Re: kiedy zaręczyny
tak, też tak kiedyś myślałam i czekałam i czekałam i mijał rok za rokiem. Fakt że mogłam go zostawić i poszukać takiego bardziej zdecydowanego, ale kochałam, zaakceptowałam sytuację taką jak jest i...
rozwiń
tak, też tak kiedyś myślałam i czekałam i czekałam i mijał rok za rokiem. Fakt że mogłam go zostawić i poszukać takiego bardziej zdecydowanego, ale kochałam, zaakceptowałam sytuację taką jak jest i po 7 latach jak grom z jasnego nieba - dostałam pierścionek.
I wiesz co- kiedyś bym skakała z radości ale okazało się że to jak czekać bardzo długo na coś co się pragnie najbardziej na świecie a czas mija , wszystko się zmienia i taka "niespodzianka" staje się marzeniem z którego się wyrasta. Jak się spełnia to już nie ma tej radości tylko okazuje się że jest niesmak i poczucie zawodu . Po prostu to już cię nie rajcuje.
Ja uważam że przeczekałam - i uważam że trzeba to zrobić od razu (tak do 3 lat) bo później to już nie ma sensu - bo to po prostu już nie cieszy tak bardzo jakby cieszyło kiedyś.
zobacz wątek