Widok

kask / mieć=być

tydzień temu walnąłem w tira . kask pękł w 6 miejscach i nie rozleciał się tylko dzięki wewnętrznemu stelażowi . gdybym nie miał kasku , zamek od tylnych drzwi naczepy wbiłby się w moją głowę . dlatego powtarzam i apeluję :

POSIADAJCIE KASK I UŻYWAJCIE GO ILEKROĆ DOSIADACIE ROWERU , TAK PODCZAS ZAWODÓW , JAK I NA TRENINGU , A TAKŻE PODCZAS PRZEJAŻDŻKI ŚWIĄTECZNEJ CZY DOJAZDÓW DO PRACY ! Bywa że KASK = ŻYCIE ! ! !
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
opisz - jak doszło do kolizji?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pewnie jechał za tirem 9 dyszek :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a był to kask za 6000 zł :D i tak warto :>
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
moze kask ze złota :O:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
też rowerzysta napisał(a):

> opisz - jak doszło do kolizji?

prozaicznie - facio mnie wyprzedził , zajechał mi drogę i dał po hamulcach przed skrzyżowaniem , bo mu się przypomniało , co oznacza czerwone światło . . . na szczęście nie jechałem szybko - ok. 40 km/h - przy czym udało mi się wyhamować do ok. 20 km/h - sądząc po śladach opon na asfalcie . niestety , nie dałem rady go ominąć . . . i tak miałem szczęście , że nie uszkodziłem poważniej kręgosłupa - tylko stłuczenie - boli, ale będzie dobrze .

jednym słowem - te kilka stówek, które trzeba wydać na porządny kask z wewnętrznym wzmocnieniem, może się okazać najlepiej wydaną kasą w życiu...

i jeszcze nauka , że po tirowcach trzeba się spodziewać wszystkiego . . . wszystkiego , co najgorsze . . .
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
nordic napisał(a):

> i jeszcze nauka , że po tirowcach trzeba się spodziewać
> wszystkiego . . . wszystkiego , co najgorsze . . .


Wnioskuję, że po takim opisie zdarzenia nie byłeś w stanie wyjąć ciecia z szoferki za szmaty i "przemówić" mu do rozsądku ?

www.trek.gd.pl
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sławek napisał(a):

> Wnioskuję, że po takim opisie zdarzenia nie byłeś w stanie
> wyjąć ciecia z szoferki za szmaty i "przemówić" mu do rozsądku?

byłem w stanie tylko zgarnąć się na pobocze i poleżeć . . . a jak zobaczyłem kask , to się tylko cieszyłem , że żyję . . . :DDD
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
zainwestuj w porządne hamulce :P 220 mm tarcza i 6 tłoków.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
taa a najlepsze jest to ze pewnie wd policji "nie zachowales odpowiedniego odstepu od pojazdu poprzedzajacego" i wszystko to jest twoja wina :) bez sensu nie ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no niekoniecznie... ofiara wypadku widziała że czub w gruzawiku wykonuje niebezpieczny manewr i mogła zachować 'szczególną ostrożność' :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nordic napisał(a):

> prozaicznie - facio mnie wyprzedził , zajechał mi drogę i dał
> po hamulcach przed skrzyżowaniem , bo mu się przypomniało , co
> oznacza czerwone światło . . . na szczęście nie jechałem szybko
> - ok. 40 km/h - przy czym udało mi się wyhamować do ok. 20 km/h

Przykra sprawa ale czy aby na pewno wina jest tylko po stronie kierowcy ciężarówki ?
Zastanawia mnie jak to możliwe żeby ciężarówka miała krótszą drogę hamowania niż rower. Miała większą masę i wyprzedzała, więc miała większą prędkość.
Skrzyżowanie z sygnalizacją jest widoczne z daleka lub jeśli trasa jest znana nawet nie trzeba się patrzeć. Można przewidzieć zmianę świateł lub że może się tam coś dziać. 40 km/h bezpośrednio przed skrzyżowaniem to proszenie się o wypadek.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale jaja, tutaj nie ma co się zastanawiać nad tym czyja wina.....jak koleś przywalił w tył to oczywiście jego wina.....no chyba, ze to nie było centralnie w tył.....

A tak na marginesie.....ten koleś na rowerze to niezł "cieć"....wciska mu się przed skrzyzowaniem tir...(pewnie 15-20metrów) a ten wali mu centralnie w tył.....chyba mu się przysnęło.... :-)....tir to nie osobówka żeby zmieniać pasy jak pasikonik.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
blurman napisał(a):

> Ale jaja, tutaj nie ma co się zastanawiać nad tym czyja
> wina.....jak koleś przywalił w tył to oczywiście jego
> wina.....no chyba, ze to nie było centralnie w tył.....
>
> A tak na marginesie.....ten koleś na rowerze to niezł
> "cieć"....wciska mu się przed skrzyzowaniem tir...(pewnie
> 15-20metrów) a ten wali mu centralnie w tył.....chyba mu się
> przysnęło.... :-)....tir to nie osobówka żeby zmieniać pasy jak
> pasikonik.


popieram, poza tym po wypowiedziach nordica widać, że nie zawsze wszystko z nim ok :DDDDD
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
jeżeli zapakowałeś w tył pakującego tira i niezdążyłeś sie zatrzymać to zastanów sie czy powinieneś uczestniczyć w ruchu drogowym stary nie dajesz rady panowac nad pojazdem przy 40 km/h dobrze ze nie masz samochodu ze o motocyklu nie wspomne . zdaje sie ze ten kask nawet juz połamany to najbardziej wartościowa rzecz jaką nosisz od szyi wgóre
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
inny napisał(a):

> Przykra sprawa ale czy aby na pewno wina jest tylko po stronie
> kierowcy ciężarówki ?
> Zastanawia mnie jak to możliwe żeby ciężarówka miała krótszą
> drogę hamowania niż rower. Miała większą masę i wyprzedzała,
> więc miała większą prędkość.
> Skrzyżowanie z sygnalizacją jest widoczne z daleka lub jeśli
> trasa jest znana nawet nie trzeba się patrzeć. Można
> przewidzieć zmianę świateł lub że może się tam coś dziać. 40
> km/h bezpośrednio przed skrzyżowaniem to proszenie się o
> wypadek.

nie twierdzę , że kierowca ponosi za coś "winę" . teoretycznie , gdy zostawia za sobą rowerzystę , to nie obchodzi go , co ten robi . niemniej gdy na skrzyżowaniu jest zielone światło , a wyprzedzający mnie pojazd wjeżdża między mnie a skrzyżowanie , przesłaniając sygnalizację i jednocześnie nie zwalniając, poczym w ostatniej chwili hamuje gwałtownie bo światło się zmienia na pomarańczowe, to istnieje duże prawdopodobieństwo , że szosówką się nie wyhamuje . hamulce mam dobre , bo koła zostały zablokowane i wykonałem dość długi poślizg... opony szosowe niestety nie hamują tak dobrze jak mtb z agresywnym bieżnikiem. co do 40 km/h przed skrzyżowaniem , to jeśli jest to skrzyżowanie z sygnalizacją i mam zielone światło , to nie mam zwyczaju zwalniać przed nim . to chyba logiczne .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
blurman napisał(a):

> A tak na marginesie.....ten koleś na rowerze to niezł
> "cieć"....wciska mu się przed skrzyzowaniem tir...(pewnie
> 15-20metrów) a ten wali mu centralnie w tył.....chyba mu się
> przysnęło.... :-)....tir to nie osobówka żeby zmieniać pasy jak
> pasikonik.

otóż , blurmanie , gdyby tir wciskał się na prawy pas przede mną , a na skrzyżowaniu było czerwone światło , wówczas nie jechałbym z prędkością 40 km/h i nie byłoby sprawy . gdyby tir wcisnął się przede mnie i rozpoczął w miarę normalne hamowanie przed skrzyżowaniem , wówczas nie byłoby sprawy , bo albo wyhamowałbym za nim ( zapewniam cię , że mi się to zdarza ) , albo w ostateczności zjechałbym na pobocze . problem w tym , że tir wyminął mnie , zjechał na prawy pas przede mnie i przez chwilę kontynuował jazdę z taką prędkością , z jaką mnie mijał , czyli ok. 50-55 km/h , poczym nagle przystąpił do gwałtownego hamowania z przyczyny , której nie mogłem zauważyć - zmiany świateł . pech w tym , że znalazłem się w fatalnym " martwym " punkcie . . . jeżdżę rowerem od wielu lat i może jestem cieciem , ale szczerze przyznam , że takiej sytuacji nigdy nawet sobie nie wyobrażałem , a gdy ją analizuję na chłodno , dochodzę do wniosku , że nic więcej nie mogłem zrobić i miałem szczęście , iż skończyło się tak , jak się skończyło . zapewne gdybym jechał góralem , to tarczówki + agresywny bieżnik pozwoliłyby mi uniknąć kontaktu z hamującym tirem .

a tak wogóle , nawet jeśli nie jesteś cieciem , też zakładaj kask jeżdżąc rowerem . a ja , ponieważ jestem cieciem , tym bardziej zakładał będę .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
umiejący hamowac napisał(a):

> jeżeli zapakowałeś w tył pakującego tira i niezdążyłeś sie
> zatrzymać to zastanów sie czy powinieneś uczestniczyć w ruchu
> drogowym stary nie dajesz rady panowac nad pojazdem przy 40
> km/h dobrze ze nie masz samochodu ze o motocyklu nie wspomne .
> zdaje sie ze ten kask nawet juz połamany to najbardziej
> wartościowa rzecz jaką nosisz od szyi wgóre

twoje spostrzeżenia są niemal w całości zbieżne z moimi , z wyjątkiem ostatniego zdania , jako że czasami noszę słuchawki , niezłe całkiem , oczywiście nie podczas jazdy rowerem . z drugiej jednak strony , chciałbym zobaczyć , jak hamujesz na szosowym rowerze wyposażonym w opony michelin pro3race . . .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Scarface napisał(a):

> po wypowiedziach nordica widać, że nie
> zawsze wszystko z nim ok :DDDDD

dzięki , że zauważyłeś ! być uznanym za normalnego na tym forum to totalna klapa ! ! ! :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hmmm....:-) nordic.....sorry za tego ciecia....nie jestem cieciem.....pewnie Ty też nie.....ja niestetety nie jeżdżę w kasku i raczej nie będę. Jeżdżę na rowerku rekreacyjnie dla przyjemności i zwykle tylko weekendy i jak ognia próbuję ograniczać jazdę po ulicy do minimum.....chodź jak pewnie zauważyłeś na scieżkach rowerowych jest niewiele bardziej bezpiecznie i mam nieodparte wrażnie....niestety, że spora ilość ludzi tam jeżdżącychnie ma pojęcia o zasadach ruchu drogowego.

Np.....pewnie wszyscy znają takie fajne rondo rowerowe na Brzeźnie nad morzem......ostatnio sobie wjeżdżam na nie spacerowym tempem....jakieś 2 metry przed jakimś starszym kolesiem na kolażówce....pełny luzik....a ten facet mnie wyprzedza i mówi mi (per "ty"), że powinienem go przepusicić na tym rondzie....dodam, że przed wjazdem na to rondo nie ma znaku ustąp pierwszeństwa, więc wszyscy wjeżdżający na nie mają pierwszeństwo przed tymi którzy już na nim są..........dogoniłem gościa i mówię mu żeby zaznajomił się z zasadami ruchu drogowego....najśmieszniejsze jest to że udawał, że mnie niby nie słyszy..głowa przed siebie i dalej kręcił te swoje kółeczka (Brzeźno-Jelitkowo-Brzeźno)...niby starszy gość a kultury za grosz. Najpierw kogoś zaczepia....a potem wciska głowę w piasek......może myślał, że chę dać mu jakieś "bęcki":-) ?

Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry