Widok
mama poradzi mamie sprawy rodzinne proszę o odp
Witajcie forumki....
Sytuacja dosć trudna jak dla mnie, jestem po rozwodzie juz sporo czasu, mam 2.5letniego syna, ojciec dziecka ma zasadzone wizyty 2 3 4 sobote w miesiaca od 9 do 18 przyjezdza do gda z bydg. Mimo zasadzonych sądownie wizyt przyjezdza raz na dwa miesiace w jakąs sobote i byl dzis wlasnie i wyglada to tak. CHce dac dziecko a maly w placz, i krzyczy mama nie mama nie, i ucieka na gore z powrotem do mieszkania, ojciec dziecka za nim i na siłe go odciaga od poreczy ktorej trzymal się syn. Maly zaczal szarpac sie z ojcem i dalej krzyczy mama nie. Powiedzial eks ze jak nie dam mu dziecka to wzywa policje, byl razem ze swoja matką a moją eks tesciową ona na to nic. Widok malego wyciągajacego straszny i wołajacego na ratuenek bym go nie dawala ojcu. Jest to spowodowane tym ze ojciec zadko sie pojawia a jak pojawi to gada ze dziecko ma iksowate nogi oraz krzywe stopy i za male rajstopki... co jest bzdurą... jak rozwiazac ten problem proba dogadanai sie nei wchodzi w gre bo miedzy nami jest ciagle konflikt ktory tworzy eks maż, ciagle donosy na policje na mnie, oczywiscie umarzaja ale eks twerdzi ze i tak bedzie mial papierki dla sądu a wiec cigle zatruwa mi zycie. Zal mi dziecka juz nie sikal w pieluche a w dzisieszym stresie od razu caly sie zlal z tego wszystkiego. Prosze o rady jakiejs mamy. dziekuje
Sytuacja dosć trudna jak dla mnie, jestem po rozwodzie juz sporo czasu, mam 2.5letniego syna, ojciec dziecka ma zasadzone wizyty 2 3 4 sobote w miesiaca od 9 do 18 przyjezdza do gda z bydg. Mimo zasadzonych sądownie wizyt przyjezdza raz na dwa miesiace w jakąs sobote i byl dzis wlasnie i wyglada to tak. CHce dac dziecko a maly w placz, i krzyczy mama nie mama nie, i ucieka na gore z powrotem do mieszkania, ojciec dziecka za nim i na siłe go odciaga od poreczy ktorej trzymal się syn. Maly zaczal szarpac sie z ojcem i dalej krzyczy mama nie. Powiedzial eks ze jak nie dam mu dziecka to wzywa policje, byl razem ze swoja matką a moją eks tesciową ona na to nic. Widok malego wyciągajacego straszny i wołajacego na ratuenek bym go nie dawala ojcu. Jest to spowodowane tym ze ojciec zadko sie pojawia a jak pojawi to gada ze dziecko ma iksowate nogi oraz krzywe stopy i za male rajstopki... co jest bzdurą... jak rozwiazac ten problem proba dogadanai sie nei wchodzi w gre bo miedzy nami jest ciagle konflikt ktory tworzy eks maż, ciagle donosy na policje na mnie, oczywiscie umarzaja ale eks twerdzi ze i tak bedzie mial papierki dla sądu a wiec cigle zatruwa mi zycie. Zal mi dziecka juz nie sikal w pieluche a w dzisieszym stresie od razu caly sie zlal z tego wszystkiego. Prosze o rady jakiejs mamy. dziekuje
A może następnym razem jak przyjedzie to powiedz grzecznie że powinniście pogadać i zapros go na kawe do domu (wiem że to nie łatwe ale dla dobra dziecka warto)
Wyjasnij że mały zachowuje się tak bo rzadko widzi ojca i żeby albo on go częściej odwiedzał albo niech wizyty odbywają się u ciebie w domu lub w twoim towarzystwie żeby mały był spokojniejszy.
Możesz również przejść się do swojego MOPS-u i ich się poradzić- oni mają psychologów i może coś ci doradzą?
Trzymaj się mocno i mam nadzieje że sprawa się poprawi
ps. z tego co wiem to policja i tak nic ci nie zrobi ponieważ oboje macie prawa do dziecka. A jak będzie chciał następnym razem wezwać policje bo dziecko nie chce iść z nim to powiedz że nawet możesz mu telefon dać :-)
Policja i tak ci nic nie zrobi a w razie czego nawet potwierdzi że to mały nie chce iść do ojca a nie że ty nie chcesz go dać
powodzenia
Wyjasnij że mały zachowuje się tak bo rzadko widzi ojca i żeby albo on go częściej odwiedzał albo niech wizyty odbywają się u ciebie w domu lub w twoim towarzystwie żeby mały był spokojniejszy.
Możesz również przejść się do swojego MOPS-u i ich się poradzić- oni mają psychologów i może coś ci doradzą?
Trzymaj się mocno i mam nadzieje że sprawa się poprawi
ps. z tego co wiem to policja i tak nic ci nie zrobi ponieważ oboje macie prawa do dziecka. A jak będzie chciał następnym razem wezwać policje bo dziecko nie chce iść z nim to powiedz że nawet możesz mu telefon dać :-)
Policja i tak ci nic nie zrobi a w razie czego nawet potwierdzi że to mały nie chce iść do ojca a nie że ty nie chcesz go dać
powodzenia
Wiem że łatwo się mówi ale może rzeczywiście postaraj się na spotkania przy tobie? mały zobaczy że ty z eksem gadasz, przy nim i przy tobie się pobawi, musi rzeczywście się do niego przyzwyczaić, spróbuj też pogadac z eksiem że to nie jest wina dziecka że boi się jak widzi tatę raz na jakiś czas, bo dla dziecka to jest obcy gość i dlatego się go boi, skoro tata pojawia się rzadko to musi troszę "zasłużyć" na zaufanie dziecka.
moim zdaniem to nie musi byc to ze on sie boi i nie chce isc z tata tylko to taki wiek ze wszystko jest na NIE.moi jak przychodzi maz po pracy tez malpiego rozumku dostaja i sa ciagle zwady bo kazde chce zostac przez niego zauwazone.
jednak nie jest dobre wyciaganie na sile az sie posikal- wiec w sumie jakos tak ok to nie jest,
powiedz mezowi zeby darowal sobie krytyczne uwagi w obec dziecka przy dziecku - dzieci chca byc najlepsze dla swoich rodzicow a jak on go tak traktuje to dziecko sie zle czuje w jego otoczeniu - jak cos mu sie nie podoba to niech zadzwoni i tobie to powie tak zebuy dziecko nie slyszalo.
jezeli macoie klopotliwe kontakty to popros o pomoc moze nawet policyjnego psychologa na moment "przekazania dziecka" bo chcesz zeby mieli kontakt.
i dziecko juz jest na tyle duze ze cala twoja niechec do eks tez odbiera i moze przekladac na kontakty z ojcem. nie podoba mi sie ze piszesz ze zaden z niego ojciec jak go zadko widuje... ale widuje, spotyka sie wiec nie oceniaj Go po tymto czasem nie to jest najwazniejsze.
zaproponuj mu dodatkowe spotkania zeby syn na nowo go polubil.wlasnie ze on przyjdzie do was sie z nim pobawic(tylko nie patrzcie mu ciagle na rece) masz ciezka sytuacje i takie cos na pewno dla ciebie nie bedzie latwe ale eks nie bedzie mogl powiedziec ze utrudniasz mu spotkania czy jakos tak.
jednak nie jest dobre wyciaganie na sile az sie posikal- wiec w sumie jakos tak ok to nie jest,
powiedz mezowi zeby darowal sobie krytyczne uwagi w obec dziecka przy dziecku - dzieci chca byc najlepsze dla swoich rodzicow a jak on go tak traktuje to dziecko sie zle czuje w jego otoczeniu - jak cos mu sie nie podoba to niech zadzwoni i tobie to powie tak zebuy dziecko nie slyszalo.
jezeli macoie klopotliwe kontakty to popros o pomoc moze nawet policyjnego psychologa na moment "przekazania dziecka" bo chcesz zeby mieli kontakt.
i dziecko juz jest na tyle duze ze cala twoja niechec do eks tez odbiera i moze przekladac na kontakty z ojcem. nie podoba mi sie ze piszesz ze zaden z niego ojciec jak go zadko widuje... ale widuje, spotyka sie wiec nie oceniaj Go po tymto czasem nie to jest najwazniejsze.
zaproponuj mu dodatkowe spotkania zeby syn na nowo go polubil.wlasnie ze on przyjdzie do was sie z nim pobawic(tylko nie patrzcie mu ciagle na rece) masz ciezka sytuacje i takie cos na pewno dla ciebie nie bedzie latwe ale eks nie bedzie mogl powiedziec ze utrudniasz mu spotkania czy jakos tak.
Właśnie, jaka ma być jego historia? Żaden z niego ojciec? Cóż, to Twoja subiektywna ocena rzeczywistości, którą serwujesz na forum. Czytałem setki takich ckliwych opowieści, które w zderzeniu z faktami okazywały się zwykłą konfabulacją.
Sama Twoja wypowiedź, już agresywna, "jego historia a niby jaka ma być", mocno stawia pod znakiem zapytania Twoją wiarygodność.
Sama Twoja wypowiedź, już agresywna, "jego historia a niby jaka ma być", mocno stawia pod znakiem zapytania Twoją wiarygodność.
Nie przejmuj sie tym...
Co do sprawy szkoda Twojego synka, a przede wszystkim szkoda że dla jego taty jego emocje wcale się nie liczą. Najlepiej będzie jak oboje emocje i urazy zostawicie na później a teraz spróbujecie się jakoś dogadać w tej sprawie dla dobra synka. A może jakiś psycholog dziecięcy by coś doradził konkretnego. My możemy doradzić tak że będzie jeszcze gorzej.
Co do sprawy szkoda Twojego synka, a przede wszystkim szkoda że dla jego taty jego emocje wcale się nie liczą. Najlepiej będzie jak oboje emocje i urazy zostawicie na później a teraz spróbujecie się jakoś dogadać w tej sprawie dla dobra synka. A może jakiś psycholog dziecięcy by coś doradził konkretnego. My możemy doradzić tak że będzie jeszcze gorzej.
Jeśli to możliwe to radziłabym poszukać dobrego psychoterapeuty dziecięcego. Dziecko aby coś pokazać nie zawsze musi od razu mówić a osoba, która dobrze umie pracować z dziećmi po traumie to z samego zachowania dziecko dużo odczyta i będzie wiedziała co dalej z takim maluchem robić aby go w jakiś sposób odblokować.
W zasadzie to znam jedną taką wspaniałą kobietę, która wspaniale pracuje z dziećmi p. Grażyna Lewko - namiary znajdziesz na tej stronie:
http://psychotraumatologia.com.pl/index.php?page=404
Ona pracuje prv ale może gdybyś do niej zadzwoniła i poprosiła by wskazała jakąś godną polecenia osobę, która pracuje w ramach NFZ w Gdańsku to podałaby Ci jakiś kontakt.
Życzę dużo siły i wytrwałości.
Pozdrawiam!
W zasadzie to znam jedną taką wspaniałą kobietę, która wspaniale pracuje z dziećmi p. Grażyna Lewko - namiary znajdziesz na tej stronie:
http://psychotraumatologia.com.pl/index.php?page=404
Ona pracuje prv ale może gdybyś do niej zadzwoniła i poprosiła by wskazała jakąś godną polecenia osobę, która pracuje w ramach NFZ w Gdańsku to podałaby Ci jakiś kontakt.
Życzę dużo siły i wytrwałości.
Pozdrawiam!
@mamaSzymka - rzadko zabieram głos na RiD ale jeśli już mi się to zdarzy, to zapewniam, że nie bez powodu. Dla mnie Twoja opowieść jest zobrazowaniem typowej "mamusi", które priorytety się pomieszały z nienawiścią do byłego męża, a terapia to jest potrzebna ale nie dziecku ale Tobie. Niestety, pacjent nie ma poczucia choroby, a to najgorszy z możliwych symptomów. Cokolwiek by ogól Ci nie powiedział, Ty będziesz dala trwała w swoim emocjonalnym absurdzie - a gdy nie daj Boże sąd opowie się po stronie męża, uznasz, że to spisek i będziesz szlochać w RODK`u i snuć ckliwe historie, jakaż to z Ciebie biedna i samotna matka:/
Tak jak dziewczyny piszą, porozmawiaj na spokojnie z eks mężem, zaproś go do siebie, zaproponuj spotkania na razie u Ciebie w domu, niech mały się oswoi bo prawda jest taka, że jak widzi ojce raz na 2 miesiące to się nie dziwię, że nie chce z nim iść
Moja córka ostatnio miała iść na spacer ze swoim chrzestnym, którego widuje raz w tygodniu, czasami raz na dwa tygodnie i też nie poszła. Ubrała się, doszła do windy i zaczęła płakać.
Nie ma co dziecku robić burzy mózgu
Halewicz, co by nie było, jakie są stosunki eks małżonków, tu chodzi o dziecka
Maluch za mały jest, zeby mu wytłumaczyć, że ten Pan to tata i pójdą razem na spacer, będzie fajnie itd.
Dla dobra dziecka, rodzice powinni żyć w zgodzie, porozmawiać ze sobą, coś ustalić, ale nie szarpać przy tym dziecka
Moja córka ostatnio miała iść na spacer ze swoim chrzestnym, którego widuje raz w tygodniu, czasami raz na dwa tygodnie i też nie poszła. Ubrała się, doszła do windy i zaczęła płakać.
Nie ma co dziecku robić burzy mózgu
Halewicz, co by nie było, jakie są stosunki eks małżonków, tu chodzi o dziecka
Maluch za mały jest, zeby mu wytłumaczyć, że ten Pan to tata i pójdą razem na spacer, będzie fajnie itd.
Dla dobra dziecka, rodzice powinni żyć w zgodzie, porozmawiać ze sobą, coś ustalić, ale nie szarpać przy tym dziecka
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Moim zdaniem to niestety jest teraz w Twoich rękach ,żeby synka nastawić pozytywnie na wizyty taty.... Choć pewnie nie będzie Ci łatwo...
Ponieważ Twój eks rzadko przyjeżdza musisz ten czas między jego wizytami wykorzystać na pozytywne nastawienie synka. Nie wiem czy masz jakies zdjęcia eks męża , ale jeśli masz to pokazuj małemu, mów pozytywne rzeczy , ,że jak tata przyjedzie to bedzie sie bawił, pójdzie na spacer ,ze tata costam mu może przywiezie itp...
Poza tym porozmawiaj z byłym mężem , możesz telefonicznie, postaraj się bez emocji i oskarżania.
Powiedz mu ,że maly tak płacze i Ci zal go strasznie a przecież nie chcesz ograniczyc jego kontaktów z synem a wręcz przeciwnie i ,żeby może postarał się częściej przyjeżdzać lub dzwonić do małego powiedzieć chociaż słowko, a może macie możliwość kontaktowania się przez internet , no na skypie ??Synek wtedy"opatrzy" się z tatą i nie będzie takiego szoku na jego widok w realu ...
Jeśli to nie pomoże to nie wiem ...może wtedy porada psychologa ...albo w ostatecznosći wniosek do sądu, w trosce o zdrowie psychiczne małego o zmiane formy spotkań męża z dzieckiem na takie ,które będą sie odbywały tylko u Ciebie ...choc to na pewno nie jest najlepsze wyjście ...najlepiej jest się dogadać, ale niestety czasem dorośli zapominają ,że nie o nich chodzi tylko o dziecko... ;)
Ponieważ Twój eks rzadko przyjeżdza musisz ten czas między jego wizytami wykorzystać na pozytywne nastawienie synka. Nie wiem czy masz jakies zdjęcia eks męża , ale jeśli masz to pokazuj małemu, mów pozytywne rzeczy , ,że jak tata przyjedzie to bedzie sie bawił, pójdzie na spacer ,ze tata costam mu może przywiezie itp...
Poza tym porozmawiaj z byłym mężem , możesz telefonicznie, postaraj się bez emocji i oskarżania.
Powiedz mu ,że maly tak płacze i Ci zal go strasznie a przecież nie chcesz ograniczyc jego kontaktów z synem a wręcz przeciwnie i ,żeby może postarał się częściej przyjeżdzać lub dzwonić do małego powiedzieć chociaż słowko, a może macie możliwość kontaktowania się przez internet , no na skypie ??Synek wtedy"opatrzy" się z tatą i nie będzie takiego szoku na jego widok w realu ...
Jeśli to nie pomoże to nie wiem ...może wtedy porada psychologa ...albo w ostatecznosći wniosek do sądu, w trosce o zdrowie psychiczne małego o zmiane formy spotkań męża z dzieckiem na takie ,które będą sie odbywały tylko u Ciebie ...choc to na pewno nie jest najlepsze wyjście ...najlepiej jest się dogadać, ale niestety czasem dorośli zapominają ,że nie o nich chodzi tylko o dziecko... ;)
a ja wypowiem się z innego punktu widzenia...otóż uważam,iż to że dziecko nie chce isc jest sprawą naturalną i wynika tylko i wyłącznie z tego, iż uważa swojego "tatę" za osobę obcą, przebywa zwykle z mamą i to z nią czuje się bezpiecznie...ja wprawdzie mam męża na miejscu-ale dużo pracującego i też mała (prawie 2,5 roku) bywa, ze nie chce do niego iść się bawić czy coś takiego..tylko w kółko mama mama, mi mówi ze mnie kocha a tata ma meble, ona nie jest taty itp.......kurcze bardzo ci współczuję.. taki widok rozrywa serce... chyba niestety musisz jakoś porozmawiać ze swoim eks... myślę ze własnie wizyty u was w domu -byłyby lepsze choć wiem ze to na pewno trudne...
Dziewczyny to nie jest trudne
Dla chcącego nic ....
Jesteśmy dorosłe i chyba rozstanie się z mężem nie musi oznaczać, idziemy na noże
Rozwód rozwodem, ale jak ma się wspólne dziecko to niestety, albo i stety na eksa jesteśmy w pewnym stopniu skazane do końca życia ;)
I to od Was będzie zależało, czy będziecie drzeć koty z eks, czy jak ludzie się dogadacie
Gwarantuję, że drugi sposób jest lepszy i wygodniejszy dla obu stron, a przede wszystkim dla dziecka
Uwierzcie z eks, można zyć w super zgodzie, trzeba tylko chcieć i ktoś w tym układzie musi być mądrzejszy :P
Dla chcącego nic ....
Jesteśmy dorosłe i chyba rozstanie się z mężem nie musi oznaczać, idziemy na noże
Rozwód rozwodem, ale jak ma się wspólne dziecko to niestety, albo i stety na eksa jesteśmy w pewnym stopniu skazane do końca życia ;)
I to od Was będzie zależało, czy będziecie drzeć koty z eks, czy jak ludzie się dogadacie
Gwarantuję, że drugi sposób jest lepszy i wygodniejszy dla obu stron, a przede wszystkim dla dziecka
Uwierzcie z eks, można zyć w super zgodzie, trzeba tylko chcieć i ktoś w tym układzie musi być mądrzejszy :P
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
A rozwodziłaś się w dziewczyno?? to nie pisz bzdur o dogadywaniu się itd każdy jest inny i nawet facet/kobieta których znamy od x lat w takich bataliach okazują się często obcymi ludzmi.
osobiscie nie dała bym rozpłakanego i rozhisteryzowanego dziecka facetowi tylko dla tego,że to jego dzień wizyty.
Zaprosiłabym do siebie do domu! i tak długo były by takie domowe wizyty aż dziecko nabieże zaufania do ojca.
osobiscie nie dała bym rozpłakanego i rozhisteryzowanego dziecka facetowi tylko dla tego,że to jego dzień wizyty.
Zaprosiłabym do siebie do domu! i tak długo były by takie domowe wizyty aż dziecko nabieże zaufania do ojca.
Podstawową sprawą w takich sytuacjach jest współpraca rodziców - na całej linii. Wzajemne animozje nie powinny mieć miejsca.
Gdy dwoje ludzie, którzy mają dzieci/dziecko decydują się na rozwód, to dobro dziecka powinno być ponad podziałami. Albo ma się klasę, albo się jej nie ma i pierze brudy na sali sądowej. Taka postawa rodziców to skrajna niedojrzałość emocjonalna.
Tu jest pilnie potrzebna współpraca i pomoc wyspecjalizowanego psychologa dziecięcego...a nie policja.
Gdy dwoje ludzie, którzy mają dzieci/dziecko decydują się na rozwód, to dobro dziecka powinno być ponad podziałami. Albo ma się klasę, albo się jej nie ma i pierze brudy na sali sądowej. Taka postawa rodziców to skrajna niedojrzałość emocjonalna.
Tu jest pilnie potrzebna współpraca i pomoc wyspecjalizowanego psychologa dziecięcego...a nie policja.
Póki co czytamy brudy w 1/2 - chyba warto wypełnić ten wątek brudami w pozostałej części.
Z bańką u mnie bardzo dobrze, a nawet lepiej - a jak u Ciebie? Widzisz, w moim wieku wie się dużo rzeczy, w Twoim człowiek jeszcze się uczy, więc słuchaj starszych, to może czegoś nowego się nauczysz.
Spodobał mi się ten wątek, chcę go wyjaśnić do końca, zatem nie pozostaje nic innego, jak "ściągnąć" tatęSzymka na to forum i niech się wypowie, kto tu kłamie i manipuluje.
Z bańką u mnie bardzo dobrze, a nawet lepiej - a jak u Ciebie? Widzisz, w moim wieku wie się dużo rzeczy, w Twoim człowiek jeszcze się uczy, więc słuchaj starszych, to może czegoś nowego się nauczysz.
Spodobał mi się ten wątek, chcę go wyjaśnić do końca, zatem nie pozostaje nic innego, jak "ściągnąć" tatęSzymka na to forum i niech się wypowie, kto tu kłamie i manipuluje.
Mamoszymka, nie przejmuj sie.olej te komentarze...Może na forum faktycznie ciężko o rozwiązanie takich problemów, ale myśle ,że może coś z tych rad będzie dla Ciebie pomocne.
Halewicz zachowuje sie tak jak by to na jego temat bylo i rości sobie prawo do szczegółowych informacji i bezpośredniej wymiany zdań z Twoim eks ;)))
Halewicz zachowuje sie tak jak by to na jego temat bylo i rości sobie prawo do szczegółowych informacji i bezpośredniej wymiany zdań z Twoim eks ;)))
A co? Chcesz się ze mną umówić, że tak się interesujesz mną w tzw. real`u? o_O
To nie są głupoty. MamaSzymka napisała bardzo negatywnie o swoim mężu, na tyle negatywnie, że biorąc pod uwagę jej nienawiść do męża, zakładam że jest mocno przekoloryzowane. A że z takich, czy innych względów miałem do czynienia ze sprawami rodzinnymi, to wiem, że mama Szymka mocno ściemnia.
To nie są głupoty. MamaSzymka napisała bardzo negatywnie o swoim mężu, na tyle negatywnie, że biorąc pod uwagę jej nienawiść do męża, zakładam że jest mocno przekoloryzowane. A że z takich, czy innych względów miałem do czynienia ze sprawami rodzinnymi, to wiem, że mama Szymka mocno ściemnia.
nie straszę, nie znam twojego bylego i dokladnie tej sytuacji ale byc moze... uciekanie synka spowodowane jest nie tym że malo widzi ojca a znacznie czyms gorszym, np molestowaniem??? nie wiem jakos tak mi przyszlo do glowy powinnas sie temu bardziej przyjrzeć.czasem nawet taka mysl nie wpadnie, a roznie moze byc.
powodzenia
powodzenia
Miałam podobną sytuację, tyle, ze mój syn miał 4 lata, kiedy się z mężem rozwodziliśmy. Na początku było tak samo - mały nie chciał iść i płakał w wniebogłosy. Ale wiedziałam też, ze po części była to też moja wina. Byłam mamą 24 ha na dobę, wszystko przy dziecku robiłam sama, przez co syn nie nauczył się "być" ze swoim tatą, a tata z synem. Obiecałam sobie, ze zrobię wszystko, żeby mieli ze sobą dobre relacje. Wiedziałam, że eks nie jest żadnym potworem, że chce widywać się z synem, więc dawałam syna "na siłę" . Mały przestawał płakać, jak tylko znikałam mu z oczu. Kilka wizyt i syn czekał i cieszył się na kolejne spotkania z tatą. Dzisiaj syn ma 12 lat, ma bardzo dobre relacje z tata, ja z moim exem mamy również dobre relacje, wspólnie uczestniczymy w życiu dziecka. Mamy nowe związki i syn akceptuje naszych partnerów, jak i ich dzieci.
A na pulpicie swojego komputera syn ma napis: Mój tata jest najlepszym ojcem na świecie! Czego życzę wszystkim rozwiedzionym ojcom:) a tobie, droga Mamo Szymka życzę dużo cierpliwości i mądrości:)
A na pulpicie swojego komputera syn ma napis: Mój tata jest najlepszym ojcem na świecie! Czego życzę wszystkim rozwiedzionym ojcom:) a tobie, droga Mamo Szymka życzę dużo cierpliwości i mądrości:)
A jeśli chodzi o moczenie się dziecka w nocy, to proponowałabym na początek (zamiast domniemać godzinami i debatować na forum co może dziecku dolegać) po prostu wysadzać dziecko przed północą (lub zanim sama położysz się spać) a zobaczysz, że twoja latorośl przestanie siusiać przez sen.
Trochę mi mój syn za siusiał prześcieradeł i materacy, zanim wpadłam na to, żeby go wysadzać;)
Jak ręką odjął...;)
Wydaje nam się, że te nasze pociechy są w stanie wszystko wytrzymać (wstrzymać, zjeść itp) jak my dorośli, a zapominamy o tym, że ich narządy są dużo mniejsze od naszych...
Trochę mi mój syn za siusiał prześcieradeł i materacy, zanim wpadłam na to, żeby go wysadzać;)
Jak ręką odjął...;)
Wydaje nam się, że te nasze pociechy są w stanie wszystko wytrzymać (wstrzymać, zjeść itp) jak my dorośli, a zapominamy o tym, że ich narządy są dużo mniejsze od naszych...
Czyli schemat "widzeń" jak ze słynnej "sprawy Piotrusia".
Dzisiaj w pół godziny przekonałam swojego bardzo przekornego trzylatka, że chodzenie do dentysty jest super.
W kilka tygodni załatwiliśmy sprawę wpadania w panikę i agresji w grupie dzieci.
Ale mnie zależało i bardzo się starałam.
Gdybym się postarała, to wpadłby w panikę i wył na widok swojego ojca, którego widuje codziennie. Ale do tego trzeba być mamuśką, która ma dziecko w odwłoku, byle dokopać byłemu.
Dzisiaj w pół godziny przekonałam swojego bardzo przekornego trzylatka, że chodzenie do dentysty jest super.
W kilka tygodni załatwiliśmy sprawę wpadania w panikę i agresji w grupie dzieci.
Ale mnie zależało i bardzo się starałam.
Gdybym się postarała, to wpadłby w panikę i wył na widok swojego ojca, którego widuje codziennie. Ale do tego trzeba być mamuśką, która ma dziecko w odwłoku, byle dokopać byłemu.