe, gardło czyste w oskrzelach czysto. Wiec chodził do przedszkola, leków żadnych nie dostawał. Po 2 tyg. kaszel sam minął i od tego czasu ani razu nie był chory. Mam nadzieję, ze się uodpornił i nie będzie źle z chorobami. We wrześniu podawałam mu tran norweski - może to pomogło?
mój syn poszedł do przedszkola jak miał niecałe 4 lata chorował naprawdę maało przez 2 lata może z 7razy (2 x gardło,1 x oskrzela, 2 x ucho, 1 x ospa, 1 x wysypka więcej nie pamiętam ) nie licze oczywiście drobnych katarów. Podawałam Broncho- Vaxom 2 kuracje robiliśmy wg mnie baardzo dużo to dało - ogólnie ma bdb odpornosć.
Koniecznie podaj coś na odporność - szkoda że nie zrobiłas takiej kuracji latem zanim poszła do przedszkola. Ja robiłam latem a potem jakoś w styczniu-lutym . Myślę , trzeba rok-dwa w przedszkolu aby dziecko nabrało odpornosci.
Koniecznie podaj coś na odporność - szkoda że nie zrobiłas takiej kuracji latem zanim poszła do przedszkola. Ja robiłam latem a potem jakoś w styczniu-lutym . Myślę , trzeba rok-dwa w przedszkolu aby dziecko nabrało odpornosci.
mój krystian poszedł w styczniu jak miał 3 lata do przedszkola od tego czasu moze 2 razy był chory, raz angina drugi raz jakaś infekcja gardła i tyle.Mojej siostry dzieciaki strasznie chorują i ona stosuje jakieś specyfiki uodporniające ale to chyba nie pomaga.
Młodsza od września do żłobka pójdzie i się obawiam. Krystian więcej chorował przed przedszkolem niż teraz nie wiem to chyba od dziecka zależy.
Młodsza od września do żłobka pójdzie i się obawiam. Krystian więcej chorował przed przedszkolem niż teraz nie wiem to chyba od dziecka zależy.
nasz pierwszy rok w przedszkolu wyglądał tak: tydzien w przedszkolu, 2 tyg. w domu. W drugim roku było lepiej- tydzien w domu 2 tyg. w przedszkolu. W trzecim było już całkiem OK- 1 infekcja na 2 miesiące. W zerówce dziecko nie opuściło ani jednego dnia z powodu choroby. Nie unikniesz tego, nie odizolujesz dziecka od wirusów i zarazków. Nigdy nie będzie tak, że dzieci w przedszkolu będą w 100% zdrowe. Większość wirusów przechodzi z jednego dzieciaka na drugie, zanim ten pierwszy ma jakiekolwiek objawy, wiec tak naprawdę nie widać, ze jest chory.
paulka, ja nie chodziłam do przedszkola i chorowałam całą podstawówkę!. To samo opowiadała mi moja pediatra: nie chciała, żeby jej dzieci chorowały, więc nie dała do przedszkola - dzieci zdrowe, co czasu az nie poszły do szkoły:)
Mój chodzi od 2 listopada, ma już 2 katar, całe szczęscie katar - ale teraz trwa już tydzień i niestety spływa po gardle - czyli kaszle, byłam u lekarza - dziecko zdrowe,. Jutro idzie do przedszkola i zobaczymy jak dalej.
Mój chodzi od 2 listopada, ma już 2 katar, całe szczęscie katar - ale teraz trwa już tydzień i niestety spływa po gardle - czyli kaszle, byłam u lekarza - dziecko zdrowe,. Jutro idzie do przedszkola i zobaczymy jak dalej.
Mimo, że Franek jest w przedszkolu od 2 listopada, to już zauwazyłam postępy. Tylko te katary - zwłaszcza jak wczesniej nie chorował, nie jestem przyzwyczajona.
Własnie ktoś o tym pisał: często jest tak, że dziecko choruje przed przedszkolem, a później juz nie specjalnie. Widocznie wcześniej nabrało odporności.
Koleżanka miała takiego przedszkolaka i malą dzidzię. Przedszkolak co chwila zarażał siostrę i mała chorowała. Za to jak poszła do przedszkola, to jak mors - nic jej nie ruszało.
Własnie ktoś o tym pisał: często jest tak, że dziecko choruje przed przedszkolem, a później juz nie specjalnie. Widocznie wcześniej nabrało odporności.
Koleżanka miała takiego przedszkolaka i malą dzidzię. Przedszkolak co chwila zarażał siostrę i mała chorowała. Za to jak poszła do przedszkola, to jak mors - nic jej nie ruszało.
heh ta te katarki my mamy wieczny katarek też przezroczysty zyrtec nas ratuje na razie i kaszle jak mały gruźlik... osłuchowo oki gardło czyste na razie siedzimy do końca tygodnia ale potem ją daję ...bo mnie szlak trafia ja siedzę dmucham chucham kuruję zęby katarku nie było a idę do przedszkola a tam jak w poczekalni ostatnio zasłyszane,,,, no w nocy miał 39 ale teraz już jest w porządku ..załamka ...a dziecko sińce pod oczami i gluty z nosa do brody... to co ja sie będę przejmować skoro oki "tylko kaszelek" to idzie w pon. ;) wolę zeby teraz odchorowała bo drugie na wiosnę ech
u mnie było to samo w publicznym przedszkolu ,gdzie w grupie było 25 dzieciaków 3 letnich non stop choroba az sie skończyło szpitalem i skończyło sie przedszkole publiczne teraz mała choddzi do prywatnego i nawe w sumie nie płace kosmicznych opłat tak na razie 6 dzieciaczków jest jakoś sie przezwyczili już do swoich bakterii pokasłuja ale nie ma tragedii od wrzesnia nie opusciła żadnego dnia pozdrawiam was ciepło
Centrum Hobbystyczne to miejsce w Gdyni abrahama 8 stworzone z pasji dekorowania sklep dla hobbystów Prowadzimy warsztaty hobbystyczne , twórcze spotkania ,organizujemy kreatywne urodziny,dla dzieci ,mini warsztaty
http://decohobbygdynia.blogspot.com/
http://decohobbygdynia.blogspot.com/
Moja córka w 3-latkach też bardzo często chorowała, przynajmniej raz w miesiącu nie było jej przez ok. 2 tyg. w przedszkolu. Dodam, że wczesniej, jak byla w domu, nie chorowała wcale. Nie warto rezygnować od razu z przedszkola. Pomyśl o tym, żeby wysłać dziecko na 5 godzin i będziesz płacić tylko za wyżywienie (koszt ok. 60 zł miesięcznie), a jak dziecka nie będzie w przedszkolu to za te dni nie płacisz w ogole. Ja tak zrobiłam. Dziecko jest w przedszkolu w trakcie bloku edukacyjnego w godz. od 8 do 13. Opuszcza tylko podwieczorek. Do tego polecam szczepionki uodparniające (można je brać nawet w trakcie antybiotykoterapii) np. Broncho-vaxom. Przepisze Ci to pediatra, bo lek jest na receptę. Koszt ok. 80 zł, ale warto. Moja córa brala to w wakacje, bo miała problem z anginami i od tamtej pory (odpukać w niemalowane) jeszcze nie zachorowała. W 4 latkach chodzi do przedszkola i póki co nie łapie infekcji. Powodzenia!
U nas to samo :(
Wiki poszła we wrześniu do Przedszkola
pochodziła 3 tyg i 2tyg w domu (angina).
W październiku była ok 1,5tyg (zapalenie oskrzeli),
a w listopadzie była 2 dni! (zapalenie ucha, gardła i migdałków)
Dzisiaj jest drugi dzień w Przedszkolu, mam nadzieje że do Świąt się nie rozchoruje :/
Wiki poszła we wrześniu do Przedszkola
pochodziła 3 tyg i 2tyg w domu (angina).
W październiku była ok 1,5tyg (zapalenie oskrzeli),
a w listopadzie była 2 dni! (zapalenie ucha, gardła i migdałków)
Dzisiaj jest drugi dzień w Przedszkolu, mam nadzieje że do Świąt się nie rozchoruje :/
niestety ni ebede oryginalan, ale mi sie juz ryczec chce, moje dziecko juz wyglada tragicznie, blade, podkrazone oczy, kicha, kaszle, wysypka od syropow, wiec odstawilam, w listopadzie byl 4 dni przedszkolu, i tak od wrzesnia,placimy za przedszkole, leki, lekarza, szlak mnie trafia, a szczerze to Panie nawet nie zwrocily uwagi na to ze maly mial katar, tzn poszedl rano bez kataru a jak go odebieralam to widze ze nos taki zalepiionoy, wchodze i pytam czy kichal dzisiaj, a one, aaaaaaaa tak ma katar takie gluty, wnerwilam sie, mam juz nie zaplacone za poprzedni miesiac bo juz nie ma skad brac, tysiac idzie na przedszkole i leki, massssakra!!!!!!!!!!! szlak mnie trafia, chodze sfrustrowana,aaaa jeszcze teraz lekarz powiedziala ze ma za duzy brzuszek i jutro ide na usg , ma powiekszona watrobe, :(
OSOBISTY TRENER FITNESS, ODCHUDZANIE, kształtowanie i modelowanie sylwetki, zajęcia indywidualne,diety,zapraszam, tel.695519424,fitness-ola@wp.pl www.odchudzanieztrenerem.pl
Ola to co opisujesz niesamowicie przypomina mononukleoze (moja Jula miała we wrześniu)
Powiększona wątroba, osłabieie, przede wszystkim wysypka (mononukleoza nie lubi leków i potęguje wysypkę, często wędrującą), katar, kaszel. Zobacz czy Mały ma powiększone węzły, ew.obłożony język albo gardło jak na anginę.
Powiększona wątroba, osłabieie, przede wszystkim wysypka (mononukleoza nie lubi leków i potęguje wysypkę, często wędrującą), katar, kaszel. Zobacz czy Mały ma powiększone węzły, ew.obłożony język albo gardło jak na anginę.
www.naszekobiece.fora.pl
my też znowu chorzy :/
najgorsze,że u nas w przedszkolu żniwo zbiera szkarlatyna, takze żyjemy w napięciu :/
Mam takie samo podejście co Wy do rodziców,którzy z premedyacją przyprowadzają chore dzieci - wyrzuciłabym na zbity pysk taką matkę czy ojca.
Cholerny egoizm. Przez takich jak oni, wydajemy miliony na leki, tracimy pieniądze siedząc na L4, nie wpomnę już o męczarniach naszych pociech!
najgorsze,że u nas w przedszkolu żniwo zbiera szkarlatyna, takze żyjemy w napięciu :/
Mam takie samo podejście co Wy do rodziców,którzy z premedyacją przyprowadzają chore dzieci - wyrzuciłabym na zbity pysk taką matkę czy ojca.
Cholerny egoizm. Przez takich jak oni, wydajemy miliony na leki, tracimy pieniądze siedząc na L4, nie wpomnę już o męczarniach naszych pociech!
www.naszekobiece.fora.pl
u mnie w sumie podobnie od połowy września non stop katar, albo kaszel tyle, że córka która chodzi do przedszkola była zdrowa, ale przyynosila zarazki na małego już byłam wykonczona. Lekarz polecil mi, aby przerwac przedszkole wyleczyc i uodpornic malego i wtedy spróbować ponownie ją puścić. Zobaczymy, co z tego wyjdzie wczoraj dałam ja do przedszkola :)
olcia to faktycznie moze być mononukleoza dobrze że jutro idziesz do lekarza. Ech widać wszystkie mamy podobnie dzieci wykończone kasa idzie masakra...niestety na rodziców przyprowadzających chore dzieci nie ma mocnych u młodej w grupie liczącej 30 szt. jak jest 15 dzieci to jest super frekwencja tak mi wychowawczyni mówiła młoda idzie do przedszkola w pon. ciekawe ile wytrzyma już się zastanawiamy z mężem czy tydzień przed świętami jej nie puscić na wszelki wypadek.... heh moze jakąś grupę wparcia dla mam chorujących przedszkolaków założymy bo faktycznie czasami nic tylko usiąść i ryczeć.
ja, jako byly nauczyciel przedszkolny, powiem tak: daj swojemu dziecku troche czasu, zarowno z odpornoscia, jak i nauka samodzielnosci. na wszystko potrzeba czasu. niestety sa dzieci, ktore przychodzac do przedszkola maja slabsza odpornosc i lapia kazda infekcje od innych dzieci (glownie przez dotykanie wspolnych zabawek), zeby odpornosc sie wyrobila, mala musi przejsc kilka badz kilkanascie infekcji - powie ci to kazdy lekarz, jej roganizm po prostu musi wypracowac wlasne metody walki z drobnoustrojami i najwyrazniej organizm twojej corki potzrebuje wiecej czasu. choc rozumiem twoja sytuacje i na twoim miejscu tez na pewno bylabym "zla". co do nauki samodzielnosci czy nowych czynnosci - na to potrzeba duzo wiecej czasu niz 3 miesiace. w grupie maluchow na prawde dlugo pracuje sie nad nauka wykonywania w pelni samodzielnych rzeczy ;)



na mononukleoze jest specjalne badanie, właśnie tylko z krwi - przerabiałam to paskudztwo we wrześniu z moja starszą córką - skończyło się szpitalem ;/
Ola daj znać jak wyszły wyniki.
Moja Jula też znowu chora - zapalenie krtani. Zaraziła młodszą siostrę ale ta lżej przechodzi.
Dziewczyny dostały antybiotyki a Julka dodatkowo zastrzyk sterydowy żeby jej się lżej oddychało - bo biedna strasznie się męczy :/
Na następnym zebraniu w przedszkolu planuję zrobić małą aferę i nie będę się szczypać
Ola daj znać jak wyszły wyniki.
Moja Jula też znowu chora - zapalenie krtani. Zaraziła młodszą siostrę ale ta lżej przechodzi.
Dziewczyny dostały antybiotyki a Julka dodatkowo zastrzyk sterydowy żeby jej się lżej oddychało - bo biedna strasznie się męczy :/
Na następnym zebraniu w przedszkolu planuję zrobić małą aferę i nie będę się szczypać
www.naszekobiece.fora.pl
Moja córka chodzi 2 rok do przedszkola , pierwszy podobnie jak u Was non stop w domu, wiecznie katary i kaszle------szał, synek miał 9 m-cy i oczywiście chłonął wszystko jak gąbka. Z tym że Pani z przedszkola powiedziała że jeżeli to tylko katar to mam ją przyprowadzić bo jak z byle katarkiem będę ją trzymać w domu to odporność nigdy nie nabierze.w tym roku nie było jej 7 dni w przedszkolu.
wszystko zależy od przedszkola, w większości nie pozwalają przyprowadzać z katarem , ale generalnie rodzice to robią. Ja nie puszczam z katarem, juz raz przewlekly ktara okazal sie u nas zakazeniem pneumokokami i wyglądąło groźnie, teraz juz tez drugi rok i tylko jedna mała infekcja nam sie trafiła.
witajcie, zrobilam badania,bylam na usg u dr wyszomirskiej, generalnie proby watrobowe AST 29 ALT 11, wiec w normie, morfologia w normie, no prawie ale ma infekcje wiec pediatra powiedziala ze to wszystko i tak jest ok, takze kamien spadl mi z serca, kupilam dzisiaj buraki i bede robic sok z buraka na wzmocnienie, nika jeju trzymaj sie , dzieci sa silne i walcza z chorobami lepiej niz my dorosli , takze bedzie dobrzd
OSOBISTY TRENER FITNESS, ODCHUDZANIE, kształtowanie i modelowanie sylwetki, zajęcia indywidualne,diety,zapraszam, tel.695519424,fitness-ola@wp.pl www.odchudzanieztrenerem.pl
to jest chyba jakas indywidualna sprawa dziecka, tak jak każdego człowieka
moja córka wogóle nie choruje jesli już to sa to drobne infekcje, które leczymy syropkami bądz herbatą z cytryną
a jakoś specjalnie nie kształtuję jej odporności ,oprócz tranu nie podaję jej nic innego, ma apetyt, je owoce, warzywa
piersią tez jakoś szczególnie długo jej nie karmiłam (9 mies,) codziennie byla na dworzu za malucha
w złobku troche odchorowała( ale też nic poważnego) i teraz naprawdę nic jej nie rusza
więc chyba nie ma się na to wpływu niestety można jedynie wzmacniać ogólnie znanymi sposobami i środkami ale jak widać nie zawsze przynosi to rezultaty
moja córka wogóle nie choruje jesli już to sa to drobne infekcje, które leczymy syropkami bądz herbatą z cytryną
a jakoś specjalnie nie kształtuję jej odporności ,oprócz tranu nie podaję jej nic innego, ma apetyt, je owoce, warzywa
piersią tez jakoś szczególnie długo jej nie karmiłam (9 mies,) codziennie byla na dworzu za malucha
w złobku troche odchorowała( ale też nic poważnego) i teraz naprawdę nic jej nie rusza
więc chyba nie ma się na to wpływu niestety można jedynie wzmacniać ogólnie znanymi sposobami i środkami ale jak widać nie zawsze przynosi to rezultaty
hejka i jak tam zdrówko waszych dzieciaczków...młoda poszła do przedszkola z tym niekończącym sie katarkiem i dzisiaj w nocy już mega ja zatykało a jak po nią przyszłam to już sie żółcą gile ....ale humor ma bawi sie świetnie je, jak sie Pani pytałam to nie zauważyła żeby było coś nie tak... reszta grupy oczywiście zasmarkana ;) mniej lub bardziej, frekwencja w połowie... no i ide zrobić na własną rękę wymaz z nosa dzisiaj sie dowiem moze ile kosztuje to w przyszłym tyg podejdziemy... podejrzewam że wyjda pneumokoki ;) a potem czas znaleźć mądrego pediatrę może kogoś z rejonu Gdyni Rumi Redy Wejherowa polecicie?
u nas tez zwyciestwo, caly tydzien w przedszkolu:) i zna dwie piosesnki,:) i sam zaklada kapcie, jesssu ale postepy w ciagu paru dni:)
OSOBISTY TRENER FITNESS, ODCHUDZANIE, kształtowanie i modelowanie sylwetki, zajęcia indywidualne,diety,zapraszam, tel.695519424,fitness-ola@wp.pl www.odchudzanieztrenerem.pl
Asiula76 a jak pobiera się taki wymaz z nosa? Oni to robią tam na miejscu?
Ale jak idę prywatnie to tez muszę mieć skierowanie?
Warto ten wymaz zrobic,ja się już przekonałam na własnej skórze.Prawie 2 miesiące kataru i niczym nie szło go wyleczyc,katar gęsty,spływający powodował kaszel.
No a po wyleczeniu antybiotykiem już miesiąc jest ok.
Ma czasami mokry nosek ale wtedy wystarczy woda morska,Euphorbium i jest lepiej.
W przyszłym tygodniu będę też robiła kontrolnie bo mieliśmy za 3-4 tygodnie skontrolowac.
No a po wyleczeniu antybiotykiem już miesiąc jest ok.
Ma czasami mokry nosek ale wtedy wystarczy woda morska,Euphorbium i jest lepiej.
W przyszłym tygodniu będę też robiła kontrolnie bo mieliśmy za 3-4 tygodnie skontrolowac.
To super, dzięki Asiula!
Podjedziemy do Brusa wtedy bo ja od dawna proszę o skierowanie na wymazy tę naszą pediatrę i ciągle słyszę, że nie ma potrzeby. To się sama przekonam!
Podjedziemy do Brusa wtedy bo ja od dawna proszę o skierowanie na wymazy tę naszą pediatrę i ciągle słyszę, że nie ma potrzeby. To się sama przekonam!
Tak to jest jak się wybiera pierwsze lepsze przedszkole. Moje dzieci chodziły do ''Urwisa''(Wejherowo) i takich rewelacji nie było, bo kadra poza tym, że miła i życzliwa to...była odpowiedzialna. wszelkie oznaki chorób, przeziębień były zgłaszane rodzicom na bieżąco, żeby się nie niosło po reszcie grupy. Zabieraj dziecko z tego przedszkola jak najszybciej.