Widok
ksiądz GOŚĆ z osobą towarzyszącą (???)
wiem, że sam tytuł wątku dziwnie brzmi ale juz wyjaśniam o co chodzi. mój kuzyn jest ksiedzem już dobre 20 lat z tym, ze nie przeszkadza mu to w tym by "mieć panią" i mieć z nią dziecko... w domu toczymy boje sami ze sobą czy zaprosić go samego czy z nią... fajna z niej babeczka i ogólnie nic nie mam przeciwko niej ale ponieważ on będzie prowadzil mszę a później jak go goście zobaczą z kobietą na weselu to może zrobić sie gęsta atmosfera. chodzi szczególnie o rodzinę mojego narzeczonego bo u mniej co prawda rodzina wie ale też mają mieszane uczucia co do tego. bardzo lubię kuzyna a jego życie to odrębna bajka, w którą się nie mieszam i nie chciałabym by tu się wytworzyła przy okazji nagonka na kler itd.
ale co radzicie? zaprosić samego czy z kobietą i dzieckiem? jak byście się czuły będąc gośćmi na moim weselu widząc, że ksiądz który udzielał mi ślubu "jest" z kimś...
my sami już nie wiemy co zrobić a wesele w październiku i niedługo czas wysyłać zaproszenia
ale co radzicie? zaprosić samego czy z kobietą i dzieckiem? jak byście się czuły będąc gośćmi na moim weselu widząc, że ksiądz który udzielał mi ślubu "jest" z kimś...
my sami już nie wiemy co zrobić a wesele w październiku i niedługo czas wysyłać zaproszenia
Nawet gdybym go lubiła, nie zgodziłabym sie na Twoim miejscu na to aby mi udzielał ślubu ksiądz żyjący w grzechu, o którym ja doskonale wiem. Może to i jego sprawa, ale Twój sakrament.
Z pewnością nie zaprosiłabym go na wesele z rodziną. Także nie popieram celibatu, lecz niestety wciąż istnieje. Skoro więc Twój kuzyn ślubował kapłaństwo i wciąż w nim jest, to nie powinnas go zapraszac z osobą towarzyszącą. I na miejscu rodziny Twojego narzeczonego, gdybym zobaczyła go na weselu z "kimś", zastanawiałabym się czy ten sakrament jest ważny.
Z pewnością nie zaprosiłabym go na wesele z rodziną. Także nie popieram celibatu, lecz niestety wciąż istnieje. Skoro więc Twój kuzyn ślubował kapłaństwo i wciąż w nim jest, to nie powinnas go zapraszac z osobą towarzyszącą. I na miejscu rodziny Twojego narzeczonego, gdybym zobaczyła go na weselu z "kimś", zastanawiałabym się czy ten sakrament jest ważny.
hm trudna sytuacja, nie wiem jak bym postąpiła, ale jeśli nie chcesz zadymy i obgadywania powinnać chyba zaprosić go samego
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Też jestem lekko oburzona,ale nie będę oceniać tego księdza (pseudoksiądz-chociaż w tym zwrocie zawarta jest moja ocena:/)Przepraszam z góry autorkę tego wątku.W głowie mi się to nie mieści,chociaż tak naprawdę też nie wiemy,czy księża,którzy będą udzielać nam ślubu są do końca uczciwi....Ja bym nie zaprosiła księdza z jego przyjaciółką,chyba,że będą stwarzać pozory i nawijać wszystkim makaron na uszy:-)
Najprościej to by chyba było odmówić tego księdza z przybytkiem i wziąć takiego, co do którego przynajmniej nie masz podobnych podejrzeń.
Piszesz,ze bierzesz ślub ze swoim narzeczonym, ok-ale w slubie kościelnym chodzi chyba o to,ze ksiądz jest w tym momencie pośrednikiem między Wami a Bogiem- jak osoba, która świadomie łamie postanowienia Kościoła może stanowić taką łączność?
To tak, jakbyś celowo oddawała się pod skalpel lekarza, który otwarcie łamie lekarskie przysięgi.
Piszesz,ze bierzesz ślub ze swoim narzeczonym, ok-ale w slubie kościelnym chodzi chyba o to,ze ksiądz jest w tym momencie pośrednikiem między Wami a Bogiem- jak osoba, która świadomie łamie postanowienia Kościoła może stanowić taką łączność?
To tak, jakbyś celowo oddawała się pod skalpel lekarza, który otwarcie łamie lekarskie przysięgi.
Dziewuszki, co ma klamstwo ksiedza do udzielania przez niego slubu?
Czyz, na ten przyklad, ksieza nie przysiegaja zyc w ubostwie? I co, skoro taki ksiadz N. jezdzi sobie beemka, i do tego jest otyly (czytaj - lubi jesc), to znaczy, ze tez nie powinien udzielac slubu?
Czyz, na ten przyklad, ksieza nie przysiegaja zyc w ubostwie? I co, skoro taki ksiadz N. jezdzi sobie beemka, i do tego jest otyly (czytaj - lubi jesc), to znaczy, ze tez nie powinien udzielac slubu?
[url="http://www.whenismywedding.com/"]
[/url] 


no właśnie, nie mylmy pojęć, gdyby czystość sumienia księdza zalezala od ważności małżeństw, przy których jest SZAFARZEM to pewnie połowa byłaby do poprawki. ja chcę by nam mój kuzyn udzielał ślubu 9mój narzeczony też) z tego względu, że znam go i jest wspaniałym człowiekiem, kapłanem również bo poza tym, że ma kobietę to nie można mieć do niego żadnych pretensji - nie dochowuje czystości ale jako kapłan dla innych ludzi jest super. dlatego nie miałam żadnej wątpliwości by był naszym szafarzem na ślubie. poza tym znam go i wiele razy żalił mi się że jemu naprawdę jest trudno żyć w takim stanie w jakim jest. to jest ciągłe rozdwojenie. gdy rodzilo się jego dziecko akurat odprawiał mszę i mimo, że myślami był w szpitalu to jednak starał się odprawić mszę jak należy. on mimo tego wszystkiego przeżywa dramat a wystąpić z kapłaństwa niestety nie jest tak łatwo - ale jego życie to osobna sprawa. faktycznie pogadam z nim co on o tym wszystkim myśli, pogadam też z jego babeczką
Tylko tych Babinek żal, które same nie dojedzą, a nie na kościół kase zawsze znajdą.
Dla mnie taka postawa, którą reprezentuje ten ksiądz jest po prostu kpiną i robieniem sobie jaj z ludzi, swojego kapłanstwa i Boga, w którego rzekomo wierzy. A takie zapewnienia,ze jest mu cięzko, to sobie mozna włożyć- nikt nikogo do bycia ksiedzem nie zmusza. Mozna mieć zone, dzieci i przykładnym katolikiem bez sułtanny.
Dla mnie to jest po prostu tchórzostwo i wygodnictwo.
Dla mnie taka postawa, którą reprezentuje ten ksiądz jest po prostu kpiną i robieniem sobie jaj z ludzi, swojego kapłanstwa i Boga, w którego rzekomo wierzy. A takie zapewnienia,ze jest mu cięzko, to sobie mozna włożyć- nikt nikogo do bycia ksiedzem nie zmusza. Mozna mieć zone, dzieci i przykładnym katolikiem bez sułtanny.
Dla mnie to jest po prostu tchórzostwo i wygodnictwo.
Dużo. Ja także nie jestem zwolenniczką celibatu, ale dopóki obowiązuje, księża powinni go przestrzegać, świadomie wybrali taki, a nie inny "zawód" wraz z wszystkimi jego konsekwencjami, więc należałoby nie być hipokrytą i trwać w dokonanym wyborze. Co do zapraszania księdza z osobą towarzyszącą - dla mnie to kompletny absurd, zupełnie jakby zaprosić żonatego wujka z kochanką ;P
myślę, że to już za daleko posunięte wnioski ;) Nie chodzi tu o to, co kłóci się z wiarą, ale to co jest społecznie nieakceptowane. Zapraszam osoby, które żyją bez ślubu, bo to ich prywatna sprawa, natomiast nie zapraszam "wujka z kochanką", bo to nie do końca jego prywatna sprawa, ale zobowiązanie, które podjął wstępując w związek małżeński czy składając śluby w przypadku księdza. i
Ja bym zaprosiła bez osoby towarzyszącej, nie ze względu na jego postępowania (bo to juz jest odrębna i prywatna sprawa jego życia), tylko ze względu na swój święty spokój... Twoja rodzina poniekąd jakoś pogodziła się z tą sytuacją, ale rodzina Twojego narzeczonego nawet o niej nie wie...
Ludzie lubią gadać, oceniać innych, szykanować ich i karcić za ich zachowanie... Dlatego wolalabym uniknąć zbędnych "ekscesów" na weselu i po nim, bo nie kuzyn będzie za to cierpiał tylko Ty, to Twojemu narzeczonemu ciotki i wujowie będą suszyć głowę "w jaką on to rodzinę wszedł", itp., a Ty będziesz tego świadkiem i to Tobie będzie przykro , to do Ciebie zmienią swój stosunek i z góry się uprzedzą do Twojej osoby...
Ludzie lubią gadać, oceniać innych, szykanować ich i karcić za ich zachowanie... Dlatego wolalabym uniknąć zbędnych "ekscesów" na weselu i po nim, bo nie kuzyn będzie za to cierpiał tylko Ty, to Twojemu narzeczonemu ciotki i wujowie będą suszyć głowę "w jaką on to rodzinę wszedł", itp., a Ty będziesz tego świadkiem i to Tobie będzie przykro , to do Ciebie zmienią swój stosunek i z góry się uprzedzą do Twojej osoby...
"No moze Tobie łatwiej jest zrozumiec, bo to Twoja rodzina,ale nie dziw się,ze zdarzają się osoby, które to oburza- ciekawe czy wierni, którzy składają datki na tace, a w praktyce finansują po częsci rodzinę ksiedza, tez byliby tacy wyrozumiali??"
panama - dlatego własnie m.in. wprowadzili celibat :) Nie ukrywajmy, Kościół to ogromna i b. bogata instytucja......
panama - dlatego własnie m.in. wprowadzili celibat :) Nie ukrywajmy, Kościół to ogromna i b. bogata instytucja......
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

Czytam i nadziwić się nie mogę, że piszecie w większości o tym jak o pogodzie. To jakiś absurd (całej sytuacji), nieodpowiedzialność ("księdza" i jego "pani" - a niby kobiety są rozsądniejsze...) i dziwacznej akceptacji otoczenia, a wszystko to chce pretendować do miana "normalności".
Już nawet nie wiem jak o tym pisać.
Już nawet nie wiem jak o tym pisać.
Myslalam, ze w watku pytanie dotyczy przyjscia ksiedza z osoba towarzyszaca, z ktora nie jest zwiazany. Mianowicie, np z kolezanka, siostra czy kuzynka. Nie przeczytalam informacji o dziecku itd.. W takiej sytuacji towarzystwo jego konkubiny nie byloby na miejscu, dziwna sytuacja. Mimo wszystko nie nalezy potepiac i osadzac ludzi, kazdy popelnia bledy.
wcale nie przestawiam księży w złym świetle. po co te przypuszczenia, gdybym napisała że jest super to bym gloryfikowała i by było tez źle. ja mojego kuzyna wręcz uwielbiam jako kuzyna i jako księdza. dzięki niemu mam też całe mnóstwo znajomych księży i są super ludźmi. mieszkam z narzeczonym i nikt mi nigdy nie robił problemu z rozgrzeszeniem. ksiądz jest tylko czlowiekiem I MA PRAWO POPEŁNIAC BŁĘDY!! chirurg niby też nie ma prawa a zdarzają się błedy w sztuce lekarskiej. litości!!
znam 3 księży poza moim kuzynem, którzy są w takiej samej sytuacji jak on, jeden jest z Warszawy, drugi z Poznania a trzeci z Gdańska, nawet się nie znają więc trudno tu mówić o tym by panowala taka "moda" albo, że się zmówili.
każdy ksiądz choć raz w życiu był w sytuacja, że babka wręcz wchodziła mu do łóżka, często też są posądzani o coś czego nie robią a nawet nie mają w intencji.... z każdej strony księza dostają po d... i trudno się dziwić, że czasem nie wytrzymają. to tak samo z małżeństwem - też zdarzają się zdrady. to jest jest coś co się powinno naśladować i przyklaskiwać temu ale też nie można tak do końca potępić
znam 3 księży poza moim kuzynem, którzy są w takiej samej sytuacji jak on, jeden jest z Warszawy, drugi z Poznania a trzeci z Gdańska, nawet się nie znają więc trudno tu mówić o tym by panowala taka "moda" albo, że się zmówili.
każdy ksiądz choć raz w życiu był w sytuacja, że babka wręcz wchodziła mu do łóżka, często też są posądzani o coś czego nie robią a nawet nie mają w intencji.... z każdej strony księza dostają po d... i trudno się dziwić, że czasem nie wytrzymają. to tak samo z małżeństwem - też zdarzają się zdrady. to jest jest coś co się powinno naśladować i przyklaskiwać temu ale też nie można tak do końca potępić
jesli prowadzi msze to nei wypada zeby przyszedł z BABKĄ i DZIECKIEM
Albo jest księdzem albo nie......
jesli tego dnia JEST to niestety od poczatku do końca wg mnie
Albo jest księdzem albo nie......
jesli tego dnia JEST to niestety od poczatku do końca wg mnie
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

piszesz że
"ksiądz jest tylko czlowiekiem I MA PRAWO POPEŁNIAC BŁĘDY!! chirurg niby też nie ma prawa a zdarzają się błedy w sztuce lekarskiej. litości!!"
Jasne ze jest człowiekiem, a ja bym powiedział nawet AŻ człowiekiem
Błąd - oczywiście - mozna go popełnić, można zwariowac dla babki i nawet może zdarzyc się dziecko, ale z tego co piszesz to wg mnie jst jakas chora sytuacja......
--- Jesli kocha tą kobietę, ma z nią dziecko, to powinien raz na zawsze zrezygnowac z pełnienia funkcji kapłana i załozyć rodzinę Nie tylko ta pani lepiej by się z tym czuła, ale i ich dzieciaczek miałby i MAmę i "normalnego" Tatę, który co dzień wraca z pracy do domu, pokazuje maluchowi ze kocha jego, jego mamę i troszczy sie o całą rodzinę i nie ma nic do ukrycia przed światem
Znam takich księży co zakochali się z parafiankach i nie mieli większych problemów zeby zrezygnowac z kapłaństwa. To są właśnie takiego typu sprawy ( kobieta, dziecko), które po szczerej rozmowie ibiskup a nawet sam papież zrozumie.
Sa teraz kochającymi męzami i ojcami i "nie robią głupiej miny do głupiej gry" ciągle coś udając przed ludźmi, uprawdzając się lub prawiąc innym morały jak sami nie sa ok....
--- Jesli jednak, jak piszesz wyżej "kazdy moze popełniac błędy" i ten ksiądz romans z tą panią uznaje za błąd, a dziecko - coż wyszło jak wyszło i Jest, to na Boga niech nie ciągnie tego dłużej, nie lata po odprawieniu mszy do łóżka z kochanka, nie pokazuje się z nia publicznie na weselach i imrezach, bo nie tylko robi jej krzywdę ( uznajemy jak wyzej pisałas " że to był błąd" ) ale i całemu kościołowi dając taki przykład i nic sobie nie robiąc z danej przysięgi jak ślubował Bogu przy przyjmowaniu sakramentu kapłaństwa
"ksiądz jest tylko czlowiekiem I MA PRAWO POPEŁNIAC BŁĘDY!! chirurg niby też nie ma prawa a zdarzają się błedy w sztuce lekarskiej. litości!!"
Jasne ze jest człowiekiem, a ja bym powiedział nawet AŻ człowiekiem
Błąd - oczywiście - mozna go popełnić, można zwariowac dla babki i nawet może zdarzyc się dziecko, ale z tego co piszesz to wg mnie jst jakas chora sytuacja......
--- Jesli kocha tą kobietę, ma z nią dziecko, to powinien raz na zawsze zrezygnowac z pełnienia funkcji kapłana i załozyć rodzinę Nie tylko ta pani lepiej by się z tym czuła, ale i ich dzieciaczek miałby i MAmę i "normalnego" Tatę, który co dzień wraca z pracy do domu, pokazuje maluchowi ze kocha jego, jego mamę i troszczy sie o całą rodzinę i nie ma nic do ukrycia przed światem
Znam takich księży co zakochali się z parafiankach i nie mieli większych problemów zeby zrezygnowac z kapłaństwa. To są właśnie takiego typu sprawy ( kobieta, dziecko), które po szczerej rozmowie ibiskup a nawet sam papież zrozumie.
Sa teraz kochającymi męzami i ojcami i "nie robią głupiej miny do głupiej gry" ciągle coś udając przed ludźmi, uprawdzając się lub prawiąc innym morały jak sami nie sa ok....
--- Jesli jednak, jak piszesz wyżej "kazdy moze popełniac błędy" i ten ksiądz romans z tą panią uznaje za błąd, a dziecko - coż wyszło jak wyszło i Jest, to na Boga niech nie ciągnie tego dłużej, nie lata po odprawieniu mszy do łóżka z kochanka, nie pokazuje się z nia publicznie na weselach i imrezach, bo nie tylko robi jej krzywdę ( uznajemy jak wyzej pisałas " że to był błąd" ) ale i całemu kościołowi dając taki przykład i nic sobie nie robiąc z danej przysięgi jak ślubował Bogu przy przyjmowaniu sakramentu kapłaństwa
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

Zgadzam się z Dori... Albo jedno, albo drugie!
I chyba nie chciałabym, żeby taki "ksiądz" patronował mojemu małżeństwu, bo z ambony będzie mówił piękne rzeczy, a po weselu poleci do kochanki i tak będzie wyglądało jego kapłaństwo?! Nie widzę tego...
I chyba nie chciałabym, żeby taki "ksiądz" patronował mojemu małżeństwu, bo z ambony będzie mówił piękne rzeczy, a po weselu poleci do kochanki i tak będzie wyglądało jego kapłaństwo?! Nie widzę tego...
Jestem zszokowana tym wątkiem..na pewno bym nie zaprosiła tego księdza z kobietą na moje wesele,ani nie chciałabym,żeby on celebrował uroczystość..Z szacunku dla siebie i innych gości wierzących..To dobrze,że jesteś taka tolerancyjna,ale moim zdaniem jest różnica pomiędzy byciem tolerancyjnym a przymykaniem oka na na moralnie dwuznaczne postępowanie,które po prostu wyrządza komuś krzywdę...
Jeśli byś ich zaprosiła,to tak,jakbyś się zgadzała na tę sytuację...Jak poczuli by się goście wierzący?Jaki mieliby stosunek do Ciebie,jako organizatorki i osoby,która wchodzi do rodziny?
Jeśli byś ich zaprosiła,to tak,jakbyś się zgadzała na tę sytuację...Jak poczuli by się goście wierzący?Jaki mieliby stosunek do Ciebie,jako organizatorki i osoby,która wchodzi do rodziny?
Kolejna prowokacja na forum??
Pomijam fakt iż udziela się użytkownik niezalogowany ... .
Ksiądz ma panienkę, dziecko na boku i Biskup o tym nie wie?? Nie są wobec niego wyciągnięte żadne konsekwencje??
Agusia z naprawdę wielkim szacunkiem do Twojej osoby ale...czy kiedykolwiek ktoś kazał Tobie wierzyć w księży??
Pomijam fakt iż udziela się użytkownik niezalogowany ... .
Ksiądz ma panienkę, dziecko na boku i Biskup o tym nie wie?? Nie są wobec niego wyciągnięte żadne konsekwencje??
Agusia z naprawdę wielkim szacunkiem do Twojej osoby ale...czy kiedykolwiek ktoś kazał Tobie wierzyć w księży??
Owieczko - nikt mi nie kazał wierzyć w księży i absolutnie nie mam zamiaru tego robić...
po protu - znam kilku księży "dorobkiewiczów, którzy mają kochanki i dzieci...
poza tym wiem od pewnej zakonnicy o domu dziecka(w 3mieście), w którym przebywają właśnie dzieci księży i zakonnic...
nie toleruję zakłamania...
jeśli wybiera się taką drogę życia - to do czegoś do zobowiązuje... skoro świadomie wyrzekli się "uciech cielesnych" i życia świeckiego - to po co na boku zakładają "rodziny"? albo, albo...
dlatego nie uznaję instytucji kleru... czego zresztą nie omieszkałam powiedzieć pewnemu młodemu księdzu, gdy był u mojej Mamy po kolędzie ;P a Ona na siłę wyciągnęła mnie z innego pomieszczenia ;P
zresztą - dziwnym trafem ksiądz (starszy ode mnie o 4 lata) koniecznie chciał się ze mną spotkać - "przecież nie musimy spotykać się na plebanii, możemy iść gdzieś na piwo albo kawę i porozmawiać o życiu" ;P
zresztą jak sam powiedział "jestem zwykłym człowiekiem i codziennie muszę się modlić o swoje powołanie"...
niestety - prawdziwych księży, z prawdziwym powołaniem nie ma aż tak wielu...
dzisiaj jest to dobry zawód...
takie zachowanie księży skutecznie zniechęciło mnie do czynnego uczestniczenia w życiu kościoła...
oraz zachęciło swego czasu - do niewiary :)
po protu - znam kilku księży "dorobkiewiczów, którzy mają kochanki i dzieci...
poza tym wiem od pewnej zakonnicy o domu dziecka(w 3mieście), w którym przebywają właśnie dzieci księży i zakonnic...
nie toleruję zakłamania...
jeśli wybiera się taką drogę życia - to do czegoś do zobowiązuje... skoro świadomie wyrzekli się "uciech cielesnych" i życia świeckiego - to po co na boku zakładają "rodziny"? albo, albo...
dlatego nie uznaję instytucji kleru... czego zresztą nie omieszkałam powiedzieć pewnemu młodemu księdzu, gdy był u mojej Mamy po kolędzie ;P a Ona na siłę wyciągnęła mnie z innego pomieszczenia ;P
zresztą - dziwnym trafem ksiądz (starszy ode mnie o 4 lata) koniecznie chciał się ze mną spotkać - "przecież nie musimy spotykać się na plebanii, możemy iść gdzieś na piwo albo kawę i porozmawiać o życiu" ;P
zresztą jak sam powiedział "jestem zwykłym człowiekiem i codziennie muszę się modlić o swoje powołanie"...
niestety - prawdziwych księży, z prawdziwym powołaniem nie ma aż tak wielu...
dzisiaj jest to dobry zawód...
takie zachowanie księży skutecznie zniechęciło mnie do czynnego uczestniczenia w życiu kościoła...
oraz zachęciło swego czasu - do niewiary :)
"nie toleruję zakłamania...
jeśli wybiera się taką drogę życia - to do czegoś do zobowiązuje... skoro świadomie wyrzekli się "uciech cielesnych" i życia świeckiego - to po co na boku zakładają "rodziny"? albo, albo..."
Może to bardzo wrednie zabrzmi, ale każda wybrana droga życia do czegoś zobowiązuje...Przysięga małżeńska nie mniej niż śluby kapłańskie.
Bardzo łatwo oceniać innych i jednocześnie być bardzo wyrozumiałym dla siebie.
jeśli wybiera się taką drogę życia - to do czegoś do zobowiązuje... skoro świadomie wyrzekli się "uciech cielesnych" i życia świeckiego - to po co na boku zakładają "rodziny"? albo, albo..."
Może to bardzo wrednie zabrzmi, ale każda wybrana droga życia do czegoś zobowiązuje...Przysięga małżeńska nie mniej niż śluby kapłańskie.
Bardzo łatwo oceniać innych i jednocześnie być bardzo wyrozumiałym dla siebie.
Wiesz Agusia Ty masz wierzyć Bogu i w Boga a nie księdzu i w księdza.
To prawda że ksiądz taki naprawdę z powołania to dzisiaj rzadkość...
Ty masz wierzyć w to co oni mówią.
A to że nie zawsze pokrywa się z tym co oni czynią to już jest temat na inne opowiadanie... .
Zresztą nie uwierzę że na Twojej drodze nie spotkałaś żadnego księdza który byłby z powołania.
Ksiądz to człowiek i tylko człowiek. Nie mówię tego na jego obronę i sama brzydzę się takimi reprezentantami Kościoła ale...nic tego nie zmieni.
I sorry ale nie uwierzę że nie jesteś katolikiem z powodu księży...
To prawda że ksiądz taki naprawdę z powołania to dzisiaj rzadkość...
Ty masz wierzyć w to co oni mówią.
A to że nie zawsze pokrywa się z tym co oni czynią to już jest temat na inne opowiadanie... .
Zresztą nie uwierzę że na Twojej drodze nie spotkałaś żadnego księdza który byłby z powołania.
Ksiądz to człowiek i tylko człowiek. Nie mówię tego na jego obronę i sama brzydzę się takimi reprezentantami Kościoła ale...nic tego nie zmieni.
I sorry ale nie uwierzę że nie jesteś katolikiem z powodu księży...
spokojnie dziewczyny forum katolickie i takie tematy to na opoka.pl :)
przepraszam za wywołaną tu burzę, spotkałam się dzisiaj z Kuzynem i TEJ sprawie i przy okazji dowiedziałam się, ze nie będzie mógł być u mnie na ślubie szafarzem bo występuje ostatecznie i do października upora się ze wszystkimi formalnościami (trwało to ponad rok - załatwianie wszystkich spraw, to nie ma tak hop siup i nie jestem księdzem). z jednej strony jest mi trochę przykro, że nie będzie już księdzem a z drugiej czuje swoistą ulgę i szanuję jego wybór.
nie występuje po to by byc z tą kobietką i tworzyć super rodzinkę bo to był ten jeden pechowy raz gdy za mocno zabalowali oboje i stało się. jak pisałam jest mu z tym bardzo źle - stąd decyzja o odejściu a nie byłby w stanie oddać swojego dziecka do domu dziecka.
poznałam na prawdę tłumy księży - poza czystością ślubowali też ubóstwo... a spójrzcie na warunki, w jakich większość z nich żyje - to też grzech i występowanie przeciwko ślubom.
na szczęście ja nie potrzebuję żadnych wymówek, ierzę w Boga, praktykuję tą moją wiarę - jeden z tych zlych i mrocznych księży powiedział mi, ze z wiarą to tak jak z milością, jak się kogoś kocha to chce się z tym kimś spotykać czyli w wymiarze wiary - praktykować stąd nie ma czegoś takiego jak wierzący niepraktykujący, za do coraz więcej niewierzących praktykujących tylko z przyzwyczajenia.
a żeby przestać wierzyć tylko dlatego, że jakoś ksiądz to albo tamto... litości to wymówki małej głupiutkiej dziewczynki. to może wszyscy pzestańmy wierzyć bo Judasz też nie był "cacy" i miał swoje za uszami albo że św. Tmasz nie uwierzył...
przepraszam za wywołaną tu burzę, spotkałam się dzisiaj z Kuzynem i TEJ sprawie i przy okazji dowiedziałam się, ze nie będzie mógł być u mnie na ślubie szafarzem bo występuje ostatecznie i do października upora się ze wszystkimi formalnościami (trwało to ponad rok - załatwianie wszystkich spraw, to nie ma tak hop siup i nie jestem księdzem). z jednej strony jest mi trochę przykro, że nie będzie już księdzem a z drugiej czuje swoistą ulgę i szanuję jego wybór.
nie występuje po to by byc z tą kobietką i tworzyć super rodzinkę bo to był ten jeden pechowy raz gdy za mocno zabalowali oboje i stało się. jak pisałam jest mu z tym bardzo źle - stąd decyzja o odejściu a nie byłby w stanie oddać swojego dziecka do domu dziecka.
poznałam na prawdę tłumy księży - poza czystością ślubowali też ubóstwo... a spójrzcie na warunki, w jakich większość z nich żyje - to też grzech i występowanie przeciwko ślubom.
na szczęście ja nie potrzebuję żadnych wymówek, ierzę w Boga, praktykuję tą moją wiarę - jeden z tych zlych i mrocznych księży powiedział mi, ze z wiarą to tak jak z milością, jak się kogoś kocha to chce się z tym kimś spotykać czyli w wymiarze wiary - praktykować stąd nie ma czegoś takiego jak wierzący niepraktykujący, za do coraz więcej niewierzących praktykujących tylko z przyzwyczajenia.
a żeby przestać wierzyć tylko dlatego, że jakoś ksiądz to albo tamto... litości to wymówki małej głupiutkiej dziewczynki. to może wszyscy pzestańmy wierzyć bo Judasz też nie był "cacy" i miał swoje za uszami albo że św. Tmasz nie uwierzył...
to jest temat bardzo cieszki a z tolerancja to nie mozna przesadzac w niektorych wypadkach bo nasz swiat bedzie do dupy..... jestesmy ludzmi myslacymi wiec nie znizajmy sie do poziomu zwierzatek bezmyslnych ,akceptujac cos co niszczy zasady....jesli bedziecie takie tolerancyjne co do ksiezy to puzniej bedzie tak ze kazdy bedzie mial kochanke i dzieci bo wszyscy to akceptuja a nie na tym chyba to polega?
hones- dobrze ze twoj kuzyn ksiadz zrezygnowal z kaplanstwa szkoda ze inni ksieza tak nie robia jak popełnia swoj bład. rozumiem ze ksiadz jest tez człowiekiem i moze popełniac bledy ale i tez powinien je naprawiac!!!! jesli juz ma kochanke i dziecko to niech zrezygnuje z kapłanstwa ale nie wszyscy tak robia- treba płacic za swoje błedy!!!!
dziewczyny jakim piorunem? ponad rok załatwia wszystkie formalności, powiedział rodzinie o tym dopiero jak dostał pozytywną odpowiedź.
księża rozgrzeszający za mieszkanie razem? za Zaspie, w Brętowie, w Sopocie i w głownym. nie róbcie problemu z czegoś czego nie ma - mieszkam z facetem 5 lat i nigdy nie miałam problemu z rozgrzeszeniem
księża rozgrzeszający za mieszkanie razem? za Zaspie, w Brętowie, w Sopocie i w głownym. nie róbcie problemu z czegoś czego nie ma - mieszkam z facetem 5 lat i nigdy nie miałam problemu z rozgrzeszeniem
Hones, dlaczego w ogole załozyłaś ten wątek i zapytałaś się w nim, co kto radzi, skoro teraz atakujesz kazdego, kto ma inne zdanie?
Widać,ze z góry wiedziałaś co jest dla Ciebie wazne, a co nie.
Piszesz,że ślub kościelny ma dla Ciebie duże znaczenie religijne,ale jak sama dowodzisz, niewiele się przejmujesz tym co Kościół głosi. właściwie wcale.
Masz do tego oczywiscie prawo,ale nie próbuj wmawiać innych,ze to, o czym piszesz jest normalne, bo to zakrawa conajmniej na śmieszność.
pozdrawiam.
Widać,ze z góry wiedziałaś co jest dla Ciebie wazne, a co nie.
Piszesz,że ślub kościelny ma dla Ciebie duże znaczenie religijne,ale jak sama dowodzisz, niewiele się przejmujesz tym co Kościół głosi. właściwie wcale.
Masz do tego oczywiscie prawo,ale nie próbuj wmawiać innych,ze to, o czym piszesz jest normalne, bo to zakrawa conajmniej na śmieszność.
pozdrawiam.
im dłużejh czytam to forum tym większe mam wątpliwości co to Waszego poziomu... w jednym wątku dziewczyna zapytała o wykres planowania rodziny a od razu pojawiły sie teksty ze to się nie sprawdza i chyba jest zacofana jeśli w to wierzy, inni wmawiali jej planowanie dziecka itd. porażka dziewczyny nie jesteście w żaden sposób predestynowane do tego by wypowiadać się co autor wątku miał na myśli pisząc to czy tamto.
założyłam ten wątek bo chciałam poznać zdanie ewentualnych gości i poznałam je, za to na wstępie prosiłam by podarować sobie prywatne wycieczki pod adresem kleru, księdza itd. BO TO NIE TO FORUM!! a teraz panama próbuje mi wmówić, ze wiara dla mnie nic nie znaczy. Ty dziewczyno nawet nie zadałaś sobie trudu by dokładniej się wczytać w wątek więc daruj sobie te marne parapsychologiczne teksty. Twoja wszechwiedza niestety kończy się o wiele wcześniej niż myślisz.
założyłam ten wątek bo chciałam poznać zdanie ewentualnych gości i poznałam je, za to na wstępie prosiłam by podarować sobie prywatne wycieczki pod adresem kleru, księdza itd. BO TO NIE TO FORUM!! a teraz panama próbuje mi wmówić, ze wiara dla mnie nic nie znaczy. Ty dziewczyno nawet nie zadałaś sobie trudu by dokładniej się wczytać w wątek więc daruj sobie te marne parapsychologiczne teksty. Twoja wszechwiedza niestety kończy się o wiele wcześniej niż myślisz.
słuchaj Laska, nie jestem predestynowana( nie nadużywaj trudnych słów) do przekraczania 50-tki w terenie zabudowanym, natomiast na pewno mam prawo wyrazic tu swoją opinię. Nie muszę się zastanawiać co masz na myśli, bo żadna z Ciebie Pawlikowska - Jasnorzewska- metaforami nie rzucasz, tylko wyraznie piszesz,ze ksiadz z kochanica i dzieckiem na weselu to nic takiego, dopoki nie bedą się całowac. Moja wszechwiedza jest tu zbedna, sama doskonale o sobie świadczysz.
jeju ale historia!!! prowokacja???
zgadzam się z tym, co napisała Panama i z przeciwniczkami zaproszenia tego księdza - i tak jak napisala Dori, albo jest księdzem na weselu albo facetem, który przychodzi z kobietą...
dobrze, że podjął decyzję i nie trwa dalej w tym chorym układzie...
na pewno mu nie zazdroszczę tej sytuacji, ale niestety trzeba ponosic konsekwencje pewnych zachowań...
ale powiem Wam jeszcze jedno, bo troszkę mieszacie pojęcia - księża nie ślubują ubóstwa ani czystości, to ślubują zakonnicy. księza ślubują tylko celibat, czyli bezżeństwo. więc romans z kobietą to nie jest u nich złamanie ślubów, tylko grzech przeciwko czystości. to tak dla wyjaśnienia :)
jest wielu księży nie świecących przykładem, jest tez wielu wspaniałych duchownych. nie chcę nikogo urazić, ale uzaleznianie od nich swojej wiary również wydaje mi się trochę niedojrzałe...
zgadzam się z tym, co napisała Panama i z przeciwniczkami zaproszenia tego księdza - i tak jak napisala Dori, albo jest księdzem na weselu albo facetem, który przychodzi z kobietą...
dobrze, że podjął decyzję i nie trwa dalej w tym chorym układzie...
na pewno mu nie zazdroszczę tej sytuacji, ale niestety trzeba ponosic konsekwencje pewnych zachowań...
ale powiem Wam jeszcze jedno, bo troszkę mieszacie pojęcia - księża nie ślubują ubóstwa ani czystości, to ślubują zakonnicy. księza ślubują tylko celibat, czyli bezżeństwo. więc romans z kobietą to nie jest u nich złamanie ślubów, tylko grzech przeciwko czystości. to tak dla wyjaśnienia :)
jest wielu księży nie świecących przykładem, jest tez wielu wspaniałych duchownych. nie chcę nikogo urazić, ale uzaleznianie od nich swojej wiary również wydaje mi się trochę niedojrzałe...
Hones, i wszystkie dziewczyny.
Same sobie ładnie udowodniłyście, że to forum nie miejscem gdzie pyta się o radę w prywatnych kwestiach. Jeśli jest coś do skrytykowania to na pewno skrytykowane zostanie, nawet jeśli poprosicie o to, żeby nie robić osobistych wycieczek. Cóż, takie są fora, ale jeśli szanujecie własne uczucia to zrezygnujcie z pisania o drażliwych tematach.Zasada numer jeden - ekshibicjonizm w kwestii prywatnych spraw tylko wtedy gdy jesteście na 100% pewne, że to co ktoś napisze was nie zaboli i nie urazi.
Same sobie ładnie udowodniłyście, że to forum nie miejscem gdzie pyta się o radę w prywatnych kwestiach. Jeśli jest coś do skrytykowania to na pewno skrytykowane zostanie, nawet jeśli poprosicie o to, żeby nie robić osobistych wycieczek. Cóż, takie są fora, ale jeśli szanujecie własne uczucia to zrezygnujcie z pisania o drażliwych tematach.Zasada numer jeden - ekshibicjonizm w kwestii prywatnych spraw tylko wtedy gdy jesteście na 100% pewne, że to co ktoś napisze was nie zaboli i nie urazi.
Kasieńka ma rację :)
1. Mieszkanie razem przed ślubem jest grzechem, od którego nie dostaje sie rozgrzeszenia, chyba, że ktoś będzie przy konfesjonale mówił, że od tego dnia jedno z narzeczonych się wyprowadzi. Bo może nie każdy pamięta, ale jednym z 5 warunków spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy. A osoby, które nie chcą zmienić tego stanu rzeczy i zamierzają dalej mieszkać razem są nieszczere przez co spowiedź jest raczej nie ważna.
2. Droga założycielko wątku, czemu się denerwujesz, że osoby odpowiadające na Twoje pytanie wyrażają swoje opinie? Przecież forum jest po to, aby właśnie wyrażać swoje myśli, niekoniecznie są one miłe, takie życie.
Normalnie jak się czyta ten wątek to szczęka opada... Nie z powodu jakiegoś niskiego poziomu wypowiedzi, jak to niektórzy oceniają. Bo sądzę, że poruszony temat, akurat wywołał lawinę szczerych wypowiedzi na poziomie. Ale sama tematyka jest porażająca... Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę, że wszędzie są osoby, które popełniają błędy w swoim życiu, również wśród kleru, jednak nadal poruszanie tych tematów na forum publicznym wywołuje burzę... co zresztą widać powyżej ;)
No, ale temat w sumie został zakończony, więc jak to jedna z Forumek napisała - Alleluja i do przodu!! ;)
[/url]
1. Mieszkanie razem przed ślubem jest grzechem, od którego nie dostaje sie rozgrzeszenia, chyba, że ktoś będzie przy konfesjonale mówił, że od tego dnia jedno z narzeczonych się wyprowadzi. Bo może nie każdy pamięta, ale jednym z 5 warunków spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy. A osoby, które nie chcą zmienić tego stanu rzeczy i zamierzają dalej mieszkać razem są nieszczere przez co spowiedź jest raczej nie ważna.
2. Droga założycielko wątku, czemu się denerwujesz, że osoby odpowiadające na Twoje pytanie wyrażają swoje opinie? Przecież forum jest po to, aby właśnie wyrażać swoje myśli, niekoniecznie są one miłe, takie życie.
Normalnie jak się czyta ten wątek to szczęka opada... Nie z powodu jakiegoś niskiego poziomu wypowiedzi, jak to niektórzy oceniają. Bo sądzę, że poruszony temat, akurat wywołał lawinę szczerych wypowiedzi na poziomie. Ale sama tematyka jest porażająca... Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę, że wszędzie są osoby, które popełniają błędy w swoim życiu, również wśród kleru, jednak nadal poruszanie tych tematów na forum publicznym wywołuje burzę... co zresztą widać powyżej ;)
No, ale temat w sumie został zakończony, więc jak to jedna z Forumek napisała - Alleluja i do przodu!! ;)


eni_a: od kiedy mieszkanie przed ślubem jest grzechem?
jakoś nie znam odpowiedniego przykazania...
z tego co mnie uczono, grzechem jest cudzoustwo, czyli współżycie bez ślubu... istnieją małżeństwa niesakramentalne (przeszkodą zawarcia sakramentu jest ważny ślub kościelny i rozwód jednej ze stron), które decydują się (ze względów religijnych) na życie w czystości - z punktu widzenia Kościoła nie są oni małżeństwem, a ze sobą mieszkają, przyjmują komunię itd...
oczywiście, dużo trudniej wytrwać w czystości przed ślubem jak się mieszka razem, ale sam fakt mieszkania nie jest grzechem...
no chyba, żeby uznać kwestię "siania zgorszenia"
jakoś nie znam odpowiedniego przykazania...
z tego co mnie uczono, grzechem jest cudzoustwo, czyli współżycie bez ślubu... istnieją małżeństwa niesakramentalne (przeszkodą zawarcia sakramentu jest ważny ślub kościelny i rozwód jednej ze stron), które decydują się (ze względów religijnych) na życie w czystości - z punktu widzenia Kościoła nie są oni małżeństwem, a ze sobą mieszkają, przyjmują komunię itd...
oczywiście, dużo trudniej wytrwać w czystości przed ślubem jak się mieszka razem, ale sam fakt mieszkania nie jest grzechem...
no chyba, żeby uznać kwestię "siania zgorszenia"

Są tematy, które zawsze wywołują burzę. Innym takim tematem jest zdrada. Wystarczy ruszyć temat zdrady i natychmiast sypią się kamienie.
Ja pisuję na forum już parę ładnych lat i wiem, że mam do tego spory dystans, dlatego mogę sobie pozwolić, żeby poruszać troszkę bardziej osobiste tematy. Nie przejmę się krytyką mojej postawy ani nie przejmę się jak ktoś mi napisze, że jestem idiotka, co nie znaczy, że krytyki nie przemyślę. Pisanie i czytanie forum ma być przyjemnością, jak przynosi frustrację i stres to znaczy, że coś jest nie tak.
Ja pisuję na forum już parę ładnych lat i wiem, że mam do tego spory dystans, dlatego mogę sobie pozwolić, żeby poruszać troszkę bardziej osobiste tematy. Nie przejmę się krytyką mojej postawy ani nie przejmę się jak ktoś mi napisze, że jestem idiotka, co nie znaczy, że krytyki nie przemyślę. Pisanie i czytanie forum ma być przyjemnością, jak przynosi frustrację i stres to znaczy, że coś jest nie tak.
a nie chce mi sie juz o tym gadac........ kazdy ma swoja madrosci a nikt nie odpowiada na konkretne pytania!!!! agab- nie nas sie pytaj od kiedy mieszkanie przed slubem jest grzechem tylko ksiedza ktory mi przez to nie dał rozgrzeszenia(moge ci powiedziec ktory w jakim kosciele). dla mniem to wszystko jest paranoja!!!
AgaB wspólne mieszkanie jest zarezerwowane dla małżeństwa i samo mieszkanie jest grzechem... nie chcę tutaj poruszać kwesti czystości przedmałżeńskiej... Ale właśnie w zeszłym tygodniu razem z narzeczonym odbyliśmy z księdzem długą rozmowę na ten temat (głównie mój narzeczony mówił, bo tak zaaferowal go temat ;) ), który na różne sposoby starał się nam wyjaśnić, że wspólne mieszkanie jest przywilejem zarezerwowanym dla małżeństw...
[/url]


ja po prostu miałąm w "młodości" okazję poznać bliżej kilku księży, którzy swoją postawą, zaangażowaniem oraz zrozumieniem, rozmową, otwartoscią itd nie zniechęcili mnie
zdaję sobie sprawę z istnienia tych "innych" księży, ale ich po prostu "nie dotykam"
a do głowy by mi nie wpadło spowiadać się z tego, ze mieszkam razem z narzeczonym, a już na pewno tłumaczyć się, co i jak do tego doszło (a tu nawet moi dziadkowie i chrzestna, która jest bardzo "kościelna") ani słowem nie zająknęli się, gdy on u mnie zamieszkał
to o czym wczesniej napisałam, czyli "sianie zgorszenia" poza rodziną oraz znajomymi (którzy akceptują nasz wybór) akurat nas nie dotyczy, bo nikt z sąsiadów itp po prostu nie wie, kim dla siebie jesteśmy - małżeństwem, rodzeństwem czy narzeczeństwem...
grzechem jest współżycie pozamałżeńskie, a warunkiem rozgrzeszenia postanowienie poprawy - postanowienie życia bez grzechu, więc jeśli na "dzień dobry" zakładasz, że idziesz do spowiedzi, a potem nawet nie chcesz się starać unikać grzechu, to spowiedź jest nie ważna
zdaję sobie sprawę z istnienia tych "innych" księży, ale ich po prostu "nie dotykam"
a do głowy by mi nie wpadło spowiadać się z tego, ze mieszkam razem z narzeczonym, a już na pewno tłumaczyć się, co i jak do tego doszło (a tu nawet moi dziadkowie i chrzestna, która jest bardzo "kościelna") ani słowem nie zająknęli się, gdy on u mnie zamieszkał
to o czym wczesniej napisałam, czyli "sianie zgorszenia" poza rodziną oraz znajomymi (którzy akceptują nasz wybór) akurat nas nie dotyczy, bo nikt z sąsiadów itp po prostu nie wie, kim dla siebie jesteśmy - małżeństwem, rodzeństwem czy narzeczeństwem...
grzechem jest współżycie pozamałżeńskie, a warunkiem rozgrzeszenia postanowienie poprawy - postanowienie życia bez grzechu, więc jeśli na "dzień dobry" zakładasz, że idziesz do spowiedzi, a potem nawet nie chcesz się starać unikać grzechu, to spowiedź jest nie ważna

ok... nie rozmawiałam z każdym księdzem i przyjmuję, że są inne punkty widzenia
napisałam, jak ja byłam uczona i wobec czego jak ja w swoim sumieniu czuję i wierzę i na co znam przykazania
macie rację - jałowa dyskusja, bo spotykamy różnych ludzi, mamy różne doświadczenia, jedna lepsze, inne gorsze
mnie jest tylko szkoda, że przez takich "zacietrzewionych" w swojej pradzie księży i inne osoby związane z kościołem (Pani w poradni itp), wiele osób negatywnie postrzega cały Kościół
napisałam, jak ja byłam uczona i wobec czego jak ja w swoim sumieniu czuję i wierzę i na co znam przykazania
macie rację - jałowa dyskusja, bo spotykamy różnych ludzi, mamy różne doświadczenia, jedna lepsze, inne gorsze
mnie jest tylko szkoda, że przez takich "zacietrzewionych" w swojej pradzie księży i inne osoby związane z kościołem (Pani w poradni itp), wiele osób negatywnie postrzega cały Kościół

Cóż, jak widać i wśród księzy jest rózne "podejście do tematu"... m.in. jednym z argumentów był to, że ludzie zaczynają mieszkać zesobą "na próbę", coś sie chrzani to się rozchodzą, albo zaczynają twierdzić, że skoro już razem mieszkają to śłub im nie jest potrzebny.. oczywiście każda ze stron ma swoje argumenty, kwestia indywidualna jest czy się z nimi zgadzamy, czy też nie...
[/url]


agab- sama sobie zaprzeczasz! jak mozna isc do spowiedzi i nie powiedziec ze mieszka sie razem przeciesz to norma ze jak mieszkasz razem to współzyjecie jak małzenstwo. jesli masz taka religijna rodzinke to nie wiesz ze zatajenie grzechu to tez grzech? jak z czystym sumieniem mozesz przystepowac do komuni?? skoro mieszkanie dla ciebie nie jest grzechem i uwazasz ze z tego nie trzeba sie spowiadac to powiedz czy spowiadasz sie z tego ze współzyjesz z chłopakiem? bo to jest grzech jak sama tez stwierdziłas:)
ja to zaczynam sobie tłumaczyć w ten sposób, że nie chodzi tylko seks, ale współżycie jest tu szeroko rozumiane jako wspólne dzielenie życia-takiego codziennego, wychodznie z psem, robienie zakupów itp.... i to jest zarezerwowane dla małżonków.. tak jak napisałam na wstępie - tak to sobie tłumaczę :) nie każdy musi się ze mną zgodzić
[/url]


mogę ci prosto w oczy powiedzieć, że na dzień dzisiejszy żyję poza Kościołem, ponieważ nie potrafię nie współżyć
w związku z tym nie spowiadam się i nie przyjmuję komunii
był czas kiedy walczyliśy z tym (grzechem) - po śmierci jego ojca chcieliśmy przyjmować komunię i wtedy było na prawdę szczere (przynajmniej ja) postawnowienie zmiany - wyobraź sobie, że "pękliśmy" sopiero po 3 miesiącach (mieszkania razem!)
tak samo przed ślubem (do którego jeszcze kilkanaście miesięcy) rozmawialiśy, że powtrzymamy się przed współżyciem (żeby zachować czystość i ze względów religijnych przyjąć "pełniej" sakrament, a takze żeby "noc poślubna" była szczególna dla nas)
i zgadzam się, ze nasza (moja) postawa nie jest idealna i przynajmniej mi nie jest z tym dobrze, ale też wiem, że mozna mieszkać ze sobą i nie współżyć, a już na pewno można zrobić "wyjątek" na parę tygodni/miesięcy przed ślubem, jeśli to ma dla ciebie odpowiednią wartość i na tym ci zależy
w związku z tym nie spowiadam się i nie przyjmuję komunii
był czas kiedy walczyliśy z tym (grzechem) - po śmierci jego ojca chcieliśmy przyjmować komunię i wtedy było na prawdę szczere (przynajmniej ja) postawnowienie zmiany - wyobraź sobie, że "pękliśmy" sopiero po 3 miesiącach (mieszkania razem!)
tak samo przed ślubem (do którego jeszcze kilkanaście miesięcy) rozmawialiśy, że powtrzymamy się przed współżyciem (żeby zachować czystość i ze względów religijnych przyjąć "pełniej" sakrament, a takze żeby "noc poślubna" była szczególna dla nas)
i zgadzam się, ze nasza (moja) postawa nie jest idealna i przynajmniej mi nie jest z tym dobrze, ale też wiem, że mozna mieszkać ze sobą i nie współżyć, a już na pewno można zrobić "wyjątek" na parę tygodni/miesięcy przed ślubem, jeśli to ma dla ciebie odpowiednią wartość i na tym ci zależy
