Widok
kto hamuje ruch na rynku nieruchomosci?
odpowiedz jest jedna - spekulacja - którą bez żadnej wiedzy szerzą tzw pośrednicy,
nie maja pojecia o terenie (czesto w 3miescie od 1-2-3lat)
nie maja pojecia o budownictwie
nie maja pojecia o czynszach , oplatach i sprawdzaniu dok.
wypisuja bzdury o metrazu piwnicy mozliwosciach zmian
NĘKAJA ludzi dniami i nocami !
nie maja pojecia o WYCENIE co daje efekt np PARTER stary wrzeszcz 40m za 280tys bo pani ma ledy.........
= pełen brak profesjonalizmu , który w rezultacie odpycha ludzi od korzystania z posrednikow czyli 90% rynku, a dla swietego spokoju -zeby przestali juz dzwonic daje im sie umowe,,,
,a potem nastepnemu i nastepnemu - z czego robi sie burdel w naszej okolicy i mieszkania nie sprzedamy. ( nie oczerniam kilku profesjonalistow, ale reszta to papudraki, ktorych nawet by na ciecia nikt nie chcial).
Dlatego drodzy kupujacy i sprzedajacy - posrednik nic nie sprawdza i za nic nie odpowiada -jedynie notariusz i wy sami!
Sprzedawajcie za realną -rozsadna cene- kupujce za taka ktora jest mozliwa do osiagniecia bez 3-4-5 nawet % - bo to kwota ktora mozecie obnizyc i sprzedac!
Pozdrawiam , opinie mile widziane posrednikow conajmniej 10lat na rynku - pomijajac partnerow! buu
nie maja pojecia o terenie (czesto w 3miescie od 1-2-3lat)
nie maja pojecia o budownictwie
nie maja pojecia o czynszach , oplatach i sprawdzaniu dok.
wypisuja bzdury o metrazu piwnicy mozliwosciach zmian
NĘKAJA ludzi dniami i nocami !
nie maja pojecia o WYCENIE co daje efekt np PARTER stary wrzeszcz 40m za 280tys bo pani ma ledy.........
= pełen brak profesjonalizmu , który w rezultacie odpycha ludzi od korzystania z posrednikow czyli 90% rynku, a dla swietego spokoju -zeby przestali juz dzwonic daje im sie umowe,,,
,a potem nastepnemu i nastepnemu - z czego robi sie burdel w naszej okolicy i mieszkania nie sprzedamy. ( nie oczerniam kilku profesjonalistow, ale reszta to papudraki, ktorych nawet by na ciecia nikt nie chcial).
Dlatego drodzy kupujacy i sprzedajacy - posrednik nic nie sprawdza i za nic nie odpowiada -jedynie notariusz i wy sami!
Sprzedawajcie za realną -rozsadna cene- kupujce za taka ktora jest mozliwa do osiagniecia bez 3-4-5 nawet % - bo to kwota ktora mozecie obnizyc i sprzedac!
Pozdrawiam , opinie mile widziane posrednikow conajmniej 10lat na rynku - pomijajac partnerow! buu
@ saaas
a czy w ogóle istnieje zawód który poważasz?
...
Pośrednik to zawód jak zawód. Profesjonalista lepszy lub gorszy w swoim fachu. Każdy roztropny człowiek powinien wiedziec kiedy chce lub powinien skorzystac z usług profesjonalisty, czego oczekuje w ramach tych usług i ile godzi się za to zapłacic.
Sprzedając odziedziczoną nieruchomośc na drugim końcu Polski trudno mi się tym było osobiście zajmowac, naturalnie więc że skorzystałem z usług pośrednika.
Wynajmując biuro w innym mieście i nieznając rynku przypadkowo trafiłem do pośrednika który miał ciekawy lokal w ofercie, pokazał jeszcze 4 w innych lokalizacjach i tym sposobem jednego dnia znalazłem to czego szukałem. Nie traciłem miesiąca na poszukiwania i nie stałem się ekspertem od nieruchomości na lokalnym rynku. Mogłem błyskawicznie zając się własną robotą.
Sprzedając nieruchomość tutaj, wszystko zależy od zasobów wolnego czasu aktualnie.
...
Przy zakupie nieruchomości pośrednik lub prawnik (albo dwa w jednym) na pewno jest wskazany dla osób, które nie mają stosownej wiedzy, dla pozostałych jw. - w zależności od zasobów własnego czasu
Ale można poprzestac na generalizacji, że to najgorszy zawód ever;)
W ten sposób nie szanuje się drugiego człowieka i jego pracy, w efekcie samemu jako klient nie zasługuje się na szacunek. Błędne koło się zamyka.
Zgadzam się za to, że jest niechlubna grupa pośredników pozerów bez wiedzy merytorycznej, ale na tym polega świadoma konsumpcja, w tym usług pośredników, że zanim się do takiego wybierzemy i mu zapłacimy, to warto poszukac opinii, popytac znajomych, itd. Jak z każdym fachowcem.
a czy w ogóle istnieje zawód który poważasz?
...
Pośrednik to zawód jak zawód. Profesjonalista lepszy lub gorszy w swoim fachu. Każdy roztropny człowiek powinien wiedziec kiedy chce lub powinien skorzystac z usług profesjonalisty, czego oczekuje w ramach tych usług i ile godzi się za to zapłacic.
Sprzedając odziedziczoną nieruchomośc na drugim końcu Polski trudno mi się tym było osobiście zajmowac, naturalnie więc że skorzystałem z usług pośrednika.
Wynajmując biuro w innym mieście i nieznając rynku przypadkowo trafiłem do pośrednika który miał ciekawy lokal w ofercie, pokazał jeszcze 4 w innych lokalizacjach i tym sposobem jednego dnia znalazłem to czego szukałem. Nie traciłem miesiąca na poszukiwania i nie stałem się ekspertem od nieruchomości na lokalnym rynku. Mogłem błyskawicznie zając się własną robotą.
Sprzedając nieruchomość tutaj, wszystko zależy od zasobów wolnego czasu aktualnie.
...
Przy zakupie nieruchomości pośrednik lub prawnik (albo dwa w jednym) na pewno jest wskazany dla osób, które nie mają stosownej wiedzy, dla pozostałych jw. - w zależności od zasobów własnego czasu
Ale można poprzestac na generalizacji, że to najgorszy zawód ever;)
W ten sposób nie szanuje się drugiego człowieka i jego pracy, w efekcie samemu jako klient nie zasługuje się na szacunek. Błędne koło się zamyka.
Zgadzam się za to, że jest niechlubna grupa pośredników pozerów bez wiedzy merytorycznej, ale na tym polega świadoma konsumpcja, w tym usług pośredników, że zanim się do takiego wybierzemy i mu zapłacimy, to warto poszukac opinii, popytac znajomych, itd. Jak z każdym fachowcem.
@ sp pro
ja w Twoim wpisie nie rozumiem tylko tego ogólnego rozżalenia, że ktoś hamuje ruch na rynku
jeżeli rynek jest w zastoju, to przyczyny leżą gdzie indziej
po pierwsze i oczywiste, to zasoby gotówkowe, dostępnośc kredytu, itd.
po drugie i mniej oczywiste, to psychologia skoro u właścicieli urosły niebotyczne oczekiwania co do cen nieruchomości, to co może zrobic pośrednik? sprowadzac ludzi na ziemię, zadać obniżenia ceny? toż to klient odbierze jako działanie na jego niekorzyśc...
poza tym oczekiwania to jedno, a założony próg to drugie
skoro klient oczekuje, że otrzyma za mieszkanie 300k i wie przy tym, że poniżej 280k go nie sprzeda, bo w nie włożył dajmy na to 350k i nie jest wstanie pogodzic się z wiekszą "stratą" niż 70k, woli zatem te mieszkanie zwwyczajnie zachowac, to nieważne jakby się pośrednik gimnastykował i tak nie przekona klienta, że realna wartośc mieszkania na dzien dzisiejszy to 230k .... i co to za śmieszny wtedy argument, ze ruch na rynku stoi, klient ma to w nosie, on ponizej pewnej kwoty nie sprzeda
wreszcie, czy zawsze musi byc ruch na rynku?
to nie sprzedaż pieczywa... dziennie nie musi się sprzedawac x nieruchomości analogicznie jak sprzedaje się x bochenków chleba
wedlug statystyk, chociazby publikowanych ostatnio przez notariuszy dotyczacych ilosci zawartych umow, liczba ta utrzymuje sie na stale wysokim poziomie
wiec gdzie tu problem?
jezeli ktos nie sprzeda mieszkania w starej kamienicy, to mieszkanie sprzeda developer, ktory jest bardziej przystosowany do sytuacji na rynku, i tym sposobem popyt bedzie zaspokojony
ja w Twoim wpisie nie rozumiem tylko tego ogólnego rozżalenia, że ktoś hamuje ruch na rynku
jeżeli rynek jest w zastoju, to przyczyny leżą gdzie indziej
po pierwsze i oczywiste, to zasoby gotówkowe, dostępnośc kredytu, itd.
po drugie i mniej oczywiste, to psychologia skoro u właścicieli urosły niebotyczne oczekiwania co do cen nieruchomości, to co może zrobic pośrednik? sprowadzac ludzi na ziemię, zadać obniżenia ceny? toż to klient odbierze jako działanie na jego niekorzyśc...
poza tym oczekiwania to jedno, a założony próg to drugie
skoro klient oczekuje, że otrzyma za mieszkanie 300k i wie przy tym, że poniżej 280k go nie sprzeda, bo w nie włożył dajmy na to 350k i nie jest wstanie pogodzic się z wiekszą "stratą" niż 70k, woli zatem te mieszkanie zwwyczajnie zachowac, to nieważne jakby się pośrednik gimnastykował i tak nie przekona klienta, że realna wartośc mieszkania na dzien dzisiejszy to 230k .... i co to za śmieszny wtedy argument, ze ruch na rynku stoi, klient ma to w nosie, on ponizej pewnej kwoty nie sprzeda
wreszcie, czy zawsze musi byc ruch na rynku?
to nie sprzedaż pieczywa... dziennie nie musi się sprzedawac x nieruchomości analogicznie jak sprzedaje się x bochenków chleba
wedlug statystyk, chociazby publikowanych ostatnio przez notariuszy dotyczacych ilosci zawartych umow, liczba ta utrzymuje sie na stale wysokim poziomie
wiec gdzie tu problem?
jezeli ktos nie sprzeda mieszkania w starej kamienicy, to mieszkanie sprzeda developer, ktory jest bardziej przystosowany do sytuacji na rynku, i tym sposobem popyt bedzie zaspokojony
Akurat pośrednicy w zasadzie mają niewileki albo żadne wpływ na hamowanie ruchu na rynku. Głównym powodem jest nasycenie się rynku a w dalszej kolejności ceny będące głównie wynikiem wygórowanych żądań właścicieli działek, producentów materiałów i deweloperów.
Co do pośredników, to faktem jest że sposób działania zdecydowanej większości to patologia. Ale za tą patologię odpowiadają zarówno pośrednicy jak i ich kliencie, bo obie strony się na to godzą.
zazwyczaj wygląda to tak:
- własciciel daje ogłoszenie sam z ceną np 300 tys
- wydzwaniają do niego pośrednicy i namawiają na "współpracę"
- obie strony godzą się na pośrednictwo bez wyłączności co jest własnie patologią
- pośrednik do 300 tys dodaje swoją prowizje i daje ogłoszenie
- powyższe skutkuje tym, że jest 10 ogłoszeń na to samo mieszkanie w różnych cenach (cena własciciela i ceny różnych pośredników)
- często bywa , że nowi pośrednicy zgłaszaja się po kilku miesiącach jak własciciel obnizył cenę co sprawia ze dysporoporcja w cenach różnych ogłoszeń się jeszcze zwiększa
Takie działanie to patologia wykreowana przez dwie strony i o ile trudno się dziwić właścicielowi, ktory chce za wszelką cenę sprzedać i kombinuje na wszystkie strony nie zdając sobie sprawy że sam sobie szkodzi o tyle pośrednik powinien być profesjonalistą i na taką współpracę nie iść.
- Przede wszystkim umowa powinna być na wyłączność na z góry okreslony czas wtedy ma to sens. A właściciel powninien się zdecydować czy sprzedaje sam czy poprzez pośrednika.
Nie rozumiem jak pośrednik może się godzić aby sprzedający sprzedawał to samo mieszkanie taniej niż pośrednik - takie postępowanie to naciągactwo i nieuczciwość w stosunku do kupującego, kótry a nóż nie zauważy tańszej oferty albo da się nabrać na obietnicę bezpieczniejszej transakcji z pośrednikiem
Niestety obawiam się że bez odgórnych regulacji taka partyzantka się nie skończy.
Co do pośredników, to faktem jest że sposób działania zdecydowanej większości to patologia. Ale za tą patologię odpowiadają zarówno pośrednicy jak i ich kliencie, bo obie strony się na to godzą.
zazwyczaj wygląda to tak:
- własciciel daje ogłoszenie sam z ceną np 300 tys
- wydzwaniają do niego pośrednicy i namawiają na "współpracę"
- obie strony godzą się na pośrednictwo bez wyłączności co jest własnie patologią
- pośrednik do 300 tys dodaje swoją prowizje i daje ogłoszenie
- powyższe skutkuje tym, że jest 10 ogłoszeń na to samo mieszkanie w różnych cenach (cena własciciela i ceny różnych pośredników)
- często bywa , że nowi pośrednicy zgłaszaja się po kilku miesiącach jak własciciel obnizył cenę co sprawia ze dysporoporcja w cenach różnych ogłoszeń się jeszcze zwiększa
Takie działanie to patologia wykreowana przez dwie strony i o ile trudno się dziwić właścicielowi, ktory chce za wszelką cenę sprzedać i kombinuje na wszystkie strony nie zdając sobie sprawy że sam sobie szkodzi o tyle pośrednik powinien być profesjonalistą i na taką współpracę nie iść.
- Przede wszystkim umowa powinna być na wyłączność na z góry okreslony czas wtedy ma to sens. A właściciel powninien się zdecydować czy sprzedaje sam czy poprzez pośrednika.
Nie rozumiem jak pośrednik może się godzić aby sprzedający sprzedawał to samo mieszkanie taniej niż pośrednik - takie postępowanie to naciągactwo i nieuczciwość w stosunku do kupującego, kótry a nóż nie zauważy tańszej oferty albo da się nabrać na obietnicę bezpieczniejszej transakcji z pośrednikiem
Niestety obawiam się że bez odgórnych regulacji taka partyzantka się nie skończy.
miło posłuchać głosu rozsądku....
popieram w całej rozciągłości post kolegi Maxa...
niestety za zabagnioną opinię o swojej pracy i wykonywanym zawodzie to pośrednicy mogą w zasadzie podziękować samym sobie, niestety nic się w tym kierunku nie zmienia i zachowana jest błędna strategia działania biur.... zwłaszcza problemem jest absolutnie nieprzygotowana kadra, szkolenia tych ludzi trwają 2-3 dni, wiedza merytoryczna to dno i muł z zaroślami, udzielane informacje ograniczają się do wysokości prowizji....
sam jestem pośrednikiem w obrocie nieruchomościami z licencją państwową, na rynku od 4 lat, nikogo nie zatrudniam u siebie, miałem dwóch chętnych do pracy, dostali lekturę do nauki-ustawy i KC i więcej się nie pojawili.... ktoś im powiedział że to szybki szmal i łatwy zarobek.... jasne że tak, praca fascynująca ale jak się coś o niej wie... a najlepiej sporo...
a najbardziej to lubię moment jak mi ktoś najzwyczajniej w świecie podziękuje za wszystko i poda rękę...
pośrednik nie hamuje ruchu na rynku nieruchomości bo on z niego żyje i korzysta.... tutaj ekonomia odgrywa największą rolę i pośrednicy nie mają wiele do powiedzenia....
popieram w całej rozciągłości post kolegi Maxa...
niestety za zabagnioną opinię o swojej pracy i wykonywanym zawodzie to pośrednicy mogą w zasadzie podziękować samym sobie, niestety nic się w tym kierunku nie zmienia i zachowana jest błędna strategia działania biur.... zwłaszcza problemem jest absolutnie nieprzygotowana kadra, szkolenia tych ludzi trwają 2-3 dni, wiedza merytoryczna to dno i muł z zaroślami, udzielane informacje ograniczają się do wysokości prowizji....
sam jestem pośrednikiem w obrocie nieruchomościami z licencją państwową, na rynku od 4 lat, nikogo nie zatrudniam u siebie, miałem dwóch chętnych do pracy, dostali lekturę do nauki-ustawy i KC i więcej się nie pojawili.... ktoś im powiedział że to szybki szmal i łatwy zarobek.... jasne że tak, praca fascynująca ale jak się coś o niej wie... a najlepiej sporo...
a najbardziej to lubię moment jak mi ktoś najzwyczajniej w świecie podziękuje za wszystko i poda rękę...
pośrednik nie hamuje ruchu na rynku nieruchomości bo on z niego żyje i korzysta.... tutaj ekonomia odgrywa największą rolę i pośrednicy nie mają wiele do powiedzenia....
są bardziej pasjonujące zawody, czy zajęcia,
także na styku obrotu nieruchomościami
pośrednik nic nie wytwarza i daje bardzo znikomą wartośc dodaną (dobrze przygotowane ogłoszenia, zdjęcia, odpicowana chałupa, może dobra gadka o nieruchomości), zarabia za to na czystym kapitale, którym obracają dwie strony i próbuje się między nie wcisnąc i skasowac - najlepiej od obu stron po 2,5-3 % - tego czystego kapitału
ale praca pośrednika w żaden sposób nie zwiększa wartości samej nieruchomości,
dlatego jw. są bardziej satysfakcjonujące zajęcia np. samo inwestowanie w nieruchomości, operacje polegające przekształceniach nieruchomości, reprywatyzacja, itd. gdzie wartosc pracy takiego doradcy od rynku wiele znaczy.
Moje osobiste przekonanie jest takie, że wynagrodzenie pośrednika nigdy nie powinno przekraczac 1 % wartości nieruchomości (czystego kapitału). Zazwyczaj powinno to byc 0,5 %, 0,3 %
i tu od razu zastrzeżenie - wynagrodzenie to powinno byc płatne zawsze jako wynagrodzenie za wykonaną pracę, a nie zależne od rezultatu, tj. wynagrodzenie za:
- profesjonalne sporządzenie ogłoszenia,
- rozleklamowanie nieruchomości,
- reprezentacje w negocjacjach,
- badanie stanu faktycznego i prawnego.
Klient powinien wiedziec ile i za co płaci. I zawsze płacic za wykonaną pracę.
Wynagrodzenie wyłącznie prowizyje polega na tym, że tam gdzie pośrednik odniesienie sukces i sprzeda tam musi skompensowac swoje porażki i niesprzedane nieruchomości (poświęcony czas i zasoby)
Czyli w tej 3 % prowizji zawarte są też niepowowdzenia pośrednika w innych transakcjach.
Wyobraźcie sobie, że lekarz albo prawnik miałby pracowac i byc wynagradzany za efekt?
Płaciłby tylko co 3 wyleczony pacjent. Płaciłby zatem za dwa niepowodzenia lekarza. A taki lekarz szybko stałby się zdziercą.
także na styku obrotu nieruchomościami
pośrednik nic nie wytwarza i daje bardzo znikomą wartośc dodaną (dobrze przygotowane ogłoszenia, zdjęcia, odpicowana chałupa, może dobra gadka o nieruchomości), zarabia za to na czystym kapitale, którym obracają dwie strony i próbuje się między nie wcisnąc i skasowac - najlepiej od obu stron po 2,5-3 % - tego czystego kapitału
ale praca pośrednika w żaden sposób nie zwiększa wartości samej nieruchomości,
dlatego jw. są bardziej satysfakcjonujące zajęcia np. samo inwestowanie w nieruchomości, operacje polegające przekształceniach nieruchomości, reprywatyzacja, itd. gdzie wartosc pracy takiego doradcy od rynku wiele znaczy.
Moje osobiste przekonanie jest takie, że wynagrodzenie pośrednika nigdy nie powinno przekraczac 1 % wartości nieruchomości (czystego kapitału). Zazwyczaj powinno to byc 0,5 %, 0,3 %
i tu od razu zastrzeżenie - wynagrodzenie to powinno byc płatne zawsze jako wynagrodzenie za wykonaną pracę, a nie zależne od rezultatu, tj. wynagrodzenie za:
- profesjonalne sporządzenie ogłoszenia,
- rozleklamowanie nieruchomości,
- reprezentacje w negocjacjach,
- badanie stanu faktycznego i prawnego.
Klient powinien wiedziec ile i za co płaci. I zawsze płacic za wykonaną pracę.
Wynagrodzenie wyłącznie prowizyje polega na tym, że tam gdzie pośrednik odniesienie sukces i sprzeda tam musi skompensowac swoje porażki i niesprzedane nieruchomości (poświęcony czas i zasoby)
Czyli w tej 3 % prowizji zawarte są też niepowowdzenia pośrednika w innych transakcjach.
Wyobraźcie sobie, że lekarz albo prawnik miałby pracowac i byc wynagradzany za efekt?
Płaciłby tylko co 3 wyleczony pacjent. Płaciłby zatem za dwa niepowodzenia lekarza. A taki lekarz szybko stałby się zdziercą.
Pośrednictwo w obrocie nieruchomościami to ciekawa praca, pełna wyzwań pod warunkiem, że jest to dla nas pasja, że lubimy to robić i przynosi nam satysfakcję.
Pośrednik wykonując usługę sprzedaje wiedzę i umiejętności. To w jaki sposób wykonujemy pracę ma wpływ na ostateczną wartość transakcji i na to czy do niej dojdzie. Każda transakcja jest inna, przynosi coś nowego, dzięki czemu uczymy się coraz więcej. Dlatego to doświadczenie powinno stanowić wartość.
Zlecając usługę pośrednictwa traktować to powinniśmy jak wizytę u specjalisty, to jest porównywalna praca. Umawiamy się, rozmawiamy, pytamy i jeśli chcemy współpracy, podpisujemy umowę na ustalonych warunkach.
Odradzam współpracę z wieloma biurami na raz, kiedy to przyjeżdża do Was pseudo agent, poświęca Wam 15 minut i odjeżdża ściskając w ręce wyszarpaną w tłumie sobie podobnych osób umowę. Potem pracuje dla Was tyle ile czasu Wam poświęcił.
Szanujcie siebie, traktujcie swój majątek z należytym szacunkiem. Tak samo jak z lekarzem, prawnikiem, mechanikiem umówcie się, sprawdźcie i działajcie świadomie.
Wątek o płatności pośrednikom za etapy pracy jest ciekawy, jestem jak najbardziej za takim rozwiązaniem, tylko niestety u nas się to nie sprawdza. Klienci chcą płacić po zawarciu umowy sprzedaży (ew. przedwstępnej), a nie za etapy, nie chcą się wiązać, przecież nie będą płacić 20 biurom, z którymi nawiązali współpracę :). Przez co cały ten rynek jest jaki jest. Umowa pośrednictwa jest umową rezultatu i powinni to zrozumieć wszyscy.
Wynagrodzenia są różne, ale za 0,3-0,5% wartości transakcji nie da się pracować, chyba, że mówimy o milionach. Można porównać to np. z pracą sprzedawcy w małym osiedlowym sklepie. Obroty dzienne 1000 zł, załóżmy na osobę, w miesiąc 30 tys. obrotu, 0,5% od tej kwoty... 150 zł ! Czy tyle zarabia sprzedawca w sklepie ? Nie, zarabia ok 1500 zł. Pośrednik sprzedaje nieruchomości 10x droższe i zarabia załóżmy 3-5%, czyli proporcje są zachowane. Trzeba też wziąć pod uwagę koszty, które ponosi pośrednik z własnej kieszeni, ale co tam....
Podsumowując, pośrednictwo to praca jak każda inna, tylko jeśli chcesz z takich usług skorzystać dobrze wybierz, popytaj, a będziesz zadowolony.
Pośrednik wykonując usługę sprzedaje wiedzę i umiejętności. To w jaki sposób wykonujemy pracę ma wpływ na ostateczną wartość transakcji i na to czy do niej dojdzie. Każda transakcja jest inna, przynosi coś nowego, dzięki czemu uczymy się coraz więcej. Dlatego to doświadczenie powinno stanowić wartość.
Zlecając usługę pośrednictwa traktować to powinniśmy jak wizytę u specjalisty, to jest porównywalna praca. Umawiamy się, rozmawiamy, pytamy i jeśli chcemy współpracy, podpisujemy umowę na ustalonych warunkach.
Odradzam współpracę z wieloma biurami na raz, kiedy to przyjeżdża do Was pseudo agent, poświęca Wam 15 minut i odjeżdża ściskając w ręce wyszarpaną w tłumie sobie podobnych osób umowę. Potem pracuje dla Was tyle ile czasu Wam poświęcił.
Szanujcie siebie, traktujcie swój majątek z należytym szacunkiem. Tak samo jak z lekarzem, prawnikiem, mechanikiem umówcie się, sprawdźcie i działajcie świadomie.
Wątek o płatności pośrednikom za etapy pracy jest ciekawy, jestem jak najbardziej za takim rozwiązaniem, tylko niestety u nas się to nie sprawdza. Klienci chcą płacić po zawarciu umowy sprzedaży (ew. przedwstępnej), a nie za etapy, nie chcą się wiązać, przecież nie będą płacić 20 biurom, z którymi nawiązali współpracę :). Przez co cały ten rynek jest jaki jest. Umowa pośrednictwa jest umową rezultatu i powinni to zrozumieć wszyscy.
Wynagrodzenia są różne, ale za 0,3-0,5% wartości transakcji nie da się pracować, chyba, że mówimy o milionach. Można porównać to np. z pracą sprzedawcy w małym osiedlowym sklepie. Obroty dzienne 1000 zł, załóżmy na osobę, w miesiąc 30 tys. obrotu, 0,5% od tej kwoty... 150 zł ! Czy tyle zarabia sprzedawca w sklepie ? Nie, zarabia ok 1500 zł. Pośrednik sprzedaje nieruchomości 10x droższe i zarabia załóżmy 3-5%, czyli proporcje są zachowane. Trzeba też wziąć pod uwagę koszty, które ponosi pośrednik z własnej kieszeni, ale co tam....
Podsumowując, pośrednictwo to praca jak każda inna, tylko jeśli chcesz z takich usług skorzystać dobrze wybierz, popytaj, a będziesz zadowolony.