Aha oposik moja już też nie pracuje w żadnym szpitalu i trochę mi szkoda. Bo przy pierwszym była przy całym moim porodzie. Latała tylko między pacjentkami i wpadała zapytać jak mi idzie. A jak...
rozwiń
Aha oposik moja już też nie pracuje w żadnym szpitalu i trochę mi szkoda. Bo przy pierwszym była przy całym moim porodzie. Latała tylko między pacjentkami i wpadała zapytać jak mi idzie. A jak zaczęło się parcie to już mnie nie odstąpiła na krok, to była dla mnie ogromna ulga mieć ją przy sobie :(
zobacz wątek