To ja mam lepiej. Nie dość, że mąż pracowity (oj wiele godzin w miesiącu w pracy, czasem za dużo, ale nie ma na to wpływu) to jeszcze i w domu potrafi wiele. Jak trzeba to wiem, że odkurzy, pomyje...
rozwiń
To ja mam lepiej. Nie dość, że mąż pracowity (oj wiele godzin w miesiącu w pracy, czasem za dużo, ale nie ma na to wpływu) to jeszcze i w domu potrafi wiele. Jak trzeba to wiem, że odkurzy, pomyje podłogi, posprząta kuchnię czy łazienkę ale akurat sprzątanie mu odpuszczam chyba, że siła wyższa mi nie pozwala ogarnąć domu (np pobyt w szpitalu). On jak już woli kuchnię, czyli zrobić obiadek - zupę, kotlety, naleśniki, bigos obojętnie. Potrafi dużo zrobić, nawet ciasto upiecze ;p Jest kochany :) I widzę, że nasz 6 letni syn ma po nim zamiłowanie to kuchni. Zawsze robi z tatą naleśniki, bo musi składniki wszystkie dodać do miski i pomiksować, kopytka lepi itd.
Mąż i jego brat wynieśli umiejętności do "garów" z domu, wielki plus dla mojej teściowej ;)
zobacz wątek