Widok
Kompletnie się nie zgadzam z powyższymi opiniami. Jeżdżę siódemką kilka razy w miesiącu i to od kilkunastu lat.
Jeżeli pojedziesz w złych godzinach (w godzinach szczytu na krajowej drodze) to będziesz jechać długo. Mój rekord to 8 godzin z gdańska do warszawy.
O której są godziny szczytu w mieście - każdy wie. Na drogach krajowych to są inne godziny. Najpierw w dni pracujące między 7:30 a 8:30 - ludzie dojeżdżający do pracy w miastach - robią się lokalne zatory podczas zbliżania się do kolejnych większych miast.
Drugi moment to weekend. Piątek wieczorem i niedziela wieczorem. Ale tu ważny jest kierunek drogi. Na 7 WAW-GDA w piątek oczywiście większy ruch do gdańska a w niedzielę do Warszawy. Na odcinku WAW-KRA też na weekend do krakowa.
W wakacje ruch na krajówkach jest większy. Z dwóch powodów. Po pierwsze jest więcej samochodów. Po drugie na drogi krajowe wyjeżdżają ludzie którzy boją się dużych tras i jadą 50/70 km/h powodując to, że wyprzedzają ich dosłownie wszyscy łącznie z autobusami PKSu.
Oczywiście pojawiają sie też kretyni którzy mylą siódemkę z lotniskiem (bo w niektórych miejscach siódemka jest faktycznie bardzo szeroka).
Następna sprawa to TIRy. One tworzą tzw. komety. Jedzie tir a za nim ogon samochodów. Jak sie to wyprzedzi to się ma kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów pustej drogi. Jak się potrafi kontrolować prędkość to najlepiej wyprzedzić tiry i dalej jechać 90/100 km/h zgodnie z ograniczeniami. Wtedy jedzie się w pewnej odległości od dwóch komet i można znaczną część drogi przejechać nie spotykając wielu samochodów.
TIRy mają w określonym czasie zakaz ruchu (oczywiście nie wszystkie ale większość). W sobotę, niedzielę oraz święta poza godzinami szczytu jedzie się więc świetnie.
Jak jadę do Warszawy wyjeżdżam z gdańska między 4 a 5 rano. Jedzie się spokojnie BEZ PRZEKRACZANIA DOZWOLONEJ i w 3 godziny jest się w Warszawie. Na części odcinków na siódemce jest 120 dopuszczone na innych 100 na innych 90. Trzy godziny to nie jest czas nieosiągalny.
Powrót z Warszawy do Gdańska - ja z Warszawy wyjeżdżam w okolicy północy. I znowu na trzecią jestem w Gdańsku.
Remonty i budowy. Na odcinku Gdańsk-Miłomłyn czyli przez połowę drogi TERAZ jedzie się czasem normalną drogą ale częściej placem budowy. TO oznacza wydłużenie czasu o około 40 minut do godziny.
Ci którzy piszą, że bez łamania przepisów to murowane sześć godzin - nie mają racji. Z Warszawy do Gdańska jest około 330 km. Dopuszczane prędkości to na różnych odcinkach 120/100/90. Prosta arytmetyka.
Ale na trasie widać takich co na prostej gnają 200 km/h a jak się trafi PKS jadący poboczem to jadą za nim 50 km/h przez 40 kilometrów bo się boją wyprzedzić. Tacy rzeczywiście muszą jechać 6 godzin.
Wystarczy dobrze wybrać czas, wejść w rytm. Nie ma sensu wyprzedzać na wariata jeżeli ma się samochód na gaz i i tak trzeba się po drodze zatrzymać - wyprzedzanie się nie opłaca bo i tak jak się stanie to te TIRy i tak Cię powyprzedzają. A życie można stracić.
Siódemka to bardzo niebezpieczna droga. Widziałem tam wiele czarnych worków. Ta droga wymaga spokoju, skupienia i prędkości mądrych. Są odcinki na których zamiast 90 można jechać 120. Są miejsce gdzie na 70 trzeba zwolnić do 40.
Ale jeśli się człowiek zatrzyma dwa razy po drodze. Wyjedzie w piątek wieczorem razem z tirami i zmianą turnusów. Jeśli tego człowieka wkurza brak możliwości wyprzedzania przez pół godziny. To taki człowiek na szosę krajową się niestety nie nadaję. Niech jedzie do Warszawy autostradą. A1 na łódź a później przez konotopa do Warszawy. Miejscami nie ma jeszcze autostrady - ale mistrzowie prostej dadzą radę.
Do siódemki trzeba mieć szacunek i trzeba ją zrozumieć. Wtedy jazda nią robi się przyjemna.
Na pewno nie jest to droga na szybki strzał do Warszawy w wakacje w weekend.
Jeżeli pojedziesz w złych godzinach (w godzinach szczytu na krajowej drodze) to będziesz jechać długo. Mój rekord to 8 godzin z gdańska do warszawy.
O której są godziny szczytu w mieście - każdy wie. Na drogach krajowych to są inne godziny. Najpierw w dni pracujące między 7:30 a 8:30 - ludzie dojeżdżający do pracy w miastach - robią się lokalne zatory podczas zbliżania się do kolejnych większych miast.
Drugi moment to weekend. Piątek wieczorem i niedziela wieczorem. Ale tu ważny jest kierunek drogi. Na 7 WAW-GDA w piątek oczywiście większy ruch do gdańska a w niedzielę do Warszawy. Na odcinku WAW-KRA też na weekend do krakowa.
W wakacje ruch na krajówkach jest większy. Z dwóch powodów. Po pierwsze jest więcej samochodów. Po drugie na drogi krajowe wyjeżdżają ludzie którzy boją się dużych tras i jadą 50/70 km/h powodując to, że wyprzedzają ich dosłownie wszyscy łącznie z autobusami PKSu.
Oczywiście pojawiają sie też kretyni którzy mylą siódemkę z lotniskiem (bo w niektórych miejscach siódemka jest faktycznie bardzo szeroka).
Następna sprawa to TIRy. One tworzą tzw. komety. Jedzie tir a za nim ogon samochodów. Jak sie to wyprzedzi to się ma kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów pustej drogi. Jak się potrafi kontrolować prędkość to najlepiej wyprzedzić tiry i dalej jechać 90/100 km/h zgodnie z ograniczeniami. Wtedy jedzie się w pewnej odległości od dwóch komet i można znaczną część drogi przejechać nie spotykając wielu samochodów.
TIRy mają w określonym czasie zakaz ruchu (oczywiście nie wszystkie ale większość). W sobotę, niedzielę oraz święta poza godzinami szczytu jedzie się więc świetnie.
Jak jadę do Warszawy wyjeżdżam z gdańska między 4 a 5 rano. Jedzie się spokojnie BEZ PRZEKRACZANIA DOZWOLONEJ i w 3 godziny jest się w Warszawie. Na części odcinków na siódemce jest 120 dopuszczone na innych 100 na innych 90. Trzy godziny to nie jest czas nieosiągalny.
Powrót z Warszawy do Gdańska - ja z Warszawy wyjeżdżam w okolicy północy. I znowu na trzecią jestem w Gdańsku.
Remonty i budowy. Na odcinku Gdańsk-Miłomłyn czyli przez połowę drogi TERAZ jedzie się czasem normalną drogą ale częściej placem budowy. TO oznacza wydłużenie czasu o około 40 minut do godziny.
Ci którzy piszą, że bez łamania przepisów to murowane sześć godzin - nie mają racji. Z Warszawy do Gdańska jest około 330 km. Dopuszczane prędkości to na różnych odcinkach 120/100/90. Prosta arytmetyka.
Ale na trasie widać takich co na prostej gnają 200 km/h a jak się trafi PKS jadący poboczem to jadą za nim 50 km/h przez 40 kilometrów bo się boją wyprzedzić. Tacy rzeczywiście muszą jechać 6 godzin.
Wystarczy dobrze wybrać czas, wejść w rytm. Nie ma sensu wyprzedzać na wariata jeżeli ma się samochód na gaz i i tak trzeba się po drodze zatrzymać - wyprzedzanie się nie opłaca bo i tak jak się stanie to te TIRy i tak Cię powyprzedzają. A życie można stracić.
Siódemka to bardzo niebezpieczna droga. Widziałem tam wiele czarnych worków. Ta droga wymaga spokoju, skupienia i prędkości mądrych. Są odcinki na których zamiast 90 można jechać 120. Są miejsce gdzie na 70 trzeba zwolnić do 40.
Ale jeśli się człowiek zatrzyma dwa razy po drodze. Wyjedzie w piątek wieczorem razem z tirami i zmianą turnusów. Jeśli tego człowieka wkurza brak możliwości wyprzedzania przez pół godziny. To taki człowiek na szosę krajową się niestety nie nadaję. Niech jedzie do Warszawy autostradą. A1 na łódź a później przez konotopa do Warszawy. Miejscami nie ma jeszcze autostrady - ale mistrzowie prostej dadzą radę.
Do siódemki trzeba mieć szacunek i trzeba ją zrozumieć. Wtedy jazda nią robi się przyjemna.
Na pewno nie jest to droga na szybki strzał do Warszawy w wakacje w weekend.
"Jak jadę do Warszawy wyjeżdżam z gdańska między 4 a 5 rano. Jedzie się spokojnie BEZ PRZEKRACZANIA DOZWOLONEJ i w 3 godziny jest się w Warszawie. Na części odcinków na siódemce jest 120 dopuszczone na innych 100 na innych 90. Trzy godziny to nie jest czas nieosiągalny."
.....tego to nawet nie ma co komentować.
.....tego to nawet nie ma co komentować.
w 3h zgodnie z przepisami? obrazasz nas, nawet jak nie ma zadnego ruchu w nocy to to jest niemoziwe do wykonania. nie ma zadnych szans jadac 90 na 90 zeby miec srednia 90, i kazdy kto zrobil chociaz te 100.000 km po polskich drogach o tym dobrze wie, matematyke mozesz tu sobie wlozyc miedzy ksiazki.