Odpowiadasz na:

Re: kłócę się z mężem od kiedy urodziło nam się dziecko

a ja mysle ze trzeba to przegadac, my ok 3-5 mies zycia pierwszego syna to tez sie klucilismy i to bardzo, a w sumie o nic.
ale ja bylam tak rozchwiana emocjonalnie ze szok - lekko przeslam... rozwiń

a ja mysle ze trzeba to przegadac, my ok 3-5 mies zycia pierwszego syna to tez sie klucilismy i to bardzo, a w sumie o nic.
ale ja bylam tak rozchwiana emocjonalnie ze szok - lekko przeslam ciaze, ale po porodzie hormony mi daly do wiwatu plus nieprzespane noce i moje emocje bulgotaly ze hoho.
powiedz mu jak sie czujesz, jak wyglada Twój dzien.
oboje musicie sie nauczyc siebie jako rodzice i jak zyc dla dziecka.(pierwsze 2 lata to sie glownie dookola dziecka kreca- jedzenie, kosmetyka spanie, spacerki i tak w kolko)
rozmowy nam niewiele pomagaly bo juz z pretensjami zawsze do siebie
u mnie skonczylo sie tak ze napisalam do mojego list. bo list nie ma intonacji glosu i nie krzyczy, na spokojnie i w wywazony sposob mozna opowiedziec o swoich uczuciach , oczekiwaniach, zmeczeniu itp.ja zaczelam od opisania dnia.(ostatni trafilam na niego przy pozadkach chcialam spalic, a maz na to, ze musi sobie go zachowac ;) )

u nas glownym zapalnikiem klutni bylo on"no chociaz kawe po pracy chcę w spokoju wypic" a na to myslalam lub mowilam ja" spokój jaki spokój, ja nie mam kiedy w spokoju do kibla isc ,a ty mi tu o kawie" i to juz nas podkrecalo na całą reszte.
pozmienialo sie samo ale i moje emocje sie jakos uspokoily - a najwazniejszym momentem bylo wysypianie sie(bardziej bo mi wtedy budzil sie co 1,5h na cyca i za to tez sie wspolnie wzielismy)

zobacz wątek
12 lat temu
~pieczulka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry