NO uwielbiam takie teksty, niech mi inni mówią, jak powinno się żyć...
"Małe dzieci oddaje się do żłobka". Serio? To jest sens macierzyństwa, oddawać 6 miesięczne dziecko? Po co więc mi te...
rozwiń
NO uwielbiam takie teksty, niech mi inni mówią, jak powinno się żyć...
"Małe dzieci oddaje się do żłobka". Serio? To jest sens macierzyństwa, oddawać 6 miesięczne dziecko? Po co więc mi te dzieci?
Ja też siedziałam z obojgiem dzieci w domu do momentu aż skończyły 3 lata i niczego nie żałuję. Są dobrze wychowane, mają poczucie bezpieczeństwa, bliskości mamy, poświeciłam im dużo uwagi, mają świetny start. Czas spędzony z dziećmi to lokata w ich przyszłośc. I niech mi jakaś zazdrosna mamuska nie wmawia, że to nie jest normalne. Kiedyś dzieci żyły w rodzinach wielopokoleniowych, nie oddawało się ich do żłobka, były zawsze zaopiekowane w rodzinie. Inna sprawa, że ja mogłam sobie pozwolić na niepracowanie, bo mąż świetnie zarabia, i nie chcę się tu chwalić, tylko zarysować sytuacje. Gdyby było tak, że żyjemy biednie, zapewnie poszłabym do pracy wcześniej, ale nie oceniałabym sytuacji innej osoby, jakie mam do tego prawo? Każdy robi tak jak uważa. Ja moje dzieci kocham i uważam, że na wszystko przychodzi czas. Są teraz samodzielne i z radością chodzą do szkoły/przedszkola, ja pracuję na pół etatu, resztę czasu poświęcam dzieciom i prowadzeniu domu, mamy posprzątane, ciepły obiad codziennie i mam czas zatroszczyć się o moją rodzinę, co sprawia mi przyjemność. Obecna matka, to nie to samo co nadopiekuńcza matka. Tyle.
zobacz wątek