Widok
mowa ciała
obrazek:
pies, wydaje mi się, ze leciwy, poraniony, przysiadający z bólem i z ostrożnością macha szczęśliwy połamanym ogonem na widok człowieka spodziewając się kawałka kanapki.
Po jakim zachowaniu człowieka możemy poznać, oprócz słów podziękowania, że jest on naprawdę wdzięczny za okazaną pomoc?
pies, wydaje mi się, ze leciwy, poraniony, przysiadający z bólem i z ostrożnością macha szczęśliwy połamanym ogonem na widok człowieka spodziewając się kawałka kanapki.
Po jakim zachowaniu człowieka możemy poznać, oprócz słów podziękowania, że jest on naprawdę wdzięczny za okazaną pomoc?
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
może to śmieszne ale wątek ten powstał po przeczytaniu wypowiedzi Jaśki o 20 milionach. W kolekturach zazwyczaj ludzie bywają uśmiechnięci, weseli. Proszę, dziękuję, powodzenia .... Spokojnie stoją w kolejce. Nie ma przepychania. Kobieta w ciąży na pewno może podejść do okienka bez kolejki i jej szemrania.
Drugie to myśl czy aby wraz z wyższym poziomem mowy, artykułowania swoich myśli, nie gubimy właśnie mowy ciała.
Drugie to myśl czy aby wraz z wyższym poziomem mowy, artykułowania swoich myśli, nie gubimy właśnie mowy ciała.
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
A tak przy okazji to chyba tylko w Polsce respektuje sie pierszenstwo kobiety w ciazy.
Jeszsze jedna pozostalosc starego systemu.
Wiadomo,kolebka kolejek,emerytow,rencistow,inwalidow wojennych i kobiet w ciazy.
A ze teraz z kolejek pozostaly tylko te do kolektur.............
No i po zasilek.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Jeszsze jedna pozostalosc starego systemu.
Wiadomo,kolebka kolejek,emerytow,rencistow,inwalidow wojennych i kobiet w ciazy.
A ze teraz z kolejek pozostaly tylko te do kolektur.............
No i po zasilek.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Manor napisał(a):
> A tak przy okazji to chyba tylko w Polsce respektuje sie
> pierszenstwo kobiety w ciazy.
> Jeszsze jedna pozostalosc starego systemu.
> Wiadomo,kolebka kolejek,emerytow,rencistow,inwalidow wojennych
> i kobiet w ciazy.
> A ze teraz z kolejek pozostaly tylko te do
> kolektur.............
> No i po zasilek.
>
>
no nie wiem, chyba tylko wyłącznie w środkach komunikacji miejskiej kobiecie w ciąży ustępuje się miejsca, jeśli stojąca w kolejce kobieta sama nie upomni się o "palmę pierwszeństwa", nikt jej tego nie zaproponuje
to samo dotyczy emerytów, rencistów, etc
> A tak przy okazji to chyba tylko w Polsce respektuje sie
> pierszenstwo kobiety w ciazy.
> Jeszsze jedna pozostalosc starego systemu.
> Wiadomo,kolebka kolejek,emerytow,rencistow,inwalidow wojennych
> i kobiet w ciazy.
> A ze teraz z kolejek pozostaly tylko te do
> kolektur.............
> No i po zasilek.
>
>
no nie wiem, chyba tylko wyłącznie w środkach komunikacji miejskiej kobiecie w ciąży ustępuje się miejsca, jeśli stojąca w kolejce kobieta sama nie upomni się o "palmę pierwszeństwa", nikt jej tego nie zaproponuje
to samo dotyczy emerytów, rencistów, etc
bukowina napisał(a):
> obrazek:
> pies, wydaje mi się, ze leciwy, poraniony, przysiadający z
> bólem i z ostrożnością macha szczęśliwy połamanym ogonem na
> widok człowieka spodziewając się kawałka kanapki.
>
> Po jakim zachowaniu człowieka możemy poznać, oprócz słów
> podziękowania, że jest on naprawdę wdzięczny za okazaną pomoc?
>
Człowiek pojedynczo w stanie opisanego psa nie jest wstanie podziekować, gdyż rozumie, że tak skrzywdzili go ludzie celowo.
Pies napewno myśli, że to przypadek i nadal wierzy człowiekowi.
Gdy wiekszość ludzi znajdzie się w sytuacji psa to sobie bardzo szczerze pomagają. Ludzie z dalszego otoczenia już mniej chętnie a właściwie wyjątki.
Jak uda ci się przeżyć zagrożenie to niekturzy potrafią ozłocić swego wybawcę a inni wręcz zmieszać z błotem.
Wiem co to wojna i wiem co to ludzie polskiego pochodzenia.
Ani pewna, ani tedyk nie muszą w tym temacie ze mną dyskutować, bo mają tylko wyobrażenie nie zawsze zrobione na prawdziwych przykładach i wcale im nie dziwię się.
I jak poprzednik napisał, nie musicie się ze mną zgadzać, bo to moje doświadczenie życiowe, a nie wyobraznia o nim czy jakieś chcenie, aby tak było.
> obrazek:
> pies, wydaje mi się, ze leciwy, poraniony, przysiadający z
> bólem i z ostrożnością macha szczęśliwy połamanym ogonem na
> widok człowieka spodziewając się kawałka kanapki.
>
> Po jakim zachowaniu człowieka możemy poznać, oprócz słów
> podziękowania, że jest on naprawdę wdzięczny za okazaną pomoc?
>
Człowiek pojedynczo w stanie opisanego psa nie jest wstanie podziekować, gdyż rozumie, że tak skrzywdzili go ludzie celowo.
Pies napewno myśli, że to przypadek i nadal wierzy człowiekowi.
Gdy wiekszość ludzi znajdzie się w sytuacji psa to sobie bardzo szczerze pomagają. Ludzie z dalszego otoczenia już mniej chętnie a właściwie wyjątki.
Jak uda ci się przeżyć zagrożenie to niekturzy potrafią ozłocić swego wybawcę a inni wręcz zmieszać z błotem.
Wiem co to wojna i wiem co to ludzie polskiego pochodzenia.
Ani pewna, ani tedyk nie muszą w tym temacie ze mną dyskutować, bo mają tylko wyobrażenie nie zawsze zrobione na prawdziwych przykładach i wcale im nie dziwię się.
I jak poprzednik napisał, nie musicie się ze mną zgadzać, bo to moje doświadczenie życiowe, a nie wyobraznia o nim czy jakieś chcenie, aby tak było.
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
pewna dziewczyna napisał(a):
> Nie wierzę w mowę ciała. Dobry aktor wszystko potrafi zagrać.
> ;)
zacytuje to pewna (ale inna pewna:) ) osobe:
nie wierze w ufo, nie wierze tez w helikopter
jak mozna wierzyc w cos co mozna zobaczyc?
mozna tego nie rozumiec, ale nie jest to kwestia wiary
pozdrawiam
jurek
> Nie wierzę w mowę ciała. Dobry aktor wszystko potrafi zagrać.
> ;)
zacytuje to pewna (ale inna pewna:) ) osobe:
nie wierze w ufo, nie wierze tez w helikopter
jak mozna wierzyc w cos co mozna zobaczyc?
mozna tego nie rozumiec, ale nie jest to kwestia wiary
pozdrawiam
jurek
pewna dziewczyna napisał(a):
> Nie wierzę w mowę ciała. Dobry aktor wszystko potrafi zagrać.
> ;)
A ja wierzę w mowę ciała. A nawet uważam, że często sobie nie zdajemy sprawy jak ona jest ważna. Dotyczy to wszystkich aspektów naszego życia. Gesty, układ ciała, mimika to wszystko odzwierciedla nasze uczucia, to jak nas postrzegają inni. Znam osobę która jest bardzo miłą, inteligentna , wesołą w ogóle super babką, a wciąz ma problem by znależć tą druga połówkę. Zaczęłam ja obserować, i dostrzegłam, że ona swym zachowanie, mową ciała odstrasza. Stawia taką barierę, że chyba tylko prawdziwy twardziel nie bałby się do niej podejść. I jaka szkoda, że nie jest aktorką... może nie bylaby juz sama ... ;)
> Nie wierzę w mowę ciała. Dobry aktor wszystko potrafi zagrać.
> ;)
A ja wierzę w mowę ciała. A nawet uważam, że często sobie nie zdajemy sprawy jak ona jest ważna. Dotyczy to wszystkich aspektów naszego życia. Gesty, układ ciała, mimika to wszystko odzwierciedla nasze uczucia, to jak nas postrzegają inni. Znam osobę która jest bardzo miłą, inteligentna , wesołą w ogóle super babką, a wciąz ma problem by znależć tą druga połówkę. Zaczęłam ja obserować, i dostrzegłam, że ona swym zachowanie, mową ciała odstrasza. Stawia taką barierę, że chyba tylko prawdziwy twardziel nie bałby się do niej podejść. I jaka szkoda, że nie jest aktorką... może nie bylaby juz sama ... ;)
pewna dziewczyna napisał(a):
> Lepiej niech wyleczy wnętrze. ;)
> Granie jest paskudną ślepą uliczką...
Fakt, ma co leczyć. Pewnie tez dlatego teraz nawet wbrew sobie przybiera pozę niedostępnej. Ale to juz zupełnie inny temat. Mi chodziło o mowę ciała. Bo czy nam sie to podoba czy nie - to nasze ciała gadają i to jak najęte!!! ;)))))))))))))))
> Lepiej niech wyleczy wnętrze. ;)
> Granie jest paskudną ślepą uliczką...
Fakt, ma co leczyć. Pewnie tez dlatego teraz nawet wbrew sobie przybiera pozę niedostępnej. Ale to juz zupełnie inny temat. Mi chodziło o mowę ciała. Bo czy nam sie to podoba czy nie - to nasze ciała gadają i to jak najęte!!! ;)))))))))))))))
niestety masz rację, ucząć się od dzieciństwa oszukiwać wszystkich i wszystko dokoła, zatracamy umiejętność okazywania swoich prawdziwych uczuć, stanów emocjonalnych, potrzeb... przez to, że wszystkie naturalne odruchy od dawna u nas już nie występują tak trudno się ludziom porozumieć...
...Remember the jester that showed you tears...
gizmo napisał(a):
> niestety masz rację, ucząć się od dzieciństwa oszukiwać
> wszystkich i wszystko dokoła, zatracamy umiejętność okazywania
> swoich prawdziwych uczuć, stanów emocjonalnych, potrzeb...
uczymy się jak być dorosłą osobą :)))). Okazywanie emocji własnym ciałem traktujemy jako słabość. Wstydzimy się tego. Uważamy, że będziemy bezbronni wobec innych.
To ciekawe, że bardzo ceniąc sobie własne słowa łatwiej przychodzi nam skłamanie słowem niż "uczynkiem" ciała.
> niestety masz rację, ucząć się od dzieciństwa oszukiwać
> wszystkich i wszystko dokoła, zatracamy umiejętność okazywania
> swoich prawdziwych uczuć, stanów emocjonalnych, potrzeb...
uczymy się jak być dorosłą osobą :)))). Okazywanie emocji własnym ciałem traktujemy jako słabość. Wstydzimy się tego. Uważamy, że będziemy bezbronni wobec innych.
To ciekawe, że bardzo ceniąc sobie własne słowa łatwiej przychodzi nam skłamanie słowem niż "uczynkiem" ciała.
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
pewna dziewczyna napisał(a):
> Ciężko żyć bez masek.
> Może właśnie one w pewien sposób nas wyrażają?
Zakładając maski wyrażamy to co chcemy wyrazić w danej chwili, sytuacji,
po to ją zakładamy, żeby nas postrzegano tak jak chcemy...
a pod maską kryje się zazwyczaj to co prawdziwe,
autentyczne, to co chcemy z różnych przyczyn ukryć.
I bardzo często jest tak, że to właśnie co ukrywamy pod tą maską
jest piękniejsze, wartościowsze, warte poznania.
Ja nie zgadzam się, że ciężko żyć bez masek, powiedziałabym raczej,
że ciężko żyć właśnie z nimi, używając ich zbyt długo można zapędzić się w kozi róg...bywa czasem tak, że po pewnym czasie sami zaczynami wierzyć
że ta maska to nasze prawdziwe oblicze...że tacy jesteśmy, i tu zaczyna się dramat....przynajmniej dla mnie:)))
> Ciężko żyć bez masek.
> Może właśnie one w pewien sposób nas wyrażają?
Zakładając maski wyrażamy to co chcemy wyrazić w danej chwili, sytuacji,
po to ją zakładamy, żeby nas postrzegano tak jak chcemy...
a pod maską kryje się zazwyczaj to co prawdziwe,
autentyczne, to co chcemy z różnych przyczyn ukryć.
I bardzo często jest tak, że to właśnie co ukrywamy pod tą maską
jest piękniejsze, wartościowsze, warte poznania.
Ja nie zgadzam się, że ciężko żyć bez masek, powiedziałabym raczej,
że ciężko żyć właśnie z nimi, używając ich zbyt długo można zapędzić się w kozi róg...bywa czasem tak, że po pewnym czasie sami zaczynami wierzyć
że ta maska to nasze prawdziwe oblicze...że tacy jesteśmy, i tu zaczyna się dramat....przynajmniej dla mnie:)))
pewna dziewczyna napisał(a):
> Szanko, ja też cenię autentyczność. Ale w społeczeństwie
> noszenia masek się nie da uniknąć. Ważne, żeby nie grać przed
> sobą i najbliższymi, bo to prosta droga do kompletnego
> zatracenia się i nieszczęścia...
Właśnie tak, ale nie do końca:)
Ja już od bardzo długiego czasu nie stosuję żadnej maski i czuję się z tym doskonale. A od niedawna potwierdziło się to co zawsze było dla mnie najważniejsze...akceptacja osoby takiej jaką jest naprawdę,
bez masek, bez udawania kogoś innego, bez kopiowania, naśladowania....
Dlatego uważam, że można egzystować i bez tych masek, oczywiście jest to o wiele trudniejsze, ale warto...wiem to, bo doświadczyłam.
I nic aż tak złego czy tragicznego się nie wydarzyło, żebym tego żałowała...
a nawet wręcz przeciwnie....stało się coś co mnie kompletnie zaskoczyło...pozytywnie oczywiście:)))
> Szanko, ja też cenię autentyczność. Ale w społeczeństwie
> noszenia masek się nie da uniknąć. Ważne, żeby nie grać przed
> sobą i najbliższymi, bo to prosta droga do kompletnego
> zatracenia się i nieszczęścia...
Właśnie tak, ale nie do końca:)
Ja już od bardzo długiego czasu nie stosuję żadnej maski i czuję się z tym doskonale. A od niedawna potwierdziło się to co zawsze było dla mnie najważniejsze...akceptacja osoby takiej jaką jest naprawdę,
bez masek, bez udawania kogoś innego, bez kopiowania, naśladowania....
Dlatego uważam, że można egzystować i bez tych masek, oczywiście jest to o wiele trudniejsze, ale warto...wiem to, bo doświadczyłam.
I nic aż tak złego czy tragicznego się nie wydarzyło, żebym tego żałowała...
a nawet wręcz przeciwnie....stało się coś co mnie kompletnie zaskoczyło...pozytywnie oczywiście:)))
Odpowiadając na pytanie bukowiny:
każdy człowiek zachowa się inaczej. :)
Ja ostatnio spotkałam się z wynikającym z wdzięczności miażdżącym uściśnięciem dłoni, uśmiechem oraz spojrzeniem, które wyraża oddanie.
Mając na uwadze, że nie znam tej osoby zbyt dobrze, nie wiem na ile to było autentyczne, a na ile wyćwiczone i serwowane "na zimno"...
każdy człowiek zachowa się inaczej. :)
Ja ostatnio spotkałam się z wynikającym z wdzięczności miażdżącym uściśnięciem dłoni, uśmiechem oraz spojrzeniem, które wyraża oddanie.
Mając na uwadze, że nie znam tej osoby zbyt dobrze, nie wiem na ile to było autentyczne, a na ile wyćwiczone i serwowane "na zimno"...
zasadnicza napisał(a):
> jurekdz napisał(a):
>
> > nie wierze w ufo,
> > jak mozna wierzyc w cos co mozna zobaczyc?
>
> uwierzę, jak zobaczę :)
>
> niewierny Tomasz ;)
no tu sprawa jest dosc prosta i skomplikowana zarazem
tomasz chcial wlozyc palec w rane, ktora byla widoczna golym okiem
ufo - z nazwy, to glownie cos co lata w powietrzu, a nie wiemy co (undefined flying object)
zatem jesli chcesz zobaczyc takiego cudaka - zacznij obserwowac niebo
albo uwaznie ogladaj fotografie, na ktorych widac skrawek nieba
predzej czy pozniej zobaczysz
co zas do samych ufoli, sprawa komplikuje sie, poniewaz uzywaja technologii, dzieki ktorej nie sa widoczni przez nieuzbrojone oko - ale da sie zobaczyc ich w podczerwieni oraz zarejestrowac obraz szybkimi kamerami (tzn takimi, ktore robia conajmniej 200 klatek na minute)
podobny efekt wykorzystujemy w kinematografi, kazdy wie, ze klisza to zdjecia nastepujace jedno po drugim na tasmie
jednak w kinie widziemy "ruchomy" obraz
nie zanudzam wiecej w tej materii
polecam jednak poglebienie wiedzy, miast podszywanie sie w niezyjacego od dosc dawna niewiernego tomasza
pozdrawiam
jurek
> jurekdz napisał(a):
>
> > nie wierze w ufo,
> > jak mozna wierzyc w cos co mozna zobaczyc?
>
> uwierzę, jak zobaczę :)
>
> niewierny Tomasz ;)
no tu sprawa jest dosc prosta i skomplikowana zarazem
tomasz chcial wlozyc palec w rane, ktora byla widoczna golym okiem
ufo - z nazwy, to glownie cos co lata w powietrzu, a nie wiemy co (undefined flying object)
zatem jesli chcesz zobaczyc takiego cudaka - zacznij obserwowac niebo
albo uwaznie ogladaj fotografie, na ktorych widac skrawek nieba
predzej czy pozniej zobaczysz
co zas do samych ufoli, sprawa komplikuje sie, poniewaz uzywaja technologii, dzieki ktorej nie sa widoczni przez nieuzbrojone oko - ale da sie zobaczyc ich w podczerwieni oraz zarejestrowac obraz szybkimi kamerami (tzn takimi, ktore robia conajmniej 200 klatek na minute)
podobny efekt wykorzystujemy w kinematografi, kazdy wie, ze klisza to zdjecia nastepujace jedno po drugim na tasmie
jednak w kinie widziemy "ruchomy" obraz
nie zanudzam wiecej w tej materii
polecam jednak poglebienie wiedzy, miast podszywanie sie w niezyjacego od dosc dawna niewiernego tomasza
pozdrawiam
jurek
jurekdz napisał(a):
> no tu sprawa jest dosc prosta i skomplikowana zarazem
> tomasz chcial wlozyc palec w rane, ktora byla widoczna golym
> okiem
> ufo - z nazwy, to glownie cos co lata w powietrzu, a nie wiemy
> co (undefined flying object)
można prościej. Jak spotkasz ufo/nolludka zaproś go na lody :). Lodożercy organoleptycznie go przetestują i wtedy może uwierzą.
> no tu sprawa jest dosc prosta i skomplikowana zarazem
> tomasz chcial wlozyc palec w rane, ktora byla widoczna golym
> okiem
> ufo - z nazwy, to glownie cos co lata w powietrzu, a nie wiemy
> co (undefined flying object)
można prościej. Jak spotkasz ufo/nolludka zaproś go na lody :). Lodożercy organoleptycznie go przetestują i wtedy może uwierzą.
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
bukowina napisał(a):
> można prościej. Jak spotkasz ufo/nolludka zaproś go na lody :).
> Lodożercy organoleptycznie go przetestują i wtedy może uwierzą.
bukowino wiem, ze zartujesz, jednak bede powazny
wbrew powszechnemu zalozeniu ufole wygladaja jak my, zatem nie bedzie wiedziala, ze wlasnie ufola zaprosila i nic nam po testach :(
pozdrawiam
jurek
> można prościej. Jak spotkasz ufo/nolludka zaproś go na lody :).
> Lodożercy organoleptycznie go przetestują i wtedy może uwierzą.
bukowino wiem, ze zartujesz, jednak bede powazny
wbrew powszechnemu zalozeniu ufole wygladaja jak my, zatem nie bedzie wiedziala, ze wlasnie ufola zaprosila i nic nam po testach :(
pozdrawiam
jurek
jurekdz napisał(a):
> bukowino wiem, ze zartujesz, jednak bede powazny
> wbrew powszechnemu zalozeniu ufole wygladaja jak my, zatem nie
> bedzie wiedziala, ze wlasnie ufola zaprosila i nic nam po
> testach :(
jak to nie będziemy wiedzieli? Przecież seriale naukowe np. "Mroczne niebo", literatura np. von Denikena(może to inne nazwisko) i zdrowy rozsądek uczą nas rozpoznawać "obcych". Zwłaszcza tych wrogo do nas usposobionych.
Jednak wole ich nie spotrykać na swojej drodze i żyć ze świadomością, że prawie nikt mi w takie spotkanie nie uwierzy.
Ufoludki do Ufolandi :)
> bukowino wiem, ze zartujesz, jednak bede powazny
> wbrew powszechnemu zalozeniu ufole wygladaja jak my, zatem nie
> bedzie wiedziala, ze wlasnie ufola zaprosila i nic nam po
> testach :(
jak to nie będziemy wiedzieli? Przecież seriale naukowe np. "Mroczne niebo", literatura np. von Denikena(może to inne nazwisko) i zdrowy rozsądek uczą nas rozpoznawać "obcych". Zwłaszcza tych wrogo do nas usposobionych.
Jednak wole ich nie spotrykać na swojej drodze i żyć ze świadomością, że prawie nikt mi w takie spotkanie nie uwierzy.
Ufoludki do Ufolandi :)
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
bukowina napisał(a):
> jak to nie będziemy wiedzieli? Przecież seriale naukowe np.
> "Mroczne niebo", literatura np. von Denikena(może to inne
> nazwisko) i zdrowy rozsądek uczą nas rozpoznawać "obcych".
> Zwłaszcza tych wrogo do nas usposobionych.
> Jednak wole ich nie spotrykać na swojej drodze i żyć ze
> świadomością, że prawie nikt mi w takie spotkanie nie uwierzy.
> Ufoludki do Ufolandi :)
no moze za malo sie naogladalem seriali :)
ufole zazwyczaj sa do nas wrogo nastawieni, podobnie jak zlodzieje
jesli ktos nie chce sie nam pokazac, zawsze ma cos na sumieniu
przy czym ta wrogosc jest dosc mocno skrywana
sa oczywiscie wyjatki
pozdrawiam
jurek
> jak to nie będziemy wiedzieli? Przecież seriale naukowe np.
> "Mroczne niebo", literatura np. von Denikena(może to inne
> nazwisko) i zdrowy rozsądek uczą nas rozpoznawać "obcych".
> Zwłaszcza tych wrogo do nas usposobionych.
> Jednak wole ich nie spotrykać na swojej drodze i żyć ze
> świadomością, że prawie nikt mi w takie spotkanie nie uwierzy.
> Ufoludki do Ufolandi :)
no moze za malo sie naogladalem seriali :)
ufole zazwyczaj sa do nas wrogo nastawieni, podobnie jak zlodzieje
jesli ktos nie chce sie nam pokazac, zawsze ma cos na sumieniu
przy czym ta wrogosc jest dosc mocno skrywana
sa oczywiscie wyjatki
pozdrawiam
jurek
pewna dziewczyna napisał(a):
> Jurku, a jeżeli ktoś się ukrywa przed nami na GG, to co to
> znaczy? ;)))
Trafne pytanie. A ja mam jeszcze jedno... czy na pewno oni zawsze sie ukrywają???!! Bo ja ogladając wiadomości i osoby tam pokazywane czesto mam wrażenie jakbym na ufoludki patrzyła !! A jak juz słucham co oni tam gadają, to prawie nabieram pewności !!!! :))))))) To jak to jest z tymi kosmitami ???!! ;)))))))))))))))))))))))
> Jurku, a jeżeli ktoś się ukrywa przed nami na GG, to co to
> znaczy? ;)))
Trafne pytanie. A ja mam jeszcze jedno... czy na pewno oni zawsze sie ukrywają???!! Bo ja ogladając wiadomości i osoby tam pokazywane czesto mam wrażenie jakbym na ufoludki patrzyła !! A jak juz słucham co oni tam gadają, to prawie nabieram pewności !!!! :))))))) To jak to jest z tymi kosmitami ???!! ;)))))))))))))))))))))))
pewna dziewczyna napisał(a):
> A kto był pierwszy na Ziemi?
tego nie wiadomo
w/g mnie pierwsze osadnictwo mialo miejsce na marsie, choc tam spalilo na panewce z racji zbyt niskiej sily ciazenia
przy czym mam tu na mysli - raczej hodowle ludzi w celach eksploatacyjnych
na ziemi pierwsza stopa istoty rozumnej stanela (nie jestem juz pewien skali, ale zdaje sie) miliony lat temu - jest tylko odcisk podeszwy buta, wiec nie mamy do konca pewnosci, czy byla to istota humanoidalna
kto byl tu pierwszy - oni
ale oni genetycznie nie bardzo roznia sie od nas
wiem, ze w spoleczenstwie pokutuje obraz szarego pokurcza
wiem, ze stosunkowo czesto takie pokurcze byly obserwowane
to jednak cos mniej kumatego od nas
pozdrawiam
jurek
> A kto był pierwszy na Ziemi?
tego nie wiadomo
w/g mnie pierwsze osadnictwo mialo miejsce na marsie, choc tam spalilo na panewce z racji zbyt niskiej sily ciazenia
przy czym mam tu na mysli - raczej hodowle ludzi w celach eksploatacyjnych
na ziemi pierwsza stopa istoty rozumnej stanela (nie jestem juz pewien skali, ale zdaje sie) miliony lat temu - jest tylko odcisk podeszwy buta, wiec nie mamy do konca pewnosci, czy byla to istota humanoidalna
kto byl tu pierwszy - oni
ale oni genetycznie nie bardzo roznia sie od nas
wiem, ze w spoleczenstwie pokutuje obraz szarego pokurcza
wiem, ze stosunkowo czesto takie pokurcze byly obserwowane
to jednak cos mniej kumatego od nas
pozdrawiam
jurek
pewna dziewczyna napisał(a):
> Jurku, a jeżeli ktoś się ukrywa przed nami na GG, to co to
> znaczy? ;)))
to zawsze cos znaczy, zalezy od ukrywajacego i czy aby na pewno przed nami :)
ja zazwyczaj uzywam opcji - niewidoczny - w gg
dzieki temu nie zaczepiaja mnie osoby obce
a znajomi wiedza, ze jestem w pracy i tylko co jakis czas moge na gg zajrzec
pozdrawiam
jurek
> Jurku, a jeżeli ktoś się ukrywa przed nami na GG, to co to
> znaczy? ;)))
to zawsze cos znaczy, zalezy od ukrywajacego i czy aby na pewno przed nami :)
ja zazwyczaj uzywam opcji - niewidoczny - w gg
dzieki temu nie zaczepiaja mnie osoby obce
a znajomi wiedza, ze jestem w pracy i tylko co jakis czas moge na gg zajrzec
pozdrawiam
jurek
zasadnicza napisał(a):
> pytanie, co zobaczę? ...
> dla Ciebie to będzie "ufol", dla kogoś tam ptak, promień
> słońca, smuga cienia, objawienie matki boskiej ... albo zwykły
> skrawek nieba
moge dac kilka odpowiedzi
poniewaz zobaczysz wiecej niz jedna rzecz/jednego ufola
moge ci obiecac, ze za pewien czas zobaczysz pojazdy latajace, dosc dobrze opisane jako ufo - czyli charakterystyczny ksztalt spodka, w zawisie oraz w ruchu (czasem bardzo szybkim - do 70 000 km/h)
mozna by tu wymieniac parametry statkow... ale nie jestem fachowcem
ale jest ich zdaje sie kilkanascie (w zaleznosci od srednicy/ilosci tzw pednikow)
technologia idzie na przod, moze powolutku, ale nieublaganie
zatem byc moze czas, kiedy to nastapi bedzie dlugi
ale nasze pokolenie tego dozyje
inna kwestia, czy wowczas bedzie to pojazd latajacy ichniej czy naszej ziemskiej konstrukcji :)
teoretycznie jestesmy blisko zbudowania takiego pojazdu
jesli nic nie stanie na przeszkodzie, moze w tym roku zaprezentowany zostanie pierwszy sensowny pednik - nomen omen polskiego konstruktora
pozdrawiam
jurek
> pytanie, co zobaczę? ...
> dla Ciebie to będzie "ufol", dla kogoś tam ptak, promień
> słońca, smuga cienia, objawienie matki boskiej ... albo zwykły
> skrawek nieba
moge dac kilka odpowiedzi
poniewaz zobaczysz wiecej niz jedna rzecz/jednego ufola
moge ci obiecac, ze za pewien czas zobaczysz pojazdy latajace, dosc dobrze opisane jako ufo - czyli charakterystyczny ksztalt spodka, w zawisie oraz w ruchu (czasem bardzo szybkim - do 70 000 km/h)
mozna by tu wymieniac parametry statkow... ale nie jestem fachowcem
ale jest ich zdaje sie kilkanascie (w zaleznosci od srednicy/ilosci tzw pednikow)
technologia idzie na przod, moze powolutku, ale nieublaganie
zatem byc moze czas, kiedy to nastapi bedzie dlugi
ale nasze pokolenie tego dozyje
inna kwestia, czy wowczas bedzie to pojazd latajacy ichniej czy naszej ziemskiej konstrukcji :)
teoretycznie jestesmy blisko zbudowania takiego pojazdu
jesli nic nie stanie na przeszkodzie, moze w tym roku zaprezentowany zostanie pierwszy sensowny pednik - nomen omen polskiego konstruktora
pozdrawiam
jurek