Widok
może tu znajdziesz odpowiedz na pytanie http://mamopracuj.pl/ciaza-w-trakcie-umowy-na-okres-probny-i-co-dalej
Nie wiem czy jest sens żeby teraz cokolwiek mówić pracodawcy - prawda jest taka że statystyki są bezlitosne - niestety, bardzo wiele ciąż kończy sie samoistnie przed upływem 3miesiąca, i ja bym nie mówiła póki nie zacznie się II trymestr. Poza najbliższa rodziną nikomu się nie mówi - bo dziś się w ciąży jest - jutro już nie :/ ja wiem że wiele osób chwali się na portalach społecznościowych od razu - miałam wśród znajomych nie raz taką sytuację zdjęcia z pierwszego usg - do drugiego nie doszło. W takiej sytuacji mówisz pracodawcy - bo chcesz być szczera, jesteś od razu u Niego skreślona i nie ważne że ciąża się skończyła, pracowałaś super - już na pewno Ci pracy nie zaproponuje :/ skoro już raz byłaś w ciąży to na bank będziesz znowu :/
Zatem z byciem szczerą się wstrzymaj!!
Zatem z byciem szczerą się wstrzymaj!!
dziękuję serdecznie za odpowiedzi.
umowa jest na 3 miesiące - czyli do konca grudnia a ja już wg ostatniej miesiaczki jestem w 5 m. c.
Nie planowałam tego aby zajść w ciąże i mieć prace po to tylko aby był jakiś dochód.....
nie wiem co robić...
chyba faktycznie poczekam z informacją o ciąży jakis czas.
Czy nie ma tak że muszę pracodawcy powiedzieć o ciąży do 12 tygodnia jej trwania??
jejć cieszę sie ze noszę pod sobą drugie serce ale jestem tym wszystkim przerażona :(:(
umowa jest na 3 miesiące - czyli do konca grudnia a ja już wg ostatniej miesiaczki jestem w 5 m. c.
Nie planowałam tego aby zajść w ciąże i mieć prace po to tylko aby był jakiś dochód.....
nie wiem co robić...
chyba faktycznie poczekam z informacją o ciąży jakis czas.
Czy nie ma tak że muszę pracodawcy powiedzieć o ciąży do 12 tygodnia jej trwania??
jejć cieszę sie ze noszę pod sobą drugie serce ale jestem tym wszystkim przerażona :(:(
Póki co spokojnie, tak jak pisałam, niestety takie jest prawo natury że do końca I trymestru czyli 12tc może z dnia an dzień "przestać istnieć" (że się tak wyrażę) czyli nie ma co robić sobie pod górkę. Spokojnie pracuj, jeśli koniec umowy na okres próbny zejdzie się z końcem 12tc wtedy poinformuj szefa - będziesz miała przedłużone do dnia porodu, jeśli niestety ciąży już nie będzie to nie będziesz przez pracodawcę skreślona za bycie w ciąży :) a może będziesz miała fajną pracę - wszystko na spokojnie - nie martw się :)
Póki co jeśli będziesz się martwić to Twoje zmartwienia mogą się jedynie odbić na dziecku - więc spokojnie!!
A i jeśli chodzi o sprawy formalne - jeśli chcesz się załapać na becikowe to musisz do 10tc być u gina w celu potwierdzenia ciąży!!
Póki co jeśli będziesz się martwić to Twoje zmartwienia mogą się jedynie odbić na dziecku - więc spokojnie!!
A i jeśli chodzi o sprawy formalne - jeśli chcesz się załapać na becikowe to musisz do 10tc być u gina w celu potwierdzenia ciąży!!
1985słoneczko tak piszesz jak by dziewczyna już miała od początku coś nie tak z ciążą. Trzeba być dobrej myśli z ciąża będzie wszytko ok. Ja uważam, że zależy jak to praca jeżeli np w sklepie spożywczym to niestety ale lekko tam nie jest i nie wyobrażam sobie przez 12 tygodni ukrywać, bo skrzynki ciężkiej bym nie uniosła, bo wtedy to bym się bała o ciążę.
Ależ ja absolutnie nie mówię że się źle skończy - podaję jedynie różne rozwiązania całej sytuacji- pracowitej życzę jak najlepiej, nie chce tylko by przez bycie szczerą zamknęła sobie drogę w pracy :) i co więcej by przez bycie szczerą straciła szanse na np. płatne chorobowe, czy płatny macierzyński :) bo pracodawca ma prawo rozwiązać umowę wcześniej i wtedy nie będzie 12tc i straci wszystko - a tak ma szanse zyskać i zapewnione pieniążki dla siebie i dziecka i pracę :)
Mialam identyczna sytuacja, ale bylam już po 3 mcu. Nie bylam szczesliwa, bo praca była super i od razu wiedziałam ze ta przygoa obrze się nie skończy.
A ze bylam w szoku to uznałam ze będę pracować tak długo jak się da, żeby się nie zamartwiac na zapas.
Nie kierowałam się dochodem, tylko tym ze będę miała zajecie.
Powiedzialam po jakiś 2 mcach, chciałam wcześniej ale to był sezon urlopowy i 2 przelozonych nie było jednocześnie.
Pozniej zdalam sobie sprawę ze skoro to jedyny sposób, żeby mieć kase dla siebie i dziecka, nam badania itp. to nie mam wyboru.
Było mi naprawdę ciężko... ale już po wszystkim :]
A ze bylam w szoku to uznałam ze będę pracować tak długo jak się da, żeby się nie zamartwiac na zapas.
Nie kierowałam się dochodem, tylko tym ze będę miała zajecie.
Powiedzialam po jakiś 2 mcach, chciałam wcześniej ale to był sezon urlopowy i 2 przelozonych nie było jednocześnie.
Pozniej zdalam sobie sprawę ze skoro to jedyny sposób, żeby mieć kase dla siebie i dziecka, nam badania itp. to nie mam wyboru.
Było mi naprawdę ciężko... ale już po wszystkim :]
Rozne sa sytuacje i rozne kobiety, ja pracowalam jak glupia bo liczylam na cos wiecej, a bylam na zleceniu, gdy sie dowiedzialam ze jestem w ciazy nic nie mowilam bo niestety sie nasluchalam o poronieniach, wiec po co mialam mowic, rozchorowalam sie poszlam na zwolnieni lekarskie ale na nim w domu pracowalam, wtedy sie kapneli i juz sie nie krylam z ciaza, dalej zapinalam jak glupia, chcieli przedluzyc zlecenie - powiedzialam ok ale poprosilam by mi je przedluzyli do porodu, z tym zejak juz nie dam rady pracowac pojde na lekarskie, i co? W dniu kiedy ja juz nie mialam wyjscia dostalam na miesiac!! Podpisalam ale niedlugo pozniej poszlam na zwolnienie bo juz od kilku tyg wczesniej z bolu nie wytrzymywalam, ale mi zalezalo i na innych pracownikach i na tym by swoja robote zrobic do konca i stwierdzilam ze na bank pojda mi na reke, gdybym wczesniej wiedziala jak ujowo postapia poszabym nalekarskie juz wczesniej. I mimo czy zlebsie czulam czy nie jak trzebabylo zostawalam po godzinach. Mowie wszystko zalezy od osoby pracujacej- dziewczyna u Ciebie olewala sprawe, ja mimo zaawansowanej ciazy i tego ze zle sie czulam pracowalam jak wół i nic z tego nie mam:/ zatem prosze o nie ocenianie zle wszystkich ciezarnych!!
do BB..czyli uważasz że kobieta w ciązy nie zasługuje już na to aby pracować?? mam zrezygnować z pracy tylko datego że jestem w ciąży?
marzyłam o tej pracy dlatego mam wielki mętlik w głowie wiec PROSZĘ nie wrzucaj wszystkie cieżarne do jednego worka!!
Reszcie Dziewczyn dziekuję serdecznie za odpowiedzi.
marzyłam o tej pracy dlatego mam wielki mętlik w głowie wiec PROSZĘ nie wrzucaj wszystkie cieżarne do jednego worka!!
Reszcie Dziewczyn dziekuję serdecznie za odpowiedzi.
Jeżeli masz zamiar iść do pracy to NIE zachodzisz w ciążę,pilnujesz się, ty możesz się obrazić,reszta może mnie zbesztać mam to w doopie ale wkurzają mnie takie jak ty,miałam z takimi do czynienia (jestem zwykłym pracownikiem) ledwo przyszła do pracy głupa popaliła a jak tylko powiedziała o ciąży to ciach na zwolnienie...........a TY GŁUPKU (MATKO 2 DZIECI) ZAPITALAJ ZA CHORĄ NA "ciążę".Kop w pupę takim a nie prawa.Ciekawe czy była byś taka super wyrozumiała gdybyś to ty była pracodawcą a taka pindzia jakl ty blokowała by tobie etat....Na szczęście w razie "W" umowa do porodu a potem PA !!! Ja w ciąży pracowałam do 6-7 miesiąca potem zdrowie i warunki nie pozwoliły ALE miałam gdzie wrócić.........A takie co od razu w 13-14 tygodniu idą na zwolnienie i je ciągną nie mają gdzie wracać a potem płacz i lament na forum "O JEJ NIE MAM DO CZEGO WRACAĆ,ZASZŁAM W CIĄŻĘ,URODZIŁAM,CIĄGNĘŁAM MACIEŻ I 3 LATA WYCHOWAWCZEGO I MNIE ZWOLNILI,DLACZEGO?" Cieszę się że jesteś w ciąży i gratruluję ALE albo szukasz pracy albo chcesz być mamą.
widać Twoje wypowiedzi świadczą o poziomie Twoje kultury. Wyobraż sobie że jak się zatrudniłam to NIE WIEDZIAŁAM ze jestem w ciąży.
proszę już nie pisz nic w tym poście bo szkoda Twojego zachodu..
nie poszłam do pracy po to aby naciągać pracodawce tylko po to aby nabywać NOWE DOŚWIADCZENIE i wykazać się jak tylko potrafie aby osoba która mnie zatrudniła była zadowolona ze swojej decyzji.
kto dał Ci prawo mnie oceniać i twierdzić że właśnie należę do tej grupy osób co kombinują?
przykre
proszę już nie pisz nic w tym poście bo szkoda Twojego zachodu..
nie poszłam do pracy po to aby naciągać pracodawce tylko po to aby nabywać NOWE DOŚWIADCZENIE i wykazać się jak tylko potrafie aby osoba która mnie zatrudniła była zadowolona ze swojej decyzji.
kto dał Ci prawo mnie oceniać i twierdzić że właśnie należę do tej grupy osób co kombinują?
przykre
HAHAHA " Wyobraż sobie że jak się zatrudniłam to NIE WIEDZIAŁAM ze jestem w ciąży. " -dobre sobie ,jak szukasz nowej roboty to się pilnujesz aby nie zajść w ciążę, twoje postępowanie świadczy o twojej kulturze a nie moja wypowiedź.NO TO NABYŁAŚ DOŚWIADCZENIE I POKAZAŁAŚ JAK "ZALEŻY" TOBIE NA PRACY .
Może i przykre ale jakże prawdziwe,nie wiem czy wiesz ale jest coś takiego jak antykoncepcja.Albo szukasz nowej pracy albo zachodzisz w ciążę,przez takie cwaniary jak ty cierpią uczciwi ludzie,owszem pracodawcy ku....sy też są ,ja trafiłam na dobrego pracodawcę ale było parę takich jak TY ,i teraz są skreślone a potem będa lamentować "ZNALAZŁAM PRACĘ ALE ODRAZU ZASZŁAM W CIĄŻĘ JA CHCIAŁAM POKAZAĆ JAK ZALEZY MI NA PRACY ,DLACZEGO NIKT NIE ZATRUDNIA KOBIET MŁODYCH EW. MATEK.?"
Może i przykre ale jakże prawdziwe,nie wiem czy wiesz ale jest coś takiego jak antykoncepcja.Albo szukasz nowej pracy albo zachodzisz w ciążę,przez takie cwaniary jak ty cierpią uczciwi ludzie,owszem pracodawcy ku....sy też są ,ja trafiłam na dobrego pracodawcę ale było parę takich jak TY ,i teraz są skreślone a potem będa lamentować "ZNALAZŁAM PRACĘ ALE ODRAZU ZASZŁAM W CIĄŻĘ JA CHCIAŁAM POKAZAĆ JAK ZALEZY MI NA PRACY ,DLACZEGO NIKT NIE ZATRUDNIA KOBIET MŁODYCH EW. MATEK.?"
@pracowita
Ty się w ogóle nie przejmuj takimi postami jak wyżej...szkoda nerwów i klawiatury na komentarz. Ja byłam w podobnej sytuacji - zmieniłam (!) pracę nie wiedząc, że jestem w ciąży. Pracowałam do 6 miesiąca, potem musiałam pójść na zwolnienie. Z informacją dla pracodawcy poczekaj aż będziesz po 12 tygodniu, potem od lekarza przedstaw zaświadczenie od lekarza i umowę musisz mieć przedłużona do dnia porodu. Należy Ci się też macierzyński. Zawsze możesz pogadać z pracodawcą, czy po macierzyńskim nie mogłabyś wrócić do pracy. Mój ówczesny pracodawca był ze mnie zadowolony i sam mi to zaproponował, jednak ja nie mogłam niestety z tego skorzystać. Także głowa do góry! :)
Ty się w ogóle nie przejmuj takimi postami jak wyżej...szkoda nerwów i klawiatury na komentarz. Ja byłam w podobnej sytuacji - zmieniłam (!) pracę nie wiedząc, że jestem w ciąży. Pracowałam do 6 miesiąca, potem musiałam pójść na zwolnienie. Z informacją dla pracodawcy poczekaj aż będziesz po 12 tygodniu, potem od lekarza przedstaw zaświadczenie od lekarza i umowę musisz mieć przedłużona do dnia porodu. Należy Ci się też macierzyński. Zawsze możesz pogadać z pracodawcą, czy po macierzyńskim nie mogłabyś wrócić do pracy. Mój ówczesny pracodawca był ze mnie zadowolony i sam mi to zaproponował, jednak ja nie mogłam niestety z tego skorzystać. Także głowa do góry! :)
Radze to samo. Może nie będzie kolorowo, ale przynajmniej nie będziesz siedzieć w domu i glowic się nad tym. pracuj jak najwięcej żeby się nauczyć nowych rzeczy i zdobyc doświadczenie. Może się przydac w przyszłości ;)
Mi tez proponowali dluzsza umowę jeśli wroce po 6 mcach macierzyńskiego, ale nie mogłam tego obiecać wiec uczciwie przystałam na umowę do dnia porodu.
Mimo ze wciąż szukam pracy mysle ze dobrze się stało, bo atmosfera się popsula i czulabym się napietnowana.
Ciesze się jednak ze udało mi się zlapac tamta prace, ale nie ze względu na kase.
Jeśli będziesz się stresować to idz na zwolnienie... nie masz nic do stracenia po 12 tygodniu :)
Mi tez proponowali dluzsza umowę jeśli wroce po 6 mcach macierzyńskiego, ale nie mogłam tego obiecać wiec uczciwie przystałam na umowę do dnia porodu.
Mimo ze wciąż szukam pracy mysle ze dobrze się stało, bo atmosfera się popsula i czulabym się napietnowana.
Ciesze się jednak ze udało mi się zlapac tamta prace, ale nie ze względu na kase.
Jeśli będziesz się stresować to idz na zwolnienie... nie masz nic do stracenia po 12 tygodniu :)
moim zdaniem dziewczyna pyta o radę, nie planowała tej ciąży - no cóż, zaszła, stało się, rzecz ludzka. A po co wyciągać sprawy osób które po prostu chciały oszukać pracodawcę to nie wiem. Albo, że przez to pracodawcy nie chcą zatrudniać kobiet. No bez przesady.
Słoneczko dobrze pisze, ja miałam umowę o pracę a i tak powiedziałam w pracy dopiero jak już byłam pewna, że wszystko jest ok, serduszko bije itd. Wcześniej wykorzystałam cały urlop żeby nie musieć chodzić do pracy w tym czasie bo miałam szkodliwe warunki pracy więc nie chciałam narażać maleństwa.
Z resztą aktualnie są takie czasy, że kobietę która zajdzie w ciążę i jeszcze nie daj Boże pójdzie na zwolnienie i nie haruje jak wół do 9 miesiąca jak przestępce się traktuje.
Słoneczko dobrze pisze, ja miałam umowę o pracę a i tak powiedziałam w pracy dopiero jak już byłam pewna, że wszystko jest ok, serduszko bije itd. Wcześniej wykorzystałam cały urlop żeby nie musieć chodzić do pracy w tym czasie bo miałam szkodliwe warunki pracy więc nie chciałam narażać maleństwa.
Z resztą aktualnie są takie czasy, że kobietę która zajdzie w ciążę i jeszcze nie daj Boże pójdzie na zwolnienie i nie haruje jak wół do 9 miesiąca jak przestępce się traktuje.
Ja bym powiedziała pracodawcy od razu po wizycie u lekarza. Jeżeli zależy Ci na pracy - szczera rozmowa, nie musisz przecież już iść na zwolnienie, powiedz jaka jest sytuacja i do kiedy chcesz pracować a wtedy jest szansa, że będziesz miała gdzie wrócić i że jeśli coś pójdzie źle to nie wylecisz. A jak postawisz szefa z sytuacji nie planowałam ale już musisz mi płacić bo prawo mnie chroni...to wiadomo, że nie ma po co wracać po macierzyńskim....
poza tym z natury jestem szczera, z takimi ludźmi pracuję i nie lubię cwaniaczków. Źle bym się czuła ukrywając taką informację.
poza tym z natury jestem szczera, z takimi ludźmi pracuję i nie lubię cwaniaczków. Źle bym się czuła ukrywając taką informację.
przecież to nie szef płaci tylko ZUS ....(szef tylko przez 30 dni)
A szef może w każdej chwili zwolnić ( w czasie próbnego okres wypowiedzenia trwa tylko tydzień lub dwa) i dziewczyna zostanie zupełnie na lodzie, bez szans aby coś innego znaleźć.
Wiadomo, nie chciałabym być na miejscu pracodawcy, ale jeszcze gorzej być w ciąży i później na macierzyńskim bez jakiejkolwiek kasy.
Porównując straty - pracodawca będzie musiał prawdopodobnie płacić za miesiąc zwolnienia, a dziewczyna byłaby do końca ciąży plus te minimum 3 miesiące po porodzie - zupełnie bez kasy, to jednak "mniejszym złem" jest przeczekanie z informacją o ciąży.
A szef może w każdej chwili zwolnić ( w czasie próbnego okres wypowiedzenia trwa tylko tydzień lub dwa) i dziewczyna zostanie zupełnie na lodzie, bez szans aby coś innego znaleźć.
Wiadomo, nie chciałabym być na miejscu pracodawcy, ale jeszcze gorzej być w ciąży i później na macierzyńskim bez jakiejkolwiek kasy.
Porównując straty - pracodawca będzie musiał prawdopodobnie płacić za miesiąc zwolnienia, a dziewczyna byłaby do końca ciąży plus te minimum 3 miesiące po porodzie - zupełnie bez kasy, to jednak "mniejszym złem" jest przeczekanie z informacją o ciąży.
U nas w pracy była taka sytuacja i muze wam powidzeić, że wszyscy trochę się wkurzyli, że dziewczyna nie powiedziała od razu, że jest w ciąży. Uważam, że w takiej sytuacji trzeba mówić od razu.
Jak będzie się źle czuła, będzie miała mdłości, albo inne dolegliwości, to i tak ktoś się może domyśleć i wtedy dopiero będzie głupia sytuacja.
Jak będzie się źle czuła, będzie miała mdłości, albo inne dolegliwości, to i tak ktoś się może domyśleć i wtedy dopiero będzie głupia sytuacja.
ja o ciąży mówiłam po 3 miesiącu, za każdym razem, po prostu dopiero gdy byłam pewna że wszystko jest ok, mimo umowy na czas nieokreślony
Więc też można by powiedzieć że nie byłam szczera, bo nie powiedziałam od razu, ale dla mnie ciąża jest pewna dopiero po 3 miesiącu.
Szczerość szczerością ale nie trzeba każdemu o wszystkim mówić.
Więc też można by powiedzieć że nie byłam szczera, bo nie powiedziałam od razu, ale dla mnie ciąża jest pewna dopiero po 3 miesiącu.
Szczerość szczerością ale nie trzeba każdemu o wszystkim mówić.
nie w naszym kraju.
Poczekaj do 3 miesiąca - przedstaw zaświadczenie.
Zawszę możesz pracować do końca ciąży w zależności od samopoczucia bo z tym róźnie bywa.
Ciąża nie choroba... Pracodawca też inaczej na Ciebie spojrzy zobaczy, że masz chęci - wtedy będzie większe prawdopodobieństwo że po macierzyńskim nawet rocznym - wrócisz do pracy.
Moja rada nie ryzykuj nie każdy pracodawca jest w stanie to zrozumieć - co za tym idzie - zwolnienie przed ochroną...
Jest też taki przepis że po urodzeniu możesz wrócić do pracy na 3/4 etatu i tu jest gwarancja że pracodawca przez conajmniej rok nie ma prawa Cię zwolnić - więc nie martw się!!!!!!!!!
Poczekaj do 3 miesiąca - przedstaw zaświadczenie.
Zawszę możesz pracować do końca ciąży w zależności od samopoczucia bo z tym róźnie bywa.
Ciąża nie choroba... Pracodawca też inaczej na Ciebie spojrzy zobaczy, że masz chęci - wtedy będzie większe prawdopodobieństwo że po macierzyńskim nawet rocznym - wrócisz do pracy.
Moja rada nie ryzykuj nie każdy pracodawca jest w stanie to zrozumieć - co za tym idzie - zwolnienie przed ochroną...
Jest też taki przepis że po urodzeniu możesz wrócić do pracy na 3/4 etatu i tu jest gwarancja że pracodawca przez conajmniej rok nie ma prawa Cię zwolnić - więc nie martw się!!!!!!!!!
Ktoś tu mówi o "mniejszym źle", ale dla kogo? Dla dziewczyny tylko, bo na pewno nie dla pracodawcy. Pracodawca zatrudnia na próbę nową osobę już na dzień dobry kosztuje go to przynajmniej jedną wypłatę za darmo, bo za pierwszy miesiąc zwolnienia będzie musiał zapłacić on, nie ZUS. Chyba, że firma na tyle mała, że ZUS płaci wszystko, albo jakaś budżetówka i pieniądze itak są "państwowe". Jeśli to prywatna firma, to pracodawca musi dać z własnej kieszeni taki "prezent" pracownikowi,który nawet nie wiadomo, czy się sprawdzi.
Nie dziwię się, że kobiety mają taki problem ze znalezieniem pracy. Sama bym chyba nie zatrudniła.
I żeby nie było, to sama jestem kobietą, właśnie jestem na drugim macierzyńskim i nigdy nie byłam i pewnie nie będę niczyim pracodawcą.
Nie dziwię się, że kobiety mają taki problem ze znalezieniem pracy. Sama bym chyba nie zatrudniła.
I żeby nie było, to sama jestem kobietą, właśnie jestem na drugim macierzyńskim i nigdy nie byłam i pewnie nie będę niczyim pracodawcą.
Pracowita pisała, że zależy jej na tej pracy, więc będzie dawać z siebie wszystko aby szefostwo było zadowolone, czyż nie? ;)
Pracowita - to jest szansa. Marnego pracownika można wszędzie znaleźć. Ale dobrego ze świecą się szuka. Wykorzystaj ten czas i pokaż na ile Cię stać. Jeśli będą z Ciebie zadowoleni to tym łatwiej będzie wrócić.
Pracowita - to jest szansa. Marnego pracownika można wszędzie znaleźć. Ale dobrego ze świecą się szuka. Wykorzystaj ten czas i pokaż na ile Cię stać. Jeśli będą z Ciebie zadowoleni to tym łatwiej będzie wrócić.
Anek- a co bys zrobila gdyby ciaza trafila by sie akurat na czas okresu probnego?
Mam to szczescie ze nigdy nie bylam bezrobotna i nie mialam problemu z znalezieniem pracy, raczej to praca szuka mnie niz ja jej, ale ja w takim przypadku poczekalabym do 12 tygodnia, bo mimo dosc stabilnej sytuacji finansowej byloby nam ciezko utrzymac sie przez rok z jednej pensji. Szczegolnie ze ten poczatkowy okres, kupno wyprawki wiaze sie z duzymi kosztami, dodatkowo opieka medyczna itd itp.
Nie jestem pracodawca ale rekrutuje do swojego dzialu i nie preferuje zadnej z plci. Facet tez moze np. zachorowac na pol roku, a kobiety ktore juz maja dzieci sa duzo lepiej zorganizowane niz inni pracownicy. A ten miesiac dodatkowej pensji jest po prostu wliczony w koszty, prawie kazdy od czasu do czasu choruje, nie wszyscy sie sprawdzaja, i po okresie probnym konczymy wspolprace., wiec koszt przyuczenia pracownika i tak czasami dodatkowo sie pojawia. Chociaz z tego co wiem nie prowadzone sa u nas dokladne statystyki i nie jest on nigdzie liczony.
Mam to szczescie ze nigdy nie bylam bezrobotna i nie mialam problemu z znalezieniem pracy, raczej to praca szuka mnie niz ja jej, ale ja w takim przypadku poczekalabym do 12 tygodnia, bo mimo dosc stabilnej sytuacji finansowej byloby nam ciezko utrzymac sie przez rok z jednej pensji. Szczegolnie ze ten poczatkowy okres, kupno wyprawki wiaze sie z duzymi kosztami, dodatkowo opieka medyczna itd itp.
Nie jestem pracodawca ale rekrutuje do swojego dzialu i nie preferuje zadnej z plci. Facet tez moze np. zachorowac na pol roku, a kobiety ktore juz maja dzieci sa duzo lepiej zorganizowane niz inni pracownicy. A ten miesiac dodatkowej pensji jest po prostu wliczony w koszty, prawie kazdy od czasu do czasu choruje, nie wszyscy sie sprawdzaja, i po okresie probnym konczymy wspolprace., wiec koszt przyuczenia pracownika i tak czasami dodatkowo sie pojawia. Chociaz z tego co wiem nie prowadzone sa u nas dokladne statystyki i nie jest on nigdzie liczony.
a co powiecie na taką sytuację:
od 4 lat starałam się o dziecko 2 lata leczenia i diagnoza że można próbować już tylko invitro ale to i tak daje tylko 20 % szans pogodziłam się że nie będę mieć dzieci i skupiłam się na szukaniu nowej pracy i cudem (bo mieszkam w mieścinie gdzie znalezienie pracy graniczy z cudem) znalazłam 12.08.14 kończy mi się okres próbny a 9.08.14 dowiedziałam się że jestem w ciąży jestem w tak wielkim szoku że nawet nie potrafię się cieszyć, jak zapatrujecie się na moją sytuację czy niektórzy nadal będą twierdzić że jak niektóre kobiety chcę wykorzystać pracodawcę i że rozumieją dlaczego pracodawcy ni chcą zatrudniać kobiet.
Jeżeli wszyscy by tak myśleli to niedługo pracodawcy nie będą mieli w ogóle kogo zatrudniać a nawet więcej tych osób które mają tak "wspaniałe" poglądy też nie byłoby na świece.
od 4 lat starałam się o dziecko 2 lata leczenia i diagnoza że można próbować już tylko invitro ale to i tak daje tylko 20 % szans pogodziłam się że nie będę mieć dzieci i skupiłam się na szukaniu nowej pracy i cudem (bo mieszkam w mieścinie gdzie znalezienie pracy graniczy z cudem) znalazłam 12.08.14 kończy mi się okres próbny a 9.08.14 dowiedziałam się że jestem w ciąży jestem w tak wielkim szoku że nawet nie potrafię się cieszyć, jak zapatrujecie się na moją sytuację czy niektórzy nadal będą twierdzić że jak niektóre kobiety chcę wykorzystać pracodawcę i że rozumieją dlaczego pracodawcy ni chcą zatrudniać kobiet.
Jeżeli wszyscy by tak myśleli to niedługo pracodawcy nie będą mieli w ogóle kogo zatrudniać a nawet więcej tych osób które mają tak "wspaniałe" poglądy też nie byłoby na świece.
Zawsze się czeka do 3go miesiąca. Prawo prawem, ale jak będzie wyglądało jak wyskoczysz teraz z info że się spodziewasz, a nie daj boże za trzy tygodnie będziesz musiała odbyć drugą rozmowę z informacją że już jednak nie jesteś. Trzeba czekać. Dla pracodawcy to nie będzie informacja której się spodziewa, daj im czas na przetrawienie faktu i poinformuj czy masz zamiar czy nie i do kiey pracować, tak aby mogli znaleźć zastępstwo.
Pracowitej gratuluję stanu błogosławionego z całego serca.
..jednak z przerażeniem czytam te wszystkie porady mające na celu oszukać. Tak, dla mnie to oszustwo.
I co z tego, że pracodawca straci tylko za miesiąc..o kosztach szkolenia nowego pracownika nikt nie wspomina. Nikt nie wspomina, że ZUS będzie płacił z naszych podatków. Nikt nie wspomina, że Pracowita za rok dwa może na forum napisać pytanie, dlaczego nikt jej w pracy nie lubi.
Ja rozumiem, że w takich sytuacjach (brak dochodów) jest cholernie ciężko..ale trzeba sobie zadać pytanie - czy jesteśmy uczciwi ze światem czy mamy to gdzieś.
Ja uważam, że każde dobro wraca do człowieka po dwakroć. Tak samo z tymi złymi decyzjami.
..jednak z przerażeniem czytam te wszystkie porady mające na celu oszukać. Tak, dla mnie to oszustwo.
I co z tego, że pracodawca straci tylko za miesiąc..o kosztach szkolenia nowego pracownika nikt nie wspomina. Nikt nie wspomina, że ZUS będzie płacił z naszych podatków. Nikt nie wspomina, że Pracowita za rok dwa może na forum napisać pytanie, dlaczego nikt jej w pracy nie lubi.
Ja rozumiem, że w takich sytuacjach (brak dochodów) jest cholernie ciężko..ale trzeba sobie zadać pytanie - czy jesteśmy uczciwi ze światem czy mamy to gdzieś.
Ja uważam, że każde dobro wraca do człowieka po dwakroć. Tak samo z tymi złymi decyzjami.
dziekuje jeszcze raz wszystkim za wskazówki, porady..
Dodam że mimo ciąży ja CHCE pracować. Nie myślę o tym jak tu by jak najszybciej iść na L4. Zależy mi na tym aby pracodawca był ze mnie zadowolony,
Funky, ja chcę powiedzieć o mojej ciąży ale chyba wstrzymam się z tym do końca 13 tyg. A dlaczego?
dlatego że nawet moim bliskim, znajomym itp nie powiem o dziecku gdy nie minie ten okres..
Dodam że mimo ciąży ja CHCE pracować. Nie myślę o tym jak tu by jak najszybciej iść na L4. Zależy mi na tym aby pracodawca był ze mnie zadowolony,
Funky, ja chcę powiedzieć o mojej ciąży ale chyba wstrzymam się z tym do końca 13 tyg. A dlaczego?
dlatego że nawet moim bliskim, znajomym itp nie powiem o dziecku gdy nie minie ten okres..
z moich podatków opłacane jest już tyle oszustów i darmozjadów, że akurat nie przeszkadza mi że będzie dodatkowo opłacana kobieta w ciąży i na macierzyńskim ... akurat w tym przypadku uważam, że kobiecie należą się jakieś pieniądze.
A koszty przyuczenia do danego stanowiska pracy rzadko kiedy są jakoś wyjątkowo wysokie , i pracodawca najczęściej liczy się także z tym że pracownikowi 1)nie przedłuży umowy 2)pracownik sam zrezygnuje. Dlatego tym bym się nie martwiła.
A koszty przyuczenia do danego stanowiska pracy rzadko kiedy są jakoś wyjątkowo wysokie , i pracodawca najczęściej liczy się także z tym że pracownikowi 1)nie przedłuży umowy 2)pracownik sam zrezygnuje. Dlatego tym bym się nie martwiła.
są i tysiące pracowników służb mundurowych którzy idą po 15 latach na emeryturę, tysiące bezrobotnych którym się nie chce pracować, kolejne tysiące symulantów - posiadających lewe zwolnienia lekarskie itd itp.
A co to ma wspólnego z uczciwością? Gdzie widziałeś jakikolwiek nakaz informowania pracodawcy o ciąży? Jakbym chciała to mogłabym powiedzieć na dzień przed porodem albo i po nim.
Kobiety, niestety pod względem pracy, miały i mają gorzej. Niższe zarobki już na starcie, niezależnie od wykształcenia - tu z kolei można by mówić o nieuczciwości ale to inny temat, zawsze są podejrzewane że w końcu zajdą w ciążę (słusznie, wiadomo facet nie zajdzie :P), no i to one częściej czy chcą czy nie chcą chodzą na zwolnienia/opiekę nad dzieckiem (wiadomo mniej zarabiają więc to też się bardziej opłaca)
A co to ma wspólnego z uczciwością? Gdzie widziałeś jakikolwiek nakaz informowania pracodawcy o ciąży? Jakbym chciała to mogłabym powiedzieć na dzień przed porodem albo i po nim.
Kobiety, niestety pod względem pracy, miały i mają gorzej. Niższe zarobki już na starcie, niezależnie od wykształcenia - tu z kolei można by mówić o nieuczciwości ale to inny temat, zawsze są podejrzewane że w końcu zajdą w ciążę (słusznie, wiadomo facet nie zajdzie :P), no i to one częściej czy chcą czy nie chcą chodzą na zwolnienia/opiekę nad dzieckiem (wiadomo mniej zarabiają więc to też się bardziej opłaca)
są i tysiące pracowników służb mundurowych którzy idą po 15 latach na emeryturę, tysiące bezrobotnych którym się nie chce pracować, kolejne tysiące symulantów - posiadających lewe zwolnienia lekarskie itd itp.
A tam oczywiscie żadnej kobiety nie ma..
To co piszesz jest zwykłym usprawiedliwiem.
Co teraz, mamy wszyscy płacić za Matkę Naturę?
Zrozum jedno - chcesz być traktowana uczciwie przez innych. Racja? Ale dlaczego ma to być tak wiesz, jednokierunkowo?
Racja?
A tam oczywiscie żadnej kobiety nie ma..
To co piszesz jest zwykłym usprawiedliwiem.
Co teraz, mamy wszyscy płacić za Matkę Naturę?
Zrozum jedno - chcesz być traktowana uczciwie przez innych. Racja? Ale dlaczego ma to być tak wiesz, jednokierunkowo?
Racja?
W tej sytuacji poszedłbym do TVNu i udzielał wywiadów za ciężka kasę.
Kocio, facet w ciąży! Jaka sensacja! ;)
Tyle żartów.
Naprawdę rozumiem ciężką sytuację autorki, która znalazła się w trudnej sytuacji...no takie życie. To jak zrobi to jej osobista decyzja. Zresztą już ją podjęła.
Mnie chodzi bardziej o zjawisko młodych mam, które bez skrupułów doją kasę, zapomogi, zasiłki i co tam się da bo uważają, że im się należy.
Pamiętam sprawę, gdzie w wielu miastach dawano mamom kasę czy wyprawkę w wersji deluxe (chyba kasę i to sporą..dokładnie nie pamiętam). Warunek - musiało to być pierwsze urodzone dziecko 1 stycznia 2000 roku.
Szał był taki, że wiele kobiet stawało na głowach i albo starało się wstrzymywać poród albo doprowadzało do wcześniejszego porodu..różnymi metodami, niekoniecznie zdrowymi dla siebie i dziecka.
Powiedz, czy to nie było słabe?
A ostatnio sprawa z urlopami? Tzw dzieci pierwszego kwartału? Ok, wywalczyli, że sprawa wejdzie od stycznia. Ale chwilę potem matki, które urodziły wcześniej też poczuły się pokrzywdzone..
Są młode matki, niedoświadczone, które nie zapytają o to co będą potrzebować dla malucha, na co uważać, jak karmić, jak wogóle dziwcko trzymać na rękach. Dla nich ważniejsze jest - ile becikowego w tym roku?
I nie ukrywajmy, spora część ich świetnie by sobie poradziła bez nadmiernego korzystania że swoich "przywilejów". Oczywiście rozgraniczam kobiety z bardziej majętnych rodzin i te, które faktycznie tej pomocy potrzebują.
Teraz idźmy trochę czasu dalej. Powrót takiej mamy do pracy. Twoim zdaniem jak będzie postrzegana przez innych, przez kobiety szczególnie? Wiele z nich zaczyna obraniać zadek jak tylko do toalety pójdziesz. dwóch pracach wiele razy byłem świadkiem takiego traktowania. Znajomi, którzy pracują z kobietami też. Fajnie byłoby tam wrócić?
Kocio, facet w ciąży! Jaka sensacja! ;)
Tyle żartów.
Naprawdę rozumiem ciężką sytuację autorki, która znalazła się w trudnej sytuacji...no takie życie. To jak zrobi to jej osobista decyzja. Zresztą już ją podjęła.
Mnie chodzi bardziej o zjawisko młodych mam, które bez skrupułów doją kasę, zapomogi, zasiłki i co tam się da bo uważają, że im się należy.
Pamiętam sprawę, gdzie w wielu miastach dawano mamom kasę czy wyprawkę w wersji deluxe (chyba kasę i to sporą..dokładnie nie pamiętam). Warunek - musiało to być pierwsze urodzone dziecko 1 stycznia 2000 roku.
Szał był taki, że wiele kobiet stawało na głowach i albo starało się wstrzymywać poród albo doprowadzało do wcześniejszego porodu..różnymi metodami, niekoniecznie zdrowymi dla siebie i dziecka.
Powiedz, czy to nie było słabe?
A ostatnio sprawa z urlopami? Tzw dzieci pierwszego kwartału? Ok, wywalczyli, że sprawa wejdzie od stycznia. Ale chwilę potem matki, które urodziły wcześniej też poczuły się pokrzywdzone..
Są młode matki, niedoświadczone, które nie zapytają o to co będą potrzebować dla malucha, na co uważać, jak karmić, jak wogóle dziwcko trzymać na rękach. Dla nich ważniejsze jest - ile becikowego w tym roku?
I nie ukrywajmy, spora część ich świetnie by sobie poradziła bez nadmiernego korzystania że swoich "przywilejów". Oczywiście rozgraniczam kobiety z bardziej majętnych rodzin i te, które faktycznie tej pomocy potrzebują.
Teraz idźmy trochę czasu dalej. Powrót takiej mamy do pracy. Twoim zdaniem jak będzie postrzegana przez innych, przez kobiety szczególnie? Wiele z nich zaczyna obraniać zadek jak tylko do toalety pójdziesz. dwóch pracach wiele razy byłem świadkiem takiego traktowania. Znajomi, którzy pracują z kobietami też. Fajnie byłoby tam wrócić?
Te obrabiajace zadek sa po prostu zawistne, same pewnie dostawaly macierzynski a innym zaluja, takie chore spoleczenstwo ....
Autorka watku, rozni sie tylko tym od innych kobiet, ze akurat zaszla w ciaze w czasie okresu probnego. I tylko z tego powodu moze stracic wszystkie swiadczenia.
A to przeciez zupelnie naturalne ze co jakis czas zmienia sie prace i w nowej jest sie na okresie probnym. A skoro wg badan 20% ciaz jest nieplanowanych to ryzyko takiej sytuacji jest dosc duze.
Autorka watku, rozni sie tylko tym od innych kobiet, ze akurat zaszla w ciaze w czasie okresu probnego. I tylko z tego powodu moze stracic wszystkie swiadczenia.
A to przeciez zupelnie naturalne ze co jakis czas zmienia sie prace i w nowej jest sie na okresie probnym. A skoro wg badan 20% ciaz jest nieplanowanych to ryzyko takiej sytuacji jest dosc duze.
Bedac w ciąży zgodnie z kodeksem pracy kobieta jest chroniona przed zwolnieniem od dnia przedstawienia zaświadczenia lekarskiego, bez względu który tydzień ciąży to będzie. 12 tc jest limitem jedynie dot. przedłużenia umowy, a mianowicie jeżeli umowa o prace zawarta na okres dluzszy niż 1 m-c mialaby sie zakończyć po skończeniu 12 tc zostaje automatycznie przedłużona do dnia porodu.
Funky_koval moim zdaniem dzielisz włos na czworo i niepotrzebnie wyciągasz to wszystko. Bezsensu, autorka świadomie nie zaszła w ciążę aby kogokolwiek wykorzystać lub "doić" kasę jak to nazwałeś. Nie chce ukrywać ciąży aż będzie zaawansowana tylko powiedzieć kiedy jej stan będzie już pewny. Chroniona będzie do dnia porodu i tak i tak, pracować w ciąży nadal chce to co to za różnica czy powie teraz czy np w 12 tygodniu?
Funky, to że niektóre kobiety (faceci zresztą też) są chore na mózg i za 20 złotych by matkę sprzedały to specyficzny gatunek śliskich ludzi i bałabym się generalizować. Oby od takich jak najdalej.
Zasiłki i ulgi na dzieci w naszym kraju nie są dla potrzebujących tylko dla bogatych. Akurat ostatnio jestem na bieżąco w temacie i ja nie wiem kto na te zasiłki się łapie? Chyba tylko mali rolnicy, menele i niepracujące żony marynarzy.
Dochód Z ROKU POPRZEDZAJĄCEGO poniżej 600 zł na osobę więc jak masz dziecko i jesteś samotnym rodzicem i zarabiasz najniższą krajową to już się nie łapiesz :) A jak właśnie straciłeś tą pracę i szukasz od kilku miesięcy to też jesteś dla MOPSu za bogaty bo ich interesuje pit z 2012 a nie fakt że nie masz kasy na dziecko, jak masz farta to dostaniesz dwie karteczki na jeden ciepły posiłek przy noclegowni. Tyle o zasiłkach :P
Zasiłki i ulgi na dzieci w naszym kraju nie są dla potrzebujących tylko dla bogatych. Akurat ostatnio jestem na bieżąco w temacie i ja nie wiem kto na te zasiłki się łapie? Chyba tylko mali rolnicy, menele i niepracujące żony marynarzy.
Dochód Z ROKU POPRZEDZAJĄCEGO poniżej 600 zł na osobę więc jak masz dziecko i jesteś samotnym rodzicem i zarabiasz najniższą krajową to już się nie łapiesz :) A jak właśnie straciłeś tą pracę i szukasz od kilku miesięcy to też jesteś dla MOPSu za bogaty bo ich interesuje pit z 2012 a nie fakt że nie masz kasy na dziecko, jak masz farta to dostaniesz dwie karteczki na jeden ciepły posiłek przy noclegowni. Tyle o zasiłkach :P
Funky, napisz mi proszę o jakie przywileje Ci chodzi? Konkretne kwoty. Dla kobiety w pierwszej ciązy.
I zakladajac, ze uczciwa kobieta mowi na próbnym pracodawcy o ciąży, ten jej dziekuje za wspolprace, jakie wyjście dla niej znajdujesz?
Jestem pewna, że KAŻDY jej znajomy czy osoba z rodziny puknal by się w glowe, gdyby się o jej sytuacji dowiedział.
Bo chyba nie masz na myśli oddania dziecka do adopcji z brakow srodkow?
Mam wrazenie ze do tego zmierza ten tok myslienia...
I zakladajac, ze uczciwa kobieta mowi na próbnym pracodawcy o ciąży, ten jej dziekuje za wspolprace, jakie wyjście dla niej znajdujesz?
Jestem pewna, że KAŻDY jej znajomy czy osoba z rodziny puknal by się w glowe, gdyby się o jej sytuacji dowiedział.
Bo chyba nie masz na myśli oddania dziecka do adopcji z brakow srodkow?
Mam wrazenie ze do tego zmierza ten tok myslienia...
Witajcie..dostałam wiele podpowiedzi, odpowiedzi od Was więc postanowiłam napisać jak jest teraz..
a wieć..
powiedziałam pracodawcy o ciąży mimo tego że nie bylo jeszcze 12 tygodni jej trwania..współpracownicy o dziwo aaragowali pozytywnie..gorzej z dyrektorem. dal mi jasno do zrozumienia ze ja jako kobieta w ciazy jestem juz g..warta ( przepraszam ze slownictwo) :(
pracuje nadal ale czuje jak perfidnie owy pan daje mi do zrozumienia że celowo zaszlam w ciaze po tym jak znalazłam prace..a tak wcale nie było!
ryczeć mi się chce że ktoś w zywe oczy potrafi mi powiedzieć że zrobiłam to celowo -a ja jestem bezsilna bo nie umiem mu udowodnic ze ciązy nie planowałam, że chciałam i chce pracowac jak normalny pracownik! jestem zawiedziona, załamana i jest mi cholernie przykro że pracodawcy traktuja kobiety w ciazy jako zlo, że one juz nie sa nic warte itp itd...to tyle.
dziekuje jeszcze raz ze mile slowa w poście.
a wieć..
powiedziałam pracodawcy o ciąży mimo tego że nie bylo jeszcze 12 tygodni jej trwania..współpracownicy o dziwo aaragowali pozytywnie..gorzej z dyrektorem. dal mi jasno do zrozumienia ze ja jako kobieta w ciazy jestem juz g..warta ( przepraszam ze slownictwo) :(
pracuje nadal ale czuje jak perfidnie owy pan daje mi do zrozumienia że celowo zaszlam w ciaze po tym jak znalazłam prace..a tak wcale nie było!
ryczeć mi się chce że ktoś w zywe oczy potrafi mi powiedzieć że zrobiłam to celowo -a ja jestem bezsilna bo nie umiem mu udowodnic ze ciązy nie planowałam, że chciałam i chce pracowac jak normalny pracownik! jestem zawiedziona, załamana i jest mi cholernie przykro że pracodawcy traktuja kobiety w ciazy jako zlo, że one juz nie sa nic warte itp itd...to tyle.
dziekuje jeszcze raz ze mile slowa w poście.
Pracowita twoja wypowiedz jest naiwna. Jak dorosła kobieta może mowić, ze nie chcą jej uwierzyć, ze ciąży nie planowała... Chyba wiesz skąd sie biorą dzieci ;) twój szef pewnie tez wie. Skoro nie planowałas ciąży to trzeba było sie zabezpieczyć. Nie jest moim celem ci dokuczać ale chce ci uświadomić, że szef ma prawo tak myślec i zamiast usilnie zadawać sobie głupie pytanie - dlaczego ten okrutny człowiek mi nie wierzy - skup sie na pracy i ... Na fasolce albo groszku, które rośnie ci pod sercem :