Odpowiadasz na:

Re: niania na zakupach

Mam synka po pobycie w szpitalu na salmonelle i wiem ile dziecko wycierpiało za "obiad na mieście). Minęło 4 miesiące od opuszczenia szpitala i cały czas jest chory tak spadła mu odporność (w... rozwiń

Mam synka po pobycie w szpitalu na salmonelle i wiem ile dziecko wycierpiało za "obiad na mieście). Minęło 4 miesiące od opuszczenia szpitala i cały czas jest chory tak spadła mu odporność (w miesiąc 3 antybiotyki). Przez 3 lata był tylko raz przeziębiony.
Koszt priobiotyków i witamin miesecznie to 400zł...plus leki bo wiecznie ma infekcje/ zapalenie oskrzeli. Siedzi w domu 2 miesiąc i wczoraj wyskoczzyłam z nim do sklepu. Trudno nie mam niani, mąż w pracy a jeśc trzeba ;) i jakaś starsza Pani czestowała cukiereczkiem i dotykała rączek.

Niania czyba nie musi dla kota robić zakupów;) kiedyś też mówiłam sobie inni z maluszkami w markecie to czemu i nie ja. Bardzo mi sie zmeniło podejście;) Maluch niech nabiera odporności ale na spacerze a nie w sklepach w okresie jak prawie każdy kaszle, kicha itp.

zobacz wątek
10 lat temu
~jolka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry