Widok
a my zareczylismy sie po 6 latach teraz mamy juz 8 na koncie i dalej nie jestesmy małżenstwem, kwestia tego na czym komu zależy.Wiem ,ze sa zwiazki przechodzone które sie rozpadaja ale sa tez zwiazki zyjace nieformalnie i majace sie dobrze.
My mamy połroczne dziecko i tak naprawde slub jest na potrzebny tylko dlatego zeby mama czyli ja miała takie samo nazwisko:-)
My mamy połroczne dziecko i tak naprawde slub jest na potrzebny tylko dlatego zeby mama czyli ja miała takie samo nazwisko:-)
to mężczyzna musi dojrzeć do roli męża i głowy rodziny. Oni biorą to bardzo ambicjonalnie i muszą być pewni, że są w stanie zaopiekować się przyszłą żoną i dziećmi. Przynajmniej tak do sprawy zaręczyn podchodzi mój chłopak...jesteśmy już razem 1,5 roku (od początku praktycznie 20 godzin na dobe) Od 9 miesięcy mieszkamy już razem.:)
Jestem cierpliwa....czekam...z niecierpliwością, chociaż też muszę do tego dorosnąć:)
Jestem cierpliwa....czekam...z niecierpliwością, chociaż też muszę do tego dorosnąć:)
tak, też tak kiedyś myślałam i czekałam i czekałam i mijał rok za rokiem. Fakt że mogłam go zostawić i poszukać takiego bardziej zdecydowanego, ale kochałam, zaakceptowałam sytuację taką jak jest i po 7 latach jak grom z jasnego nieba - dostałam pierścionek.
I wiesz co- kiedyś bym skakała z radości ale okazało się że to jak czekać bardzo długo na coś co się pragnie najbardziej na świecie a czas mija , wszystko się zmienia i taka "niespodzianka" staje się marzeniem z którego się wyrasta. Jak się spełnia to już nie ma tej radości tylko okazuje się że jest niesmak i poczucie zawodu . Po prostu to już cię nie rajcuje.
Ja uważam że przeczekałam - i uważam że trzeba to zrobić od razu (tak do 3 lat) bo później to już nie ma sensu - bo to po prostu już nie cieszy tak bardzo jakby cieszyło kiedyś.
I wiesz co- kiedyś bym skakała z radości ale okazało się że to jak czekać bardzo długo na coś co się pragnie najbardziej na świecie a czas mija , wszystko się zmienia i taka "niespodzianka" staje się marzeniem z którego się wyrasta. Jak się spełnia to już nie ma tej radości tylko okazuje się że jest niesmak i poczucie zawodu . Po prostu to już cię nie rajcuje.
Ja uważam że przeczekałam - i uważam że trzeba to zrobić od razu (tak do 3 lat) bo później to już nie ma sensu - bo to po prostu już nie cieszy tak bardzo jakby cieszyło kiedyś.
mi się mój oświadczył po 1,5 roku - wg mnie za szybko. Z resztą w ogóle tego nie oczekiwałam, nie miałam ochoty bawić się w małżeństwo, myślałam, że on też...
Potem ślub po 4 miesiącach od zaręczyn - cywilny, pół roku później kościelny. Jakoś bardzo szybko nam to poszło ;)
Wg mnie optymalny okres to 3 lata.
[/url]
[/url]
Potem ślub po 4 miesiącach od zaręczyn - cywilny, pół roku później kościelny. Jakoś bardzo szybko nam to poszło ;)
Wg mnie optymalny okres to 3 lata.

